Skocz do zawartości

Dlaczego nie możesz sie zakochac? :) komentujcie


Rekomendowane odpowiedzi

Dlaczego nie moge sie zakochac ? Nie mam w kim :) Chyba ze w sobie :) A tak na powaznie ; Nie chce sie narazie zakochac ,moje kontakty z kobietami sa faalne od dawna nie mialem randki ,poprostu nie chce sie angazowac mam wazniejsze sprawy...Dopoki sam siebie nie pokocham nie pokocham innych ...Ale przewaznie zaczyna mi zalezec na kobietach zajetych lub takich ktore znam kilka dni i sie okazuja ze przyjechaly tu tylko na kilka tygodni :P Chcialbym sie kiedys zakochac ale wtedy wiem ze moj swiat runie :) Reasumujac ; NIe mam nikogo bo z nikim sie nie spotykam nie spotykam sie bo boje sie zaangazowac i nie chce sie zaangazowac...Nie angazuje sie bo mam inne wazniejsze sprawy na glowie .Mam 25 lat mam duzo czasu :) Ogolnie malo wychodze do ludzi ,stalem sie samotnikiem moze to takze przyczyna ze kontakty z kobnietami wychodza na 0 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za stan zakochania odpowiedzialne są neurony lustrzane które uczestniczą w powstawaniu więzi społecznych i neuropeptyd oksytocyna. "Zakochanie" jest wynikiem ewolucji biologicznej struktury zachowań godowych niższych ssaków i naszych preferencji "typów" seksualnych (wielki cyc, mały cyc, blondynka, brunetka,ruda).

Więc jak tu kochać skoro siłą napędową uczuć jest biologia a ich sterem nawyki umysły   ;)  ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za stan zakochania odpowiedzialne są neurony lustrzane które uczestniczą w powstawaniu więzi społecznych i neuropeptyd oksytocyna. "Zakochanie" jest wynikiem ewolucji biologicznej struktury zachowań godowych niższych ssaków i naszych preferencji "typów" seksualnych (wielki cyc, mały cyc, blondynka, brunetka,ruda).

Więc jak tu kochać skoro siłą napędową uczuć jest biologia a ich sterem nawyki umysły   ;)  ?

Czy to z neurobiologii? Chętnie o tym poczytam szerzej, zapodaj linka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej się nie zakochiwać i tyle. Gdyby jeszcze dało się zaprogramować umysł żeby mieć tego pewność to już by była całkowita bajka :P

 

Neo wystarczy sobie uświadomić że to biologia i mieć to na uwadze cały czas. Efekt murowany  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma efektu bo należy żyć w zgodzie z naturą a nie się jej sprzeciwiać, właśnie jeszcze gorzej :P

Mając wiedzę jakie są podstawy tego zjawiska poszerzasz pole manewru , wiec od Ciebie zależy czy wejdziesz w stan "zakochania" świadomie czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz określone preferencje co do kobiety a one mają te cechy na których Tobie zależy i znasz podstawy tych mechanizmów- możesz ustawić 100 w szeregu i wybierasz jedna z nich. i po temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie zależy bo podstawy tego zjawiska są takie, że podświadomość w ciągu kilku sekund ocenia kobietę i zakochuje się albo nie. Poza tym po co mam wybierać jedną z nich skoro właśnie nie chcę się zakochiwać? :P Wybrałbym gdybym chciał zakochania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz się zakochać bo wtedy stracisz pełnię władz umysłowych. Będziesz podatny na sugestie obiektu twoich westchnień. Będziesz w stanie porzucić dla nie własne plany i marzenia. Za najtańszą monetę (uśmiech, obecność, przytulenie czy seks) będziesz gotów sprzedać własne 'ja'. Według mnie prawidłowa droga to świadome rozgrywanie kobiety bez zbytniego zaangażowania emocjonalnego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to nie jest żadna droga bo wtedy nie potrzebuję kobiety. Potrzebuję kiedy jestem zakochany a wtedy jest tak jak piszesz.

Ech, mamy inne doświadczenia. Ja potrzebuję kobiety (ale nie prostytutki czy dupodajki z klubu), ale nie chcę się zbytnio angażować emocjonalnie, tak żeby przy jej odejściu nie zdychać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to jest reakcja obronna i ja też taką posiadam ale w jakimś stopniu to odrzucam i stwierdzam, że skoro nie ma szans na prawdziwą miłość o jakiej marzyłem kiedyś to teraz nie potrzebuję w ogóle związku. I w takim razie muszę się pozbyć całkiem tego pragnienia bo ono jest dla mnie destrukcyjne. Było już dobrze ale pisząc tu na forum temat zdołowałem się i już siedzę z goudą i blantem przed kompem i rozkminiam :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętną dziewczynę można znaleźć ale z tego nie ma satysfakcji. Jest tylko gorzej i przez to źle myślę o kobietach. Jak to jest, że jestem raczej brzydki niż ładny, mam przekurewski defekt wyglądu o jakim nie chcę teraz pisać ale wynika z choroby i przebytych operacji. I wystarczy dobra bajera, która jest jakąś cechą, którą dostałem od natury w spadku jako skutek uboczny. Tylko takie gówno i znajomość psychologii i tego o czym pisze Marek czyli psychiki kobiet. Zresztą Marek był jednym z pierwszych gości, od których zacząłem się dowiadywać tych rzeczy. Trafiłem przypadkowo na jego bloga bo po przeczytaniu de Mello. Szukałem czegoś o nim i znalazłem blog mareczek na onecie i czytając stwierdzałem, że w sumie to ja o tym już wiem ale nie byłem w stanie tego wyrazić słowami i może bałem się, że mam jakieś dziwne przemyślenia niepasujące do ogólnych społecznych myśli. No i wynika z tego, że po prostu mam predyspozycje do manipulacji kobietami ale tak naprawdę to one rządzą mną bo nie muszą nic robić. Wystarczy odpowiedni wygląd, spojrzenie i strój. I ten cały romantyzm to biologia i psychologia a nie żadna mistyka i duchowość. A na miłość nie ma szans bo to była tylko iluzja i gówniane wyobrażenia społeczne. Jest jeszcze druga cecha czyli kozactwo ale ona jest chujowa z pkt widzenia rozwoju duchowego i karmy o ile coś takiego istnieje. Nieważne, wolę wierzyć, że karma to tylko zniewolenie umysłu teoriami opartymi an błędnym kole bo podczas medytacji wychodziło mi co innego. Bez żadnych substancji podtrzymujących typu używki i bez opium w postaci religii lub naćpania w postaci zakochania i seksu człowiek zawsze będzie miał wątpliwości i czuł chujnię. Chyba, że jest oświecony co jednak uważam za pieprzoną bzdurę i wymysł w celu zarabiania albo podbudowania duchowego ego. Oświecony to brzmi dumnie, Bóg to brzmi uspokajająco (i niemoralnie). A jebać to, idę pograć w fifę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, mamy inne doświadczenia. Ja potrzebuję kobiety (ale nie prostytutki czy dupodajki z klubu), ale nie chcę się zbytnio angażować emocjonalnie, tak żeby przy jej odejściu nie zdychać :)

 

Och, a mi w sam raz przydałaby się taka dupodajka z klubu. Tylko akurat na kluby nie ma czasu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.