Skocz do zawartości

7 błędów, które rujnują atrakcyjność w oczach kobiet


GluX

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Artem napisał:

Nie rozumiem jak można opierać się na zdaniu kobiet jaki typ im się podoba, skoro one same tego nie wiedzą? 

 

Powiedz to jakiejś to wyzwie cię. Ona wie wszystko, wie więcej, wie lepiej, ale jak przychodzi co do czego to nic nie wie. Wie jedynie czego nie chce na dany moment, w danej sekundzie. Za sekunde zmieni zdanie.

 

4 godziny temu, Artem napisał:

Bądź sobą, będziesz wtedy silny i pociągający. Nie ważne czyś brunet, blondyn czy rudy ;) Czyś wysoki czy niski.Nawet dziewczyna która się zawsze umawiała z 180+ jak zobaczy pewnego siebie typa 160 to sobie przetłumaczy, że takiego to jeszcze nie miała i że to ewenement i wyjątek niezwykły bo reszta facetów których spotkała o tym wzroście to same cioty były. 

To co im siedzi w tych głowach to jest nie do przebadania. Nie mówię o poziomie biologicznym ale logicznym. To jak sobie potrafią wszystko zracjonalizować... 

Raz byłem świadkiem, dziewczyna leciała na typa i do niego zagadała tylko dlatego że miał na sobie jakieś pedalskie spodenki, które nie pasowały do reszty jego ubrania ;D

 

Tego kurwa powinni w szkołach uczyć... Wszystkie moje oczekiwania względem kobiet dzięki tej tezie się rozwiewają jak piasek na wietrze :D

Najgorzej gdy masz poczucie braku i z tym wychodzisz randkować. No nie, zdecydowanie nie :) 

 

Bo kobiety to mają co minutę inną chęć, więc wystarczy trafić na odpowiedni moment... chyba to jest ta dostępność seksualna.

 

Kto by sie przejmował, jeśli z nimi związki buduje się na podstawie humorków i kaprysów... kurwde... i nic dziwnego że sie wszystko rozpada, gdy one

nie pojmują świata, tylko pojmują swoje zachcianki.

 

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Nawet bym powiedział, że jak nie ma okresu to samemu możesz taką jej dostępność wywołać. Też trzeba brać pod uwagę cykl miesiączkowy bo tuż przed owulacji i  trakcie jest wtedy najbardziej napalona i szuka samca alfa w stadzie. Wtedy biada wszystkim mężom i chłopakom - betom :D

Podobno da się sprawdzić po zachowaniu i pewnych zmianach fizycznych czy kobieta ma owulację. Piersi robią się większe, skóra ładnieje itp itd ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz miałem rozmowę przykładną z kobietą i ona mówi tak

 

zanim sie spotkam wole popisac chwile do momentu az poczuje ze chce sie spotkac. Czasem nastepnego dnia sie widuje czasem nigdy

 

spytałem

 

na jakiej podstawie sobie wyrabiasz opinie by spotkac sie po 1 dniu?

 

odpisała

 

nie wiem to sie czuje, albo sie chce albo nie chce, proste

 

Proste, really? One bazują tylko i wyłącznie na emocjach, a same ich kompletnie nie rozumieją. Nic dziwnego też, ze są manipulowane przez tych którzy te emocje zapewniają.

 

Nie zapominając o podstawowym warunku. Wygląd musi pasować, a w internecie poprzeczke kobiety stawiają sobie o wiele wyżej niż realnie i jeszcze płacza, że trafiają tylko na takich co im seks oferują, a nie poznają jako człowieka. Wybieraj dalej takich dzido i narzekaj.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propo portali randkowych.

 

Zawsze lepiej uderzać do kobiet w realnym świecie - nie ma wtedy tego całego przekłamania zdjęciami - jeden jest fotogeniczny drugi nie, jeszcze jest photoshop.

 

A tak robisz to naturalnie - tak jak robił to nasz pradziad 20 tyś lat temu. Chemia, zauroczenie - no ale stosunek bardziej przypominał gwałt ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, GluX napisał:

 

Zawsze lepiej uderzać do kobiet w realnym świecie - nie ma wtedy tego całego przekłamania zdjęciami - jeden jest fotogeniczny drugi nie, jeszcze jest photoshop.

