Skocz do zawartości

Jak oddac "wladze"


Rekomendowane odpowiedzi

46 minut temu, Noodie napisał:

 Nie nudze sie, ale owszem czasem nie czuje sie kobieco i troche brak mi chemii. Rutyna i zycie codzienne mnie zeżarło

 

To jest właśnie coś czego Wy, kobiety, nie jesteście w stanie pojąć - to nie jest żadna rutyna, ani nie brak "chemii" tylko życie, najzwyklejsze życie, które nie składa się ze scenek serialowych, gdzie nikt nie chodzi do pracy, nie ma zmarszczek, a przede wszystkim zawsze ma czas na robienie "fajnych" rzeczy. Nie czujesz się kobieco bo Twój facet nie jest już dla Ciebie wyzwaniem i nie musisz go zdobywać - on czuje pewnie to samo. Tylko, w przeciwieństwie do Ciebie (kobiety), jego program mówi  - ok, mam ten kawałek stałego lądu, teraz mogę się skoncentrować na czymś innym albo mieć święty spokój   (który dla większości facetów jest czymś cudownym ;) ). Ty (kobieta) masz natomiast głód ciągłych emocji i tu się mijacie. A emocje to właśnie ten przysłowiowy cham, łobuz, prostak, gangster, narkoman, a nie zwykły, "normalny" facet. To jest tak sztampowa historia jak większość na forum opisywanych w "moja historia".

 

Jeśli Twój facet zacznie czytać to forum albo książki to Cię zostawi - jak jest inteligentnym gościem - bo na cholerę mu kobieta szukająca "emocji" zamiast stabilizacji skoro on szuka tego drugiego, a nie pierwszego. Tu się mijacie.

 

43 minuty temu, GluX napisał:

No a najważniejsza sprawa, chodzicie na randki? Ludzie w związkach zawsze się rozleniwiają i nie chodzą na randki :/

 

Raczej przestrzegałbym Cię przed tym podejściem z "chodzeniem na randki w długich związkach" bo to jest krótka droga do "baw mnie". "Baw mnie" bo "nie czuję chemii", "baw mnie" bo nie wiem co zrobić ze swoim życiem (większość kobiet), "baw mnie" bo jestem smutna, że Joasia czy Zosia ma mniej zmarszczek.

 

Randki jak najbardziej ale przy obustronnych staraniach, a nie "bawieniu" kogoś.  Poważny związek (a taki jest stworzyć, moim zdaniem bardzo ciężko w dzisiejszych czasach) polega na wspieraniu się, a nie "zabawianiu".

 

Jeśli dwójka ludzi nie ma swoich pasji, życia (oddzielnego), hobby realizowanych oddzielnie albo wspólnie (i oboje tym żyją, a ie jedno z musu) to "chodzenie na randki" nic nie da.

 

 

Edytowane przez OnTakiJakis
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX   & @ZdzisławBeton

 

Książka to jest powieść, była chyba tłumaczona na polski "Podróż do kresu nocy"

 

"Jest nihilistyczną powieścią o brutalności, radosnej mizantropii, pełną cynicznego humoru. Céline [autor] wyraża spory pesymizm w odniesieniu do ludzkiej natury, instytucji, społeczeństwa, życia w ogóle i może o samotności trochę też jest"

 

Nie traktuje o kobietach, znaczy się są tam obecne obyczajów lżejszych trochę też.

 

myślę sobie, że jakby każdy tzw. pizduś musiał przeczytać to świat byłby inny.. pełen pizdusiów2.0, albo nawet 3.5

 

Warto poczytać - łatwa  nie jest.

 

cytat taki znalazłem:

" W młodości dla nawet najbardziej nieczułej obojętności, dla najbardziej cynicznych zagrań znajdziemy zawsze jakieś usprawiedliwienie i potrafimy to wytłumaczyć, odwołując się do niedoświadczonego romantyzmu. Później jednak, kiedy życie pokazało już nam, i to aż za dobrze, czego od nas będzie się wymagało, jeśli idzie o wykręty, okrucieństwo, perfidię, żeby się lepiej lub gorzej utrzymać przy temperaturze 37 stopni, zdajemy sobie wówczas sprawę z tego, że już jesteśmy jasno określeni i że wiemy, jak rozumieć wszystkie łajdactwa przeszłości. Wystarczy w zupełności skrupulatnie przyjrzeć się samemu sobie oraz temu, czym staliśmy się w wymiarze plugastwa. Żadnych tajemnic, żadnych wykrętów, skoro dożyło się aż do tego momentu, a cała możliwa poezja została już przez nas zeżarta. Życie to jedna wielka bujda. "

i taki

 

