Skocz do zawartości

Dobre związki?


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 14.06.2016 o 09:11, Subiektywny napisał:

 

Kolejna sprawa, którą obserwuje a która powinna zostać opisana w oddzielnym wątku. Spotykam mnóstwo samotnych kobiet +/- 30 letnich które wręcz 'pieją' za dziećmi i macierzyństwem. Są gotowe związać się 'na chwilę' z prawie jakimkolwiek mężczyzną byle 'dostać' to dziecko - może nie z lumpem ale z gościem zdecydowanie o niższej wartości niż dotąd wymagały. Przy czym ów mężczyzna - potrzebny jest tylko na trochę jako dawca spermy - a potem może wypierniczać, ale oczywiście alimenty i łożyć MA !

 

Sprawa faktycznie zasługuje na osobny wątek. Poważne zagrożenie dla nieświadomych a nawet świadomych Samców.

 

Z mojego otoczenia znam dwa przypadki wyżej wymienionej sytuacji....

 

Pierwszy. Samica 35 lat bez dzieci. Bardzo atrakcyjna. Zawsze przyjmowała stanowisko, że nie chce dzieci ale od 2 lat każdy temat rozmowy z nią kręcił się tylko wokół dzieci. Załączył jej się po prostu instynkt macierzyński. Po tzw domówce zaciągneła faceta po 50tce do łózka i zaszła z nim w ciąże. Facet chyba w trakcie rozwodu. Niestety po tym incydencie kontakt z nią mi się urwał. Wiem, na pewno, że szukała na siłę kogoś kto tylko ją zapłodni.

 

Drugi. Samica zaraz po 30stce. Nagle związek z jakimś facetem, który trwa chyba nawet do dziś w przerwami i rozstaniami. Kiedy go poznała powiedziała mniej więcej coś takiego: Boję się, że zostanę sama. Boje się tego panicznie, nie mogę spać. Wiem, że na facetów już nie można liczyć, chcę mieć chociaż swoje dziecko.

 

Instynkt macierzyński samicy to musi być bardzo mocny, silny i dominujący instynkt. Nam Samcom ciężko to sobie wyobrazić. Do tego dochodzi presja społeczna i związany z tym status. Na to Samice również są praktycznie nieodporne i bardzo uzależnione od opinii otoczenia. Nawet kobieta po rozwodzie z dzieckiem ma wyższy status niż singielka w samiczym świecie. Taka Singielka po 30stce to chyba najniższy status we wspomnianym samiczym świecie. Bo co to za Samica, która nie potrafiła złapać sobie do tej pory żadnego Samca? Poza tym podświadomie zaprogramowane role społeczne.... a jedną z nich dla Samic jest posiadanie dziecka. Wcale się nie dziwię, że takie Samice są zdesperowane i gotowe na wszystko aby tylko mieć dziecko.... gdyby dodać do tego jeszcze już wymieniony instynkt oraz ....

 

... jeszcze presję czasu..... Zabójczą presję czasu. Samica po 30stce ma ostatni dzwonek na ciążę. Rozumiecie? Albo teraz albo już nigdy i zostają resztę życia same, bez potomstwa, nieszczęśliwe, zgorzkniałe i niezrealizowane na jednym z najważniejszych obszarów kobiecego życia. Owszem, ktoś powie, że kobieta ma więcej czasu.... kiedyś tak. Nie teraz. Teraz kiedy samice na potęgę łykają środki antykoncepcyjne w wielu przypadkach zajście w ciąże koło 30stki staje się problemem ale nie o tym wątek.....

 

... i nie dajcie się omamić. Możecie znać samicę, która jest upartą przeciwniczką posiadania dzieci wszystkim dookoła to manifestując. Przychodzi sekunda i jakby nagle i niespodziewanie wlączał jej się instynkt macierzyński. Nagle chce dziecka i tylko dziecka i koniec. To co było wcześniej nie ma żadnego znaczenia.

 

Zatem jak to w samiczym świecie bywa wszystkie chwyty dozwolone.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja właśnie dlatego uważam, że ludzie powinni się ze sobą łączyć trochę różniący się od siebie. Bo jak widzę niektórych znajomych, którzy robią wszystko razem i zawsze razem to takie związki padają najczęściej, a tam gdzie każdy realizuje swoją pasję osobno itd. to trwają i trwają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, SennaRot napisał:

Instynkt macierzyński samicy to musi być bardzo mocny, silny i dominujący instynkt

 

Pannie w czasie studiów się rozwinął, ojciec zawzięcie z nią walczył, żeby się uczyła, ale matka+ jej bracia była za nią. Ojciec aż się wyprowadził taką burdę zrobili.

