Skocz do zawartości

Braterski dylemat


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia, mam spory dylemat do rozwiązania.

 

Historia zaczyna się tak, że związałem się z pewną Dziewczyną poznaną na portalu randkowym.

Byłem już dość bogaty w teoretyczną wiedzę o Kobietach i nie dałem się zmanipulować, cały czas trzymałem rękę na pulsie, więc wyszedłem z tego związku obronną ręką. Związek był jaki był, w każdym razie okazało się z czasem (a symptomy były od samego początku), że Dziewczę to jest totalnie zdesperowane. Ciśnienie na ślub, męża, dzieci, wspólny dom itd.

 

Kiedy padło z jej ust: "Czy ty zdajesz sobie sprawę, że ja odchodzę od ciebie?", a następnie wyszła i tyle ją widziałem (no co za pech :D), to odbyliśmy później kilka rozmów telefonicznych/messengerowych, ale już na totalnym luzie, tak po kumpelsku. Dowiedziałem się z tych rozmów, że poznała faceta na weselu, na które nie chciałem z nią iść (cóż za zrządzenie losu). Potem dowiedziałem się też, że biorą ślub. Czasowo wygląda to tak, że poznała go miesiąc po naszym rozstaniu, pół roku później dowiedziałem się, że mają już datę ślubu, a sam ślub wypada na niecałe dwa lata od ich pierwszego poznania.

 

Teraz do rzeczy - zrobiło mi się żal chłopa, bo zakochany, nieświadomy czy cuś i chciałem ostrzec go przed desperatką, żeby się nie wpieprzył w gówno po uszy. Ta Dziewczyna okazuje wszelkie symptomy, które wskazują na to, że ten chłop po ślubie będzie miał niechętnego na seks wieloryba, który dyktuje warunki. Odnalazłem go na fb i zastanawiałem się jak ubrać to wszystko w słowa. Znalazłem tam ich wspólne zdjęcie, wrzucone przez niego, podpisane: "Państwo L." (L. od jego nazwiska). To mnie odwiodło od ratowania naszego brata. Stwierdziłem: "Jak żeś głupi, to cierp".

 

I tutaj mam dylemat właśnie, czy go ostrzec, czy może jednak niech sam się przekona na własnej skórze jak działają Kobiety.

 

O ile jego czy jej mnie nie szkoda, bo dorośli są, mogą uczyć się na błędach (albo i nie) itd. Natomiast serce mi się kraje na myśl o kolejnych nieszczęśliwych dzieciach.

 

Co sądzicie Bracia o mojej postawie? Co powinienem zrobić?

O ich postawę nie pytam, bo jest tak klasyczna do bólu, że nie ma co wertować. Mógłbym dokładniej opisać jak wyglądał nasz związek, ale nic nowego nie wniosę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro to nie jest twój przyjaciel czy kolega, to powinieneś mieć na to totalnie wyjebane. Nie da się być dobrym dla całego świata.

 

Poza tym, jako były loszki wyjdziesz na zdesperowanego i/lub mściwego zazdrośnika.

 

Odpuść.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpuść sobie całkowicie. 

 

To, co mówią panowie wyżej + kolejna sprawa: jeśli po miesiącu już ustalili datę ślubu, to znaczy, że gość jest rycerzem albo desperatem (lub jedno i drugie). Nie wiadomo, jak może odebrać Twoją troskę. Wątpię, żeby coś do niego dotarło, bo tacy są zakuci jak u najlepszego kowala. Jeszcze może się mścić, może wyskoczyć z łapami (albo co gorsza - z kolegami). 

 

Czasem lepiej odłożyć troskliwe odruchy na bok i zadbać o SIEBIE - a do dbania o siebie należy również niewtrącanie się w czyjeś sprawy - różnie to się może skończyć, a i Ciebie osobiście to nie dotyczy. Wyluzuj, odpuść, jak będzie ogarnięty, to sam zobaczy co i jak - a jak pucuje swoją rycerską zbroję częściej niż ja samochód, to nie ma o czym mówić. Niech robi co chce. 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to są tylko Twoje obserwacje nie poparte faktami (co innego jak był temat, że do jednego z naszych braci dobierała się laska i chciała seksu z nim, a była zaręczona)

to szukaj kolejnej dupery, tam tych olej. Nie można nikogo zbawić, możesz go ostrzec - ale w tym przypadku to będzie mega nieefektowne.

 

Gość wpadnie w histerię, że jak tak możesz mówić o jego księżniczce.