"Ten świat, to jest tylko olbrzymie przedsiębiorstwo gwizdania na świat. "

 

[nie siedzę we Francji, czasem bywam pn-zach]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się czego jeszcze Ci jeszcze trzeba, ba masz tak wiele? Masz tak dużo, czy zdajesz sobie z tego sprawę? Masz u boku spokojnego, normalnego mężczyznę. Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak wiele koleżanek Ci zazdrości, nie będę Ci tego komunikować, ale bardzo chętnie zajęłyby Twoje miejsce. Takich okazów tak wiele nie ma, więc szanuj to co masz, póki masz, i nie szukaj dziury w całym, bo łatwo schrzanić to co się ma, odbudować ciężko jest.

 

Ten etap, w którym jesteście to normalna kolej rzeczy. Jak jest standardowym mężczyzną, zadaniowym to etap uwodzenia, podrywania, zdobywania ma już za sobą. Dla Niego wykonany i temat zamknięty. jest w kolejnym czyli zmaganie się z codziennością i rozwiązywanie bieżący spraw. Tobie brakuje tego zdobywania Ciebie, jesteś do tego przyzwyczajona i niestety nie przeszłaś do następnego bardzo zależnego od Ciebie, warunkującego Wasze dalsze pożycie. Jeżeli jest standardowym mężczyzną  to chce po pracy świętego spokoju i wyciszenia a nie robienia tego co już zrobił czyli ciągłego uwodzenia Ciebie. Dla Niego etap zamknięty. musisz wiedzieć że z wiekiem mężczyzna ceni sobie bardzo możliwość regeneracji, odpoczynku, wyciszenia i jak tego mu brakuje to za tym tęskni, nie za kobietą której codziennie musi udowadniać że jest dla Niego najważniejsza. To ciągłe udowadnianie i potwierdzanie może też wykończyć, bo ileż można. Zastanów się z jakimi kojarzeniami chcesz być połączona, a to zależy tylko od Ciebie w Twoim związku. Wejdź w buty swojego partnera i zacznij patrzeć z jego punktu widzenia.

 

Szukasz emocji, jak Ci ich brakuje to zajmij się pasją, która ich dostarczy, a nie szukaj ich w mężczyźnie, bo jak pójdziesz tą ścieżka, a zrobiło to już wiele kobiet, to niestety uświadomiły to sobie za późno. Drogi powrotnej już nie miały i nie miały do czego wrócić.

 

Rada jednocześnie dobra i  najgorsza do wykonania dla kobiety, jaką kobieta może usłyszeć, kiedy jest z właściwym mężczyzną: bądź taka dla Niego aby nie żałował tego, że wybrał Ciebie jako  towarzyszkę życia. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Pokorna napisał:

Rada jednocześnie dobra i  najgorsza do wykonania dla kobiety, jaką kobieta może usłyszeć, kiedy jest z właściwym mężczyzną: bądź taka dla Niego aby nie żałował tego, że wybrał Ciebie jako  towarzyszkę życia.

 

No proszę, mamy nowe hasło na murale :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja przepowiednia:

będziecie nadal razem , może slub

chwilowa euforia

zycie

proza zycia

nuda /brak emocji/ tez z twojej winy

pojawi się ktoś kto spali Ci styki....

wahanie ....

chemia....

bara bara....

rozpierol w zyciu  w twoim i jego...... może rozwód

 

'Czarna dupa".......REKA W NOCNIKU

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Pokorna za Twój post. Dał mi wiele do myślenia. Bo ja właśnie nie chce wszystkiego schrzanić. Wiem, że życie to nie serial i że nie zawsze będzie kolorowo. I podkreślam, że nigdy nie chodziło mi o emocje ala kryminalista, nigdy nie chciałabym kogoś kto raz mówi "spier..", a potem przychodzi, twierdząc, że kocha. Nie potrzebuje takich akcji, nie mam już 15 lat.

Ogarniam też, ze etap zdobywania się skończył. Musimy się w takim razie przestać mijac w swoich potrzebach. Popracuje nad tym, bo związku nie odpuszcze.

 

Kryss mam nadzieje, że Twoja przepowiednia jednak się nie sprawdzi. Dopuściłam już kiedyś do sytuacji, że ktoś "spalił mi styki" chwilowo i nie powiem, bo było wahanie. Wiem, zjebałam. Był to ktoś, kto dla mnie byłby "idealny", chociaż też normalny facet - tylko raczej z tych niedostępnych. Jednak odpuściłam (mój były) i nie żałuje, bo nie mogłabym na siebie patrzeć. Nie doszło nawet do spotkania. Jednak wiem, że skoro ON nie potrafił na tyle zawrócić mi w głowie, to żaden inny facet też tego nie osiągnie.

