Skocz do zawartości

Reakcja samicy na zdane shit testy


Rekomendowane odpowiedzi

Jako, że ostatnio znacznie podniosłem samoocenę, a także załapałem na czym polegają tzw. shittesty ze strony Kobiety, zacząłem reagować na nie w prawidłowy sposób.

Opiszę co się zaczęło dziać. Sytuację w której jestem opisywałem (mieszkamy jeszcze razem z byłą, ona wyprowadza się niedługo, znalazła białego rycerza).

No i chcąc nie chcąc rozmawiamy ze sobą, czasami jest miło i przyjaźnie i nagle ona znajduje jakiś problem w swojej głowie i wyskakuje do mnie z pretensjami.

Wtedy zaczyna traktować ją jak małe dziecko, pogłaszczę po głowie, mówię "no już dobrze, dziewczynko...już dobrze". 

Tutaj się dzieje rzecz której się nie spodziewałem. Jest jeszcze przez chwilę zła, a potem widzę, że jest podjarana, buzia się cieszy, zaczyna robić się wylewna

(nawet powiedziała mi, że zrobiła tak ostatnio swojemu nowemu facetowi i zaraz się podporządkował).

Podoba mi się to. Myślę, że jestem na dobrej drodze 

w nauce obchodzenia się z kobietami :) 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda wredna uwaga i pytanie od każdej kobiety to shit test - nawet od mamy. Każdy ma obraz nas jako osoby i sprawdza poprzez interakcje, czy nadal jesteśmy tacy jak im się zdaje. Chcąc nie chcąc. Środowisko nas ciągle testuje.

 

To jak z bycie na diecie i nie piciem alkoholu i nie jedzeniu wszystkiego - albo rzucaniu fajek itp

Każdy będzie nas sprawdzać - czas, otoczenie, nawet nasz własny umysł - nagle mu się odwidzi i zaleje Cię emocjami, że może warto zaufać byłej, może się zmieniła (TAAA JASNE)

 

Oczywiście można to traktować jak wojnę albo można po prostu być sobą i być pewnym siebie. Wtedy takie shit testy są zdawane na piąteczkę mimowolnie.

Ważne jest, żeby być świadomym że coś takiego jest.

 

Dosłownie przed chwilą kumpel mi wysłał coś takiego:

13532821_1723801051207518_16386930689517

 

W żarcie zrobiłem własnego mema w 5 sekund :


muscular_men_4.jpg

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odbieram to z jej strony tak, że widzi moją zmianę, ale sprawdza, czy to nie jest tylko poza, no i okazuje się, że nie jest.

Wtedy się tym jara. Zaczęła mi wysyłać smsy, że fajny jestem, że samiec alfa itp. Trochę puchnie ego, ale bardziej 

z tego względu, że widzę efekty lepszego myślenia o sobie. Jak lepiej myślę o sobie, to  nie postrzegam jej zagrywek negatywnie.

Po prostu, one tak mają. Parę miesięcy temu, myślałem o kobietach jak o wrednych kurwach, a teraz zaczyna mnie to wszystko, nawet bawić.

58 minut temu, GluX napisał:

 

Oczywiście można to traktować jak wojnę albo można po prostu być sobą i być pewnym siebie. Wtedy takie shit testy są zdawane na piąteczkę mimowolnie.

Samo sedno. Jak zaczynałem na forum i wnikałem w temat, to starałem się na siłę i ona bez problemu rozpieprzała moje pozorne pozytywne nastawienie, bo to było sztuczne, jeszcze nie moje.

Wtedy teksty szły, że frajer jestem, nieudacznik itp. teraz przeciwieństwo zupełne. Ona widzi, że mam kontrolę. 

Dodam, zbaczając z tematu, że nawet ostatnio czytała tekst Marka "dlaczego kobiety wykorzystują mężczyzn", co do niej niepodobne, 

bo uważała, że pieprzenie, że słucham idiotyzmów, itp miała ostre uczulenie :) . Zdziwiło mnie to. Może sprawdza źródło mojej przemiany ;)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne.

