Skocz do zawartości

Zaniżanie własnej wartości w wyniku niepowodzeń z kobietami


Eredin

Rekomendowane odpowiedzi

Uszanowanko.

 

Nie wiem, czy dobry dział wybrałem, ale chyba może być. Zaznaczam, że pisząc ten temat chcę się tylko podzielić swoimi przemyśleniami i zobaczyć, jak wy postrzegacie takie zjawisko. Nie mam nikogo ani niczego konkretnego na myśli - po prostu dziś mi to wpadło do głowy.

 

Zapewne znacie Bracia takie zjawisko, gdy ktoś nie radzi sobie z kobietami. Nie chcą go, bo jest nieatrakcyjny - nie ma pieniędzy, nie umie zagrać na ich emocjach, włazi im w dupę na każdym kroku i to wcale nie w jedyny słuszny sposób. 

Pół biedy, gdy ktoś ma to w miejscu, do którego właśnie tym kobietom wchodzi. Ale cała bieda, gdy ktoś na podstawie tego zaczyna oceniać swoją wartość życiową. Jest to częste zjawisko w Zakonie Płaczącej Pizdy i przyznaję się bez bicia ani gróźb słownych, że przeżyłem to na własnej skórze za czasów przynależności do owego stowarzyszenia koleżanek z penisem. Stare, głupie i bezproduktywne czasy. 

 

Osobnik taki relacje z kobietami stawia sobie jako centrum wszystkiego i na tej podstawie ocenia siebie, swój charakter i jakość życia. Niepowodzenie z niewiastą (najczęściej powodującą u osobnika hormonalne chuju-muju) wpływa wtedy na jego postrzeganie własnej osoby. Zaczyna tracić pewność siebie, zaczyna uznawać się za jednostkę gorszą pod różnymi względami i doszukuje się na siłę jakichś wad. Babskie zainteresowanie staje się wyznacznikiem wszystkiego, a gdy zainteresowania brak - osobnik uznaje się za wybrakowanego, gorszego, głupszego. Traktuje kobiety bardzo poważnie i dostosowuje swoje życie pod rzeczone niewiasty.

 

Uważam to zjawisko za nieuzasadnione. Owszem, gdy ktoś jest bezrobotnym gołodupcem w podartych gaciach kupionych przed bierzmowaniem, to ma prawo nie być zadowolonym z takiego stanu rzeczy - ale nie dlatego, że kobiety go nie chcą (co jest skutkiem ubocznym, a nie jakimś epicentrum), tylko dlatego, że się nie rozwija i marnuje swoje życie (teoretycznie - w praktyce każdy ma inne postrzeganie szczęścia i sensu życia). 

Czemu nieuzasadnione? Powinno nam zależeć na opinii osób wartościowych i inteligentnych (również teoretycznie). Czy niewiasta, która ubijała śmietanę w dyskotekowym kiblu jest taką osobą? Czy bezzębny agresywny alkoholik - sztachetodzierżca jest godnym podziwu osobnikiem? Odpowiedź jest prosta - dlaczego zatem uważać, że kobieca uwaga skupiona na samcu jest zawsze czymś pozytywnym? To zjawisko jest spowodowane wyłącznie zwierzęcymi instynktami obecnymi u bab - gdyby było inaczej, nie latałyby za cwaniakami niezdolnymi do czegokolwiek innego niż bicie się i ćpanie na imprezach. 

 

Kiedyś tego nie rozumiałem - czułem się gorszy, że lale na mnie nie leciały. Dziś mam z tego pewnego rodzaju satysfakcję, bo wiem, że byłem sobą, a nie ogierem robiącym im kisiel z mózgu. Oczywiście nie usprawiedliwiam się i nie uważam, że w ten sposób osiągnąłem jakiś sukces - mam na myśli tylko, że kobiety nie są żadnym wyznacznikiem prawdziwej wartości samca, ponieważ mogą lecieć na byle kogo, jeśli tylko odpowiednio zagra im na emocjach - czego świadkiem byłem wielokrotnie. 

 

Niektórzy mogą pomyśleć, że próbuję na siłę wskazać pozytywne cechy takiego stanu rzeczy i usprawiedliwić swoje rycerskie spizdowacenie sprzed kilku lat. Owszem, może kiedyś by tak było. Dziś problemu z niewiastami nie mam (może dlatego, że się z nimi nie zadaję :P). Chodzi mi tylko o wskazanie (może przyda się młodszym i niedoświadczonym, którzy tu przyjdą i to przeczytają), że nie należy tracić poczucia pewności siebie i dobrej samooceny tylko dlatego, że komuś nie idzie z kobietami. Chłopaki muszą w końcu zrozumieć, że świat się nie kończy na piździe i cyckach ani na słodkich esemeskach o poranku. To jest tylko dodatek do życia, jeden z wielu i wcale nieobowiązkowy. 

 

To, że dziewczyny nie zwracają na kogoś uwagi nie oznacza wcale, że jest gorszy - po prostu nie wie, jak się z tymi postaciami postępuje, albo nie osiągnął jeszcze wystarczającego statusu. I tyle. Dziękuję za uwagę. 

