Skocz do zawartości

Sparterowanie mężczyzny na poziom delta, czyli dlaczego większość samców tak bardzo ma problemy z przebudzeniem się.


Rekomendowane odpowiedzi

Oj móglbym tu "pobrylowac" w tym temacie o męskosci, a wlasciwie o mojej kastracji przez ponad dwadziescia lat...

 

1) Religia, kościól, Jezus autorytet...

Jezus jest pokazywany jako słabiutki samczyk, nie ważne czy istnial czy nie, wazne ze autorytet...

 

2) Brak meskiego wzorca;

Pijany zataczajacy sie słaby ojciec to domena wielu rodzin...

 

3) Wychowanie przez kobiety, nie kochane i nie akceptowane matki w swoim dziecinstwie, to tragedia...

Taka wyblakla emocjonalna osoba bierze sie za wychowanie meskich cech u syna= blamaż

 

4) Wplyw mediów, propagowanie mezczyzny zajmujacego sie domem i dziecmi, kobiety w tym czasie nie ma...

Przekaz podprogowy jest jasny i wyraźny...

 

5) Samcza uleglosc, unikanie kobfrontacji w imie świetego spokoju, skurczone jajeczka tylko to potwierdzają...

 

6) Brak pomyslow na siebie, planow, celow, nawet kiedy facet ma cel, to brak wiary w siebie, spowodowany brakiem ojca i przekazaniu siły plynacej z jaj , totalnie mu przeszkadza w realizacji...

 

Najwieksza tragedia jest fakt, że majac tego wszystkiego swiadomosc, cholernie ciezko to zmienic, bo pewnych rzeczy, sytuacji nie cofniemy, to sie zapisało w podswiadomosci...

Trzeba pracowac, ale to trwa latami, trzeba miec swiadomosc ze mezczyzna po 40-stce, nie ma werwy 20-paro latka...

 

To przykre ale prawdziwe...

Warto dodać ze wine za to ponoszą kobiety, w wiekszosci One, bo wychowuja synow zgodnie z kultura gdzie syn najlepiej sie dostosuje, dzisejsza kultura ma nas w dupie, promuje zachowania rycerskie, ulegle, stad taśmowe wrecz produkowanie bez jajecznych samców...

 

Pesymistyczne, ale prawdziwe te moje wypociny...

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafne. Tyle że jednak zastosowałbym wpływ religii do obu płci. Mamy kult Maryi, która jest bardzo pomocna, płaczliwa, święta. I kobiety sie z nia utozsamiaja też szukajac w kazdym swoim zachowaniu takiej świętości. A że za plecami nagadają to też sądzą że robią to w dobrym interesie dzięki swojemu obracaniu kota ogonem, a nie patrzeniu na fakty...

Takze to takie wpojenie troche ze jednak kobieta nawet jak cos zrobi zle, to i tak jest święta. A mezczyzna jak cos zrobi zle, to jest zły. Jak dobrze? Zawsze mogl lepiej i jest niewystarczający. Nigdy odpowiedni.

Wzbudzanie poczucia winy i uległości wobec innych ludzi, czyli chrześcijańskie nadstawianie drugiego policzka to najłatwiejszy sposób na kontrolowanie mas ludzi i osłabianie ich wpływów. Cicho siedzą niewolnicy kościółka, grzecznie płacą, są ulegli, można ich jeszcze postraszyć piekłem i co sie dzieje? Rodzi sie chory człowiek. Przelękniony, obwiniony, pracujący w pocie czoła i wydający każdy grosz na radio maryja.

