Skocz do zawartości

Konsumpcjonizm wszędzie


Samiec:)

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia.

 

Wkurwia mnie wszechobecny konsumpcjonizm. Można to zauważyć wszędzie: w realu, na FB, na forach, w marketach, w towarzystwie na imprezie, dosłownie wszędzie. Pracuję za granicą przy produkcji aut i zauważyłem jakie zniszczenie wśród ludzi sieje ta i inne firmy. Sklep firmowy z badziewiami na terenie zakładu (buty, plecaczki, odblaski, zabawki dla dzieci z logo firmy, niedługo chyba też majtki ze znaczkiem). Jest nawet Kasyno na terenie zakładu i ludzie swój ciężko zarobiony hajsik mogą od razu przepierdolić w owym kasynie. No w dupach się poprzewracało.

 

Najlepsze są auta. Możesz kupić nowy model samochodu za 50 tys. euro, ale jak wyjedziesz z salonu to auto od razu traci ponad 10% na swojej wartości. na liczniku niecały 1km a ty drogi użytkowniku masz już 5 tys. euro w dupę :) Kolega z innego kraju, z którym pracuję ostatnio kupił sobie 2 letnie, żeby się właśnie na tym nie oszukać. I nie zgadniecie co... rozjebał to auto kilka dni później na autostradzie. Za naprawę musiał wybulić jakieś 2200 euro, ale to nic. Najlepsze jest, że to auto wziął w kredycie na 7 lat. Gość ma 29 a jego żona w ciąży a tu bierze autko na kredyt i w wieku 36 lat, gdzie bedzie już w polowie swojego życia, dopiero będzie miał kredyt spłacony. Oczywiście nikt mu nie zagwarantował, że go z roboty nie zwolnią. Śmiech na sali. Jak tak słucham jakie to te samochody super i w ogóle to mi się rzygać chce.

 

Sprawa dotyczy nie tylko aut, ale też innych niepotrzebnych nikomu gówien. Ostatnio na FB znalazłem koleżankę z byłej pracy jeszcze w PL i miała zdjęcia z samym selfie do lustra w kiblu. A zgadnijcie czym robione? IPHONE 6 PLUS !! TAA.. no bo jakby inaczej. Coraz więcej tego chwastu w naszym kraju i za granicą. Z niektórymi ludźmi nie można normalnie pogadać, bo ciągle napieprzają tylko o tym co nowego będą kupować w kredycie. 

 

Oczywiście nie neguję ludzi, których tam marzeniem jest mieć jakieś sportowe auto, zarobią sobie i kupują, ew. jakiś inny przedmiot. Marzenia trzeba spełniać, tylko nie tak jak tu widać zaharowując się po uszy i tonąc w długach. Jednym słowem śmiech na sali, co takie znane firmy/marki potrafią zrobić z człowieka. W niektórych przypadkach kompletną ruinę.

 

Jakie macie zdanie w tym temacie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobne jak Twoje, wpływ medialny przedewszystkim, ludzie sa idealnie prowadzeni za sznureczki...Konsumpcjonizm to jedno, afiszowanie sie i chciwośc+ materializm to drugie, aczkolwiek jedno z drugiego wynika...

Głownym tematem z rodakami na emigracji to praca, pieniadze, każdy przyjechal tu po to aby tych pieniadzy miec troche wiecej, ale to co sie dzieje to jakas paranoja, pomijajac oczywiscie naciagaczy i oszustów, ktorzy tylko czekaja na naiwnych polaków i nie tylko...

Afiszofanie sie autem...Z moich obserwacji wynika ze 90% Polakow ma auto na kredyt, pozostale za gotowke, z ta roznica ze auta te to koszt od 300-1200£, takze co to jest?

Brak jakichkolwiek relacji miedzy ludzkich, pięc osob przy stole z czego cztery w telefonach, sluchawki w uszach non stop, Iphone5,6,100 tylko aby sie pochwalić tym szajsem...

Ciuchy, ubrania, tu przoduja Panie, kolega robil remont domu, wszedl na strych i w starej szafie znalazł 33 torebki swojej ukochanej, bluzki i inne szmaty jeszcze z metkami, nie chodzone w ogole...

