Skocz do zawartości

Dla białych...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was wszystkich. Zakładam taki temacik bo może komuś się mózg ogarnie. Zatem – mam żonę, mam dziecko w drodze... spokojnie panowie, mamy rozdzielność majątkową

 

Ale, kobiecina poczuła „huć” innych gałęzi i poszła po całości. Jak się okazało już przed ślubem miała jazdy ale „dociągała” do tematu. Po ślubie wszystko w porządku (debilu nie kumasz), i nagle wypada z akcją że kocha „przyjaciela”...a tu dziecko w drodze. Przyjaciel mega biały rycerzyk, ja się chowam, nie znam tych tańców. Po ujawnieniu kobiecina stosuje akcje typu...”bo ty to, bo ty tamto...”.

 

Co robić zapyta ktoś, nie ja. Schematem poszła prosto z tych stron. Dziś wiem, nie ma co świrować pawiana tylko pozostaje pójść w swoją stronę i tego życze każdemu „idiocie”. Dlatego ogarniajcie temat póki czas, bo szkoda "nerw"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Doug napisał:

Kobiecina ma tupet. Ja pierdole, dziecko w drodze, a ona tak wyskakuje.

 

Widac, ze dajesz dobrze sobie z ta sytuacje rade. Powodzenia!


A wg mnie autor watku ma duzo szczescia, bo trafil na niezbyt inteligentna samice. Teraz przy odrobince wysilku moze ja puscic z torbami. Powinien jej dziekowac za to wyznanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, greturt napisał:


A wg mnie autor watku ma duzo szczescia, bo trafil na niezbyt inteligentna samice. Teraz przy odrobince wysilku moze ja puscic z torbami. Powinien jej dziekowac za to wyznanie.

Szczęście to będzie miał jak sie okaże. że to  nie jego 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie samica nie czuje strachu przed konsekwencjami swoich czynów. Strach to jeden z najsilniejszych bodźców działających na samice poza pieniędzmi ;)

 

W jaki sposób namówiłeś ja na rozdzielność majątkową przed ślubem jeśli oczywiście mogę spytać?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie.

 

Mamy coraz więcej żywych przykładów (nie tylko na forum), że ślub w dzisiejszych czasach to jest strzał w kolano lub inne newralgiczne miejsce. Trzeba być chyba pozbawionym własnej godności, żeby chcieć się dzisiaj żenić. Bez urazy dla żonatych i kogokolwiek, ale takie są fakty. Wszyscy wiemy i widzimy, co się dzieje. 

 

Dobrowolne oddawanie komuś władzy nad swoim życiem to nie jest żadna oznaka dojrzałości czy męskości. A takim właśnie przekazaniem władzy jest w obecnych czasch ślub. 

I ja tego nie piszę z cwaniackim uśmieszkiem, próbując poniżyć żonatych, a samemu postawić się wyżej, że nie wpakowałem się i nigdy nie wpakuję w ten syf - o nie. Każdy popełnia błędy takie czy inne.

Tylko mam nadzieję, że coraz więcej ludzi będzie się budziłoi z tego letargu i zaczną zabezpieczać swoją godność, a nie podawać ją na tacy za grube pieniądze komuś, kto wyrzuci ten dar do śmieci. 

 

Autorowi tematu już Bracia wszystko powiedzieli. Testy na ojcostwo zrób obowiązkowo, bo może to ''przyjaciel'' chciał uczynić Cię ojcem. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SennaRot napisał:

Widocznie samica nie czuje strachu przed konsekwencjami swoich czynów. Strach to jeden z najsilniejszych bodźców działających na samice poza pieniędzmi ;)

 

W jaki sposób namówiłeś ja na rozdzielność majątkową przed ślubem jeśli oczywiście mogę spytać?

 

Normalnie się w tej kwestii dogadaliśmy gdyż oboje potrafimy na siebie zarobić, każde indywidualnie daje radę finansowo.

