Skocz do zawartości

Niszczenie ciekawości świata u dziecka przez rodziców


mac

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Wstydliwy napisał:

A mnie zastanawia, dlaczego mamusie tak bardzo boją się pozostawić dzieci na podwórku, gdy pada deszcz. Zaczyna padać i wszystkie place zabaw pustoszeją. Dzisiaj rozpętała się kilkuminutowa burza, a po niej kolejna, znacznie gorsza - wściekła matka, która siłą prowadziła swoją "pociechę" do domu ze słowami "ja ci kurwa pokażę!". Dziecko zwyczajnie nie usłyszało potępieńczo wykrzykiwanych nakazów powrotu do domu, będących natychmiastową odpowiedzią na byle grzmot, a teraz będzie karane za nic. Co ciekawe, nigdy nie słyszałem, aby to ojciec wołał dziecko do domu w czasie załamania pogody.

 

Za moich małoletnich czasów bardzo często matki powtarzały nam, że mamy bawić się tylko w obrębie podwórka, że nie wolno przechodzić przez ulicę. Na szczęście mieliśmy to gdzieś i jeździliśmy komunikacją w odległe rejony miasta. Dzięki temu przeżyliśmy mnóstwo przygód.

No i potem wychodzą dorosłe zniewieściałe cioty z tych chłopaczków, a baby narzekają na brak prawdziwych samców, bo samice pełniące tymczasowo obowiązki matki zabraniały wszystkiego. Durne kury, gęsi.

 

Do grzędy i gęgać we własnym grajdołku, a nie dzieciaki terroryzować!

 

Uległa gęś jedna z drugą chuci, dała dupy i jest dziecko-ale już nie wychowywane, a chów drobiu metodą zero samodzielności. Pieprzone bladzie.

 

Nie chcą zajmować się domem-ok, proszę bardzo-idą do roboty i spieprzają porządek i robią burdel, zagdakają całą firmę-a więc tu się też nie nadają-TO DO CZEGO SIĘ TE GĘSI NADAJĄ??? Do pieprzenia się i płodzenia dzieci, które potem będą pokutować za to, że żyją?

 

Istnieje utwór zespołu ''Sedes'' ''Wszyscy pokutujemy za to , że żyjemy''-to przychodzi na myśl. Jaką trzeba być przewrotną maszkarą, żeby kiedy to wygodne podkreślać swoją ''kobiecą delikatność''- a jak przychodzi do wychowania dzieci, straszyć je?

 

Kiedyś było zgodnie z naturą-kobita zarządzała domem i trzódką potomstwa-teraz lewactwo wmówiło gęsiom, że mają naturę wilka i mają być jak wilki-oto efekty.

 

OTO EFEKTY EKSPERYMENTU ROBIENIA NA SIŁĘ WILKA Z GĘSI.

 

Koniec z delikatnością, kobiecością-liczy się upolowanie frajera, zapłodnienie, urodzenia dzieci żeby mieć dochody, a potem dupa rośnie i znika savoir-vivre.

 

Prośba do Kolegów-reagować zawsze na takie przypadki!!! Zero tolerancji dla domowych dyktatorów.

 

Zrozumcie jedno-tyle się mówi, że w Polsce źle, bo podatki, władza, a pomyślcie że WSZYSTKO ZACZYNA SIĘ W PODSTAWOWEJ KOMÓRCE SPOŁECZNEJ-RODZINIE-I TAM RODZĄ SIĘ LUDZKIE DRAMATY Z EFEKTAMI NA CAŁE ŻYCIE-BO MOŻNA MIEĆ RODZICÓW PO SWOJEJ STRONIE I PRZETRWAĆ ZEWNĘTRZNE PRZESZKODY, A MOŻNA DZIEŃ W DZIEŃ BYĆ ''ZABIJANYM'' PRZEZ WROGÓW WE WŁASNEJ RODZINIE-WIĘC ZAWSZE REAGUJCIE-TŁUMACZCIE ZE SPOKOJEM RODZICOM JAKĄ KRZYWDĘ ROBIĄ DZIECIOM-A JEŚLI  TO NIC NIE DA ZROBIĆ PORZĄDEK NP. POLICJA-JEŚLI NIE MY TO KTO-TE SFLACZAŁE CIOTY ICH PRZYDUPASY???

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, M.Dabrowski napisał:

Dlatego taki mój mały apel do wszystkich. Nie znasz człowieka to go nie oceniaj, jego zachowań które nie zawsze są normą. Nie wiesz co przeszedł w swoim życiu, a największą traumę mogła spowodować mu rodzina.

