Skocz do zawartości

Nawet nie wiem, jak to nazwać.


Rekomendowane odpowiedzi

26 minut temu, greturt napisał:

kobiety sie nie nadaja do prowadzenia biznesu. Dopuki jest sama to jeszcze jakos. Ale we dwie to sobie oczy wydrapia. Zawistne pindy. Druga sprawa to kobieta zawsze pierdoli o rzucaniu sie pod pociag jak tylko troche pod gorke jest. Pobieznie przegladnalem twoj temat i twoja kobieta to ksiezniczka co chce miec wszystko latwo. Ot co.

Coś w tym jest... Ona myśli, że życie to film: przyjeżdża sobie do wielkiego miasta, pomimo trudności z oparciem przyjaciół daje radę i robi karierę. Bajki pisane przez rozwodników, alkoholików i narakomanów. A prawda jest taka, że to striptiz transwestyty - wszystko łanie pięknie - a tu nagle chuj.

 

Na jej korzyść przemawia fakt, że jest gotowa ciężko pracować: raz: bo nie ma wyboru; dwa: myśli, że jak ciężko pracuje przez kilka lat to później samo zacznie spływać - takiego wała.

Przez 3 lata nie zrobiła nic głupiego, oprócz tego, że nie chciała iść do normalnej pracy, bo "tam są pieniądze" i jest niezła w tym co robi. Ale jakim kosztem..

 

20 minut temu, overkill napisał:

Dostałeś lekcję. Wyszedłeś z tego i to jest bezcenne doświadczenie. Ciesz się że nie masz z nią dziecka wtedy miałbyś prze...ne.

Dzięki. Chociaż nie wiem po co mi to. Nie było ŻADNYCH sygnałów, że coś jest nie ok. Kuźwa, jak odwołałem ślub, umiałem przewidzieć, jak wcześniej zrywałem też widziałem, że coś jest nie tak.

Kumpel twierdzi, że ktoś ją steruje. Ma racje, a ja już wiem kto i dlaczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Robson napisał:

A naprawdę jest striptiz transwestyty - wszystko ładnie, pięknie, a tu nagle chuj.

Tekst super - piwo się należy ;)

 

Robson, nie wbijaj się po co a dlaczego. Tak było i koniec. Ty chyba masz jeszcze do niej jakieś silne emocje. Odetnij to i raduj się że uratowałeś się może przed wielkim szambem jakie mogło Cię spotkać. Jesteś ogarnięty facet , młody gość i wszystko przed Tobą. Tu ja  i wielu innych chciałoby tylko "taką" lekcję dostać. Twoja pozycja wyjściowa - super .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Robson napisał:

Coś w tym jest... Ona myśli, że życie to film: przyjeżdża sobie do wielkiego miasta, pomimo trudności z oparciem przyjaciół daje radę i robi karierę. Bajki pisane przez rozwodników, alkoholików i narakomanów. A prawda jest taka, że to striptiz transwestyty - wszystko łanie pięknie - a tu nagle chuj.

 

Na jej korzyść przemawia fakt, że jest gotowa ciężko pracować: raz: bo nie ma wyboru; dwa: myśli, że jak ciężko pracuje przez kilka lat to później samo zacznie spływać - takiego wała.

Przez 3 lata nie zrobiła nic głupiego, oprócz tego, że nie chciała iść do normalnej pracy, bo "tam są pieniądze" i jest niezła w tym co robi. Ale jakim kosztem..

 

Dzięki. Chociaż nie wiem po co mi to. Nie było ŻADNYCH sygnałów, że coś jest nie ok. Kuźwa, jak odwołałem ślub, umiałem przewidzieć, jak wcześniej zrywałem też widziałem, że coś jest nie tak.

Kumpel twierdzi, że ktoś ją steruje. Ma racje, a ja już wiem kto i dlaczego.

 

Beksiński (zainteresowanie tematem by @Rysiek Judasz) też sądził że gra w filmie i nie był przygotowany na ciężkie, dorosłe życie w którym trzeba decydować i przygotować się że ludzie nie będą łaskawi cały czas, czy jak ktoś opisał jeden przykład - w filmie wsiadasz w samochód i jedziesz, a w życiu musisz zatankować, odpalić, a to już go skręcało. Podobnie jak zepsuło mu się radio to z bezradności się bardzo emocjonował.

 

I tak samo kobiety, które myślą że są aktorkami życia i siebie planują tak samo jak jest w scenariuszu filmu. Tak w pracy, tak w związkach. Każde odbieganie od scenariusza kończy się u nich załamaniem, ale wiele tych "nowoczesnych" kobiet stara się nie pokazywać po sobie (w końcu chcą być męskie).

 

Tylko żeby nie przyszła ci myśl że "ja ją uratuje biedną bo sterują nią źli ludzie i ja jej pokaże droge". Sama decyduje, sama myśli (lub nie). Jest dorosła.

