Skocz do zawartości

Jak oddac "wladze"


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, OnTakiJakis napisał:

A co do reszty - tam ZAWSZE wina leży w facecie - czasem lubię tam wchodzić dla poprawy humoru i czytać ich "rady" :)

 

 

Od czasu do czasu też tam zaglądam. Niektóre z nich tak się potrafią żreć ze sobą, że się w głowie to nie mieści. Takim, to na pewno brak silnej ręki chłopa. Już raz wspominałem o tym, że szkoda mi chłopaków, którzy przychodzą tam i się żalą itp. Myślałem nawet o tym, żeby założyć tam konto w celu napisania tylko jednego wątku - "braciasamcy.pl" - i przeciągnąć tych biedaków tutaj. Podejrzewam, że wątek zostałby od razu skasowany. He he, a ile samic zaczęłoby nas czytać.

 

PS

 

"Sory" za "ofa". Już skończyłem.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Noodie napisał:

Chyba chęć zagryzienia mnie za taki numer :P To dopiero jest manipulacja. A po drugie, ja nie chce z innym :P

 

Wnioski mam takie, że faktycznie poprzewracało mi sie w tylku:P, że sie nudze i szukam dziury w całym.

Zajmę się więc sobą, ogarnę się, będę intensywnie szkolić psa (bo to frajda), experymentować w kuchni.

 

Dzięki wszystkim

Panowie Moderatorzy, myślę, że można zamknąć temat ;)


Wybacz mi, ale chyba jebne zaraz na plecy jak stoje. Ty piszesz serio? Schemat tego tematu mozna zwinac do kilku zdan:
- mam problemz facetem. Chce zeby byl bardziej stanowczy.
- musisz zrobic tak i tak, ale to moze byc problem tez w tobie
- tak, myslicie?
- tak, chcesz go urobic pod siebie a sama nie wiesz co chcesz. Zacznij chodowac pomidory i zmiany zacznij od siebie
- ok, macie racje. Zaczne tresowac psa i pracowac nad soba. Mozemy zamknac temat.

WTF kurwa? Co to jest zmiana zarowki? Zadajesz dzisiatki pytan jak sfojego faceta zmienic troche a jak ktos ci mowi, ze sama musisz sie zmienic to przytakujesz i juz od razu wiesz co robic. Na moje oko chuja z tego bedzie. Slomiany zapal kobiecy i rozumowanie jak z forum kobiecego w temacie "w jakiej temperaturze piec lasagne - poradzcie dziewczyny". W kilku ostatnich watkach idealnie widac, ze gowno z tego nie bedzie, bo bez zadnej polemiki i proby zglebienia tematu przytaknelas, ze problem lezy w tobie i idziesz "sie wziac za siebie". Chyba, ze kobiety maja jakas niesamowita moc gdzie mezczyznom zajmuje latami praca nad soba a kobieta juz za tydzien bedzie inna, lepsza osoba i zrozumie co jej w glowie siedzi.

Edytowane przez greturt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czegoś sie spodziewał po kobiecie?
One nie szukają rozwiązań, ani prawdy, tylko racjonalizacji lub potwierdzenia swoich ideologii. Na pewno nie tego, żeby go zostawiła bo oboje sie będą męczyć ze sobą. Jeśli rozwiązań szukają to tylko tych co już wcześniej wymyśliły.
Albo że spadnie im z nieba.

Dlatego wcześniej napisałem w odpowiedzi na: "chce tylko faceta ktory jak powie, ze tak ma byc, to tak bedzie. "

"Nie zapomnij tylko, że pod warunkiem, że ma być tak naprawdę jak ty chcesz. Bo jak coś postanowi że tak będzie, ale nie po twojemu to i tak będziesz niezadowolona."

A my dalej się na to łapiemy odpowiadając. Tylko po co? One i tak zrobią po swojemu. I tak zrozumieją po swojemu. I tak najczęściej jedynie chcą pogadać o problemie,
wyżalić sie, ale żadnych zmian nie wprowadzić.

Z resztą same nie rozumieją do końca problemu, bo kierują się emocjami, więc gdzie chcesz polemizować? Retrospekcja u kobiet jest znikoma.