 

Najważniejsza wiedza, którą tutaj uzyskałem na forum dzięki braciom - posiadam niezależną miłość z odwzajemnieniem z moją podświadomością.

Choćbym stracił nogi i został sprzedany do pedalskiej niewoli - mam coś czego nie odbierze mi nikt - tą właśnie miłość i świadomość, że trzeba się nią dzielić jeśli to możliwe.

Dać szansę sobie stać się kimś wielkim - po prostu.

sports-quotes-ray-lewis.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Zenek napisał:

Odbieram to z jej strony tak, że widzi moją zmianę, ale sprawdza, czy to nie jest tylko poza, no i okazuje się, że nie jest.

Wtedy się tym jara. Zaczęła mi wysyłać smsy, że fajny jestem, że samiec alfa itp. Trochę puchnie ego, ale bardziej 

z tego względu, że widzę efekty lepszego myślenia o sobie. Jak lepiej myślę o sobie, to  nie postrzegam jej zagrywek negatywnie.

Po prostu, one tak mają. Parę miesięcy temu, myślałem o kobietach jak o wrednych kurwach, a teraz zaczyna mnie to wszystko, nawet bawić.

Samo sedno. Jak zaczynałem na forum i wnikałem w temat, to starałem się na siłę i ona bez problemu rozpieprzała moje pozorne pozytywne nastawienie, bo to było sztuczne, jeszcze nie moje.

Wtedy teksty szły, że frajer jestem, nieudacznik itp. teraz przeciwieństwo zupełne. Ona widzi, że mam kontrolę. 

Dodam, zbaczając z tematu, że nawet ostatnio czytała tekst Marka "dlaczego kobiety wykorzystują mężczyzn", co do niej niepodobne, 

bo uważała, że pieprzenie, że słucham idiotyzmów, itp miała ostre uczulenie :) . Zdziwiło mnie to. Może sprawdza źródło mojej przemiany ;)  

 

Wiesz co się stanie, jak uznasz że ona się zmieniła? :) 

 

 

39 minut temu, GluX napisał:

Zapewne.

 

Najważniejsza wiedza, którą tutaj uzyskałem na forum dzięki braciom - posiadam niezależną miłość z odwzajemnieniem z moją podświadomością.

Choćbym stracił nogi i został sprzedany do pedalskiej niewoli - mam coś czego nie odbierze mi nikt - tą właśnie miłość i świadomość, że trzeba się nią dzielić jeśli to możliwe.

Dać szansę sobie stać się kimś wielkim - po prostu.

sports-quotes-ray-lewis.jpg

 

 

Po co być wielkim? Nie lepiej być po prostu sobą? Może Twoja podświadomość/Dusza nie chce być wielka, chce być po prostu jakimś rzemieślnikiem prostym i to ją podrajcuje? Jeśli chcesz być wielki, tworzysz napięcie i w efekcie pojawi się cierpienie, presja itd.

 

Być wielkim - nie. Być sobą - jak najbardziej.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz @Abraham Szechter Blumsztaj

 

nie zdefiniowałem bycia "WIELKIM". Taki podstawowy błąd programistyczny ^^

 

Dla mnie to nie uleganie złym emocjom, byciu w strachu oraz wstydu, złości i gniewie.

 

Dla mnie bycie wielkim - to wyjście ponad to - kochanie siebie, uporanie się z całym szajsem w głowie który został nam wpojony, bycie zadowolonym, szczęśliwym - nie szukającym zemsty, tylko swoich korzyści itp.

Tak, bycie sobą - jest tu trafną odpowiedzią. Aczkolwiek nie oszukujmy się - mało kto z nas wie co to znaczy BYĆ SOBĄ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Abraham Szechter Blumsztaj napisał:

Wiesz co się stanie, jak uznasz że ona się zmieniła? :) 

 

Domyślam się, że może zacząć mi znowu bardzo zależeć i będzie ciężko przy wyprowadzce.