 

  • Like 29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz dlaczego tak jest, że opinia byle kretynki jest "ważna" - bo urodę potrafi docenić byle baran (waluta kobiet) a powiedzenie czegokolwiek sensownego już nie każdy. Popatrz na Instagramy czy Fejsiki lasek co wrzucają fotki - miliony lajków i zachwytów. A poszukaj strony z rzetelną wiedzą i tam sprawdź ruch....

 

Śmiem twierdzić, że inteligencja może nawet (wbrew twierdzeniom kobiet) przeszkadzać w skutecznym ich zdobywaniu czy nawiązywaniu relacji. Wiele przykładów z mojego życia, a myślę że i Waszego, udowadnia, że jeśli nie masz kasy albo nie jesteś bardzo przystojny to jesteś po prostu betą i dostajesz spady po innych, żebyś nie wiem jak był inteligentny. Tak się dzieje od najmłodszych lat - pamiętam z LO jak totalny bęcwał i kretyn (i nie chodzi tu o stopnie) rwał sobie lasek ile wlezie - głupich  i "mądrych"... Teraz obserwuję to samo - czym więszy knajak, cwaniak, oszust - tym bardziej za nim latają.

 

To o czym napisałeś przerabiałem w wieku 18-22 lat - kompleksy, rozkminy o byciu gorszym, a potem, jak już się trochę zebrałem w sobie -  najpierw "zlewki" w liczbie wielu, a potem "związek", który wyżął mnie psychicznie na 2 lata ... Prawda jest taka, że  wieku 25 lat ogarnąłem się od strony fizycznej jak i "zaradności" i wtedy nagle pojawiła się kolejka chętnych Pań, które "nagle sobie przypomniały mój nr tel".... Znów związek, tym razem 5.5 roku, fajny ale bez tego "czegoś", kończę go sam. Pół roku "doszlifowywania" formy i znów z "niewidzialnego" kołowrotek w pełni...

 

Czego mnie to nauczyło? Kilku rzeczy:

1. Kobiety oceniają facetów tylko i wyłącznie po wyglądzie i kasie - pie*dolenie o "inteligencji i charakterze" to totalna mrzonka i największe oszustwo jakie można sobie wmówić

2. Kobiety są bezlitosne w swoim postępowaniu w stosunku do mężczyzn

3. Kobiety NIGDY nie będą równorzędnym partnerem życiowym

4. Kobiety lubią, jak jest się ch*jkiem, oszustem, draniem, krętaczem

5. Kobiety wyśmiewają uczciwość i szczerość

6. W związku musisz być nad babą, a jeśli Wasza atrakcyjność jest nierówna (fizyczna) na jej korzyść to żeby to grało musisz mieć żelazną rękę w prowadzeniu

7. Największym błędem jest branie sobie na stałą partnerkę kobiety tylko przez pryzmat wyglądu - bzykanie się z czasem nudzi, uroda powszednieje, a życie w ciągłej napince jest bez sensu. Babę brać pod kątem wyglądu (żeby był akceptowalny) i pod kątem tego czy macie o czym gadać i czy ma, choć w minimalnym stopniu, własne życie

8. Największymi idiotkami i drewnianymi kłodami w łóżku są te najładniejsze - "bo ona się nie musi starać, bo na twoje miejsce 999 Białoryceży"

9. Od kobiet można się uczyć jednego - testowania... Ciągłego testowania i wyciągania wniosków oraz przeliczania ich na swoją korzyść....

 

Podsumowując - to forum, szczególnie, powinni czytać mężczyźni wchodzący w dorosłe życie - 18-25 lat żeby go sobie całkowicie nie zniszczyć. Kobiety potrafią zgnoić człowieka do cna, samemu mając mało do zaoferowania. Czasem szkoda na nie czasu i lepiej zająć się sobą i swoimi pasjami.

 

 

Edytowane przez OnTakiJakis
  • Like 25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

20 minut temu, OnTakiJakis napisał:

Podsumowując - to forum, szczególnie, powinni czytać mężczyźni wchodzący w dorosłe życie - 18-25 lat żeby go sobie całkowicie nie zniszczyć. Kobiety potrafią zgnoić człowieka do cna, samemu mając mało do zaoferowania. Czasem szkoda na nie czasu i lepiej zająć się sobą i swoimi pasjami.

 

Młody chłopak 18 -25 nie zrozumie. Hormony i widmo cipy gdzieś na horyzoncie zagłuszy głos prawdy płynący z forum. To trzeba przeżyć, doświadczyć. Biali Rycerze się nie rodzą to system ich kształtuje. Lata indoktrynacji. Dopiero traumatyczne doświadczenia - a o takie nie trudno z kobietami powodują zachwianie tego stanu i przymus poszukiwania zrozumienia, wtedy jak ma się szczęście trafia się np tutaj albo na blog Marka czy ktoś poleca książkę.

 

Dzisiaj bardzo mało młodych chłopców ma odpowiedni wzór ojca, ciężko o odpowiednie wzorce rodzinne.

 

Pamiętam jak byłem w pierwszym poważnym związku i zamieszkaliśmy razem. Żyłem wyobrażeniami białego rycerza. Jak sobie przypomną niektóre zachowania samicy to jeszcze dzisiaj przez głowę przechodzi mi myśl - jak człowiek mógł tak się zachowywać.....

Edytowane przez SennaRot
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam czasy kiedy miałem 19,20,21 lat i swoje podejscie do kobiet..

Ileż ja błędow popełnialem, miałem tak lśniąca zbroje ze jak jechalem autem w nocy, to nie musiałem świateł właczac...

Niestety wracalem po kolejnej zjebanej randce...

Brak jakiejkolwiek wiedzy na temat relacji, co lubia kobiety, czego pragną, ja oferowałem cechy kompletnie odwrotne, co przynosiło odwrotny skutek...

Kompleksy o swojej nieatrakcyjnosci wyniosłem z gimnazjum...

Przy wzroscie 155cm wazylem jakieś 50 kg, bylem notorycznie wyśmiewany, ciagle porownywany przez ojca oczywiscie na niekorzyść swoją, chlopaki w moim wieku to byki po kilku stosunkach seksualnych..

Ja moglem o tym pomarzyć...

W chwili obecnej gdzie brakuje mi kilku lat do 30-stki, na brak zainteresowania absolutnie narzekac nie moge, codziennie która sie usmiecha, na imprezach domowych, zajete niunie nie moge zrozumiec czemu jestem sam, po cichu dobierajac sie do mojego kutasa, jak misia upiją, spotykalem sie z zajetymi kobietami, ktore chcialy mojego towarzystwa, spotykaly sie ze mna po kryjomu, zapraszaly do domu jak misiu byl w Polsce...

To wszystko dzieki temu ze zauwazylem ze nie jestem taki jakiego mnie stworzyli, swoimi pierdolonymi chuja wartymi sugestiami...

Zmienilem totalnie nastawienie do kobiet...

Mialem etap w ktorym wyznacznikiem mojej wartosci bylo zainteresowanie kobiet, ego wtedy pieknie sie pompuje...

Kompleksy i moim zdaniem pierwiastek damski który zaczepila we mnie matka, która wziela mnie pod swoj parasol kiedy ojciec mnie odrzucil, chec nadmierna podobania sie innym, zwracanie uwagi na opinie innych, to wszystko damskie postawy...

Na szczescie mam juz tego świadomosc...

U mezczyzn pozbawionych ojcow, bardzo czesto zauwazamy tendencje tego typu

Chlopak idzie po potwierdzenie swojej meskosci, której nie dostal od ojca do kobiet, najpierw matka potem pod wplywem hormonow dojrzewania, przerzuca to na damskie otoczenie, które powoli zaczyna go interesowac, wiadomo wiek dojrzewania. Druga sprawa to wstydliwy ojciec, ze mna na temat sexu nikt z rodzicow nie rozmawiał, tak jest w wielu domach niestety...

Kobieta nigdy nie potwierdzi mezczyznie jego męskosci, z racji tego iz jest kobieta, to proste jak budowa cepa...

Takze problem leży moim zdaniem głebiej niż nam sie wydaje...

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeżyłem to samo. Ba, nadal jeszcze skutecznie z tego nie "wyszedłem" chociaż codzienne czytanie forum mi pomaga a ksiązka Marka otworzyła oczy.

 

I chciałem dodać, że mam ogromny szacunek dla ludzi jak Assasyn czy inni, którzy wrzucają tu swoje historie. Konsekwencja, upór, zdolność do marzeń, twórczość to chyba najbardziej podziwiane przeze mnie cechy charakteru u człowieka. I chociaż nadal czasem w nocy budzę się z irracjonalnym lękiem, że zostanę sam, że nigdy nie zaznam tej prawdziwej miłości to po przebudzeniu się wiem, że Opatrzność sprzyja tym, którzy wykazują inicjatywę i biorą się w garść.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwą Miłość warto przeżyć. Oczywiście łącznie z jej rozmaitymi konsekwencjami (niekoniecznie takimi na całe życie).

Warto ponieważ drugi raz człowiek się w takie gówno nie wpakuje.

Choć słyszałem o takich co regularnie to robią.

Ci mieli po kilka domów a teraz mieszkają w bloku.

Ale Miłość, taaaka Miłość jest tego warta :D

  • Like 8
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Osobnik taki relacje z kobietami stawia sobie jako centrum wszystkiego i na tej podstawie ocenia siebie, swój charakter i jakość życia. Niepowodzenie z niewiastą (najczęściej powodującą u osobnika hormonalne chuju-muju) wpływa wtedy na jego postrzeganie własnej osoby. Zaczyna tracić pewność siebie, zaczyna uznawać się za jednostkę gorszą pod różnymi względami i doszukuje się na siłę jakichś wad. Babskie zainteresowanie staje się wyznacznikiem wszystkiego, a gdy zainteresowania brak - osobnik uznaje się za wybrakowanego, gorszego, głupszego. Traktuje kobiety bardzo poważnie i dostosowuje swoje życie pod rzeczone niewiasty.