Umyłam gary - pracuje nad sobą.
Umiem negować że chłop nie jest w moim typie - zrobiłam krók w przód.
Poprzewracało mi się w dupie - racja. Już siedze cicho, już jest wszystko dobrze. Inne koleżanki mi zazdroszczą, to jest ważne. Każda by chciała miłego.
A że w sumie to moim marzeniem jest inny? To się wytnie. Zawsze takich chciałam jak mój! A może nie wiedziałam że chce, a może nie, a może tak, a może gdyby, a może po
środku.

Jednym słowem robić dobrą mine do złej gry, przystosować się do danych już warunków, oszukiwać siebie, a na decyzje poczekać aż ktoś inny podejmie za nie.

Ale dobrali się dobrze. On się boi jej fochów, więc jej ulega dla spokoju, a ona się przyznać przed sobą, że on jej nie odpowiada i też ulega tylko sama jeszcze nie
wie czemu i komu. Ale wiadomo, że chce też spokoju. Tak jak te wszystkie, niechby bił byle był.


Koszta są zbyt wysokie na podjęcie innych decyzji i ten spokój zaburzą.


Najłatwiejsze wytłumaczenie: zawsze mogło być gorzej.

Nawet ten sposób na udawanie uległej, byle tylko poczuł że ma władze do niczego konstruktywnego nie prowadzi.

Jak ktoś chce udawać że jak plują to deszcz pada to jego (a raczej jej) wybór.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, parafianin napisał:

 

One i tak zrobią po swojemu. I tak zrozumieją po swojemu. I tak najczęściej jedynie chcą pogadać o problemie, wyżalić sie, ale żadnych zmian nie wprowadzić.
 

 

Świetne spostrzeżenie. Myślę, że Autorka wątku jest już wystarczająco zakręcona i tak czy tak, nie wie, co zrobić (i nie zrobi nic). W końcu to wszystko się rozpadnie. Jej postawa tym bardziej uświadomiła mi, że z kobietami trzeba twardo i zdecydowanie postępować, bez pierdolenia się, bez patrzenia na fochy i płacze. A jeśli się nie podoba, to wyjazd z mojego życia! Kończę swój marny udział w tym wątku!

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@greturt dzieki, za ochrzan. 

 

Myslisz jednak ze jest mi łatwo? Że uważam ze zmienie sie tak od ręki,  ze powiem sobie ze od jutra bede innym czlowiekiem. Wiem, ze tak nie bedzie, ze cos zawsze jest kosztem czegos. Nie wiem czy w ogole uda mi sie cos w sobie zmienić, przypuszczam ze moj "wzorzec" jest pewnie nie do ruszenia. Ale jakie mam wyjscie? 

Fakt nie chce byc sama, ale tez nie jestem 10/10 zeby oczekiwac niewiadomo czego. Mam wszystkim walnac bo facet mnie za wlosy nie ciagnie (choc w sumie czasem cignie :p)? Nie zaryzykuje. 

 

Druga opcja to spiecie posladkow i proba pracy nad soba. Chociaz nie mam pewnosci, ze sie uda. To strasznie boli. Ta swiadomosc ze nie moge przewidziec konsekwencji. Moze masz racje, moze tylko chce sie wygadac i nic  z tego nie bedzie. Ale ja chce sprobowac zawalczyc o sobie,  bo dawno nie zobilam nic zeby samej ze soba zylo mi sie lepiej. Siedze wiec i szukam jakis wskazowek i rad, jakiejs przestrzeni dla siebie, staram sie zrozumiec co moge zmienic a co jest we mnie juz zakorzenione.  

Chce znalezc sobie jakies zajecie takie tylko dla mnie, jakies hobby, bo to co kiedys mnie cieszylo juz zniknelo. Nie chce wylewac calego żalu na faceta. 

Nie chce tez marzyc o innym, bo skad mam wiedziec czy inny tez by mi po czasie nie pasowal? Na jakiej podstawie mam zaryzykowac? 