Ale głównie myśle że zamyka się to w jednej doktrynie pomijając ludzi wierzacych

kobieta = masz być silna i niezależna, możesz zmieniać partnerów ile ci sie rzewnie podoba, robić co ci sie podoba, możesz być kim chcesz i mimo błędów dostaniesz nagrodę, współczucie i pomoc, szukaj winy w innych bo ty jesteś tą lepszą płcią o którą trzeba sie starać. Krytyke obroc na przeciw innym, nie daj się, zaatakuj bardziej. Nie wybaczaj, jestes w koncu silna i ci sie nalezy.

mężczyzna = masz słuchać się kobiety, pracować na nią i się bać srogiej kary jeśli zrobisz coś przeciw - racja sie nie liczy, więc musisz choćby udawać głupiego dla spokoju, albo płacić za nieswoje błędy, masz sie czuć winny i dzięki temu zmuszany jesteś do bycia 2x wydajniejszym, a jednocześnie 2x spokojniejszym i siedzącym cicho. Krytyka? Przyjmij na klate, szczegolnie tą od kobiety, ona ma racje, to ona jest tą uduchowioną istotą, a ty tylko wykonawcą. Jestes głupszy, gorszy. Pracuj. Wybaczaj.

Itd...

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dodal cos od siebie , zawsze bylem typem buntownika i jak komus cos nie pasowalo to rzadko uleglem od roku 15 gdy zaczalem sie juz interesowac powaznie dziewczynami slowa matki az do dzis " zadna ciebie nie zechce " " masz ciezki charakter " a od kiedy przejrzalem na oczy to tylko narasta 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładnie dziewczynki tu piszecie: winne kobiety! matki i babki. A gdzie do ch...a Wacława wina ojców? Jak ktoś ma gdzieś wychowanie syna na mężczyznę, to winna kobieta?

Pierwsze pół roku życia pełna zgoda, kobieta ma większy wpływ na wychowanie. Potem stopniowo facet ma coraz większy. A od maksymalnie 6-go roku życia, facet powinien przekazywać wszystkie wzorce synowi. Jeśli tego nie robi to nie obwiniajcie samiczki.

Druga kwestia: cały czas wałkujecie, że kobiety trzeba trzymać krótko. Przez moje życie przewinęło się około 200stu kobiet. Większość na bardzo krótko. I według moich obserwacji bardzo dużo zależy od tego na jaką kobietę trafimy. Moim zdaniem 3% to całkiem normalne kobiety, które można w pełni szanować, nie trzeba stosować do nich gierek a i tak wszystko ułoży się dobrze. Możliwe, że nawet ponad 3% jest takich kobiet. Więc nie generalizujmy, że wszystkie takie złe i musimy się zawsze pilnować na każdym kroku. Musimy dobrze wybrać to jest podstawa. A potem jak urodzi się syn to wychowywać.

Kto z Was przeczytał: "żelazny Jan" to podstawowa lektura w zrozumieniu jak mężczyzna ma funkcjonować. Jak macie syna lub planujecie to zapraszam do lektury tej książki a nie narzekania na kobiety, wojny i inne rzeczy. Wojny zawsze były, samiczki też zawsze były. Od tysięcy lat tu się nic nie zmienia w Wy nagle wpadliście na pomysł, że ostatnie 100lat tak drastycznie coś poprzestawiało...

 

A jeśli ktoś twierdzi, że to kobieta ma wychować syna to proszę, żeby wyjaśnił jak ma nauczyć go odwagi. Bo to decyduje głównie o tym, czy ktoś nas szanuje czy nie. To, że facet będzie chamski i publicznie będzie poniżał kobietę w towarzystwie to nie jest odwaga. Nawet jak samiczka z nim będzie, to przy pierwszej okazji odejdzie do innego, albo obciągnie dyskretnie w pracy takiemu, który ją szanuje, ale potrafi jej pokazać kto jest u góry.

Edytowane przez wojskowy33
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, wojskowy33 napisał:

to przy pierwszej okazji odejdzie do innego, albo obciągnie dyskretnie w pracy takiemu, który ją szanuje, ale potrafi jej pokazać kto jest u góry.

 

I to jest właśnie bardzo dobry powód, żeby nie szanować i sprawdzać, bo zarówno szacunek jak i zaufanie to nie są wartości, którymi powinno obdarzać się druga osobę bezpodstawnie. Chcesz abyśmy dzielili zaufaniem i szacunkiem ad hoc?