 

Dokładnie, ludzie mają różne zachowania, które mogą wydawać się irracjonalne; ale gdyby poznać historię tej osoby i to co o swojej przeszłości myśli i co czuje to miałoby sens. Inna sprawa to nieocenianie, a inna wczuwanie się - wczuwać to ja się nie zamierzam. Osądzanie i współczucie (w sensie -wczuwanie się w złe sytuacje) praktycznie prowadzi do tego samego - wchodzenie w bagno emocjonalne; trzeba się piąć do góry, a nie schodzić na niziny ludzkich tragedii; człowiek zobaczy, że sobie radzę to zacznie mnie naśladować - nie trzeba będzie mu dodatkowo pomagać. Mieszkam w dużym mieście, jedne budynki są piękne, duża część nie, z ludźmi też podobnie, ale wystarczy popatrzeć w górę - w niebo i drzewa; i je naśladować w wielkości i pięknie, a nie widzieć siebie tylko jako mały trybik w społeczeństwie.

 

Z strachem w zadawaniu pytań na studiach już się przełamuję, mam taki kierunek, że można dyskutować. Myślę w sposób chaotyczny, bo mi różne pomysły przychodzą do głowy i zazwyczaj nie są zbyt popularne, ale uzasadniam i się powoli rozwijam. 

 

Jest jeden problem z skutkami niesprzyjających nam wydarzeń z przeszłości. Często, gdy cierpiałem i byłem młodszy, nie mogłem się przeciwstawić, byłem słaby. Miałem coś do powiedzenia, ale się bałem siły fizycznej innych. Teraz jestem już silniejszy, i nie da mi się już tyle rzeczy wmówić; jednak tamtych ludzi już nie ma, nie mogę się im sprzeciwić. A czuję, że muszę się nauczyć sprzeciwiać ludziom, tylko że rozpoczynanie relacji od tego, że od razu się komuś sprzeciwiam nie doprowadza do jej rozwinięcia. Ja atakuję, ta osoba się broni i tyle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo emocji AdrianoPeruggio ale 100% racji.
Kobiety wychowują w związkach swoich mężczyzn, by chodzili jak w zegarku.
Wychowują ich na pantofli, na których następnie narzekają.

 

Słyszałem zmieniłeś się, to już nie to. Odpowiadałem. Zmieniłem się bo tego chciałaś. Myślałem, że zbudujemy na tym uczucie. Słuchanie siebie jest ważne.

Do tego prowadzi słuchanie ich. Słuchanie ich przekazu werbalnego. Do klęski.


Kobiety wychowują synów na cioty, mające babskie cechy, by potem narzekać, że nie ma już męskości na tym świecie. Samych ciot bym nie obrażał, bo to wina matek które w ten sposób ich kreują, ale też ojców którzy ulegli swojej kobiecie.

 

Ktoś powie że mówimy teraz, że całe zło wynika od kobiet. Całe nie, ale jeśli chodzi o wychowywanie, o władzę, psychiczne zagwozdki, wartości, zasady,

to kobiety przodują w budowaniu czegoś co prowadzi do nieszczęść.

Może powodują mniej konfliktów na tle fizycznym, ponieważ nie mają tyle agresji w sobie, ale ktoś kiedyś powiedział dobrze, że jakby kobieta poza swoimi niszczycielskimi możliwościami psychicznymi miała też siłę fizycznę to siałaby terror.

 

13 minut temu, Damianut napisał:

Jest jeden problem z skutkami niesprzyjających nam wydarzeń z przeszłości. Często, gdy cierpiałem i byłem młodszy, nie mogłem się przeciwstawić, byłem słaby. Miałem coś do powiedzenia, ale się bałem siły fizycznej innych. Teraz jestem już silniejszy, i nie da mi się już tyle rzeczy wmówić; jednak tamtych ludzi już nie ma, nie mogę się im sprzeciwić. A czuję, że muszę się nauczyć sprzeciwiać ludziom, tylko że rozpoczynanie relacji od tego, że od razu się komuś sprzeciwiam nie doprowadza do jej rozwinięcia. Ja atakuję, ta osoba się broni i tyle. 

 

 

Jak ktoś mówi że siła fizyczna, zdrowie i sprawność seksualna nie są jednymi z najważniejszych cech dla samego siebie, to jest po prostu głupi.

Większość problemów wynika ze strachu przed porażką, a porażkę dotknie tylko słabszy, nie umiejący się bić, nie umiejący mądrze odpowiedzieć, czy też porażka w łóżku też potrafi nieźle dać w kość w pierwszych doświadczeniach z kobietami. Przeszłość się może ciągnąć za nami długo, mimo że to tylko przeszłość i sytuacji zagrożenia realnie nie ma.

Edytowane przez M.Dabrowski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Odświeżę nieco dawny temat, bo ostatnio przyszło mi na myśl pewne zjawisko, które zresztą obserwuję całe życie wśród matek z dziećmi.

 

Zauważcie, że gdy ojciec krzyczy na dziecko, jest w tym jakaś konstruktywna krytyka. Chce po prostu zmobilizować tego młodego człowieka, by zachowywał się lepiej. Krzyczy, jest ładunek emocjonalny, ale da się w tym wyczuć taką nutkę, hmm, uczucia i pozytywnej intencji.