Zawsze jest ten element zaskoczenia, że zagadałeś. Najlepiej o czymś neutralnym, żart sytuacyjny (akurat takie uwielbiam). I od razu można wpłynąć na jej emocje. I też pokazać swoją pewność siebie.

 

10 minut temu, GluX napisał:

A tak robisz to naturalnie - tak jak robił to nasz pradziad 20 tyś lat temu. Chemia, zauroczenie - no ale stosunek bardziej przypominał gwałt ^^

Tak, z tym że teraz zamiast maczugi to chloroform wystarczy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Artem napisał:

Zawsze jest ten element zaskoczenia, że zagadałeś. Najlepiej o czymś neutralnym, żart sytuacyjny (akurat takie uwielbiam). I od razu można wpłynąć na jej emocje. I też pokazać swoją pewność siebie.

 

Tak, z tym że teraz zamiast maczugi to chloroform wystarczy :D

 

Ale o to chodzi w podrywaniu i poznawaniu kobiet? Na sprzedaży siebie?

Jakoś obca mi jest ta teoria - albo się sobie podobacie i możecie być ze sobą dłużej bądź krócej albo nie. Sprzedaż polega na tym, że macie wymienne wartości do uzyskania - Ty prowizja, klient - usługa lub jakaś rzecz.

W podrywaniu przecież gramy do tej samej bramki z kobietami.

 

Po drugie, jeśli uważasz że chodzi o sprzedaż - zamykasz sobie pole do tego, żeby np z romansu wynikło coś więcej - bo w dalszej perspektywie ona się dowie jaki jesteś na serio.

 

Przede wszystkim błąd jest popełniany w tym momencie, jak uważasz, że musisz być pewny siebie, musisz wyglądać perfekcyjnie, musisz [wstaw cokolwiek].

To tak jakbyś nie kochał samego siebie, bo uważał, że nie jesteś wystarczający dobry na cokolwiek. To nie jest gra typu najsilniejszy wygrywa.

Raczej gra karciana w piotrusia.

 

Wiem, że to był żart z tym chloroformem, ale wyczuwam nutkę prawdy w tym - może nie dla Ciebie (oceń to sam) że potrzebujemy jakiś "wspomagaczy" żeby zwyczajnie porozmawiać.

Chloroform, dobre auto, bycie pod wpływem alkoholu na odwagę, wyrzeźbione ręce czy pieniądze.

 

Zauważam te wzorce u siebie i bardzo mnie to niepokoi. Przez nie, nie mogę być szczęśliwy, bo ciągle mi za mało.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie chyba wiem na czym polega na mój problem. Jestem zbyt mało męski fizycznie, czy psychicznie, bo pewnie to sie wiąże.

 

Cytat

Jeśli wierzysz w siebie, ona Cię przetestuje i przejdziesz test celująco - to zgadnij co? WTEDY DOSTANIESZ EWENTUALNIE WSPARCIE.

 

Jak wierze w siebie to po co mi wsparcie? ;) Jedynie jej 4 litery wtedy mi są potrzebne. Nie wiem też jak miałaby mnie wesprzeć, jeśli byłbym niezależny. To sie nie łączy.



@M.Dabrowski Nie wiesz jak wsparcie od kobiety potrafi dac ci kopa. Jesli jestes pizda i nadal chcesz byc pizda - bedziesz nawet jesli bedziesz mial kobiete, co cie bedzie "wspierac" caly czas. Bedzie z ciebie jeszcze wieksza pizde robic... Ale jak cos robisz sam i naturalnie zdarzaja ci sie potkniecia, ciezszy dzien w pracy, jakas chujowa sytuacja - przychodzisz do domu, kobieta ci puszcza ulubionego bluesa, przygotuje kapiel, zrobi striptiz, loda, kolacje a na koniec ci powie, ze jej imponujesz bo walczysz to to dziala jak solidny kop do dzialania i daje wchuj przyjemnosci. Mozesz sobie to sam zawsze zrobic (oprocz loda) ale to nie to samo!