 

Zarówno na zaufanie jak i szacunek u drugiej osoby trzeba sobie zapracować. A ty chcesz abyśmy szafowali tymi wartościami na lewo i prawo bo według ciebie istnieje 3% kobiet, które będą pasowały do pozytywnego wzorca (według mnie to jakieś 0,5% max, no ale o cyferki nie będę się spierał). Zaufanie i szacunek to kobieta ma sobie u ciebie wypracować, a to tra długie lata. No i weź poprawkę, na fakt iż z tych nazwijmy to w uproszczeniu ogarniętych z dobrym charakterem będzie nam odpowiadać pod różnymi innymi względami, na które zwracamy uwagę? Więc z tej jakże wąskiej grupy konkretnemu samcowi będzie odpowiadać dużo mniej kobiet niż liczy sama grupa.

 

Skoro rzucasz hasło, musimy dobrze wybrać, to jest postawa. Więc proszę podaj kompleksową metodę, która z populacji np. 100 kobiet pozwoli wybrać te 3 warte uwagi.

Wszak skoro promujesz zasadę właściwego wyboru, proszę wskaż nam kryteria jakimi mamy się kierować?

 

No i jaki poziom owego zaufania ma być i szacunku, bo to też mnie niezmiernie ciekawi.

 

Mamy np. szanować panią, która mówi że nie bierze w pupcie bo ona jest porządna, czy może taką, która trzymała dziewictwo do ślubu ? no jakieś kryteria muszą być prawda?

 

Na podstawie czego mamy przejawiać zaufanie i w czym mamy ufać? Ba jak mamy te zaufanie wobec kobiety prezentować, ślub bez intercyzy, dostęp do własnego konta?

 

Tak tylko pytam, bo ciekaw niezmiernie jestem twojej teorii. Chciałbym poznać kompleksową metodologię wyłuskiwania z grupy tej wartościowej, i chciał bym wiedzieć jak mam obdarzyć ją zaufaniem (na podstawie czego mam jej ufać i jak mam swoje zaufanie objawiać?), no i za co mam ją szanować oczywiście (dzięki czemu dana niewiasta zasługuje na mój szacunek?).

 

Oczekuję wyczerpującej, spójnej logicznie odpowiedzi z przedstawieniem twojej metodologii oraz odpowiedzią na wszystkie moje pytania, potraktujemy to jako punkt wyjścia do dalszej dyskusji.

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniekąd masz racje, tylko granie w to koło fortuny z 3% szansa na wygranie czegokolwiek skonczyło sie dla mnie strata 20 lat, no nie całkiem mam dwoje dzieci i to jedyny +

A na wychowanie potrzeba miec trzy rzeczy czas, czas, czas a ile czasu i siły zostaje facetom zapierdalajacym 250-300 h/miesiac, moze z 20% ma etacik  8h/ i do domciu, weekend wolny , reszta zapirdala j.w.

Owszem dla chcacego nic trudnego ale nie wszyscy mimo najlepszych checi maja na to-czas i siły,pozostaje zazwyczaj niedziela ktora poswiecasz  dla syna,ale co to da 1/6.

Ja akurat mam  ten komfort ze dysponuje w 100% swoim czasem, ale zdecydowana wiekszosc tego nie ma.

 

Sam piszesz ze przewaliłes kupe kobiet, i 3% byłoby ok. a z iloma z nich byłes np. 5 lat? pewnie z zadna wiec co mozesz powiedziec o tych mitycznych 3% dzis i za 5 lat.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, red said:

Zarówno na zaufanie jak i szacunek u drugiej osoby trzeba sobie zapracować. A ty chcesz abyśmy szafowali tymi wartościami na lewo i prawo bo według ciebie istnieje 3% kobiet, które będą pasowały do pozytywnego wzorca (według mnie to jakieś 0,5% max, no ale o cyferki nie będę się spierał).

Ja obróciłem 200 i w końcu znalazłem 1. To wychodzi niby 0,5%. Ale wziąłem poprawkę, że niektóre były zajęte i nie dały się obrócić więc może wśród tych zajętych jest znacznie węcej takich co się nadają. Dlatego moim zdaniem może być to 3%.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

0,5-3% to błąd statystyczny. Z jedną pasujesz, z innymi wcale. Kwestia szczęśliwego trafu, a nie wypracowania modelu szukania. Inna sprawa, że zachowanie kobiety zmienia się jeśli nad nią dominujemy w jak największej ilości sfer, więc możliwe że te inne wybory były nietrafione pod względem różnic w smv.

