Skocz do zawartości

Nawet nie wiem, jak to nazwać.


Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, mac napisał:

 

Gdyby nie bogaty ojciec to byś gówno odzyskał. Zapamiętaj, że nie oddała ci ze swoich pieniędzy. Nie współczuj jej, nie miej litości. Masz prawdopodobnie fart stulecia :D 

 

No i widzisz? Z jednego na drugiego mężczyznę przeskakuje pasożytek :) Zero litości :angry:

 

 

Dlatego ten cytat jest naprawdę niezły i oddaje całe relacje-damsko męskie z perspektywy mężczyzny.

 

Albo rozumiesz kobiety, albo je kochasz. Jak rozumiesz ich działania, jak ciebie traktują, jako kogo, jak traktują innych, jak traktują siebie i po co żyją, co dokładają naprawdę do twojego życia, to pozbywasz się złudzeń że można je kochać. I w sumie na tym lepiej wychodzisz, bo nigdy nie zdarzyło mi się utrzymać relacji w której byłem zakochany (a raczej uzależniony od seksu z piękną kobietą i jej aprobaty), a w których nie? Do dziś te dziewczyny za mną biegają, mimo kilku związków w które wyszły z wyrachowania, braku laku, a chciały mnie posiąść i się nie udało. Pamiętają tą porażkę i tylko dlatego, są ciągle zainteresowane. 

 

Zero litości :) Ja bym powiedział zero szacunku, którego wymagają, a na którego sobie czynami nie zasłużyły.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Brat Jan napisał:

Czy da się ją z tego wyciągnąć i czy warto ?

 

Generalnie warto ale...

Powiem tak. My byśmy sobie żyli, jak pączki w maśle. I ona dobrze o tym wie. Zwłaszcza, po nowym roku, jak pensja mi skoczy o 40 %  7.gif Współpraca między Nami zawsze była na bardzo dobrym poziomie. Problem w tym, że Zocha chce sobie coś udowodnić, wpadła w matnię. I wszystkim dookoła. Jej ojciec mówił, że zmądrzeje. Sam nawet jeszcze nie był w tym salonie. Jeśli zmądrzeje to nie wiem czy ja będę chciał... Można zacząć od początku z inną, tylko pytanie: po co? Jeśli mamy się zejść to na moich zasadach ale z uwzględnieniem jej potrzeb. Nie chce niewolnika. W sumie to ja jestem piękny i młody 7.gif

Trochę, jak u Ciebie.

Jak była z ojcem u mnie po rzeczy, nasi rodzice normalnie rozmawiali, bo dobrze żyją. Każdy martwi się, czy ten salon ma rację bytu i każdy uważa (chociaż słowa nie padły - nie musiały), że to jebnie. Zwłaszcza, że jak ostatnio gadaliśmy o tym salonie to pojawiły się nowe perturbacje powiedzmy... wewnątrz układowe.

 

I tak musimy się jeszcze parę razy spotkać i pogadać, bo łączy Nas jeszcze kilka sytuacji, które trzeba rozwiązać.

Ciekawostka: Dziś idzie na wesele. Z młodszą siostrą 7.gif  ciekawe czy to prawda ale podejrzewam, że tak. Ja od razu zadeklarowałem, że nie idę.

 

A co u mnie? Żyje sobie spokojnie, spotykam się z przyjaciółmi, tak jakby się w sumie nic nie stało. Wracam na siłkę po dwóch tygodniach roztrenowania (celowego) i poszukam kwadratu w Warszawie, żeby w wieku 33 lat nie mieszkać ze starymi - no tak głupio trochę się z tym czuję. Bliżej będę miał tez do pracy.

 

Jak to mówił mój kolega z pracy: czekaj czasu. Boska opatrzność czuwa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert.

 

  Sam się ogarniasz na podstawie doświadczeń. Nie mam nic do dodania. Trochę Ci żal że nie wyszło z potencjalną kandydatką na matkę Twoich dzieci, ale życie. Zrozumiałeś że baby to schemat, dobra lekcja

na przyszłe życie. 