 

Dzięki, za wszystkie Wasze rady. Jestem introwertyczką i długo się zastanawiałam, nad opisaniem tych bzdur, bo z nikim się raczej nie dziele moimi myślami, ale w sumie nie żałuje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noodie, jeśli jednak myślisz o związku z kryminalistą, alkoholikiem i narkomanem, niewykluczone, że chorym psychicznie to na forum znajdzie się niejeden kandydat B)

Jednak mam wrażenie, że i w takim przypadku nie czekają cię nieskończone zaloty.

Oni też pragną regeneracji a nie zawracania głowy.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prędzej czy później Twój partner stanie się dla Ciebie zupełnie aseksualny pomimo, że Twoja świadomość będzie twierdzić coś innego.

Nic z tym nie zrobisz bo zwyczajnie facet jest z charakteru zbyt uległy dla Ciebie. 

Lata będą mijać a Ty będziesz czuła coraz większa frustrację i niechęć do niego pomimo tego, że jest dla Ciebie dobry, kochany itp.

Biologia, nic więcej.

Możesz pokazać charakter (coś bardzo rzadko spotykanego u kobiet) i zanim Wasza relacja jeszcze bardziej się rozwinie skończyć to.

Możesz też nadal się oszukiwać, że on się zmieni/Ty przerobisz coś co jest nie do przerobienia/będzie dobrze aż w końcu poznasz faceta, na sam widok którego będziesz miała mokro i skończysz z nim w łóżku.

Ewentualnie do końca życia będziesz nieszczęśliwa i niespełniona i w pewnym momencie swoją frustrację będziesz wylewać na partnera.

 

Niestety innych opcji nie widzę bo facet o charakterze pizdy nie był, nie jest i nigdy nie będzie atrakcyjny dla kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Noodie,

 

Sprawiasz wrażenie kulturalnej dziewczyny na tzw. poziomie (nie traktuj tego jako komplementu, to wyłącznie stwierdzenie) jednocześnie młodej i

jak widać - z lekka rozdartej pomiędzy swoimi potrzebami. Nie jest moją rolą doradzać Ci, z resztą i tak zrobisz jak będziesz chciała (a raczej jak Ci

dyktat koktajlu hormonów i aktualnej presji środowiskowo-kulturalnej wyznaczy). Potrzebujesz mężczyzny kulturalnego, na poziomie i potrafiącego

oczarować a jednocześnie gdy trzeba - potrafiącego szybko i bezceremonialnie ściągnąć lejce w związku i ustawić Cię do pionu. Żebyś miała zawsze

gdzieś z tyłu głowy lekki miks podniecenia podszytego obawą, że gdy zaczniesz 'wariować' to dostaniesz solidną i adekwatną reprymendę. Jak dziecko...

I pytanie za 100 punktów? Czy dasz radę utrzymać się w aktualnym związku, gdzie nie czujesz tej 'twardej ręki'? A utrzymanie będzie wymagać od Ciebie

pracy nad sobą i poskromienia własnych popędów i tkwiących w Tobie demonów?

 

Jeśli odpowiedź brzmi nie - grzecznie podziękuj temu chłopakowi. Po co masz się męczyć a on - przeżywać traumę. Podpiszę się tylko pod tym co zostało

już tu napisane - przy rozstaniu nie pisz słodkich kłamstw typu 'byłeś dla mnie za dobry' tylko konkretnie wskaż, że chłopak MUSI popracować na swoją

stanowczością i tym podobnymi rzeczami. A najlepiej daj mu namiar na to forum - jak inteligentny, to po pierwszym okresie szoku poznawczego - zrozumie

co źle robi.

 

S.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od tego:

 

17 hours ago, Noodie said:

Tutaj wszyscy piszecie o manipulacji ze strony kobiet, ja staram sie tego nie robic, nie prowokuje kłótni o byle co, lubie miec święty spokój,  nie cisne o ślub czy dzieci. Wydaje mi sie ze jestem dosc stabilna emocjonalnie. Wiec on pewnie nie ma potrzeby zmian, bo jest przeciez dobrze. 

 

Kobiety manipulują bo taka ich natura. Możesz mówić, że starasz się nie manipulować i może nawet faktycznie się starasz, ale i tak będziesz to robić, czasem nawet nieświadomie.

To tak jakbym powiedział, że staram się nie mieć erekcji jak rano wstaję. I co? I dupa, nie mam na to wpływu, samo się dzieje. Trzeba się z tym pogodzić.