Takie wsparcie lubie.

Edytowane przez greturt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, greturt napisał:

Ogólnie chyba wiem na czym polega na mój problem. Jestem zbyt mało męski fizycznie, czy psychicznie, bo pewnie to sie wiąże.

 

 

Jak wierze w siebie to po co mi wsparcie? ;) Jedynie jej 4 litery wtedy mi są potrzebne. Nie wiem też jak miałaby mnie wesprzeć, jeśli byłbym niezależny. To sie nie łączy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

@M.Dabrowski Nie wiesz jak wsparcie od kobiety potrafi dac ci kopa. Jesli jestes pizda i nadal chcesz byc pizda - bedziesz nawet jesli bedziesz mial kobiete, co cie bedzie "wspierac" caly czas. Bedzie z ciebie jeszcze wieksza pizde robic... Ale jak cos robisz sam i naturalnie zdarzaja ci sie potkniecia, ciezszy dzien w pracy, jakas chujowa sytuacja - przychodzisz do domu, kobieta ci puszcza ulubionego bluesa, przygotuje kapiel, zrobi striptiz, loda, kolacje a na koniec ci powie, ze jej imponujesz bo walczysz to to dziala jak solidny kop do dzialania i daje wchuj przyjemnosci. Mozesz sobie to sam zawsze zrobic (oprocz loda) ale to nie to samo!

Takie wsparcie lubie.

 

To jest jak z dowodem za młodziaka - czekałeś do 18stki żeby już na legalu kupować alkohol. Gdy nagle dostałeś dowód, był Ci on już niepotrzebny ;)

 

A co piszesz w drugiej części - nie wiem jak się do tego odnieść - już dawno zapomniałem jak to jest mieć pracę, której się nie lubi. Po prostu ja bym zmienił pracę jeśli nie daje Ci radości i nie robisz tego co lubisz oraz tak Cię wyczerpuje. 

Jak muszę zostać na 12h to zostaje na 12h, jak muszę coś robić w środku nocy to robię to w środku nocy - praca daje mi sporo energii zamiast mi ją zabierać jak to było w poprzednich.

Wiem, że niekiedy musimy robić coś bo nie mamy wyboru ale w dalszej perspektywie zawsze ten wybór jest ;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, GluX napisał:

 

Ale o to chodzi w podrywaniu i poznawaniu kobiet? Na sprzedaży siebie?

Jakoś obca mi jest ta teoria - albo się sobie podobacie i możecie być ze sobą dłużej bądź krócej albo nie. Sprzedaż polega na tym, że macie wymienne wartości do uzyskania - Ty prowizja, klient - usługa lub jakaś rzecz.

W podrywaniu przecież gramy do tej samej bramki z kobietami.

Po drugie, jeśli uważasz że chodzi o sprzedaż - zamykasz sobie pole do tego, żeby np z romansu wynikło coś więcej - bo w dalszej perspektywie ona się dowie jaki jesteś na serio.

 

Hmm... raczej się opieram na PUAsach, na tym co wyczytałem z książek, co wysłuchałem od Pawła Rawskiego i Szabelskiego. Z taką interpretacją jeszcze się nie spotkałem. Może nie chodzi o sprzedaż a o inwestowanie. Co by potem się zwróciło. I się nigdy nie zwraca :D:D:D Przynajmniej mi ;D

 

2 minuty temu, GluX napisał:

Przede wszystkim błąd jest popełniany w tym momencie, jak uważasz, że musisz być pewny siebie, musisz wyglądać perfekcyjnie, musisz [wstaw cokolwiek].

To tak jakbyś nie kochał samego siebie, bo uważał, że nie jesteś wystarczający dobry na cokolwiek. To nie jest gra typu najsilniejszy wygrywa.

Raczej gra karciana w piotrusia.