 

    Tylko kurwa żal tej emocjonalnej inwestycji w babę, miałeś jakieś marzenia związane z przyszłością i tą kobietą, a tu kurwa dupa!

Gdzie one są! Te przyszłe matki naszych dzieci?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adolf napisał:

Trochę Ci żal że nie wyszło z potencjalną kandydatką na matkę Twoich dzieci, ale życie.

 

Nie chce wyjść na biegunowca ale nie jest mi żal. Nie patrzyłem w ten sposób, miałem inne priorytety: Najpierw się ustawić, później ewentualne dziecko. Ona o tym wiedziała.

 

3 minuty temu, Adolf napisał:

Zrozumiałeś że baby to schemat, dobra lekcja na przyszłe życie

 

Baby, mężczyźni. Schematy są w podświadomości, dlatego mówimy o schematach. Ja po każdej dziewczynie wyciągałem wnioski i rozwijałem się. Płakałem raz, w liceum chyba, czy na pierwszym roku studiów - nawet nie pamiętam.

Generalnie myślę o przeszłości, jak o ubraniu które nosiłem- bez emocji.

 

5 minut temu, Adolf napisał:

Tylko kurwa żal tej emocjonalnej inwestycji w babę, miałeś jakieś marzenia związane z przyszłością i tą kobietą, a tu kurwa dupa!

 

Ja chyba mam przerośnięte ciało migdałowate, bo nie miałem jakiś emocjonalnych uniesień z nią związanych. Normalna kolej rzeczy, związek i związane z tym problemy, radości. Nie ekscytowałem się, nie marzyłem, robiłem swoje.

 

7 minut temu, Adolf napisał:

Gdzie one są! Te przyszłe matki naszych dzieci?

 

Mało ich(?), wszędzie się kręcą :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Robson napisał:

 

Nie chce wyjść na biegunowca ale nie jest mi żal. Nie patrzyłem w ten sposób, miałem inne priorytety: Najpierw się ustawić, później ewentualne dziecko. Ona o tym wiedziała.

 

Bez urazy ale albo udajesz, albo jesteś wyrachowanym, zimnym draniem. Większość facetów chce mieć potomka, to jest zaprogramowane. Podchodząc do kobiety, zawsze rozważamy czy to właśnie'ona'.

To jest normalne. Owszem maskujemy się słowami, najpierw kariera, później dzieci. Ale chęć posiadania potomstwa siedzi w nas, nie da się tego usunąć z głowy.

   

  Tak dla Ciebie, dużo w związku wycierpiałem, ale teraz zbieram profity. Jestem szczęśliwy patrząc jak Synki sobie radzą. I wiem że jest to owocem mojej pracy i poświęcenia, a baba była tylko złośliwym dodatkiem do tego co osiągnąłem. Dla jednych wymiarem sukcesu jest ilość zer na koncie, dla mnie szczęśliwa rodzina, dzieci które ogarniają świat i siebie. Że moim kosztem?

 

To jest Zycie!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Adolf napisał:

Bez urazy ale albo udajesz, albo jesteś wyrachowanym, zimnym draniem. Większość facetów chce mieć potomka, to jest zaprogramowane. Podchodząc do kobiety, zawsze rozważamy czy to właśnie'ona'.

To jest normalne. Owszem maskujemy się słowami, najpierw kariera, później dzieci. Ale chęć posiadania potomstwa siedzi w nas, nie da się tego usunąć z głowy.

 

Powiedziałem sobie, że dziecko w wieku 37 lat. Kwestia priorytetów, a brana pod uwagę pod kątem macierzyństwa była, jak najbardziej. Nadaje się :). Ale nie na wszystkie patrzyłem pod tym kątem, fakt. Może dlatego tak to zabrzmiało, bo po prostu jeszcze nie dotyczy mnie to tak bezpośrednio i miałem zapas kilku lat. Poza tym uważam, że trzeba dziecko zabezpieczyć materialnie i... mentalnie - wychować jednym słowem. Trzeba mu przekazać jakieś wartości.

