Skocz do zawartości

Pytania do redaktorów Radia Samiec


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, Stulejman Wspaniały napisał:

 

Musiałbym być mocno pijany, by reklamować te gówno i bzdury które ten ktoś wypisuje. To jest niegodne nawet sekundy mojej uwagi.

 

 

Sorry za ten link, ale to tylko obrazuje poziom polskiej blogosfery, to co przytoczyłem jest reklamowane jako czołowy blog finansowy, nawet nagrodę za blog roku chyba dostało (coś to przypomina ;) ).

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cześć Marku. 

 

Mam pytanie odnośnie nagrania "modlitwa". 

Wielokrotnie powtarzałeś , ze podświadomość ma inteligencje małego dziecka i nie rozumie pewnych dwuznaczności. Wszystko jest białe, lub czarne. W nagraniu natomiast kilkukrotnie pojawia się zaprzeczenie negatywizmu. ... dziękuje ze nie chce mścić się na wrogach...bić ich, katować, mordować... itd. 

Czy podświadomość zrozumie zaprzeczenie, czy tez chwyci przekaz dosłownie i w połączeniu z "Bój o godność" zrobi krwawą łaźnie, na ulicach?;)

 

Dziekuje za odpowiedz.

Pozdrawiaj

Edytowane przez Lemuel Guliwer
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały w jednym z wątków poruszyłeś kwestię tego, że nie wiadomo co jest po śmierci. Chciałbym opisać pewną sytuację i poznać Twoje zdanie na temat tego... przeżycia. W pewnym momencie swojego życia znalazłem się w paskudnej sytuacji. Lekarz prowadzący powiedział mojej mamie, że szanse na przeżycie mam znikome i dodał "jak przeżyje noc, to będzie dobrze". Później padło również określenie, że jedną nogą byłem na tamtym świecie, ale nie wiem czy chodziło o mój ogólny stan czy też może o konkretną sytuację.

 

W zasadzie to te zdarzenia znam jedynie z opowieści osób trzecich bo sam wtedy byłem, jakby to powiedzieć, "wyłączony" ze świata. I moje pytanie dotyczy tego stanu, który wtedy zaznałem. Miałem wrażenie, jakbym unosił się w powietrzu, nie czuł żadnego bólu a ciało było nienaturalnie lekkie a wręcz jakbym go w ogóle nie odczuwał. Była tylko taka dziwna lekkość. Ciekaw jestem Twojego zdania na ten temat.

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbyś opisać swoje doświadczenie z medytacją? Odczucia, co im towarzyszyło przy ich dochodzeniu. Do czego byś porównał ewentualną swoją przyjemność podczas, że tak napiszę, przeciętnej medytacji? I czy medytacja to po prostu bycie, obserwowanie ciała?

Edytowane przez tylewtemacie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia Thursday, April 06, 2017 o 08:49, Lemuel Guliwer napisał:

W nagraniu natomiast kilkukrotnie pojawia się zaprzeczenie negatywizmu. ... dziękuje ze nie chce mścić się na wrogach...bić ich, katować, mordować... itd. 

 

Przyznam, że też to zauważyłem i mnie to wkurwiło. Ja tu chcę posłuchać o dobrych rzeczach, wzmocnić pozytywne wzorce w myśleniu, a tymczasem muszę przebrnąć przez fragmenty o katowaniu, zawiści, gniewie, cierpieniu itp.

 

Jest niby, że "wyrzekam się" tego i owego, ale czy podświadomość to rozumie? To przecież klasyczny przykład w stylu: nie myśl o białych myszkach ;)

 

Czy zamiast wyrzekać się złych rzeczy nie lepiej skoncentrować się na tych dobrych? Nagranie kosztuje stówkę i ma 16 minut, uważam że cały czas w którym pojawiają się (zaprzeczone) negatywizmy został w nim zmarnowany. Myślę że to znaczący błąd w sztuce. Mało tego, obawiam się czy przez te negatywne fragmenty cały efekt tych dobrych nie pójdzie po prostu w pizdu...

 

Cieszyłbym się gdyby ktoś potrafił rozwiać te obawy. Wiem że ten mój post nie sprawi Autorowi przyjemności (ciekawe czy bana dostanę), ale wydałem nie tak znowu zerowe pieniądze i nie mogę milczeć. Potraktujcie to jako konstruktywną krytykę i uwagę na przyszłość.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, 

moje pytanie dotyczy audycji pt. "Miliarderzy wierzą że żyjemy w symulacji, a Ty?"