Ten kto naprawde ma full pieniedzy czesto sie nie afiszuje, siedzi sobie spokojnie, jest nie widoczny, bo wie ze to tylko rzeczy...

Ma kasy jak lodu ale ta kasa nie ma nad nim wladzy, ale On nad nią...

95% rozmow konczy sie i zaczyna na pieniadzach, pracy...nic pozatym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu mieszkam sam i od czasu do czasu odwiedzam kuzynkę, która mieszka niedaleko ode mnie. Rzuciłem jakieś 3 miesiące temu swoją laskę i poczułem się samotny więc znalazłem sobie takie forum Polaków w mojej miejscowości. No i zadałem pytanie kto obecny. I odpisał jeden gość, żeby na priv pogadać. No to myślę sobie ok, pogadamy no i piszę mu: Hej, w jakim rejonie mieszkasz dokładnie? Widzę, że dużo tu Polaków. 

A on: gdzie pracujesz?

kolejne pytanie: ile tam zarabiasz?

kolejne: gdzie mieszkasz

kolejne: ile placisz za mieszkanie?

 

Dodam, że ani cześć ani pocałuj mnie w dupę nie napisał. Dosłownie nic tylko do razu takie pytania.

Po czwartym pytaniu zakończyłem konwersację i usunąłem ze znajomych. Teraz już się potwierdziło, że jednak tylko hajs w głowie tu ludzie mają. Od tamtej pory uświadomiłem sobie, że chyba lepiej mi samemu ze sobą i ewentualnie pogadać w pracy aniżeli szukać znajomych na siłę. Myślę, że to niewykonalne za granicą gdzie same chwasty i chlanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwięcej w ten sposób zastawiają się ludzie bez pieniędzy.

Kupić sobie za gotówkę - OK, brać kredyt na auto - no jakim trzeba być debilem?

Poza tym nowe samochody powyżej 2005 r. to naszprycowane słabą elektroniką gówno, większość z nich rdzewieje i pierdoli się po maks 3-4 latach, oczywiście sam nic nie naprawisz. I ze wszystkimi markami teraz tak jest, mercedesy, audi i BWM nie lepsze. Nigdy nie rozumiałem po chuj brać kredyt na jakieś gówno z salonu skoro za 40-50k można mieć zajebiste auto, sportowe albo limuzynę albo familijne cośtam, sprzed 10-15 lat.

 

Imo ten cały konsumpcjonizm sprowadza się do wewnętrznej pustki, czymś ja trzeba zapełnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im wiecej elektryki tym lepiej dla firmy i gorzej dla Ciebie, bo cos pierdolnie i jedziesz do serwisu, czyli firma na Tobie znowu zarabia...

Czesto zauwazam ze jak spotykam sie z Polakami np w sklepue sa identyczne pytania, gdzie robisz? Ile zarabiasz? I perfidne gapienie sie co kupiłem, jakie zakupy zrobiłem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam scenica 2004 i to fakt to co piszecie, jak się coś spierdoli to zaraz trzeba pod komputer podpiąć. Ale lepsze jest to jak kuzynce w Mercedesie spaliła się żarówka, to serwis mesia zaśpiewał 180 euro za wymianę, a samemu nie można broń boże pchać palców bo gwarancja i te sprawy haha. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak , ten cytat jest świetny i w pełni oddaje sedno problemu.

 

 

Co do aut...

Sam ostatnio podjechałem do serwisu (auto służbowe oczywiście:-) ) z wymianą żarówki, bo wkurwiało mnie odkręcanie połowy samochodu, żeby wymienić głupią żarówkę...

 

Co do gadżetów niepotrzebnych....

Mnie najbardziej rozpierdalają "telefoniarze", którzy dosłownie mało się nie posrali w dniu premiery iPhone 6...:D

Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, wszyscy byli sporo po 30-ce, nie jakieś tam nastolatki...nie wierzyłem własnym oczom i ich reakcjom...

Masakra!

(Chociaż.... laski , mające w szafach pełnio nienałożonych nigdy ubrań, też są dobre...! Psychiatryk jak nic by się przydał!)

 

Nie znam się na tych Apple'owskich dziadostwach , ale córka mojej kobiety ostatnio przyznała, że nie może w tym swoim cudzie techniki ....ustawić oddzielnych dzwonków na każdą osobę...!

No, taki to wspaniały telefon jest, ten iPhone...

Aha, i jeszcze co parę tygodni ma zbitą szybkę do wymiany, ma już zniżkę w serwisie ...:lol:

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z konsumpcjonizmem jest wtedy gdy obierasz za swój cel życia kupowanie rzeczy, które zapewnią Ci status. A to dotyczy TYLKO ludzi do średniego poziomu zamożności.

 

Ale to jest problem, który można rozwiązać na dwa sposoby

-Uczynić siebie tak bogatym, że kupno auta za 80 tyś EUR to żaden problem i masz w ciulu, że tracisz 8k po wyjechaniu z salonu

-Mieć wyjebane i robić swoje

 

Czytałem raz wywiad z córką, której mama prowadzi kancelarię zarabiając netto 70k zł/miesiąc.

To córka opowiadała, że w jej mieszkaniu leży pełno rzeczy z metkami, które kupiła ale pewnie nigdy nie założy. Kupuje ubrania znajomym, drinki w klubach - bo to nie jest problem wydać 500zł na kilka dziewczyn.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, GluX napisał:

Czytałem raz wywiad z córką, której mama prowadzi kancelarię zarabiając netto 70k zł/miesiąc.

To córka opowiadała, że w jej mieszkaniu leży pełno rzeczy z metkami, które kupiła ale pewnie nigdy nie założy. Kupuje ubrania znajomym, drinki w klubach - bo to nie jest problem wydać 500zł na kilka dziewczyn.

 

Już ją lubię.

Brzmi to jak opis mojej przyszłej i dawnej ex.

 

Swoją drogą to jedyny gatunek kobiet, które w przyszłości mogą się okazać/okazują wielce pomocne.

Mają nakićkane, ale inne też mają tak więc nie ma co się gorszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U dalszych znajomych występuje też mentalność "co mi dadzą za darmo!!!!!"  opowiadają   o abonamencie na telefony jak się wykłócają o zniżki lub szantażują firmy że "jak mi tego nie dacie to odchodzę", zarobki maja marne ale tak jak w wcześniejszych wpisach telefon high-end   .   Staram się z tymi ludźmi nie przebywać zbyt długo .  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Voqlsky said:

U dalszych znajomych występuje też mentalność "co mi dadzą za darmo!!!!!"  opowiadają   o abonamencie na telefony jak się wykłócają o zniżki lub szantażują firmy że "jak mi tego nie dacie to odchodzę", zarobki maja marne ale tak jak w wcześniejszych wpisach telefon high-end   .   Staram się z tymi ludźmi nie przebywać zbyt długo .  

 

Nie popadajmy w skrajności. Akurat negocjacja warunków w firmie przez pracownika nie podciągałbym pod konsumpcjonizm. Gdzieś tu był ciekawy wątek na ten temat ostatnio. Tak samo pracodawca jak i pracownik mają prawo negocjowania warunków w każdym czasie, i mają też prawo się ze sobą rozstać. Nie nazwałbym tego nieusprawiedliwionym zdobywaniem dóbr i usług (definicja wikipedii na konsumpcjonizm).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś jest głupi, niech się pokazuje gdy mu to sprawia przyjemność. Ważna, aby samemu zrozumieć, że samochód za 20k czy 200k i tak ma wozić.  Oczywiście musi posiadać dobre nagłośnienie ;) Telefon ??? Ma dzwonić, bateria musi trzymać jak najdłużej. Tak, wiem, wiem, że większość teraz ludzi chce się pokazać. Ale dla mnie to porażka. Widziałem, jak ludzie którzy nie mają nic odłożonych pieniędzy brali kredyt, aby pojechać na odlotowe wakacje za granice -głupota jakich mało.

Ale na szczęście są też normalni ludzie, przeważnie to faceci.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczyną jest, jak mniemam, rzecz którą nazwę tak: 'wydmuszkowatość' dużej części społeczeństwa.