Żeby prowadzić samochód trzeba zdać testy, żeby mieć dziecko - erekcję, nawet po pijaku.

 

9 minut temu, Adolf napisał:

Tak dla Ciebie, dużo w związku wycierpiałem, ale teraz zbieram profity. Jestem szczęśliwy patrząc jak Synki sobie radzą. I wiem że jest to owocem mojej pracy i poświęcenia, a baba była tylko złośliwym dodatkiem do tego co osiągnąłem. Dla jednych wymiarem sukcesu jest ilość zer na koncie, dla mnie szczęśliwa rodzina, dzieci które ogarniają świat i siebie. Że moim kosztem?

 

Decydując się na dziecko chcąc - nie chcąc ponosimy _różne_ koszty, często bardzo wysokie. Takie życie - dobrze mówisz. Dziecko wymaga poświęcenia i dużo uwagi. Ja na chwilę obecną nie mógł bym tego zrobić, ona też nie - zobacz, jak opisywałem jej perypetie z tym salonem i fakt ile pracuje. Praktycznie cały czas w rozjazdach po klientkach i jeszcze ogarnianie wszystkiego, bo współwłaścicielki się wypięły praktycznie i czekają na gotowe. Jaka radość z dzieci, jak trzeba je podrzucać dziadkom? Czasami tak, teraz było by to nagminne.

Nawet Marek sugerował, że puszcza się za kasę. Gdybym nie znał sprawy to pewnie bym tak myślał, tutaj mnie rozbawił.

Ilość zer na koncie jest ważna, tak samo jak rodzina, na którą mam jeszcze czas. To musi współgrać. Koszty przeżycia są wysokie, a ja mówię o w miarę normalnym i bezpiecznym życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert.

   Cały czas jest Ci żal że nie wyszło. Cały czas jej współczujesz, jeszcze emocjonalnie jesteś z nią. To nie jest złe, nie ma czego się wstydzić. To jest normalne. Grasz ciągle przed chłopakami z Forom na macho.

Nie musisz, każdy z nas ma swoje problemy, jesteśmy tu po to aby wzajemnie się wspierać. Najlepsze w tym Forum jest to że nie mamy 'wspólnego kręgu znajomych'. Nie musimy się obawiać że któryś z nas 

'obrobi nam dupę' przed znajomymi. Dla tego możemy się wygadać, anonimowo i jednocześnie uzyskać wsparcie. To jest piękne.

 

   Ty, cały czas,(odniosłem takie wrażenie), usiłujesz grać 'macho', ale jednak masz takie problemy jak reszta forumowiczów.

Tu nie trzeba podkreślać swojej męskości.

 

Jeżeli będziesz 'normalny', to i tak zostaniesz zaakceptowany.:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Robson napisał:

Dziecko wymaga poświęcenia i dużo uwagi. Ja na chwilę obecną nie mógł bym tego zrobić, ona też nie - zobacz, jak opisywałem jej perypetie z tym salonem i fakt ile pracuje. Praktycznie cały czas w rozjazdach po klientkach i jeszcze ogarnianie wszystkiego, bo współwłaścicielki się wypięły praktycznie i czekają na gotowe. Jaka radość z dzieci, jak trzeba je podrzucać dziadkom?

Nawet Marek sugerował, że puszcza się za kasę. Gdybym nie znał sprawy to pewnie bym tak myślał, tutaj mnie rozbawił.

 

Dlatego kobiety karierowiczki, wszelakie studentki nie nadają się na matki. Ten tryb życia zabiera ich najcenniejsze kobiece cechy, zdolność, czas i poświęcenie do bycia matką, czy tego by dobrze zająć się domostwem, otoczyć dom ciepłem kobiecym a zastępuje ją męska agresywna energia przez rywalizację w sferze nauki!

 

Nie da się zrobić tak, by oboje robiło kariery, prowadziło firmy, miało mnóstwo napięć emocjonalnych, stresów, a jednocześnie dobrze wychowano dzieci. Jakieś role rozgraniczone muszą być, ale

jedyna która zapewnia powodzenie to ta w której kobieta rodzi, kobieta siedzi w domu, kobieta jest kobieca, a ty jako mężczyzna nie mając aż takich stresów podejmujesz się walki o kasę.