Związek z kobietą może być jedynie alternatywą i jednym ze sposobów na życie. Nie powinien być celem życia. To fałszywe ukierunkowanie jest spowodowane permanentną presją społeczną, która faktycznie jest presją kobiet. A kobiety wiadomo czego chcą. Wszystkiego co jest dla świadomego i uwolnionego od tych gównianych zależności "społecznych" faceta jak najgorsze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, BigDaddy napisał:

Przeżyłem to samo. Ba, nadal jeszcze skutecznie z tego nie "wyszedłem" chociaż codzienne czytanie forum mi pomaga a ksiązka Marka otworzyła oczy.

 

I chciałem dodać, że mam ogromny szacunek dla ludzi jak Assasyn czy inni, którzy wrzucają tu swoje historie. Konsekwencja, upór, zdolność do marzeń, twórczość to chyba najbardziej podziwiane przeze mnie cechy charakteru u człowieka. I chociaż nadal czasem w nocy budzę się z irracjonalnym lękiem, że zostanę sam, że nigdy nie zaznam tej prawdziwej miłości to po przebudzeniu się wiem, że Opatrzność sprzyja tym, którzy wykazują inicjatywę i biorą się w garść.

 

 

Milo mi...Postawilem sobie cel, wyjscia z tego gówna, mimo burz udaje mi sie :)

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taką teorię, że większość problemów z zaniżaniem własnej wartości biorą się zwyczajnie z cyklu życia mężczyzny.

 

Zobaczcie jak to wygląda. Aż do czasu gimnazjum chłopczyk czy dziewczynka nie mają problemu ze swoją płciowością. Bawią się razem, robią co chcą, ale gdy dziewczynka zepsuje ulubioną zabawkę chłopczyka, ten jej zwyczajnie przypierdoli, niezależnie od tego czy ma ładną buzię czy nie.

Problem zaczyna się w gimnazjum, kiedy to i mężczyźni i kobiety zaczynają dojrzewać. Kobieta zaczyna dostawać krągłości w odpowiednich miejscach, a mężczyźni zaczynają je zauważać.

 

I tu jest pierwszy zgrzyt, ponieważ jeżeli przyjmiemy, że walutą kobiet jest uroda, to ich "portfel" zaczyna powoli pęcznieć, bez wysiłku. Męscy rówieśnicy tymczasem nie osiągają "kapitału" w równie prosty sposób, ponieważ:

1. samorozwój i samoświadomość jest mocno ograniczona poprzez hormonalny haj,

2. jakakolwiek forma kreatywności jest zabijana przez system szkolnictwa,

3. dysponuje tylko takimi zasobami, jakie otrzymają od rodziców

 

Wobec tego kobiety dysponują pewną wartością, od której nikt ich nie może odciąć (uroda), a wartość mężczyzny jest silnie uzależniona od jego rodziców/opiekunów (możliwy szlaban na kasę, wyjścia itp. itd.). Sytuacja utrzymuje się najczęściej przez cały okres szkoły średniej.

 

Reasumując kobieta ma wyższe poczucie własnej wartości bo jest ładna, mężczyzna na etapie gimanzjalno-licealnym ma startowo niższe poczucie własnej wartości, bo dysponuje ograniczonymi zasobami. Jak wobec tego może podnieść poczucie własnej wartości? Dróg jest pewnie wiele np. pasja, sport, ale większość zapewne próbuje dowartościować się poprzez "posiadanie" ładnej dziewczyny. Tak więcej mężczyzna inwestuje swoje ograniczone zasoby w relację damsko- męską, a w przypadku niepowodzenia samoocena szybuje w dół. Nie ma dziewczyny i stracił i tak ograniczone zasoby.

 

Moją teorię zdaje się popierać również zachowanie młodych mężczyzn z zamożnych domów. Wydaje mi się, że z racji tego, że posiadają większe zasoby niż przeciętny mężczyzna w ich wieku, ich samoocena jest wyższa i nie zabiegają tak bardzo o dupy, bo nie muszą. Mają środki aby realizować się w inny sposób, mają ciekawsze życie, no i laski widząc to same za nimi latają.

 

Co z tzw. łobuzami? Oni najczęściej nie dysponują znacznymi środkami materialnymi, ale za to są w stanie wytworzyć chwilowo silne emocje, które są cenione przez kobiety. Moim zdaniem to jest tragiczny dysonans ich natury. Z jednej strony emocje, życie w niepewności ale momentami ciekawe, a z drugiej strony lepsze zabezpieczenie materialne, ale więcej rutyny.

 

Dlatego młode kobiety na etapie nauczania gardzą tymi mężczyznami, którzy poświęcają czas na naukę, inteligentnymi, poświącającymi swoje ograniczone zasoby na własne hobby (zwłąszcza takie, które nie jest powszechnie uznawane za ciekawe, i nie przynoszące korzyści).

 

Czy można to zmienić? Moim zdaniem nie. Mając naście lat mamy zazwyczaj pierdolnik w głowie, ewentualnie mamy jakieś tam zarysy planu na przyszłość dla swojej osoby, ale bez konkretów. Dodatkowo wszystko dookoła wmawia nam (wspomniana w tym temacie wcześniej indoktrynacja), że kobieta to najwyższe dobro. Trzeba latać, pomagać, zabiegać.

