Skocz do zawartości

Potrzebuję rady.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia , 

Potrzebuje rady jako iż jestem pewnie jednym z młodszych braci na tym forum moje doświadczenie też nie jest zbyt duże , więc do rzeczy 

Spotykam się z pewną dziewczyną ja 21 ona 19 tylko w weekendy jak wracam z studiów . Bedzie jakieś 2 ,5 miesiąca , Wygląda mi na dziewczyne poza schematem przy najmniej nie dostrzegam tego co tu czytałem na forum , nie ma manipulacji , jak mi nie odpisze albo nie odbierze telefonu to przeprasza i podaje konkretny argument nie robi awantur może udaje albo zgrywa kto to wie ale jak na razie jest dobrze .

Tylko ostatnio powiedziane przez nią słowa uznała ,że można mi zaufać nie jest jakaś otwarta w tych sprawach . Poznałem jej ojca pijaczyna , babiarz itd . opowiedziała mi jak to matke zostawił i zdradził dla innej po czym wrócił po 4 latach jakby nigdy nic i udaje przykładnego ojca , fakt rozmawiałem z nim nie raz i nigdy bym o to go nie posądził ,ale zastanawiam się czy brnąć w to dalej skoro ona miała złe wzorce w rodzinie tak czytałem tutaj o nich ale tak jakby mi tutaj to nie pasuje ona może zgrywa taka dobrą skromną itd a potem wyjdzie i tutaj do was pytanie co o tym sądzicie ? . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Alves2 napisał:

W zasadzie nie mam żadnych oczekiwań bo juz raz oczekiwalem i .. Właśnie widuje się jak mi pasuje itd . jeśli będzie trzeba zerwać kontakt tak zrobię . tak czytałem ze około 2 lat 

Stary, musisz mieć wobec niej jakies oczekiwania, dlatego sie spotykasz :)

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alves2 .. yyyy .. żebym ja dobrze zrozumiał: chcesz zerwać bo, gdyż, ponieważ, jest OK, nie robi jazd, nie manipuluje i nie awanturuje się ??? Chłopie to daj mi jej numer telefonu i wtedy droga wolna.

Zrywać bo czyjś ojciec gdzieś się tam puścił kiedyś ? Weź się ogarnij ....

A tak poważnie, to moim zdaniem - nuspokój się, obserwuj, bądź czujny i przede wszystkim zawsze z gumą, w gumie, o gumie !!!

 

I tak jak Brzytwa (mądry chłop)  pisał - co Ty od niej chcesz ? Uświadom to sobie to przynajmniej będziesz wiedział w którą stronę nie iść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz trochę racji z tym myśleniem w przód jeśli chodzi o jej schemat rodzinny.
Tyle że schemat nie mówi nam wszystkiego, jakie mechanizmy będa u niej zachodzić. Możliwe np że ojciec pił, bajerował, ale ogólnie rzecz biorąc był atrakcyjny i np kobiety w domu nic nie mogły z tym zrobić, więc jednak pokazywał dominacje co najczęściej przekłada sie na "grzeczność" (uległość) kobiety.

Może być tak, że dziecko staje się kozłem ofiarnym i na nie przelewa się całe zło. Dzięki temu szuka w życiu dorosłym akceptacji, jest zakompleksione i przez to nadmiernie grzeczne. Może być tak że dziecko staje sie obrońcą rodziny, by tego zła nie było, więc w życiu dorosłym staje się kimś w rodzaju misjonarza, by innym pomagać i leczyć (dlatego np wiąże się z alkoholikiem, by mu pomóc).

Schemat daje więc jedynie podwyższoną szansę na powielenie go w przyszłości, ale nie daje 100% pewności że będzie dokładnie tak samo jak w rodzinie. Poza tym znasz te historyjke tylko pobieżnie i tylko z opowiadania jej strony, a to nigdy nie jest czegokolwiek dowód.

Poza tym ona ma lat 19. Siano w głowie jeszcze i jeszcze wiele się zmieni.

Ona przeprasza gdy nie zadzwoni, ale czy np jeśli się nie spotkacie w obiecanym terminie, to sama podaje drugi termin, także przepraszając?
To są ważne sprawy. Przepraszanie, dotrzymywanie słowa, własna inicjatywa i propozycje po stronie kobiety.

