Skocz do zawartości

Bioenergetyka - dr Lowen - wibracje miednicy


Rekomendowane odpowiedzi

W ciągu ostatniego czasu przeczytałem książki dr. Lowena (https://en.wikipedia.org/wiki/Alexander_Lowen) "Depresja i ciało" i "Przyjemność". Jego terapia skupia się na ciele, ale polega też na pracy nad psychiką; ale autor twierdzi, że same ćwiczenia też mogą wiele zdziałać. Są to różne ćwiczenia na pozbycie się ukrytych napięć w ciele, które robiłem dwa miesiące temu i dało się odczuć zwiększającą się przyjemność w brzuchu w czasie ich wykonywania - jakby dochodziło się do orgazmu, do którego nie da się dojść. Nie potraktowałem ich poważnie i o nich zapomniałem. Trzy tygodnie temu kupiłem drugą książkę i doszło parę innych ćwiczeń i znów podobny efekt lecz słabszy. 


Obiły mi się o uszy ćwiczenia na wibracje miednicy - w związku z tym po ćwiczeniach Lowena, kładłem się na ziemi, złączałem stopy podeszwami i unosiłem biodra. Zmęczyłem się i mi się znudziło przebywanie w powietrzu i skończyłem. Intuicja zawiodła.

 

Wpisałem sobie "wibracje miednicy" na YT i znalazłem takie ćwiczenia, do których link dam poniżej. Patrzę na nagranie, gościowi trzęsą się uda, myślałem, że trochę udaje, w końcu sam mówił, że robi szybciej, tylko dla pokazu. I kładę się płasko na plecach, złączam stopy podeszwami i unoszę biodra. Wytrzymuję minutę i swobodnie upuszczam je na ziemie i rozluźniam resztę ciała. Potem lekko symetrycznie unoszę kolana - czuć lekkie wibracje i czekam tak minutę - licząc oddechy. Po minucie podnoszę znowu o kilka centymetrów - i miednica zaczyna bardziej dygotać. Po minucie znowu - i tu nagle uda na boki skaczą jak szalone, ja rozluźniony, w ogóle się na nie patrzę i próbuję się skupić na czym innym; jakby nimi w ogóle nie sterował - przy dalszych podnoszeniach tak samo.  Jak już prawie złączyłem na górze kolana to położyłem podeszwy płasko, czyli byłem w typowej pozycji: płasko z ugiętymi kolanami - a miednica dalej swoje drgania robi. Bałem się, że nie będą mógł wstać z tymi nogami (dlatego skończyłem trochę wcześniej, a szkoda; jeszcze mnie bolała trochę kość udowa i nie chciałem by coś się stało) - wyprostowałem nogi i dygotania ustąpiły - ale pisząc ten tekst jeszcze co chwila mi dygoczą. Czuję, jakbym nie mógł wszystkiego kontrolować. Co najfajniejsze: czułem w trakcie i pewien czas po ćwiczeniu uczucie z ciała o wiele lepsze i dłuższe niż w czasie masturbacji. I czułem jakby mnie nosiło wewnętrzne - czułem radość i szczęście. Ostatni raz tak się czułem, gdy jeszcze działały na mnie afirmacje Marka. Skromnie opisane.

 

Być może wynika to z tego, jak ukrywałem swe napięcia w przeszłości, dlatego teraz odczułem to tak mocno (sprężyna puściła). Byłoby świetnie, gdyby ciało wynagrodziło przyjemnością moje dawne cierpienia (choć w sumie, to ja te cierpienie nieświadomie nakręcałem) - marzenie ściętej miednicy. Muszę o tym dokładnie przeczytać, na pewno jutro powtórzę te ćwiczenie całkowicie na poważnie i doczytam jak resztę ćwiczeń wykonywać skutecznie. I co robić, jeśli nieświadomie będę się hiperwentylował - jedno ze skutków tych ćwiczeń, dużo ludzi blokuje swój oddech. Gdy odblokujemy napięcie oddech ma być głębszy, i przez pewien czas organizm będzie się przyzwyczajał do większego poziomu energii. Muszę znaleźć na te ćwiczenia miejsce odosobnienia, bo normalnie to nie wygląda. Świetnie uczucie, gdy własną pracą dojdzie się do metod, które działają :D - książki kupiłem. 

 

O tym nazwisku dowiedziałem się w czasie czytania artykułu Marka, ktoś z was wykonywał te ćwiczenia, ma o nich swoje przemyślenia?