Powrót samooceny następuje zazwyczaj kiedy mężczyzna osiągnie pełną samodzielność tzn. utrzymuje się sam i sam decyduje o sobie. Wtedy dopiero ma szansą pokierować swoim dalszym rozwojem i życiem, czerpiąc mądrość z własnych doświadczeń.

 

Niestety mężczyźni nie zawsze dostrzegają tą szansę. Proces zwiększania własnych zasobów najczęściej jest rozłożony w czasie (od dorabiania paru stówek/mc w czasie liceum/ zawodówki, studiów , poprzez pierwszą pracę i niską pensję po kolejne awanse i podwyżki wraz z rosnącym doświadczeniem). Problemem jest gdy mężczyzna zamiast używać zasobów na zaspokajanie własnych potrzeb, przelewa te zasoby na samicę w postaci kwiatów/wymyślnych randek/ wspólnych wypadów za które, o zgrozo, uparł się zapłacić sam (bo indoktrynacja).

Potem to już leci. Planowanie wspólnego mieszkania, dzieci, ślub. Kolejność dowolna.

Taki mężczyzna w wyniku splotu tych okoliczności nie miał nawet szans zobaczyć, że można innaczej i zostaje białym rycerzem, albo do końca życia, albo do pęknięcia psychiki. Oczywiście w gronie kolegów będzie pokazywał, że on jest panem związku, ale z ewentualnego browara zawinie się po cichu o godzinie 22.

 

Morał z tego taki, że białorycerskość była, jest i będzie. I chyba niestety zawsze będzie stanowić większość społeczności mężczyzn.

 

Abstrachując od powyższej teorii, bawi mnie teraz, jak laski, dla których kiedyś byłem "przyjacielem" teraz chętnie rozpięły by nie jeden guziczek.

 

Edytowane przez Nomorepanic
  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Reasumując kobieta ma wyższe poczucie własnej wartości bo jest ładna, mężczyzna na etapie gimanzjalno-licealnym ma startowo niższe poczucie własnej wartości, bo dysponuje ograniczonymi zasobami. Jak wobec tego może podnieść poczucie własnej wartości? Dróg jest pewnie wiele np. pasja, sport, ale większość zapewne próbuje dowartościować się poprzez "posiadanie" ładnej dziewczyny. Tak więcej mężczyzna inwestuje swoje ograniczone zasoby w relację damsko- męską, a w przypadku niepowodzenia samoocena szybuje w dół. Nie ma dziewczyny i stracił i tak ograniczone zasoby.

Kobieta swoje walory dostaje od Stwórcy, czyli podnosi swoją wartość poprzez podbijanie swojego ego przy oglądaniu się w lustrze. Nic, żadnego wysiłku w to nie włożyła, miała po prostu farta, że miała dobre geny po rodzicach i tych rodziców w miarę spoko z wyglądu. Jednak nie jest to powód do dumy. 

Powodem do dumy jest włożenie nieraz wielkiego wysiłku aby "wyjść na ludzi", odnieść jakiś sukces, coś wypracować, a to już jest domeną mężczyzn.

Wymierniki, jakimi kierują się kobiety są po prostu z dupy wzięte i nie stanowią jakiejkolwiek wartości. Jednakże to na co dzień gnoi się mężczyznę, za to, że czegoś nie zrobił lub coś źle zrobił. Bo niestety naszym życiem jako członków społeczeństwa rządzą zasady stworzone przez kobiety.

Zawsze ta patologia się kończyła w momencie wybuchu wojny, wtedy niezbędna jest agresja i siła mężczyzn, a nie głupota i spizdowacenie kobiet. To smutne, ale taka jest Natura.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, OnTakiJakis napisał:

Śmiem twierdzić, że inteligencja może nawet (wbrew twierdzeniom kobiet) przeszkadzać w skutecznym ich zdobywaniu czy nawiązywaniu relacji.

Przecież jak baba widzi, że masz coś tam pod kopułą to stwierdza, że nie będzie się tobą dało tak łatwo pomiatać, więc nie będzie sobie robiła problemu. Poszuka białorycerza który ulegnie. Ponadto tobie samemu tępota kobitki może przeszkadzać czy wręcz dawać przysłowiowego raka.

 

14 godzin temu, OnTakiJakis napisał:

Czego mnie to nauczyło? Kilku rzeczy:

Patrząc po swoim bracie dodałbym jeszcze punkt o treści: "lubią takich co są pewni siebie, nieważne czy robią normalne rzeczy czy też pierdzą, bekają i śmierdzą, aby tylko byli pewni siebie". Mój brat dokładnie taki jest, i może jego panna wyraża oburzenie niejednokrotnie, że jak chamsko on się zachowuje, jak do swojego brata się odzywa, jaki to on zły, to i tak już z nim jest te parę ładnych lat, zamiast wybrać sobie innego rycerzyka. Inny przykład opisywałem, jak mój kolega z pracy wyjechał do mnie, przy swojej żonie tekstem o "zalewaniu formy", po czym dostał opierdol ale mimo to i tak miał z tego ubaw. Ja pewnie bym się przejął tym, a babsko to bezwzględnie by wykorzystało.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc w dużym skrócie.