 

Jedna pewna rzecz to to ze rozstanie nie wchodzi w gre. Może jestem egoistka, moze obudze sie z reka w nocniku i bede żałować ze nie zrobilam tego, co mi radziliscie. Wtedy poniose za to pelna odpowiedzialność.  

 

Druga rzecz jest taka ze nie chce byc nieogarem cale zycie, nie rozumiec siebie, wymagac od kogos ale od siebie nie. Rozumiem, ze wychowujac sie w takiej a nie innej rodzinie mam pewne rzeczy zakodowne (np sklonnosci do samodestrukcji, bo w gruncie rzeczy moj ojciec jest teraz najbardziej zniszczony z Nas wszystkich)

 

I w gruncie rzeczy nie pisze tego dla Was, bo kazdy ma swoje problemy, tylko zeby miec jakis dowod na przyszłość.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadasz jak moja była :P skonczyla z takim co ją bił po latach tułania się z "miłymi" do ktorych na sile starala sie przekonac.

Ale jak kazdemu zycze powodzenia. Wazne ze probujesz myslec ze jakies zmiany w tobie dadza efekt w postaci lepszego zwiazku, a nie tylko roscic na rzecz partnera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Noodiechyba jedyna słuszna droga wyjścia na prostą, to terapia DDA, na którą powinnaś się zapisać. Inaczej będziesz tylko oszukiwała samą siebie, że pracujesz nad sobą, że jest coraz lepiej.
 

@parafianinbardzo fajnie wszystko opisał, co powinnaś robić, ale wydaje mi się, że bez wsparcia ze strony grupy terapeutycznej, będzie Tobie trudno to zrealizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.04.2016 at 19:33, OnTakiJakis napisał:

 

Z tą cichodajką to prawda. Wykasowały wątek o tym. Najpierw kretynka się chwaliła, potem jak zaczął się wokół tego robić smród, bo inne baby nie zaczęły przytakiwać tylko się "zgorszyły" to, jako że to "zasłużona" da forum, pokasowały posty. To jest przykład totalnej, kobiecej, obłudy i zakłamania.

 

A co do reszty - tam ZAWSZE wina leży w facecie - czasem lubię tam wchodzić dla poprawy humoru i czytać ich "rady" :)

lol jeszcze się szczyciła tym, patologia dzisiejszych czasów tylko nasila się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest spokojny, domowy, przytulaśny i jest samotnikiem? Brak mu wyraźnie męskich cech fizycznych? - szerszych barków, niskiego głosu, zarostu, jabłka adama i całoklatowego owłosienia? Jest patykiem? albo grubawy, ale pod tym wszystkim nie widzisz męskiej - trójkątnej budowy ciała ? Zupełnie nie kręcą go kobiety? Nie ogląda się za dupami ani cyckami? Temu facetowi wyraźnie brak testosteronu. Ten jeden hormon kieruje naszym zachowaniem w bardzo znacznym stopniu. Jeśli facet ma go za mało, to jest właśnie takim dobrym ciepłym misiem, bez zacięcia, bez werwy, skłonnym do dzielenia obowiązków, wychowywania dzieci, jeśli ma go za dużo, to ruchacz absolutny, seks 2 razy dziennie, ciągle lata na panienki, rywalizuje, jest agresywny, zaborczy.

 

Dobrze, żeby facet miał go pod dostatkiem, ale ani za mało, ani za dużo. Pokieruj go na mocno mięsną dietę, regularny wysiłek fizyczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Minelo troche czasu od napisania tego tematu. Zastanawialam sie dlugo nad pisaniem tutaj jeszcze czegoś, bo troche sie pozmienialo. Nie - facet nie stal sie nagle panem i wladca :p. "Zmiany" raczej dopadly mnie. 

Odkad zaczelam czytac forum dokladniej, sledzic wiekszosc tematow - zauwazylam (i to bylo paskudne), że niewiele mnie odróżnia od wiekszości bab. Zaczelam dostrzegać mase shittestow - częśc robiona nawet świadomie dla emocji. 

Tylko, że wszystkie to ja oblałam, bo facet obracał się dupą i tyle bylo gadki. 

