Skocz do zawartości

Status zamożności kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, naszła mnie dosyć mocna refleksja na tym, że o ile mieć przygody to wystarczy ładna laska i coś tam miała w głowie to jednak jeśli chodzi o kwestia czegoś dłuższego i poważniejsza to uważam, że jeszcze musi być spełniony jeden czynnik - zaradność kobiety. Spotkaliście się z tym? z zaradnymi kobietami, zdaję sobie sprawę że w moim "przedziale materialnym" prawie ich nie ma bo dominują tutaj karierowiczki, które siedzą w robocie po 10 godzin nad tabelkami. Spotkałem może na swojej drodze z dwie - mega ogarnięte kobitki i dodatkowo ładne oraz wysportowane. Oczywiście jedna była koło 30stki i pochodziła z wyższych sfer, nie mniej jednak prowadziła swoją kancelarię prawniczą - druga natomiast trenerka osobista - świetne ciało i umysł oraz pogoda ducha - co jak co, jak kobieta ćwiczy to i weselsza jest - była prawdziwym specjalistą - trening personalny u niej 150zł/h i miała dziewucha ruch - choć ubolewała, że najbardziej się sprzedają programy, które wymyśliła dla żartu, typu- "15 kg mniej na ślubie".

 

Co o tym sądzicie Panowie oraz Panie? Czy niezależność kobiety jest potrzebna aby była faktycznie z wyboru z facetem, które kocha i chce z nim wspólnie mieć dzieciaki czy może laska powinna mieć podrzędną pracę i powinieneś dominować w związku?

Czy komuś się zdarzyło powiedzieć "sorry, jesteś za biedna" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, GluX napisał:

Czy komuś się zdarzyło powiedzieć "sorry, jesteś za biedna" ?

 

GluX, a czemu się dzieje tak że bogaci szukają partnerów wśród bogatych? To normalny mechanizm, ludzie zazwyczaj obracają się w ramach własnej grupy społecznej i tam dobierają partnerów. Zwyczajnie nie przebywają w towarzystwie ludzi bardziej zamożnych bo ich nie stać na te same formy spędzania czasu.   

 

Popatrz prawnicy z prawnikami, lekarze z lekarzami (ewentualnie z przedstawicielami innych zawodów na tym samym pułapie zarobków), itd. itp.

 

Mezalians to rzadkość.

 

Kiedyś już to rozkminiałem w jakimś wątku, niestety nie pamiętam w jakim :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ważna jest zaradność życiowa, a ta niekoniecznie idzie w parze z zarobkami. Kiedy odwiedzam kuzynów, którzy mieszkają na wsi widzę zaradne kobiety, które potrafią zająć się naraz 3 dzieciakami, ugotować obiad i jeszcze pomóc mężowi przy gospodarce. Znam też kobiety, które w korpo w stolicy zarabiają po 7-8k na rękę,  ale 3/4 pensji przepierdalają na egzotyczne podróże, imprezy, spa, kosmetyki i szukają faceta który zarabia od nich więcej, bo z ich pensji przecież ciężko wyżyć...

Wiązanie się z zaradną i przedsiębiorczą kobietą to niestety stąpanie po cienkim lodzie. Każda kobieta, nie ważne czy sprzątaczka po zawodówce czy dyrektor po Harvardzie ma genetycznie wbudowany program, który mówi że facet ma być wyżej od kobiety, ma jej dawać konkretne korzyści. Kobiety, które w związku zaczynają zarabiać lepiej od faceta przestają go szanować, na myśl o seksie zaczyna boleć głowa, zdrada i rozwód wisi w powietrzu.  Ta nierówność na korzyść faceta musi być spełniona ZAWSZE, nie zależnie od granic zdrowego rozsądku. Kobieta zarabiająca 20k miesięcznie będzie postrzegać faceta, który zarabia 15k jako nieudacznika, mimo że facet całkiem nieźle zarabia. Kiedyś mało przydatny facet oznaczał śmierć kobiety ,więc w prymitywnym gadzim mózgu uruchamia się czerwona lampka pod tytułem "jestem wyżej od faceta". Gadzi mózg jest zbyt głupi żeby oceniać to zdroworozsądkowo (tzn. facet zarabia 15k - damy radę),  kobietę zalewa fala "nagatywnych" hormonów, co ma za zadanie kopnięcie faceta w zad. 

