Skocz do zawartości

Rodzima motoryzacja


Phantom Slasher

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 23.03.2016 at 10:32, Młody_Pelikan napisał:

Furą moich marzeń jest odrestaurowany Tarpan

Szanuję, ja chcę mieć Żuka A-07 z końcówki produkcji :) Albo dwusuwowego Wartburga 353. Współczesna motoryzacja średnio mnie kręci, a o wozach z wyższej półki nawet nie myślę, bo po co taki komu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że są tu też sympatycy myśli technicznej z ubiegłej epoki. Jeśli o mnie chodzi, to chciałbym się kiedyś bodaj przejechać którymś z nich:

 

Kamaz-5511-2-560x420.jpg691s81_przd-lewo.jpg 

Star_200_on_Josepha_Conrada_street_in_Kr

 

''Kiedyś''... Ich już nie przybywa niestety. Mam wielki sentyment do tych sprzętów z lat dzieciństwa. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Vercetti napisał:

Widzę, że są tu też sympatycy myśli technicznej z ubiegłej epoki. Jeśli o mnie chodzi, to chciałbym się kiedyś bodaj przejechać którymś z nich:

 

Star się lepiej prezentuje od Kamaza :D,szczególnie podoba mi się wersja wojskowa:

star-266.jpg

A jak już jesteśmy przy ciężarowych,to nie zapominajmy o:

Jelcz_truck_jaslo.JPG

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojskowy Star to jest siła :D Słyszałem kilkukrotnie, że tam gdzie nowe Mercedesy wymiękały, tam nasz Star szedł jak dziki. 

 

 

Dźwięk tego silnika to jest dla mnie prawdziwa melodia, muzyka. W moim odczuciu przebija go chyba tylko jedno, również polskie. :) 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starem 200 jeździłem z wujkiem. Głośno, niewygodnie, brak wspomagania. Mocny też nie był. W zimie szyby zamarzały od środka. Silniki ledwo 100 tys przebiegu przejeżdżały. Rozumiem sentyment, ale nie życzyłbym tym jeździć.

Kama3a się bałem, bo mój sąsiad nim jeździł zawodowo...często po pijaku.

O Jelczu marzyłem- być jego kierowcą i popisywać się przed laskami - ach ten dźwięk.

W Autosanach krótkich chciało mi się rzygać. Wibracje przenosiły się na siedzenia, i ten cholerny odgłos silnika i zapach spalin.

Żukiem już przyjemniej miał łagodniejszy dźwięk.

Tarpan też jeździłem, ale na pace :).

 Fiata 125p miałem jako pierwszy samochód.

To były ciężkie czasy i chyba nie chciałbym do nich wracać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miło wspominam też Autosany H9-21 

 

9080.jpg

 

Całkiem wygodny sprzęt jak na tamte czasy, lubiłem nim jeździć za dzieciaka. Ma swój urok, którego nie potrafiłem wtedy odnaleźć w nowych zachodnich autobusach. W starych zachodnich zresztą też go nie umiem odnaleźć.

 

Cytat

Starem 200 jeździłem z wujkiem. Głośno, niewygodnie, brak wspomagania. Mocny też nie był. W zimie szyby zamarzały od środka. Silniki ledwo 100 tys przebiegu przejeżdżały. Rozumiem sentyment, ale nie życzyłbym tym jeździć.

 

Rekreacyjna jazda jako pasjonata - pewnie. Praca za kółkiem w takim sprzęcie... No, średnia perspektywa jak na dzisiejsze czasy, przyznaję. Ale nie stoję przed takim wyzwaniem, więc pomarzyć można. ;) 

 

Pierwszy 'poważny' motocykl jakim jechałem to taki Kobuz, tylko, że w stanie agonalnym. Koleżka miał. Może kiedyś sobie sprawię i odremontuję do stanu jak na wystawę w Polmozbycie. 

 

540x405_wsk-kobuz-mwa-wiatr-1528310.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dziś pamiętam syreniczny wytwór przemysłu rodzimego, kiedyś w posiadaniu stryja, było to ponoć jedyne 100% polskie auto zwane przeze mnie i kuzynostwo tkliwie "skarpetą".

 

O dolach i niedolach przemysłu motoryzacyjnego w kraju nad Wisłą można poczytać też tu:

 

http://3obieg.pl/uwagi-na-temat-uwag

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, wroński napisał:

Tak z wspominek mniejszych gabarytowo.

W fiata 126p dawało się wsadzić tyle bagażu, że furmanka po załadowaniu była pełna no i 2,5 ludzia

 

Fiat 126 p to w ogóle jest mistrzostwo świata,taki mały dżip:D,wszędzie wjedzie,idzie jak żyleta(po polach czy lasach) i ciężko żeby sie zakopał a nawet jak sie zakopie to jak sie jest we 2 lub wiecej to nie stanowi to żadnego problemu;),miałem przyjemność jeździć maluchem i bardzo miło to wspominam,niczym mi sie tak fajnie nie jeździło.Wśród moich kolegów panowała taka moda że zakupywali na lato tzw "kabiny" czyli fury w granicach 200-700 zł,maluchy,skody,trabanty i inne,tak było jeszcze kilka lat temu,dzisiaj malucha już tak tanio nie kupisz:).

 

A takim wozem też bym sie chciał kiedyś przejechać:

skoda-105-s-06.jpg

Edytowane przez Młody_Pelikan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.