Mało tego. Możliwe, że po czasie nabyłeś tyle doświadczenia z kobietami, tak umiałeś wypracowac swoj charakter w relacjach/gierkach z nimi, że to właśnie tej dwusetnej to zaprezentowałeś.
Mało tego. Możliwe, że przez ten czas obracania dwustu wypracowałeś dodatkowe zasoby które zwiększyły twoją atrakcyjność na rynku i właśnie dlatego ta dwusetna zachowuje się lepiej.

Czynników jest sporo.

A co do zachowań ojców to widać nie czytałeś wszystkich postów. Ojcowie są wycofywani przez matki, samozwańcze królowe wychowywania i nie mogą zbytnio się stawiać. Szczególnie jak do rodzinki i rządzenia wchodzi teściowa i uzyskują przewage. Ty jesteś ten zły i koniec. Albo ulegasz, albo odchodzisz, a druga opcja rzadko możliwa i nierzadko dotkliwie karana, jak już jest rodzina.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, kryss said:

Sam piszesz ze przewaliłes kupe kobiet, i 3% byłoby ok. a z iloma z nich byłes np. 5 lat? pewnie z zadna wiec co mozesz powiedziec o tych mitycznych 3% dzis i za 5 lat.

Bardzo dobre pytanie i takiego podejścia brakuje w wielu postach. W długoterminowych relacjach postępuje się zupełnie inaczej. Potrzebny jest szacunek, wsparcie i wzajemne zrozumienie.

Większość podawanych na forum porad się nie sprawdzi, w długoterminowych związkach, na krótką metę są to super porady, ale na dłużej najważniejsze jest dobrze wybrać na początku.

Ja byłem tylko w 1 związku ponad 5 lat, ale ten w którym jestem teraz jest bardzo udany i będzie już na całe życie.

 

Z kobietą jest jak z autem: jak weźmiemy zdezelowanego trupa, który ma nawalone w głowie to nie ma znaczenia, że ładne z zewnątrz. Nigdy z niej nie zrobimy sprawnego egzemplarza na całe życie. Możemy go jako tako polakierować, żeby dało się z takim egzemplarzem żyć, ale pełnej satysfakcji nie będzie i to nie nasza wina.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale kto z nas ma czas i chęci na obracanie aż 200 panien by wyszło z ta jedna? Większość ma okazje raz na kilka miesięcy, może lat jak jest juz w związku. Aż taka liczba kobiet to musiałaby chyba wynikać z tego że ktoś byłby nałogowym podrywaczem, do tego niesamowicie atrakcyjnym i nie mieć innych zajęć w życiu. Dlatego większość ludzi ma kilka związków w życiu i błąka się, aż znajdzie się ktoś "jako taki", a potem zostaje z przyzwyczajenia. Lepiej patrzeć na to co jest u wiekszosci, a nie u jednego człowieka który przebiera w pannach.

"związek będzie już na całe życie" - bardzo słabe rozumowanie. Nie masz żadnej pewności że coś będzie całe życie i że zawsze będzie udanie, a już na pewno nie z kobietą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, red said:

Tak tylko pytam, bo ciekaw niezmiernie jestem twojej teorii. Chciałbym poznać kompleksową metodologię wyłuskiwania z grupy tej wartościowej, i chciał bym wiedzieć jak mam obdarzyć ją zaufaniem (na podstawie czego mam jej ufać i jak mam swoje zaufanie objawiać?), no i za co mam ją szanować oczywiście (dzięki czemu dana niewiasta zasługuje na mój szacunek?).

Nie będę cytował reszty, bo wszystko pozostałe dobrze napisałeś i moje zdanie jest podobne. Odpowiedź nie jest prosta. Ale może przez analogię do auta: kupujesz sobie pierwsze auto, ono się sypie, miało mieć przebieg 170kkm a ma 710kkm i ciągle zamiast na nie liczyć musisz liczyć na siebie i jeszcze poświęcać mu kupe czasu i kasy.

