Skocz do zawartości

Związek z introwertyczką


Rekomendowane odpowiedzi

Jak w tytule, czym może grozić ? 

 

Potencjalne zalety:
- ciche i skromne

- brak potrzeby ciągłej atencji

- brak problemów wynikających z siedzenia samej w domu

- ograniczona liczba koleżanek z piekła rodem lub ich brak

- teoretycznie silna niezależność społeczna

- problem ze swobodnym "przeskakiwaniem z gałęzi na gałąź"

- z reguły brak potrzeby dominacji w związku

 

Potencjalne wady:

- słaba samoocena (choć nie zawsze)

- z reguły mało urodziwe

- może przydarzyć się "cicha desperatka"

- zdążają się niezdary, bardzo nieporadne życiowo

- jeśli katoliczki, to z pewnością wolny związek wykluczony

- mogą z wiekiem przerodzić się w psychopatki

 

- coś by się jeszcze wymieniło, ale na ten moment nie pamiętam...

Jakie jest wasze zdanie na ten temat ? Może jakieś osobiste doświadczenia ? Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś z nią dla wygody? Jeśli tak, to wiadomo,że

 

- z reguły mało urodziwe

 

to jest gwoździem do trumny. Nie ma atrakcyjnych fizycznie introwertyczek, przykro mi (pomija te, które uważają się za atrakcyjne). Jeśli ja bym spotkał taką, która mnie pociąga bez dodatkowych bajerów, typu bielizna, szpilki, inne cyrki, to wchodzę w ciemno i daję na mszę za rok z góry. Niestety - takowe w przyrodzie nie istnieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem Rysiek czemu tak sądzisz ale ja znam całkiem sporo ładnych introwertyczek.Przeważnie dziewczyny z konserwatywnych domów wiec ciężko dogadać się z rodziną.Innym minusem może być brak seksu przed ślubem-choć to pewnie można obejść xD

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobita i tak jest napędzana przede wszystkim przez biologię i emocje. Z tych poziomów powinieneś patrzeć i na nich powinieneś działać.

Klasyfikacje psychologiczne i pseudopsychologiczne można traktować jako ciekawostki.

8 minut temu, Remaks napisał:

Potencjalne zalety:
- ciche i skromne

Oficjalnie tak. Ale w sypialni zwierzęce instynkty sterujące rozmnażaniem mówią zupełnie coś innego.

- brak potrzeby ciągłej atencji

Pobądź z taką rok, dwa. Dodatkowo nic nie wspomniałeś jakie masz przewagi nad nią w postaci zasobów, pozycji, wieku, wiedzy, czy doświadczenia.

- brak problemów wynikających z siedzenia samej w domu

Jak nie zapewnisz jej emocji to dość szybko brak problemu z siedzeniem samej w domu przerodzi się w problem siedzenia samej z kolegą.

- ograniczona liczba koleżanek z piekła rodem lub ich brak

To akurat plus. Lepiej żeby dziewczyna nie miała koleżanek wcale niż tabunu głupich które jej zrobią wodę z mózgu.

- teoretycznie silna niezależność społeczna

Teoretycznie. Emocje, emocje.

- problem ze swobodnym "przeskakiwaniem z gałęzi na gałąź"

:lol: Nie żebym wątpił, ale czy ona jest brzydka?

- z reguły brak potrzeby dominacji w związku

To tylko u panien które miały dobry wzorzec męża i ojca w domu rodzinnym. To nie jest sprawa jakiegoś mniej lub bardziej konkretnego typu psychologicznego ale odebranego wychowania.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Rysiek napisał:

Jesteś z nią dla wygody? Jeśli tak, to wiadomo,że

 

- z reguły mało urodziwe

 

to jest gwoździem do trumny. Nie ma atrakcyjnych fizycznie introwertyczek, przykro mi (pomija te, które uważają się za atrakcyjne). Jeśli ja bym spotkał taką, która mnie pociąga bez dodatkowych bajerów, typu bielizna, szpilki, inne cyrki, to wchodzę w ciemno i daję na mszę za rok z góry. Niestety - takowe w przyrodzie nie istnieją.

 

Byłem z taką, bardzo introwertyczna. Ale właśnie - bardzo ładna była, brunetka kręcone włosy, skowyrna pupa od biegania.

Potrafiła dobrze gotować, ogarnięta ale... jako że była starsza od mnie o 5 lat byłem jej pierwszym. Niezbyt mi się chciało ją uczyć wszystkiego.