Mieliśmy na forum taki przykład niedawno, ale zapomniałem nicka tej dziewczyny. Miała ojca tyrana, marzyła by jej przyszły chłop był taki sam, ale związała się z jego przeciwnością. Jakimś miłym i posłusznym. Oczywiście próbowała go jakoś zmienić, by trochę zaczął rządzić, tyle że zaczęła to robić po 2-3 latach kiedy dopiero chemia minęła. Wy się znacie 2,5 miesiąca i nawet nie jesteście ze sobą. To żadne poznanie.

W domach alkoholików jest tak, że ludzie grają, ukrywają złe zachowania, dlatego masz też podwyższoną szansę że będzie zakłamana, krętaczka, bardzo dobra manipulatorka (czyli wiele musisz z nią chleba zjeść, zanim poznasz jej prawdziwe "ja").

Np. rodzic w domu robi awanturę, popił, może nawet przyłożył komuś. Dziecko obserwuje takie zdarzenia, ale rodzic dziecku mówi: nic się nie stało. Dziecko żyje wtedy w świecie gdzie widzi zło, a rodzic tłumaczy dziecku że nie jest to nic złego. Staje się już na tym momencie sprzeczne.

Później jak dziecko dorośnie i pyta co i jak, to rodzic mówi: nic z tym nie da się zrobić, siedź cicho i ukrywaj to przed goścmi, którzy zaraz przyjdą. I tak się uczy bezradności, ale i zakłamania.

Warto się pilnować zawsze, a przy takich ciut mocniej. Wiedzieć czego oczekujesz, a potem to weryfikować.


Co do jej braku fochów, to wypada się tylko cieszyć.
Ale nie jest to wyznacznik niczego po takim czasie spotykania. Kobiety często nie robią fochów gdy są w relacji koleżeńskiej. Zaczynają manipulować dopiero jak się "zakochają" i chcą posiąść kontrolę. Koleżanka, a kobieta do ff, czy związku to całkiem inne zachowanie, całkiem inna rola.

Bo jak to napisałeś
"uznała ,że można mi zaufać"

To w wolnym tłumaczeniu: nadajesz się na miłego przyjaciela któremu można się wypłakać.

Także brak fochów też bardzo często jest grą... tyle nie ma żadnego sensu tego rozkminiać, bo liczy się tylko na jakich czynach ją złapiesz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprośćmy temat.

Stan faktyczny-brak oznak hienowatości, jedyna wada to kwestie ojca, a więc nie jej.

Pytanie-czy w obliczu braku oznak, wady ojca oznaczają przeniesienie ich na córkę?

Odpowiedź. Nie wiadomo. Każdy człowiek jest inny. Wady rodzica mogą działać na córkę, ale nie muszą. Przecież czy wpływ rodziców na dzieci to stała reguła? Wydaje mi się, że nie, chyba że ktoś uargumentuje inaczej.

Pytanie-czy należy więc podtrzymywać temat?

Odpowiedź-daj sobie czas do rozpoznania terenu, bez zobowiązań.

Pytanie-czy ten czas pozwoli wydać obiektywny werdykt nt. samicy?

Odpowiedź-nie wiadomo. Chytra samica zakamufluje się i zaczeka do ślubu/dzieci/wspólnego kredytu itd.

Pytanie-czy trafiłeś na chytrą?

Odpowiedź-nie wiadomo teraz i nie wiadomo, czy będzie wiadomo potem. Może niedługo będzie wiadomo, może o wiele dłużej, może złe cechy przeminą.

Nie wiadomo.

 

W ogóle związek to ryzyko, bo nie wiesz do końca co siedzi w głowie samicy. Jedna może się okazać czułą i troskliwą kobitą, druga po ślubie przestanie dbać o siebie. Także nawet jeśli nie ma na pierwszy rzut oka wad, a rodzice to mili ludzie, kto wie co przyjdzie do głowy, gdy osiągnie cele w postaci ślubu, dzieci czy pieniędzy. Możesz tylko dołożyć wszelkich starań aby poznać temat-w czym pomoże czas na rozpoznanie i powstrzymywanie się od zobowiązań.