Jeśli szukasz partnerki na stałe, to zdecydowanie w związku trzeba dominować, również finansowo. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, jake napisał:

Znam też kobiety, które w korpo w stolicy zarabiają po 7-8k na rękę,  ale 3/4 pensji przepierdalają na egzotyczne podróże, imprezy, spa, kosmetyki i szukają faceta który zarabia od nich więcej, bo z ich pensji przecież ciężko wyżyć...

 

Kobieca natura w pełnej krasie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiązanie się z biedną kobietą, to przepis na katastrofę z wielu względów - przede wszystkim uczepi się Ciebie jak rzep psiego ogona, co skutkuje pewnymi bardzo negatywnymi skutkami, np. zazdrość, śledzenie, wpieprzanie się we wszystkie Twoje sprawy, napady histerii że zostawisz, i cała masa innych kłopotów.

 

Znowu bogata kobieta, patrzy znacznie wyżej niż my, więc będzie to co opisał Jake.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogata kobieta i biedny facet- ona nie będzie go szanować bo nie jest tak zaradny i ustawiony jak ona. Bogaty facet i biedna kobieta- ona będzie się go kurczowo trzymać, wydawać jego kasę i na pewno jej odjebie (całe życie wpierdalała ziemniaki z kefirem a tu nagle karkóweczka):D

Czyli baby trzeba szukać (ewentualnie) na swoim poziomie finansowym, inaczej tego nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka Amber Heard wydawała całą swoją kasę, do tego ileś tam Deppa i zapożyczała się. Miesiącami żyła ponad stan i nie wiedziała w tym problemu, ponieważ była pasożytem i emocje kazały jej wydawać :)

 

Z mojej strony nie potrzebuje partnerki biznesowej, a kobiety. Kobieta ma mnie szanować, ma mi urozmaicać życie, upiększać je.

 

Nie, nie wyglądem i dawaniem dupy.

 

Nigdy nie miałem wymagać finansowych co do kobiet. Wolałem być stroną dominującą naturalnie. Niestety społeczeństwo zaprogramowało nas inaczej i próbowało zniszczyć mój naturalny instynkt.

 

Nie dla kobiet wyżej postawionych. To się nie udaje.

 

Do tego warto pomyśleć o tym co to jest kobieta zaradna. Czy ktoś jej pomagał w rozkręceniu biznesu, czy odziedziczyła, co by zrobiła gdyby nagle firma pierdolnęła?

Jak się zachowuje w sytuacjach kryzysu?

 

Nie znam bardziej puszczalskich kobiet od karierowiczek. Nie ma bardziej wyrachowanych od nich. Podobnie jak te piękne, ale głupiutkie. Najważniejsza jest dla nich ich własna przyjemność, a wymagania są bardzo wysokie bez powodu.

 

Dlatego wolę kobiety ułożone, skromne, znające słowo szacunek, empatia i .. niestety daje się często nabrać bo to tylko maska :)

 

10 minut temu, Farbowana Kita niehabilito napisał:

Wiązanie się z biedną kobietą, to przepis na katastrofę z wielu względów - przede wszystkim uczepi się Ciebie jak rzep psiego ogona, co skutkuje pewnymi bardzo negatywnymi skutkami, np. zazdrość, śledzenie, wpieprzanie się we wszystkie Twoje sprawy, napady histerii że zostawisz, i cała masa innych kłopotów.

 

 

Myśle że to co opisałeś to kwestia kompleksów i zaburzeń, a nie biedoty czy bogactwa jako pieniądza.