Introwertyczki na plus, ale jak jest ładna. (A jest wiele takich, believe me)

 

 

Przy okazji, można mieć swoją rolę mężczyzny bez jakiś spin z ich stron. Uwielbiają być prowadzone.

Jeśli ktoś jest ekstrawertykiem to będzie to typowo relacja męsko - damska.

Facet naturalnie dominuje, kobieta naturalnie jest uległa.

 

Z drugiej strony - jak sobie coś ubzdurają to NIGDY się nie dowiesz.

np Kumpel tak miał:

Miał się hajtać, ona odwołała - niby ze strachu itp

Kolejny termin dał potem...coś tam marudziła - bla bla bla

Kopnął ją w tyłek. Znalazł sobie uśmiechniętą duperę i do teraz nie narzeka

Edytowane przez GluX
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo wad to jeszcze zapomniałem o jednym (to bezpośrednio wynika z natury), że potrzebują dużo czasu na samym początku znajomości, to może być dosyć uciążliwe zwłaszcza gdy nie do końca się jest pewien czy gra jest warta świeczki. Inna sprawa, że jeśli nie masz takiej w bliższym otoczeniu to w zasadzie ciężko je gdziekolwiek poznać, bo stronią od przebywania w otoczeniu dużej ilości ludzi (ewentualnie pozostaje sieć, ale to wtedy jest prawdziwa "randka w ciemno"). 

 

1 godzinę temu, Brzytwa napisał:

Kobita i tak jest napędzana przede wszystkim przez biologię i emocje. Z tych poziomów powinieneś patrzeć i na nich powinieneś działać.

Klasyfikacje psychologiczne i pseudopsychologiczne można traktować jako ciekawostki.

 

 

Zgadza się emocje to podstawa, jednak w przypadku introwertyczek mam wrażenie, że ich nasilenie powoduje ich męczenie się i dyskomfort. Ciężko mi na ten moment rozwikłać gdzie u takich Pań tkwi haczyk i dlaczego w sytuacjach, w których wzbudza się w nich silniejsze emocje, zwyczajnie uciekają, odsuwają się lub potrzebują co najmniej tygodniowego "detoksu" odreagowywania w ciszy i spokoju.

 

1 godzinę temu, Brzytwa napisał:

- problem ze swobodnym "przeskakiwaniem z gałęzi na gałąź"

:lol: Nie żebym wątpił, ale czy ona jest brzydka?

 

Chodzi o problemy z nawiązywaniem relacji, w przypadku facetów bezpośrednich reagują ucieczką, a i tak większość facetów nudzą takie kobiety. 

Co do urody to akurat "o gustach się nie dyskutuje" ale również nie miałbym zamiaru litować się nad brzydką introwertyczką z pozornie pięknym wnętrzem, trzeba być uczciwym, zwłaszcza przed sobą. 

 

1 godzinę temu, GluX napisał:

np Kumpel tak miał:

Miał się hajtać, ona odwołała - niby ze strachu itp

Kolejny termin dał potem...coś tam marudziła - bla bla bla

 

To co piszesz to akurat fenomen bo z reguły to Samica ciągnie do ołtarza :). Jednak tutaj także trzeba przyznać rację, takiej kobiety nie da się do końca otworzyć i czasami też kiepsko ją kształtować, jak sobie coś ubzdura to koniec...
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Remaks napisał:

Zgadza się emocje to podstawa, jednak w przypadku introwertyczek mam wrażenie, że ich nasilenie powoduje ich męczenie się i dyskomfort. Ciężko mi na ten moment rozwikłać gdzie u takich Pań tkwi haczyk

Jak to zwykle u Pań bywa - w dupie. I to dosłownie. Nadal dzielisz kobiety jakimś słownikowym terminem... Już pisałem, że na poziomie biologicznych instynktów one wszystkie są takie same.

Jeżeli będziesz się spalał intelektualnie nad teoriami introwersji - to surprise, surprise - żadna się na Ciebie nie obejrzy nawet. Każda normalna (nieuszkodzona) kobieta pożąda silnego psychicznie (i najlepiej zaradnego finansowo) mężczyzny aby móc z nim zajść w ciążę. To tak zwany imperatyw biologiczny. To jest rzecz nie do podważenia. Poczytaj forum ile to osób się nabrało na próby intelektualizowania relacji i tak zwany 'narzut kulturowy' o szukaniu 'połówki pomarańczy', 'szczęśliwym związku', 'stabilizacji' i podobnych, bardzo szkodliwych podświadomych programów.

i dlaczego w sytuacjach, w których wzbudza się w nich silniejsze emocje, zwyczajnie uciekają, odsuwają się lub potrzebują co najmniej tygodniowego "detoksu" odreagowywania w ciszy i spokoju.

