Skocz do zawartości

Jak oddac "wladze"


Rekomendowane odpowiedzi

Nie chce go zniszczyc. A juz tym bardziej nie chce oddac tego diamentu innej babie. Nie ma takiej opcji. Wiem jakie sa baby. To ja - my musimy go oszlifowac. Bo wiem, ze warto. Dlaczego inna kobieta ma pozniej korzystac :P

Tak potrzebuje stanowczosci, ale nie brutalnosci, potrzebuje wyznaczonych twardych granic. Wiedzialam jakim jest czlowiekiem i na tamten moment byl idealny, (odmiana od ojca). Wiem tez ze nie bedzie latwo. Widzialy galy co brały.  

 

Wiecie dlaczego nie chce odpuscic? Bo tak czesto wyglada Nasz seks. Nigdy nie na sile i nie wbrew mnie, ale czesto na pieska i za wlosy. Co dziwne, jego tez to kreci. Dlatego uwazam, ze jest potencjal, ze pewne rzeczy mozna przełożyć na zycie codzienne. Tylko on kiedys powiedzial, ze boi sie popelnic gafy. A mi to zwisa, znamy sie na tyle dlugo, ze mam w nosie "nietakt" byle było dobrze. Przeciez sie nie obraże. 

 

Serdeczne dzieki za wszystkie rady. Doceniam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmienisz człowieka, jeśli sam nie będzie sie chciał zmienić. Wzorce wyniesione z domu są mocno zakorzenione w jego główce. Facet zmienia sie jak dostanie po dupie albo i nie.  Generalnie potwierdzasz tylko stwierdzenie, gdzie każda laska dąży do nieograniczonej perfekcji, której i tak nie znajdzie. Jakby był przeciwieństwem tego co tu wygłaszasz na 99% próbowałabyś zmienić go w tego, którego dziś nie chcesz. Ta dojrzałość psychiczna:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@michalsky Nie wiem czy ktoras z Pań chcialaby zmienic silnego faceta w slabszego. Chyba ze te, ktore chca rządzić,  jednak wątpię,  zeby to sie im udało.  

@PanDoktur wydaje mi sie, że jednak Panowie wypowiadajacy sie tutaj wiedza o co mi chodzi. I nie odbieram tego jako "produkowanie sie" z ich strony. Tym bardziej, że sklonilo mnie to do rozmowy z chłopem. 

Wyszlo na to, że zdawal sobie sprawe z tego, ze zbytnio mi sie "podporzadkowal" i ze bylam dla niego oczkiem w glowie. Chciał zebym byla szczęśliwa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"tylko faceta ktory jak powie, ze tak ma byc, to tak bedzie. "

Nie zapomnij tylko, że pod warunkiem, że ma być tak naprawdę jak ty chcesz. Bo jak coś postanowi że tak będzie, ale nie po twojemu to i tak będziesz niezadowolona.

Tak właśnie kobiety urabiacie swoich wybranków, a nawet nie wiecie kiedy, bo wasza samoświadomość jest lekko ujmując zerowa.
Możesz mówić że nie manipilujesz, ale manipulujesz tylko o tym nie wiesz. A on się na to zgadza, chce dopieszczać... tak tak, bo cie kocha. I nie wie że kobiety nie można zbytnio kochać, poświęcać się dla niej i dawać wszystko żeby też nie rozleniwiła się i szanowała.

Ale że matki wychowują tak synów, ojcowie rycerze którzy słuchali wcześniej matek i mamy takie koło, że babramy się w złym wzorcu.

Pytasz, drążysz, a ja ci powiem jedno. Wybrałaś sama takiego, to twoja decyzja, to tobie taki się spodobał. Nieświadomie nim manipulowałaś by jednak dawał, przywiązał się i koniec końców więcej już dać nie może (jakbyś miała parcie na dziecko i ślub to tylko to byłoby celem do starania się, ale nie jest).