 

Staram sie naprawiać swoje relacje z ojcem a nie wykorzystywać go tylko gdy czegoś potrzebuje. 

 

Wiem, że moj chłop jakby chciał to znajdzie sobie inną kobiete ( bo to naprawde dobry chłop), a ja już jestem stara więc ciężko byloby z nowa gałęzia :P ktorej w gruncie rzeczy nawet nie chce. Łobuzy wcale nie kochaja najmocniej :P

 

Bede nadal czytać, rozwijać się, staram sie medytować i nie nakrecać negatywnymi emocjami. Lubie to miejsce bo mozna poczytać jak żyja inni, dowiedzieć się ciekawostek o swiecie, o facetach, o psychice ludzi.

Dzieki :))

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 20.04.2016 at 8:54 PM, Noodie said:

owszem czasem nie czuje sie kobieco i troche brak mi chemii.

 

Wrocmy troche wstecz w czasie.

 

TY go wybralas bo byl taki jaki byl.

"Cieszylam sie, bo to odmiana od mojego ojca - tyrana."


Teraz brakuje ci tyranii bo w pewien sposob do niej przywyklas.

To jest ta bieda. Kobieta chce tego czego nie ma.

A jeszcze bardzo bardzo chce tego czego dostac nie moze.

Placz zaczyna sie wtedy gdy faceta ktorego ona rzucila inna bierze i dziekuje Niebu za jego dar.

To dopiero jest wkurzajace.

Tym bardziej ze zwykle nieodwracalne wiec wracamy do punktu "bardzo bardzo chce tego czego dostac nie moze"

I jeszcze jeszcze bardziej gdy zrozumie ze miala orła w ręku i go odtrąciła.

Ja tego nie naprawie ze kobiety same sobie gotują ten los.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 6 miesięcy temu...
Dnia 24.04.2016 o 18:51, parafianin napisał:



Kobieta nie jest stworzona do prowadzenia. Ba, nawet nie jest stworzona do tego by grac inteligentną, do tego by miec pasje (bo jej pasją ma byc dom i szukanie mezczyzny ktory jej pomoze go zbudowac, a reszta to tylko zapełniacze czasu). To jest natura i tylko jedyna prawdziwa. Kazdy odchył dzis jest chowany,a nie powinien bo mamy patologie i kobietom sie wmawia choroby psychiczne gdy potrzebują emocji, czy dominacji mezczyzny w zwiazku, a to normalne z punktu poziomu biologii. To jest normalne, ze to podnieca kobiete.

 

Ile znasz par gdzie kobieta jest prowadzona a on przewodzi ( nie mówię o patologiach

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 24.04.2016 o 18:51, parafianin napisał:



Kobieta nie jest stworzona do prowadzenia. Ba, nawet nie jest stworzona do tego by grac inteligentną, do tego by miec pasje (bo jej pasją ma byc dom i szukanie mezczyzny ktory jej pomoze go zbudowac, a reszta to tylko zapełniacze czasu). To jest natura i tylko jedyna prawdziwa. Kazdy odchył dzis jest chowany,a nie powinien bo mamy patologie i kobietom sie wmawia choroby psychiczne gdy potrzebują emocji, czy dominacji mezczyzny w zwiazku, a to normalne z punktu poziomu biologii. To jest normalne, ze to podnieca kobiete.
 

 

Zgodzę się, że kobieta nie jest stworzona do prowadzenia. Uwielbiam czuć się bezpieczna i mieć silnego mężczyznę, a takowego znalazłam. 

Ale cóż to za sformułowanie "grać inteligentną"? Czyżbyśmy z góry zakładali, że każdy mężczyzna ma przewagę intelektualną nad każdą kobietą? Absurd, wystarczy się trochę rozejrzeć. Pani profesor PAN jest a priori głupsza od pana Zenka z budowy? Śmiem wątpić. 

