Skocz do zawartości

Feministka w akcji


Kosa

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje się, że mają siebie za jakąś elytę, a tak naprawdę to są prowincjonalne aktorki ze spalonego teatru, o których nikt nie słyszał. Jak ktoś nic nie osiągnął, to żeby podbudować ego stara się pozować na ważnego w swoim małym (tutaj polskim) światku. Otóż w Polsce ważni są ludzie, którzy czegoś dokonali (dokonaniem nie jest urodzenie się w rodzinie kogoś znanego)-a nie celebryci, czyli znani z tego, że są znani. Ani to elita polska, ani światowa (kto o nich słyszał na świecie?) Skutki wszelakich rewolucji-promuje się nijakie bezosobowe jednostki, bo elita wyginęła, wyemigrowała, albo nie jest dopuszczana do mediów.

Zostawiając personalia na bok-czy nie macie wrażenia, patrząc na osoby z telewizji, czy z Sejmu-że gdyby nie 1945 rok i walka z kułakami, a także sojusz robotniczo-chłopski, zajmowaliby się pożyteczną pracą na roli albo sprzedażą kartofli? Spójrzcie na te facjaty z ekranu, ta nieumiejętność wysłowienia się, banalizacja programów, ciągłe eeee, yyy. Ja tam widzę ich w podartej postrzępionej dziurawej koszuli z jakiegoś płótna, bazarowe przekupy walczące o pietruchę wskutek zmiany stosunków społecznych nagle trafiają do Sejmu i przebijają się w okrzykach, który chrzan jest lepszy. Przyspieszone studia w jakiejś ruskiej akademii i mamy prawników, doktorków. Tak było po 1945.

I nie chodzi mi o zwykłych, uczciwie pracujących np. rolników (szacunek), tylko czerwony motłoch.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.