W tym "wyścigu zbrojeń" kobieta startuje z lepszej pozycji, ale "biegnąc" szybciej zaczyna się męczyć i odpadać.

Mężczyzna startuje ze zdecydowanie gorszej pozycji na dzień dobry, ale ma czas i możliwości by własną pracą polepszyć sobie dodatki do tego biegu. I w miejscu gdzie kobieta zaczyna

już odpadać - mężczyzna dopiero zaczyna rozwijać skrzydła i nabierać prędkości.

 

Do wszystkich nasto i dwudziestolatków na forum - Panowie, nie przeskoczycie tego, mizerne szanse. Macie czas, macie głowy na karku - wiem że w tym wieku hormonalne ciśnienie

roznosi a widok zgrabnej łydki czy wypiętej push-upem piersi zniewala - ale warto skupić się na rozwoju. Do trzydziestego roku życia możecie sami wypracować sobie taką pozycję, że wręcz będziecie opędzać się od chętnych do pasożytowania na Was "w imię miłości" babek.

 

To realia. Nawet, jak to czasami żartobliwie piszemy, będąc nikim, mieszkając z rodzicami w klitce i nosząc zaprawę na budowie (najniższa krajowa na czarno) będziecie w oczach kobiet mieli wartość - wartość 'uratowania ich' od staropanieństwa i łatki 'niechcianej i niekochanej'. Potem jedna z drugą pogardzi szybko takim gościem ale i tak będzie on miał swoje 5 minut w życiu.

 

S.

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Subiektywny napisał:

Potem jedna z drugą pogardzi szybko takim gościem ale i tak będzie on miał swoje 5 minut w życiu.

Subiektywny- niestety , desperacja, presja społeczna , hormony ,brak wiedzy często doprowadzają do tego ze właśnie te piec minut w ciągu których wydaje się ze uchwyciliśmy nogi Boga decyduje ze tak naprawdę zostaliśmy "ukrzyżowani" na reszte zycia

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Phantom Slasher napisał:

Przecież jak baba widzi, że masz coś tam pod kopułą to stwierdza, że nie będzie się tobą dało tak łatwo pomiatać, więc nie będzie sobie robiła problemu. Poszuka białorycerza który ulegnie.

 

A potem jedna z drugą zacznie pierdolić "gdzie Ci mężczyźni".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy głównie zaznaczyć, że uzależnienie własnego poczucia wartości od kobiety to samobójstwo. "Zwierzak" przychodzi i nasze ego diametralnie rośnie, bo wmawiamy sobie, że dzięki niej wiele znaczymy. Gówno prawda. "Zwierzak" odchodzi i my zostajemy z poczuciem starty i przechodzimy załamanie psychiczne w większym czy mniejszym stopniu. 

 

Tak jak powiedział @Subiektywny, że będąc w moim wieku, jest niezmiernie ciężko, bo naciska na Ciebie środowisko jak i hormony mocno dają się w znak. Tak nas urządziła niestety natura. Ale to my jednak wychodzimy na plus z wiekiem co jest wielką przewagą do płci przeciwnej. Szczucie cycem na nas przestaje działać i dokonujemy racjonalnych oraz świadomych wyborów.

 

Po prostu trzeba przetrwać ten najgorszy moment w życiu mężczyzny i złapać swoje jaja i iść z impetem do przodu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, SennaRot napisał:

Młody chłopak 18 -25 nie zrozumie. Hormony i widmo cipy gdzieś na horyzoncie zagłuszy głos prawdy płynący z forum. To trzeba przeżyć, doświadczyć.

 

6 godzin temu, wroński napisał:

Prawdziwą Miłość warto przeżyć. Oczywiście łącznie z jej rozmaitymi konsekwencjami (niekoniecznie takimi na całe życie).

Warto ponieważ drugi raz człowiek się w takie gówno nie wpakuje.

 

Pewnie. Sam jak idiota latałem za kawałkiem damskiej d*py opakowanej w fajną spódniczkę czy spodnie. Z perspektywy czasu uważam, że nie warto i dużo lepiej było poświęcić się czemuś innemu niż "odfajkowywać" kolejną kobietę po to żeby podpompować sobie ego, urażone w "pierwszej młodości" (18-22) kiedy to człowiek oglądał baby jak towar na wystawie sklepowej, na który Cię nie stać. Uważam, iż w młodości warto dostać po przysłowiowej d*pie, żeby wiedzieć jakie kobiety są naprawdę, a nie posiąść tą wiedzę jak już jest dziecko/ci i długoterminowe zobowiązania finansowe.

 

Gdybym mógł cofnąć czas i spotkać samego siebie wtedy powiedziałbym wprost - lej na nie chłopie równo, realizuj swoje pasje, nie patrz na ich podśmiechujki czy krzywe uwagi, a już najbardziej nie zwracaj uwagi na zlewki. Niech się bzykają z kim chcą, kiedy chcą, niech zaciążą, "herosi z liceum" niech się dorobią dzieciaków, przygwożdżających ich kredytów itp itd.