 

Niestety takie coś jak ona prezentuje to ewidentne zaburzenie i jest to spowodowane jej relacją z matką. Wiecznie niedowartościowana i chcąca udowodnić sobie coś niemożliwego dla jej płci.

Edytowane przez M.Dabrowski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to widzisz to widocznie tak jest, jednak może chce złapać dystans w ten sposób. Nie gram, właśnie przez anonimowość. Zawsze ceniłem neta za to, że można być sobą - wtedy wyłapie się, co jest się źle robi.

Pewnie, że jest mi przykro ale nie aż tak, jak myślałem, że będzie. Wiesz, ja nauczyłem się akceptować rzeczywistość, bo od kilkunastu lat pracuję nad sobą i pracuję z podświadomością. Zacząłem od książki Luizy L. Hay, jeszcze na studiach - polecam.

 

Ale z tym, że byłem rozanielonym, zakochanym facetem, któremu nie wyszło i runęły palny życiowe...? To nie do końca tak. Ja wyznaczam sobie po prostu cele. To też pozwala łapać dystans do życia. Nie rozpaczam, jednak przyzwyczajenie robi swoje. Rozumiesz? Nie wiem, jak Ci to wytłumaczyć... :(

 

Parę lat spędziłem na Inso (2001 - 2009, czynnie od 2005 chyba) i tam ogarnięci (jeszcze) ludzie mnie nauczyli co i jak. Czytałem, uczyłem się, byłem gotowy na pewne rzeczy ale nie czekałem na nie, brałem pod uwagę, że mogą wystąpić, jest łatwiej. Sam doradzałem ludziom. Dużo ludzi przychodzi tutaj z nowymi doświadczeniami, których się nie spodziewali. Dla mnie nowe one nie są, są powtarzalne. Może dlatego tak mnie odbierasz?

 

A czy jej współczuję? Już pisałem, że tak, bo sytuacja jest chujowa bardzo delikatnie mówiąc. Czy bym jej teraz pomógł? Nie wiem. Jest szansa, że tak ale może też i nie. Generalnie, nie mam do niej żalu - jest dorosłą osobą, która podjęła decyzję.

Pewne rzeczy trzeba wypośrodkować.

 

 

 

11 minut temu, M.Dabrowski napisał:

Nie da się zrobić tak, by oboje robiło kariery, prowadziło firmy, miało mnóstwo napięć emocjonalnych, stresów, a jednocześnie dobrze wychowano dzieci. Jakieś role rozgraniczone muszą być, ale

jedyna która zapewnia powodzenie to ta w której kobieta rodzi, kobieta siedzi w domu, kobieta jest kobieca, a ty jako mężczyzna nie mając aż takich stresów podejmujesz się walki o kasę.

Dokładnie, a Zośka ma duży instynkt. Dlatego uważam, że to jebnie. Jednak uważam, że dwie osoby powinny pracować.

 

 

12 minut temu, M.Dabrowski napisał:

 

Niestety takie coś jak ona prezentuje to ewidentne zaburzenie i jest to spowodowane jej relacją z matką. Wiecznie niedowartościowana i chcąca udowodnić sobie coś niemożliwego dla jej płci

Mówisz, jakbyś ją znał. Zgadzam się w 100 %. Relacja z matką była tragiczna po prostu.

 

Edytowane przez Robson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert.

 

   Dystans jest konieczny. Poczujesz się dobrze to go skrócisz do wymiaru takiego jak Ci pasuje. Nie chcę mówić że grasz, to moje odczucia.

 

Nie odczułem Ciebie jako rozanielonego, raczej chodziło mi o to że jakieś tam plany miałeś..... Cele. Właśnie to wbijam do łba Synkom. Idziesz dobrą drogą.