 

Cóż, wyobraź sobie, że jestem kobietą. Wykształciłam się lepiej od niejednego mężczyzny (choć mój mąż nadal jest lepiej wykształcony ode mnie, ale jest też naście lat starszy, więc ja również mam czas na zdobywanie kolejnych tytułów). Przeszłam zaangażowanie w lokalną politykę, cały czas pracuję - na takim samym stanowisku, jak mąż i nasi wspólnicy. Zarabiam tyle, że sama mogę się z łatwością utrzymać na odpowiadającym mi poziomie. Nawet rozdzielność majątkową mamy, bez wyrównania dorobków. Mam swoje własne zainteresowania, nie czytam pierdółek typu ("jak ugotować mu lepszy obiad") przed snem, gustuję w Prouście, Osieckiej, Umer i Vivaldim. Sport uprawiam regularnie, nie wyobrażam sobie bez niego życia. Zawód mam konkretny, konkretniejszy niż wielu mężczyzn. Przede wszystkim wymagający dobrej formy intelektualnej. 

Nie gotuję, nie sprzątam. Nie mam czasu na takie pierdoły. Na winach się za to znam, bo lubię i mnie ten temat interesuje. 

 

I - uwaga - z kobietek, które tylko siedzą w domu i łapią faceta mój małżonek kpi. One go nudzą. On lubi, jak kobieta mu inteligentnie i zaczepnie odbije piłeczkę. Wiesz dlaczego? Bo silny, inteligentny, dojrzały mężczyzna nie szuka idiotki. Idiotkę podporządkuje sobie każdy, nawet największy słabeusz. Inteligentny mężczyzna nie szuka też gosposi i sprzątaczki. Uwaga, cytuję mojego męża: "silny mężczyzna szuka inteligentnej kobiety, z którą będzie chciał spędzać czas zarówno jako z kochanką, jak i najlepszą przyjaciółką". A chyba inteligentny człowiek nie wybierze sobie na przyjaciela skończonego idioty. Szuka raczej kogoś, z kim będzie mógł prowadzić dyskurs i kogo będzie szanował. 

 

Pracuję za to z młodzieniaszkami, którzy mają takowe poglądy. I uwielbiam ich sprowadzać do parteru, kiedy wyhaczę takich quasi-cwaniaczków. 

 

Jeszcze jedno - kobieta inteligentna, owszem, chce się czuć bezpiecznie i niekoniecznie chce prowadzić. Problem jest w tym, że mężczyzna musi być godzien zaufania i oddania przewodnictwa, żeby taka kobieta zaangażowała się w związek z nim. Bawi mnie niejednokrotnie to, że facet chce prowadzić, a jedyne, co może, to rzucać się niczym podsmażany na patelni rozgrzanej do 200 stopni Celsjusza. A cóż może zagwarantować inteligentnej, wykształconej, zdrowej, radzącej sobie samej w życiu (zarówno finansowo, jak i psychicznie) kobiecie wyrośnięty quasi-dorosły chłoptaś, który nie potrafi ani porządnie zarobić, ani rozsądnie planować, ani nie ma wiedzy większej od niej, ani się nie wykształcił, ani się ubrać nie umie, ani nawet nie wysławia się poprawnie, ani nie jest odpowiedzialny? Nic. 

Do przewodnictwa nie nadaje się duży chłopiec w krótkich majtkach w kwiatki, którego trzeba przypilnować, bo zaśpi do pracy, jedyną jego pasją jest chlanie browarów i wgapianie się w mecz (mam szczęście - mąż nie lubi), największe emocje daje mu zalanie pały z kumplami albo przekraczanie prędkości na drodze, a jedyną jego siłą jest siła fizyczna.  

Edytowane przez murrrka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, tomek25 napisał:

Droga Pani - zakładam że post wyżej napisany to 100% prawda.

 

Takich jak Pani jest 1/1000 albo 1/10000. My poruszamy codzienne problemy społeczne.

 

Pozdrawiam.

 

Nie uważam się za wyjątkową. Staram się po prostu starać ;) Acz zakładam, że bezdzietnym jest łatwiej. Praca, wykształcenie, wiedza to nic wyjątkowego, to po prostu kwestia zaangażowania. Szczególnych talentów (poza dobrą pamięcią) u siebie nie dostrzegałam nigdy. 

