Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witojcie Braciszkowie.

Dużo ostatnio myślałem o aurze, której znaczenie jest przywoływane w niemal co drugim temacie.
Co do tego, że takie zjawisko jak aura osobista istnieje nie mam najmniejszych wątpliwości, za to póki co musze większe obserwacje poczynić na temat aury otoczenia (suma wszystkich aur znajdujących się w polu widzenia).
Aura moim zdaniem to taka energia, jakaś dziwna siła, którą emanuje dany osobnik/-czka dając wyrażając swój stan wewnętrzny. Zauważyłem, że do jednych ludzi chętniej podchodzę, do innych wcale mi się nie uśmiecha zagadywać, w jakimś większym towarzystwie szukam osób które mają coś specyficznego w sobie.

Myślę, że nakreśliłem temat - pora na pytania do starszych stażem wojowników o męskość.

Mam bardzo wysoką samoocenę (dobre wzorce z domu to u mnie 80% sukcesu), czuję, że ludzie mnie szanują i wspierają (w większości - znajdują się oczywiście też tacy, którzy chcą mnie zeszmacić czy pokazać jakim to robakiem jestem dla nich - np. niektóre muslimy), trenuję, czuję się pewny siebie, czuję się przystojny a nawet lepszy od ludzi których otaczam (inteligentniejszy, sprytniejszy, bardziej świadomy, oczytany) ciągle szukam kontaktu wzrokowego i uwielbiam dominować (chociaż czasami chciałbym, żeby znalazł się ktoś dużo wyżej ode mnie, który zainteresowałby się mną i pokazać ile mam jeszcze do przepracowania). I tu właśnie rodzą się pytania.
Jaką w takim razie emanuję aurą?
Jak, zamiast niższych szczeblem ludzi, przyciągać uwagę ludzi od których się mogę dużo nauczyć w tematach które mnie interesują?
Jak nie 'przykozaczyć' i się nie przeliczyć?
Czy aura 'jestem bezpieczny' zawsze wiąże się ze świadomością swojej siły - czyli sprawności fizycznej i umiejętności obrony/dawania oklepu? Szczerze mówiąc bić się nie za bardzo lubię, wolałbym wszystko załatwiać sprawą pokojową ale, jak wiadomo, ci co chcą spokoju najmniej go mają.

Nawet jeśli nie macie jednoznacznych odpowiedzi na trapiące mnie pytania chętnie przeczytam cokolwiek co będzie na temat, propozycje lektur też mile widziane.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Guliver Ja tam osobiscie w zadna aure nie wierze. Tak, sa ludzie z charyzma, ktorzy sa wstanie "poderwac tlumy", ale pytanie jest... czy to najpierw byla aura (=charyzma), czy konstelacja pewnych cech (charakteru, ale takze wygladu, mowy, mimiki, itd.).

 

Sam podajesz dobry przyklad: przez to, ze masz wysoka samoocene o sobie, dobrze wygladasz, jestes oczytany itd. i to wplywa na Twoje zachowanie. Ludzie ze mniejsza samoocena o sobie, widza Twoja przewage i tez sie tak zachowuja. Ergo: to dla Ciebie znowu pyzytywny feedback i nastepne potwierdzenie, ktore automatycznie podnosi Twoja samo

ocene. I kolo sie kreci, a Ty wzrastasz (self-fulfilling prophecy)

 

A jak "przyciagnac" ludzi na tym samym poziomie samooceny? Hm, mysle ze na to nie ma regolki. Aczkolwiek, rowny rownego szybko pozna. Mysle, ze tutaj na forum jestes w dobrym towarzystwie (aczkolwiek niestety nie live)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Doug A nie masz tak że jak patrzysz w oczy jakiemuś człowiekowi to od razu wiesz jaką ma samoocenę, jaki problem go aktualnie trapi i jakie ma nastawienie? To określam aurą wewnątrzną. Aurą zewnętrzną określam zachowanie, pewność siebie, świadomość ciała połączone z emanowaniem aurą wewnętrzną. Wombo combo. Poźniej się to jeszcze składa na aurę otoczenia. Dobrze to wytłumaczył w swojej książce "Jak masz problem - rozwiąż go" Wayne Dyer.