 

Oczywiście są sposoby na odkrycie zawczasu pewnych cech, tutaj kłania się P. Śląski ''Hieny, modliszki, czarne wdowy'', szacowne Forum i inne.

 

 

 

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Alves2 napisał:

W zasadzie nie mam żadnych oczekiwań bo juz raz oczekiwalem i .. Właśnie widuje się jak mi pasuje itd . jeśli będzie trzeba zerwać kontakt tak zrobię . tak czytałem ze około 2 lat 

Chcesz ją tylko wyruchać, czy szukasz matki Twoich przyszłych dzieci? <--- To są konkretne i realne oczekiwania jakie możesz, a nawet powinieneś mieć wobec kobiety.

Skoro już wiesz że haj trwa około 2 lat, to chyba już powinieneś sam wywnioskować, że pytanie o to co na prawdę ma niunia pod kopuła przed tym terminem mija się z jakimkolwiek celem. Matematykę chyba w szkole miałeś, prawda?

Dlatego teraz można snuć tylko przypuszczenia.
A z tego co piszesz to tej dziewczyny nie warto (póki co) brać po uwagę jako przyszłej matki. Pochodzi z rodziny patologicznej/dysfunkcyjnej - więc jest skreślona. I musiałaby na serio ostro nad sobą popracować żeby nie powtórzyć błędów swoich rodziców.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauczylem sie od nikogo nie wymagac tylko od siebie jesli by sie nie starala nawet bym tutaj tego nie napisal . a czego moge chciec w tak mlodym wieku wiadomo . slubu nie mam zamiaru brac. Nie uznalbym jej a raczej mnie w roli przyjaciela bo staram sie rzadzic na tyle ile umiem w zasadzie kolezanki odpuscila sporadycznie wychodzi i sie slucha . tylko ta kwestia rodziny patologicznej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do skreślania osoby z patologicznej rodziny, to po pierwsze nie jest chyba aż tak źle-ojciec pije i zdradza, ale rozumiem że w domu nie ma awantur, tylko robi to na zewnątrz?

Po drugie nawet jeśli-to dlaczego uznawać tezę że dzieci z rodzin patologicznych są z definicji patologiczne, chyba że nad sobą ostro pracują? A może dziecko nie musi pracować, bo jest inne niż rodzice i chce zmienić swoje życie? Takie skreślanie-jeśli nie ma danych statystycznych-nie wiem, może takie istnieją-jest chyba niesprawiedliwe. Owszem, należy być szczególnie ostrożnym, ale skreślać z góry?

 

Z jakiej racji dzieci z dobrych rodzin mają być uprzywilejowane tylko dlatego, że miały wszystko na wyciągnięcie ręki i były rozpieszczane albo nie zaznały problemów rodzinnych?

 

Czas na rozeznanie-odpowiednio długi-pozwoli zwiększyć prawdopodobieństwo stwierdzenia, co robić. Omawiaj, pytaj, sprawdzaj reakcje. Stawiaj sprawy jasno-bo życie jest za krótkie na zabawy w dyplomację.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doswiadczenia wiem, ze dziewczyny z patologicznych rodzin nawet jesli wiedza, co jest ''dobre'' a co ''zle'', to i tak sa sfrustrowane albo zdesperowane. Albo jedno i drugie. 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AdrianoPeruggio

Podajesz przykład kogoś kto dostał wszystko i był rozpieszczany. To akurat drugi skrajny przykład patologii, tylko zamaskowanej. Takie coś własnie buduje księżniczki i księciów, egocentryków i egoistów. Z wierzchu wszystko ok, a z drugiej strony "mi się należy i jestem święta/święty".

Narcyzm też może mieć podłoże wzorca rodzinnego, ale jak u kobiet może być wielowiekowym mechanizmem obronnym, w którym były bezradne bez mężczyzny i maskowały niską samoocenę "zakochaniem w sobie".

Ludzie jednak niektóre patologie traktują jako norme ponieważ się w danym środowisku wychowali i jest to ich standard. Nie odróżniają co jest do konca złe, a co dobre. Narcyz może związać się z narcyzką (są 2 typy narcyzmu i np związać się przeciwstawnie).

