deleteduser09 Opublikowano 8 Maja 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2016 Pomysł podróży w czasie jest eksploatowany w literaturze science fiction od lat. Ostatnio czytałem cykl "Oko Jelenia" Andrzeja Pilipiuka. Autor jest archeologiem i z pewnością posiada sporą wiedzę o przeszłości. Bohaterowie w pewnym fragmencie zmagają się z próbą wyprodukowania peniciliny - opis wydaje sie prosty, ale trzeba by trafić na odpowiedni szczep pleśni. Również oglądają z ówczesnym wynalazca (XVI wiek) współczesny karabin maszynowy. Autor twierdzi że w ówczesnych czasach nie było by szans skopiowania owego z powodu braku stali technicznej. Polecam ten cykl, czyta się szybko i przyjemnie. Opisy kobiet i mężczyzn wprawią bywalców tego forum w zakłopotanie (biali rycerze i księżniczki). Sam lubię sobie pomarzyć i porozkminiac o podróży w czasie. Wczesne średniowiecze mi odpowiada. Ale ja bym się wybrał w polskie ziemie, język zbliżony itd. Jakiekolwiek przełomy cywilizacyjne to jednak kwestia pokoleń. Jak zauważono wcześniej, czas płynął bardzo wolno, ściąganie surowców zabieralo lata. Zaczął bym od ziemniaków - największego skarbu Ameryki. Ponadto mydło i bielenie wapnem ścian w chałupach dla zdrowia i higieny. Potrzeba by eksplozji demograficznej. Gdy ludzie by się namnozyli, wprowadzalbym stopniowo wynalazki. W 150 -200 lat udałoby się dojść do technologii z XIX wieku. Czyli wizytowac wybrane plemię co kilka lat tym hipotetycznym wehikułem czasu i dogladac, stopniowo edukować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi