Skocz do zawartości

Jak bardzo przereklamowany jest seks na przykładzie serialu


Kosa

Rekomendowane odpowiedzi

Oglądać póki nie usuną! Scena w kuchni to po prostu ambrozja.:)

 

Odcinek pokazuje jaka jest presja w społeczeństwie na seks, ruchanie, związki i ogólnie piętnuje wpierdalanie się ludzi na każdym kroku w nie swoje życie.

Edytowane przez Kosa
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trochę na propagandę seksualną tłuczoną w mediach głównego ścieku, patrzę jako na kolejne działo wytoczone w celu zwalczania męskości i pognębianiu beta-providerów. Pogłębianie frustracji, focusowanie na latanie za babami, imponowaniu im i podlizie, poświęcaniu własnych ambicji, podstawianie cudzych celów jako swoje. Bo ruchać! Oooo! Ruchać - święta rzecz i jedyna wartości warta! Rzygam. Modelki, serdelki, okładki, durne gadki, styl życia - byle zmusić do rycia i picia.

 

Przekaz jest prosty, jakby rzekł tata Muminka - zmień pracę, weź kredyt, kup adidasy a laski będziesz przyciągał jak ciężarówka kasy. Jedziemy po instynktach, a was nic więcej niech nie obchodzi, wszystkiego wam dostarczymy. Tylko zapierdalajcie w rytm riki-tiki-tak. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako fan serialu znam, a jakże. 

 

Tak, jakby ten seks był takim osiągnięciem i niesamowitym wydarzeniem, że aż w sąsiednich galaktykach o tym mówią. Owszem, w pewnym sensie ilość seksu może być spowodowana dużą wartością mężczyzny - dajmy na to Adam czy inny Jacek ma dużo pieniędzy, jest zaradny, ładnie ubrany, pewny siebie, więc ten seks w dużych ilościach posiada. Ale to już takie szukanie dziury w całym prawdę mówiąc. Seks sam w sobie nie jest wyznacznikiem niczego (przynajmniej według mnie). Jest przyjemny, to fakt, jest jedną z potrzeb ludzkich, to też fakt... I tyle. Jak ktoś lubi seks to niech lubi, niech go uprawia, ale dorabianie do tego mnóstwa ideologii jest bezsensowne. To tak, jakbym ja jeżdżąc motocyklem, dorabiał do tego różne historyjki i stawiał niżej od siebie osoby, które nie jeżdżą. Podobna zasada działania. 

 

A, no i w rzeczywistości większość takich ''wywyższaczy'' jak Ferdek z Paździochem w powyższym odcinku to oczywiście, seks uprawiała, ale co najwyżej ze swoją prawicą albo we śnie.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My możemy sobie prowadzić dysputy na temat seksu, że jest nijaki, zwykły, przyrównywać, ale jeśli spotkamy kogoś kto nam się aż tak podoba, w kim się zakochany i kto chce z nami spelniac wszystkie fantazje, konfiguracje, to ten seks uzależnia. Nagle dla ciała i duszy staje się dobrem nadzwyczajnym i całe te gadane idzie w piz**.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jakiś czas temu szlag mnie trafiał gdy na swojej drodze spotykałem "życzliwych", którzy z troską, dodajmy ewidentnie udawaną zadawali pytania odnośnie mojego życia osobistego a w szczególności mojego sparowania, relacji intymnych etc. Już samo to było dla mnie brakiem elementarnych zasad kultury ale także powodem, dla którego czułem się gorzej niż przed ich zadaniem. Mimo to dawałem się wciągnąć w dialog ze "zmatriksowanymi" osobnikami. Mogę w tym miejscu potwierdzić słowa Rnext'a. Po takim, zdawało mi się wówczas wjeździe na ambicję człowiek czuł się jakby uszło z niego powietrze stając się tym samym bezwolną pacynką na tłustych paluchach tej bardziej "światłej" gawiedzi.

 

W chwili obecnej na szczęście nie towarzyszą mi tego typu odczucia i mogę spokojnie rozmawiać o życiu solo nie błądząc wzrokiem po podłodze wprowadzając tym samym w konsternację moich rozmówców. Zdziwienie na obliczach kolesi, którzy uważają, że ktoś może jarać się czym innym niż obracanie panien na łikendowych potańcówkach przy łikendowej muzyce jest po prostu bezcenne. I tutaj mała uwaga. W moim przypadku to faceci mają jakoś dziwnie olbrzymi problem z przyjęciem tego do wiadomości. Ciekawe dlaczego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

W moim przypadku to faceci mają jakoś dziwnie olbrzymi problem z przyjęciem tego do wiadomości. Ciekawe dlaczego.