 

Jak tak załamuje się szybko i chce skakać pod pociąg to w jaki sposób nadaje się do biznesu i decydowania? W dupę dostanie co najwyżej, ale każdy musi sam na sobie przeżyć, a kobieta tym bardziej. Niech siedzi w domu, rodzi dzieci, robi coś prostego, a nie na siłę udowadnia jaka jest męska (albo inteligentna). To jest granie kim się nie jest i życie sprzeczne ze swoim powołaniem. W jaki sposób ma być szczęśliwe? Jak skonczy u psychiatry to sie nie zdziwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, M.Dabrowski napisał:

Tylko żeby nie przyszła ci myśl że "ja ją uratuje biedną bo sterują nią źli ludzie i ja jej pokaże droge".

 

Zbyt dużo mam na karku, by jeszcze ją dźwigać na swym mocnym barku. Nie zamierzam wcale dziewczynie pomagać, jedyne co mogę to warunki stawiać.

Pół żartem ale muszę wyluzować.

 

59 minut temu, M.Dabrowski napisał:

Jak tak załamuje się szybko i chce skakać pod pociąg to w jaki sposób nadaje się do biznesu i decydowania?

Też się nad tym zastanawiam.

59 minut temu, M.Dabrowski napisał:

W dupę dostanie co najwyżej, ale każdy musi sam na sobie przeżyć, a kobieta tym bardziej.

Wszystko na to się zanosi, dobrze dla niej. Jej podświadomość ją przed tym broni, jak również przed tą pizdą, z którą się zadała. Dlatego tak to idzie. Wszystko pod górę.

 

1 godzinę temu, M.Dabrowski napisał:

Niech siedzi w domu, rodzi dzieci, robi coś prostego, a nie na siłę udowadnia jaka jest męska (albo inteligentna).

Jak jej mój ojciec chciał załatwić robotę to nie chciała. Jak zasugerowałem, że w jednej firmie - państwowej, szukają kogoś z niemieckim to zaczęła coś wspominać o pracy zdalnej, a salon jako dodatek - JESZCZE się nie nauczyła. Chociaż idea kiełkuje.

 

1 godzinę temu, M.Dabrowski napisał:

To jest granie kim się nie jest i życie sprzeczne ze swoim powołaniem. W jaki sposób ma być szczęśliwe? Jak skonczy u psychiatry to sie nie zdziwie.

Dokładnie, to jest taka męka psychiczna, że ludobójstwo stosowane na własnej psychice.

Jeśli wpadnie w długi i pewnie tak będzie, jak jej wspólnisia dokopie psychicznie (bo to przewiduję) to całkiem jej odpali.

 

M.Dąbrowski - zawsze w sedno. Jak Ty to robisz, Stary?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Robson napisał:

M.Dąbrowski - zawsze w sedno. Jak Ty to robisz, Stary?

 

Wiesz, teoretykiem jestem. Mówie oklepane teksty na pamięć i jak robot przelewam kod na papier ;)

 

A tak zastanawiając się głębiej zobacz na temat Human Design. Mam profil który odpowiada za myślenie za ludzi i kierowanie ludźmi. Może coś w tym jest.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Human Design? Zrobiłem ale jakoś średnio mi to pasuje.. Muszę się temu przyjrzeć wolną chwilą. IMHO enneagram lepszy ale obadam.

Nie pierdziel mi tu o teorii. Albo empata, albo dobry psycholog albo podobne doświadczenia. Bo szklaną kulę raczej odrzucimy...;)

 

Informacyjnie:

Gadałem dziś se z Zośką i trzecia dziewczyna ma przyjechać w sobotę po swoje rzeczy do salonu. Wyliczyła wszystko, nawet waciki i... chce za to pięć tysięcy, tyle ile wzięła kredytu na to... W sobotę może być awantura. Bo kasy nie ma, żeby oddać.

Pytam jak się czuje w związku z tym? Mówi, że tak się z ludźmi nie postępuje. I pauza... Nie odzywała się chyba z pół minuty...

Empiryka to fajna sprawa.

Poza tym: ma pretensje to tej trzeciej, że "będzie pracowała na kogoś". Pytam:

- a Ty na kogo pracujesz?

- na siebie!

- to komu musisz płacić po 8 tysięcy miesięcznie?

 

Robiła badania na hashimoto i wyszły jej 9 krotnie przekroczone normy, rano rzyga jak kot i kręci jej się w głowie. Wróciły migreny i ma 0 czasu na siebie.

 

W kwestiach formalnych: Przyjmują klientki bez kasy fiskalnej... Nowe klientki.

Albo desperacja albo duża desperacja.

 

Żeby nie było: ona dzwoni i ja dzwonię na zmianę i normalnie gadamy.

W każdym razie robi się coraz ciekawiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że to rozgrzewka dopiero. Jeszcze się będzie działo a działo.