 

A teraz wracając do pierwszych Twoich postów, to opisz może dokładniej o co chodzi, bo jak dla mnie to podałaś mało informacji, a zarzuty, które stawiasz swojemu mężczyźnie są zbyt ogólnikowe.

 

Co to znaczy, że od zawsze byłaś tą dominującą? W jakich kwestiach dominujesz? Kto u was rządzi kasą? Macie kasę oddzielną czy wspólną? Kto decyduje o zakupie czegoś większego niż codzienna szama? Bo widzisz, to co piszesz w poście niżej zacytowanym jest trochę niespójne z obrazem jaki przedstawiłaś w pierwszym poście:

17 hours ago, Noodie said:

Moze źle sprawe przedstawiłam, bo to tez nie tak, ze ja robie wszystko, ze on nie ma swojego zdania. Typowo męskie zadania wykonuje on. To wszystko chyba wynika z jego braku doswiadczenia z kobietami. Jestem ta jedyną jak na razie.

 

To w końcu ma czy nie ma swojego zdania? Bo może tobie się wydaje, że jesteś dominująca, a tak naprawdę decydujesz o sprawach, które zwyczajnie mało go obchodzą? Np. jak moja kobieta kupuje kwiatki na balkon to mam to głęboko w dupie jakie, bo dla mnie to mogą tam być, a może ich tam nie być. Warunek tylko jest taki, że sama ma się z tym grzebać i nie zawracać mi tym dupy.

 

Czy on ma swoje pasje? Czy są takie rzeczy, że wiesz, że nie pozwoli Ci się w nie wpierdalać i będzie walczyć z każdą próbą Twojej ingerencji? Ja np. postanowiłem chodować mrówki, o sprzęcie elektronicznym decyduję ja, samochód to też moja sprawa, o swoim ubiorze decyduję sam. Ale mam już np. wyjebane w to jakie zasłony powiesimy w mieszkaniu (byle nie różowe i czerwone), jaki kolor będzie miał dywan. Mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi.

 

Podaj więcej konkretów w jakich sytuacjach brakuje Ci tej męskości, bo jak narazie to powstał obraz pizdy, ale może prawda jest inna i facet jest po prostu normalny i wyczajnie ma w dupie niektóre kwestie, a Ty uważasz, że dominujesz...

 

Jeszcze jedna kwestia, czy oboje jesteście w stanie żyć niezależnie? Bo może to jest główny powód dlaczego nie wyobrażasz sobie rozstania?

Edytowane przez Nomorepanic
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Noodie, akurat @Nomorepanicporuszył istotną kwestię - my mężczyźni mamy zdrowo w nosie to, co nas nie interesuje. Kobiety często chcą byśmy decydowali o rzeczach, które mają dla nas znikome lub wręcz żadne znaczenie. Wówczas nasza postawa wyraża jedno: rób co chcesz. To nie oznacza, że zdajemy się na kobiecą dominację, to oznacza wyłącznie że dana kwestia jest nam obojętna. Chcesz? To sobie kup/zrób/powieś/rozwieś ale mi głowy tym nie zawracaj. To nie jest postawa uległa, to klasyczne męskie 'nie zawracaj mi głowy tym co uważam za pierdołę'.

 

A Wy drogie panie, macie wyjątkowo wrodzony talent do takich pierdolitek. Mnie osobiście totalnie nie interesuje czy żona chce w odremontowanym pokoju pomalować ściany na kolo bladożółty czy też 'wyblakły słonecznik'. Totalnie! Mężczyźni skupieni są na rzeczach istotnych i witalnych, kobiety uwielbiają nurzać się w szczegółach i dzielić każdy włos na czworo. Nawet nie wiesz, nie domyślasz się, jakie to męcząco upierdliwe gdy jest się mężczyzną ...

 

Pochodną tego są zakupy w sklepach odzieżowych. Ja idąc wiem po co idę. Znajdę, przymierzę, pasuje - biorę. Czasem się rozejrzę czy coś mi w oko nie wpadnie. Klasyczna kobieta - przeleci dziesięć sklepów, przymierzy 40 fatałaszków i ... nadal nie wie co kupić, bo to, bo tamto, bo siamto, bo owamto. A potem kupi to ... walnie do szafy i nie nosi.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ludzki.Człowiek nie chce dopuścić do takiej sytuacji, bo zwyczajnie za bardzo mi zależy. 