 

Właśnie nad miłością do siebie już zacząłem pracować. Teraz to podrywam ale moją podświadomość :) Ale dobrze że mi zwracasz uwagę bo wyszło ze mnie teraz moje podejście do kobiet, przeświadczenie że ja je muszę "zdobywać" i się starać. Właśnie po ostatnim nieudanym razie mi się już nie chce tego robić. W takim układzie jak to jest według Ciebie? Pracować nad wartością siebie, żeby laski się same zaczęły lepić? Zauważyłem że jak mniej mi zależy to idzie to wszystko lepiej :) Pewnie jak każdemu. Pewnie to trochę brzmi jakbym się chciał zmienić tylko dla lasek... Powiem tak, już coraz mniej mi na tych laskach zależy, ale jeszcze jakiś poziom tego "zdesperowania" we mnie siedzi. 

 

2 minuty temu, GluX napisał:

Wiem, że to był żart z tym chloroformem, ale wyczuwam nutkę prawdy w tym - może nie dla Ciebie (oceń to sam) że potrzebujemy jakiś "wspomagaczy" żeby zwyczajnie porozmawiać.

Chloroform, dobre auto, bycie pod wpływem alkoholu na odwagę, wyrzeźbione ręce czy pieniądze.

 

Zauważam te wzorce u siebie i bardzo mnie to niepokoi. Przez nie, nie mogę być szczęśliwy, bo ciągle mi za mało.

 

No cóż, na drodze ewolucji sami tego nauczyliśmy kobiet, żeby wymagały takich i takich cech. Moim celem jest danie sobie samemu o wiele więcej szacunku i miłości, tak żeby bez oczekiwań można się tym dzielić z innymi. 

Ciągle Ci za mało bo jak każdy człowiek dążysz do doskonałości. Ja bym nazwał to błogosławieństwem. Bo zawsze swoimi dobrami możesz się dzielić :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX mam prace, ktora przynosi mi satysfakcje. Mimo iz jest to praca w pelnym wymiarze 10h (zamierzam zmienic za jakis czas i calkowicie sie od niej odciac i zaczac cos innego) po prostu nie masz wplywu na ludzi, z ktorymi pracujesz. Ostatnio zbieg kilku okolicznosci naraz spowodowal, ze byly spiecia na budowie, ktos dupe obrobil i wyszlo, ze moja wina. Zwyczajne spychanie poza plecami swojego zjebania na mnie, a ze tez jestem osoba decyzyjna... Wkurwia to czasami i mimo calej sympatii do pracy potrafi wyprowadzic z rownowagi. Nie - nie jestem tym, co od wtorku juz narzeka i czeka z utesknieniem na weekend :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, greturt napisał:

@GluX  po prostu nie masz wplywu na ludzi, z ktorymi pracujesz.

Ale masz 100 % wpływ na to jak ich odbierasz.

A za zmianą pracy trzymam kciuki - daj znać jak zmienisz!

 

54 minuty temu, Artem napisał:

 

Hmm... raczej się opieram na PUAsach, na tym co wyczytałem z książek, co wysłuchałem od Pawła Rawskiego i Szabelskiego. Z taką interpretacją jeszcze się nie spotkałem. Może nie chodzi o sprzedaż a o inwestowanie. Co by potem się zwróciło. I się nigdy nie zwraca :D:D:D Przynajmniej mi ;D

 

Nic nigdy się nie zwróci tak jak chcesz jeśli tego oczekujesz. Zdobywają biali rycerze i ciamajdy - mężczyzna dzieli się swoim szczęściem, miłością i czasem. Jeśli chce kupić np kobiecie kwiatka to po to, żeby się podzielić nim, a nie dać - żeby nas bardziej szanowała. Nie poświęcaj się, a dziel w dalszej perspektywie. Słuchaj jeśli chcesz mieć fajną kolację zakończoną pikantnym seksem z kobietą to się tym podziel, tym pomysłem. One przecież też marzą o tym, żeby powiedzieć koleżance, że była "niegrzeczna" ;) A jak nie ta, to inna. Przecież to nie Twoja wina ani jej - że macie inne radości i sposoby w życiu.