 

Bo jadą przez całe życie na wyuczonym schemacie, który zakłada, że wszystko wykraczające poza sobotnie chlanie i dymanie, jest złe, głupie, dziwne i niepotrzebne. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seks nie jest przereklamowany.

Przereklamowany jest seks byle jaki , i z byle kim.

 

Dobry seks daje niesamowitego kopa i mega przyjemność. A w zasadzie może nie sam SEKS, ale ta cała otoczka...

To poczucie siły, atrakcyjności...

W momencie, gdy atrakcyjna (ale naprawdę ATRAKCYJNA!) samica daje nam sygnały , że ma na nas ochotę, samiec czuje się bardzo dowartościowany i spełniony...

Szczęśliwy :-)

Jest to wspaniałe uczucie, po prostu Natura już tak to ustawiła, żeby ludzie chcieli się "parować",flirtować -  a potem kopulować i rozmnażać.

Nie ma się co obrażać :-)

 

Narzekają na przereklamowanie seksu głównie osoby, które po prostu ...nie mają dobrego seksu :-)

 

Owszem, można znaleźć wiele przyjemności w innych rzeczach, ale DOBRY seks nie ma sobie równych na skali satysfakcji.

Gdyby tak nie było, ludzie rzadko kiedy chcieliby w ogóle dążyć do spółkowania, no bo po co ?

Orgazm można sobie dać samemu - a jednak to zupełnie nie to samo.

Bo też nie o orgazm chodzi w tej całej tajemnicy seksu...

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jedną stałą partnerkę seksualną od czterech lat i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie pukania pierwszej lepszej z brzegu. Takie to miałkie, tylko po to żeby ciśnienie zeszło.

 No ale wiadomo, jak się mają ludzie sparować, sprawdzić, jak nie w taki sposób?

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, to połączenie emocjonalne które daje stała partnerka daje mnóstwo satysfakcji, a seks staje sie czymś więcej niź zaspokojeniem potrzeb fizjologicznych. Z drugiej strony mało w życiu doświadczyłem w kwestii obracania panien więc w sumie to tylko moje wyobrażenia i przypuszczenia.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Krogulec napisał:

My możemy sobie prowadzić dysputy na temat seksu, że jest nijaki, zwykły, przyrównywać, ale jeśli spotkamy kogoś kto nam się aż tak podoba, w kim się zakochany i kto chce z nami spelniac wszystkie fantazje, konfiguracje, to ten seks uzależnia. Nagle dla ciała i duszy staje się dobrem nadzwyczajnym i całe te gadane idzie w piz**.

 

 

 

To smutna prawda... i tego się chyba najbardziej boję. Dla przyjemności seksu zrezygnuję ze wszystkiego co dla mnie ważne, byle mi te narkotyk nie spierdolił albo nie odstawił focha, co i tak wcześniej czy później nastąpi.

 

2 godziny temu, maniks napisał:

Jeszcze jakiś czas temu szlag mnie trafiał gdy na swojej drodze spotykałem "życzliwych", którzy z troską, dodajmy ewidentnie udawaną zadawali pytania odnośnie mojego życia osobistego a w szczególności mojego sparowania, relacji intymnych etc. Już samo to było dla mnie brakiem elementarnych zasad kultury ale także powodem, dla którego czułem się gorzej niż przed ich zadaniem. Mimo to dawałem się wciągnąć w dialog ze "zmatriksowanymi" osobnikami. Mogę w tym miejscu potwierdzić słowa Rnext'a. Po takim, zdawało mi się wówczas wjeździe na ambicję człowiek czuł się jakby uszło z niego powietrze stając się tym samym bezwolną pacynką na tłustych paluchach tej bardziej "światłej" gawiedzi.

 

W chwili obecnej na szczęście nie towarzyszą mi tego typu odczucia i mogę spokojnie rozmawiać o życiu solo nie błądząc wzrokiem po podłodze wprowadzając tym samym w konsternację moich rozmówców. Zdziwienie na obliczach kolesi, którzy uważają, że ktoś może jarać się czym innym niż obracanie panien na łikendowych potańcówkach przy łikendowej muzyce jest po prostu bezcenne. I tutaj mała uwaga. W moim przypadku to faceci mają jakoś dziwnie olbrzymi problem z przyjęciem tego do wiadomości. Ciekawe dlaczego.