 

Teraz zwróćcie uwagę, jak matka odnosi się do dziecka. Jak krzyczy, gdy ono coś przeskrobie. Ja widzę w tym pewną dozę nienawiści wręcz. Taka baba robi się wtedy nie do poznania. Wcześniej uśmiechnięta, z nałożoną maską kochającej i uczynnej, teraz emocje biorą górę. Wrzeszczy tak, że sam diabeł by się wystraszył, szarpie dziecko, poniża, roztacza wokół siebie mnóstwo negatywnych emocji, które nawet obserwatorzy wyczuwają (no a przynajmniej ja). 

 

To jest tak, jakby nienawidziła swoje dziecko, miała do niego jakieś ukryte pretensje, które pod wpływem emocji wychodzą na jaw. Źle znoszę coś takiego, a ostatnio częściej mi się zdarza być świadkiem.

 

Prawdziwa natura kobiet jest skrywana przez ich dobrze wykształconą grę aktorską, ale jak ktoś umie czytać między wierszami, zauważy to i owo.

 

Niektóre z nich chyba nie kochają swoich dzieci, tylko fakt ich posiadania. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eredin, bo wiele osób z obojga płci,  nie nadaje się do wychowywania dzieci, nie każdy ma do tego predyspozycje...

Wez  pod uwage ze wielu ludzi jest kompletnie nieswiadoma tego ze wyniosła wzorce ze swojego patologicznego domu, zaznaczam, patologia to nie tylko melina, brak zarcia, alkohol...W zwiazku z tym rodzice bardzo czesto te schematy powielają, nieswiadomie, i mamy kolejnego wyblakłego emocjonalnie patologicznego człowieka...

kiedys rozmawiałem ze swoja znajoma która wszech i wobec tłumaczyła jak to zna swoje dziecko, jego potrzeby, odpowiedzialem jej, skoro tak dobrze znasz swoje dziecko, to dlaczego chodzisz z nim do psychologa dziecięcego??? mina bezcenna..

Nie kazdy sie do tego nadaje...Posiadanie dziecka mam wrazenie jest modne...

zgrabna, piekna mamuska, okularki, fryzurka, spodenki wzynajce sie w dupe, i wózeczek, nasze babcie i prababcie mialy inne podejscie do wychowania...dlatego ludzie byli jacys silniejsi, bardziej odporni, mocniejsi, wakacje, jadlo sie maliny, brudne owoce i nic nikomu sie nie stało, marchew prosto z ziemi, wytarłeś o bluze i ok, teraz kazdej to sie majonez w dupie gotuje, a potem mamy cały zestaw rurkowców i białych rycerzy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Eredin napisał:

Zauważcie, że gdy ojciec krzyczy na dziecko, jest w tym jakaś konstruktywna krytyka. Chce po prostu zmobilizować tego młodego człowieka, by zachowywał się lepiej. Krzyczy, jest ładunek emocjonalny, ale da się w tym wyczuć taką nutkę, hmm, uczucia i pozytywnej intencji.

To jest tak, jakby nienawidziła swoje dziecko, miała do niego jakieś ukryte pretensje, które pod wpływem emocji wychodzą na jaw. Źle znoszę coś takiego, a ostatnio częściej mi się zdarza być świadkiem.

Niektóre z nich chyba nie kochają swoich dzieci, tylko fakt ich posiadania. 

Tak, tak i jeszcze raz tak.

 

Mamy grają na emocjach. Niejednokrotnie zdarzyło mi się w wyjątkowo niewinnych tekstach do pociechy od razu strofować drugą połówkę pomarańczy ażeby nie: straszyła dziecka. Dusić takie zapędy w zarodku. Jeżeli kara, to za coś konkretnego, a nie za sam fakt że się jest dzieckiem. Uważam, że matki uwielbiają władzę którą mają nad dziećmi i stosują dwie metody wychowawcze: albo na wszystko pozwalać, albo straszyć (lekarzem, karetką, że rodzic nie będzie lubieć dziecka). Dlatego moi mili mężczyzna powinien mieć: albo 100 % zaufanie do partnerki która wychowuje pociechę gdy jego nie ma w domu, albo samemu trzymać pieczę nad tym grajdołkiem. I jedno i drugie nie jest proste i wymaga pewnych składowych oraz normalnych wyrzeczeń, ale jak to mówi założyciel forum: nie ma nic za darmo.

 

Kwas, który jest wlewany dzieciom, to w dużej mierze grzech mężczyzn, tj. grzech zaniechania. Łatwo jest znaleźć winę u kobiety, w momencie gdy samemu człowiek się nie postarał. A dobrze wiemy, że bez ojca dziecka (zwłaszcza chłopca) dobrze wychować się nie da. Amen.

 

ps. zauważyłem też że kobiety uwielbiają się pochwalić osiągnięciami czy rozwojem swoich dzieci, ale nigdy nie wspominają przy tym jaki był w to wkład ojca. Staram się im to przypominać;)

Edytowane przez Miner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam dwie książki rzeczowo i dogłębnie wyjasniajace to zagadnienie: 

Bradshaw Zrozumieć rodzinę

Bradshaw Toksyczny wstyd

 

Kościół,szkola jako siła niszczaca młodego człowieka to Pikuś w porównaniu do rodziny. Do 5-6 roku życia możesz nasiaknac takim syfem, ze będziesz wykastrowany psychicznie, i to nie koniecznie wychowujac się w potocznie rozumianej patologii.