Chemia minęła i dlatego szukasz dziury w całym, a teraz potrzeba ci dodatkwych emocji i WYDAJE CI SIĘ że zapewniłby je chłop który będzie stanowczo dochodził że tak powiem swoich praw. W łóżku pewnie też, bo poczucie bycia pożądaną też mija do kogoś kto już jest domownikiem, a nie zdobywcą co tak nakręca na początku znajomości.

Tobie sie wydaje - nic nie mozesz z tym zrobic. Mozemy sobie tu pogadać. On taki jest, ty taka jesteś. "uczucie" też jest właśnie takie jakie widzisz. Zmienia się w coś neutralnego. Jest to tylko przywiązanie. Jeśli nie przywiązałaś się do niego i cię irytuje, to znaczy że albo poprzewracało ci się w dupie, albo on od początku nie był taki jaki chciałaś tylko sobie go wybrałaś "bo sie starał", a nie dlatego że sie zakochałaś.

Jak ci nie pasuje to go zmień, ale że jesteś kobietą to nie zmienisz go póki nowa gałąź się nie pojawi czyli pozostaje narzekanie i szukanie "sposobów" (manipulacji) jakby to wywołać nowe emocje, nowego człowieka w nim. Nie da rady, a nawet jakby to byłby efekt na krótko (czyli kilka emocji), aż w końcu sam by cie rzucił że... to ty się zmieniłaś na gorsze.

Takie masz wyjścia.

 

Ludzie mają zaprogramowany własny wzorzec postępowania od narodzin, od tego jak zostali wychowani, od tego jako dzieci byli traktowani i jak rodzice traktowali siebie. TO ZOSTAJE NA ZAWSZE i do takiego wzorca podświadomość dąży.

Także jeśli miałaś taki, a nie inny wzorzec w domu do będziesz dążyła do jego powielenia. Choćby nieświadomie.
Jeśli on miał taki, a nie inny i został utrwalony przez lat 30 (nie doczytałem ile macie), to też nie będzie łatwo tego zmienić i przede wszystkim to jemu musiałoby przeszkadzać, a nie tobie (egoistycznie) by chciał się zmienić.

A poza tym to babie nie dogodzisz. Jakby był stanowczy, to byś narzekała że nieczuły. Takie jesteście. Będziesz chciała go zmienić, przytłoczysz go, to będą tylko nerwy albo sam się odsunie i zniszczysz to co już masz. Czyli tak jak pisałem zostaje ci albo go rzucić, albo siedzieć cicho i dawać akceptacje (jemu miłość, czego nie ma bo on akceptuje jaką jesteś, a ty jego nie). Co bedzie szczesliwsze dla ciebie? Wybieraj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@parafianin rozumiem ze w takim razie problem leży we mnie, że wczesniej nie zauwazalam lub nie chciałam zauważać jego niezdecydowania. 

Czy w takim wypadku będąc swiadoma, ze to ja musze sie ogarnac jest to wg Ciebie wykonalne. Czy kobieta moze zmienic swoje wzorce? 

Malzenstwo moich rodzicow bylo ogromnym błędem. Ludzie z dwoch innych światów,  nigdy nie powinni byc razem ani miec dzieci. Takze wzorzec z domu w moim przypadku nie najlepszy. Zawsze sobie obiecywalam, ze nigdy nie popelnie podobnego błędu,  a jednak podswiadomie do tego daze. Wzielam sobie faceta wiedzac, ze nigdy nie bedzie taki jak moj ojciec a teraz chce go urobic ( typ przypadku chodzi glownie o te wspomniane wczesniej przez kogos "a Ty"?)

Mój błąd :/ rozumiem go i chce go naprawic. Nie chce zniszczyc tego co jest, nie chce byc małpka. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, trafiłabyś na kobiece forum to dostałabyś rady jak od poduszki, czyli na chybił trafił. To co ona pisze. Podbudowując go tak naprawde dalej go urabiasz pod swój zamyślony egoistyczny ideał. Mało tego, jeśli on sam siebie nie buduje to wpajasz mu babski wzorzec (ochronka). Mało tego, wspierając go ciągle tak naprawde matkujesz, czyli wychowujesz sobie drugiego syna i to automatycznie daje tobie władze. Kto wspiera ten jest tą silniejszą stroną. Silny wsparcia nie potrzebuje, a kobieta by sie czuc kobieca nie moze prowadzic tylko ona bierze sobie wsparcie silnego i to on otacza ją opieką.