 

5 minut temu, Matti napisał:

Bogata kobieta i biedny facet- ona nie będzie go szanować bo nie jest tak zaradny i ustawiony jak ona. Bogaty facet i biedna kobieta- ona będzie się go kurczowo trzymać, wydawać jego kasę i na pewno jej odjebie (całe życie wpierdalała ziemniaki z kefirem a tu nagle karkóweczka):D

Czyli baby trzeba szukać (ewentualnie) na swoim poziomie finansowym, inaczej tego nie widzę.

 

 

Na tym samym poziomie to też dla kobiet za mało bo nie są zdominowane. Chcą być.

Edytowane przez Krogulec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Krogulec napisał:

 

Na tym samym poziomie to też dla kobiet za mało bo nie są zdominowane. Chcą być.

Masz rację. Z tym że na każdym poziomie wyznaczyłbym jeszcze tzw "pod poziomy"?

Np. przedsiębiorca sklepikarz może prowadzić kiosk, a może też prowadzić prężnie działający monopolowy:) niby poziom ten sam a jest różnica. Tak jak lekarz może pracować w 3 przychodniach a może mieć i 3 prywatne gabinety. Ale tak jak piszesz- zeby sie to trzymało kupy trzeba być ponad babą (nawet nieznacznie ale zawsze).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Farbowana Kita niehabilito napisał:

Wiązanie się z biedną kobietą, to przepis na katastrofę z wielu względów - przede wszystkim uczepi się Ciebie jak rzep psiego ogona, co skutkuje pewnymi bardzo negatywnymi skutkami, np. zazdrość, śledzenie, wpieprzanie się we wszystkie Twoje sprawy, napady histerii że zostawisz, i cała masa innych kłopotów.

 

Reguły bym z tego nie robił. Właśnie się wydobywam po związku, gdzie dysproporcja była olbrzymia i to ona zdecydowała, że zakończymy temat.

A i w czasie trwania związku nie było parcia na wysysanie kasy, prezenty czy coś podobnego. Także może być i tak i tak ...

Natomiast generalnie jeśli chodzi o szukanie kobiety na tym samym poziomie (lub zbliżonym) finansowym i intelektualnym (!!) to się zgadzam ...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś doktor z USA na podstawie statystyki wysnuł teorię szczęśliwego związku opartego na 3 zasadach

-musicie być podobnie atrakcyjni rynkowo

-Podobna inteligencja, zainteresowania

-Dużo seksu.

 

Tutaj by się zgadzało.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX jak jesteśmy w temacie "kobiety na stałe" to ja bym się bardzo mocno zastanowił nad pewnym aspektem, często bagatelizowanym, a mianowicie.... czy macie ze sobą o czym gadać poza bzykaniem.

 

Na początku jest gitara, poznaje się fajną laskę, atrakcyjną, "w naszym typie", człowiek już widzi wyrko, potem jak to wyrko jest to jest haj hormonalny tylko, że... nawet jakbyś miał najatrakcyjniejszą pod słońcem samicę, to gwarantuję, że po maksymalnie roku bzykanie się z nią przejdzie z fazy "hajp" na fazę "fajnie".

 

Sam byłem w 5.5 letnim związku z bardzo atrakcyjną kobietą, to nie było tylko moje zdanie ale też i otoczenia i nie piszę tego, żeby mierzyć sobie wiadomo części ciała ale żeby przestrzec. Otóż, i owszem, fajnie jest mieć taką "ozdobę" koło siebie, kumplom pupki z zazdrości puszczają tylko, że wracacie do domu i.... jest kicha. Totalna kicha bo jeśli rozjeżdżasz się z partnerką intelektualnie to albo zaczniesz ją zdradzać albo oszalejesz albo zaczniesz pić / ćpać bo nie wytrzymasz patrzenia w ścianę...

 

Po co to piszę?

 

Ano po to, że  z hajsem jest tak samo - można dzięki niemu robić fajne rzeczy ale będziecie żyli oddzielnie. Chodzi mi o to, żeby przy doborze samicy, kierować się takimi kryteriami:

a) wygląd - wiadomo - ma podniecać, kręcić, być w naszym typie ALE pamiętajmy, iż te najbardziej wymuskane są zazwyczaj (podkreślam, zazwyczaj!) cholernie zmanierowane (bo jak nie Ty to czeka kolejka chętnych) albo puste jak dzwon (bo po co mają się rozwijać intelektualnie, skoro stado białych rycerzyków daje im wszystko za darmo).

b  ) czy macie ze sobą o czym gadać - prozaiczne, a jednak wielu facetów nie zwraca na to uwagi, zapatrzonych w babską dupę - jak już opadnie kurz po bzykaniu, warto o czymś pogadać. O czymkolwiek co interesuje Was oboje albo choćby jedno ale drugie też coś sobą intelektualnie prezentuje - czyli - nie brać na partnerkę kobiety stojącej dużo niżej intelektualnie od samca

c) czy Cię ceni - jeśli ona będzie mieć kasę, a Ty nie to zastanów się, czy przy dużej dysproporcji ta dziewczyna będzie Cię cenić. Istnieją takie przypadki ale... sam wiesz o co kaman

d) czy wyznajecie, mniej-więcej, te same wartości i czy różnice nie będą generować konfliktów w przyszłości.

 

Podsumowując - ja osobiście wybrałbym kobietę zaradną, która chce powiększyć swój status materialny i będzie dążyć do tego razem z Tobą, a poddał bacznej obserwacji laskę, która stoi w tych kwestiach nad samcem. Uroda - akceptowalna - w sensie - ma mi się podobać ale jeśli swoim charakterem i pracowitością imponuje to... jestem w stanie odpuścić pewne mankamenty urody

 

Sprawę można oczywiście też rozegrać jak typowa samica - jeśli facet jest atrakcyjny, pewny siebie, przygruchać sobie mniej atrakcyjną ale bogatą, dziuńkę i począć kolejne pokolenie :P:P:P Pytanie czy warto i czy tatuś / bracia nie zafundują wtedy, jeśli są "charakterni", szybkiego owdowienia :)

 

Dlatego też przychylam się do tego co pisze @red - wiązać się, mniej więcej, ze "swoją półką" co nie oznacza, że nie można dojść do czegoś razem albo się wzbogacić w przyszłości. Byle tylko baba:

a) nie przeszkadzała,

b  ) motywowała,

c) pomagała,

a nie była zawalidrogą w tych sprawach :)

 

PS Acha - z perspektywy 32 latka - ja bym się, na Twoim miejscu, głęboko zastanowił nad związkiem z rówieśniczką bo... jakby to po gentlemańsku ująć.... moje rówieśniczki są jakby "ukąszone" zębem czasu i kilogramami szpachli, jakie nosiły przez lata na twarzy, natomiast 20-23(24) latki, wydają mi się być... świeższe i... "możliwe do ułożenia" kiedy w mojej głowie, wskutek upływu czasu, już jakby się bardziej poukładało, niż jak miałem 25 lat ;)

 

PS 2 Tak wiem, przybiałorycerzyłem z tym opisem kobiety do związku, ale jak ma być inna to wolę chyba być sam :P:)

Edytowane przez OnTakiJakis
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym chcesz rozmawiać z kobietą? :) Szczerze, konkretnie, o czym?

One nie ogarniają 90% tematów które zarzucę, a mnie ich ploteczki nie interesują, tylko wkurwiają.

Jedyna możliwość to poznać babę w pracy i wtedy macie wspólny temat. Na końcu masz wspólne zobowiązania jak dzieci i też gadacie o dzieciach, o problemach, o życiu codziennym.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Krogulec napisał:

O czym chcesz rozmawiać z kobietą? :) Szczerze, konkretnie, o czym?

 

Widzisz, drogi kolego, pomimo całego krytycyzmu w stosunku do kobiet znam akurat dwie pary, ludzi którzy są ze sobą już dość długo i mają swoje wspólne pasje i zainteresowania.

Co ich łączy?

a) Są na tym samym levelu SMV

b  ) są na tym samym pułapie intelektualnym

c) wyznają dość podobne wartości

 

Jest też tak, że jak kobiecie na Tobie zależy, to z całych sił będzie starała Ci się dorównać na różnych polach, tak żebyś był zadowolony z niej (nie prześcignąć!). Jeśli na samym początku związku zadeklarujesz wprost co jest dla Ciebie ważne to baba stanie na rzęsach żeby tak było.

Ale do tego musi mieć:

a) równo pod kopułą (jak mawia @Pikaczu)

b  ) jakiekolwiek ambicje życiowe poza zostaniem matką

c) Twoje SMV musi być na tyle wysokie żebyś zjarał jej styki i żeby zależało jej na Tobie.

 

Jak to osiągnąć? Prosto:

a) gromadzić zasoby

b  ) dbać o siebie fizycznie

c) ćwiczyć charakter i być wymagającym dla siebie tak samo jak wobec innych

d) nie rozleniwiać się.

 

Ja, w swoim życiu, spotkałem dwie kobiety, z którymi mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że miałem (i miałbym) o czym gadać oraz nie byłoby nudno ale w przypadku numer 1 byłem zbyt młody i miałem zbyt niskie SMV, a w drugim zgubiła mnie własna głupota, za duża pewność siebie i pogarda dla kobiet (czego żałuję).

 

Podsumowując - chcesz mieć coś ekstra - sam musisz być ekstra. Jeśli masz mały wybór, możliwe, że całe życie nie spotkasz takiej kobiety. Ja mam zasadę - albo partnerka (nie laska do dupczenia) będzie taka jak chcę i mam w głowie albo nie będzie jej wcale.

 

 

 

Edytowane przez OnTakiJakis
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Krogulec napisał:

Nie odpisałeś mi o czym konkretnie chcesz rozmawiać.

 

Mam Ci wypisac listę moich pasji? :) Bo o tym mam zamiar własnie rozmawiać, poza "życiem codziennym" lub o jej pasjach, bo ich posiadanie to dla mnie warunek aby z jakąkolwiek kobietą wejść w związek.

 

1 minutę temu, Krogulec napisał:

Smv, wartości to pojęcia ogólne.

 

SMV to dokładnie sprecyzowane pojęcie.

 

SMV faceta:

a) zasoby (możliwość utrzymania potomstwa)

b  ) uroda (jak zdrowe ono będzie)

 

SMV kobiety:

a) uroda - czyli jakie dzieci urodzi i czy będą zdrowe

 

SMV = biologia.

 

A co to są "wartości" to odsyłam do sjp:

«zasady i przekonania będące podstawą przyjętych w danej społeczności norm etycznych»

http://sjp.pwn.pl/sjp/wartosc;2534732.html

 

Łopatologicznie - jeśli dla Ciebie hajs jest wyznacznikiem zadowolenia w życiu, dla niej też musi. Jeśli dla Ciebie rodzina itp. itd.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, OnTakiJakis napisał:

 

Widzisz, drogi kolego, pomimo całego krytycyzmu w stosunku do kobiet znam akurat dwie pary, ludzi którzy są ze sobą już dość długo i mają swoje wspólne pasje i zainteresowania.

Co ich łączy?

a) Są na tym samym levelu SMV

b  ) są na tym samym pułapie intelektualnym

c) wyznają dość podobne wartości

 

Jest też tak, że jak kobiecie na Tobie zależy, to z całych sił będzie starała Ci się dorównać na różnych polach, tak żebyś był zadowolony z niej (nie prześcignąć!). Jeśli na samym początku związku zadeklarujesz wprost co jest dla Ciebie ważne to baba stanie na rzęsach żeby tak było.

Ale do tego musi mieć:

a) równo pod kopułą (jak mawia @Pikaczu)

b  ) jakiekolwiek ambicje życiowe poza zostaniem matką

c) Twoje SMV musi być na tyle wysokie żebyś zjarał jej styki i żeby zależało jej na Tobie.

 

Jak to osiągnąć? Prosto:

a) gromadzić zasoby

b  ) dbać o siebie fizycznie

c) ćwiczyć charakter i być wymagającym dla siebie tak samo jak wobec innych

d) nie rozleniwiać się.

 

Ja, w swoim życiu, spotkałem dwie kobiety, z którymi mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że miałem (i miałbym) o czym gadać oraz nie byłoby nudno ale w przypadku numer 1 byłem zbyt młody i miałem zbyt niskie SMV, a w drugim zgubiła mnie własna głupota, za duża pewność siebie i pogarda dla kobiet (czego żałuję).

 

Podsumowując - chcesz mieć coś ekstra - sam musisz być ekstra. Jeśli masz mały wybór, możliwe, że całe życie nie spotkasz takiej kobiety. Ja mam zasadę - albo partnerka (nie laska do dupczenia) będzie taka jak chcę i mam w głowie albo nie będzie jej wcale.

 

 

 

 

Absolutnie się z tym nie zgodzę. Moje byłe też mnie rozumiały, świetnie się rozmawiało itp. Do czasu a konkretnie po ślubie z moją eks-małżonką. Wtedy dopiero pokazała gdzie ma moje zajawki, hobby i poglądy. Pamiętaj o tym co powiedział i pisał Marek. Kobieta na samym początku rzuca na front wszystko to co ma najlepsze - wyrozumiałość, seks, pokrewieństwo dusz, wspólne zainteresowania, rozmowy, trzymanie za rączke i tak dalej. Potem jesteś stopniowo od tego odcinany krok po kroku a dobre samopoczucie przy niej jest Tobie dawkowane i warunkowane określonymi czynnościami/czynami które masz wykonać dla niej.

 

Poza tym baby potrafią w niesamowicie przebiegły sposób kamuflować swoją głupotę, brak wiedzy i logiki.

Edytowane przez Kosa
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o Ciebie, tylko o czym jesteś przekonany że porozmawiasz z kobietą i będziesz rozmawiał na życie. I nie będzie to tylko potrzebne by się zachwyciła i udostępniła waginę, bo tak to wygląda. Jesteś hiper git kolo, to ona patrzy na Ciebie jak na nie wiadomo kogo. Gadasz o rzeczach o których nie ma pojęcia i możesz pleść bzdury, a ona i tak w nie uwierzy bo niewiele o nich wie.


O czym kobiety lubią rozmawiać? Daj jakieś 3 przykłady, bo nie wiem. Co mi z tego że opowiem o pasjach? Też to robię. Moge posłuchać o niej. Też to robię (i są nudne, bo zwykle mówi o tym samym co każda, czekam aż skończy i idziemy do wyra).

 

Jednak jak zaczynam jakieś tematy które są moją działką, to ona tylko słucha, a po czasie już nawet nie słucha bo mówi że to mój świat, moje kredki. Ona mądrzejsza, choć nawet nie wie co się na świecie dzieje, ale dobrze wie kto z kim się zdradza :) Najlepiej z kobietami to się kłóci o wyimaginowane problemy, a nie rozmawia na poważnie i gdzie lubią poszerzać wiedzę.