Już tak trochę mam, że fajnie mi się z nią spędza czas, jak się tak czasami patrzy z zachwytem.

O to chodzi? 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zdasz shit test to nic się nie stanie - po prostu potwierdzisz/ zaprzeczysz jej przypuszczenia o Tobie.

Taki test ma znak minus. Ona nie potwierdza negatywów, tylko chce utwierdzić się w pozytywach. Osobną kwestią jest co jest dobre, a co złe w danym przypadku.

for example:

Załóżmy, że łatwo się wkurwiasz. Ona powoduje jakąś sytuację stresową. I Ty reagujesz, nie.

Od tego jak zareagujesz albo ją utwierdzisz albo zaprzeczysz. Wszystko zależy od tego co chciała osiągnąć.

Problem w tym, że jak rozpoznamy taki teścior to musi być z naszej strony reakcja zwrotna poprzez pytanie: "Czemu to miało służyć?" lub inne podobne. Mamy nie pokazywać, że nas to tknęło.

To jest chore ale tak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Zenek napisał:

Odbieram to z jej strony tak, że widzi moją zmianę, ale sprawdza, czy to nie jest tylko poza, no i okazuje się, że nie jest.

Wtedy się tym jara. Zaczęła mi wysyłać smsy, że fajny jestem, że samiec alfa itp. Trochę puchnie ego

 

To też może być test czy jej słowa na ciebie działają. Im mocniej puchnie ego, tym bardziej boli gdy dostaniesz nagły zwrot akcji i nagłą krytyke, odejście, czy zdradę.

 

W takich dokładnie zaplanowanych zemstach są mistrzynami.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do nagłych zwrotów akcji, to takie testy właśnie mi funduje, tylko, że wyglądają inaczej niż wcześniej. 

Wcześniej robiła tak samo, tylko jak widziała, że wpływa na moje emocje, to szło coraz bardziej-kłótnia, wyzywanie od frajerów, nieudaczników,

szantaże dzieckiem, straszenie, ciężka artyleria . W końcu doszedłem do momentu, że nawet to nie robiło na mnie wrażenia.

Teraz widzi, że nic nie może, było kilka ostrych akcji z jej strony, zobaczyła, że to nie działa i teraz jak zaczyna się szał, to kończy się szybciutko.

Odejście i zdrada też mi nie straszne, bo jedno stanie się, a drugie stało. Szantaż dzieckiem, też przestał na mnie działać. 

Obojętnie co zrobi, ja zachowuję spokój. Jak zerwie całkiem kontakt, to mnie ukłuje, bo się przywiązałem, ale jestem na to gotów.

Można powiedzieć, że jestem gotowy na wszystko. 

Ostatnio pod wpływem żądzy trochę mnie poniosło i było całowanie, a za chwilę tekst z jej strony, że jej nowy by się wkurwił, mówię jej: "młoda, myślisz, że ja się tym przejmuję",

była rozpromieniona, zamiast działać dalej, wyszedłem z pokoju z uśmiecham na ustach (uważam to za słuszną decyzję, bo to ja jestem tym który kontroluje sytuację ;) ).

Jednak nadal jestem do niej trochę przywiązany, ale nie ma już białorycerstwa. Myślę, że wynika to z moich potrzeb seksualnych, a ostatnio, mam olbrzymie ciśnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Zenek napisał:

Parę miesięcy temu, myślałem o kobietach jak o wrednych kurwach, a teraz zaczyna mnie to wszystko, nawet bawić.