 

Panowie dzięki za odzew. Jak już w innym temacie pisałem - ogarniałem forum, książki od jakiegoś czasu. Powoli się budzę ale jak wiadomo nie jest to pstryknięcie palcami i już jestem "nawrócony", "ogarnięty". Przemiany mogą zajmować bardzo wiele czasu.

 

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.06.2016 o 23:23, Krogulec napisał:

Z godności do kobiet nie napisze kim ona jest i zajme sie Tobą.

 

Pamiętaj by może źle zrozumiesz mnie ale zaruchać inne panny. Skieruj uwage na kogos innego i stąd będziesz trzeźwiej postępował ze zdradziecką..

 

Wiem do czego zmierzasz ale nie mam pojęcia po co miałbym ruchać inne panny? To jedynym zajęciem na świecie jest wyszukiwanie okazji do spuszczenia z krzyża? ;)

 

Myślę że lepiej zorganizować jakiś romantyczny weekend dla mnie i żony, zarezerwować apartament z widokiem na morze i do tego butelkę szampana - najdroższego. Tak chyba trzeba to zrobić ;)

 

Temat założyłem tylko by podać kolejny przykład "z życia wzięty", bo widzę że wiele osób zamiast na początku zapoznać się z tematyką forum, strony, książki od razu uderza w rozważania typu "co zrobić, jak zrobić, dlaczego mnie to spotkało, ona taka nie jest, ona jest inna blablablablablabla". Niestety to domena dzisiejszych czasów- fast food w każdej dziedzinie życia, za grosz cierpliwości w ludziach, spokojnego dążenia do celu. A na konkretne owoce, w każdej dziedzinie, trzeba poczekać.

 

Osobiście rozładowuję napięcie i "robie sobie dobrze" poprzez sport i każdy w miarę ogarnięty wie jak to działa. Ale to już rozważania na inny wątek, w innej kategorii

 

pozdrawiam Panowie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, homers napisał:

Temat założyłem tylko by podać kolejny przykład "z życia wzięty", bo widzę że wiele osób zamiast na początku zapoznać się z tematyką forum, strony, książki od razu uderza w rozważania typu "co zrobić, jak zrobić, dlaczego mnie to spotkało, ona taka nie jest, ona jest inna blablablablablabla". Niestety to domena dzisiejszych czasów- fast food w każdej dziedzinie życia, za grosz cierpliwości w ludziach, spokojnego dążenia do celu. A na konkretne owoce, w każdej dziedzinie, trzeba poczekać.

 

Zgadzam się. Można by zrobić tak, że nowy użytkownik będzie musiał przeczytać minimum 20% forum zanim będzie mógł założyć nowy temat. Mamy opisane już wystarczająco dużo schematów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, homers napisał:

 

Wiem do czego zmierzasz ale nie mam pojęcia po co miałbym ruchać inne panny? To jedynym zajęciem na świecie jest wyszukiwanie okazji do spuszczenia z krzyża? ;)

 

Rada z doświadczenia, ponieważ pozwalała mi absolutnie na chłodno prowadzić konwersacje i spotkania z kobietą którą wczesniej kochałem,a która zrobiła mi kuku :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem. Jednak moja sytuacja jest inna niż Twój przypadek. Zresztą jestem już stary więc pewne rzeczy się zmieniają, w końcu czas tak szybko śmiga więc inne sprawy pozwalają zachować chłodne spojrzenie jak to nazywasz.