Odnośnie forum to cieszę się niesamowicie że tu trafiłem, a to właściwie dopiero początek rozwoju, zarówno mojego jak i forum tak na dobrą sprawę. Znajomości które się tutaj wypracuje na pewno zaowocują w przyszłości, teraz dopiero zacząłem zauważać długofalowe konsekwencje utrzymywania (bądź nie) kontaktu z osobami z którymi miałem do czynienia 1-2-3 lata temu.
Za dużo czasu straciłem na próbach utrzymywania znajomości z osobami które miały to w głębokim poważaniu. Jednak te które się ostały uważam za wartościowe i jakościowe.
Quality over quantity jak mówią.

Według Ciebie wystarczy po prostu cisnąć dalej samorozwój i stale polepszać samoocenę (już i tak będąc bardzo wysoko) a wszystko samo przyjdzie w odpowiednim czasie?
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Guliver napisał:

Według Ciebie wystarczy po prostu cisnąć dalej samorozwój i stale polepszać samoocenę (już i tak będąc bardzo wysoko) a wszystko samo przyjdzie w odpowiednim czasie?

 

Nie calkiem rozumiem co ma "samo" przyjsc? Chodzi Ci, o  "spotkanie ludzi z podobna samoocena"? Jezeli tak, to jak najbardziej masz racje: rozwijajac sie (powiekszajac swoje horyzonty) poznajesz nowych ludzi/sytuacje/otoczenia. To automatycznie zwieksza szanse "dobicia do swoich".

 

To tak jak ze szczesciem: probujac 100 razy i spadajac na tylek, za 101 sie uda....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzenie w oczy to zwykła obserwacja mikroekspresji poszczególnych mięśni twarzy i oka. Właśnie dzięki nim możemy odczytać czy za maską wypowiadanych słów i zachowania chowa się szczerość czy fałsz. To jest właśnie to co opisujesz - pokrycie "aury" zewnętrznej z wewnętrzną. Niektórzy podświadomie odczytują ją prawidłowo, inni natomiast muszą się jej nauczyć. Warto do tego przywiązać uwagę, bowiem łatwo można odczytać aktualny stan emocjonalny, prawdziwość wypowiadanych słów i wiele innych jednak wymaga wiedzy oraz długich obserwacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo zależy od środowiska w jakim się otaczasz jeśli mówimy już o aurze społecznej czy jakkolwiek to nazwać. Różne środowiska akceptują i gloryfikują różne aury. Więc temat szeroki i cięzko zgeneralizować jaką aurę możesz wytwarzać, coś jakby ocena zależała od tego kto ocenia.....

 

Jeśli nie chcesz przekozaczyć w wielu kwestiach życiowych ......to mam jedną radę dla Ciebie: Pokora. Po prostu pokora. Kiedyś też myślałem, że w pewnej branży, środowisku w jakim zarabiam jestem już kozakiem (doświadczenie). Jednak z ludźmi, z którymi obecnie pracuje dowiedziałem się, że w dupie byłem i gówno widziałem. Ty też kolego wiedz, że w dupie byłeś i gówno widziałeś. I nie pisze tego złośliwie absolutnie. Po prostu lepiej mieć takie podejście. Będziesz wtedy bardziej ostrożny, analityczny, krytyczny.

Krytycyzm to takie teraz niemodne słowo ale trzeba być krytycznym w stosunku do siebie i innych. Na pewno takie podejście jest lepsze niż pycha. Pewność siebie to co innego. Miej pokorę i pewność siebie. Pycha to zawsze stopień przed upadkiem.

