Skocz do zawartości

Wkręcanie poczucia winy


Rekomendowane odpowiedzi

Hej.

Opiszę najpierw podłoże mojego związku.

Kilka lat- konkubinat. Oboje po 30. Kobieta zadeklarowana, że dzieci nie chce mieć. Ja kiedyś myślałem, że może bym chciał teraz raczej sądzę, że nie chce. Kobieta od zawsze z libido na poziomie -1. Zawsze łudziłem się, że to się zmieni ale teraz wiem, że gówno. Jest coraz gorzej, jeśli gorzej może być.

Od czasu jak zacząłem się przebudzać zdałem sobie sprawę, że nie wina nie leży po mojej stronie. Nie ja muszę ciągle upraszać i być rycerzem bo to i tak nic nie zmieni i nie będzie pamiętane. Od dłuższego czasu także kiedy czułem, że nie mam ochoty jechać do rodziny kobiety to mówiłem, że nie chce bo nie mam ochoty albo mam inne plany.

Dzisiaj jednak dałem wpędzić się w poczucie winy. Dostałem pytanie czy w weekend pojadę na urodziny siostry jej (łącznie ponad 400km w obie strony) bo robią niespodziankę jej. Powiedziałem, że nie bo nie mam ochoty słuchać jak tresuje ona swojego męża ( chłop ma przejebane- kiedyś narozrabiał i teraz jest poczuany/tresowany/kastrowany na każdym kroku). Zostałem zbesztany, że jak tak mogę mówić i że ona do mnie przyjeżdzała na urodziny.

Powiedziałem, że dziękuję za to ale ja nawet nie oczekiwałem żadnych niespodzianek i nic by się nie stało. Szczerze mówiąc to nawet nie lubie i wkurwia mnie jak niezapowiedziani goście się pojawiają. Oczywiście teraz jestem niewdzięcznikiem bo ona to robiła z miłości do mnie.

No i dałem się wkręcić. Logicznie wiem, że nic nie muszę i nie powinienem mieć wyrzutów bo nikomu nic nie zabieram a pojechanie to zmarnowany weekend. Druga sprawa to babskie towarzystwo. Praktycznie same baby ( "teścia" brak), które skaczą w koło małego dziecka. Do dzieciaka nic nie mam- lubię ale nie mogę zdzierżyć jak babiszony co chwila mówią do mnie "a pobaw się z małym, a zobacz co robi, a idz z nim tam". Oczekują od faceta formy zabawy z 2latkiem takiej samej jak robią to baby. To jakieś chore by facet "tirurował" do dziecka. Robię to po swojemu i nie wpieprzać mi się.

Jak widzę "szwagra" który przejmuje "babską" formę opieki nad maluchem to nie wiem co czuć.

Może jestem jakiś inny ale ostatnio skumulowało się w mnie.

 

Pozdro chłopaki.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwek, drogi bracie. Ty nigdy, nigdy, nigdy nie wierz kobiecie, że nie chce dziecka. Chce, bo taki ma program biologiczny. Ona może mówić. Libido na poziomie -1 to na chuj się pytam jesteś z babą taką? Po chuj, po chuj, po chuj? :angry:

 

Nie pociągasz jej, emocje się skończyły pewnie dawno. Życzę ci, żebyś głęboko pierdolił, co baby mówią i myślą. 

 

Jeszcze raz pytam. Serio. Dlaczego jesteś z kobietą, która ma przy tobie libido -1? No kurwa, nie rozumiem. 

 

Miłość? Proszę, poważnie, wytłumacz, po chłopsku, jak totalnemu wieśniakowi. Po co? 

 

Wiesz, co ja bym zrobił na twoim miejscu? Pożegnałbym się i znalazł fajną dupkę, która chce się ze mną tarmosić. 

 

Po cholerę dźwigać krzyż i wpędzać się w poczucie winy, jeszcze od człowieka, który wyraźnie ma twoje podstawowe potrzeby w dupalu? :D 

 

Nie wiem, do chuja. Wkurwiłem się :D 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie takie same przemyślenia, nie lubię takiego babskiego wychowywania dziecka i próby wymuszania że musze robić to co one i gawędzić jak poparzony, czy niezapowiedzianych wizyt w mojej ostoi. Tylko nie rozumiem tego co @mac czemu jesteś z kobietą bez libido? Nie realizuje tego libido na boku?