 

@Subiektywny chyba trafiłeś w sedno. Jestem troche rozdarta, miedzy tym co wyniosłam z domu a miedzy związkiem który tworze. Wiem, ze raczej sie nie zdarza facet zarowno wrażliwy jak i silny. Jednak bardzo chce utrzymać się w tym zwiazku, więc jesli wyjsciem jest poskromienie swojego temperamentu, to na pewno sie postaram. Rozumiem, że niesprawiedliwe jest wymaganie zmiany od faceta zmian, gdy ja sama nie robie nic żeby poprawić siebie. Postaram sie przenieść troche emocji na inne aspekty życia, poszukam hobby itp. 

Z facetem rozmawialam poważnie. Rzadko robie jakieś cyrki, ale gdy doszło do sytuacji kryzysowej, powiedziałam, ze chciałabym żeby był bardziej stanowczy, że potrzebuje twardej reki. Także on o tym wie, a skoro wie, to nie widze sensu sie rozstawać. Widze, ze sie stara. W łóżku czasem lubi dominować, w stosunku do niektórych aspektów życia, potrafi być stanowczy, więc to nie tak, ze jest pizdowaty. To chyba ja jestem dziwna. 

 

@Nomorepanic hmm powiedzmy, że wszystkie ważne decyzje finsowe czy życiowe podejmujemy wspolnie. Każde z nas ma osobne konto, on płaci opłaty stałe, a reszte zakupów robimy razem, raz z jego, raz z moich pieniedzy. Nie przelewa nam się, więc na jakies poważniejsze zakupy oszczędzamy wcześniej. Drobiazgi każde z nas kupuje, gdy ma ochote jednak powyzej 100 zł konsultujemy. Nie wydajemy hajsu na pierdoły. W sprawach finansowych nie mam do niego zadnych zastrzezen, on do mnie raczej też nie. 

 

Tylko naprawde nie musi się mnie o wszystko pytać, bo mnie czasami to nie interesuje. Jak zrobi, tak zrobi, dostosuje się. Niby ma swoje zdanie, ale je konsultuje. Chociaż na niektóre rzeczy ma wyje**ne

 

Jeśli chodzi o pasje, to z tym u nas ciężko. I ja i on zbytnio sie do siebie przywiazaliśmy. Oboje jesteśmy samotnikami, wolimy mieć spokoj, pograć czy poczytać niż spedzać czas z innymi ludzmi. 

Oczywiście czasem wyskoczy gdzieś na piwko z kolegą. Ja czasem spotkam jakaś koleżanke, ale nie potrafie gadać o "dupie maryni", wiec też grono przyjacioł mam ubogie. On również. Jesteśmy takimi nudziarzami. Ja do tego nieśmiała, więc poznawanie nowych ludzi to wyzwanie i stres. 

 

Tak mną zakręciliście, ze teraz to ja już sama nie wiem o co mi chodzi :P

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Noodie napisał:

Tak mną zakręciliście, ze teraz to ja już sama nie wiem o co mi chodzi :P

 

I właśnie trafiłaś w sedno, ale to norma u 99% kobiet.

Myślę że zwyczajnie jeszcze nie dojrzeliście i sami siebie znacie słabo,

Edukacja w zakresie własnej jak i partnera psychiki, biologii, łatwiej Ci będzie kiedy będziesz wiedzieć o co Tobie samej chodzi, jak poznasz samą siebie, dobrym sposobem jest też pisanie o sobie i spisywanie własnych myśli emocji itd. i za jakiś czas do tego wrócic.

Kup facetowi którąś z książek Marka.

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Noodie napisał:

Nie rozumiem, czemu wg Was nie ma innego wyjscia niz rozstanie. Czytalam tutaj pare historii mezczyzn ktorzy sie "oswiecili". 

 

Owszem, nie mam odwagi do rozstania, zbyt duzo nas łączy,  za bardzo mi zależy na nim. 

Mieszkanie mamy, dzieci miec nie chcemy, zaryzykuje wiec. 


Oswiecili sie, ale to nie tak dziala. Nie da sie wejsc na forum i nagle sie oswiecic. Ci co sie oswiecili to albo dostali kopa w dupe, albo sami chca cos ze soba zrobic. On nie zacznie nagle wywracac mieszkania, mowic ci co masz robic, byc stanowczym od przeczytania paru watkow. Musi byc cos - rozstanie, wpierdol, zdrada, wysmianie przez kumpli, wysmianie przez kobiete i wiele innych czynnikow. Ja ci powiem od razu, ze on na to forum nie spojrzy nawet poniewaz ma bezpieczny i cieply domek z mamusia i partnerka. Ot tyle. Nie ma ewolucji w cieplej i bezpiecznej jaskini. Jak sie nie jebnie w palec to nie bedzie uwazal na kant lozka. Rozumiesz?