 

Wracając do tematu..... i do relacji z kobietami i tej już wspomnianej aury. Nie zaskoczę nikogo. Napisze jacy samcy wzbudzają u kobiet szacunek i porządanie. Zabójczo pewni siebie, dominujący, chamscy, źle je traktujący, potrafiący wzbudzać emocje i wprowadzać je w huśtawki emocjonalne. Nie liczący się z ich zdaniem, poglądem, zlewający ich fochy.
Jebać kulturę i konwenanse. Pieprzyć wszystkie zasady społeczne w obchodzeniu się z samicą. Niech środowisko ma Nas za chamów, cwaniaków, brutali. Samice będą szczać na Nasz widok. Od płacenia znajda sobie jakiś providerów z dobra aurą.... praca, kultura, poziom i status jak to one nazywają :D:D:D

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SennaRot Z natury jestem 'chujkiem' który się nie przejmuje niczyim zdaniem i na wszystko ma swoją odpowiedź, także mam z górki pod względem relacji damsko-męskich. Ile to razy byłem nazywany chujem, żałosnym, egoistą. I nic sobie z tego nie robiłem. Natomiast jak czuję, że ktoś ma wiedzę i nie plecie 3 po 3, ma jakiś tam autorytet u mnie, to potrafię się otworzyć tak, że jego słowa 'do mnie docierają'. INTP mają to do siebie, że słuchają tylko tego co chcą usłyszeć. :D

Pokory mnie zaczął uczyć ojciec jakiś czas temu - "nie oceniaj ludzi, nie traktuj ich z góry, każdy ma jakąś swoją 'jazdę', nie przywiązuj się do żadnych idei, bądź jak woda w szklance", więc dobry wzorzec też sobie wypracowuję dzięki niemu.

Właśnie się byłem przejść po centrum miasta, słonko przygrzewa, sylwetka iście plażowa, outfit na poziomie, uśmiech na twarzy, klata do przodu, słuchawki w uszach, wesołość pełną gębą. Spojrzeniom nie było końca, mężczyźni spuszczali wzrok jak się na nich patrzyłem, usuwali się z linii 'frontu'. Coś pięknego. Ludzie jak widzą taką zabójczą wręcz pewność siebie to spala im styki, pozwalają po prostu robić swoje, usuwając sie z drogi i robiąc miejsce.


 

Edytowane przez Guliver
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewność siebie wynikająca z inteligencji lub tężyzny fizycznej jest pułapką ego. To zawsze może się odwrócić. Myślę że tym szybciej im więcej wyzwalamy tej "zajebistośći" (przedmówca SennaRot o tym napisał) tym szybciej przyjdzie wyrównanie.

W dodatku postawa samca alfa, to także potencjalne kłopoty i o tym tez było pisane. Nawet naturalni alfa nie mają różowo w życiu. Ciągle są jeśli nie na oku to pod ostrzałem innych samców i samic.

Aura to coś innego. Ty raczej pytasz o siłę psychiczną, siłę wzroku i manipulacji. Swoja drogą są sposoby żeby totalnie rozłożyć osobę gapiącą się w oczy tym samym.

Ale jeśli chcesz poznać temat siły, który poruszyłeś to popatrz na postać Jezusa lub postać Egipcjanina Sinuhe z książki (tak z ciekawości, nie propaguję tu religijności).

1. Intrygujący przykład Jezusa, gdy przyszli żołnierze, aby go pojmać w ogrodzie oliwnym gdzie się modlił.

 

wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: Kogo szukacie? Odpowiedzieli Mu: Jezusa z Nazaretu. Rzekł do nich Jezus: Ja jestem. Również i Judasz, który Go wydał, stał między nimi. Skoro więc rzekł do nich: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię. Powtórnie ich zapytał: Kogo szukacie? Oni zaś powiedzieli: Jezusa z Nazaretu. Jezus odrzekł: Powiedziałem wam, że Ja jestem.