 

BTW ładna ta dupa chociaż była i wyszła za normalnego gościa - czy typowa pizda - czyt metroseksualny gentelmen - tak z ciekawości :>

Edytowane przez GluX
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Vercetti napisał:

Czasem lepiej odłożyć troskliwe odruchy na bok i zadbać o SIEBIE - a do dbania o siebie należy również niewtrącanie się w czyjeś sprawy

 

100% racji, nie ma się co wpierdalać.

 

 

4 minuty temu, GluX napisał:

Jak to są tylko Twoje obserwacje nie poparte faktami (co innego jak był temat, że do jednego z naszych braci dobierała się laska i chciała seksu z nim, a była zaręczona)

to szukaj kolejnej dupery, tam tych olej. Nie można nikogo zbawić, możesz go ostrzec - ale w tym przypadku to będzie mega nieefektowne.

 

Gość wpadnie w histerię, że jak tak możesz mówić o jego księżniczce.

 

BTW ładna ta dupa chociaż była i wyszła za normalnego gościa - czy typowa pizda - czyt metroseksualny gentelmen - tak z ciekawości :>

 

Tylko moje wnioski z rozmów z nią.

Żeby nie było - nie chcę jej z powrotem, absolutnie :P

Póki nie przytyła, to nawet spoko :D Dupa była, cycki były, chęci były :D

Gościowi się nie przyglądałem, nie interesowało mnie to. Ale spojrzenie typowej pizdy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jemu nie pomożesz a sobie zaszkodzisz, tyły juz są zabezpieczone przed Toba, uwierz mi :) Wchodząc z związek z taka kobietą na miejscu widać ze gość to biały rycerz, także każda Twoja interwencja ''nawracania'' zburzy mu cały system oparty na jego prawdzie ''jak działa kobieta'' konsekwencje będą słowne, a jesli gość jest porywczy to jeszcze bedziesz miał fizyczne kłopoty...

Twoja wiadomość pomocna w jego kierunku będzie od razu skonsultowana z jego panią, a Ona już nie pozwoli na to aby ktoś jej przeszkodził w urabianiu gościa do spełnienia jej największego marzenia, czyli jak sam zauważyłeś ślubu i dziecka, a jak robi to jeszcze były to już w ogóle:) Ona na to nigdy nie pozwoli, dodaj do tego jeszcze fakt że im brzydsza i popierdolona kobieta tym bardziej drastyczne metody aby zapobiec katastrofie w postaci bycia samotną...:)

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie! :) Teraz jestem pewien, że zrezygnowanie z "nawracania" gościa było właściwą decyzją i nie ma już co powątpiewać w słuszność swojego postępowania.

 

16 minut temu, Assasyn napisał:

Twoja wiadomość pomocna w jego kierunku będzie od razu skonsultowana z jego panią

 

Tego nie wziąłem pod uwagę, a przecież to pewne, jak bum cyk cyk. Biorąc pod uwagę fakt, że jestem jej byłym, to na pewno by go podkusiło, aby się z nią podzielić moimi intencjami.

 

Nie on pierwszy, nie ostatni :)

Edytowane przez forface8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

forface pomyśl sobie, czy gdybyś Ty był chujem, i złowił naiwną małolatę zakochaną w Tobie po uszy to czy chciałbyś żeby Twoja eks ostrzegała ją przed tym jaki jesteś zły i niedobry?

Ja bym nie chciał żadnego wpierdalania się w moje życie i komuś bym tego też nie zrobił, CO innego gdyby facet sam do mnie zadzwonił i zapytał o moje zdanie na jej temta.

 

Właśnie mi się przypomniało, że swojego czasu sam poprosiłem moją kobietę o numer tel do jej byłego gościa. Ona na początku nawet chciała nas ze sobą poznać ( nie wiem po chuj??? twierdzi, że go lubi i byli ze sobą kilka lat) jak jej  powiedziałem , że bardzo chętnie ale wolałbym z nim pogadać na osobności to jej mina zrzędła  lekko i jakby zawiesiła temat. Oczywiście powiedziałem jej wprost, że zamierzam go zapytać co w niej szwankuje :P

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, ReddAnthony napisał:

Właśnie mi się przypomniało, że swojego czasu sam poprosiłem moją kobietę o numer tel do jej byłego gościa. Ona na początku nawet chciała nas ze sobą poznać ( nie wiem po chuj??? twierdzi, że go lubi i byli ze sobą kilka lat) jak jej  powiedziałem , że bardzo chętnie ale wolałbym z nim pogadać na osobności to jej mina zrzędła  lekko i jakby zawiesiła temat. Oczywiście powiedziałem jej wprost, że zamierzam go zapytać co w niej szwankuje :P

 

Zajebiste!! Rekomendacja od byłego i większość lasek do dłuższego związku odpada na starcie!!!