 

54 minuty temu, Artem napisał:

Właśnie nad miłością do siebie już zacząłem pracować. Teraz to podrywam ale moją podświadomość :) Ale dobrze że mi zwracasz uwagę bo wyszło ze mnie teraz moje podejście do kobiet, przeświadczenie że ja je muszę "zdobywać" i się starać. Właśnie po ostatnim nieudanym razie mi się już nie chce tego robić. W takim układzie jak to jest według Ciebie? Pracować nad wartością siebie, żeby laski się same zaczęły lepić? Zauważyłem że jak mniej mi zależy to idzie to wszystko lepiej :) Pewnie jak każdemu. Pewnie to trochę brzmi jakbym się chciał zmienić tylko dla lasek... Powiem tak, już coraz mniej mi na tych laskach zależy, ale jeszcze jakiś poziom tego "zdesperowania" we mnie siedzi.

Wartość siebie to masz jak siebie kochasz - proste, reszta to pochodna tego. Znowu wchodzisz w relację zabiegania o kogoś - zawsze jak zabiegasz o kogoś to dajesz mu wymaganie do sprostowania i prędzej czy później się zawiedziesz.

Nie ma tutaj relacji - lepszy-gorszy. Jedynie tyle, że facet musi pierwszy zainicjować kontakt zaraz po tym jak kobieta wysyła mu znaki - to wszystko.

 

W moim odczuciu chcesz zapracować na swoją wartość tylko dlatego, żeby nie musieć się starać o kobietę, a żeby się ona o Ciebie starała - wniosek jest prosty => zapewne masz problem w kontaktach z kobietami i próbujesz go zrekompensować. Mentalność Ci zostanie, ale fakt będziesz miał np. dobre auto.

 

Kolejna sprawa, przejmowanie się kobietami to jedno ekstremum - drugie to ignorowanie ich. Musisz zrozumieć że jak ogień - jest dualistyczne - jest niebezpieczny, ale używasz go w kuchence oraz daje Ci ciepło zimą.

Rozumiesz? Taki złoty środek - w którym nie ignorujesz ich - bo byś się źle czuł sam ze sobą ze świadomością, że Ci nie idzie - oraz nie latasz za nimi - bo się źle czujesz sam ze sobą, bo Ci nie idzie.

 

54 minuty temu, Artem napisał:

No cóż, na drodze ewolucji sami tego nauczyliśmy kobiet, żeby wymagały takich i takich cech. Moim celem jest danie sobie samemu o wiele więcej szacunku i miłości, tak żeby bez oczekiwań można się tym dzielić z innymi. 

Ciągle Ci za mało bo jak każdy człowiek dążysz do doskonałości. Ja bym nazwał to błogosławieństwem. Bo zawsze swoimi dobrami możesz się dzielić :) 

 

Też tak myślałem, ale zmieniam gruntownie te przekonania.

 

BTW - nie możesz dać sobie szacunku i miłości - to tak jakbyś musiał czekać na coś lub kogoś - jakieś pozwolenie - szacunek i miłość masz w sobie - pozwól sobie tylko to odczuwać.

 

 

EDIT @greturt

 

Cytat

Jak wierze w siebie to po co mi wsparcie? ;) Jedynie jej 4 litery wtedy mi są potrzebne. Nie wiem też jak miałaby mnie wesprzeć, jeśli byłbym niezależny. To sie nie łączy.

13567418_10157252607260725_7606625022167

Edytowane przez GluX
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX no toś mnie stary rozpracował. Tak dokładnie masz rację. 

Ale te mechanizmy jak mi rozpracowałeś - jestem pod wrażeniem :)

1 godzinę temu, GluX napisał:

Wartość siebie to masz jak siebie kochasz - proste, reszta to pochodna tego. Znowu wchodzisz w relację zabiegania o kogoś - zawsze jak zabiegasz o kogoś to dajesz mu wymaganie do sprostowania i prędzej czy później się zawiedziesz.

Nie ma tutaj relacji - lepszy-gorszy. 