-niewiarygodne żołnierze cofnęli się i upadli na ziemię przed jednym mężczyzną. Prawdziwa siła pojawia się wtedy, gdy już nie masz nic do stracenia a walczysz w słusznej sprawie, dosłownie jesteś już prawie martwy, nie zależy Ci już na sobie (ego). Ego z próżnych powodów zawsze sobie nagrabi.


2. Egipcjanin Sinuhe miał tak wielkie wyrzuty sumienia z powodu śmierci rodziców że postanowił godnie ich pochować, jednak cmentarz był chroniony przez straże, które miały zabijać złodziei. Wszedł tam nocą, skonany po upalnym dniu. Miał do wykonania tylko jeden cel w tej chwili, nawet za cenę życia. I działo się to samo co u Jezusa. Strażnicy bali się odwrócić, bo myśleli że zostaną zamordowani, nawet skorpiony omijały go z daleka. Wykonał swoją misję.

 

3. Na co dzień jest tak jak napisałeś: silny dominuje, ale to wszystko zależy na kogo i z jakim wewnętrznym nastawieniem trafisz.

przykłady z życia mamy wszyscy. Ja miałem tak: W pracy samiec alfa podchodzi do mnie i chce ze mną "pogadać" (moje wewnętrzne nastawienie - dużo gniewu na pewna sytuację). W zderzeniu tych dwóch nastawień psychicznych widocznie moje miało większą siłę, bo gość przewrócił się i upadł pół metra przede mną.

 

Odpowiedzieć jest trudno, bo jeśli ktoś ma predyspozycje fizyczne i intelektualne to głupio było by nie korzystać. Myślę że filmik o karmie Łazarjewa może ostudzić zapał, bo temu niewidzialnemu prawu podlegamy wszyscy. Klik

 

 

 

 

 

Edytowane przez Waflo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Waflo napisał:

Na co dzień jest tak jak napisałeś: silny dominuje, ale to wszystko zależy na kogo i z jakim wewnętrznym nastawieniem trafisz.

 

Na każdego cwaniaka, wałkarza znajdzie się większy cwaniak, wałkarz.

Na każdego silnego znajdzie się silniejszy.

itd....

 

Widziałem kilku co byli na szczycie bardzo pewni siebie, upadek przyszedł szybko i niespodziewanie, jeden tylko potrafił się podnieść. Jeden zachował pewność siebie, mimo, ze miał przysłowiowy nóż na gardle. Reszta pękła. Okoliczności formują nie tylko poglądy ale i postawy. Tyle wiemy na ile Nas sprawdzono.

 

Absolutnie nie zrozumcie mnie Bracia źle. Pewność siebie to podstawa. I musi iść w parze z pokorą. Dobrze to zrozumcie. Pokora to nie jest spuszczona głowa, pokora to nie jest słabość. Pokora do życia to min wynik wielu czynników: doświadczenie, mądrość, umiejętność przewidywania i oceny sytuacji.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokoracnota moralna, która w ogólnym rozumieniu polega na uznaniu własnej ograniczoności, nie wywyższaniu się ponad innych i unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami.

Jak mówi znany holenderski psychiatra, Gerard J. M. van den Aardweg: "Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzałości duchowej oraz psychicznej"[1].

Pokora jest bardziej stanem ducha, postawą życiową wyrażającą nasze przekonanie na temat otaczającego nas świata, jak również ogółu istot go zamieszkujących. Może stanowić punkt odniesienia do naszych działań lub przemyśleń. Ale także w rozumieniu psychologicznym dawać oparcie. Jestem pokorny, a zatem uznaję, że wszyscy ludzie są równi i podlegają tym samym prawom. Pokora w sensie filozoficznym jest uznaniem ludzkich ograniczeń; ciała i umysłu. Ale także nadrzędnej roli człowieka w świecie przyrody, nakładającym na niego prawa i obowiązki.

 @SennaRot podasz chociaż jeden przykład sytuacji w której byłeś pewny siebie i jednocześnie miałeś w sobie pokorę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Guliver Twoj przyklad o spacerku przez miasto. Faceci schylali glowe/wzrok, laski sie obracaly. 