Już nasz półbóg @Pikaczu dawno pisał, że trzeba "bawić się procesem"

cokolwiek miał to znaczyć ;)

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, GluX napisał:

Wybacz @Abraham Szechter Blumsztaj

 

 

Dla mnie bycie wielkim - to wyjście ponad to - kochanie siebie, uporanie się z całym szajsem w głowie który został nam wpojony, bycie zadowolonym, szczęśliwym - nie szukającym zemsty, tylko swoich korzyści itp.

 

 

Z ciekawości, czy to nie jest sprzeczne z tym fragmentem posta, który napisałeś kilka dni temu?

 

Cytat

Choć ja uwielbiam niszczyć moich wrogów - Jezu, jaką sadystyczną radość mi to sprawia. Gdy osoba, która chciała mnie pokonać, została pokonana. Chociażby w bitwie słownej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pogromca_wdów_i_sierot napisał:

 

Z ciekawości, czy to nie jest sprzeczne z tym fragmentem posta, który napisałeś kilka dni temu?

 

 

 

Bardzo możliwe, czytam teraz książkę "Techniki uwalniania", która odkrywa przed mną ogromną pulę wiedzy.

 

Jeśli się mylę względem wczoraj to bardzo dobrze - ZMIENIAM SIĘ.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja teraz zaczynam sie bawic procesem na innej całkiem płaszczyźnie.jest tak zabawnie az umiesciłem wpis otym w temacie o zartach.ego napierdala przez chwile szczególnie gdy zawodnika nie mozna przemielić.ale wazne by brac to na miekko wtedy jest całkiem zabawnie gdy sie widzi jak zawodnik sie produkuje i jest coraz bardziej zdziwiony nie wiedzac co wymyslec bo po mnie zaczyna spływać%-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

GluX dużo pisał o książkach niejakiego Davida Hawkinsa, więc zapewne chodzi o tę książkę: http://virgobooks.pl/alfabetyczny-katalog-ksiazek/88-zapowiedz-tytul-oryginalny-letting-go-the-pathway-of-surrender-david-r-hawkins.html 

Wystarczyło wstukać w gugle. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...
W dniu 2.07.2016 o 12:10, Zenek napisał:

Jako, że ostatnio znacznie podniosłem samoocenę, a także załapałem na czym polegają tzw. shittesty ze strony Kobiety, zacząłem reagować na nie w prawidłowy sposób.

Opiszę co się zaczęło dziać. Sytuację w której jestem opisywałem (mieszkamy jeszcze razem z byłą, ona wyprowadza się niedługo, znalazła białego rycerza).

No i chcąc nie chcąc rozmawiamy ze sobą, czasami jest miło i przyjaźnie i nagle ona znajduje jakiś problem w swojej głowie i wyskakuje do mnie z pretensjami.

Wtedy zaczyna traktować ją jak małe dziecko, pogłaszczę po głowie, mówię "no już dobrze, dziewczynko...już dobrze". 

Tutaj się dzieje rzecz której się nie spodziewałem. Jest jeszcze przez chwilę zła, a potem widzę, że jest podjarana, buzia się cieszy, zaczyna robić się wylewna

(nawet powiedziała mi, że zrobiła tak ostatnio swojemu nowemu facetowi i zaraz się podporządkował).

Podoba mi się to. Myślę, że jestem na dobrej drodze 

w nauce obchodzenia się z kobietami :) 

 