Edytowane przez Jednonogi Kapelusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Assasyn napisał:

@Eredin, bo wiele osób z obojga płci,  nie nadaje się do wychowywania dzieci, nie każdy ma do tego predyspozycje...

Wez  pod uwage ze wielu ludzi jest kompletnie nieswiadoma tego ze wyniosła wzorce ze swojego patologicznego domu, zaznaczam, patologia to nie tylko melina, brak zarcia, alkohol...W zwiazku z tym rodzice bardzo czesto te schematy powielają, nieswiadomie, i mamy kolejnego wyblakłego emocjonalnie patologicznego człowieka...

Własnej matce musiałem tłumaczyć, że wybierała partnerów zgodnie ze wzorem patologicznego ojca. Nie robiła tego ona, tylko emocje i zakodowany schemat (realnie była w szoku i potwierdziła argumenty, od tamtego czasu mnie przeprasza od okazji do okazji za spierdolone dzieciństwo, ale co tu przepraszać, skoro już krzywda dawno temu się stała i mam w dupalu :D ). Oczywiście jestem dzieckiem zwykłego przypadku, również w dużym stopniu patologia totalna, szczególnie za dzieciństwa. Nawet w dużym stopniu jestem w stanie powiedzieć, dlaczego bliżej mi do samotności niż do jakichkolwiek związków. Wszystko z dzieciństwa się ciągnie i wątpię, abym miał szansę z niektórymi sprawami wygrać, bo siedzą kurwa tak głęboko, że już stały się częścią osobowości. 

 

Kobieta, to powiem od razu i na 100% się sprawdzi w każdym przypadku nie nadaje się do wychowania mężczyzny, chłopca. Taki chłopak będzie zmarnowany, jeżeli nie odnajdzie męskiego wzorca na zewnątrz. A z tym kurwa w chuj ciężko. 

 

Jak słyszę matkę, która drze mordę na maluszka lub wpędza go w poczucie winy od wieku 5 lat to mam ochotę przypierdolić i skopać. Sam przeżyłem wychowanie przez kobietę i kurwa nikomu nie polecam :P NIKOMU. To jest prawdziwy koszmar dla rozwijającego się umysłu męskiego. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Eredin napisał:

Odświeżę nieco dawny temat, bo ostatnio przyszło mi na myśl pewne zjawisko, które zresztą obserwuję całe życie wśród matek z dziećmi.

 

Zauważcie, że gdy ojciec krzyczy na dziecko, jest w tym jakaś konstruktywna krytyka. Chce po prostu zmobilizować tego młodego człowieka, by zachowywał się lepiej. Krzyczy, jest ładunek emocjonalny, ale da się w tym wyczuć taką nutkę, hmm, uczucia i pozytywnej intencji.

 

Teraz zwróćcie uwagę, jak matka odnosi się do dziecka. Jak krzyczy, gdy ono coś przeskrobie. Ja widzę w tym pewną dozę nienawiści wręcz. Taka baba robi się wtedy nie do poznania. Wcześniej uśmiechnięta, z nałożoną maską kochającej i uczynnej, teraz emocje biorą górę. Wrzeszczy tak, że sam diabeł by się wystraszył, szarpie dziecko, poniża, roztacza wokół siebie mnóstwo negatywnych emocji, które nawet obserwatorzy wyczuwają (no a przynajmniej ja). 

 

To jest tak, jakby nienawidziła swoje dziecko, miała do niego jakieś ukryte pretensje, które pod wpływem emocji wychodzą na jaw. Źle znoszę coś takiego, a ostatnio częściej mi się zdarza być świadkiem.

 

Prawdziwa natura kobiet jest skrywana przez ich dobrze wykształconą grę aktorską, ale jak ktoś umie czytać między wierszami, zauważy to i owo.

 

Niektóre z nich chyba nie kochają swoich dzieci, tylko fakt ich posiadania. 

 

Bo matki jako kobiety wyładowują się na dzieciach, zamiast ich czegoś uczyć i oczywiście tego nie widzą bo JA MATKA JESTEM NAJWAŻNIEJSZA I MOJE EMOCJE, A TY DZIECKO MNIE WKURWIŁEŚ TO SIĘ ZEMSZCZĘ (tak to jest, tylko zgrabnie opakowane w TROSKĘ, by wyglądało ładnie i świętoszkowato - a u matki się GOTUJE i wygląda rzeczywiście jakby nienawidziła w tym jednym momencie).

 

Dlaczego tak jest? Chodzi o posiadanie kontroli u kobiet. Jest masa tekstów o tym. Kobiety najbezpieczniej w relacjach się czują kiedy kontrolują, a kontrolują tylko gdy ktoś jest 100% posłuszny. Co robią żeby był ktoś posłuszny? Roszczą sobie tego na początku, a później manipulują każdym dostępnym środkiem tak jak tym wzbudzaniem poczucia winy, że chłopczyku nie jesteś dobry, nie masz tak robić, bo mama będzie cierpieć PRZEZ CIEBIE. Jesteś inny niż dzieci, nie możesz się zachowywać jak chłopiec, bo wstyd przynosisz. Tekstów jest dużo, ale każde ma za zadanie wykastrować dziecko mentalnie.