Kobiety jednak chca sie czuc bezpieczne wiec urabiają wybranka (nawet najwiekszego twardziela) w "miłego", zaganiaja o slub, o jak najwieksza kontrole, czym zapewniaja sobie bezpieczenstwo kosztem chemii, podniecenia i calej atrakcyjnosci mezczyzny. Bezpieczenstwo kobiety nie podnieca, tylko niepewnosc (np dlatego romansując i tęskniąc jest wiecej chemii niż w stałych związkach).

Pewnosc jest jedynie potrzebna w zaufaniu ze wiesz ze on wszystko zrobi najlepiej, nie potknie się, czyli pan i władca, ma swoją jaskinie i nią sprawnie rządzi. Tak jest i nie ma tu dyskusji, kobieca natura zawsze daży do tego, bo jest istotą seksualną i glowny czynnik doboru to jest seks, czyli "wąchanie odpowiednich genów". Jak cie od początku podniecał, miałaś mokro na jego sam widok, na jego słowa, czyny, gesty to mógłby być wyznacznik prawdziwego zakochania. Inaczej tylko sie "wystarał" byś sie ledwo zgodziła na związek i tyle.

Miły, usłużny nigdy nie podnieca kobiety, bo to nie pokaże funkcji obronnej (i traktując kobiete jak swoją własność jako płatność za obronę), a funkcje podległą, czyli staraj sie staraj staraj, a kobieta "nie wie co czuje" i zaczyna sie u niej jazda. Czemu? Poniewaz ma rozbrat. Z jednej strony jej czesc spoleczna chce miłego i racjonalizuje ze przeciez jest dobry, inne kobiety zazdrościć mogą, a z drugiej jednak coś jej nie gra i sie męczy. Bo jednak chce zostać zdominowana i żeby pokazał jakieś męskie cechy.

Mógłbym sie tu rozpisac na 3 strony z wytłumaczeniem wszystko od A do Z, ale i tak niewiele oprócz zaciekawienia (byc moze ) to wniesie, więc postaram sie na 1 stronę hehe.

Sama nie jesteś w stanie zmienić
- jego

Ponieważ:
- on tego nie chce
- jeśli woli spokój to będzie wolał spokój, a to posiada, to on jest zadowolony i akceptuje, ty nie
- jak ktos jest władczy to taki jest i bierze sobie kogoś poddanego od razu, ty wzięłaś najwidoczniej jedynie jego adorację czyli bezpieczną podległość, a nie uczucie które KAŻDA kobieta pragnie i nie doszukuj sie tutaj choroby psychicznej
- jak ktos jest uczuciowy to taki jest, nie nauczysz kogoś by był zimny bo wtedy lepiej zebys wzięła sobie kogoś kto sie nie zakocha w tobie
- jak ktos lubi grube kobiety to lubi grube i choćbyś stawała na rzęsach to nie będziesz takiego podniecać (jest to tylko przykład)
- jak kobieta chce emocji to bedzie je chciala cale zycie, a przyzwyczajenie zawsze nudzi i jedyne co mozesz zrobic to zająć się sobą, rozwojem siebie

Wspomniałaś wcześniej, że spotkałaś jakiegoś mężczyzne wcześniej który ci odpowiadał, ale jest niedostępny. Dlatego masz dziś tylko ZAMIENNIK swojego ideału. Wybrałaś świadomie kogoś kto jest jedynie zastępcą tego kogo chcesz naprawde. To nie on zrobił ci krzywdę, tylko ty sama sobie obniżając swoje wymagania byle mieć związek.

I tu nie ma też bólu, bo każda kobieta chce samca alfa, najbardziej ogarniętego, przystojnego, chuje muje i de beściaka. Każda absolutnie, czy nudziara, czy kura domowa, czy karierowiczka, czy 1/10 czy 10/10. Każda szuka jak najlepszego i który bedzie wzbudzał jak najwiecej emocji dominując w najwiekszej ilosci sfer.