Teraz mamy 2 wyjścia:
1. ładować dalej kasę w ten egzemplarz
2. sprzedać trupa i rozejrzeć się za nowym, który naszym zdaniem będzie odpowiedni.

Jeśli wybierzesz punkt 2. to znów jesteś w punkcie wyjścia, albo auto się sprawdzi albo nie. I znów decyzja. Gdybyś tak przemielił kilka lub więcej aut to byś doskonale wiedział, które nadaje się na weekend, które jest dobre na jeden rok, a które chciał byś na całe życie, bez obaw czy ono dojedzie tam gdzie chcesz.

A z kobietami to nie wiem dokładnie jaki algorytm wybrać. Na pewno własny rozwój to podstawa. Szukanie dobrych męskich wzorców. A jak pojawi się ta odpowiednia kobieta to może akurat uda się to dostrzec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, wojskowy33 napisał:

Ja byłem tylko w 1 związku ponad 5 lat, ale ten w którym jestem teraz jest bardzo udany i będzie już na całe życie.

Ja Ci życze jak najlepiej, ale chyba nie powiesz za dasz sobie za to obiąć reke?

Jeśli napiszesz to samo za 20 lat,to Ci pogratuluje szczęścia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiara czyni cuda, i byc może faktycznie trafiłeś na "jednorożca" ,jeśli tak to pozazdrościc, ale dziś tego nie mozesz wiedzieć , tak naprawde nie możesz być pewny co bedzie jutro.

Szczerze zycze powodzenia, choćby dlatego że miło czasem poczytac o tym że mimo ogólnego zjebania niektórym sie udaj

 

 

Chłopaki nie płaczą - i bym teraz k*rwa nie miał ręki

Edytowane przez kryss
poprawka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ważne jest też, że nawet gdy ojciec jest i jest normalny to poprzez prace nie spędza tyle czasu ile powinien z dzieciem (tak nie tylko z synem).A temu, że kobiety mają tak silną pozycje dziś są wojny swiatowe i rewolucja przemysłowa. Były potrzebne. Normalnie wszyscy (prawie) wiedzieli jak postepować z kobietą a  i ludzie jeszcze nie zaakceptowali, ba nie wymyślili nowoczesnych wartości. To potkniecie kobiety wykorzystały. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, wojskowy33 napisał:

kryss masz rację, za bardzo lubię moje ręce. Ale myślę, że za 20 lat nadal będzie dobrze.

 

Wiele osób również tak myślało, a nawet w krótszym okresie czasu to się diametralnie zmieniło.

 

Kobieta nigdy nie będzie równorzędnym partnerem dla mężczyzny choćby nie wiadomo jakbyś się starał ją zmienić. Po prostu dwa inne światy. Kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa:P

Edytowane przez Samiec Alfa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak czasu u ojców to jest jakiś argument, ale może warto zacząć od wyrzucenia telewizora i przeznaczyć ten czas na naukę o tym jak wychować syna? Nie trzeba dużo, codzienna praca razem przy motorze, luźne rozmowy, to już całkiem sporo. Syn musi widzieć, że ojciec nie czuje strachu, to daje mu siłę by wyrosnąć na mężczyznę.

Jeśli chodzi o wychowanie to zapominacie też o jednej strasznie ważnej rzeczy: szkoła. Te wszystkie zakompleksione bardziej lub mniej kobiety są nauczycielkami. To one mają ogromny wpływ na życie. W przedszkolu pani przedszkolanka, w podstawówce też większość to panie, nauczyciel od WF przważnie idiota, studia jeszcze gorzej...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, wojskowy33 napisał:

Brak czasu u ojców to jest jakiś argument, ale może warto zacząć od wyrzucenia telewizora i przeznaczyć ten czas na naukę o tym jak wychować syna? Nie trzeba dużo, codzienna praca razem przy motorze, luźne rozmowy, to już całkiem sporo. Syn musi widzieć, że ojciec nie czuje strachu, to daje mu siłę by wyrosnąć na mężczyznę.
 