 

Przede wszystkim młody facet nie powinien się fiksować na dwie rzeczy - swój stan posiadania ani na jakieś tam braki w urodzie. Oczywiście, trzeba się ogarnąć, mieć swoje pasje i, choć minimalny, "plan gry" na życie, tak samo dbać o zdrowie albo eliminować (niwelować), jeśli nam samym doskwierają swoje niedoskonałości (jesteś gruby? Nie płacz - schudnij. Jesteś chudy - nie płacz - leć na sikę itp.) ale robić to dla siebie, a nie gówniary, która ma wióry w głowie, a uważa się za panią świata bo ma zgrabny tyłek. Jak już Bracia napisali - ona za kilkanaście lat już będzie wspomnieniem (a przy ciąży często szybciej), a przed takim młodym facetem całe życie, które on może sobie ułożyć wedle własnej woli, a nie budowaniu własnego poczucia wartości jako wyglądu i tego jakiego faceta się złapało i czy ma się dziecko / ci.

 

Z tego powodu uważam, iż młody facet powinien lać ostro i szerokim strumieniem na pytania "co Ty pedał, że nie masz dziewczyny?", "co Ty pierdoła życiowa, że jesteś sam?" etc. i skupiać się na sobie.

 

Babska waluta czyli uroda - tu warto się zatrzymać. Panowie, piękno jest po to żeby z niego korzystać, bierzcie te śliczne i zmanierowane księżniczki na kochanki i jednorazowe numerki ale, nigdy się z kimś takim nie wiążcie. Takowa "dama" ma dużą łatwość przeskakiwania na kolejną gałąź i prędzej czy później trafi się bardziej zamożny / pociągający / dający więcej emocji niż Wy. A jak się jeszcze z kimś takim władujecie w dziecko... Ładna ale wk*rwiająca i zadzierająca nosa tylko jako kochanka, nic więcej.

 

Można się zapytać teraz - no ok - baba ładna, potulna, pierze, sprząta, gotuje - brać czy nie brać? Moim zdaniem, a żyłem tak 5,5 roku, nie. Dlaczego? Bo po bzykaniu, opraniu i podaniu obiadu będziecie mówić do ściany albo zaczniecie pić bądź ześwirujecie. Kobietę na stałe, jeśli w ogolę o takiej myślicie, trzeba próbować dobrać na zasadzie osoby, która nie tylko Was kręci fizycznie, ale macie też z nią o czym w minimalnym stopniu pogadać albo ma choć trochę swoich pasji. Ładna pupa plus spolegliwość i gotowanie to nie wszystko.... przynajmniej na LTR.

 

Na koniec - Panowie - jak nie jesteście superprzystojni ani bogaci nie załamujcie rąk. Jeden mój znajomek, bardzo przystojny, to ten, którego żona uwiązała w wieku 25 lat kredytem na ponad pół miliona złotych na dom, wyznaczając mu jednocześnie 200złtych "kieszonkowego" miesięcznie (pensja jego idzie na jej konto prosto z pracy), a drugi, który dorobił się sporych pieniędzy, ma u boku pijawkę, która prędzej czy później go wyssie do cna.

 

Żyć swoim życiem, swoimi celami i priorytetami i to mieć za najważniejsze, a kobietę (y) jako dodatek...

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, TPakal1 napisał:

 

Zawsze ta patologia się kończyła w momencie wybuchu wojny, wtedy niezbędna jest agresja i siła mężczyzn, a nie głupota i spizdowacenie kobiet. To smutne, ale taka jest Natura.

 

 

Również tak jest w czasie klęsk żywiołowych, akcji terrorystycznych, pożarów i różnych nadzwyczajnych sytuacji. Wtedy i te femilale skamlą "no niech panowie coś zrobią"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OnTakiJakis brakło lajków ale takiego "spojrzenia" mi było trzeba ;> Szkoda tylko, że większość młodych cały swój świat widzi w dupach, znaleźć kogoś kto by się jakoś rozwijał, do czegoś konsekwentnie dążył... no nie widać, albo są w miarę przystojni i jakieś tam laski obracają, albo nie są, kasy też brak to piją i jeżdżą po imprezach licząc, że jakaś łaskawie popuści... ;>

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polubienia mnie się skończyli ;) Jutro sypnę nowymi.

 

Nie będę się odnosił do każdej wypowiedzi, bo wysmarowałbym tasiemca na sześć ekranów.

 

Słuszne spostrzeżenie odnośnie kobiecego wyglądu - rycerze często gęsto boją się rozmawiać z atrakcyjnymi kobietami, bo uważają, że są one jakimiś istotami wyższymi z innego wymiaru, traktują je jako półbogów (a wszyscy wiemy, że tytuł ten jest już zarezerwowany %)). To tylko uroda, na którą nie miały wpływu. W wielu przypadkach taka lala nie wyjdzie z domu, póki nie spędzi 3 godzin przed lustrem - czy to aby na pewno jest JEJ uroda, czy wynik specjalnych przygotowań i swojego rodzaju oszustwo? No właśnie. To tak, jakby wypożyczyć luksusowe auto i zaprosić lalkę do wynajętej willi.