 

Jeśli tak lubi dzieci to i swoje mieć chce. To jest kobieta. Płeć stworzona do seksu i rodzenia. Jak jest zdrowa to można powiedzieć, że dziecka może i chce, ale nie z tobą, stąd zerowe libido, a jedynie zrobić sobie z ciebie aseksualną koleżankę. Jej koleżanki pewnie tak samo wykastrowały swoich mężów i też seksu unikają, co w sumie jest dla nich wygodne bo mogą zająć się swoją pasją, gadaniem i dziećmi ;) Albo jest chora, to po co mieć chorą. Nie stać cię na inną z którą potrzeby będziesz miał zrealizowane? 

 

Najlepiej też nie narzekaj tak wprost, nie mów o innych ludziach źle, bo każde słowo przekręci kobieta by pokazać ciebie w złym świetle, a siebie w dobrym. I to jest taki etap stopniowego zaniku szacunku. Lepiej podejmować decyzje bez słów i grobową miną.

 

Cytat

Oczywiście teraz jestem niewdzięcznikiem bo ona to robiła z miłości do mnie.

 

Z miłości do siebie, bo ona nie realizuje twoich tylko swoje potrzeby, ale kobieta i tak nie zrozumie i będzie się zapierała,a że ona jest tą dobrą i jak śmiałeś.

Lepiej odejsć z takiego związku wyrzutów i braku pukania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwek Jesteś z nią, bo boisz się samotności czy nie wierzysz, że znajdziesz inną, lepszą? A co dopiero będzie za kilka lat, co jakbyście wzięli ślub? A wcześniej jak się poznaliście też tak było? Sądzę, że u niej wszystko w porządku tylko emocje wygasły. Poczytaj przypowieść Guru Sekty Wielebnego @Aumakua o puszczonej gałęzi :D

Edytowane przez seba33
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Sylwek.

 

   Odniosłem wrażenie jak bracia wyżej. Spadaj z tego związku. Nawet nie myśl o poczuciu winy. To zła droga. Policz na kartce plusy i minusy, i zdecyduj, co dla ciebie Lepsze.

 

ps. dobrze postąpiłeś z tym wyjazdem. Nigdy nie ustępuj babie!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Libido -1  cha cha cha dobre a misio cały czas próbuje podnosić i naskakuje a to z jednej a to z drugiej a jak nie naskakuje to wzbudzanie poczucia winy.

Nie masz żadnej kontroli w tym związku wiecznie gra ci na emocjach i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Ogarnij się albo jak chłopaki radzili

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 lat to piękny wiek u mężczyzny, bo spokojnie można znaleźć 20-paro latkę ...

Rozglądaj się za "lepszym modelem", szkoda czekać.

 

A później, wzorem kobiet, przeskocz na inną gałąź ;)

Edytowane przez Piotr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy boję się samotności? Raczej nie. Jestem osobą towarzyską ale mam gawiedziowstręt (Bułgarskie Centrum Hujozy) i teraz bardzo brakuje mi po prostu bycia samemu.

Po całym tygodniu w pracy jak pomyślę, że jeszcze mam jechać do jej rodziny i cały weekend siedzieć przy stole, jeść i bawić się z dzieckiem ("No idź do Wujka", "Wujek no co Ty tak nie chcesz się bawić, tak nie można") to czuje się wyeksploatowany. Teraz w zasadzie od dłuższego czasu już nie dbam co pomyślą sobie o mnie i mówie wprost jak nie mam ochoty. Sama kobita mówi, że nie wytrzymuje już ze mną i moim "cwaniakowaniem".

Czy zawsze tak było z seksem? 

Na początku wiadomo, że był bo była chemia...ale i tak było słabo bo jest zakompleksiona. Jest ładna ale ma niską samoocenę bo wychowywana tylko przez matkę i widać brak wzorca. Ja też wychowywałem się praktycznie bez ojca bo w ogniu walki między nim a moją matką. Cały czas jednak pracuje nad tym by odrzucić blokady i podsuwam jej pomoce. Próbowałem dać do przeczytania pare ksiażek, które by coś mogły zmienić ale psu na budę. Odpuściłem bo zrozumiałem, że nikogo nie wolno na siłę uszczęśliwiać.