 

A to dzięki temu panu miałem wieczorem przyjemną rozrywkę. Jego uda są spokojne, moje szalały jak wariograf podłączony do gadającej kobiety:

 

 

Edytowane przez Damianut
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbowałem sobie wczoraj tego ćwiczenia, przy czym nie za długo bo przeszkadzało mi zmęczenie i ból przywodzicieli ud. Wibracje wystąpiły i również czułem bardzo miłe doznania w dole brzucha, które trwały jeszcze długo po skończeniu ćwiczenia. Gdybym dłużej robił ćwiczenie to pewnie doznania byłyby silniejsze.

 

Książek Lowena nie czytałem, ale swego czasu robiłem sobie codziennie rano coś takiego:

 

Zestaw ćwiczeń również oparty na metodzie Lowena.

 

Pamiętam, że po tych porannych ćwiczeniach to miłe uczucie w dole brzucha trzymało mnie zazwyczaj przez pół dnia.

Raz w trakcie ćwiczeń zacząłem się śmiać sam do siebie na głos i nie mogłem tego powstrzymać, czułem mega radość.

Innym razem, już w ciągu dnia (oczywiście rano wykonałem ćwiczenia), siedziałem w pracy, słuchałem muzyki na słuchawkach i ogólnie czułem się baaardzo lekko i radośnie, ale kiedy w słuchawkach poleciał ten kawałek, :

 

który nie wiedzieć czemu zadziałał jak jakiś katalizator i nagle mnie jebło takie ogromne poczucie szczęścia, radości i lekkości. Trwało to jakieś 10 minut, siedziałem i gapiłem się w jeden punkt, oczy miałem zaszklone, myśli wyłączone, coś cudownego. Dobrze, że akurat nikt do mnie do biurka nie przylazł z czymś, bo pewnie wyglądałem dziwnie :).

Wiem, że ten stan był między innymi wywołany przez powyższe ćwiczenia.

Taki stan miałem wcześniej tylko raz w życiu, jakoś tak pod wpływem "Potęgi teraźniejszości" Tollego.

 

Potem codzienne ćwiczenia przerwałem i tylko od czasu do czasu do nich wracałem, ale już nigdy nie uzyskałem tak mocnego uderzenia szczęścia jak wtedy w pracy.

 

Chyba wrócę do tego zestawu ćwiczeń z rana. Ogólnie polecam.

 

Edytowane przez Monte Christo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dla mnie depresja to rozdźwięk między umysłem a ciałem - zauważam, że im bardziej jestem świadomy na treningach, tym bardziej pewny siebie jestem, nie mam takich chwiejnych momentów depresyjnych (ostatni był, jak napisałem nt mojego było związku) oraz jestem bardziej rozluźniony. Większa świadomość = mniejsza niepotrzebne wahania emocji.

 

Co do tej rozgrzewki  @Monte Christo to polecam też sposób Roberta Kroola - 15min trucht z rana, zaraz po wstaniu z wdechem i wydechem na 3. Świetnie dotlenia mózg, ma sie więcej energii -mniej się zamula i zawiesza. Znacznie lepszy komfort życia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem to i stosowałem, ale tylko kilka razy chyba. Drgawki przychodzą z czasem, można je świadomie wywołać, ale trzeba mięśnie zmęczyć.

 

Wspaniała sprawa, drążcie temat i opisujcie. Sami widzicie (a raczej czujecie) jakie możliwości w was tkwią. Świat nigdy wam tego nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Brzygot napisał:

A jakie skutki przynoszą takie "drgawki"? Spróbowałem raz i były bardzo silne, całkiem przyjemne uczucie.

 

Traumy które wpływają na nasze życie niszcząco - "puszczają". Stajemy się coraz spokojniejsi, szczęśliwsi, pojawia się uczucie lekkości. Każda trauma koduje się w napiętym ciele.

 

Ja sam po sobie widzę, że jakbym nie medytował, jest napięcie w brzuchu które nie chce puścić. Coś tam trzymam niedobrego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A działa na ogólne zaleganie w ciele "czegoś". Często mam jakieś posrane lęki w błahych sprawach np jak musiałem wcisnąc stopa w autobusie na przystanku na rządanie. W umyśle kompletny spokój a ciało mi odpierdala najmocniej czyje pod mostkiem. I raczej nie tłumie bo bardzo uważam na takie rzeczy.  Może być efekt jakiejś negatywnej myśli? jeszce często mi takie wskakują i może racjonalizacja dobrze na mnie nie wpływa i tylko to zamiata pod dywan. W skrócie zadziała to ćwiczenie na inne napięcia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.