Ale że kobiet jest mniej wiecej po równo z mężczyznami to muszą się zadowolić kimś na własnym poziomie. Nie ma az tylu atrakcyjnych mezczyzn na globie by z takich wybierac. Oni ruchają wiekszosc kobiet, a pozostalym kobietom pozostają wierni, mili, dobrzy, czyli samcy beta jak to sie nazywa.

Także jeśli jesteś nudna, to masz nudnego mężczyzne. Jeśli chcesz mieć lepszego to możesz sie rozwinąć sama, ale prawdopodobnie jesteś na to za słaba, a więc i masz odpowiedniego mezczyzne do swojego poziomu. Choćbyś nie wiem jak chciała zaklinać, to właśnie taki ci sie "należy" i jesli cos chcesz zmienic w zyciu, to tylko siebie. Tyle ze jest kolejny problem, starzejesz się. Czas ci ucieka, wiec bezpiecznie bedzie byc w tym zwiazku i niczego nie zmieniac, poki jakis "stanowczy" sam sie nie wezmie za siebie i nie wyrwie cie z tego związku (tak tak, tez takie cos kiedys robiłem i wyrywalem dziewczyny z innych gałęzi, bo same nie umiały odejść nawet od najgorszego pacana).

Nie zmienisz też

- swojego biologicznego programu (dziś kobietom się wmawia że są psychiczne jeśli chcą emocji, chcą buńczucznego samca, ale to tkwi w tej części zwierzęcej kobiety - bo ta społeczna czyli ugrzeczniony samiec z kwiatkami w rękach jest nudna, lub zaczyna drażnić po czasie)

Kobieta nie jest stworzona do prowadzenia. Ba, nawet nie jest stworzona do tego by grac inteligentną, do tego by miec pasje (bo jej pasją ma byc dom i szukanie mezczyzny ktory jej pomoze go zbudowac, a reszta to tylko zapełniacze czasu). To jest natura i tylko jedyna prawdziwa. Kazdy odchył dzis jest chowany,a nie powinien bo mamy patologie i kobietom sie wmawia choroby psychiczne gdy potrzebują emocji, czy dominacji mezczyzny w zwiazku, a to normalne z punktu poziomu biologii. To jest normalne, ze to podnieca kobiete.

Jak chcesz to możesz iść do psychologa, by zmienic swoj wzor ojca, ale nie widać by coś cie uwierało w sobie. Nie mowisz ze robisz jazdy, fochy, wrzeszczysz, manipulujesz (swiadomie), placzesz po nocach bo sobie nie radzisz. Uwiera cie tylko twój wybór faceta, który nie jest taki kopią ojca.

Uwierać cie może też to że sama jesteś nudna. Także nie bądź nudna. To jest rozwiązanie. Jeśli zaczniesz byc mniej nudna, to i on moze zauwazyc ze musi ruszyc dupe. Jesli nie, to sie rozejdziecie, bo bedziesz juz poziom wyzej.

Nie ma żadnego problemu ani z tobą, ani z nim , tylko natura kobiety nie nadąża za kształtem społeczenstwa. Beda wszyscy sie leczyc u psychologów, psychiatrów, a fakt jest taki ze wybieramy partnera zawsze na poziomie podświadomym, a nie tym logicznym (czyli że wiesz że trzeba mieć dobrego, miłego, a jednak emocja odbiera to jako uległość i po czasie gardzi, nudzi). Nie ma edukacji pod tym względem, poniewaz kobiety by straciły wszystkie przywileje gdyby wiedziano że podnieca je tylko twardy samiec, który bierze za włosy i do jaskini, nie liczy sie z kobietą i pokazuje swoją dominacje. Podniecac to bedzie, chemia bedzie, ale od zwiazku sie nie nadaje.

Jednym słowem jest zysk, jest dobrze, nic lepszego sie nie znajdzie na teraz.