 

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być też tak że wcale nie są razem po miesiącu od rozstania i nie planują ślubu po pół roku tylko samiczka tak Ci nagadała aby podbudować swój obraz u Ciebie (one na to zwracają uwagę). Coś w stylu "popatrz, rzuciłeś mnie a ja od razu mam kolejnego".

Co do gościa to nie jesteś mu nic winien i nie masz obowiązku uszczęśliwiać go na siłę. Wnioskuję, że ma więcej niż 20 lat, więc wie w co się pakuje. Domyślam się jednak co czujesz i jeśli chcesz uspokoić swoje sumienie to ja dałbym mu linka na bloga, forum lub wysłał książkę "Co z tymi kobietami". Nic więcej dla niego nie zrobisz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Salsero - to ona mnie rzuciła, gdyż wiedziałem co zrobić, żeby do tego doprowadzić ;) Po prostu nie widziałem nawet najbliższej przyszłości tego związku, gdyż na drugiej randce padło: "Ale ty mi musisz już teraz powiedzieć czy ty w ogóle będziesz chciał się ze mną ożenić i mieć dzieci. Ja to muszę wiedzieć już teraz, bo jak nie chcesz, to ja się nie angażuję. Nie mówię, że od razu, ale np. za pięć lat". W końcu sama odeszła i spokój, nie nękała mnie potem ;)

Fejsbuk nie kłamie, są zaręczeni, "szczęśliwi" i temu podobne iluzje.

Generalnie zostałem tutaj utwierdzony w tym, żeby mieć na nich wyjebane :) Mój dylemat bardziej dotyczył tego czy dobrze zrobiłem, że odpuściłem, ale już wiem, że dobrze i sumienie mam spokojne :)

Nic nie zamierzam mu wysyłać, gdyż, jak zostało wcześniej powiedziane, skonsultuje się z Samiczką i ja będę miał przejebane.

 

No a kolejne nieszczęśliwe dzieci? No cóż, nie one pierwsze i nie ostatnie, świata nie zbawię. A może po prostu martwię się na zapas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Enanthate napisał:

To nic nie da, z kumplami próbowaliśmy kilkukrotnie uświadomić kumpla że jest w toksycznym związku ale on nadal swoje mimo że nie raz się przejechał, w końcu po co zrezygnować z dragów na rzecz rozsądku, niestety tak to już jest z białymi.

To wynika z kultu kobiet którym mocno nasączony jest delikwent...On sobie myśli '' Co Oni pierdolą, przecież moja kobieta jest idelana'' Jest wobec Ciebie agresywny bo śmiesz zarzucać mu że jego kobieta ma wady...On nie może dopuścić do tego że jednak ma wady, bo rozsypałaby się jego wizja wiecznego szczęścia..Swoja drogą Panowie, to bardzo częste zjawisko wśród ''mężczyzn'' coś podobnie jak u kobiet, wizja wiecznego szczęścia, być może to wynik nieobecności ojca i wychowanie przez matke która całe zycie wierzyła w takie brednie, a najprawdopodobniej oboje wierzyli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co w zachowaniu twojej Pani jest dziwnego? Takie zachowania widzę u praktycznie wszystkich i kierowanie się szeroko rozumianym egoizmem. Nie dałeś ślubu, to inny da. Nara. Myślałeś że kobieta jest zdolna do zaangażowania i miłości? Złowiła frajera i będzie mu teraz niszczyła życie. Obiecała mu na pewno same piękne rzeczy, na początku seks często, typek oślipiał i zgodził się na jej warunki. Teraz jeśli nie będzie szczęśliwa to będzie jechać po nim jak po burej suce i nie dopuści do wiadomości tego, że to ona go wcale nie kochała i to jest główny powód ich nieszczęścia, a w dalszym przypadku dzieci które będą wychowywane w związku w którym będzie mówiło się o miłości, a widziano zachowania przeczące i to po stronie matki, a później tego mężczyzny który można już postanowić że będzie sfrustrowany i będzie zastanawiał się co źle zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, M.Dabrowski napisał:

Co w zachowaniu twojej Pani jest dziwnego? Takie zachowania widzę u praktycznie wszystkich i kierowanie się szeroko rozumianym egoizmem. Nie dałeś ślubu, to inny da. Nara. Myślałeś że kobieta jest zdolna do zaangażowania i miłości? Złowiła frajera i będzie mu teraz niszczyła życie. Obiecała mu na pewno same piękne rzeczy, na początku seks często, typek oślipiał i zgodził się na jej warunki. Teraz jeśli nie będzie szczęśliwa to będzie jechać po nim jak po burej suce i nie dopuści do wiadomości tego, że to ona go wcale nie kochała i to jest główny powód ich nieszczęścia, a w dalszym przypadku dzieci które będą wychowywane w związku w którym będzie mówiło się o miłości, a widziano zachowania przeczące i to po stronie matki, a później tego mężczyzny który można już postanowić że będzie sfrustrowany i będzie zastanawiał się co źle zrobił.