 

Ok. Bo się rozdrabniamy w tym temacie. Wcześniej pisałem jaką miałem myśl logując się i zakładając temat po miesiącach anonimowego śledzenia. Może komuś to pomoże ogarnąć spojrzenie

Edytowane przez homers
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz sporo szczęscia , podobnie jak ja moja tez się " zakochała " w koledze z " pracy przeczytaj moją historię jest podobna do Twojej , również się przyznała , poleciała na rycerzyka pierdolił jej jak to by chciał taką żonę i matkę swoich dzieci a ona skarzyla się jaki to ja nieromantyczny , zimny , skuza itp ... :), ja miałem syna już 10 lat miał ale podczas trwania tej całej maskarady ( podobno trwało to 3 lata ) cąły czas mi pieprzyła jakto by chciała 2 dziecko . Tamten początkowo pewnie robił jako tampon , teraz z nim siedzi , mieszka już niecąły rok , ale z tego co słyszałem to podobno już jej się znudził , a ze mna miała trochę emocji . Przeczytaj moją historię , życzę powodzenia i pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 3.06.2016 o 07:19, homers napisał:

Myślę że lepiej zorganizować jakiś romantyczny weekend dla mnie i żony, zarezerwować apartament z widokiem na morze i do tego butelkę szampana - najdroższego. Tak chyba trzeba to zrobić ;)

 


Nie zapominaj, zeby to wszystko ufundowac jej, zebys na sknere nie wyszedl. I koniecznie podziekuj jej na koniec za taki wspanialy weekend. Mozesz np. powiedziec: "kochanie to byl cudowny weekend, ale ty mnie tak dopelniasz, ze bez ciebie bylby szary".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Horacy - czytałem Twoją historię i zastanawiałem się czy przypadkiem "moja" to również nie "twoja" ;) jak to możliwe że ja również jestem nieromantyczny, mało się odzywam, "nudny". Mógłbym dokładnie opisywać wszystkie wydarzenia z mojego życia, tego co się działo i dzieje nadal, jak się zachowuje kobieta przyłapana na kłamstwie, jakie durności potrafi wymyślać żeby załagodzić sytuację, czego się tak naprawdę boi w tej całej sytuacji, jak zaczyna się zachowywać gdy smutne oczka nie działają, jak w sekundę przechodzi ze stanu smutku w atak furii, jakich argumentów używa w ramach kontrataku. Ale wszystko zostało już zapisane na kartach tego forum i nie tylko.

 

Greturt - zapomniałem dopisać o tym by stanąć na klifie, w tle zachodzące słońce, a ja sprezentuję jakąś drogą biżuterię. o tym również powinniśmy pamiętać gdy pada sakramentalne pytanie "jak ją odzyskać" :D mariachi wyjątkowo nie pasują do tego obrazka

 

pozdrawiam Panowie, wszystkiego dobrego

 

 

 

Odświeżam temat gdyż każdy z obecnych tutaj i mających doświadczenia z małżeństwa powinien dzielić się nimi. Mimo iż jest to powielanie wielu informacji z innych wpisów, innych postów, to im więcej przykładów indywidualnych tym większa szansa na ratowanie choćby jednego samca. Dlatego po jakimś czasie zebrało się kilka spraw odnośnie zachowań jakie prezentują kobiety, a dokładniej żony które „lubią poskakać”.

 

Przez ostatnie tygodnie działo się naprawdę wiele, a co lepsze wynikało to z jakiejś wrodzonej nieumiejętności kobiet do obsługi internetów. Taka nieumiejętność prowadzi do tego, że nawet dziecko w kilka chwil, siadając do komputera będzie mogło wejść w świat kobiecej biologii. Nie będę opisywał czego się dowiedziałem, nie będę prezentował tutaj relacji niczym w telenoweli. Po prostu na podstawie pewnych faktów, pewnych informacji można jednoznacznie przytoczyć kolejny przykład działania kobiet który tak naprawdę nie będzie niczym oryginalnym.

 

Słuchaj zawsze kobiet, rozmawiaj z nimi, próbuj rozmawiać na argumenty. Zdobędziesz wszystko, a najważniejsze że usłyszysz to ma Cię uspokoić. Oczywiście ja o tym wiedziałem, z uwagi na liczne informacje do których dotarłem mogłem świadomie rozmawiać i wszystko wyłapywać. Oczywiście bez kontrowania że coś tak, że coś wiem, nic z tych rzeczy. Rozmowa normalna, chęć poznania jej spojrzenia na to wszystko, na ten romans, na relacje. Tylko utwierdziłem się właśnie w tym że „powie to co chcesz usłyszeć”.

