Skocz do zawartości

Zabezpieczenie antykorozyjne podwozia


Mocny Wilk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia.

Jak to z tym jest? Robić czy nie robić? Byłem dzisiaj w 3 warsztatach zajmujących się min. blacharką i lakiernictwem i każdy mi mówił, że nie będzie tego robił albo że nie trzeba bo fabryka zabezpieczyła auto.

Prawda to? Zabieg z minionej epoki czy po prostu nie opłacalna fucha z punktu widzenia warsztatu? Podejrzewam że to drugie, bo robota czasochłonna i fura zajmuje miejsce na warsztacie.

Chciałem to sam zrobić no ale nie mam jak podnieść wozu, a tu trzeba jeszcze odkręcać wydech, obklejać folią itp wolałbym żeby zrobił to fachura ze sprzętem.

 

Wózek to Fiat Bravo II 2009, na razie nie ma widocznej od dołu korozji i wolałbym żeby już tak zostało.

Może wypowie się ktoś obeznany z tematem rdzewienia naszych wozideł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobić nie zaszkodzi. Nie wiem jak akurat w Bravo 09 ale w dzisiejszych furach fabryka zabezpiecza antykorozyjnie tylko na łączeniach blach. Jeśli masz zamiar jeździć tym samochodem dłużej to warto zrobić. Jeśli nie to odpuść sobie koszty.

 

Dla większości lakierników to zabieg mało opłacalny. Duży nakład cięższej pracy i ile za to weźmie? Lepiej polakierować element i skasować kilka stów. Po prostu nie chce im się tego robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, SennaRot napisał:

Dla większości lakierników to zabieg mało opłacalny. Duży nakład cięższej pracy i ile za to weźmie? Lepiej polakierować element i skasować kilka stów. Po prostu nie chce im się tego robić.

 

Godzina roboty i cztery godziny sprzątania. Spróbuj domyć świat z bietexu czy podobnego cholerstwa. Lakiernicy nigdy nie zajmowali się smołowaniem podwozi :P Nie ma też już fachowców wykonujących tę usługę jak należy. Współcześni smołują jak popadnie, podłogę, plastiki, układ wydechowy, wahacze. Po całości.

 

Współczesne auta posiadają zabezpieczenia antykorozyjne wykonane tak, że jeśli nie przytarłeś płytą podłogową o beton, to woda tego na pewno nie wypłucze.

Wg mnie nie warto. Warto natomiast zadbać o chlapacze na obu osiach, ułatwiasz życie jadącym po mokrej nawierzchni za tobą i zabezpieczasz najczulszy punkt, czyli progi tuż za kołami - narażone na piaskowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mnemonic napisał:

Godzina roboty i cztery godziny sprzątania. Spróbuj domyć świat z bietexu czy podobnego cholerstwa. Lakiernicy nigdy nie zajmowali się smołowaniem podwozi :P Nie ma też już fachowców wykonujących tę usługę jak należy. Współcześni smołują jak popadnie, podłogę, plastiki, układ wydechowy, wahacze. Po całości.

 

Współczesne auta posiadają zabezpieczenia antykorozyjne wykonane tak, że jeśli nie przytarłeś płytą podłogową o beton, to woda tego na pewno nie wypłucze.

Wg mnie nie warto. Warto natomiast zadbać o chlapacze na obu osiach, ułatwiasz życie jadącym po mokrej nawierzchni za tobą i zabezpieczasz najczulszy punkt, czyli progi tuż za kołami - narażone na piaskowanie.

 

Ja się wcale nie dziwie i zadaję sobie sprawę jaka to niewdzięczna robota.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś paprałem podwozie we fiacie-a i tak chuja to dało bo ruda wybitnie lubi takie auta z tego co zauważyłem. Nie wiem jak Bravo, ale np skoda zabezpiecza auta kataforezą (zanurzają nadwozie chyba), audi cynkuje. Ogólnie czego być nie dotknął to ujebane na maksa więc trzeba uważać bo nie doczyścisz potem, dlatego nikt się nie rwie do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Matti napisał:

Ja kiedyś paprałem podwozie we fiacie-a i tak chuja to dało bo ruda wybitnie lubi takie auta z tego co zauważyłem. Nie wiem jak Bravo, ale np skoda zabezpiecza auta kataforezą (zanurzają nadwozie chyba), audi cynkuje. Ogólnie czego być nie dotknął to ujebane na maksa więc trzeba uważać bo nie doczyścisz potem, dlatego nikt się nie rwie do tego.

Tak właśnie myślałem, chyba sobie odpuszczę ten pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, jeżeli na etapie konstruowania pojazdu nie zrobili solidnego zabezpieczenia to auto wyraźnie dłużej nie pociągnie.

 

Ja gdybym miał lepszy wózek zainwestował był w konserwację profili zamkniętych, dużo pomaga, natrysk na spód zależy czasem jest jeszcze gorzej z tymi kiepskimi gdyż zabezpieczy rok dwa a potem pęka i w porach zatrzymuje się wilgoć.