 

Co do efektów to bardzo często tak to się niestety kończy jednak to nie kobieta jest temu winna ale tak to zostało zaprojektowane przez naturę i zarówno kobiety jak i mężczyźni są ofiarami.

Posądzając kobiety o intencjonalne niszczenie mężczyznom życia idziesz w kierunku ciemnej strony mocy :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, icman napisał:

Posądzając kobiety o intencjonalne niszczenie mężczyznom życia idziesz w kierunku ciemnej strony mocy :)

 

Jeśli nie masz nic przeciwko @icmanpozwolę sobie rozszerzyć Twoją pierwotną wypowiedź.

 

1) Posądzają kobiety o intencjonalne niszczenia mężczyzn oraz 2) podporządkowując wzajemne relacje ściśle pod dyktowane przez nie warunki - idziesz w kierunku ciemnej strony mocy !

 

Gdzie: w punkcie 1) popadasz w samowkręcanie się w nienawiść co drenuje i wypala Cię od środka

          w punkcie 2) zakładasz sobie na głowę chomąto i stawiasz w pozycji niewolnika/przegrywa do wydrenowania i późniejszego kopnięcia w zadek.

 

Dlatego my mężczyźni w naszych działaniach i poglądach względem kobiet często miotamy się między Scyllą negatywnych emocji a Charybdą pełnego podporządkowania. Obie skrajne opcje to fail.

 

d7471d13d21c4ef8f9fdebed6c29ca81.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi się skojarzyło:

 

Kiedy Budda po raz pierwszy rozpoczął swe poszukiwanie duchowe, praktykował wiele umartwień.
Pewnego dnia zdarzyło się, że dwaj muzycy przechodzili obok drzewa, pod którym siedział pogrążony w medytacji.
Jeden mówił do drugiego: „Nie naciągaj za bardzo strun swojej gitary, bo się zerwą. Nie trzymaj ich też zbyt luźno, bo nie dobędziesz z nich muzyki. Trzymaj się drogi środka”.
Słowa te uderzyły Buddę z taką siłą, że zrewolucjonizowały jego całe podejście do duchowości.
Był przekonany, że zostały one powiedziane dla niego.
Od tej chwili zrezygnował ze wszystkich umartwień i zaczął podążać drogą, która był łatwa i lekka, drogą umiarkowania.
Rzeczywiście, jego podejście do oświecenia nazywane jest Drogą Środka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem, mam (na razie sprawa elastyczna) przyjaciela. Ten przyjaciel (złoty człowiek ogólnie, mega ogarnięty) poznał kobietę z dzieckiem. "Poważne plany" w ruch poszły. 

 

Spotykamy się i mówię mu proste rzeczy - kobieta z dzieckiem, uważaj na małżeństwo, czy masz świadomość tego, co robisz. 

 

On odpowiada: spokojnie, mam wszystko pod kontrolą, dzięki za czujność. 

 

A co on naprawdę robi? Klasyczne małżeństwo, brak intercyzy, urwanie kontaktu ze mną (akurat kontakt się urwał, jak poznałem jego kobietę - niby była miła, ale wiedziałem, gdzieś w środku, że mnie uważa za wroga numer jeden, to się po prostu czuje). Jawne zachowanie sterowane przez przyszłą małżonkę. Normalnie automat. Można się tylko zaśmiać w duchu. 

 

Pomagać można, ale już po zerwanym związku i tragedii. Wtedy trzeba umieć wrócić do przyjaźni i wyciągnąć pomocną dłoń. No i ten tego, przyjaciela już nie mam (kilkanaście lat znajomości) na rzecz panny poznanej przypadkowo, stosunkowo niedawno. Życie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac - naszła mnie taka myśl: Co z nami, uświadomionymi samcami, znającymi zasady relacji damsko-męskich kiedy się zakochamy? Przecież zakochanie jest naturalnym mechanizmem i "strzała amora" każdego z nas może trafić. Jak wtedy spojrzymy na naszą "wybrankę"?

Nie oszukujmy się, hormonów wydzielanych do organizmu nie opanujemy tak łatwo mózgiem. Muszę poszukać, czy takiego tematu już gdzieś nie ma, a jak nie znajdę, to założyć i zapytać o doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.