A jak znajdzie to zostanie ci tylko zdrada i romansik na boku. Tak tez robi wiele kobiet. Misiu do zwiazku, zakochany po uszy, a na boku gosc ktory ma 10 panien i wszystkie latają wokół niego. Ktory zapewnia emocje i niepewność, bo z nim w związku nie są, on uczuc nie wyznaje, ale ma np status wysoki i nie musi sie wiązać, tylko zalicza np mężatki ktore same mu sie wpychają do koryta.

Mozesz sobie mowic ze nie chcesz kryminalisty itd ale mowi to twoja swiadoma, spoleczna czesc mozgu. Emocje kobiety jednak odbierają to co spoleczne uwazaja jako nude, jako słabe.

To co aspoleczne, jako ciekawe, silne, pobudzające. Bo tak zachowywali sie pierwotni. Byli głupi, agresywni, stanowczy, mieli kobiety za nic, jako zabawki. Chronili je ale traktując jak swoją własność.

Kobieta wtedy doznaje uniesien i nigdy nie wie co on zrobi, co wykombinuje, czy wywiezie ją na taczce z jaskini, czy upoluje mamuta. A ona grzecznie siedzi i czeka, czekac na jego decyzje.

Takze albo albo. Albo adorujący, albo ty sie uganiasz za niedostępnym i nie masz kontroli. Oba przypadki daja nieszczescie kobiecie, bo w pierwszym jest nudno i gardzi, a w drugim nazywa go draniem ktory "olewa" i nie liczy się z nią, musi miec zawsze racje.

Nic nie dadza logiczne rady, bo kobieta i tak postąpi tak jak czuje. A czuje sie albo znudzona, albo podniecona, albo zdominowana, albo gardząca wybrankiem bo sama rządzi, albo szczęśliwa albo nie. Nie ma tu zadnych opcji pośrednich.

Nie ma partnerskiego "raz rządze ja, raz ty" bo ktos zawsze ma czegos wiecej, ma wieksza sile, umie podejmowac wiecej decyzji.

Nie ma wyboru pośredniego, tylko jest albo władza albo poddaństwo.

Po srodku jest spokojny mezczyzna, ale ciekawy czyli ma multum pasji, ale on bierze sobie kobiete na swoim poziomie. Czy to wizualnie czy jesli chodzi o charakter.

Jedyną "radą" którą moge napisać to jest to byś mówiła mu wprost o tym że lubisz jak jest stanowczy w danych sytuacjach. Czyli komplementy budujące ego. Możesz go tak motywować, by powtarzał takie zachowania. Ale jeśli on nie ma tego naturalnie, to nie wgrasz mu nowego wzorca. Sam by chciał mieć władzę to by sobie ją wziął siłą. Ale nie, on jest miły, dobry, stara się, szanuje, więc nie będzie tak jak ty sobie chcesz. Skutecznosc tej manipulacji wynosi 1% jeśli on ma w sobie pokłady władczości. Jeśli w ogole nie ma to 0%.

Dalsze rozkminy nic ci nie dadzą oprócz pogadania sobie o jednym i tym samym, a dalszych wniosków nie da się wyciągnąć. Koniec. Mozna sie rozejsc.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś na kobiecym forum przeczytałem wypowiedź jakiejś kobiety. Było to coś w rodzaju: "Zimny drań daje emocje. Życie z nim jest ciekawe." A życie z takim "Wieśkiem" w kapciach, z gazetą w ręku i herbatką na stoliczku... cóż... Jedno wiem na pewno. Kobiety w takich związkach nie są szczęśliwe. One same siebie oszukują. Prawdy, oczywiście, nie powiedzą. Takie rzeczy wychodzą nierzadko pod wpływem alkoholu. Znam co najmniej jeden taki przykład pewnej dzieciatej mężatki.

 

Kiedyś Red wspominał w postach o pewnej pannie z tzw. dobrego domu, która związała się z kryminalistą. Nie chcę tutaj tego zbytnio przypominać, bo nie wiem, czy mogę (może Red zechciałby to jeszcze raz napisać), ale panna mówiła na przykład, że: "Brał mnie kiedy chciał. O nic nie pytał!". To dawało jej te emocje z nieprzewidywalnym mężczyzną.

