Skocz do zawartości

Poskromić złośnicę


Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

estem żonaty od trzech lat – nasz synek niedługo skończy dwa lata.

Czyli co, spodobał się jej, szybko go usidliła, złapała na ślub i dziecko...

Cytat

Po jego narodzinach bardzo wiele zmieniło się w relacjach z żoną. (...) doskonale zajmuje się synem

Oczywiście, bo teraz dziecko jest najważniejsze...czyli jej własne szczęście

Cytat

Nie czuje się ze mną szczęśliwa, okazuje mi to, a także mówi to wprost.(...)Nie lubi moich rodziców (...)narzeka na mnie i rodzinę (...) Nie lubi moich rodziców (teściową utopiłaby w łyżce wody) i oni też za nią nie przepadają.

A jakoś przed ślubem jej się podobali? Już szuka innego faceta lub chce go odciągnąć od rodziny.

Cytat

Ma też problemy z okazywaniem mi uczuć

3 lata po ślubie ?? to co, tylko do spłodzenia był jej potrzebny?

 

 

odpowiedź Pani psycholog też "wymiata", kreuje u niego możliwe poczucie winy i sprowadza pod pantofel....sugeruje mu, że to może jego wina:

Cytat

Nawet jeśli Pan „narozrabiał” i czymś skrzywdził swoją żonę, należy się Panu na ten temat jasna informacja

Cytat

by żona w określonym czasie na poważnie porozmawiała z Panem o tym, co się między Wami dzieje

Cytat

Co ważne, proszę nie oczekiwać, że taka wymiana komunikatów od razu przyniesie efekt, być może trzeba będzie porozmawiać w ten sposób nawet kilka razy.

 

a założe się, ze gdyby facet okazał się facetem z jajami i panem w domu trzymającym berło, to to dopiero sprawiłoby, że ta żona nabrałaby do niego szacunku

Edytowane przez Niose
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Moje zdanie.  Sytuacja jak żywo przypomina kobietę z ostatnim dzwonkiem na dziecko. Szukała frajera do spłodzenia dzieciaka, wtedy była milutka do rany przyłóż - bo miała cel. Potem pierwszy gwóźdź do trumny czyli sformalizowanie związku - czytaj ślub - Już go miała. Potem ostatni gwóźdź do trumny czytaj dziecko. Mając ślub i dziecko - samica już przejęła władzę w związku bo jest na prawie i wygranej pozycji w sądzie - teraz będzie robić co będzie chciała. Jej bzdury typu jak się zmienisz to ja się zmienię, albo potem żeby się więcej starał - to są pierdy i jej wymuszanie na facecie uległości. Taki związek - to równia pochyła dla faceta - albo przerwie go szybko i ocali swój majątek i resztę życia. Albo będzie w tym tkwił - i czekał aż kat wykona wyrok - i marnie skończy. Może się facet poświęcić dla dzieciaka - ale co będzie jak już młody dorośnie i wyjdzie z domu? Szybki rozwód i oskubanie z majątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie popieram twierdzenie Red'a. Chłop to ciamajda w relacjach z kobietami. Kobieta zawsze dostawała to czego chciała i nie ma za grosz szacunku do niego. Sam fakt, że facet napisał do portalu psychologicznego dla Pań coś znaczy.

 

Z drugiej strony tekst jest na tyle tendencyjny, że mogli go wymyślić sami autorzy tej stronki. Cała wypowiedź ma jedną wymowę: zaakceptuj kobietę, siedź cicho, zmień się i grzecznie jej słuchaj. Nie przebija się w żadnym punkcie założenie, że szacowna złośnica może mieć zaburzenia osobowości i najzwyczajniej w świecie związek z tą osobą to bagno.

 

A tak w ogóle to zauważyłem, że całkiem dobrym rozwiązaniem jest kilkukrotna wizyta u terapeuty rodzinnego. Raz, że przed Sądem jest to dobry dowód na to, że mąż starał się odbudować prawidłowe więzi rodzinne. A dwa: nie piszę o sobie lecz znam jednego terapeutę i wiele kobiet baaardzo się potrafi zdziwić ...

Edytowane przez Miner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze polecam w razie problemów w małżeństwie - wizyty na mediacjach u terapeutów i innej maści psychologów. Tak dla formalności. Warto wtedy pannę ciągnąć za język jakie rzeczywiście są problemy w związku/małżeństwie co nam zarzuca, jak były zdrady to o zdradach jak to ogarnąć dlaczego to zrobiła, czy będzie więcej tego robić i dokładnie poruszyć każdy trudny temat w związku i to omówić co jak i dlaczego.  Od siebie dodam że jak już dochodzi do wizyt u terapeutów to związek/małżeństwo jest już skończony i nie ma czego składać.  Ale KAŻDĄ WIZYTĘ NA MEDIACJACH I U TERAPEUTÓW NALEŻY NAGRYWAĆ - to jest często jedyny dowód i obrona w sądzie. Słyszałem, że niektórzy tak robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak właśnie wychowują pokolenia na służących z których są wiecznie niezadowolone :( 

 

Do tej całej historii brakło wspomnienia, że to dziecko nawet nie jest jego, ale on wychowuje je jak swoje.

 

Ile to znam par gdzie żona się puściła kiedy się pokłócili, ale gdy dowiedziała sie że jest w ciąży to

zawsze wracała do typka który najbardziej adorował i będzie wiadomo że nie ucieknie od

odpowiedzialności za dzieciaka. Naiwni, zakochani idioci wierzący w kobiety i ich szczerość, dobroć i inne takie :( 

 

Jakby określil granice to by nie byli ze sobą. Myślicie że to tak łatwo z takimi złośliwymi wyładowującymi się na wszystkich babami?

I jeszcze jak jest dziecko, rodzina? Od takich to trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie. One szanują tylko tych którzy ich nie szanują.

Taka prawda.

Edytowane przez Krogulec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.