 

------------------------------------------------------

 

Dawno nie pisałem ale nic szczególnego się nie działo. Ot, byłem sobie na wakacjach i odzyskałem resztę kasy. Czyli spokój mentalny już mam. A po nowym roku, będę się cieszył jeszcze bardziej, bo nie będę idiotą wg. bieńkowskiej ;)

Zośka w pierwszym miesiącu zarobiła... 3800 plnów OBROTU, z czego pincet poszło na uzupełnienie artykułów do salony, reszta na opłaty, a żyje na jajkach z humusem. Srogo. Nawet "se" policzyłem, że jak będzie miała obrót 10k to zarobi ok 1000 zł na czysto. Wariant optymistyczny. Podsumowewywując ;) 6 dni pracy po 12 godzin za 1000 zł. W Korei północnej chociaż dorzucają do pakietu miskę ryżu. Realizacja amerykańskiego snu w polskich realiach, na umowach śmieciowych, kurwa jego mać.

Jedno jest pewne: Mam dość związków na długo, długo. Chuj na to kładę.

 

Jako ciekawostka: Dziewczyna do której ja chodzę na manicure opowiadała, jak zaczęła przyjmować klientki w domu: drzwi się nie zamykają i cała kasa dla niej. Można? Można. No ale przecież: "A ja to, kochana mam salon w warszaffce.... Polej wina".

 

P.S. Jako, że dużo czasu upłynęło od ostatniego wpisu, proszę o nie łączenie postów.

Zresztą: Róbta jak chceta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Znam ten temat, zakładanie salonów z koleżankami... Jeżdżenie do klientek, klientki przyjeżdżają do domu bo salonu jeszcze nie ma. To się zawsze kończy tym że koleżanki wymiękają i z wielkich planów lipa. Dziewczyna zostaje sama i wpada w spiralę długów. Dobrze że odpuściłeś i nie dokładałeś do tego swojego czasu i większej ilości pieniędzy :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za możliwość "zajrzenia w czyjeś życie". Przeczytałem wszystkie 4 strony. Dałem kilka polubień- kiwałem głową gdy szanowny @Robson pisał, że sam komuś doradzał a swojego kłopotu się nie ustrzegł- tak to bywa, znam doskonale. Ja czasem mawiam, że jak sie pijawka do pleców przssie to potrzebny dobry druh co pomoże to w ogóle ujrzeć (bo bywa, że nie zdajesz sobie z tego sprawy- nie "widzisz" jej przecie). Cieszę się, że trafiłem na to forum i na pewno wiele skorzystam. Może z czasem coś od siebie dorzucę bo kilka doświadczeń jest. Pozdrawiam.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pany, generalnie wydaje mi się, że temat do zamknięcia, bo wszystko jest w zasadzie do przewidzenia.

Interes chyli się ku upadkowi, a Zośka coś przebąkuje o innej pracy.

Na domiar złego lub dobrego: Wspólniczka ma czas i pieniądze na siłownię, fryzjera, imprezy i hgw jeszcze co, a Zośka zapierdala 16/7. Było do przewidzenia.

 

Złote rady Robsona, ku przemyśleniu i wyciągnięciu wniosków:

1) Nie pożyczamy kasy. Ja miałem farta, jak 100 chujów, że odzyskałem i chyba dam złotówala na tacę. Z tego co wiem to Zośka ojcu odda i poczyniła ku temu pewne kroki. + dla niej.

2) Nigdy nic nie wiadomo z babą. Jak striptiz transwestyty - może być wszystko ładnie, pięknie a tu nagle chuj.

3) Nie pożyczamy kasy.

4) Nie płaczemy po rozstaniu, tylko jeszcze mocniej bierzemy się za siebie (Co spowodowało, że jest jak jest). Nie awanturujemy się, nie krzyczymy, nie płaszczymy, nie korzymy - godność przede wszystkim - to procentuje.

5) Nie zrywamy kontaktów, chociaż to zależy od sytuacji. Pewne rzeczy można wykorzystać...

6) Nie pożyczamy kasy.

7) Jeśli już pożyczamy to patrz punkt 10 i zawsze na umowę.

8) Jeśli baba chce wrócić to na Waszych warunkach możecie przyjąć ale... to zależy od tego jak się zachowywała przez czas trwania związku. (Lepszy stary wróg jak nowy). Każdy popełnia błędy i bierzemy pod uwagę tzw. całokształt. Co komu przeszkadza i/lub jest nie do przyjęcia - wiadomo.

9) Nie, nie zeszliśmy się. Życie kawalerskie bardzo mi odpowiada.

10) _Najważniejsze_: NIE POŻYCZAMY KASY.

11) Pełna kontrola nad zasobami: "piniądze", dobra materialne, fura, auto, kwadrat i co tam jeszcze każdy chce dopisać są Twoje. Baba jest petentem w Twoim świecie.

12) Uważamy na pierdolone koleżaneczki naszej oblubienicy, bo potrafią narobić gnoju.

13) Nie pożyczamy kasy. Chyba wspominałem...

I ostatnia rada Robsona:

14) Nie, nie o kasie. Dbamy o siebie na trzech płaszczyznach: ciało, umysł i podświadomość. Równowaga przede wszystkim.

 

Dziękuję za słowa wsparcia i wyłuszczenie nieuświadomionych błędów i wypaczeń.

 

Na wniosek autora zamykam temat. Q

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.