 

Szantaże – jako iż jest w ciąży to sytuacja jest taka, że kiedy wszystkie argumenty, wszystkie karty nie dadzą rady wyciąga się to co najważniejsze. „Nie interesuje Cię dziecko, nie martwisz się, ono też się stresuje”...blablabla.... Za każdym razem, podczas różnych jej ataków kiedy to okazywało się że zacząłem żyć w pełni swoimi życiem, argument ciąży i dziecka i robienia wyrzutów sumienia był ostatnią deską ratunku. Tak jak wiedziałem i tak jak pisaliście, czekam na rozwiązanie i DNA wita. Manipulacja ciążą jest megasłaba, szczególnie kiedy używana jest tylko w ramach relacji ze mną (patrz nieumiejętność kobiet z korzystania z internetów).

 

Psiapsiółki to kolejny rozdział. Jednak nie o tym jak to są najmądrzejsze i dają liczne rady. Nic z tych rzeczy. Przede wszystkim moja żona dopasowuje poziom rozmów, maluje mój obraz w nich w zależności z kim rozmawia. W oczach jednej zbudowała obraz terrorysty, chama, osoby która ma wszystko w dupie, w oczach innej jednak okazuje się być naprawdę znakomitym facetem, super człowiekiem blablabla.... zatem jak widać, nie ma co ogarniać, po prostu robić swoje.

 

Dezorientacja – ja wiem co wiem, ona nie wie, że ja wiem;) to powoduje kompletną dezorientację u kobiety. Nie wiem jakimi kartami zagrać, nie wie co się dzieje. Naprawdę taka wiedza daje przewagę jeżeli oczywiście komuś chce się w coś takiego grać. Ja akurat muszę w chwili obecnej, z uwagi na przyszłość. Jedno jest pewne, brak jej kontroli prowadzi do huśtawki nastrojów. Raz jest rajska plaża, by za chwilę atakowało tsunami. Tydzień temu kazała mi się wyprowadzić skoro nie chcę z nią „normalnie” pogadać i cały czas się „dziwnie zachowuję”. Spakowałem się i … nie mogłem wyjść z domu. Pochowała klucze i przepraszała że nie była sobą. Takie to właśnie jest kompletne pomieszanie z pokurwieniem ;)

 

To tyle, za jakiś czas pewnie znowu coś nowego się wydarzy. Odnośnie ciekawości innych. Tak szykuje się powoli na sprawę rozwodową, jednak z uwagi na pojawiające się nowe fakty muszę działać spokojnie i oczywiście zbierać jak najwięcej plonów zasianych przez małżonkę ;)

 

pozdrawiam

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
7 godzin temu, homers napisał:

 „Nie interesuje Cię dziecko, nie martwisz się, ono też się stresuje”...blablabla....

 

A przez kogo niby dziecko się stresuje, przez ciebie czy durnowatą mamusię.

 

Napiszę jeszcze raz - dyktafon przyjacielem mężczyzny. Podejmij z nią rozmowy i rozmawiaj na trudne tematy itd i nagrywaj. Nagrania się tobie przydadzą podczas rozprawy rozwodowej - do której już musisz się szykować pełną parą. Na początek przejdź się do MOPR i zapytaj czy nie masz założonej NK. Idź na policję zapytaj czy były zgłaszane awantury pod twoim adresem. Poszukaj punktu interwencji kryzysowej i się dowiedz czy tam nie chodzi. To dla sprawdzenia czy nie robi już na ciebie historii bandyty. Jeżeli ma ona kompa załóż jej program szpiegujący - ja zainstalowałem MiniMonitoring - robił zrzuty ekranu można nastawić co 5 sek. Znajdź detektywa który przyklepie w razie czego ten program, że to jego metoda operacyjna i on założył - wtedy będzie na legalu. Nie bój się ją nagrywać - jak nagrywasz siebie i swoje rozmowy to jest to całkowicie legalne.