 

One funkcjonują w każdej relacji tak samo, czy to z dziecmi, koleżankami, nami, tyle że dorosły nie pozwoli sobie na tyle (więc urabiają stopniowo sobie otoczenie).

 

Wsadzić pod pantofel - można każdego. Nie tylko mężczyznę. Chodzi o sam mechanizm kontrolowania uległego człowieka i może to być dziecko.

 

3 godziny temu, Miner napisał:

Mamy grają na emocjach. Uważam, że matki uwielbiają władzę którą mają nad dziećmi i stosują dwie metody wychowawcze: albo na wszystko pozwalać, albo straszyć (lekarzem, karetką, że rodzic nie będzie lubieć dziecka).

 

Kobiety w ogóle to kochają mieć władzę nad kimś i po to sobie robią dziecko, żeby poczuć się w końcu męskie :) Władzę się bierze, a nad takim dzieckiem kontrola jest prosta i taka kobieta zamiast uczyć dziecko, to robi z niego narzędzie, zabawkę, lub niewolnika. Do wyboru do koloru. Dziecko staje się traktowane UŻYTKOWO, tak jak traktują kobiety wszystkich innych w życiu. Każdy ma swoje zadanie dla kobiety, by służył w jakimś celu. Co kobieta wtedy dziecko uczy? Niczego. Swoich własnych negatywnych cech i bycia uległym, lękliwym, żyjącym z poczuciem winy, niską samooceną bo matka-kobieta potrafi też wiele razy dyskretnie dowalić dziecku, choć ze słodką miną. I dziecko uczy się też sprzeczności w przekazie.

 

Cytat

Dlatego moi mili mężczyzna powinien mieć: albo 100 % zaufanie do partnerki która wychowuje pociechę gdy jego nie ma w domu, albo samemu trzymać pieczę nad tym grajdołkiem. I jedno i drugie nie jest proste i wymaga pewnych składowych oraz normalnych wyrzeczeń, ale jak to mówi założyciel forum: nie ma nic za darmo.

 

Łatwo mówić, jeśli każda kobieta funkcjonuje tak samo i do tego się kamulfują :) Najważniejsze żeby kobieta nas szanowała, nasze zdanie, a jeśli szanuje, to i przynajmniej mamy większe prawdopodobieństwo że wychowamy dziecko w nasz konstruktywny sposób, a nie jej opartym na kontroli.  Gorzej że może jej odwalić po ślubie, po samym urodzeniu dziecka (ONO JEST MOJE KRZYCZY, BO JA URODZIŁAM I JA WIEM JAK WYCHOWYWAC BO TAK CZUJĘ!) i rozmawiając z innymi matkami, żeby poparcie zdobyć na ... uzyskanie władzy/kontroli.

 

Ale tak to jest jak autorytet się wymusza, szacunek wymusza, a nie na niego zasługuje. Zbyt roszczeniwe kobiety są, żeby mogły żądzić, także dzieckiem - co nazywają wychowaniem.

 

3 godziny temu, mac napisał:

Własnej matce musiałem tłumaczyć, że wybierała partnerów zgodnie ze wzorem patologicznego ojca. Nie robiła tego ona, tylko emocje i zakodowany schemat (realnie była w szoku i potwierdziła argumenty, od tamtego czasu mnie przeprasza od okazji do okazji za spierdolone dzieciństwo, ale co tu przepraszać, skoro już krzywda dawno temu się stała i mam w dupalu :D ).

 

To i tak sukces bo

 

1. Przeprasza

2. Przyznała ci rację

 

Moja mówi że jej się należy ;) za to że urodziła (a jak wychowała, co przekazała to co ją to obchodzi) i wylicza każdy "dobry" gest z wmówieniem poczucia winy (płakałam tyle razy za tobą, a ty nie doceniasz!), choć na całe dziecięce życie było ich kilka, a tych negatywnych dużo więcej. Nie przyznaje się do tego i zwala winę za to na mnie.

 

To i czego mogła mnie nauczyć, że jestem niekochaną, bo nieidealną zabaweczką mamusi co najwyżej.

 

Schemat. Kobieta za mężczyzne chce księcia z bajki i dziecko też MUSI być księciem z bajki, bo jak nie to miłość sobie wyparuje :) Bezinteresowna, bezgraniczna i bezwarunkowa oczywiście.

 

Nie zapominać trzeba że kobieta potrafi się mścić za ten brak kontroli czyli np gdy odmówimy jej tego co sobie zażądała (gdy nie zrobisz tego co kobieta chce usłyszysz że...). Matek w to nie wciągam, ale to też schemat, bo kobieta jak się jej nie zaliczy też potrafi się zemścic rozpowiadając banialuki, atakując psychologicznie, albo zgłaszając fałszywe zeznanie że zgwałciłeś :D One "wychowują" ludzi sztuczkami psychicznymi, byle tylko dopiec gdy się im nie da tego czego chcą. Kontrola, kontrola, kontrola.