 

Może warto założyć temat o czym rozmwiać z kobietami i gdzie szukać takich, których życie nie kończy się na modelu praca (męczy), szkoła (bo trzeba), dzieci (bo myślała że lubi, ale męczą), szukanie faceta (bo sama być nie chce)?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D:D:D

 

Zanim rozpoczniemy kolejny wątek pod tytułem "dlaczego kobiety to największe zło na świecie" pragnę tylko zaznaczyć:

1. W powyższych postach opisałem swoje wymagania dotyczące wejścia w związek - kobieta ich nie spełnia (a żadna przez ostatni rok nawet się do tego nie zbliżyła) - nie ma mowy o związku

2. Nie namawiam nikogo do wchodzenia w związki, a już szczególnie małżeńskie bez intercyzy

3. Radzę przepracować urazy jakie pozostały po poprzednich związkach i zamienić nienawiść na zrozumienie jakie są baby, jakie mają ograniczenia oraz w jaki sposób trzymać im lejce tak, żeby to im zależało a nie facetowi - ciągła złość na nie to jak złość na dziecko, że zrobiło kupę w pieluchę zamiast usiąść na kiblu :)

4. I jeszcze jedno - żadna kobieta nie jest dana nam na stałe ale też i ceniący się facet nie jest dany kobiecie na stałe. Obie strony mają się starać. Jak to możliwe - prosto - opisane powyżej ;)

 

A jakby kto chciał pisać, że jestem samicą to od razu do @Farbowana Kita niehabilito :D:D:D:P:P:P

 

3............2......................1............... można już wylewać żale na baby ;)

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

A na poważnie - na wuja się tu Panowie do mnie rzucacie jak @GluX zadał pytanie odnośnie doboru samicy do stałego związku i tego dotyczy wątek, a nie tego, czy warto się wiązać czy nie ;)

Edytowane przez OnTakiJakis
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, OnTakiJakis napisał:

3. Radzę przepracować urazy jakie pozostały po poprzednich związkach i zamienić nienawiść na zrozumienie jakie są baby, jakie mają ograniczenia oraz w jaki sposób trzymać im lejce tak, żeby to im zależało a nie facetowi - ciągła złość na nie to jak złość na dziecko, że zrobiło kupę w pieluchę zamiast usiąść na kiblu :)

 

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Ja już dawno przepracowałem. Dla mnie wspólne życie i zrozumienie z kobietą to największy mit naszych czasów. Jesteśmy z innych światów. Baba nigdy nie zrozumie pewnych rzeczy bo tak ma skonstruowany mózg. Możesz tłuc nawet miechem kowalskim i nic to nie da. Zresztą kurwa jak ma pojąć, skoro sama siebie nie rozumie?

 

3 minuty temu, Krogulec napisał:

Może warto założyć temat o czym rozmwiać z kobietami i gdzie szukać takich, których życie nie kończy się na modelu praca (męczy), szkoła (bo trzeba), dzieci (bo myślała że lubi, ale męczą), szukanie faceta (bo sama być nie chce)?

 

Ja odpowiem. Totalnie o niczym. Przekonałem się o tym wiele razy.

Edytowane przez Kosa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Kosa napisał:

 

 Dla mnie wspólne życie i zrozumienie z kobietą to największy mit naszych czasów.

 

To żyj sam jeśli wolisz :)

Ktoś zmusza?

Ja sobie singluję od roku, mam 0 parcia na związek, robię sobie całkowite posty od bab czase (takie z dwa-trzy tygodnie) ale, i owszem, jeśli się trafi kobitka jak powyżej opisałem czemu nie spróbować?

Mam ten komfort psychiczny, że ani mi się nie spieszy do tego ale też przepracowałem większą część złości na samice. Są jakie są i tyle, to ja decyduję czy wejdę w interakcję czy nie i robię to świadomie, nie po białorycersku tylko wiedząc czego wymagam.

 

Spieprzy się?

Ok, trudno.

Będzie fajnie.

Gitara.

0 ryzyka.

 

Kasa 50/50, fun musi być dla obu stron 50/50 itp.

 

Związki to jak zabawa nożem - można się skaleczyć ale fajnie umieć tym wywijać.

 

Ryzyk-fizyk - wolna wola :)

 

BTW - chyba robimy totalny offtop już Panowie Bracia.....