Gdzieś między 8 a 10 minutą jest mowa o tym, że gdy człowiek zrobi coś czego jego dusza się przerazi to dusza jakby "ucieka". I w tym momencie mnie oświeciło! ;) Nie jestem wstanie stwierdzić jakie zdarzenie w moim życiu to wywołało jednak odczucia, pustki ciała bez duszy są mi dobrze znane. A czy jest możliwość by przywołać ją z powrotem? Pytam dlatego, że przez ostatnie naście lat miałem jedno takie potężne odczucie błogości, jakby moja dusza weszła z powrotem do mnie, odczułem tak przesilny błogostan, coś niesamowitego, prawie nie do opisania a chwilę później to zniknęło i od tamtej pory nie mogłem sobie dać spokoju co to było. W takiej chwili przez głowę przeszło mi tak wiele wspaniałych myśli, odczucie pamiętania wielu różnych przeżyć i doświadczeń. Dopiero teraz po paru latach, gdy zacząłem zgłębiać nauki duchowe, myślę jakby to właśnie była moja dusza, i jakby sprawdziła czy może znów zamieszkać w moim ciele po jakimś silnym, bliżej nieokreślonym przeżyciu, po którym uciekła, tu dodam, że grzeczny to ja nie byłem ;) . Poza tą jedną chwilą od lat odczuwam jakby coś we mnie bądź dookoła mnie kierowało mnie nie tak jak chciałbym, jakby zamiast mojej małej duszy istotki zamieszkał we mnie chochlik. I choć może to dziwnie zabrzmieć, mam silne wrażenie jakby dookoła mnie latała i czekała na otwarte drzwi. Da się tego pozbyć i znów zaprosić moją duszę?

Czy modlitwy, złamanie przeróżnistych paktów, przysiąg itp. pomoże? Swoją ścieżkę z duchowością zacząłem kilka lat temu jednak pierwsze przebłyski, że świat jest inny niż nam się wydaje miałem już w wieku 10 lat, od tamtej pory zacząłem się bardziej tym interesować, a kilka lat temu zająłem się bardziej psychologią, filozofią, duchowością, energiami itp. Za dwa miesiące prawie 30-stka na karku ;) a odczucie z przed paru lat chwilowego pięknego uniesienia towarzyszy mi bardziej niż jakikolwiek zakochanie w kobiecie i chciałbym odnaleźć na to odpowiedź. Dawniej gdy nie miałem odpowiedniej wiedzy jak coś robić bądź by czegoś nie robić "bawiłem się" w podróże astralne ( z różnymi efektami, czasem niezbyt przyjemnymi), modlitwy (tutaj też był brak wiedzy), używki, alkohol etc. i liczne stany nieświadomości ;) Jednak odczucie braku czegoś w sobie mam już od nastu lat, a to odczucie błogości pojawiło się parę lat temu na dosłownie ułamek sekundy jednak było tak silne, i błogie, że żadne używki nie są w stanie (chyba) czegoś takiego zapewnić. Jeśli ktoś posiada odpowiednią wiedzę w takim zakresie, bądź wie jak temu zaradzić (że czuję często obcy byt we mnie), to proszę o jakieś podpowiedzi :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem mówisz o blogosferze, youtuberach i innych celebrytach. Gdybyś miał ochotę, to ostatnio topowym tematem jest konflikt Ewy Chodakowskiej z feministkami. Z chęcią posłuchałbym Twojej interpretacji. Choć mam tu dylemat - jesli tłuką się katolicy i feministki to komu kibicowac? To podobnie jakbym mecz Rosja - Niemcy oglądał, ciężko wyczuć kogo bardziej nie lubię. :DMyśląc pragmatycznie, chyba jednak w tym przypadku wypadaloby kibicować pani Chodakowskiej, mimo wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Marku, jakiś czas temu poruszałeś w audycji temat osób, którym jedno kiepskie ulokowanie uczuć złamało całe życie, tak, że już psychicznie nigdy się z tego nie podniosą bądź odciśnie to niezatarte piętno na ich życiu. Ciężko mi teraz opisać to co mówiłeś, ale myślę, że to co napisałem trochę oddaje tego sens. Czy mógłbyś w którejś audycji trochę rozwinąć ten wątek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz z innej beczki pytanie:

Za chwilę maj, a w kościele katolickim komunie i cała przepychanka "kto ma więcej".