I przyznam szczerze, bez bicia, że mam to dzięki mężowi i bardzo jestem za to wdzięczna, bo bez niego pewnie skończyłabym jako dziwka z przymusu (bo dobrowolnie by mnie to brzydziło), co najlepsze jako sprzątaczka. Więc nie, nie przechwalam się ;) 

 

Co do tego, że takich pań jest mało - nie zgodzę się. Codziennie oglądam sporo takich młodych dziewczyn. Przedział wiekowy 20-25. 

Nie wiem, jak w innym środowisku, bo poza tym mam w większości kumpli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, murrrka napisał:

Co do tego, że takich pań jest mało - nie zgodzę się. Codziennie oglądam sporo takich młodych dziewczyn. Przedział wiekowy 20-25. 

 

Opowiadanie bajeczek to jednak zachowaj dla swojego misia, bo rzeczywistość brutalnie weryfikuje Twoje słowa :>

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, no, patrzcie Panowie ile dobrych i porządnych kobiet na świecie. Tylko udobruchać jedną, ślub wziąć, kredyt i dzieciaków narobić, co złego może się stać?
Haha, mocne matrixowe mity, wszyscy wiedzą, że takich kobiet to nawet nie ma co szukać, bo co najwyżej się trafi na sprawną aktorkę ;) A co do pań pracujących intelektualnie to wiadomo przecież, jak one te posadki dostają...

Ciekawa jestem, co taka manipulacja ma na celu, pomoc żeńskiemu kolektywowi, a może jakieś osobiste korzyści?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej uważam, że ten post był prawdą (być może srogo się pomylę bo w internetach każdy może pisać co chce).

 

Jeśli cytowanie masowe niezgodne z regulaminem to proszę mnie poprawić - chcę tylko coś zauważyć. 

 

Cytuj

Przeszłam zaangażowanie w lokalną politykę, cały czas pracuję - na takim samym stanowisku, jak mąż i nasi wspólnicy.

Obstawiam jakąś grubą firmę działającą na terenie lokalnym. Wpływy władza etc.

Cytuj

Mam swoje własne zainteresowania, nie czytam pierdółek typu ("jak ugotować mu lepszy obiad") przed snem, gustuję w Prouście, Osieckiej, Umer i Vivaldim.

Cytuj

Sport uprawiam regularnie, nie wyobrażam sobie bez niego życia. Zawód mam konkretny, konkretniejszy niż wielu mężczyzn. Przede wszystkim wymagający dobrej formy intelektualnej. 

I teraz:

Cytuj

Co do tego, że takich pań jest mało - nie zgodzę się. Codziennie oglądam sporo takich młodych dziewczyn. Przedział wiekowy 20-25. 

NAPRAWDĘ :)? Nie będę z tym polemizować. Kobiety nawet na najwyższym poziomie potrafią robić kurtyzanę z logiki. Takich dziewczyn nie ma prawa być sporo. Widzisz tylko jakaś iluzję.

Gdyby było ich sporo to Twoja wartość w ogóle populacji kobiet mocno by spadła. Byłabyś po prostu średnia. Nie wiem czy dostałabyś się do tego miejsca i do tego mężczyzny i obecnego życia.

 

Generalnie widzę do czego zmierzasz. Elitarna kobieta (jeśli nie kłamiesz) jest w związku z jeszcze mocniej "jakościowym" mężczyzną (władza,biznes, walka o wpływy), który jest dla Ciebie atrakcyjny.

I to jest super.

 

Tylko chyba wiem do czego zmierzasz :)

W telegraficznym skrócie = każdy dostaje to na co sam zasługuje. Sami jesteście przeciętni (być może wielu z was wylewa swoje żale na forum a niektórzy piszą konstruktywnie)- więc nacinacie się na mało inteligentne często przeciętne kobiety.

 

Widzę tutaj mocne odrealnienie bo o władzę i grube pieniądze tłucze się w tym kraju (nawet na poziomach lokalnych max 2% populacji). 98% kobiet i mężczyzn od korporacji po pracę fizyczną żyje przeciętnie czy jak kto woli realnie. Taka proza życia.

 

Pozdrawiam serdecznie.

T.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.