 

Przez 'wydmuszkowatość' rozumiem sytuacje jak ze skorupką jajka - skorupka jest a w środku - nie ma niczego. Więc 'maluje się' tą wydmuszkę w całej palecie barw, przyozdabia itd by

pokryć tak naprawdę nicość w środku. Zważcie proszę, że rozbuchany konsumpcjonizm jest obecną quasi-religią dla ludzkich legionów, taką namiastką i ersatzem raju w życiu doczesnym.

Ma pokrywać smutki, zagłuszać niepokój i nadawać sens egzystencji - żyjesz by coraz więcej zarabiać a coraz więcej zarabiasz by wydawać na coraz więcej rzeczy, których tak naprawdę

nie potrzebujesz.

Zamknięte, błędne koło. Ale za to łatwe do wdrożenia.

Praca nad sobą, nad nabywaniem nowych cennych cech, walka ze słabościami itd - to jest trudne wyzwanie. Żmudne, bardzo czaso i pracochłonne. Po drodze można się zrazić co najmniej ze setkę razy.

A konsumpcjonizm jest dostępny na wyciągnięcie ręki, wystarczy sięgnąć. Ciuchy z metką, gadżety z logiem i już! Stajemy się towarem na ludzkim rynku. Potem taki umetkowiony męski towar wchodzi w interakcje z umetkowionym towarem żeńskim - ale sumujące się dwie pustki nie dają tak naprawdę niczego.

 

Tym 'tam na górze' zależy na konsumpcjoniźmie. Bo jak masa ma zaszczepianą pogoń za coraz to nowymi rzeczami i trendami - to jest ślepa na inne kwestie. I nie zadaje niewygodnych pytań... Gdybym był 'tam na górze' to popierałbym propagowanie i szerzenie konsumpcjonimu ze wszystkich sił i wszelkimi możliwymi kanałami :ph34r:

 

teen-girls-reveal-their-favorite-places-

 

Żebym nie wyszedł na świętszego od papieża - sam brałem w tym udział ponad dekadę temu. Taka durna spirala pogoni za coraz to nowym telefonem, laptopem, gadżetem, komórką, samochodem - by być 'cool i trendy w oczach innych'. Nowe rzeczy bawiły - ale krótko, spirala nakręcała się coraz bardziej.

Typowa droga donikąd.

Prawda jest oczywista i powszechnie znana bywalcom forum - prawdziwe poczucie szczęścia i spełnienia nosi się w sobie, to nawyk do którego nie potrzeba szprycowania się zewnętrzynymi narkotykami.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konsumpcjonizm to tylko jedna z bitew w wojnie na pozory jako powszechnej gonitwie po status społeczny. O wiele prościej jest kupić nową "tożsamość" metkując się marką (jakby dwa łokcie sukna czyniły szlachcicem) niż ją wyprodukować. O wiele prościej kupić pseudo-berło (np. iPhone 6000) i koronę niż być królem (np. wymyślić iPhone'a ;)).

 

Ludzie tak naprawdę krzyczą z rozpaczy, kupując nowinki bez opamiętania czy lansując się na Instagramach, Pejsach itp. Choć nie słyszą sami tego jako krzyku, bo im korpo-globo-propaganda przeprogramowała filtry rzeczywistości. Nie da się zaspokoić głodu tylko pijąc wodę. Więc biegają coraz szybciej za podstawionymi celami, nie dostrzegając "miski kaszy" która jest na wyciągnięcie ręki.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie również bawią też ludzie którzy nie mając pieniędzy (gówniana praca) przepierdalają czas na konkursy i wygrywanie w nich - mój znajomy brał udział w większości możliwych konkursów, robił ciągle jakieś głupie zdjęcia pokazujące jak się "jara" jakims tam produktem itd.- skutecznie, bo wygrał chyba 3 telefony i 2 Kindle. Tylko że mógł się w tym czasie nauczyć np. podstaw marketingu internetowego itd.

 

Odnośnie kupowania - ja wyznaję taką zasadę: jak już coś kupować, to dobrej jakości - buty droższe, porządne, mają wystarczyć na kilka lat, co najmniej, może kilkanaście.