Jakbyśmy mieli tak łatwo sortować ludzi jako patologię, to nikt by się nie wiązał, ale kluczowa jest chemia. Ludzie odczuwają do siebie chemie na różnych poziomach. Emocjonalnym (uczucia), fizycznym (wygląd, zapach) plus jeśli łączy coś innego (np zainteresowania, czy wyniesione wartości).

Wzorce emocjonalne przekazuje nam rodzina. Czyli jak siebie traktują matka z ojcem, czy sobie okazują uczucia, czy siebie nie trawią, jak oni traktują innych, jakie ukazują nam wartości i czy są spójne z ich słowami, oraz jak rodzice traktują samo dziecko. Czy dają mu akceptacje, czy wymagają nierealnych rzeczy nie dając akceptacji tylko odrzucenie, albo rozpieszczają dając nadmierną akceptacje.

Są różne wzorce i tak naprawdę każde zachowanie rodzica może mieć dane skutki w dorosłym życiu dziecka, jednak jest wielka szansa że dziecko powieli wzorzec rodzica ponieważ jest jego kalką. Co z tego, że dziecko może rozumieć problem, chcieć się zmienić, jak i tak emocjonalnie siedzi w gównie zaprogramowanym w podświadomości? Plus mechanizm wypierania "nie, ja nie mam problemu" i koło się zatacza nie przepracowując swojego złego wzorca.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie patologia to nie tylko picie i bicie, ale wg mnie również niepełne rodziny, brak zainteresowania dziećmi, brak dobrego wychowania itd. Także chyba wyjątkiem jest normalna rodzina z obojgiem normalnych rodziców, wychowująca dziecko i mająca na to czas? Wszyscy zabiegani, trza zarabiać, dzieci de facto w dużej mierze same się wychowują. Odejść od normy jest chyba wiele? Większych czy mniejszych. To, że rodzice nie piją czy nie zdradzają nie znaczy, że wszystko OK.

A jaka jest gwarancja u kogoś kto nie miał problemów w rodzinie?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się szukać dokładnych statystyk, ale mamy przykłady złych wzorców np:
- ludzie z rodzin alkoholowych MAJĄ WYŻSZĄ SZANSĘ na związek podtrzymujący schemat alkoholizmu
- ludzie którzy mają rodziców rozwodników także mają WYŻSZĄ SZANSĘ na rozwód w swoim życiu

itd itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już napisałem-szansa to nie pewność. Nie można z góry skreślać nikogo, bo to niesprawiedliwe, tym bardziej że dzieci poszkodowane przez rodziców powinny zaznać dobrego życia i na przeszkodzie nie powinny stać ogólne wyobrażenia. Ale-jak napisałem-zwiększyć czujność.

Obecnie ciężko znaleźć normalną w pełni zdrową rodzinę, gdzie jest miłość i porządne wychowanie, mylę się? Albo zdrady, albo alkohol, albo brak czasu, albo brak miłości.

Na zewnątrz wszystko cacy, a w środku rozgrywają się wieloletnie dramaty psychologiczne, tzw. poranienia duchowe, bo ktoś miał być wyskrobany czy miał być chłopiec itd.

 

Z powodów chyba głównie finansowych bywają niechciane dzieci, gdzie poczucie utraconej wolności wskutek nowych zobowiązań chowa się pod maską miłości na pokaz, obłuda i fałsz-bo co mogło wyniknąć, jeśli nie planowano ciąży? Kobietom wmówiono że mają szturmować eksponowane stanowiska, więc po co mieć dzieci, skoro wychowywanie to rola rzekomej kury domowej.

Kiedyś ludzie chyba żyli gorzej a dzieci rodzili więcej, no ale wtedy te dzieci miały społeczny obowiązek utrzymania rodzica, a nie państwo. Ja osobiście jestem przeciw rodzeniu dzieci dla celów ekonomicznych, jeśli ktoś chce się ubezpieczać niech sobie wybiera prywatne ubezpieczalnie a niezrealizowanych ambicji zawodowych nie kieruje w stronę potomstwa.