Źle mnie zrozumiałeś. Nigdzie nie pisałem o silniejszych emocjach. Tylko o emocjach jako takich. Do tego ważne jest, żeby były to właściwe emocje. Chyba nie chcesz wzbudzać u kobiety odrazy czy pogardy, c'nie?

 

Chodzi o problemy z nawiązywaniem relacji, w przypadku facetów bezpośrednich reagują ucieczką, a i tak większość facetów nudzą takie kobiety.

Samica chcąca przedłużyć gatunek w obecności atrakcyjnego samca tak się nie zachowuje. Możliwe, że takie dziewczyny mają jakieś blokady wyniesione z domu, czy środowiska.

Alternatywa jest taka, że Ty jako mężczyzna nie pociągasz tej danej kobiety. Ale żeby to ocenić musiałbyś coś napisać o sobie, swojej samoocenie i jakie masz słabe i mocne strony.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta jest odpowiedzialna za społeczeństwo, mężczyzna za cywilizację.

 

Napiszę o tym zagadnieniu cały felieton, teraz będzie na szybkości:

Dziewczyny są odpowiedzialne za społeczeństwo, a więc z natury są towarzyskie, chodzą na imprezy, wesela, z koleżankami na miasto, ciągle się grupują i rzadko kiedy siedzą w domu. I to jest totalnie ok, od chwili urodzenia mają maksymalnie 25 lat aby się wybawić, niech korzystają i niech wy korzystacie. Reasumując "normalna" dziewczyna jest towarzyska, gadatliwa, ciągnie ją do ludzi.

 

Co zatem z introwertyczkami? Są całkowitym przeciwieństwem większości dziewczyn, są ciche, większość czasu siedzą same w domu lub czytają książki. Dlaczego tak jest? Skąd takie zachowanie - sprzeczne z naturą? Otóż, introwertyczka to dziewczyna, która najczęściej została pokrzywdzona, w szkole się z niej non-stop śmiali, że za brzydka, za niska, za wysoka, może ją jakiś chłopak zostawił, którego za młodu kochała, może rodzina jej nienawidzi - matka ją gnoi bo np zazdrości jej urody. Powodów mogą być tysiące, introwertyczki to dziewczyny pokrzywdzone, o niskiej odporności psychicznej. 

 

Czy introwertyczka musi być brzydka? Nie musi! Są też cholernie ładne introwertyczki, totalne seks-bomby, za którymi nie sposób się nie odwrócić na ulicy. Z nimi po prostu wygrało otoczenie - wyśmiało je, a one uległy, obniżyła się im samoocena, zaprzestały życia społecznego, zamknęły się w swoich czterech ścianach.

 

I teraz następuję ten moment, podchodzisz do introwertyczki na ulicy, "podobasz mi się", o ile się nie wystraszy i nie ucieknie, a ty spełnisz jej prób atrakcyjności fizycznej to zostanie. Zostanie i to będzie kochana dziewczyna, nie ma wielu adoratorów, będzie cię za wszystko przepraszać jak coś zepsuje i będzie doceniać to że z nią jesteś! Więc nie skrzywdź jej! Ona już ma wystarczająco obniżoną samoocenę, daj jej ciepło, wykorzystaj pierwotne instynkty w niej drzemiące, powiedz jej że niesamowicie cię pociąga i nie możesz się przy niej skupić - i obserwuj jej szczery rumieniec zakłopotania. Introwertyczki są urocze, niektóre są bardzo ładne, są to błogosławione dziewczyny do związków. Będą ci wierne i będą przy tobie trwać.

 

Jak chcesz związku to introwertyczka jest idealną dziewczyną do niego - nigdzie nie wychodzi, nie ma wielu koleżanek, całą swoją uwagę skupi na tobie. Może być nieco nudna, ale możesz jej pokazać że przy tobie może się wyluzować i mówić głupoty. Na samym początku takie dziewczę będzie mega spięte - pokaż jej że nie gryziesz i że jej nie wyśmiejesz jak palnie coś głupiego. Introwertyczki także wierzą w romantyczną miłość, w tego jedynego, w miłość na całe życie itd - wykorzystaj to. Jednak powtarzam - nie skrzywdź jej. Jak chcesz się z nią tylko raz przespać to jej to zasygnalizuj, a jak chcesz z nią trwać to również jej to powiedz. Nie wprost, ale pokaż że będziesz jej "chłopakiem". Introwertyczki nie potrzebują także tony atencji, w przeciwieństwie do "normalnej" dziewczyny. 