Koszule tak samo - lepiej wydać np. 300 zł na porządną polską koszulę niż 90 zł w jakiejś sieciówce na szmatkę z Bangladeszu która po 3cim praniu będzie wyglądać jak krowie z mordy wyjęta.

Zegarek - dla mnie zaczynają się od 1500 zł w górę i uznaję tylko automatyczne - w czasach telefonów mieszczących się w kieszeniach nie ma sensu nosic szajsu na baterie ze szklaną szybką która prawdopodobnie rozdupczy się po pierwszym uderzeniu w cokolwiek, pomijając estetykę wykonania. Perfumy analogicznie: albo dobrej jakosci, firmowe, albo nic.

 

Z samochodami podobnie, lepsze stare używane Audi albo Mercedes sprzed 2005 roku niż nowa Fabia, moim zdaniem. 

Chociaż póki co lecę trochę po Markowemu i jeżdżę Leganzą - duże, wygodne, skóra jest, tanie w utrzymaniu i w dupie mam że to Daewoo - od 1999 ten samochód ani razu się nie zepsuł. Nigdy. Dostałem od taty to jeżdżę, mimo że marzy mi się Mercedes CLK 320 po liftingu, ale właśnie - jebać konsumpcjonizm i zbędne wydatki. Wole te pieniądze wydać na jakąś zajebistą podróż, albo zainwestować w firmę.

 

Telefon - mam ciągle starą Nokię z klawiaturą, nienawidzę smartfonów. Stawiam na praktyczność (niezniszczalność, bateria trzymająca 3534 lat), niestety niedługo będę chyba musiał kupić smarton, bo potrzebuję głupiego instagrama do celów biznesowych + niektóre aplikacje się przydają. 

 

I tym właśnie sposobem, kupując rzeczy droższe, lepszej jakości i unikając wydatków tam gdzie nie są potrzebne...wyglądamy dużo lepiej a...oszczędzamy.

 

Mój znajomy kupuje chujowe klejone buty z podrabianej skóry, nosi je max rok, czasami dwa (wtedy wyglądają już tragicznie), później kupuje nowe i tak w kółko. Ja wybierając te z wyższej półki oszczędzam w porównaniu do niego kilkaset złotych, a zarazem ubieram się lepiej.

 

Chytry dwa razy traci.

 

Poza tym stawiam na minimalizm. Cały dobytek mojego życia zmieściłby się w zwykłym samochodzie osobowym, poza meblami, ale je zawsze można sprzedać, a gdybym pozbył się sprzętu do nagrywania muzyki i komputera stacjonarnego to mieściłby się w plecaku i walizce + gitara w pokrowcu.

 


 

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tamten Pan, masz rację co do kupowania rzeczy porządnej jakości. Jestem tego samego zdania....

Ale to nie jest konsumpcjonizm! Tylko zdrowa kalkulacja ,że nie warto kupować badziewia...

 

Konsumpcjonizm, to kupowanie rzeczy NIEPOTRZEBNYCH! I czynienie z "posiadania" sensu życia...

 

 

P.S. z tymi zegarkami to nie przesadziłeś, że od 1500 zł w górę ?

SEIKO można kupić  taniej, za 700-800 zł już , a przecież to dobre zegarki...

Albo nawet LORUS (brand SEIKO) , tu już w ogóle za kilkaset złotych jest dobrze :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och panowie, buty i zegarki... Jakże mi to bliskie :) Z trudem powstrzymuję się żeby sobie nie kupić piątego "mechanika", ale obiecałem sobie że jak uda mi się kupić vintage'ową Omegę Geneve - "garniturowca" z lat 60-70 ubiegłego wieku w perfekcyjnym stanie to odpuszczam. No i się udało po latach takie cudo znaleźć na ebayu, a słowo się rzekło. Mam zegarek starszy ode mnie ;)

 

Ale już kompletnie nie kumam szajby na tle smartwatchy. Mnie się te modern-świecidełka kojarzą z jednym:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

P.S. z tymi zegarkami to nie przesadziłeś, że od 1500 zł w górę ?

SEIKO można kupić  taniej, za 700-800 zł już , a przecież to dobre zegarki...