Zaciążyła, siedzi z partnerem bez ślubu na razie, ws ukończenia studiów nic nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, TragicBronson napisał:

Ale ja właśnie dlatego uważam, że ludzie powinni się ze sobą łączyć trochę różniący się od siebie. Bo jak widzę niektórych znajomych, którzy robią wszystko razem i zawsze razem to takie związki padają najczęściej, a tam gdzie każdy realizuje swoją pasję osobno itd. to trwają i trwają.

a ile jest kobiet z pasją/zainteresowaniami? naprawdę niewiele, więc można sobie szukać długo, a potem okazuje się że zachowuje się identycznie jak każda księżniczka

Edytowane przez Mordimer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra Bracia, wczoraj skreśliłem parę słów dlaczego warto być w długotrwałym związku. Ten plus, być może jedyny, to posiadanie potomstwa. Tak jak już wspomniałem:z racjonalnego punktu widzenia oznacza to przekazanie zgromadzonych zasobów zaufanej osobie/osobom. A na co dzień to dużo dobrej energii, szczerego śmiechu i...nauki. Subiektywny ujął to w trafny sposób. Cztero-pięcio letnie dziecko to już ,,mały człowiek'', który potrafi niejednym spostrzeżeniem zaskoczyć i rozbawić. Rozmowa z takim szkrabem to czasem prawdziwa intelektualna uczta. ;)

A teraz o minusach. Wnioski wyciągnięte z osobistych doświadczeń i moich znajomych (przedział wiekowy 30-35 lat). Większości tych małżeństw czy relacji już formalnie nie ma albo właśnie się kończą. 

A.Trzeba się liczyć z tym, że choćbyś nie wiem jak był psychicznie uzbrojony (temperament, wiedza) to jeśli zamieszkasz z kobietą, kiedy trwa jeszcze pierwszy okres silnego ,,haju'' (tzn. działa na ciebie zdecydowanie bardziej niż inne) przegrałeś. One wyczuwają, że jest to ten czas, kiedy z największą skutecznością mogą tresować partnera i tę okoliczność wykorzystują. Dopiero na którymś z kolejnych etapów do nas dociera, że w pierwszym okresie byliśmy tym na co powołują się później przedstawiając obraz ,,idealnego partnera''. A przecież wówczas Pani wiele rzeczy w nas przeszkadzało, zdarzały się awantury, napomnienia, itd. To powtarzający się schemat, który na własne potrzeby nazywam kobiecą dialektyką. 1) Poznaje samca, którego wybrała spośród innych ze względu na dominujące cechy. 2) Przystępuje do tresury w celu przejęcia kontroli nad samcem. 3) Wykastrowany przez nią samą (zdominowany) samiec przestaje zapewniać silne emocje. 4) Zaczynają się pojawiać sygnały zainteresowania innymi samcami, porównania, prymitywne wjeżdżanie na ego pod różnymi postaciami. Oczywiście samica nie przyzna się tudzież nie wie, że brakuje jej dominacji z twojej strony. Wersja oficjalna to ,,ideał partnera''. z którym była już przecież w związku (wykastrowany z pkt. 3).

B. Poznanie tych mechanizmów oznacza dla mężczyzny,w kolejnym etapie związku, życie w permanentnym stanie napięcia podobnego temu jakie musiało towarzyszyć potencjalnym ofiarom nalotów bombowych. Wszystko toczy się z pozoru normalnie, znasz zasady gry, wiesz gdzie znajduje się schron. Ale to wyczekiwanie ryku syren alarmowych...

C. Cała reszta to już są banały. Tzw. ,,wspólne zainteresowania'', które łączą do momentu, kiedy Pani nie odkryje, że to co w jej przypadku to tylko ,,zainteresowania'' w twoim to pasje wymagające zaangażowania znacznych środków finansowych i czasu. Eliminowanie, często wyjątkowo perfidne, kumpli z którymi spotykasz się raz na kwartał na gorzałę bo Pani ma świadomość jakimi to złotymi myślami się wówczas wymieniacie. Wielogodzinne ,,dyskusje'' zamieniające się w monologi bo Pani akurat jutro ma wolne albo w ogóle nie pracuje i chuj ją obchodzi, że ty rano wstajesz do pracy. Kary w postaci braku seksu, niewyprasowanej koszuli, braku obiadu po powrocie z pracy. Niedbale wykonany lodzik jako nagroda za godzinny masaż stópek zmęczonej po pracy Pani. Szantaż dziećmi (,,będziesz mnie jeszcze błagał na kolanach żeby się z nimi zobaczyć''). Urojona zazdrość albo rogi czy też jedno i drugie razem w pakiecie. ;)

Każdy z tych punktów wymagałby rozwinięcia, ale i tak już powstała ściana tekstu. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

5 godzin temu, Herbu Mizogin napisał:

 

B. Poznanie tych mechanizmów oznacza dla mężczyzny,w kolejnym etapie związku, życie w permanentnym stanie napięcia podobnego temu jakie musiało towarzyszyć potencjalnym ofiarom nalotów bombowych. Wszystko toczy się z pozoru normalnie, znasz zasady gry, wiesz gdzie znajduje się schron. Ale to wyczekiwanie ryku syren alarmowych...