 

A co jeśli własna matka nastawia ojca przeciwko synowi, a on jej ślepo wierzy i przez to przy każdej sposobnosci zwraca się do niego z odrazą i gniewem?

Edytowane przez Samiec Alfa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, parafianin said:

Mało tego. Możliwe, że po czasie nabyłeś tyle doświadczenia z kobietami, tak umiałeś wypracowac swoj charakter w relacjach/gierkach z nimi, że to właśnie tej dwusetnej to zaprezentowałeś.
Mało tego. Możliwe, że przez ten czas obracania dwustu wypracowałeś dodatkowe zasoby które zwiększyły twoją atrakcyjność na rynku i właśnie dlatego ta dwusetna zachowuje się lepiej.

Nigdy tak o tym nie myślałem, ale sporo w tym racji. Ta z którą jestem doskonale zdawała sobie sprawę, że mogę mieć każdą. Od początku widziała we mnie 100% faceta i bardzo jej to imponowało. Olewałem ją od samego początku a mimo to bardzo chciała, żeby nam wyszło. I tak już zostało.

Ale z innymi też byłe bardzo stanowczy i dominujący. Tylko zawsze coś mi w nich nie pasowało. Głównie były to zakłamanie i bardziej lub mniej skrywane puszczalstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wojskowy33 napisał:

Brak czasu u ojców to jest jakiś argument, ale może warto zacząć od wyrzucenia telewizora i przeznaczyć ten czas na naukę o tym jak wychować syna? Nie trzeba dużo, codzienna praca razem przy motorze, luźne rozmowy, to już całkiem sporo. Syn musi widzieć, że ojciec nie czuje strachu, to daje mu siłę by wyrosnąć na mężczyznę.
 

 

W punkt!

 

Dodam od siebie, że również "rozważałem" w swoim życiu wiele kandydatek na towarzyszkę życia. Po różnych perturbacjach wróciłem do jednej "eks" i jesteśmy razem bardzo długo!

Nie jest to związek idealny - bo takich nie ma! Ale saldo wychodzi na plus.

Jak to osiągamy?

Rozmawiamy ze sobą! Komunikujemy się! Nie we wszystkim się zgadzamy. Z reguły ja mam ostatnie słowo - ale byłbym tępym kmiotem, gdybym parę razy nie odpuścił samicy.

Raz wtopiliśmy kierując się jej wyborem, i od tej pory sama za chiny nie podejmie decyzji w kluczowych dla związku sprawach.

 

Gdyby nie było z jej strony nawet najmniejszych prób zrozumienia mojej pozycji, a ew. manipulacja - nie bylibyśmy już razem.

 

Poza tym - cały czas spotykam w życiu ciekawe i chętne kobiety - być może któraś z nich byłaby nawet lepsza - ale jeden całkiem fajny związek mi wystarcza, więc nie szukam potwierdzenia... a na pewno nie na siłę.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ivan.Grozny ja mam bardzo podobnie jak Ty. Też jestem z kobietą, do której postanowiłem wrócić, gdy doszedłem, że dalsze poszukiwania nie mają większego sensu. Dużo rozmawiamy o wszystkim, też idealnie nie jest ale wspólnie idziemy przez życie i jest dobrze. Też nigdy się nie upieram, przeważnie pytam partnerkę jak by chciała i jak inaczej niż ja to wtedy staram się jej to racjonalnie wytłumaczyć. Jeśli ma takie samo zdanie jak ja, to mówię jej, że zrobimy tak jak ona chce, żeby miała poczucie, że ona też czasem decyduje.

 

27 minut temu, Samiec Alfa napisał:

 

A co jeśli własna matka nastawia ojca przeciwko synowi, a on jej ślepo wierzy i przez to przy każdej sposobnosci zwraca się do niego z odrazą i gniewem?