 

Szkoda że tak się stało - ale to pokazuje po raz kolejny, że samice mają sieczkę w głowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co przypadkiem przyplątał mi się taki mały pendrak co nagrywa, nawet nie wiem jak. Tak z nienacka.;) Czy ten MINIMONITORING jest ogarnięty? Bo szukam czegoś normalnego dla maksymalnego potwierdzenia tego wszystkiego. Pewne rzeczy mam, prawnik żydek pracuje, tylko takie maksymalne zgranie. Zadziała? Jak tak to dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, homers napisał:

Słuchaj zawsze kobiet, rozmawiaj z nimi, próbuj rozmawiać na argumenty. Zdobędziesz wszystko, a najważniejsze że usłyszysz to ma Cię uspokoić. Oczywiście ja o tym wiedziałem, z uwagi na liczne informacje do których dotarłem mogłem świadomie rozmawiać i wszystko wyłapywać. Oczywiście bez kontrowania że coś tak, że coś wiem, nic z tych rzeczy. Rozmowa normalna, chęć poznania jej spojrzenia na to wszystko, na ten romans, na relacje. Tylko utwierdziłem się właśnie w tym że „powie to co chcesz usłyszeć”.

 

Dlatego zabawnie brzmi z takich ust kobiety, kiedy ona mówi, że nie lubi gdy sie ją bajeruje, okłamuje, rzuca komplementy które chce usłyszeć, że zapewnia sie rozwiedzie z żoną ;) są i tacy, ale kobiety nie widzą że postępują dokładnie tak samo brzydko i nieczysto, jak ci których krytykują (co wolno wojewodzie?). Ona musiałaby spotkać kogoś o jej charakterze, musiałby ją skrzywdzić tą samą bronią którą stosuje. Być może coś by zrozumiała.

 

Cytat

 

Szantaże – jako iż jest w ciąży to sytuacja jest taka, że kiedy wszystkie argumenty, wszystkie karty nie dadzą rady wyciąga się to co najważniejsze. „Nie interesuje Cię dziecko, nie martwisz się, ono też się stresuje”...blablabla.... Za każdym razem, podczas różnych jej ataków kiedy to okazywało się że zacząłem żyć w pełni swoimi życiem, argument ciąży i dziecka i robienia wyrzutów sumienia był ostatnią deską ratunku. Tak jak wiedziałem i tak jak pisaliście, czekam na rozwiązanie i DNA wita. Manipulacja ciążą jest megasłaba, szczególnie kiedy używana jest tylko w ramach relacji ze mną (patrz nieumiejętność kobiet z korzystania z internetów).

 

 

Cytat

Psiapsiółki to kolejny rozdział. Jednak nie o tym jak to są najmądrzejsze i dają liczne rady. Nic z tych rzeczy. Przede wszystkim moja żona dopasowuje poziom rozmów, maluje mój obraz w nich w zależności z kim rozmawia. W oczach jednej zbudowała obraz terrorysty, chama, osoby która ma wszystko w dupie, w oczach innej jednak okazuje się być naprawdę znakomitym facetem, super człowiekiem blablabla.... zatem jak widać, nie ma co ogarniać, po prostu robić swoje.

 

Najwidoczniej kreowanie wizerunku innych też należy do manipulacji kobiet, w których mają odnieść jakieś określone korzyści. Od każdego człowieka coś innego, a prawda zmienia się jak w kalejdoskopie... całe życie bazowanie na kłamstwie. Pytanie czy takie kobiety można uznać za zdrowe psychicznie? Czy to normalna, zdrowa kobieta?