Widze tu co poniektorzy sie wykraczaja, az milo patrzec. We wszystkich watkach "mezczyzna ma byc przewodnikiem jak to zawsze bylo" a teraz jakies chuja-rady o zmienianiu wzorcow gdy samica chce miec stanowczego faceta. Nie ma kompromisow.

Na moje oko, twoj facet jest z tych co na twoje pytanie "co o tym sadzisz?" odpowiadaja "a ty?". To wkurwia niesamowicie, rozumiem bo to samo mam z kobietami, ktore nie maja wlasnego smaku/gustu/zdania. Nie wiem czy cos mu pomoze jak jest maminsynkiem. To, ze sobie nie wyobrazasz rozstania to swiadczy tylko o tym, ze zwyczajnie zal ci chlopaka a to jeszcze gorzej o nim swiadczy (mam racje?). Jak na moj gust jestes normalna dziewczyna i tyle. Do niego bedzie pasowac kobieta, ktora lubi ustawiac mezczyzn. Mam znajomego, ktory jest totalna pizda i pantoflem, ale jego zona da papu, opierdoli, zawola na obiad, poklepie po glowce, da buzi, da dupy i jakos to funkcjonuje (chociaz nie wiem czy ona nie romansuje gdy on jak pies czeka z obiadem). Ja sam nie jestem niewiadomo jak stanowczym facetem - ide czasem na kompromisy, jesli cos mi tez pasuje. Jesli mi nie pasuje to stawiam na swoim. Jesli samica robi gownoburze - zwyczajnie daje jej wolna reke a potem gdy przychodzi z placzem to moje uwielbione: "bucz jak jestes uparta".

Porozmawiaj z nim, ale stanowczo. Powiedz, ze brakuje ci zdecydowania u niego. Powiedz mu o wszystkim, ze cie to meczy itp. I powoli odstawiaj od cycka, dawaj mu wiecej rzeczy do zalatwienia, na kazde jego niezdecydowanie reaguj aktorskim westchnieniem i slowami "ja pierdole...". Bo inaczej sie facet nie nauczy. Bron boze, nie probuj go oddzielic od mamusi bo zareaguje wrogo. Chyba, ze chcesz szybkiego rozstania:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam byc zdzira, zeby facet chcial zmian? Troche tak to brzmi. Mialabym go gnebic i zdradzać,  żeby chcial byc silniejszy? Tylko kim ja wtedy będę?  Nie potrafie tak.. 

Owszem nie wyobrazam sobie rozstania, ale nie dlatego ze mi go żal,  raczej dlatego ze całość jego osoby jest fajna, to dobry facet, doceniam wszystko co dla mnie robi i ogolnie jest mi dobrze, tylko tego jednego szczegolu "rzadzenia" mi brakuje.. 

 

Robie wlasnie tak jak mi radzisz @greturt. Wiekszosc spraw zalatwia on, bo ja siedze w mojej nudnej pracy dosc dlugo. 

Z mamusia o dziwo nie mieszka odkad poszedł na studia do innego miasta, czasem dzwoni. 

Moze troche przejaskrawilam jego osobę,  bo nie uznaje go za typowego pantofla (nie dalabym rady tyle z takim wytrzymac), sa po prostu kwestie ktore wg mnie mozna dopracowac, zarowno u mnie jak i u niego (np z seksem coraz lepiej, otwiera sie) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy problem wyniesiony z dziecinstwa przez Twojego "mena" musi zostac przepracowany przez jego samego, o ile chce...

Jeśli dany program wygody i bezpieczeństwa mu odpowiada to za nic go nie zmieni...

Ty jako kobieta, czyli biologicznie przystosowana do tzw bezpieczenstwa i On bezpieczny inaczej= to że tu jestes i pytasz co robić?

Z mamusia może nie mieszkac 'sto' lat, ale mamusia mieszka u niego...w głowie...:)

Znam przypadek 30- letniego faceta, który zdawał relacje ze swojego zycia mamie, oczywiscie robil to tak samo jak miał 5 lat, czyli poruszal sie wgranicach wyznaczonych w dziecinstwie przez mame, każde przekroczenie tej granicy to psychiczne poczucie winy że zrobil mamusi na złość, mamusi która siedzi w jego głowie...Dlatego jak był mały mamusia powiedziala ze wycieczki sa niebezpieczne, tak teraz non stop siedzi w domu :)

Nie umiałabys wytrzymac z pantoflem? Z nim tez nie wytrzymujesz, co owocem tego wkurwienia jest Twoja obecność na tym forum...