A próbowałeś jakąś grupę wsparcia? Może jakieś spotkania DDD, czy coś w tym stylu? To już jest duże zaburzenie i trzeba to przepracować w jakiś sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tylko zawsze coś mi w nich nie pasowało. Głównie były to zakłamanie i bardziej lub mniej skrywane puszczalstwo. "

Czyli jest dobrze póki nie ODKRYJESZ kłamstwa lub skłonności do puszczania się. Dopóki nie odkryjesz - tu masz ten fajny słowoklucz.

Np czytałem twój wątek powitalny, że byłeś z borderką. To akurat nałogowy kłamca i robi to w taki sposób, że nigdy nie dowiesz się gdzie leży prawda. Ale oczywiście kłamie tylko w momentach gdzie musi coś ukryć np swoja przeszlosc, puszczalstwo, skłonności. Taka osoba urabia ciebie, a nie ty ją. Takze wszystko do czasu. Nie masz nigdy pewnosci ze ktos nie zdradzi cię za np lat 5.

Ludzie ślubowali na wieki, obiecywali sobie wierność, a jakoś biorą rozwód za rozwodem. Raz sie zdarzy że po 2 latach, raz że po 5, raz po 10. Kilka sytuacji w życiu może wiele namieszać, czy nawet osoby trzecie. I kobieta powie sobie, że zdradziła bo jesteś winny, nie miałeś czasu, albo za dużo z nią spędzałeś czasu i się znudziła. Argument się nie będzie liczył, tylko to co poczuje, a kobieta to takie zwierze namiętności i tym sie kieruje.

Dlatego pewnosc z kobietą to może i mogłaby być ale wtedy gdybys zamieszkał z nią na bezludnej wyspie i do tego zapewniał jej przetrwanie, czyli jak największy zysk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DDA i DDD jest dotknietych w Polsce ok 7 milionów ludzi,do tego ich rodziny i dzieci i wez sobie szukaj tych normalnych....,wole w totka zagrać.

Dzis moze mam jeszcze zbyt świeże przeżycia ,może kiedyś jeszcze  sie trafi ale nie żyje tym, mam inne priorytety, poza tym coraz bardziej podoba mi sie moje obecne zycie.

BEZ DURNEJ BABY, mam w cholere czasu ktory moge poswiecic .....dla syna.

A nie zapewniania zachcianek ksiezniczki.:P

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, wojskowy33 napisał:

A próbowałeś jakąś grupę wsparcia? Może jakieś spotkania DDD, czy coś w tym stylu? To już jest duże zaburzenie i trzeba to przepracować w jakiś sposób.

 

Uwierz, że już to zrobiłem dzięki wiedzy z forum i ciężkiej pracy nad sobą. Wspomnienia już nie wywołują żadnego bólu emocjonalnego, a ja jestem już świadomym emocjonalnie człowiekiem w przeciwieństwie do tego co działo się ze mną kiedyś. Odrobiłem lekcje z tego zakresu. Więc o mnie możesz być spokojny.

 

A winę za ten stan rzeczy po prostu ponoszą zepsute relacje ciągnące się z pokolenia na pokolenie i złe wzorce.

 

Najważniejsze jest to, że po prostu rozumiem dlaczego ktoś zachowywał się jak zachowywał w stosunku do mnie i wiem czym było spowodowane to wszystko, więc nie mogę winić ojca za to co zrobił.

 

Strasznie smutne jest to, że wiele osób zostaje tak skrzywdzonych i często później powielają wzorce w danej rodzinie doprowadzając do coraz większego cierpienia i tragedii życiowych. 

 

Na szczęście ja już mam wszystko za sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojskowy33 nie odpowiedziałeś na żadne moje pytanie to raz, a mam kolejne

 

1 godzinę temu, wojskowy33 napisał:

Teraz mamy 2 wyjścia:
1. ładować dalej kasę w ten egzemplarz
2. sprzedać trupa i rozejrzeć się za nowym, który naszym zdaniem będzie odpowiedni.

 

Czemu mam w ogóle ładować kasę w kobietę wyjaśnij mi to bo czegoś nie łapię, ja myślałem, że rozsądny facet związek buduje się na równych wkładach, w tym finansowych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.