Jakiś czas temu mieliśmy przerwę w związku. Zerwałem i wyprowadziła się. Przyczyną była ta sama. Przez te kilka miesięcy ostro balowałem i przyznam, że wtedy zobaczyłem że zarwać coś to nie jest żaden problem. Lgnęły zwłaszcza laski starsze, które wiedziały że jakoś sobie w życiu radzę i jakiś poziom reprezentuję. Wtedy też zobaczyłem, jak może wyglądać bzykanko bo już zapomniałem dawno o tym.

 

Czemu znowu jesteśmy razem?

Chciałem wrócić. Imprezowanie mi się znudziło a ja idealizowałem ją. Przyznam, że mamy wiele cech wspólnych ale coraz bardziej wkurwia mnie brak logiki, brak wyciągani wniosków. Dążyłem do powrotu bo była to moja pierwsza tak mocna miłość i kiedy jej po jakimś czasie nie było to pojawiały się obrazy z początku związku i sami wiecie...

Głupie to wszystko. Teraz pewnie z tą wiedzą co mam już inaczej bym postąpił.

 

Czy ona bzyka się na boku?

Raczej wątpie. Poprostu kwestia seksu jej nie interesuje. Kiedyś pewnie się zmuszała i była na haju a teraz to już poprostu nie chce.

Co do dziecka to zawsze mówiła, że nie chce bo wiecznie o wszystko się martwi i mówi, że dziecko to kolejny element, który by ją chyba wykończył.

Być może przy innym partnerze może to by się zmieniło. Jeśli chodzi o zasoby to mam i tu jest bezpiecznie ale myślę, że w jej oczach też pewnie sporo straciłem kiedy okazałem słabość. Miałem pewnie kłopoty zdrowotne, które w pewnym momencie bardzo mnie sprowadziły do parteru. Myśląć, że po to mam drugą połówkę by móc się oprzeć na niej pozwoliłem sobie okazać słabość i to był chyba gwóźdź. Teraz wiem, że nie wolno tego robić. Nic mowić, nic nie okazywać. Co za hipokryzja.

Oczywiście później dowiedziałem się, że moje problemy ją wpędzały w depresje. Chujowo się poczułem bo ja co chwilę wysłuchuję jej problemów.

 

Teraz od dawna stanąłem na nogi. Finansowo jest dobrze. Wróciłem do treningów. Nie jetsem zapuszczony. Adonis także nie ale potrafię o siebie zadbać.

 

Czemu nadal z nią jestem?

Bo jak patrze jak spi to znowu powracają stare wspomnienia. 

Boje sie, że sobie sama nie poradzi. Gdzie pójdzie mieszkać. Co z nią będzie? 

Łudzę się, ze jak postawie warunki to się zmieni może? Chociaż wiem, że to gówno prawda.

Jakoś tak po ludzku nie chcę krzywdzić. Pamiętam jak po tamtym rozstaniu szlochała i była na środkach uspokajających.

 

 

Pozdro Panowie.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Sylwek napisał:

Czemu nadal z nią jestem?

Bo jak patrze jak spi to znowu powracają stare wspomnienia. 

Boje sie, że sobie sama nie poradzi. Gdzie pójdzie mieszkać. Co z nią będzie? 

Łudzę się, ze jak postawie warunki to się zmieni może? Chociaż wiem, że to gówno prawda.

Jakoś tak po ludzku nie chcę krzywdzić. Pamiętam jak po tamtym rozstaniu szlochała i była na środkach uspokajających.

Jesteś na ostatniej prostej do spierdolenia sobie życia. 

 

Czytam takie wypowiedzi mężczyzn i po prostu nie mogę uwierzyć. 