 

Te myśli rozwinę nim zdechnę, musicie jednak nieco poczekać. 

Edytowane przez Spira
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Introwertyzmu nie można nauczyć. Jest cechą wrodzoną, nie nabytą.

Introwertyzm nie jest jednoznaczny z posiadaniem poczucia niskiej wartości.

Każda kobieta wymaga atencji - tutaj nie ma żadnych odstępstw.

Introwertyk jest "normalny" - to tak z grubsza 1/2 ogółu, może tylko mniej widoczna.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Spira napisał:

będzie cię za wszystko przepraszać jak coś zepsuje i będzie doceniać to że z nią jesteś!

 

14 godzin temu, Spira napisał:

- nigdzie nie wychodzi, nie ma wielu koleżanek, całą swoją uwagę skupi na tobie. Może być nieco nudna, ale możesz jej pokazać że przy tobie może się wyluzować i mówić głupoty. Na samym początku takie dziewczę będzie mega spięte - pokaż jej że nie gryziesz i że jej nie wyśmiejesz jak palnie coś głupiego. Introwertyczki także wierzą w romantyczną miłość, w tego jedynego, w miłość na całe życie itd - wykorzystaj to.

 

14 godzin temu, Spira napisał:

Introwertyczki nie potrzebują także tony atencji, w przeciwieństwie do "normalnej" dziewczyny. 

 

Cholera, jakbyś pisał o mojej żonie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mnemonic

 

Albo dasz artykuł naukowy na to albo Cię wyśmieję, że introwertyzm jest wrodzoną cechą.

 

Z tego co wiem, to mamy tylko predyspozycje fizyczne i mentalne wrodzone. Rozwinięcie ich zależy od nas i od środowiska (czyt programowania)

 

Każdą introwertyczkę, którą znam miała coś zjebanego w domu - jedna co noc słyszała jak rodzice uprawiali ostry seks i ma uraz przez to

Druga wychowała się bez ojca, mama za granicą, więc mieszkała u pojebanej babci, która nie pozwalała mieć nawet przyjaciół

Trzecia była bardzo poniżana w podstawówce.

 

Zawsze po poznaniu było coś w niej co sprawiło, że się zamknęła w sobie.

 

Raz też czytałem ciekawy artykuł nt samobójstw a ciężkiego porodu.

Teoria była prosta, jeśli mamy ciężki poród - to pierwszym doświadczeniem przyjścia na świat jest ogromny ból i cierpienie - na tym budujemy resztę wizji swojego świata.

Co ciekawe w artykule była zachowana niespotykana wysoka korelacja między ciężkim porodem, a samobójstwem. Otóż KAŻDA osoba, która popełniła samobójstwo miała ciężki poród.

 

Zauważycie tą statystykę w towarzystwie - ekstrawertyk miał szybki poród, introwertyk nie bardzo.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, GluX napisał:

@Mnemonic

 

Albo dasz artykuł naukowy na to albo Cię wyśmieję, że introwertyzm jest wrodzoną cechą.

 

Z tego co wiem, to mamy tylko predyspozycje fizyczne i mentalne wrodzone. Rozwinięcie ich zależy od nas i od środowiska (czyt programowania)

 

Cechy osobowości i charakteru rozwijają się do 7 roku życia. Potem człowiek już tylko rośnie i nabiera "społecznej ogłady"

Tak na szybko z googlarki, bo zaraz jadę budować kapitalizm:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Introwersja

http://www.forumzdrowia.pl/id,192,art,33,ptitle,ja.htm

http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/twoj-introwertyk-jak-go-rozpoznac/

 

coś czego nie znałem, a może autor wątku znajdzie tam podpowiedzi do swoich pytań:

https://introwertyzm.pl/

 

Te tezy o trudnym o trudnym porodzie...

W gronie najbliższych przyjaciół mam takiego co urodził się jeden dzień po mnie. Nasze drogi spięły się ponad 20 lat temu, i gdy byliśmy młodsi i twardsi nasze urodziny trwały 3 dni (trzydziestki tydzień).

On rodził się 16h, ja 42 minuty. Ja jestem wiecznie zamyślonym melancholikiem kminiacym czemu, skąd, po co, "młody" jest czystej krwi cholerykiem. Widziałem już jego ataki furii, wywołane przepaloną żarówką w kiblu. Spróbuj "przeprogramować" choleryka w potulną owcę :P z równą skutecznością możesz tresować mańkuta.