 

I tak na koniec-bywa też w odwrotną stronę że rodzice chcą mieć dzieci a nie mogą-tak modne stało się angażowanie w to sztucznych sposobów-gdy tymczasem w domach dziecka przebywa wiele niewinnych dzieci których jedyną winą było to, że urodziły się w niewłaściwym czasie/miejscu itd. I tutaj objawia się wielka obłuda ludzi, którzy bełkoczą o braku miłości do rodziców nie mogących mieć naturalnie dzieci, a sami nie pomyśleli że może zamiast sztucznie produkować nowego człowieka, można by adoptować dziecko z domu dziecka. Wiem, że lepiej mieć własne niż cudze, ale jeśli naturalnie nie można, to po co uzurpować sobie rolę Pana Boga? Z całym szacunkiem dla dzieci urodzonych metodami nienaturalnymi, są oczywiście równe innym dzieciom, każdy jest równy w sensie praw i godności.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest wiele zakamuflowanych złych wzorców, jak choćby niedostępność jednego z rodziców, używanie dziecka jak przedmiotu (zabawki) do dowartościowania rodzica, spełnienia tylko jego ambicji, albo wypełnienia braku czasu.

Nie mamy kultu rodziny w państwie, tylko kult pieniądza (bo trzeba zaiwaniać i ciągle brakuje), czy seksu/przyjemności (bo to się sprzedaje), oraz jednostki (singiel, niezależny, dziecko nie należy do rodziny, rodzina do dziecka), więc podporządkuje się życie w nie takie wartości jakoby miało dzieciom zapewnić dobry wzorzec i stąd jest własnie bardzo duzo rodzin nieszczęśliwych.

Można wiązać się z osobą, która chciała siebie naprawić, ale nie potrafiła więc zaczęła grać kogoś kim nie jest. Maskę zdejmuje np po ślubie.

Ale właśnie dlatego, że każdy z nas ma inny wzorzec - nie możemy się wiązać z każdą osobą. To też jakoś nas odróżnia, albo jakoś przyciąga.

I niby dobrze, że kobiety teraz mogą decydować czy te dzieci mieć, czy nie, ale jak widzimy społeczeństwo nie nadąża za takimi zmianami, bo dzietność jak nie jest mniejsza, to później te dzieci sie rodzą, a jak później to posiadają złe wzorce choćby matki karierowiczki, która nie dała kobiecego ciepła dziecku, czy ojciec który pod naporem kobiety musi być uległy i jego słowo nie jest tak szanowane jak wcześniej, by przekazać choćby wzorzec odpowiedzialności.

Życie sprawiedliwe nie jest, ale czysto pragmatycznie:
- jeśli dana jednostka nie wie że jest chora, to uświadomienie jej spotka się z obrazą
- jeśli dana jednostka wie, że jest chora, ale nic z tym nie chce zrobić, to też kopiemy się z koniem
- jeśli dana jednostka ma szansę być chora i jeśli nie akceptujemy dużej ewentualności, że taka właśnie jest, to albo zostawiamy od razu nie tracąc czasu, albo jej pomagamy wyjść z tego(?)

To już jak kto woli, pamiętając że zły wzorzec przepracować nie jest łatwo, ponieważ jest to utrwalony latami program zachowania i odbierania bodźców.

Z reszta nie bez powodu mowi się że patologia rodzi patologie. W rodzinach biednych i o niskim intelekcie zawsze dzietnosc była wyższa, z takich samych przyczyn.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze jedno. Na Forum są osoby, które mają negatywny stosunek do samic z racji matki, która nie spełniła swojej roli i zepsuła życie. Wniosek jest taki, że pochodzą oni z rodziny patologicznej-bo matka z odchyłami (nadopiekuńczość to też poważny odchył) i brak ojca/jego właściwej roli przywódczej. Nie przekazali właściwych wzorców. I co teraz? Doradzać każdej samicy, by wystrzegała się takiego samca, tylko dlatego że jego rodzic coś odwalił?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7.05.2016 at 5:55 PM, parafianin said:

Ona przeprasza gdy nie zadzwoni

Pytanie też, czy podaje prawdziwy powód dlaczego nie odebrała? Np. czy mówi, że nie mogła rozmawiać bo siedziała z innym w aucie? Czy po prostu wali ściemę, że nie słyszała jak dzwoniłeś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.