 

U nas sól i klimat powoduje destrukcję karoserii, we włoszech nawet una tak nie rdzewieją.

 

Ja mam w aucie np ocynk, pod spodem gdzieś tam się zaczyna, poza tym żadnych purchli jedynie w miejscu mechanicznych uszkodzeń (delikatne odpryski przy nadkolu, próg za kołem piaskowany latami...) ale nigdzie dziur czypurchli, a wóz mój rok modszy ode mnie:P:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Mocny Wilku, to zależy jak użytkujesz na co dzień auto.  Tzn. czy jest garażowane czy nie. Jeśli jest to faktycznie nie widzę takiej potrzeby. Jeśli jednak auto stoi pod "chmurką" to na pewno taka konserwacja mu nie zaszkodzi. Na naszych drogach jest mnóstwo drobnych kamieni ( i większych też...) resztek pokruszonego asfaltu. Te drobne odłamki wciąż uderzają w podwozia naszych aut. Jeśli planujesz jeszcze długo pojeździć tym autem to jak najbardziej warto zakonserwować podwozie. Tylko kilka zastrzeżeń. Najpierw pytanie, czy już masz jakieś ogniska rdzy. Jeśli tak to musisz wszystko wyczyścić i pomalować farbą antykorozyjną NIE Bitexem! Bitex ma inne zadanie ochrona antykorozyjna jest tylko pomocnicza. Gdziekolwiek masz gołą blachę, lub naruszoną fabryczną warstwę antykorozyjną to trzeba wszystko wyczyścić i pomalować choćby Hammeraitem ( bardzo solidna farba, jakbyś chciał się w temat zagłębić to możesz poszukać farb antykorozyjnych stosowanych w żeglarstwie i przemyśle stoczniowym - piekielnie drogie... więc w myśl zasady dobre jest wrogiem lepszego zostań przy Hammeraicie). I dopiero wtedy smołujesz Bitexem. Bitex jest miękki - ma właśnie tworzyć ochronę przed mechanicznymi uderzeniami drobnych kamieni. Gdybyś pomalował tylko farbą antykorozyjną to uderzenie pierwszego lepszego kamyczka spowodowałoby odprysk i później oczywiście korozję. Gdybyś tylko posmarował Bitexem - ryzyko, że powierzchnie smoły i blachy zacznie się rozchodzić i powstaną ogniska rdzy. Jak pomalujesz najpierw jednym a potem wysmołujesz drugim - masz pewność, że auto jest bezpieczne.

Przy czym biorąc pod uwagę stosunkowo młody wiek auta to faktycznie możesz się ograniczyć do Bitexu.  Fabryczna warstwa ochronna powinna być zachowana.

A warsztaty faktycznie nie chcą się za to brać. Zbyt duży nakład pracy w stosunku do zarobku. Nie wiem skąd jesteś, ale coraz częściej pojawiają się usługi "warsztat na godziny do wynajęcia". Czyli możesz sobie wynająć stanowisko wraz z podnośnikiem na 3-4 godziny. Czyścisz autko, smołujesz i mówisz do widzenia mechanikom. :-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.07.2016 o 21:33, DOHC napisał:

Powiem tak, jeżeli na etapie konstruowania pojazdu nie zrobili solidnego zabezpieczenia to auto wyraźnie dłużej nie pociągnie.

Dobra konserwacja dużo daje, polonez z lat 90-tych po odpowiedniej konserwacji tylko kilka pryszczy ma. A tam nie było ocynków itp

@Mocny Wilk kwestia jak długo będziesz auto trzymał, własnoręczna robota da lepsze efekty, ale trzeba się przyłożyć i ubrudzić

Warsztat do konserwacji tylko z polecenia, bo może się zdarzyć, że zamażą rdzę zamiast ją dokładnie usunąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa zmienił(a) tytuł na Zabezpieczenie antykorozyjne podwozia

@Mocny Wilk

 

Popytaj wśród kumpli, czy któryś nie ma garażu z kanałem.

 

Sprawa wygląda tak, że jednak lepiej zrobić to zabezpieczenie. W najprostszy sposób, czyli jak zawodowy blacharz:

 

1. Kupujesz szczotę drucianą by wyczyścić podwozie.

lub

2. Jedziesz na myjnię, która myje podwozia w suchy i słoneczny dzień i dokonujesz tego aktu.

3.Kupujesz w sklepie motoryzacyjnym preparat do zabezpieczeń w sprayu (trochę droży od masy, ale szybciej robi się i schnie). Kupujesz również preparat do zabezpieczania progów.

4. Umyte lub wyczyszczone auto psikasz tym preparatem. Dobrze byłoby osłonić rurę, bo zanim się preparat przepali, to może trochę śmierdzieć. Czekasz zgodnie z instrukcją obsługi. Przy naszym zasoleniu fajnie auto tak konserwować co 2-3 lata.

 

Koszt około 200 zł.

 

Na całość, w przypadku braku wprawy musisz liczyć jakieś pół dnia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.