 

Cytat

Zawsze po poznaniu było coś w niej co sprawiło, że się zamknęła w sobie.

Nie znając "instrukcji obsługi" odczytywałeś jej zachowanie w mylny sposób.

Introwertyk niemal zawsze sprawia wrażenie niedostępnego i zamkniętego.

To był Twój odbiór jej rzeczywistości. Kropa.

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, self napisał:

Nie wiem Rysiek czemu tak sądzisz ale ja znam całkiem sporo ładnych introwertyczek.Przeważnie dziewczyny z konserwatywnych domów wiec ciężko dogadać się z rodziną.Innym minusem może być brak seksu przed ślubem-choć to pewnie można obejść xD

mmm.... ja też ... i wszystkie które były takowe za młodu, takowe już jako 30-latki niebyły. Atencja Panów zrobiła swoje:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mnemonic

 

Jedna ze stron wskazuje na uwarunkowanie genetyczne - ale nie jest to poparte żadnymi faktami.

 

Wiesz czemu Cię cisnę o to, że introwertyzm jest nabyty, a nie dziedziczny? Bo sam kiedyś byłem bardzo introwertyczny, do gimnazjum. Dziś choleryk-esktrawertyk.

Jeśli chodzi o psychikę to WSZYSTKO można zmieniać.

Jeśli ktoś twierdzi że jest skazany na coś - świadczy to o jego niskim poziomie samoświadomości.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irytujesz mnie teraz.

Domagasz się naukowych dowodów, samemu wyciągając z dupy tezy o trudnych porodach.

Jeśli chodzi o psychikę niewiele można zmienić. Osobowości się nie pozbędziesz, to nie jest skóra którą zrzucisz, nawet jeśli będziesz maskował pewne cechy i tak się ujawnią w sytuacji krytcznej.

Osobowość to JA i jedyne co można z tym zrobić, to zaakceptować i polubić.

 

Z wiekiem introwertyzm mi się  pogłębia, lubię zjeść kolację w knajpie sam z książką i własnymi myślami, lubię zabrać plecak rzucić go do kajaka i wiosłować cały weekend samemu po kaszubskich rzekach. Zwłaszcza, że pracę mam taką, że odpowiadam w jednej chwili czterem osobom na cztery różne pytania. I czas najwyższy do niej jechać.

Miłego dnia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy "zwykłej" babie wystarczy włączyć deszyfrator żeby zaczaić co kombinuje np. rozglądanie się za inna gałęzią, chęć wkręcenia na dziecko itd.

Wiadomo, nie mówią wprost ale między słowami czai się prawda.

Plus obserwacja zachowań w różnych sytuacjach.

 

Introwertyczka nie mówi wiele. Więc pozostaje obserwacja. A jeśli jest wystarczająca cwana (a introwertycy zwykle są) to tylko wróżenie z fusów.

 

Tak więc w kombinowaniu są level wyżej nad ekstrawertyczkami.

 

Poza tym jest zajebiście męczące gdy jest jakiś problem i trzeba za każdym razem wyciągać info o co chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Mnemonic napisał:

Introwertyk jest "normalny" - to tak z grubsza 1/2 ogółu, może tylko mniej widoczna.

 

Nie, nie jest. Ilu miałeś w klasie introwertyków? Ja miałem 2 w podstawówce na 30 osób, 5 w gimnazjum na 25 osób i 7 w liceum na 32 osoby. Liczę ogólnie - taki 100% "introwertyk" był tylko jeden - w liceum. Reszta była pośrednia - zakwalifikowałem ich do "introwertyków" tylko dlatego, że rzadko wychodzi z ludźmi i woleli posiedzieć sami - ale nie byli jakimiś odludkami. Byli rozmowni, normalni, nie byli nieśmiali itd. Normalnie z nimi się rozmawiało itd, jak z nimi rozmawiałeś to nie szło ich odróżnić od "ekstrawertyków".

 

Gdzie ty zatem widzisz tą 1/2 ogółu? Widzisz to w co wierzysz.

 

11 godzin temu, Mnemonic napisał:

Introwertyzmu nie można nauczyć. Jest cechą wrodzoną, nie nabytą.

 

Reprezentujesz bardzo toksyczną postawę - jakim się urodziłem, takim umrę. Więc po co mam się jakkolwiek starać skoro nic z tym nie mogę zrobić? Skoro tak musi być i przegrałem loterię genów na samym początku? Najlepiej zaprzestanę wszelkiego rozwoju i po prostu poczekam na śmierć - niech nadchodzi jak najszybciej - bo i tak nic z tym nie zrobię, a się tylko męczę. Przegrałem na początku, chujowe geny, nic z tym nie zrobię, mroczny żniwiarzu - proszę szybciej. 