9 minut temu, Robson napisał:

Nie rozpaczam, jednak przyzwyczajenie robi swoje. Rozumiesz? Nie wiem, jak Ci to wytłumaczyć...

 

Wiem! W/g siebie, przed sobą wyszedłeś na frajera. Czujesz rozgoryczenie że nie wyszło. Zainwestowałeś emocje, finanse, a tu kurwa jak zwykle. To bardzo frustrujące i rozżalające.

Cóż życie, uczymy się na błędach. Traktuj to doświadczenie jak naukę od życia Nie miej żalu do tej kobiety, nauczyła Cię czegoś, nie wyszło trudno, nie jej wina, raczej Twoja, bo mimo ogarnięcia dałeś dupy.

 

Zakończ to rozsądnie i wszystko. Pewien etap w życiu się skończył.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Dlatego kobiety karierowiczki, wszelakie studentki nie nadają się na matki. Ten tryb życia zabiera ich najcenniejsze kobiece cechy, zdolność, czas i poświęcenie do bycia matką, czy tego by dobrze zająć się domostwem, otoczyć dom ciepłem kobiecym a zastępuje ją męska agresywna energia przez rywalizację w sferze nauki!

 

Nie da się zrobić tak, by oboje robiło kariery, prowadziło firmy, miało mnóstwo napięć emocjonalnych, stresów, a jednocześnie dobrze wychowano dzieci. Jakieś role rozgraniczone muszą być, ale

jedyna która zapewnia powodzenie to ta w której kobieta rodzi, kobieta siedzi w domu, kobieta jest kobieca, a ty jako mężczyzna nie mając aż takich stresów podejmujesz się walki o kasę.

 

9 godzin temu, Robson napisał:

Dokładnie, a Zośka ma duży instynkt. Dlatego uważam, że to jebnie. Jednak uważam, że dwie osoby powinny pracować.

 

W kwestii matkowania podzielam opinię @M.Dabrowski  

Natomiast jeżeli chodzi o pracę i zarabianie kobiety to jedynie jako dodatkowa kasa do domowego budżetu, gdy dzieci mają zapewnioną dochodzącą opiekę najlepiej dziadków.

Główny ciężar utrzymania mężczyzna, a główny ciężar ogarnięcia domu kobieta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Cześć. Dawno mnie nie było, praca, szkolenia, życie. 

Dużo się nie zmieniło, salon cały czas się otwiera. Jedna ze wspólniczek zrezygnowała. Poinformowała Zośkę, że rezygnuje. Telefonicznie z dnia na dzień i jeszcze zabiera swój wkład. Czy dało jej to do myślenia? Ni kutanga. Zostały ich dwie, 8100 czynszu, jak się okazało i jedna która chce wynająć powierzchnię i rozliczać się procentowo. Także ten... 

Co poza tym: miałem okazję zobaczyć wspólniczkę ta, która została i jak mnie zobaczyła, miałem wrażenie, że rzuci mi się suka do gardła. 

Odkryłem, że Zośka jest pięknie manipulowania przez nią.

Jeśli o mnie chodzi to radzę sobie, chociaż ostatnio trochę chodzę przyjebany. Minie. 

Trzymam jednak rękę na pulsie, bo jeszcze trochę kasy mi wisi. Poza tym to co się tam dzieje to jakaś farsa z dramatem. Sytuacja jest do tego stopnia nieprawdopodobna, że jak to czytam to sam w to nie wierzę.

Myślałam na początku, że chodzi o tego gościa, który robił wykonczeniowke ale to chodzi o tą drugą wspólniczkę, która oszukuje  ją praktycznie we wszystkim. 

Piszę w ramach ciekawostki, z telefonu, bo jestem w podróży.  jeśli ktoś chce to jeszcze czytać to szacun, bo nawet na już powoli wymiękam. 

Pozdrawiam 

Robert

Edytowane przez Robson
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Robson napisał:

Dużo się nie zmieniło, salon cały czas się otwiera. Jedna ze wspólniczek zrezygnowała. Poinformowała Zośkę, że rezygnuje. Telefonicznie z dnia na dzień i jeszcze zabiera swój wkład.