Albo nawet LORUS (brand SEIKO) , tu już w ogóle za kilkaset złotych jest dobrze :-)

 

Może i tak, dla mnie akurat zegarek to taki element jak perfumy - albo dobre albo wcale.

Poza tym dostałem na 18 urodziny zegarek Frederique Constant- taki jak tutaj, ale z czarnym paskiem:

 

https://uhrforum.de/frederique-constant-geneve-swiss-made-mit-datumslupe-stahlversion-t77083

Jak widać można wciągnąć taki używany bez gwarancji za 300 EUR. Nowy w PL stał 2000 zł.

 

W każdym razie od tamtej pory bardzo podobają mi się zegarki od nich. Nie znalazłem wielu firm robiących tak zajebiście piękne i kunsztowne zegarki bez wiochy i przesady, typu zegarek posiadający 344 tarcze, 74 wskazówki, paski ze złota i inne wiejskie pomysły:

 

http://www.chrono24.com/en/frederiqueconstant/index-2.htm

 

Co prawda np. $25.000 za zegarek to niezła rzeźnia i ktoś mógłby powiedzieć, że konsumpcjonizm (kawalerkę w PL możnaby za to kupić) w pełnej krasie albo nawet głupota, ale jeśli kiedyś naprawdę nie będę miał co zrobić z pieniędzmi to może sobie kupię, chociażby w celach kolekcjonerskich albo na zasadzie ponosić trochę i sprzedać, bo dla mnie to jest coś dużo piękniejszego od biżuterii, elektronicznych gadżetów i wielu samochodów. Ten sam poziom piękna co np. szlachetne skrzypce albo gitara:

FC-980DG4S9.jpg

FC_Slimline_Tourbillon_2-1024x768.jpg

 

Ale dobra, nie offtopujmy już.

 

No i konsumpcjonizm teraz ze mnie wyszedł :D 

p.s tak na serio to wątpie że kupiłbym zegarek za 25 k usd, ale popatrzeć zawsze miło :D 

 

 

 

 

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tamten Pan napisał:

Mnie również bawią też ludzie którzy nie mając pieniędzy (gówniana praca) przepierdalają czas na konkursy i wygrywanie w nich - mój znajomy brał udział w większości możliwych konkursów, robił ciągle jakieś głupie zdjęcia pokazujące jak się "jara" jakims tam produktem itd.- skutecznie, bo wygrał chyba 3 telefony i 2 Kindle. Tylko że mógł się w tym czasie nauczyć np. podstaw marketingu internetowego itd.

 

Odnośnie kupowania - ja wyznaję taką zasadę: jak już coś kupować, to dobrej jakości - buty droższe, porządne, mają wystarczyć na kilka lat, co najmniej, może kilkanaście.

Koszule tak samo - lepiej wydać np. 300 zł na porządną polską koszulę niż 90 zł w jakiejś sieciówce na szmatkę z Bangladeszu która po 3cim praniu będzie wyglądać jak krowie z mordy wyjęta.

Zegarek - dla mnie zaczynają się od 1500 zł w górę i uznaję tylko automatyczne - w czasach telefonów mieszczących się w kieszeniach nie ma sensu nosic szajsu na baterie ze szklaną szybką która prawdopodobnie rozdupczy się po pierwszym uderzeniu w cokolwiek, pomijając estetykę wykonania. Perfumy analogicznie: albo dobrej jakosci, firmowe, albo nic.

 

Z samochodami podobnie, lepsze stare używane Audi albo Mercedes sprzed 2005 roku niż nowa Fabia, moim zdaniem. 

Chociaż póki co lecę trochę po Markowemu i jeżdżę Leganzą - duże, wygodne, skóra jest, tanie w utrzymaniu i w dupie mam że to Daewoo - od 1999 ten samochód ani razu się nie zepsuł. Nigdy. Dostałem od taty to jeżdżę, mimo że marzy mi się Mercedes CLK 320 po liftingu, ale właśnie - jebać konsumpcjonizm i zbędne wydatki. Wole te pieniądze wydać na jakąś zajebistą podróż, albo zainwestować w firmę.