 

Dostałaś, Joanno, tutaj masę porad. Oby wątek się nie rozwinął na 20 stron, bo to będzie oznaczało, że nadal nie będziesz wiedziała, co zrobić. Dobrze, że doceniasz "produkowanie się" chłopaków w Twoim wątku. Był już tutaj na forum wątek o tym, że gdy jakiś mężczyzna potrzebuje porady, to zaledwie pojawia się kilka odpowiedzi, a kiedy pojawia się kobieta, to zlatują jak muchy do...

 

Moim zdaniem prędzej czy później te "wady" Twojego mężczyzny zaczną brać górę i to będzie koniec związku. Poczytaj artykuły Marka i przeczytaj "Kobietopedię", co już proponowała Tobie Pokorna.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, wojskowy33 napisał:

@Noodiea może spróbuj wprowadzić do związku cuckold. Na początek zmień fryzurę, odstaw się sexi i powiedz, Twojemu, że umawiasz się z kolegą na kawę i wrócisz wieczorem.

Może on poczuje chęć zawalczyć o Ciebie?

Chyba chęć zagryzienia mnie za taki numer :P To dopiero jest manipulacja. A po drugie, ja nie chce z innym :P

 

Wnioski mam takie, że faktycznie poprzewracało mi sie w tylku:P, że sie nudze i szukam dziury w całym.

Zajmę się więc sobą, ogarnę się, będę intensywnie szkolić psa (bo to frajda), experymentować w kuchni.

 

Dzięki wszystkim

Panowie Moderatorzy, myślę, że można zamknąć temat ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Noodie dobrze, że nie chcesz z innym, bo to na zawsze zmieniło by Wasze relacje. Kochanek byłby dla Ciebie tym dominującym a Twój - fajną koleżanką do mieszkania razem.

Nie zamykaj tego tematu tylko pisz jak sprawy się mają i jak idą postępy. Co robisz, żeby być bardziej uległą w sypialni, w kuchni i we wszystkim innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wojskowy33 dzięki.

Noodie podoba mi się to, że nawet jak ktoś z zewnątrz wciska ci pomysł na manipulowanie innymi (a szczególnie wybrankiem) to nie chcesz tego robić.

Co prawda sam miałem pomysł taki jak pisze wojskowy33 aczkolwiek jeśli w związku trzeba manipulować takimi sztuczkami, to znaczy że sam związek jest sztuczny i nie pociągnie długo.

Jeśli raz wzbudzisz zazdrość i on się ogarnie, to tylko na chwile. Czy chcesz całe życie wzbudzać zazdrość by sie ogarniał? To są tylko rozwiązania chwilowe.

Albo ktoś komuś odpowiada już po opadnięciu chemii, albo nie (a wiele kobiet wchodzi w związki bez chemii - da się? da. kobieta wszystko potrafi sobie zracjonalizować).

Żeby nie było tak kolorowo, to spodziewałem się dokładnie twojej decyzji jak to u kobiet, czyli decyzji najwygodniejszej. Odejść nie odejdziesz, bo być samą to największa katorga dla kobiety i będzie podpierać się że jednak "kocha". Jego zmienić się nie da, więc niby zajmiesz się zmywaniem naczyń i problemy znikną. Nie, kurwa, nie znikną. Będzie to wracać do ciebie przy każdym spojrzeniu na niego. I rozrastać sie z czasem, aż ci jego wygląd zbrzydnie, jego dotyk. Jego zalety będą stawać się wadami. Mózg będzie na sile wpychał ci dowolne racjonalizacje by odejść, uciąć seks. Kobiety bardzo schematyczne są w takich związkach ze "starania się", a nie prawdziwego zakochania i jak już zaczynają marudzić, szukać po forach to jest po ptakach.

To nie są cechy typu rozrzuca skarpetki, nawykowe, tylko usposobienia, zachowania, poziomu decyzyjności. Oczywiście on może sie zmienić za lat 20 nawet, ale tak samo bezrobotny może czekać że nawet nie grając w totka w tego totka wygra i będzie ustawiony całe życie.