Twoja była jest z innym, a ty jesteś dla niej miły? To jest twoja pewność siebie? Pewny siebie facet mówi "wypierdalaj kurwo" i wypierdala ją z chaty, kopiąc ją w skurwioną dupę.  Moja była jak zrywała, to zawsze pisała na fb do swojego byłego, który dalej ją kocha. Wysyłał jej piękne serduszka, piosenki romantyczne, ale ona sobie huja z niego robiła, bo był dla niej zawsze dostępny, a nigdy nie stał się jej nieosiągalnym marzeniem, którego nie mogła mieć. Masz zero pewności siebie. Ty chcesz się zmieniać. Po co? A coś z tobą nietak było? Ty chcesz się jej przypodobać i będziesz na każde jej skinienie, kiedy ona będzie się dupiła z innym. To ta twoja pewność siebie? Dziewczyna ma poczuć ogromne odrzucenie, ma się poczuć ogromnie przegrana. Ma poczuć mniej więcej tak: idziecie naprzeciw siebie z odległości ok. 100 m. Kiedy już się stykacie, ty walisz ją barkiem w jej bark. Ona się przewraca, ty idziesz dalej. Ona się za tobą obraca i płacze, a ty idziesz dalej. Nie miej litości, nie miej skrupułów. Nie miej serca dla ZDRAJCY! Moja pierwsza miłość bardzo dłufo tkwiła mi w pamięci. Ona potraktowała mnie najgorzej ze wszystkich i dlatego zapamiętałem ją jako tą najtwardszą. Mianowicie jak do niej zadzwoniłem, to od razu krzyczała "wypierdalaj śmieciu, frajerze, palancie" i się rozłączała. Dzwoniłem znowu, już nie odbierała. Pisałem SMS, to już nie odpisywała. Dlatego została moją największą i najsilniejszą miłością do dziś, a minęło już 20 lat od tamtego czasu. Oczywiście już zrozumiałem dlaczego, więc takie laski szczerze nienawidzę, ale mogę brać przykład, jak wykończyć psychiczne każdą zdradziecką babę. Takie MEGAPOCISKI zawsze działają. Najlepsza obrona to zmasowany atak niszczący przeciwnika i bądź pewny, że da jej to takie emocje, że nie zapomni o tobie przez najbliższe 15 lat, a każdego kolejnego będzie chciała niszczyć tak jak ty ją, pamiętając jednocześnie jak bardzo nadal kocha tylko ciebie.

Edytowane przez Pozytron
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2020 o 19:25, Pozytron napisał:

Twoja była jest z innym, a ty jesteś dla niej miły? To jest twoja pewność siebie? Pewny siebie facet mówi "wypierdalaj kurwo" i wypierdala ją z chaty, kopiąc ją w skurwioną dupę. 

 

W dniu 17.04.2020 o 19:25, Pozytron napisał:

Kiedy już się stykacie, ty walisz ją barkiem w jej bark. Ona się przewraca, ty idziesz dalej. Ona się za tobą obraca i płacze, a ty idziesz dalej. Nie miej litości, nie miej skrupułów. 

 

Pozytron, weźmy pod uwagę, że w przypadku rozmowy z kobietą:

  • Przekleństwa i podniesiony ton głosu zdradzają silny stan emocjonalny
  • Kopanie w dupę zdradza silny stan emocjonalny
  • Potrącanie barkiem zdradza silny stan emocjonalny

Emocje to kobiece cechy.

Brak kontroli nad emocjami to kobieca cecha.

 

Uważam, że facet powinien radzić sobie z emocjami - są rzeczy, które wywołują silne stany emocjonalne, ale pytanie co z tym zrobisz?

 

Jeśli spotykasz byłą i na jej widok zaczynasz zachowywać się agresywnie, wtedy dajesz jej znać, że szarpią Tobą emocje, że Cię skrzywdziła, że ciągle na Ciebie działa emocjonalnie - po prostu pokazujesz jej swoją słabość.

 

Wydaje mi się, że w eterze krąży błędne przekonanie, że agresja (w każdym przypadku) to pokaz siły. A to zależy od kontekstu.

 

W fizycznej walce agresja jest okay, bo wtedy pokazuje naszą siłę fizyczną - jak gryziesz, kopiesz i krzyczysz, wtedy przeciwnik wie, że się w tańcu nie pier******...

 

Ale... wielu przypadkach agresja to zwykły objaw frustracji (że coś poszło nie tak, że czujemy się z tym źle, że nie mamy nad tym kontroli) i okazuje słabość (że nie możemy sobie z tym poradzić, że emocje przesłaniają nasze działania).