Edytowane przez OnTakiJakis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, OnTakiJakis napisał:

 

To żyj sam jeśli wolisz :)

Ktoś zmusza?

 

Nie dopowiadaj sobie jak baba tego co nie powiedziałem.

 

Przed chwilą, OnTakiJakis napisał:

Ja sobie singluję od roku, mam 0 parcia na związek, robię sobie całkowite posty od bab czase (takie z dwa-trzy tygodnie) ale, i owszem, jeśli się trafi kobitka jak powyżej opisałem czemu nie spróbować?

Mam ten komfort psychiczny, że ani mi się nie spieszy do tego ale też przepracowałem większą część złości na samice.

Są jakie są i tyle, to ja decyduję czy wejdę w interakcję czy nie i robię to świadomie, nie po białorycersku tylko wiedząc czego wymagam.

Spieprzy się?

Ok, trudno.

Będzie fajnie.

Gitara.

0 ryzyka.

 

Kasa 50/50, fun musi być dla obu stron 50/50 itp.

 

Związki to jak zabawa nożem - można się skaleczyć ale fajnie umieć tym wywijać.

 

Ryzyk-fizyk - wolna wola :)

 

Nie interesują mnie Twoje wybory i Twoje życie. Rób co chcesz. Chciałem żebyś odniósł się do mojej opinii na temat tego, że kobieta nigdy Cię nie zrozumie tak naprawde. A tym bardziej jakichś bardziej złożonych zainteresowań bo nie ma takiego aparatu poznawczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, OnTakiJakis napisał:

:D:D:D

 

Zanim rozpoczniemy kolejny wątek pod tytułem "dlaczego kobiety to największe zło na świecie" pragnę tylko zaznaczyć:

@Farbowana Kita niehabilito

 

 

A na poważnie - na wuja się tu Panowie do mnie rzucacie jak @GluX zadał pytanie odnośnie doboru samicy do stałego związku i tego dotyczy wątek, a nie tego, czy warto się wiązać czy nie ;)

 

Wystarczyłoby jakbyś zaserwował tematy. Krótko i na temat.

O złych kobietach nikt nic nie mówi, tylko o tym że są nudne i zaabsorbowane tylko sobą, dlatego nie ma z nimi nici porozumienia. Są przydatne do seksu, rodzenia i tworzenia wojen domowych :) A teraz czekam na kontrargument, czyli pasje kobiety, rozmowy, coś co łączy. 3 przykłady.

 

I jak to kobieta nie jest nam dane na stałe, jeśli w związku zawsze uprawia gierki np nie ufasz mi? Pokaż to, sprawdzę Twój telefon, nie idź do koleżanek, jestem zazdrosna, cierpiąca, dbaj o mnie, dbaj o rodzinę. Robią tak byś był na stałe i nie wymknął się, zaniżają Ci samoocenę specjalnie, abyś uwierzył w 1+1 = 2 :)

Edytowane przez Krogulec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Kosa napisał:

 że kobieta nigdy Cię nie zrozumie tak naprawde. A tym bardziej jakichś bardziej złożonych zainteresowań bo nie ma takiego aparatu poznawczego.

 

Ależ ja nie oczekuję, że będę miał drugą matkę, która ukoi do snu, pokocha i zrozumie...

Wiem dokąd w życiu podążam, wiem co chcę osiągnąć, wiem na czym mi zależy i nie trzeba mnie niańczyć.

 

Ja oczekuję, że będę miał za partnerkę dorosłą osobę, która ma swoje życie, nie trzeba jej niańczyć, a przede wszystkim organizować czasu wolnego.

Powyższe przerabiałem i wolę wziąć zamiast tego psa ze schroniska albo żyć ze stadem kotów :)

 

I teraz clou - nie spełni nikt takich wymagań (to co pisałem powyżej), to mogę żyć sobie sam do usranej śmierci :)

 

Chyba teraz jasne nie?

Edytowane przez OnTakiJakis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.