Czekaj, twoje prawo, ale on sam się nie chce zmienić - ty chcesz jego, a on że jest typem "miłego" to zgadza się na to co ty chcesz nie z wewnętrznej chęci, ale znowu z poziomu uległości wobec ciebie. Zamiast więc mu pomóc to jedynie dajesz mu kolejne powody by ci ulegać i być na twoich sterach.

Jeśli coś cie gryzie, to nie będziesz mogła spać po nocach. Szczególnie jeśli spotkasz kogoś w twoim typie i będziesz porównywała.

To też pokazanie tak dla nas, że kobietom trudno odchodzić z nawet nieodpowiednich związków i same brać odpowiedzialność za ich kształt. Jak dzieci. Dlatego jak rzucają to zdecydowana większość ma już przygotowaną nową gałąź, na którą łatwo zrzucić odpowiedzialność: on chciał, on poderwał, on rozkochał, a kobieta tylko "uległa" z wielkiej miłości i "nie wiedziała jak to się stało". Winnymi będą zawsze nowa gałąź, że rozkochała i stara gałąź że była nieodpowiednia.


Jeszcze jedna sprawa, Freuda uważają za niezbyt rozgarniętego teoretyka który wyciągał wnioski z przypadku, ale jak widać multum kobiet przyznaje jego teorii że pierwszym obiektem seksualnym dla kobiety jest ojciec i wzór jego, jego relacji z matką i córką wytycza wzór tej córki postępowania w życiu. Przeciwność ojca będzie tylko zamiennikiem, a podświadomość kobiety i tak będzie dążyć do tego by jednak drugiego ojca znaleźć, lub sobie go urobić w tym co już znalazła. M.in dlatego córki alkoholikow mimo że nie chcą wpaść w taki związek to najczęściej wpadają w taki lub podobny, a w związku z "miłym ułożonym" coś im nie pasuje i zostawiają takich.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@oświecony przypuszczam, ze to samo. 

Mialam kiedyś takiego typowo wg mojego wzorca i tez bylo zle, wieczne chustawki nastroju mnie wykanczaly. Nie potrafilismy ze soba wytrzymać.  

Jak sie tak teraz zastanowie, to jak mieszkalam jeszcze z rodzicami, to nie raz słyszałam ze jest taka sama terrorystka jak ojciec. Oczywiscie zaprzeczalam, ale chyba cos w tym jest. 

 

Wczoraj sie troche pocharatalismy i w koncu mi chlop powiedzial, ze czasem sie ze mna zgadzal, tylko zeby miec spokój, ze nie chcial fochow. Ktos mi tu juz o tym pisał.  To wszystko powoduje, ze nie wyobrazam sobie sie rozstac i nie zyc z nim,  tylko z kims innym. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Oświecony napisał:

Zastanawiam się, co by Ci, Joanno, poradziły stare wyjadaczki z "netkobiety.pl"?

 

Że to jego wina "bo nie jest mężczyzną"  i "nie prowadzi" czytaj "nie jest wróżką do zgadywania myśli, klaunem do zabawiania i bankomatem do wylewania strumienia forsy" ;)

A "prawdziwy mężczyzna" jest! :D

 

BTW - a'propos tego forum - jedna z Pań, która tam wodzi rej jest eks(?)-cichodajką zabawiającą facetów za kasę. To ta, co najgłośniej krzyczy, że "kobiety nie lecą na pieniądze" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"nie raz słyszałam ze jest taka sama terrorystka jak ojciec. Oczywiscie zaprzeczalam, ale chyba cos w tym jest. "

Czyli ukrywająca się psychopatka i jednak manipulatorka.

Ojciec jednak mógł być zniszczony przez inną kobietę (może matke?) przez wieloletnie pranie mózgu, stąd posiadł takie cechy.

"czasem sie ze mna zgadzal, tylko zeby miec spokój, ze nie chcial fochow. Ktos mi tu juz o tym pisał. To wszystko powoduje, ze nie wyobrazam sobie sie rozstac i nie zyc z nim, tylko z kims innym. "

Inny by po prostu z tobą nie wytrzymał, stawiał się, lub w ogóle nie był zainteresowany. Dobrze wiesz że innych opcji na związek nie masz będąc taką.