 

7 godzin temu, homers napisał:

Szantaże – jako iż jest w ciąży to sytuacja jest taka, że kiedy wszystkie argumenty, wszystkie karty nie dadzą rady wyciąga się to co najważniejsze. „Nie interesuje Cię dziecko, nie martwisz się, ono też się stresuje”...blablabla.... Za każdym razem, podczas różnych jej ataków kiedy to okazywało się że zacząłem żyć w pełni swoimi życiem, argument ciąży i dziecka i robienia wyrzutów sumienia był ostatnią deską ratunku. Tak jak wiedziałem i tak jak pisaliście, czekam na rozwiązanie i DNA wita. Manipulacja ciążą jest megasłaba, szczególnie kiedy używana jest tylko w ramach relacji ze mną (patrz nieumiejętność kobiet z korzystania z internetów).

 

Jeśli już postanowiłeś odkryć więcej tych schematycznych zachowań, to nasuwa mi się pytanie. Jak reagowałeś gdy kobieta szantażowała? Gdy kobieta coś ci zarzuca, czego nie robisz, wyprawia jakieś akcje, dziwne historie, obraża i wyrzuca całą sterę szantaży i próby wmówienia poczucia winy jak z tym stresowaniem się?

 

Zawsze próbowałem kobiecie wytłumaczyć jak można zmienić dane zachowanie, jej czy moje, ale nigdy nie przyznawała racji tylko rozjuszała sie jeszcze mocniej. Do tego gdy próbowałem odbić atak w podobnym tonie jak spytać czy ona swoimi romansami, huśtawkami, krzykami nie przyprawia stresu dziecku, to zawsze kobieta odpowiada jednym tonem

 

Dnia 5/31/2016 o 19:37, homers napisał:

Ale, kobiecina poczuła „huć” innych gałęzi i poszła po całości. Jak się okazało już przed ślubem miała jazdy ale „dociągała” do tematu. Po ślubie wszystko w porządku (debilu nie kumasz), i nagle wypada z akcją że kocha „przyjaciela”...a tu dziecko w drodze. Przyjaciel mega biały rycerzyk, ja się chowam, nie znam tych tańców. Po ujawnieniu kobiecina stosuje akcje typu...”bo ty to, bo ty tamto...”.

 

Czyli obwinianie. Zdrady winny jesteś ty, stres dziecka winny ty, jej krzyki winny ty, jej manipulacje i szantaże winny ty. Zawsze winny ty.

 

Jak to rozwiązujesz? Siedzisz w milczeniu i słuchasz? Jakoś rozmawiasz?

 

Kolejny raz zastanawia mnie czy to są chore psychicznie kobiety ("a bo ty" - jeśli wyczuwam że od początku znajomości kobieta ma pretensje tylko do mnie, a do siebie nigdy), a może te ładniejsze są tym skażone z powodu próżności i braku obowiązkowości. Może takie są wszystkie kobiety? A może tylko te niby inteligentniejsze? Osobiście wybieram kobiety inteligentne, ogarnięte społecznie (posiadające znajomych i sporą dawkę absztyfikantów), piszące prace magisterkie (studentki), a więc mające duże zasoby słowne. Być może atrakcyjność ich polega na tym, że potrafią sobie usidlić wybranego mężczyznę i żeby nie skapnął się z kim ma do czynienia, zanim kobieta go nie wydrenuje.

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za historię. Temat warto trochę zmienić, tak na marginesie, bo myślałem, że coś o białej potędze :D Może dotrze do większego grona wtedy :D W każdym razie, jak radzisz sobie @homers ze wspólnym mieszkaniem w takiej sytuacji? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac Przyjdzie taki czas że "postępowcy" uznają używanie określenia "biały rycerz" za rasistowskie i karalne i nikogo nie będzie obchodziło co to słowo tak naprawdę znaczy i w jakim kontekście zostało użyte. Nasuwa "skojarzenia" i już :D

 

kfZRAjZ.jpg

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.