 

I jeszcze dziecko słyszy że kobiety to ta wiecznie dobra płeć, męska zła. Zero zdziwienia, że po takim praniu mózgu (wychowywaniu!) mężczyzna chce być babą i zachowuje się jak baba, a jak już ma 20 kilka lat gdy zrozumie że był faszerowany kłamstwem to może być wrakiem człowieka... i czemu? Bo mamusia kobieta miała kaprys i przelała na nie swoje najgorsze emocje, łącznie ze skwrywaną nienawiścią i pogardą do mężczyzn. Bo nie klękali do stóp za to że jest :) zamiast zasłużyć na owe roszczenie.

 

Edytuję.

 

Reasumując czego może nauczyć kobieta dziecko która NASTAWIONA JEST NA BRANIE (roszczenia, żądania, szukanie bezpieczeństwa, unikanie odpowiedzialności), UWAŻA SIĘ ZA LEPSZĄ BEZ POWODU (bezpodstawne wywyższanie, przy okazji okazuje nienawiść innym, ale też uczy grania kartą ofiary by uzyskac korzyści dla siebie), oraz obraża się o prawdę (zakłamywanie, impulsywność) = co przekazuje = problemy emocjonalne, z przystosowaniem społecznym (i to jeśli wychowywała syna) i nienawiść do innych/świata.

 

Jakby znać naturę kobiet i efekty ich działań psychologicznych, to nikt by nie dopuszczał ich wszystkich do wychowywania uważając że matka lepiej uczy i jej się dziecko należy. Opieka co innego, bo otoczy ją, małe dziecko ochroni, bo to jej cząstka, ale nauczy jak widać - bycia sobą. Manipulatorką chcącą uzyskać kontrolę po trupach :) i ona się liczy (kobieta centrum uwagi, świat ma się kręcić wokół jej). Tu nie chodzi o realną troskę o dziecko. Pozory mylą, które potrafią kobiety stworzyć, a gra pozorów to cecha makiawelistów, narcyzów i psychopatów.

 

Głęboko pozorowana, skrywana agresja, ale jak wiadomo przemocy psychicznej się u kobiet nie udowadnia :)

Edytowane przez M.Dabrowski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzekoma ''siła'' tych durnych gęsi to efekt słabości samców. Trzymać krótko i pilnować, bo jeszcze psychikę dziecka sknoci. Rzeczywiście nie ma nic ohydniejszego od wrzasku baby, jest on tak nienaturalny, podobnie jak te nauczycielki co drą mordę na dzieci-co to za stwory?

 

''I jeszcze dziecko słyszy że kobiety to ta wiecznie dobra płeć, męska zła''-otóż to, a zaczyna się w podstawówce, gdy zdrowe chłopięce odruchy są niszczone w zarodku, a gęsi premiują dziewczyneczki które potrafią tylko wkuwać wierszyki na pamięć i donosić, udając naukowców, a będąc ledwie kujonami-gdyż minie kilkanaście lat i okaże się, że to wszystko pic na wodę a chodzi o złowienie frajera i doprowadzenie do zapłodnienia. Jakoś tak dziwnie się dzieje, że w tzw. wieku dojrzewania babsztyl rzuca książki w kąt i całą energię poświęca na strojenie się.

 

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz wpadłem jeszcze na to jaka jest tendencja w wykonywaniu obowiązków przez płcie.

 

Jak mezczyzna ma coś zrobić co nie jest zbyt przyjemne, to zrobi i po sprawie. Nie narzeka (chyba że kobieta go pogania :D). Kobieta się wymiguje, szuka kogoś kim się wysłuży, narzeka że tak zmuszana do ciężkiej pracy jest (nawet jak jest lekka), tak jej źle. Jak taka kobieta może uczyć dojrzałości, samodzielności, zaradności? Ona nie ma tych cech w sobie. Nie jest wcale ani dorosła ani "męska".

 

To samo z rezygnacji z przyjemności (nazywam to poświęceniem dla dobra innych, oraz brakiem egoizmu).

 

U mnie ojciec kupował soki powiedzmy i dawał wszystkim, sam nie wypił, ale drugiemu dał. Zero dążenia do zysków, przyjemności, kosztem innych i strojenia wymówek, czy usprawiedliwień.

 

Kobiety co robią? Jak coś dadzą od siebie to ZAWSZE oczekują czegoś w zamian i mają nad głową zapytajnik "a co dostanę jak sama dam!?". Jak robią posiłek to najpierw myślą by zrobić sobie dobrze, pierwsze w kolejności, a później ewentualnie (dla pozorów) dać innym, żeby nie wyszło jakie z nich egoistki.

 

Zawsze jak coś oferują to pytają co dostaną w zamian i próbują jeszcze tak nagiąć zasadę "równości" i wzajemności, żeby to one dostały jak najwięcej, przy jak najmniejszym wkładzie (całe życie wchodzenie na głowę jak niepoważne leserskie dziecko).