Obierasz to w ciepłe słowa, ale wewnatrz zbiera Cie na wymioty z jego powodu...

Pamietaj jedno, jesli Twojemu facetowi brakuje cech meskich, to Ty jako kobieta nie nadasz mu nigdy, a jeśli chcesz grac mezczyzne w zwiazku, topo porady możesz zglosic sie do "nie wyruchanych" aktywistek feministycznych...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Noodie napisał:

Mam byc zdzira, zeby facet chcial zmian? Troche tak to brzmi. Mialabym go gnebic i zdradzać,  żeby chcial byc silniejszy? Tylko kim ja wtedy będę?  Nie potrafie tak.. 

Owszem nie wyobrazam sobie rozstania, ale nie dlatego ze mi go żal,  raczej dlatego ze całość jego osoby jest fajna, to dobry facet, doceniam wszystko co dla mnie robi i ogolnie jest mi dobrze, tylko tego jednego szczegolu "rzadzenia" mi brakuje.. 

 

Robie wlasnie tak jak mi radzisz @greturt. Wiekszosc spraw zalatwia on, bo ja siedze w mojej nudnej pracy dosc dlugo. 

Z mamusia o dziwo nie mieszka odkad poszedł na studia do innego miasta, czasem dzwoni. 

Moze troche przejaskrawilam jego osobę,  bo nie uznaje go za typowego pantofla (nie dalabym rady tyle z takim wytrzymac), sa po prostu kwestie ktore wg mnie mozna dopracowac, zarowno u mnie jak i u niego (np z seksem coraz lepiej, otwiera sie) 

 

znaczy przymierzasz się żeby go strap-onem w tyłek ???

no nie wiem czy to zrobi go bardziej męskim

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie zbiera mnie na wymioty gdy mysle o moim facecie. I nie mam powodu by siebie oszukiwac w tej kwestii. Nie trafilam tutaj wpisujac w google  np. "moj facet jest malo meski", tylko przez czysty przypadek - link na typowo babskim forum. Chcialam po prostu poznac inny pkt widzenia.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Noodie napisał:

Nie, nie zbiera mnie na wymioty gdy mysle o moim facecie. I nie mam powodu by siebie oszukiwac w tej kwestii. Nie trafilam tutaj wpisujac w google  np. "moj facet jest malo meski", tylko przez czysty przypadek - link na typowo babskim forum. Chcialam po prostu poznac inny pkt widzenia.  


Ja nie mowie, ze masz byc zdzira, zdradzac go czy cos. Chodzi o to, ze musisz mu dac do zrozumienia, ze jak on nie przejmie sterow to sie rozpierdolicie o skaly. To jest proces, ale jesli on bedzie widzial, ze przez jego pierdolowatosc w pewnych kwestiach toczycie sie po rowni pochylej, to moze sie wezmie za siebie. Zacznij teraz, bo pozniej mozesz miec powazny problem bo jesli obie bedziecie dominowac (ty i tesciowa) to bedziesz miec przejebane, bo wiekszosc tesciowych co maja kontakt z synkiem, nie moga przezyc tego, ze inna kobieta go zabiera. Jesli on sam tego nie zmieni i nie bedzie swojej matki ustawial do pionu to nie masz szans - powiedzmy sobie jasno. Ja bardzo cenie swoja mame, zawsze byla dla mnie, ale kilka razy w zyciu uslyszala ode mnie "odjeb sie" bo zaczela za bardzo wtracac sie w moje zycie prywatne z samica. Nie ma innej rady.

Tak jak @Assasyn powiedzial - mama mieszka u niego w glowie. Dokladnie o to mi chodzilo. Weszlas tu, zeby poznac inny punkt widzenia? Prosze bardzo. Bardzo prosto - facet jest przewodnikiem, zarabia, dba o potomstwo i kobiete. Kobieta dba o dom, dzieci, pracuje jesli chce. Jesli kobieta nie pracuje i nie opiekuje sie domem i potomstwem - jest bezuzyteczna i nie powinna miec dostepu do jego pieniedzy. Jesli nie pracuje, ale opiekuje sie domem i dziecmi - facet powinien o nia dbac. Oboje pracuja i utrzymuja - oboje podejmuja pewne decyzje. On zarabia, ona nie - on podejmuje decyzje. Gdyby kobiety posluchaly tego starszego wariata Korwina, ktory ponoc gada tylko o gwalceniu, Hitlerze i niepelnosprawnych debilach, to by zdziwily sie jak madrze ten czlowiek gada i skad bierze sie dzisiaj tyle problemow. Lubisz jak facet ma decydujace zdanie w zwiazku - jestes na dobrej drodze, czy to z tym chlopem czy innym. Przynajmniej nie pierdolisz o rownouprawnieniu w zwiazku i robieniu kariery przez kobiety czyli jebaniu w korpo przez 10lat zeby dostac 500zl podwyzki poswiecajac wszystkie zwiazki bo ty jestes businesswoman.