 

Czules sie dobrze, zajebiscie.... 

 

Jezeli sie czules "wyzszy/lepszy" => to pycha

Jezeli odczuwales szczescie w sobie i w zyciu, czules wdziecznosc za to kim jestes => to pokora

Edytowane przez Doug
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Guliver napisał:


 @SennaRot podasz chociaż jeden przykład sytuacji w której byłeś pewny siebie i jednocześnie miałeś w sobie pokorę?

 

To jest ciągły stan i jedno nie wyklucza drugiego. O ile pewność siebie widać pokory już nie. Odpowiedź masz w podanej wyżej definicji.

 

Jesteś pewny siebie w czymś lepszy od ludzi, którzy Cie akurat otaczają. Ty to wiesz i widzisz. Nie wywyższasz się, nikogo z tego powodu nie poniżasz.

Mało tego jeśli widzisz, że możesz komuś w czymś pomóc to to robisz. Nie dając temu komuś do zrozumienia, że jesteś lepszy i nie traktujesz go gorzej z tego powodu.

 

albo...

 

Masz jakąś walkę z kimś. Wszystkie czynniki dookoła wskazują, że jesteś lepszy. Sam to też czujesz, masz zabójczą pewność siebie. Jednak wychodząc na ring skupiasz się maksymalnie, wiedząc, że czasami życie potrafi zaskoczyć i może być coś czego nikt nie przewidział. To jest właśnie pokora połączona z pewnością siebie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Doug Dzielę się swoim szczęściem, chcę spotykać ludzi podobnych do siebie, uczyć przez przykład, dzielić swoją pasją, pokazać ludziom że można życie traktować jako dar a nie ponury obowiązek. Nauczyłem się, że ludzie w sumie nie odpowiadają za to kim są. Nie można czuć się lepszym niż ktoś, kto miał gorszy start w życiu i ja absolutnie tak się nie czuję. Czuję za to, że jestem dobrym człowiekiem ale dobry człowiek musi uważać na drapieżne rekiny krążące wokół niego. I stąd pytania o tą 'aurę' - aby odpychać zło i zepsucie a przyciągać dobro i radość.

Z drugiej strony, jestem skrajnie egoistyczny, często cyniczny i ciężki 'do utargania'. Jednak jeśli ktoś potrafi się przez to przebić to zyskuje mój szacunek i dostęp do mojej wiedzy i zalet których mam sporo.
 

Edytowane przez Guliver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, pokorę i pewność siebie da się połączyć w jeden nastrój wewnętrzny.

To tylko umysł komplikuje i widzi tu sprzeczność (logika jest liniowa).

 

Dla przykładu można się w czymś zatracić a jednocześnie kontrolować patrz wielcy artyści.

 

Ja mam z ego ten problem, że zdaje sobie sprawę, że jest ono źródłem wszelkiego zła jak i dobra?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@icman Źródłem wszelkiego dobra jest miłość, czyli Bóg. Wszystko co złe, wszystkie choroby, to nie Bóg - to brak Boga. Im bardziej człowiek się od niego oddala tym bardziej cierpi.
Tak przynajmniej twierdzi Wayne Dyer.

Zło natomiast to tylko i wyłącznie wymysł ego które straciło kontakt z boskością - iluzja.

Edytowane przez Guliver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Guliver napisał:

Jak, zamiast niższych szczeblem ludzi, przyciągać uwagę ludzi od których się mogę dużo nauczyć w tematach które mnie interesują?

 

Nie da rady. Słabsi zawsze lgną do silniejszych. Kiedyś pisał o tym Volant w "Piątym poziomie"

Zauważ u siebie ten sam schemat. Skoro Ty przyciągasz "niższych szczeblem ludzi" i chcesz uwagi "wyższych", to ci "wyżsi" również szukają kogoś lepszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.