 

2 godziny temu, Mnemonic napisał:

Ja jestem wiecznie zamyślonym melancholikiem kminiacym czemu, skąd, po co,

 

Wszystko łączy się do kupy ale o tym poniżej.

 

1 godzinę temu, Mnemonic napisał:

Jeśli chodzi o psychikę niewiele można zmienić. Osobowości się nie pozbędziesz, to nie jest skóra którą zrzucisz, nawet jeśli będziesz maskował pewne cechy i tak się ujawnią w sytuacji krytcznej.

Osobowość to JA i jedyne co można z tym zrobić, to zaakceptować i polubić.

 

To jest uzupełnienie całości.

 

Analiza na szybkości: uwierzyłeś w to tak mocno, że bardzo ciężka lub wręcz niewykonalna będzie twoja zmiana w np. ekstrawertyka - jeżeli np. byś sobie tego zażyczył. Uwierzyłeś oczywiście w to, że jesteś introwertykiem.

 

Uzasadnienie:

Wszystkie te sztuczne podziały na "ekstrawertyków, "introwertyków", "perfekcjonistów", "indywidualistów" (w sensie ennagram i ETSJ + jakiekolwiek klasyfikowanie ludzi tylko i wyłącznie na podstawie ich osobowości) są toksyczne! Dlaczego? Ano dlatego, że robisz sobie gówniany test, w którym pytania są ogólne, a odpowiedzi ściśle określone (a,b,c,d - nic poza tym, a wykonujący te testy najczęściej nie umieją odpowiedzieć na te pytania "zgodnie z sobą", bo odpowiedzi jakiej by udzielili nie ma w abcd, więc muszą "zaokrąglać" osobowość - o czym będzie dalej), po zakończeniu testu wyskakuje ci ogólnikowy opis twoich zachowań. Tak ogólnikowy, że na podstawie zamkniętych możliwości odpowiedzi pasuje do wszystkich!

 

To zaokrąglenie osobowości przynosi fatalne konsekwencje - robisz test, wyskakuje ci wynik - WIERZYSZ W NIEGO, przyjmujesz, że tak musi być i nic z tym nie robisz. Wnika to w ciebie tak głęboko, że koniec - przecież to nauka, amerykańscy naukowcy to wymyślili, więc to musi być prawda. Dodatkowo to nauka - ma dla ciebie wyższy priorytet niż słowa zwykłego człowieka, a w dodatku zaraz nastąpi naładowane silnymi emocjami wydarzenie - rozwiążesz test i już za kilka minut "poznasz całą prawdę o sobie". Czujesz podniecenie i podekscytowanie, może nawet stres - spróbuj temu zaprzeczyć. 

 

Otóż nie, te wszystkie ennagramy i inne tego typu gówna tworzą ogólne wzorce ludzi na podstawie większości zachowań, lub inaczej - na podstawie większości ludzi są tworzone jakieś tam grupki. OGÓLNE! Nie szczegółowe, nie dokładne, ogólne, kategoryzują ludzi ogólnie. To tak jak z średnimi zarobkami. 

 

Transformacja jest jak najbardziej możliwa, szczerze w nią nie wierzysz, piszesz, że to koniec - jakim się urodziłeś, takim zdechnę - i jeszcze się dziwisz czemu ci to nie działa? Nie działa, bo nie chcesz aby zadziałało.

 

Możesz dowolnie modyfikować program podświadomości w tobie, ale najpierw musisz wiedzieć jak się do tego zabrać. Gdy ciągle sabotujesz samego siebie i jeszcze głosisz te teorie publicznie, to oznacza nie więcej, nie mniej a tyle - że wchłonęły one w ciebie tak głęboko, że uważasz je za swoje. WIERZYSZ W NIE cholernie mocno. 

 

 

Rodzisz się człowiekiem! Nie rodzisz się ani introwertykiem, ani ekstrawertykiem, ani nikim innym - STAJESZ SIĘ NIM! - ogromny wpływ na to ma otoczenie. Jak byłeś małym dzieckiem to też stroniłeś od ludzi? Zamykałeś się w czterech ścianach? Gówno - rozrabiałeś, bawiłeś się z innymi dziećmi i wkurzałeś rodziców. Gdzie ty widzisz swój introwertyzm? Introwertyzm nabyłeś. A potem po prostu uznałeś to za bardzo wygodne (racjonalizacja, która trwa nadal) i jeszcze zniechęcasz innych ludzi do jakiegokolwiek wysiłku. 