 

Z kategorii: Jak one zrywają :D

 

29 minut temu, Robson napisał:

Czy dało jej to do myślenia? Ni kutanga.

 

Z kategorii: czy kobiety uczą się na błędach i potrafią wyciągać logiczne wnioski.

 

29 minut temu, Robson napisał:

Zostały ich dwie, 8100 czynszu, jak się okazało i jedna która chce wynająć powierzchnię i rozliczać się procentowo. Także ten... 

 

Z kategorii: brak umiejętności przewidywania konsekwencji.

 

29 minut temu, Robson napisał:

Co poza tym: miałem okazję zobaczyć wspólniczkę ta, która została i jak mnie zobaczyła, miałem wrażenie, że rzuci mi się suka do gardła. 

Odkryłem, że Zośka jest pięknie manipulowania przez nią.

 

Jak? Chociaż to chyba normalne w tym światku. Cwany oszust ogrania tego który jest niedowartościowany = łatwy cel.

 

29 minut temu, Robson napisał:

Trzymam jednak rękę na pulsie, bo jeszcze trochę kasy mi wisi. Poza tym to co się tam dzieje to jakaś farsa z dramatem. Sytuacja jest do tego stopnia nieprawdopodobna, że jak to czytam to sam w to nie wierzę.

 

Dlatego dobrze spisywać sobie wydarzenia, zamiast tylko "czuć", bo czucie myli. No i oczywiście dzielić się z tym innymi, bo jak widać nie widzi się samemu jak się jest robionemu w konia.

 

29 minut temu, Robson napisał:

Myślałam na początku, że chodzi o tego gościa, który robił wykonczeniowke ale to chodzi o tą drugą wspólniczkę, która oszukuje  ją praktycznie we wszystkim. 

 

Dlaczego sie nie dziwie, że chodziło o wspólniczke. Może źle trafiam, może przyciągam takie momenty, ale mnie nawet najgorszy wróg męski nie oszukał i zawsze miał honor by dotrzymać obietnicy. Kobiet które oszukały mnie to tak 9/10. Reszta nie miała okazji ;) Kłamstwo = kobieta.

 

29 minut temu, Robson napisał:

Piszę w ramach ciekawostki, z telefonu, bo jestem w podróży.  jeśli ktoś chce to jeszcze czytać to szacun, bo nawet na już powoli wymiękam. 

Pozdrawiam 

Robert

 

Pisz, nawet dla samego siebie, a z pewnością i tak ktoś zobaczy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.07.2016 o 16:00, Brat Jan napisał:

Chyba tym wątku widać jak koleżaneczki potrafią spieprzyć życie sobie wzajemnie, a szczególnie takiej która być może żyłaby z facetem i na dobrym poziomie materialnym...

Czy da się ją z tego wyciągnąć i czy warto ?

 

Klasyka! To wygląda tak, że wśród dwóch "psiapsiułek" do serca, jest jedna, która jest bardziej przebiegła, zawistna i jednocześnie...brzydsza. Teraz, jeśli ta druga spostrzeże, że ładniejsza koleżanka ma szansę zmienić np środowisko na lepsze dzięki facetowi, to ZAWSZE wbije jej nóż w plecy. Oczywiście to wszystko odbywa się pod płaszczykiem dobrych rad, wątpliwości itp.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale tak jest. Kobieta zawsze wbije nóż w plecy, nieważne jaka to bedzie przyjazn czy milosc (to tylko słowa, a liczy sie i tak tylko korzyść dla kobiety), kobieta zawsze wykorzysta jednostkę, którą wyczuje że jak da się wykorzystać (i to robią z zakochanymi, dają złudne nadzieje, podwózki, pomagasz jej, mimo ze ona nie jest zainteresowana, ale nie powie tego bo nie mogłaby wykorzystywać - cwane).

 

Dam taki przykład z fotki.pl

 

Tam kobiety mają masę atencji i proszą o doładowania konta gwiazd, smsy, telefony. Ślepi i głupi mezczyzni robią to co te panny chcą licząc na rozmowę! Za kasę - idioci.