 

1. Nie daje ci dupy,

2. Wpada w depresję, kiedy ty masz problem,

3. Wpędza cię w poczucie winy. 

 

A ty:

 

1. Żyjesz wspomnieniami, przeszłością, chociaż masz totalnie zjebaną teraźniejszość,

2. Nakładasz białą zbroję i chcesz ratować kobietę, która ma cię w dupie. 

3. Łudzisz się, że będzie lepiej, a jest coraz gorzej, ale miłość wszystko przezwycięży,

4. Totalnie spierdolone podejście do "robienia krzywdy". Siebie niszczysz człowieku. Czy ty tego nie widzisz? 

 

Weź poważnie podejdź do lektury forum, szczególnie dział manipulacje kobiet i obrona przed nimi, moje doświadczenia ze związku, małżeństwa. Czytaj od początku, aż zrozumiesz. Aż dojdzie do ciebie, w jakiej czarnej dupie jesteś. Serio. Ogarnij, bo będzie płacz :) 

 

Jeszcze raz pytam. Po co ci loszka, z którą nie masz życia seksualnego? 

 

Chcesz być jej ojcem, czy co? 

 

Myślisz, że twoje chore poświęcenie doprowadzi do czegoś dobrego? Tak naprawdę się nie poświęcasz dla kogoś. Zawsze to wynika z egoistycznych pobudek i nie pierdol, że jest inaczej. Dobrze ci z takim kwasem, z jakiegoś dziwnego powodu. 

 

Jeszcze kurwa zobaczysz :D Obiecuję ci to :) 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwek

Masz jakieś cele w życiu, czy zdajesz się na swoją partnerkę ?

Z sexem słabo to może chociaż robi dobre lody, gdy masz ochotę?

Za czyją kasę żyjecie?

Rozumiem, że chcesz z nią być, żeby mieć kim się opiekować, czuć się ważnym, docenionym?

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sylwek napisał:

Czemu nadal z nią jestem?

Bo jak patrze jak spi to znowu powracają stare wspomnienia. 

Boje sie, że sobie sama nie poradzi. Gdzie pójdzie mieszkać. Co z nią będzie? 

Łudzę się, ze jak postawie warunki to się zmieni może? Chociaż wiem, że to gówno prawda.

Jakoś tak po ludzku nie chcę krzywdzić. Pamiętam jak po tamtym rozstaniu szlochała i była na środkach uspokajających.

 

Pozdro Panowie.

Ależ Ty jesteś rycerski. No brawo. Blask Twej białej zbroi aż mnie oślepia. gdzie moje okulary B)
A teraz stwórz sobie w głowie obraz, w którym zamieniacie się rolami.
Ty jesteś na środkach uspokajających, Ty szlochasz, Ty nie masz gdzie mieszkać itd. 
czy do kurwy nędzy myślisz, że ona miałaby wobec Ciebie jakiekolwiek skrupuły? 
tym bardziej, że próbke takiego zachowania już doświadczyłeś?
>do lektury forum>do książek Marka>do Radia Samiec>do felietonów 
wstań w końcu z tej ziemi i się otrzep z tego gówna

edit: Po tym cytacie zwijam żagle z tego wątku. Szanujmy swój czas.

9 minut temu, Sylwek napisał:

Jeśli chodzi o utrzymanie to każdy płaci za siebie z tym, że ja płacę za wynajem. Przez jakiś czas była bezrobotna więc wziąłem na siebie cały czynsz. Wcześniej 50/50. Teraz ma pracę ale zostało po staremu. Nie upominam się.
 

Pewnie dlatego nie chce zmieniać baby bo jak mówi przysłowie "Kobiety nie zmienisz. Możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmienia"

Edytowane przez The Saint
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki ja wiem, że nic nie robi się altruistycznie.

Przerobiłem już forum. de Mello i Tolle. Sporo mi to dało. Miałem kilka tygodniu nawet przebłysku "świadomości" gdzie czułem euforię i totalny luz i wyjebanie na wszystko. Pewnie niektórzy wiedzą o co chodzi.

Niestety ten stan się ulatnia a próba usilnego dążenia do niego wiadomo, że prowadzi do odwrotnej sytuacji.

Dzięki temu też uświadomiłem sobie swoje dzieciństwo i konflikt z ojcem z którym nawet się pobilem...Teraz wiele sytuacji wygląda inaczej. Przebaczyłem i nawet kiedyś bym chciał porozmawiać.

 

Jeśli chodzi o utrzymanie to każdy płaci za siebie z tym, że ja płacę za wynajem. Przez jakiś czas była bezrobotna więc wziąłem na siebie cały czynsz. Wcześniej 50/50. Teraz ma pracę ale zostało po staremu. Nie upominam się.