 

Pytanie:

Jak uchronić dzieci przed indoktrynacją katolicką ? 

 

Tak jak i Tobie Marku, wszczepiono mi po urodzeniu poczucie winy za zamordowanie pewnego żyda 2000 lat temu, z czego próbuję się wyrwać. 

Jak uchronić przed tym nasze dzieci, aby nie cierpiały, nie nadstawiały drugiego policzka, zła dobrem nie zwyciężały i nie ociekały kultem śmierci jakie propaguje kościół katolicki.

 

To nie jest proste, kiedy cała klasa dzieci uczęszcza na religię - dzieci bywają względem niekatolików okrutne.

 

Jak uchronić dzieci i zachować poprawne stosunki z innymi rodzicami ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Panie Marku coraz bardziej wciągają mnie i fascynują sprawy ezoteryki, może to już ten wiek ;). Z moich obserwacji definitywnie wynika, że ta Nasza "matrixowa" rzeczywistość to tylko iluzja albo ułamek całości. Pana nauki z dotychczas mi poznanych wydają mi się najbliższe prawdy. Ale wracając do tematu chciałbym usłyszeć co myśli Pan na taki temat: myśl, Nasze myśli i ich ładunek energetyczny, ich skutki i konsekwencje.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Was.
Pisze odnośnie postu "Bójka o godność". Mocny przekaz. Szkoda, że nie miałem tej wiedzy w dzieciństwie.
Zaznałem bardzo dużo ataków, prowokacji i upokorzeń lub prób upokorzenia w dzieciństwie.

Po mimo tego, że byłem silny fizycznie, krępy (dziś mam 178 cm i 95 kg wagi) i ćwiczyłem sporty walki, ojciec mówił "lepiej, żebyś nie bił bo zrobisz krzywdę" a matka powtarzała "zbiorą się w kilku i cię nabiją/zabiją" a jak ty "nabijesz" to pójdziesz do poprawczaka (to słyszałem w podstawówce i gimnazjum), w LO mówiła, że pójdę do więzienia.

Ostatecznie stałem się impulsywny i dziś mam osobowość borderline. Mój konflikt wewnętrzny stał się tak głęboki, że zacząłem palić marijuanę, papierosy, pić alkohol w dużych ilościach. Dzisiaj mam przepalony mózg. Nie mogę uwierzyć, że własni rodzice mi zaserwowali coś takiego. Nie dałem po mordzie w ponad 100 sytuacjach kiedy powinienem był i dzisiaj rozumiem skąd we mnie instynkt autodestrukcyjny. Naprawdę szkoda, że nie przeczytałem tego artykułu lata temu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Moje zagadnienie: jaka motywacja do kontaktów z kobietami psychicznie jest najlepsza dla samca/chłopa, zwłaszcza po ogarnięciu prymitywnych praw rządzących tym interesem i pewnym wytworzonym obrzydzeniu? Czy Ciebie Marku motywuje tylko popęd/biologia organizmu który chce dobrego towaru do rozrodu? Czy na tym przede wszystkim się skupić, tak jak rasowy samiec alpha?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Taka rozkmina. Czy nie ma "konfliktu interesów" pomiędzy fizycznością a duchowością w takim ujęciu o którym często wspominasz w swoich audycjach. Mianowicie chodzi mi o to, że mówisz o tym żeby korzystać z życia, stukać foczki, pić wódę, dać w mordę i w ogóle robić na co ma się ochotę, z drugiej strony mówisz wiele o duchowości, o naszych duszach, życiu niematerialnym, moralności itp. Mam wrażenie, że to jednak się nie łączy i w gruncie rzeczy musimy wybrać albo duchowość albo cielesność. Można też żyć na dwa fronty ale wtedy w niczym nie uzyskamy doskonałości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

@Stulejman Wspaniały 

Fajnie by było gdybyś nagrał audycje o kobietach które są rozwódkami a utrzymują relacje koleżeńskie z naszymi kobietami. Czy taka koleżanka może mieć destrukcyjny wpływ na naszą kobietę? Czy ograniczanie kontaktu z nią jest na miejscu, jaką przyjąć postawę wobec koleżanki swojej dziewczyny lub żony która jest rozwódką samotnie wychowującą dziecko. Wiadomo że taka kobieta zjadła już zęby podczas swojego rozwodu, zna dobrze mechanizmy tego systemu i wie jak udupić finansowo swojego męża i może ona mieć demoralizujący wpływ na nasze żony.