Edytowane przez Spira
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mnemonic

 

Nie interesują mnie Twoje stany emocjonalne i myśli, nie jesteś u psychologa. Chodzi o twarde fakty, że jesteś SKAZANY na swoją osobowość.

Odpowiem za Ciebie, bo jesteś w pracy.

 

Nie ma najmniejszego dowodu, że jesteś skazany na swoją osobowość, swoją emocjonalność, swoje myśli. Bardzo ładnie to rozwiązują eksperci z zakresu NLP, którzy zmieniają uwarunkowanie psychosomatyczne u swoich pacjentów, szczególnie w leczeniu fobii. Ja osobiście nie korzystam z NLP, wolę budować w sobie samoświadomość. Oczywiście możesz być kukiełką wszystkiego co masz w głowie, ale nie musisz - dla mnie to właśnie prawdziwe wyjście z Matrixa.

 

Przyrównanie osobowości do skóry... nawet komórki w naszym ciele według statystyki są wymianie wszystkie w przeciągu pewnego okresu czasu - kilku lat z tego co się nie mylę.

Swoją osobowość możesz zmieniać, tak samo jak możesz zmieniać swoją fizyczność - wszystko jest kwestią odpowiedniego treningu.

 

Każdy zna uczucie zmiany, które towarzyszy gdy np opuścisz toksyczne środowisko - rodziców, kumpli, dupę.

Kim wtedy byłeś, przebywając z nimi i robiąc rzeczy które dziś byś nie zrobił? A kim jesteś teraz, że to oceniasz?

Na 100% nie jesteś DOKŁADNIE tą samą osobą z przeszłości - a więc się zmieniasz, tak?

Skoro się zmieniasz, to czy masz na to wpływ - oczywiście że masz - dzięki temu, że jest coś takiego jak Twoja jaźń - i to nie są Twoje myśli, Twoje odczucia emocjonalne, a nawet Twoje ciało.

Dla mnie przełomowym odkryciem było - że jeśli nie podoba Ci się kim jesteś, to stań się kimś innym. Możesz to zrobić bez większych utrudnień - nasza psychika jest bardzo plastycznym tworem.

 

WSZYSTKO SIĘ ZMIENIA, NIC NIE JEST STAŁE.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.06.2016 o 18:22, Brzytwa napisał:

Zgadza się emocje to podstawa, jednak w przypadku introwertyczek mam wrażenie, że ich nasilenie powoduje ich męczenie się i dyskomfort. Ciężko mi na ten moment rozwikłać gdzie u takich Pań tkwi haczyk

Jak to zwykle u Pań bywa - w dupie. I to dosłownie. Nadal dzielisz kobiety jakimś słownikowym terminem... Już pisałem, że na poziomie biologicznych instynktów one wszystkie są takie same.

 

Introwertyczka.

 

Ciepły wieczór, wyjście z kina, u mojego boku młoda (no "prawie", w przedziale 34-37 :P:P:P ) dama, dr hab. (tak Kanistrze, nawet baba potrafi się habilitować), bułka przez bibułkę, beza widelczykiem, mamusia i tatuś naukowcy, rąsia w rąsie, różnica 20 cm wzrostu (typ "kompakt") i te sprawy, mija nas koleś-zakapior, lampi się jak popieprzony, Samica towarzysząca, cytuję:

"fajnie że z Tobą idę, bo wiem, że jakby coś mi powiedział, to mu j*bniesz". Wybuchnąłem niekontrolowanym śmiechem :P

 

Wykształcenie, status społeczny, znajomość 101 języków obcych, bycie introwertyczką, prawniczką, lekarką, chemiczką czy fryzjerką, 18 czy 118 lat - na poziomie instynktów baba to baba :D

 

To tak na marginesie powyższych wywodów :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było mnie chwilkę a tu widzę rozgorzała pokaźna dyskusja. 

Nie chciałbym też zostać tutaj źle zrozumiany, nie chce tutaj przedstawiać introwertyczek jako kobiet "innych od reszty" bo tutaj nie ma się co łudzić, pierwotne instynkty budzą się w każdej, niezależnie od typu osobowości, pozycji społecznej, IQ itp. Jednak miałem do czynienia z paroma dziewczynami o takiej osobowości i nie wykazywały tych cech, które w kobietach irytowały mnie dotąd najbardziej. Jak wiadomo dobre wrażenie to nie wszystko, a czujnym trzeba pozostać do samego końca i trzeba pamiętać, że z czasem człowiek może się zmieniać, a kobiety to już szczególnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak introwertyczka zdradzi? Też sie nie dowiesz :D

 

Ciche myszki to te same kobiety co głośne myszki, tylko bardziej zestrachane, a co za tym idzie więcej działań podejmują za plecami i
jeszcze silniej unikają odpowiedzialności.