 

Telefon - mam ciągle starą Nokię z klawiaturą, nienawidzę smartfonów. Stawiam na praktyczność (niezniszczalność, bateria trzymająca 3534 lat), niestety niedługo będę chyba musiał kupić smarton, bo potrzebuję głupiego instagrama do celów biznesowych + niektóre aplikacje się przydają. 

 

I tym właśnie sposobem, kupując rzeczy droższe, lepszej jakości i unikając wydatków tam gdzie nie są potrzebne...wyglądamy dużo lepiej a...oszczędzamy.

 

Mój znajomy kupuje chujowe klejone buty z podrabianej skóry, nosi je max rok, czasami dwa (wtedy wyglądają już tragicznie), później kupuje nowe i tak w kółko. Ja wybierając te z wyższej półki oszczędzam w porównaniu do niego kilkaset złotych, a zarazem ubieram się lepiej.

 

Chytry dwa razy traci.

 

Poza tym stawiam na minimalizm. Cały dobytek mojego życia zmieściłby się w zwykłym samochodzie osobowym, poza meblami, ale je zawsze można sprzedać, a gdybym pozbył się sprzętu do nagrywania muzyki i komputera stacjonarnego to mieściłby się w plecaku i walizce + gitara w pokrowcu.

 


 

 Podoba mi się Twoje podejście do tematu :) Wystarczą proste rzeczy a jakże trwałe i użyteczne typu właśnie telefon. W sumie to ja tak samo cały swój dobytek mógłbym spakować do walizki i mnie nie ma.

 

Ja sobie uświadomiłem moje podejście już kiedyś przy zakupie głośników do kompa. Sytuacja była taka, że spodobał mi się pewien zestaw 5.1, który w tamtych czasach kosztował krocie jak na moje zarobki. Postanowiłem kupić i okazało się, że nie wykorzystałem mocy nawet w 1/3. Nie miałem miejsca żeby porządnie rozstawić zestaw, odkręcić na full, a poza tym żadnej dobrej karty dźwiękowej i muzyka z laptopa :/ Po tamtym zacząłem powoli uświadamiać sobie, że po co kupować rzeczy, których nie potrzebujesz lub których nawet nie wykorzystasz w 50 %. Oczywiście jeszcze kilka razy popełniłem takie błedy ale coś po pewnym czasie poprzestawiało mi się w głowie i powoli zaczynam się cieszyć tym co mam ;) 

Obecnie właśnie skłaniam się ku minimalizmowi, swoją drogą jest to świetna ideologia. Za zaoszczędzone pieniądze można zobaczyć wiele pięknych miejsc na świecie lub cokolwiek innego. 

 

A co do szmat: moja była zawsze jak coś nowego kupiła to pytała mnie przez kilka dni czy fajnie wygląda, dobrze leży itp. Potem oczywiście nie widziałem już więcej tej szmaty na niej. Wkurwiała mnie tymi pytaniami do tego stopnia, że był to jeden z głównych powodów rozstania. Nigdy więcej takich bab, już wolę być sam :P 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry zegarek można kupić i za 300 zeta

Seiko-Mens-SNK805-Seiko-5-Automatic-Gree

 

Muszę przyznać, że wolę go bardziej od takiego prawie 9 razy droższego.

Ten się późni 12 sekund, tamten spieszył 8. Niewielka różnica.

No i trzeba napisać, że wiele wybacza :D

Pasek tylko muszę zmienić bo mnie wq.

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia gustu. Ten zegarek który wkleiłeś będzie fajny do bluzy z kapturem, ale do białej koszuli albo marynarki - lipa.

Prawda jest taka że powyżej 5000 zł nie ma już różnicy jakościowej, tzn. zegarek za 5000 zł nie będzie wcale gorszy niż taki za 50.000 zł - to już tylko względy kolekcjonerskie, limitowane edycje, użycie metali i kamieni szlachetnych itd - czyli pół zegarek, pół biżuteria. Tak samo jak gitara elektryczna za 5000 zł nie różni się brzmieniem/jakością od gitary za 40.000 zł, która jest stara, powycierana i grał na niej jakiś znany muzyk.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.