 

Głównie chodzi mi tu o pewną różnice między kobietą a mężczyzną wiadomo że jak facet ma jakieś problemy w małżeństwie i załóżmy że idzie do swojego kumpla wygadać się przy wódce to on szczerze mu doradzi, jakoś nakieruję i pomoże w możliwy sposób radząc swoim doświadczeniem. Natomiast u kobiet wygląda to troszeczkę inaczej gdy np. w twoim małżeństwie zacznie się coś psuć a twoja żona pójdzie do swojej „przyjaciółki” rozwódki wygadać się, to wiadomo że ona zacznie ją pocieszać ale w jej główce może dominować uczucie zadowolenia i myśli w stylu: „ja przez to przeszłam to teraz twoja kolej, itd.” Wtedy istnieje duże prawdopodobieństwo że ona będzie chciała urobić ją wrogo wobec swojego męża, kobiety potrafią być w takich kwestiach bardzo zawistne. Jak to może się dla nas skończyć nie muszę nikomu tłumaczyć. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Stulejman Wspaniały Siema Marku,

Nie wiem czy to właściwy dział bo chciałem Ci na coś zwrócić uwagę ale pytanie też będzie. 

Właśnie skończyłem słuchać audycję o tym, że wstydzisz się jeść mięso.

Cała audycja jest ciekawa i nawet nie wiedziałem, że Mengele ratował jakichś żołnierzy z plonącego czołgu na wschodzie. Chcialem jednak zwrócić uwagę na fragment o psach grzymanych na wsiach w nieludzkich warunkach.

Mówisz o pięknych psach trzymanych przy budach typu Husky itp.

Ja uważam, że kazdy pies ( ogólnie każde zwierze ale mowa o psach ) ma swoje jestestwo i nie zdaje sobie sprawy, że jest Huskim, Amstafem, Yorkiem czy mieszańcem ledwo przypominającym psa. 

Czesto zwracamy uwagę na ładne duże psy trzymane w kiepskich warunkach a na te tzw. brzydsze, kundle nie zwracamy uwagi - tak już to jest i mamy to wbite w psyche. Na zasadzie - ładny to pewnie mądry, przyjazny itd a kundel to niech sobie tam będzie - przechodzimy obojętnie.

Ja jestem w 100 % pewny, że jesteś tego samego zdania bo słucham Twoich audycji dość uważnie wiem, że bierzesz pod uwagę cierpienie każdego żywego stworzenia ale chciałem Ci zwrocić uwagę na taki mały błąd.

Swoją drogą też wpierdalam mięso i zastanawiam się coraz bardziej czy to faktycznie konieczne chociaż przy próbach pojechania przez dzień na produktach bezmięsnych chce mi dupę na klopie rozsadzić :)

A jak już jestem w dziale z pytaniami to chcialem podbić pytanie kolegi powyżej- co sądzisz o Efekcie Mandeli ? Błąd w Matriksie, dowód na istnienie w rzeczywistosci wirtualnej ? Czy fejkowa i ternetowa teoria oparta na średnio prawdziwych relacjach internautów ? 

Pozdrawiam i życzę sukcesów 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Chciałbym zapytać się o sygnet "Męskiego ducha NIE gaście" . Moje pytanie:

Pan Marek w swojej audycji powiedział, że podświadomość nie rozróżnia słowa NIE, jeżeli mówimy NIE jestem głupi to sugerujemy, że jesteśmy głupi itd.

Czy w związku z tym napis "Męskiego ducha NIE gaście" to sugerowanie podświadomości gaszenia ducha.

Jakie to ma znaczenie dla podświadomości?

Dodam, że taki pierścień będzie miał większą siłę oddziaływania ze względu na koszt oraz surowiec z którego został wykonany.

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Proszę NIE odbierać tego jako atak. Sam jestem ciekaw, bo to wrażliwa kwestia.

 

 

339b9adffa08e8ebab9c4a520c85c739.png

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Pytania do redaktorów Radia Samiec
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.