To zabieganie o kogoś towarzyszyło mi od dzieciaka (DDA). Chyba najlepszy sposób to okazywanie sobie miłości i akceptacji. Fakt, często myślałem o sobie, że jestem "niegodny" kobiety i to jeszcze gdzieś mi się przewija. Albo mam przeczucie że niewiadomo co ja muszę osiągnąć żeby taka na mnie zwróciła uwagę czy zagadała ;D 

 

1 godzinę temu, GluX napisał:

W moim odczuciu chcesz zapracować na swoją wartość tylko dlatego, żeby nie musieć się starać o kobietę, a żeby się ona o Ciebie starała - wniosek jest prosty => zapewne masz problem w kontaktach z kobietami i próbujesz go zrekompensować. Mentalność Ci zostanie, ale fakt będziesz miał np. dobre auto.

100% prawdy tylko, że nie byłem tego do końca świadomy. Ale właściwie to do tego dążyłem aby być tak zajebisty żeby się zabijały o mnie :D Zastanawiam się teraz jak to mógłbym zmienić. Choć ten problem głównie bierze się z tego poczucia wartości i tego myślenia "zasłużenia sobie" na kobietę. Tak, mam straszny problem z kobietami: jakieś oczekiwania, dużo rzeczy które wyniosłem z domu rodzinnego, negatywne doświadczenia z nimi może też nawet jakieś wkurwienie na nie czy też żal. Masakra. Myślę jak to ugryźć... 

1 godzinę temu, GluX napisał:

Kolejna sprawa, przejmowanie się kobietami to jedno ekstremum - drugie to ignorowanie ich. Musisz zrozumieć że jak ogień - jest dualistyczne - jest niebezpieczny, ale używasz go w kuchence oraz daje Ci ciepło zimą.

Rozumiesz? Taki złoty środek - w którym nie ignorujesz ich - bo byś się źle czuł sam ze sobą ze świadomością, że Ci nie idzie - oraz nie latasz za nimi - bo się źle czujesz sam ze sobą, bo Ci nie idzie.

Tak miałem na początku czytania forum. Myśl aby unikać kobiet. Choć u mnie to jakoś naprzemiennie się dzieje. Genialnie to wyczytałeś :)

 

1 godzinę temu, GluX napisał:

BTW - nie możesz dać sobie szacunku i miłości - to tak jakbyś musiał czekać na coś lub kogoś - jakieś pozwolenie - szacunek i miłość masz w sobie - pozwól sobie tylko to odczuwać.

Amen.

 

Kawał dobrej roboty zrobiłeś. Gdy przeczytałem pierwszy raz powyższy wpis miałem oczywiście to niemiłe uczucie mindfucka, gdy mój światopogląd się wali i nagle nie mam odpowiedzi na ukazany mi problem. Ale już dochodzę do siebie. Nie lubię tego stanu ale to on mnie uwalnia i prowadzi do lepszego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX to bedzie dlugi proces, na pewno bede na forum zadawal wiele pytan. Bede chcial zainwestowac w cos, sprobowac miec jakis dochod pasywny. Mam kilka pomyslow na calkiem fajne uzytkowe drobiazgi, ktore chcialbym opatentowac, rowniez apke na telefon. Dlugofalowo z rodzicami sklep internetowy. Do zainwestowania kilkadziesiat tysiecy, ktore chcialem wydac na jakas sportowa furke, ale coraz bardziej przekonuje sie, zeby te pieniadze zainwestowac i mnozyc jednoczesnie zmniejszajac czas spedzany w pracy. Te 10h badz co badz przynosi mi dobry pieniadz, ale w sumie 11h poza domem i naprawde czlowiekowi sie nie chce wieczorem robic fajnych rzeczy. Przez ostatnie 2 miesiace chodzilem na silownie, trzymalem super diete, basen... Nie powiem - czulem sie swietnie, ale gdy po wszystkim patrzylem na zegar i byla 22 to czlowieka szlag trafia.

Dam znac. Pozdr!

Edytowane przez greturt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

I ch ... bombeczki strzelił, choinki nie budiet. Pan Tomasz zamknął projekt i przerzucił się na inną branżę.

 

http://www.ballsrevolution.pl/

 

W ogóle czasy świetności nurt PUA ma za sobą, tylko nasz Marek, który jak wiemy ma inne, autorskie spojrzenie na sprawy interpłciowe, prze naprzód mimo przeciwności. :)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.