 

Dla takich matrixowych Kowalskich, zawsze będziemy pierdolniętymi, mało tego - próby przekonywania ich i oznajmiania że jest nam dobrze, budzą w nich agresję. Nie warto z nimi wchodzić w takie gadki, potakiwać tylko. To tak jak wierni dwóch religii się rezają, tak samo program wiary w małżonkę, dzieciaczki i rodzinkę jest wiarą - a my mamy inną. To wystarczy do podłożenia świni czy dania po mordzie.

 

 

1 godzinę temu, RedBull1973 napisał:

Seks nie jest przereklamowany.

Przereklamowany jest seks byle jaki , i z byle kim.

 

Dobry seks daje niesamowitego kopa i mega przyjemność. A w zasadzie może nie sam SEKS, ale ta cała otoczka...

To poczucie siły, atrakcyjności...

W momencie, gdy atrakcyjna (ale naprawdę ATRAKCYJNA!) samica daje nam sygnały , że ma na nas ochotę, samiec czuje się bardzo dowartościowany i spełniony...

Szczęśliwy :-)

Jest to wspaniałe uczucie, po prostu Natura już tak to ustawiła, żeby ludzie chcieli się "parować",flirtować -  a potem kopulować i rozmnażać.

Nie ma się co obrażać :-)

 

Narzekają na przereklamowanie seksu głównie osoby, które po prostu ...nie mają dobrego seksu :-)

 

Owszem, można znaleźć wiele przyjemności w innych rzeczach, ale DOBRY seks nie ma sobie równych na skali satysfakcji.

Gdyby tak nie było, ludzie rzadko kiedy chcieliby w ogóle dążyć do spółkowania, no bo po co ?

Orgazm można sobie dać samemu - a jednak to zupełnie nie to samo.

Bo też nie o orgazm chodzi w tej całej tajemnicy seksu...

 

 

 

Ja miałem "wstrząsający" seks nie raz, i śmiało twierdzę że i owszem, niesamowite doznanie - ale cena jaka się z nim wiąże jest zbyt duża. To jak z heroiną, wiemy że daje wielką rozkosz - ale jej nie ćpamy (przynajmniej ja). Dlaczego? Bo wiemy jaka jest cena, pokazuje się to wszędzie. A z seksem pokazuje się nam tylko rozkosz...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, RedBull1973 napisał:

Narzekają na przereklamowanie seksu głównie osoby, które po prostu ...nie mają dobrego seksu :-)

 

Nie zamierzam nikogo urazić, ale to śmiała teza, której absurdalność kryje się w przeciwstawnej formule: zachwycają się wyłącznie sexem tylko osobniki na tyle prymitywne, że intensywne przeżywanie innych doznań jest poza ich zasięgiem. Poza tym, świetny sex można o najwyżej miewać, ale mieć się nie da. 

 

W kwestii wyjaśnienia przereklamowania - prze(-sadnie) czyli bezzasadnie nadmiarowo, w każdym miejscu i okolicznościach, w kinie, radio i lodówce. Można to porównać po prostu do natrętnej reklamy, skądinąd całkiem przyzwoitego produktu w której słowo "kup" zamieniono na "bzykaj" i jest się nią wszędzie otoczonym. Po to, żeby włączyć pragnienie (przymus) psychiczne jako towarzyszące potrzebie fizycznej. I tylko o tą skalę propagandy chodzi.

Przecież chyba nikt nie twierdzi że sex jest (nomen omen) do dupy? 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seks jest potrzebą biologiczną, w piramidzie potrzeb jest na tym samym poziomie co... wydalanie. Zdarzyło się kiedyś komuś gdzieś widzieć np. grupę podekscytowanych pań lub panów z wypiekami na twarzach pytających: "- No opowiadaj, ze szczegółami jaki kolor miał twój wczorajszy stolec" :P 

Społeczna nadbudowa domalowała do seksu całą tę otoczkę czyniąc z wymacania punktu G niemal mistyczne poszukiwania świętego graala.

Zdecydowana większość zwierząt żyjących na wolności poświęca masę energii na zdobycie pożywienia i czynności niezbędnych do przetrwania, natura wyposażyła je w mechanizm okresów godowych w których przychodzi ruja i kropa. Człowiek jest takim dziwolągiem posiadającym okres godowy praktycznie bez ustanku, natura uczyniła sobie żart wyposażając nas w orgazmy ;).

Człowiek jest też istotą posiadającą "na wyposażeniu" naturalną potrzebę bliskości, bliskość z kolei bardzo mocno odczuwamy poprzez dotyk, a że w seksie dotyku jest bardzo dużo w konsekwencji łatwo jest pomylić chuja z palcem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.