 

Przyznaję się (i przyznałem w temacie), że sam za czasów przynależności do Zakonu Płaczącej Pizdy reprezentowałem te rzeczy, o których piszemy. Traktowałem lalki wyżej od siebie, bo były ładne - na szczęście w porę się opamiętałem i to nawet wcześniej niż przybyłem na forum. Jak mogę traktować poważnie kogoś, kto jest w stanie pójść i ciągnąć druta poznanemu dopiero gościowi, który nagadał lalce głupot do ucha i ją ''zbajerował''? Jak mogę traktować poważnie kogoś, komu nie imponuje intelekt czy osobowość, a wręcz czasem te cechy odpychają? To nie są ludzie, na których opinii mi zależy i których traktuję jako wyznacznik czegoś pozytywnego w życiu.

 

Inna sprawa to taka, że mam 22 lata. Zaczynam widzieć początki desperacji wśród lalek, które jeszcze 2-4 lata wstecz szalały na wszystkie strony i poniewierały zakochanymi rycerzami aż szkoda było patrzeć. Mi niedługo szykuje się mała rewolucja w życiu, za sprawą której mój status w stosunku do obecnego podniesie się bardzo wysoko - już nawet myślę, że przeprowadzę pewien eksperyment (właściwie przeprowadzi się sam) i wszystko opiszę na forum, ale szczegóły w swoim czasie. Role się odwracają, a panny, które pogardziły mną za czasów rycerstwa, nadal są wolne i poczynają się robić zdesperowane - mogą się dziać różne rzeczy za jakiś czas. Żywe książkowe przykłady, nie omieszkam zdać relacji.

 

Panny za młodu rozdawały karty (wśród słabszych samców) i robiły co chciały - z nimi, z sobą. Po dwudziestce powoli acz nieubłaganie sytuacja zaczyna się odwracać. Gdybym był chujem, mógłbym to wykorzystać - już widzę, że niektóre niewiasty zaczynają się we mnie wpatrywać, mimo, że kiedyś robiły zupełnie odwrotnie. Ale jakoś mnie to nie bawi, nie jestem mściwy, a poza tym mam inne ambicje w życiu. Niech sobie szukają Generałów Spizdowaciałego Serduszka, oni im będą usługiwać.

 

 

 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Vercetti napisał:

Panny za młodu rozdawały karty (wśród słabszych samców) i robiły co chciały - z nimi, z sobą. Po dwudziestce powoli acz nieubłaganie sytuacja zaczyna się odwracać. Gdybym był chujem, mógłbym to wykorzystać - już widzę, że niektóre niewiasty zaczynają się we mnie wpatrywać, mimo, że kiedyś robiły zupełnie odwrotnie. Ale jakoś mnie to nie bawi, nie jestem mściwy, a poza tym mam inne ambicje w życiu. Niech sobie szukają Generałów Spizdowaciałego Serduszka, oni im będą usługiwać.

 

Zauważyliście że ten schemat dotyczy praktycznie każdej laski? Już nawet nie mówię o tych HB 8-10 ale też 6-7.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Endeg napisał:

 

Również tak jest w czasie klęsk żywiołowych, akcji terrorystycznych, pożarów i różnych nadzwyczajnych sytuacji. Wtedy i te femilale skamlą "no niech panowie coś zrobią"

Jeszcze zaskamlą. Ale do q...y nędzy jest przecież równouprawnienie, to niech same sobie radzą z problemami, a nie dopiero wtedy przypominają sobie, że faceci istnieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaniżanie własnej wartości w wyniku niepowodzeń z kobietami - coś o tym wiem! W wieku 14 lat usłyszałem od koleżanki dziewczyny, w której się kochałem, że ja się jej nie podobam. Nie wiem, czy to była prawda, bo mogła sobie to wymyślić, ale to wpłynęło na moją samoocenę na następne 4 lata. Zacząłem obwiniać swój wygląd za to, że nie mogę z nią być. Po 18 roku życia zaczęły następować we mnie zmiany, ale to mnie nie uchroniło od bycia cholernym romantykiem przez następne 10 lat. Przez te wszystkie lata myślałem, że kobieta jest największym szczęściem mężczyzny.

 

 

Dobry wątek i mądre wypowiedzi chłopaków.

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kosa napisał:

 

Zauważyliście że ten schemat dotyczy praktycznie każdej laski? Już nawet nie mówię o tych HB 8-10 ale też 6-7.

 

 

W ogóle ich wszystkich zawsze jakiś schemat dotyczy. Jak nie jeden, to drugi, jak nie teraz, to później - ale ZAWSZE i w każdym przypadku coś wyjdzie. 

 

A czas uczy pokory... No dobra, zbyt optymistycznie. Nie uczy pokory, tylko zmienia zachowanie niewiasty na bardziej zaplanowane. Już nie będzie się bawiła rycerzami, tylko poudaje miłość, coby tylko któryś zechciał ją wyciągnąć ze społecznej szuflady z napisem ,,stara panna'', no i kasiorę żeby miał kto łożyć na dziecko. W gruncie rzeczy jednak - w środku - nadal będzie taka sama. Ale walory frontalne zmierzające coraz bardziej ku podłodze + waga pokazująca liczbę odcinków ,,Mody na Sukces'' robią swoje i już sobie taka istota nie poszaleje, bo trzeba łapać pierwszego lepszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.