 

Kobiety wyczuły że mogą drenować mężczyzn choć z podstawowej kasy, za słowa, za nadzieje, więc to robią, pod pozorem biednej, nieszczęśliwej, skrzywdzonej czy niezdecydowanej. Dadzą trochę rozmowy, komplementy, może fotki jakieś i dostają za to hajs, a durnie liczą dalej myśląc że zostaną docenieni.

 

Wykreować sie na dobrą, czynić niedobrze i robić w konia nawet najbliższych.

 

Żyjesz spokojniej nie mając jakichkolwiek umów z kobietami, a najgorsze że potrafią wykreować się na warte zaufania, czy poświęcenia.

 

Za złamanie umowy dotkliwa kara musi być, by kobieta uszanowała ją. Trzeba przestać być durniem, który "ufa", a nie sprawdza.

 

Kobieca natura jest paskudna, po prostu. Zero biznesów z tą płcią bez zasad, bo dla nich nic się nie liczy, żadna umowa, żadne zobowiązania, żadne uczucia, tylko jakby tu wejść na szczyt po trupach i opierając się na kłamstwie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Robson na telefon z androidem - ACR. Sciagasz z play store, zmieniasz w ustawieniach format nagrywania na *.ogg i nagrywa wszystkie rozmowy perfecto. Sam sie wlacza jak wybierasz numer, sam sie wlacza jak odbierasz, ladnie zapisuje na telefon.

Edytowane przez greturt
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Z kategorii: czy kobiety uczą się na błędach i potrafią wyciągać logiczne wnioski.

Moim zdaniem potrafią ale nie potrafią tego wcielić w życie.

Jak się zapytałem co dalej zamierza to pierwsza odpowiedź była taka, że "jest w dupie", później, że da radę, rozkręci to. Tak więc...:mellow:

 

6 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Z kategorii: brak umiejętności przewidywania konsekwencji.

Dokładnie. Motyka i na słońce.

 

6 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Jak? Chociaż to chyba normalne w tym światku. Cwany oszust ogrania tego który jest niedowartościowany = łatwy cel.

Robi z siebie ofiarę, jaka ona biedna i nieszczęśliwa. Najlepsze jest to, że Zośka tego nie widzi, a nawet jeśli to myśli, że się nie daje. Akurat.

 

6 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Dlatego dobrze spisywać sobie wydarzenia, zamiast tylko "czuć", bo czucie myli. No i oczywiście dzielić się z tym innymi, bo jak widać nie widzi się samemu jak się jest robionemu w konia.

Tak też robię. Rozmawiam o tym z kim się da. KAŻDY, mówi, że sytuacja idzie po równi pochyłej w przepaść i obudzi się z ręką w nocniku. Tylko kwestia czasu.

 

6 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Dlaczego sie nie dziwie, że chodziło o wspólniczkę.

Zgadza się, ja też brałem którąś koleżaneczkę pod uwagę, a ona była bliżej niż się spodziewałem. Wspólnisia ma okazję polepszyć sobie status materialny, bo będzie "współwłaścicielką" salonu. Na FB ma "własna działalność gospodarcza", więc już wiadomo co pierdoli po ludziach. A wszystko jest na Zośkę, jako osobę fizyczną, nawet nie na firmę, rozumiecie akcje? Nosz ręce opadają i chuj się w trąbkę zwija.

 

5 godzin temu, Rysiek Judasz napisał:

 

Klasyka! To wygląda tak, że wśród dwóch "psiapsiułek" do serca, jest jedna, która jest bardziej przebiegła, zawistna i jednocześnie...brzydsza. Teraz, jeśli ta druga spostrzeże, że ładniejsza koleżanka ma szansę zmienić np środowisko na lepsze dzięki facetowi, to ZAWSZE wbije jej nóż w plecy. Oczywiście to wszystko odbywa się pod płaszczykiem dobrych rad, wątpliwości itp.

Tak też było i tym razem. Dlaczego, pisałem wyżej.