Na pewno łatwiej dominować (przynajmniej iluzorycznie), przez co prawdopodobieństwo trwalszego związku jest większe niż z lalką z salonów, przyjaciółką wszystkich, która rozstawia po kątach i jest totalnie bezpruderyjna, a szybki seks nie jest dla niej problemem.

 

Nie są aż tak roszczeniowe, mniej się nudzą, tych emocji potrzebują mniej, lub o mniejszym natężeniu, ale to może być związane z tym, że nikt ich nie adoruje więc przyzwyczaiły się do tego.

Jeśli jest brzydka to i nie ma tylu opcji na zmiane gałęzi, ale też ma kompleksy więc trudniej zdobyć jej zaufanie, oraz sam seks. Możliwe, że dłużej trzeba z nią się bujać, by rozwinąć znajomość. By się odkryła, by była bardziej rozmowna, okazywała zainteresowanie.

 

Są plusy i minusy.

 

Wpadamy w zakochanie najbardziej przy tych ładnych, wyrachowanych manipulatorek, czy tez dominujących ekstrawertyczek. Tu seks można brać garściami, ale koszta są ogromne i jest o wiele większe ryzyko, że będzie flirtowała z innymi, łaknęła zainteresowania wszystkich i lubiła każdego kto lubi ją, kto jest jej przychylny.

 

O wiele trudniej ufać ekstrawertyczce, ponieważ jest wychowana w poczuciu luksusu i interesowności. Często musi mieć zawsze rację, ma tendencję do ośmieszania innych, plotkowania, wyłapuje szczegóły do których może się przyczepić. Pozuje na silną kobietę, dlatego najczęściej trafia na chamów, bo inni nie mają zamiaru toczyć wojen ze wywyższającą się siłaczką.

 

Dużym plusem introwertyczek jest że tak nie gadają w kółko i nazat. Nie wiem jak was, ale mnie kobiece gadanie irytuje i wolę kobiete, która choć stara się być konkretniejsza. Może bardziej nudna, ale nie suszy uszu i nie gada jakby miała motorek w dupce.

Takie kobiety są też mniej nerwowe, czyli nie wpadają w uzależnienia, lubią gotować, bardziej nadają się do wychowywania dzieci, których nie niszczą. Często te kobiety brzydzą się manipulacjami i o wiele lepiej przyswajają męskie zasady.

 

Lubią też bardziej wiedze, co przy ładnych eksrawertyczkach, się nie sprawdza ktore interesuja sie sobą i byc moze jakimis filmami romantycznymi, byle tylko szukac odzwieciedlenia filmu w życiu. Wolą zabawę, poznawać ludzi i przekraczać wszelkie granice. Kuszą tym, że związek z nimi to ryzyko.

 

Polecam, jeśli ktoś jest wytrwały. Jak ktoś lubi łatwe, to zapraszam na dyskotekę gdzie kilka blond smukłych dziewczyn zawsze jest gotowych na one night stand up. Z nimi jest masa emocji, zazdrość, uzależniają, jest świetny, szybki seks, są temperamentne, ale taki typ kobiety polecam tylko komuś kto nie wykazuje uczuć wyższych do kobiet, a relacje z nimi potrafi trakować jak wymianę biznesową.

 

Introwertyczki na długotrwałe partnerki, eksrawertyczki na kochanki i dla emocji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Introwertyczki to obserwatorki, wielu się wydaje że takie ciche bo wstydliwe. A są ciche bo za dużo rozkminiaja i swoimi przemyśleniami nie chcą się dzielić z wszystkimi. Dlaczego? Bo to strata czasu. Zamiast werbalizowac swoje przemyślenia i/lub emocje - wolą rozmyślać lub pławic się w swoim świecie. 

Gdy ekstrawertyk zapytany o zdanie wyraźnie się podnieca i wygaduje wszystko co wie bądź uważa - introwertyk takie zadanie uważa za zbyt pracochłonne. W końcu jak tyle myśli i obserwacji wypowiedzieć?  Dlatego podaje zwięzła odpowiedz, taki zarys/szkic. 

Czy introwertyczka to dobry materiał na partnerkę? Tylko dla cierpliwych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.