 

One mają chyba księżniczkowatość w naturze i wykorzystywanie innych, a później przypisywanie jeszcze sobie zasług do tego.

 

Kobieta ofiarą teraz się może poczuć w każdej sytuacji i dzięki temu poczuciu daje sobie prawo do manipulowania innymi.

 

Gdy nie ma racji, zwrócisz jej uwagę
Gdy popełni błąd i dostanie za niego karę

Błędu w sobie nie widzi, nie widzi że nie ma racji, tylko widzi że dostała karę  (a odbiera to tylko emocjonalnie że boli, a jak boli to wiadomo - wina innych)- zawsze wedlug niej dostała niesłuszną karę, można było dac mniejszą (a najlepiej nagrodzić), inni są winni, inni nie mają racji, ona jest "uciemiężana, mimo że się uważa za taką dobrą". I później rozpowiada wokół te bzdury swojego pokrzywdzenia, oraz lepszości.

 

Jak jest ciekawa to uczy, ale wścibskości, bo zamiast być ciekawą świata i wiedzy to ciekawi ją co u ludzi się dzieje, więc plotkowania uczy i braku lojalności.

 

Brania, brania, brania, wyciągania łapy po nieswoje, unikania obowiązków, oraz skupienia na sobie. Obraz typowego maminsynka, wiecznej dziewczynki, niedojrzałej osoby? ZGADZA SIĘ. Tego uczy, a później się dziwi - gdzie prawdziwi mężczyźni, gdzie prawdziwe kobiety - właśnie prawdziwe kobiety są dziś, a mężczyźni kobiecy bo tak chciały kobiety "rządząc".

 

WPAJAJĄ NEGATYWNE CECHY BIORCY. Dziecko nie ma nic do zaoferowania, bo jest dzieckiem które dopiero wchodzi w świat, ale kobieta wymaga od niego rzeczy nierealnych,zamiast najpierw nauczyć, a później wymagać żeby sobie poradziło. Ale kobieta nie zrozumie, dostanie pasem po dupie, dostanie karę, za niewłaściwe zachowanie to znienawidzi rodzica zamiast przyznać się, że źle postąpiło i zmieniło zachowanie.

 

Naprawde nie lubie tak podawac przykladow, ale na forum mamy przyklad kobiet ktore dostały pasem i teraz płaczą jakie bite były, za nieposłuszność, niepokorność, robienie frajera z rodzica, ale to one poczuwają się skrzywdzone i że nic złego nie robiły. Bo jak, innych coś może boleć i to co słaba kobietka robi? Niemożliwe! Wielkie zdziwienie, jeśli uważają się za takie święte i dobre. Tylko kobiete boli i ma prawo boleć.

 

1 godzinę temu, AdrianoPeruggio napisał:

Rzekoma ''siła'' tych durnych gęsi to efekt słabości samców. Trzymać krótko i pilnować, bo jeszcze psychikę dziecka sknoci.

 

Osłabienie męskiej siły, to kobieca władza bo uczą innych bycia kobietą - a być kobietą w tym pojmowaniu świata to zużywać go, być pasożytem, "znaleźć frajera i robić frajerów z innych" co napisałeś. Pasożyt któremu się należy i nie dostarcza żadnej wartości (a przynajmniej nie taką by wyrównać straty). To samo się dzieje przy podtrzymywaniu innych słabych osobników, ale powiedzmy tu same kobiety ich eliminują.

 

Dopuściliśmy do tego, by nam cała armia kobiet weszła na głowę (co robiły tylko w związkach gdy się nie trzyma krótko) i wykastrowała. Ci którzy im nie służą nie rozmnażają się i są izolowani, bo nie pasują do schematu, że kobietom trzeba służyć. Taka propaganda jest uległości wobec nich i uważania za super mądre, lepsze, niewinne i nie wiadomo jakie jeszcze tam cechy wmówiły wszystkim, a jak się przejrzy ich wszystkie zachowania, co przekazują innym (dzieciom) to ręce można załamać... a ojciec co może, w robocie, bo to "matka wychowuje", albo uległy bo postawi się to zostanie sam jak palec i wykreowany jako "zły", gdy jedyne co robi to pilnuje porządku i zasad.

 

To wygląda jak od poczatku zatruwanie życia dziecku. Mężczyzna jako dorosły jeszcze sobie poradzi, ale dziecko wcale. I jeszcze na końcu kobieta powie, że jak dziecko źle wychowane to wina ojca. Argument na to znajdzie na pewno, byle tylko siebie wybielić i wykreować na świętą matulę.

 

Nie mówie że ojcowie są święci i zawsze mężczyzna robi dobrze, bo tak nie jest, ale bardzo dobrze to koreluje z zatraceniem męskich, prawych wartości, a kierowaniem się tymi babskimi. I takich mezczyzn tez bedzie coraz wiecej, do tego zapijających smuty.