Miałem kiedyś taką terrorystke, to zamiast kultury, spokojnej rozmowy, to tylko prowokowała bym ją karał i pokazał jaka moc we mnie siedzi i jakie decyzje podejmuje. Uzyskała co chciała, więc może i troche mnie zepsuła, bo przestałem być rycerski i miły, ale orgazmy miała przez to w 30-40 sekund, a po każdym najmniejszym rozstaniu i kłótni niesamowicie płakała. Myśle że miała podobne huśtawki jak ty, tyle że TO ONA JE PROWOKOWAŁA CHCĄC MIEĆ EMOCJE. Wtedy jeszcze nie rozumiałem nic z kobiecych zachowań, nie interesowałem się tym. Teraz bym wiedział jak sobie z tym poradzić.

To jest tak samo jak z tym tematem "czemu piekne (to akurat mniej ważne) kobiety wiążą się z draniami". Chcesz tego samego.

Odpowiedź jest prosta. On im mówi że są terrorystkami i trzeba je trzymać krótko. Mówi im prawde w oczy jakie są, stawia granice, nie ma żadnych szans na rządzenie nimi i nie załatwiają tego uleganiem dla świętego spokoju, tylko ustawianiem samej kobiety. Pokazują właśnie jacy są władczy. Milcz kobieto, za włosy i do jaskini. Przy takich kobiety czują się ciągle podniecone, zakochane i że ktoś nad nimi dominuje, jest ostry, silny psychicznie, inteligentny, wyrywny. Nierzadko mówią też do nich "ogarnij się babo, zginiesz beze mnie" ale to już jak wiadomo kiedy mają wyższy status i też to kobiete podnieca.

A przy miłych co te kobiety odczuwają? Tylko i wyłącznie że są bezpieczne, bo wiedzą że taki nie zostawi, będzie wierny i pozwoli na wiele, można mu wejść na łeb, byle tylko foszka nie było, ale kosztem innych cech. I tacy są zdradzani. Coś za coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wszystkie baby to manipulatorki to za bardzo nie odbiegam od stereotypu, wiec chyba nie ma tak zle :P gorzej z ta psychopatka :(

 

Ojciec byl raczej niszczony przez swojego ojca alkoholika i jeszcze wiekszego terroryste. 

 

Moj terroryzm za czasow doroslego zycia wyszedl ze mnie tylko raz o ile pamietam, ale siegnelam wtedy dna. To bylo jednak nie w tym zwiazku i obiecalam sobie ze nigdy więcej tak sie nie zachowam i od tego czasu (z 3-4 lata) nie popadam w tak skrajne emocje. Ale bylam mloda i glupia, teraz jestem tylko glupia :P i nie chce chama, a jak chce podswiadomie, to i tak do tego nie dopuszcze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, OnTakiJakis napisał:

 

Że to jego wina "bo nie jest mężczyzną"  i "nie prowadzi" czytaj "nie jest wróżką do zgadywania myśli, klaunem do zabawiania i bankomatem do wylewania strumienia forsy" ;)

A "prawdziwy mężczyzna" jest! :D

 

 

He he, być może tak. A ja, debil, chciałem porad od kobiet z tego forum (to miało miejsce świeżo po moim "związku").

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Oświecony napisał:

 

He he, być może tak.

 

Z tą cichodajką to prawda. Wykasowały wątek o tym. Najpierw kretynka się chwaliła, potem jak zaczął się wokół tego robić smród, bo inne baby nie zaczęły przytakiwać tylko się "zgorszyły" to, jako że to "zasłużona" da forum, pokasowały posty. To jest przykład totalnej, kobiecej, obłudy i zakłamania.

 

A co do reszty - tam ZAWSZE wina leży w facecie - czasem lubię tam wchodzić dla poprawy humoru i czytać ich "rady" :)

Edytowane przez OnTakiJakis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.