 

To co bym polecił to... "po stoicku" spojrzeć w oczy kobiecie i na spokojnie powiedzieć:

"Słuchaj, zrobiłaś co zrobiłaś, teraz będą tego konsekwencje. Nie akceptuję tego, nasz związek uważam za zakończony"

 

Problemy zawsze były, są i będą.

Najgorsze co można zrobić, to dać się ponieść emocjom.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Texudo, ja wiem o czym mówisz. Ja aktualnie jestem w czasie takiego rozstania. Bycie stonowanym dla kogoś, kto śpi z innym, nie zadowala mnie. Próbowałem, ale dalej czułem się jakiś gorszy.  Czułem się poprostu bardzo źle. Dopiero jak zacząłem do niej walić epitetami, poczółem się o wiele lepiej. Tak to działa u mnie. Ona na moje epitety, też odpowiedziała tym samym. Czyli też walczy. Ale ja się czuję teraz taki mocniejszy, niezależny od niej, silny, mocny, bo nie unikam, nie chowam się. Walę z grubej rury. Uważam, że to działa w obie strony tak samo. Jak się poznajemy z dziewczyną do związku, jesteśmy dla siebie mili. I jedna i druga strona. Inaczej związek nie powstanie. Ale w końcu któreś zaczyna na drugiego wywierać większą presję, potem następuje agresja służąca dominacji. Facetów najbardziej podniecają laski agresywne, które sprawiają wrażenie nie mieć żadnych kompleksów i lęków. A laski ma podniecać facet o stoickim spokoju? Tak. Ale tylko w czasie poznawania się, kiedy jeszcze nie wytworzyły się wzajemne stany emocjonalne, dzięki którym jesteśmy parą. Czy zdradzam swój stan emocjonalny. Tak. Zdradzam wkurwienie. A co ona zdradza swoim zachowaniem? Też wkurwienie. Mimo tego ja nie odbieram jej jako, że jest to coś słabego. Wali we mnie pociskami. I uważam, że ja robiąc w ten sam sposób, też bardzo ją ranię, bo nie ma tu żadnej informacji typu "tęsknię za tobą, coś mnie boli". I każdy się pomyli sądząc, że jej to nie zaboli. Że ot tak poprostu sobie z tego nic nie zrobi. Będzie ją to bolało na bank. A czyż nie taki ma być cel? Bardziej zaboli ją jak kiedy ona dupi się z innym, ja okażę jej stoicki spokój? Wątpię. Poza tym ja też śpię z inną i ona też o tym wie. Myślę, że jak okazałbym jej stoicki spokój, ona by się cieszyła. A przecież ja nie chcę jej szczęścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pozytron napisał:

Ale w końcu któreś zaczyna na drugiego wywierać większą presję, potem następuje agresja służąca dominacji.

A ta dominacja czemu ma służyć ? Naprawieniu związku ? Dominacja ma być od początku ale nie agresją a stanowczością i nie pozwalaniu na łamanie granic.

 

Cytat

Facetów najbardziej podniecają laski agresywne, które sprawiają wrażenie nie mieć żadnych kompleksów i lęków.

A na podstawie jakich badań takie autoratywne stwierdzenie ? Mnie kręcą uległe, przytulanki.

 

Cytat

Bardziej zaboli ją jak kiedy ona dupi się z innym, ja okażę jej stoicki spokój?

Poza tym ja też śpię z inną i ona też o tym wie.

Ona złamała wszelkie granice, Ty złamałeś wszelkie granice, wywalacie z siebie emocje .... Jaki to ma cel ? Co potem ? Podacie sobie ręce i cześć ? Czy ona zrozumie jaki jesteś mocny i wróci ? Na jak długo ?

 

Poczułeś się silny bo nazwałeś ją kurwą ? To znaczy że coś słabo z Twoim poczuciem własnej wartości.

Edytowane przez ntech
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.