 

... tak się nie da żyć chyba że wyrzuci się z głowy potrzebę bycia w związku ... przecież taka psychoza uszkadza psychikę na dłuższą metę ... chyba tylko mając dużo zasobów można mieć fajna zabawkę i mieć w dupie jej fochy

 

 

5 godzin temu, Herbu Mizogin napisał:

C. Cała reszta to już są banały. Tzw. ,,wspólne zainteresowania'', które łączą do momentu, kiedy Pani nie odkryje, że to co w jej przypadku to tylko ,,zainteresowania'' w twoim to pasje wymagające zaangażowania znacznych środków finansowych i czasu. Eliminowanie, często wyjątkowo perfidne, kumpli z którymi spotykasz się raz na kwartał na gorzałę bo Pani ma świadomość jakimi to złotymi myślami się wówczas wymieniacie. Wielogodzinne ,,dyskusje'' zamieniające się w monologi bo Pani akurat jutro ma wolne albo w ogóle nie pracuje i chuj ją obchodzi, że ty rano wstajesz do pracy. Kary w postaci braku seksu, niewyprasowanej koszuli, braku obiadu po powrocie z pracy. Niedbale wykonany lodzik jako nagroda za godzinny masaż stópek zmęczonej po pracy Pani. Szantaż dziećmi (,,będziesz mnie jeszcze błagał na kolanach żeby się z nimi zobaczyć''). Urojona zazdrość albo rogi czy też jedno i drugie razem w pakiecie. ;)

Każdy z tych punktów wymagałby rozwinięcia, ale i tak już powstała ściana tekstu. 

 

czesto po takim praniu mózgu facet latami nie jest w stanie normalnie funkcjonować z żadną kobietą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, maVen napisał:

 

 

... tak się nie da żyć chyba że wyrzuci się z głowy potrzebę bycia w związku ... przecież taka psychoza uszkadza psychikę na dłuższą metę ... chyba tylko mając dużo zasobów można mieć fajna zabawkę i mieć w dupie jej fochy

Oj uszkadza, uszkadza - wiem po sobie. Ze 2 lata mi zajęło zanim odzyskałem jako taką równowagę, a jeszcze więcej zanim odczułem ponownie tę autentyczną, niewymuszoną dumę z bycia dokładnie tym kim jestem. Dysproporcje w zasobach materialnych (nawet kilkukrotne) na niewiele się zdają jeśli Pani ma branie i jest dziecko. 

Z ,,braniem'' jest ten problem, że nawet jeśli twoje powodzenie u płci przeciwnej jest na podobnym bądź wyższym niż u Pani poziomie i rośnie na krzywej czasu to jej argumentem będzie zawsze, że ,,gdyby tamta cię miała na co dzień jak ja to by po 3 miesiącach odeszła''. A chodzi np. o to, że ci się zdarzyło pierdnąć przypadkiem przy Pani. ;) Zupełnie jakby ci wszyscy wodzący za nią wzrokiem na ulicach samcy myśleli o czymś innym niż żeby ją jeden raz wydupczyć. ;)Kobiety 30+ nie przekonasz, że zainteresowanie nią ze strony mężczyzn jest czysto powierzchowne. W moim konkretnym przypadku dochodzi jeszcze różnica wieku (jestem 6 lat starszy). która do czasu dodawała jej pewności. 

Co do dzieci to jest to ulubiona forma szantażu ze strony naszych kochanych Matek Polek. Wyłania się zresztą z tego nieprzyjemny dla ojców paradoks: jeśli kobieta widzi, że potomstwo to dla ciebie najwyższa wartość to będzie nimi grała przy każdej możliwej okazji.

Cytat

 

 

 

czesto po takim praniu mózgu facet latami nie jest w stanie normalnie funkcjonować z żadną kobietą

Panie mają na ogół większy problem: depresje, alkoholizm i zawalanie pracy ; starszy o 15 wiosen kochanek, który latami obiecuje, że rozwiedzie się dla niej z żoną ; rycerz na białym koniu, który oznajmia, że zawsze się w niej kochał i z którym bierze szybki ślub, a po 2 latach rozwód i dalsze szukanie ,,szczęścia''. Tak te dojrzałe przecież, gdy chodzi o metrykę, samiczki skończyły.

Tymczasem Panowie wszyscy bez wyjątku - jeden wcześniej, drugi później - jakoś się pozbierali. I ŻADEN nie żałuje podjętej decyzji, a zdecydowana większość

nie myśli już o budowaniu kolejnego związku.

Co do mnie to sam znajduję się właśnie w takim przełomowym momencie. Jedynym argumentem za utrzymywaniem tej fikcji za jaką uważam obecny związek jest codzienny kontakt z dzieckiem. Pani zresztą, widząc moją stanowczość zaczyna się łasić i kusić ciałkiem, ale na te numery jestem już odporny. A ja i tak mam to szczęście, że to jej jedyne znaczące karty w grze: Syn i jej dupa, bo bywa znacznie gorzej w tym temacie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.