Edytowane przez M.Dabrowski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety co robią? Jak coś dadzą od siebie to ZAWSZE oczekują czegoś w zamian i mają nad głową zapytajnik "a co dostanę jak sama dam!?". Jak robią posiłek to najpierw myślą by zrobić sobie dobrze, pierwsze w kolejności, a później ewentualnie (dla pozorów) dać innym, żeby nie wyszło jakie z nich egoistki.

Myślałem, że tylko ja dostrzegam pewne symptomy-brawo za spostrzegawczość! Gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść-gęsi pieką dwie pieczenie na jednym ogniu-zakąszają porządnie, ale i robią z siebie spracowane, aby utrzymać mit niezbędnej istoty. To tak jakby facet między jednym ruchem na fotelu a drugim głośno jęczał oglądając mecz: ''jest mi ciężko, ale się poświęcam''.

 

Niewolniczy ustrój zwany d***kracją-właściciele niewolników, czyli władze, żyją z wmawiania ludowi, że są mu do życia niezbędni-w niemal każdej dziedzinie-począwszy od wieku posyłania dziatwy do szkoły, po ustalanie krzywizny banana.

 

Durnowaty ustrój zwany normą-gęsi żyją z wmawiania naiwnym samcom, że są warunkiem sine qua non normalnego życia-i coś tam upichcą, i dzieci odchowają, a jak trza to i nawet od czasu do czasu w ramach łaski uchylą żebrakowi szparę-no już niech tam ma i się odczepi.

 

Tylko gdyby samice łożyły na żywność dla samców, to niejeden mógłby odkryć w sobie kucharza (najlepsi kucharze to samcy), gotować kreatywniej i ciekawiej od gęsich obiadków na odpierdol, ponadto seks nie jest towarem deficytowym-wbrew pohukiwaniom gęsi, a między chowem dzieci a wychowywaniem jest duża różnica.

 

 zawsze wedlug niej dostała niesłuszną karę, można było dac mniejszą (a najlepiej nagrodzić), 

no bo jak to-pani w szkole wychwalała za recytowanie jakichś pierdółek-a teraz nagle ktoś ma strącać z piedestału?

 

bo tak chciały kobiety "rządząc". dać małpie brzytwę

 

Ale kobieta nie zrozumie, dostanie pasem po dupie, dostanie karę, za niewłaściwe zachowanie to znienawidzi rodzica zamiast przyznać się, że źle postąpiło i zmieniło zachowanie.

Zauważyliście, że te aktorki ze spalonego teatru doznają szoku, gdy tylko ktoś ośmieli się je skrytykować? Przecież tatuś wielbił, mamusia chuchała i dmuchała, w szkole piątki z plusem, wkoło żebracy łóżkowi (Paweł Śląski ''Hieny, modliszki, czarne wdowy'') podlizujący się aż ślina kapie z ust-a tu nagle tak prosto w hienie ślepia, z zaskoczenia? Tak się nie robi!

 

Naprawde nie lubie tak podawac przykladow, ale na forum mamy przyklad kobiet ktore dostały pasem i teraz płaczą jakie bite były, za nieposłuszność, niepokorność, robienie frajera z rodzica, ale to one poczuwają się skrzywdzone i że nic złego nie robiły. Bo jak, innych coś może boleć i to co słaba kobietka robi? Niemożliwe! Wielkie zdziwienie, jeśli uważają się za takie święte i dobre. Tylko kobiete boli i ma prawo boleć.

Wkoło panuje niewyobrażalny ucisk samic, patriarchat i inne cuda na kiju-tylko jakoś cicho o dominacji w sądach rodzinnych czy nieuczciwej konkurencji poprzez łóżko prezesa

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja zawsze odpowiadam na wszystkie pytania mojego dziecka. ZAWSZE! To procentuje. Dziecko wie, że jest traktowane poważnie, że z każdą sprawą może się do mnie zwrócić, a ja tego nie zbagatelizuję i nie wyśmieję.

Pamiętam, jak jeszcze z ex jeździliśmy samochodem. Ona siedziała z córką z tyłu, a ja prowadziłem. Córka co chwilę mówiła: "mamo, muuu" (to oznacza: krowa). Matka była zajęta telefonem. "mamo, muuu". Matka wciąż nie reaguje. W końcu córka powiedziała "tato, muuu". "Tak, córeczko, widzę. Zobacz, tam dalej są jeszcze koniki, a tutaj piesek biegnie, tam jedzie ciągnik.... itp.". Od tamtej pory córka nie mówiła już o niczym matce. Zawsze rozmawiała ze mną.

Psychopatki nie rozumieją tego, że przez takie głupie zachowania szkodzą nie tylko dziecku - niszczą w nim ciekawość świata, ale także sobie. Tak. Szkodzą sobie. Nie budują w dziecku pozytywnego wizerunku własnej osoby. Jeżeli matka nie odpowiada na pytania, to dziecko przyzwyczaja się do tego, że ona nie wie, nie zna sensownej odpowiedzi, nie potrafi rozmawiać. Jeżeli tata potrafi opowiadać na każdy temat, umie zainteresować dziecko, to dla niego jest bohaterem. Staje się kimś ważnym.

Edytowane przez Dobi
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.