Niedługo wprowadzka do własnego M i wtedy jeśli będziemy razem to będzie ona płaciła czynsz do wspólnoty i rachunki.

Cele w życiu mam. Pracę mam dobrą, kształcę się w swojej działce. Mam pasję, którą chwilowo zawiesiłem.

 

Ona nie jest zła generalnie. Nie chce, żeby tak to wyglądało i nie jest to wybielanie bo przedstawianie w czarnym świetle byłoby nieprawdziwe. 

Zajmuje się domem, gotuje itp.

 

Z tym, że tak jakby bezdomnemu, który nie jadł i nie pił od paru dni dawać Iphona nowego i dziwić się, ze jest niewdzięczny.

 

A co do tego czy chciałbym inną kobietę? Wątpie. To jest strasznie drenujące zajęcie bycie z kobietą.

Gierki, fochy, brak logiki ciągła opieka i pytania które mnie wkurzają najbardziej w stylu "Co robimy w weekend?" Jak patrze na kobiety i te ich mizdrzenia...odrzuca mnie. Aby ruchać i rano, żeby jej nie było.

Pewnie dlatego nie chce zmieniać baby bo jak mówi przysłowie "Kobiety nie zmienisz. Możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmienia"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Sylwek napisał:

A co do tego czy chciałbym inną kobietę? Wątpie. To jest strasznie drenujące zajęcie bycie z kobietą.

Gierki, fochy, brak logiki ciągła opieka i pytania które mnie wkurzają najbardziej w stylu "Co robimy w weekend?" Jak patrze na kobiety i te ich mizdrzenia...odrzuca mnie. Aby ruchać i rano, żeby jej nie było.

Pewnie dlatego nie chce zmieniać baby bo jak mówi przysłowie "Kobiety nie zmienisz. Możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmienia"

HA HA HA HA, przecież kurwa jesteś z kobietą, która cię drenuje, dosłownie z wewnętrznej energii. Uzależniony od oprawcy, kurwa. Nie ogarniam, stary. 

 

Jakim cudem ty jeszcze nie jesteś "goły i wesoły"?

 

Sam sobie zaprzeczasz. Czego ty chcesz w ogóle? :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapytaj się - czy ona chce abym przepraszał ją za kłopoty zdrowotne?

 

Jeśli kłopoty zdrowotne nie były z twojej winy (nie paliłeś, nie objadałeś się, nie brałeś dragów, dbałeś o siebie), to masz elementarne prawo do empatii. Tak ma postępować kobieta.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło jej o same problemy zdrowotne tylko, że cały czas gadałem o tym.

Może i trochę racji było ale nie tego oczekiwałbym od partnerki.

To nie było coś przyjemnego dla mnie a dowiedzenie się, że strasznie obciążałem ją i ona się tam bardzo o mnie martwiła, zabolało mnie.

 

W zasadzie problem widzę tu taki, że dla niej seks mógłby nie istnieć i tak ma wąskie klapki na oczach i nie może zrozumieć, że w związku jest to numer 1 i nawet jak reszta jest OK bo w większości jest , to nie ma to znaczenia. Brak seksu powoduje, że rodzi się we mnie straszna złość.

 

Co do pracowania nad sobą to wiem, że jeszcze długa droga.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwek  Jeżeli chcesz budować swoją przyszłość na współczuciu do niej, to nic z tego nie będzie.

 

Męczysz się Ty, męczy się ona. Miłości już nie ma, jesteście ze sobą dla wygody i z przyzwyczajenia. Uwierz, dla dobra Was obojga zerwij z nią, uwolnisz siebie, uwolnisz ją. Dasz jej szansę na poznanie nowego mężczyzny z którym będzie miała dobry seks, a być może i dziecko o którym marzy. W/g niej Ty nie jesteś jej wybranym, jedynym. Męczy się z Tobą bo na razie nie ma nowej alternatywy. Dla jej dobra zerwij.

Płakać będzie dwa dni a później zobaczy perspektywy i rozpocznie szukanie nowego żywiciela.

 

Co do Ciebie, ogarniesz się po rozstaniu, bez problemów emocjonalnych.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Sylwek napisał:

Czemu nadal z nią jestem?

Bo jak patrze jak spi to znowu powracają stare wspomnienia. 