Ta wspólnisia ma: 500+, alimenty i jeszcze sobie dorabia na boku, a mojej wkręca, że żyje z karty kredytowej. hahaha... Śmiech przez łzy, a ona łyka, jak pelikan.

5 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Kobieta zawsze wbije nóż w plecy, nieważne jaka to bedzie przyjazn czy milosc (to tylko słowa, a liczy sie i tak tylko korzyść dla kobiety), kobieta zawsze wykorzysta jednostkę, którą wyczuje że jak da się wykorzystać (i to robią z zakochanymi, dają złudne nadzieje, podwózki, pomagasz jej, mimo ze ona nie jest zainteresowana, ale nie powie tego bo nie mogłaby wykorzystywać - cwane).

Jak widzimy na załączonej historii, nawet między sobą się wykorzystują. Może wrócą czasy, że mężczyźni znowu je zaczną prać po ryjach, bo to co się wyprawia - przekracza wszelkie normy tragedii, absurdu, farsy i dramatu - piszę ogólnie w zasadzie w odniesieniu do tego co pisałeś o każe za złamanie umowy.

Agresywny nie jestem ale powiem Wam, że czasem mnie nachodzi tak potrząsnąć Zośką, że jej oczy powypadają. Może by oprzytomniała. Gabaryt mam słuszny, bo tylko 187cm i 114 kg wagi. 200 w MC - chwalę się ale mam z czego przenieść prawy prosty ;) Taki żarcik w dramacie.

 

5 godzin temu, greturt napisał:

na telefon z androidem - ACR. Sciagasz z play store, zmieniasz w ustawieniach format nagrywania na *.ogg i nagrywa wszystkie rozmowy perfecto. Sam sie wlacza jak wybierasz numer, sam sie wlacza jak odbierasz, ladnie zapisuje na telefon.

Dzięki Stary, mam ;)

 

2 godziny temu, Brzygot napisał:

Kobiece alter ego? XD( wiem, wiem i sorry za offtop)

Autokorekta ;) Pisz, u mnie w temacie można offtopować.

 

 

Na podsumowanie, powiem Wam że, gdy zostały ich dwie, Zocha miała chwilę załamania. Od czasu do czasu spotykamy się na kawę czy szamę (plus taki, że sama płaci za siebie). Ostatnio mówiła, że chyba już rzuci się pod pociąg, bo ma dosyć.

Powiedziałem, jej że przy jej szczęściu to upierdoli jej kopyta i będzie jeszcze większy kłopot, bo przeżyje, a jak się zdecyduje na tabletki to je pomyli i najwyżej wszystko zasra. O.

Ale nie wygląda najlepiej, widać że jest przemęczona. Jak byłem w tym salonie to Zośka ogarniała jakieś tematy z majstrem, a wspólnica z jakąś pindą malowały sobie paznokcie, więc jest hej-ho. Widok przedni...

Teraz zamówiła kasę fiskalną.

Kto się orientuje w kosztach utrzymania kasy, bo co miesiąc jest jakaś opata serwisowa..? Jakieś 200 zł... Prawda to?

Tak więc: 8100 zł czynszu, prąd, woda, ciepło, śmieci, kasa, środki czystości, konserwacja salonu = przejebane jak u bąka.

Ale dadzą radę... We dwie.

A zakończy się tak, że "wielka współwałścicielka", jak nie wypali to zwali na Nią całą winę i pójdzie w pizdu szukać nowej ofiary.

 

Znacie zagadnienie osobowości borderline? Wspólnica... Albo portal biologiczny, jeśli ktoś wierzy w takie rzeczy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Robson kobiety sie nie nadaja do prowadzenia biznesu. Dopuki jest sama to jeszcze jakos. Ale we dwie to sobie oczy wydrapia. Zawistne pindy. Druga sprawa to kobieta zawsze pierdoli o rzucaniu sie pod pociag jak tylko troche pod gorke jest. Pobieznie przegladnalem twoj temat i twoja kobieta to ksiezniczka co chce miec wszystko latwo. Ot co.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.