Wiec jaki jest ten punkt widzenia? Brutalny - w pewnym momencie ci to po prostu bedzie przeszkadzac powaznie i tyle. Skonczy sie argumentowanie "bo on jest fajny". No taka jest prawda. Przez brak wlasnego zdania faceci daja dupy w nowych relacjach i na randkach, twoj jakims cudem przeszedl ten test, ale w pewnym momencie sie to wykraczy w najmniej odpowiednim momencie. Czasami jedno zdanie moze przekreslic wszystko. Np. gdybym byl kobieta i zbieral sie zeby zapytac faceta czy chce miec dziecko ze mna i w koncu go zapytala drzacym glosem a facet mi odpowiedzial: "nie wiem, a jak ty uwazasz? to przeciez w cipie by mi chyba samoistna implozja zaszla... To se ne da.

Nie nastawiam cie negatywnie - pracuj nad tym jesli czujesz, ze warto. W koncu bez pracy nie ma rezultatow. Tylko nie przysnij przy tym, bo szkoda zycia.

 

Edytowane przez greturt
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Jedno wiemy na pewno. Rozstanie nie wchodzi w grę. Piszesz, że jesteście ze sobą trzy lata. Jak zapewne wiesz, haj miłosny/hormonalny/emocjonalny (jak zwał, tak zwał), trwa mniej więcej dwa lata. Piszesz, że potrzebujesz twardej ręki, stanowczości, i że czasami brakuje Ci chemii. Piszesz, że chłopak jest inteligentny i kochany. Dostałaś dużo rad, ale nadal stoisz w tym samym miejscu i nie wiesz, co zrobić. Odpowiedź jest prosta. Nic nie zrobisz!

 

I ojciec, i matka skrzywdzili go niesamowicie. Tak to wygląda z mojego punktu widzenia. Jeśli chłopak sam nie będzie chciał nad sobą popracować itp., to po ślubie raczej się to nie zmieni (jeśli zamierzacie go wziąć, bo z tego, co zrozumiałem, jesteście zaręczeni). Będzie jeszcze gorzej. W końcu to, czego Ci brakuje zacznie rzutować na cały wasz związek. Ze współżyciem seksualnym też nie jest tak, jak byś chciała, skoro piszesz, że "z seksem coraz lepiej, otwiera się". Myślę, że Ty potrzebujesz tutaj męskiej dominacji (czytaj: pozycja na pieska, chwycenie za włosy/za kark i przyparcie do podłoża i dalej wiadomo co). Jeśli tak, to nic w tym dziwnego. Tak to wszystko jest ukształtowane.

 

Chyba wszystko w tym wątku zostało już napisane przez chłopaków. Odpowiedzi chłopaków tak Tobą zakręciły, że sama nie wiesz, o co Ci chodzi. A ja myślę, że chodzi właśnie o tę stanowczość, silną rękę, dominację i chemię, która wygasła/gaśnie, i która nie jest podsycana.

 

Być może wyświadczyłabyś mu przysługę zostawiając go z dnia na dzień. Chłopak by to przeżył i może by się oświecił. Wtedy inna kobieta znalazłaby przy nim szczęście i by się spełniała jako kobieta. Ale to, jak wiemy, nie wchodzi w grę... do czasu, Joanno... do czasu! Piszesz, że kryminalista itp. nie ma racji bytu (choć może kryminalista, to za dużo powiedziane). Być może sama nie wiesz, co piszesz (raz jeszcze: odpowiedzi chłopaków tak Tobą zakręciły, że sama nie wiesz, o co chodzi). Większość z nas, mężczyzn, tutaj na forum wie, że kobiety co innego mówią, co innego piszą, co innego myślą i co innego robią - więc w porządku. Ja to rozumiem.

 

Obyś jak najszybciej znalazła swoją odpowiedź, bo rzeczywiście wyglądasz na kulturalną dziewczynę, jak to ujął Subiektywny.

 

 

PS

 

Ja jestem z takich "oświeconych" (stąd mój forumowy nick), który był pieprzonym romantykiem, i którego zniszczyła kobieta. To był przełom w całym moim życiu, a mam dopiero/aż trzydzieści lat. Stąd właśnie moje oświecenie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.