Boje sie, że sobie sama nie poradzi. Gdzie pójdzie mieszkać. Co z nią będzie? 

Łudzę się, ze jak postawie warunki to się zmieni może? Chociaż wiem, że to gówno prawda.

Jakoś tak po ludzku nie chcę krzywdzić. Pamiętam jak po tamtym rozstaniu szlochała i była na środkach uspokajających.

 

 

O jacież pierdole! Chłopie! Jesteś na męskim forum więc odpowiem Ci po męsku. Nie martw się jak trzeba będzie to tak samo powiem do Syna czy Kumpla.

 

 

Pojadę klasykiem: Czy Ciebie już kompletnie popierdoliło, na jakim świecie Ty żyjesz? To nie jest konkurs piękności, tu chodzi o Twój tyłek!

 

Czy ona miała by do Ciebie takie sentymenty? Czy Ona patrzyła by z rozrzewnieniem jak śpisz i wspominała stare dobre czasy? Czy przejmowała by się, że sobie nie poradzisz? 

Odpowiedź brzmi: NIE, NIE i jeszcze raz NIE!

 

Ty się chcesz z nią hajtać? Jakiś desperat z Ciebie czy ki chuj... Chłopie a co jak się jednak pojawi dziecko? A co jak po ślubie kogoś poznasz? Jak laska weźmie Ci bolca i zacznie ssać, a później wskoczy na Ciebie i zacznie Cię ujeżdżać? Nagle zrozumiesz co straciłeś. A może pojawi się poczucie winy za zdradę. A co jak to, że zdradziłeś wyjdzie? Stracisz mieszkanie, majątek i wierz mi niunia nie będzie miała litości.

 

Jesteś w tej chwili w miejscu gdzie wielu Braci chciało by być. Bez umowy cywilno-prawnej z kobietą. Ja szczerze to Ci zazdroszczę. Gdyby 10 lat temu ktoś mi doradził tak jak Chłopaki Tobie tutaj, to bym po stopach całował ich.

 

Weź się kurwa chłopie ogarnij, nie wybielaj jej tylko grzecznie podziękuj. I nie daj się nabrać na fochy, płacze i słowa, że jesteś płytki i nie czuły. Masz być twardy jak Tommy Lee Jones w "Sciganym"!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa. Chłopaki! Uwielbiam Was! :)

Spierdoline rycerskości wyniosłem z domu gdzie to ja musiałem zawsze wszystko ogarniać i niańczyć matkę.

Zawsze czułem, że to moj obowiązek. Do tego, że to nie prawda doszedłem jakiś czas temu a i nie tak dawno posłuchałem tutaj zapodanego wykładu jakiegoś księdza o relacjach rodzic-dziecko. To tylko potwierdziło moje spostrzeżenia.

A u Ciebie seba33 jak się zakończyło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwek, weź wyjaśnij, bo nie wyjaśniłeś. Dlaczego jesteś z kobietą, która ma przy tobie libido - 1?

 

Proszę cię. Wytłumacz. Pomijam wszystkie szczegóły. Po prostu ten motyw mi wyjaśnij. Dlaczego? 

 

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Sylwek napisał:

Kurwa. Chłopaki! Uwielbiam Was! :)

Spierdoline rycerskości wyniosłem z domu gdzie to ja musiałem zawsze wszystko ogarniać i niańczyć matkę.

Zawsze czułem, że to moj obowiązek. Do tego, że to nie prawda doszedłem jakiś czas temu a i nie tak dawno posłuchałem tutaj zapodanego wykładu jakiegoś księdza o relacjach rodzic-dziecko. To tylko potwierdziło moje spostrzeżenia.

A u Ciebie seba33 jak się zakończyło?

 

Poczytaj w dziale o doświadczeniach z małżeństwa. Ja powoli się syzkuje do rozwodu. Od dwóch lat mieszkam sam w wynajętej klitce, zaczynam od zera. Nie martw się:)  Jesteś na najlepszej drodze, by powtórzyć mój "wyczyn" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwek, trochę to brzmi jakby Pani była jedną z tych "jedynych". Na myśli mam, że to pierwsza, druga, max trzecia Pani, na której zaczęło Ci zależeć i tak to trwa... Tak jakby brakowało kontaktów z innymi Paniami i pozbycia się symptomu "tej jedynej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.