Skocz do zawartości

Dziecko to odpowiedzialność


Rekomendowane odpowiedzi

Temat w ramach autoterapii

 

Dziecko nie jest zabawką, ani Twoją własnością. Jest żywą istotą ludzką, która została powołana przez Ciebie na ten świat. Skoro to zrobiłeś w pełni odpowiadasz za nie. Nie ma być powodem szczęścia, nie masz też przelewać na niej swojej goryczy i żalu życia licząc na to, że łamiąc w nim radość i chęć poznania świata,  a także poczucie bezpieczeństwa ono Ci się kiedyś odwdzięczy. Spłodziłeś je, ale od małego katowałeś i pastwiłeś się nad nim, bo sam nie umiałeś radzić sobie z codziennym życiem i światem, który po prostu Cię zniszczył. Głupio uwierzyłeś innym, że dzięki dzieciom Twoje życie się odmieni, że Twoje problemy znikną, że wychowasz sobie przyzwoitego młodego i dzielnego człowieka, który zdobędzie świat.

 

Ale czekaj. Czy to nie jest Twoja wizja? Czy Ty czasem na siłę nie chcesz złamać woli tego małego człowieczka, który od maleńkości pragnął czegoś innego? Może chciał grać w piłkę nożną, a Ty tego nie akceptowałeś zaganiając go krzykiem i wyzwiskami do książek, bo Twoim, zaznaczam Twoim wyobrażeniem Twoje dziecko ma stać się kimś wielkim, ale nie rozwijając się tam gdzie ono chcesz, ale tam gdzie Ty je widzisz? Może Twoja córka ma piękny głos, jej marzeniem, pasją jest śpiew, a Ty jak szaleniec w amoku będziesz je wyzywał i poniżał, bo ona ma chęć życia i chce realizować swoje plany? A ty za wszelką cenę chcesz zabić w niej to wszystko. Zniszczyć jej marzenia i pragnienia. Nie pozostawić złudzeń, bo skoro sam nie umiałeś nic zrobić ze swoim życiem to czemu ona, by miała? Lepiej przeleję na nią swoją frustrację, będę wymagać od niej, by spełniała się tam gdzie Ty nie mogłeś narzucając jej swoje racje myśląc przy Tym, że jesteś dobrym ojcem albo dobrą matką? Niestety muszę pozbawić Cię złudzeń. Jesteś po prostu mordercą. Mordujesz i niszczysz duszę dziecka tworząc kolejną zranioną osobę, która będzie cierpieć. Zamiast radości dostarczysz jej tylko ogromnego poczucia zranienia.

 

Jeśli decydujesz się na to, by powołać do istnienia kolejną osobę pamiętaj o tych rzeczach:

 

- Jeśli jesteś biedny, ledwo wiążesz koniec z końcem. Po co Ci dzieci? Odpowiedź sobie sam na to. Jeśli nie jesteś w stanie utrzymać samego siebie to jak wyobrażasz sobie zapewnić odpowiednie warunki do wychowania i rozwoju młodego człowieka? Skąd weźmiesz pieniądze na to, by Twoje dziecko mogło się samorealizować? Nie ma większej głupoty od tej.

 

- Zapewnienie wsparcia emocjonalnego. To podstawa, nie możesz pozwolić na to, żeby Twoje dziecko miało się czuć zagubione i zlęknione. Pomyśl sobie sam jak Ty byś się czuł gdyby ktoś Ciebie z rodziny zaczął atakować i wyśmiewać. Czułbyś się zagrożony. Nie miałbyś spokoju. Twoja samoocena byłaby równa zero. Jeśli masz tak krzywdzić dziecko to w ogóle go nie rób.

 

- Jeśli widzisz, że Twoja kochana i niewinna druga połówka z którą spłodziłeś dziecko atakuje je niemiłosiernie, wytyka palcami jako mężczyzna powinieneś jak najszybciej doprowadzić ją do porządku, jeśli to nie pomoże starać się o rozwód i odciąć ją od malucha. Dziecko widząc, że nie pozostajesz bierny zapamięta ten wzorzec i będzie wiedziało, że każdą osobę, która nie będzie go szanować nie powinno się liczyć i od razu zrywać kontakt.

 

Dziękuję za cierpliwość i dotrwanie do samego końca.

 

 

 

Edytowane przez Samiec Alfa
  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego to co napisałeś jest bardzo głębokie i wielkie brawa, szacun i ukłon. Na takie przemyślenia nie stać 90% ludzi, a już na pewno nie tych którzy własnie płodzą dzieci (20-30 lat) i myślą że rozumy pozjadali.

 

Tacy głębocy ludzie są częściej wyzywani ;) Żeby zabić doszczętnie całą mądrość, a płodzili się sami idioci i idiotki. Płytki niedojrzały gówniarzu ty co ani kobiet ani życia nie zna!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo często spotykam się z tym morderstwem - ludzie popełniają je z uśmiechem na twarzy.

Chcą Cię zmienić pod siebie - niszczą Twoja inicjatywę, uśmiech, plany i szczęście - wszystko w imię ich wizji świata.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Samiec Alfa napisał:

- Jeśli jesteś biedny, ledwo wiążesz koniec z końcem. Po co Ci dzieci? Odpowiedź sobie sam na to. Jeśli nie jesteś w stanie utrzymać samego siebie to jak wyobrażasz sobie zapewnić odpowiednie warunki do wychowania i rozwoju młodego człowieka? Skąd weźmiesz pieniądze na to, by Twoje dziecko mogło się samorealizować?

 

 

Z 500+. :)

 

A poważnie od dawna mam podobne przemyślenia. Kiedy ludzie o niskiej/zerowej samoświadomości mają dzieci, zamiast okazywać im szacunek, zrozumienie i pomagać w rozwoju, wbijają do głowy chore wzorce, projektują na nie swoje lęki i fobie, a one chłoną to jak gąbka.

 

Poza tym jestem przerażony kiedy słyszę gdy rodzice używają w stosunku do dzieci zwrotów typu "ty daunie", "tumanie", "z tobą zawsze są problemy" itd. co wcale nie jest rzadkie.

Później dziwią się czemu dzieciak jest zalękniony i wycofany albo agresywny etc...

 

Czuję dużą wdzięczność w stosunku do rodziców, że chociaż nie zawsze było idealnie miałem dom w którym czułem się bezpiecznie i do którego chciało się wracać heh.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minutes ago, Pogromca_wdów_i_sierot said:

Poza tym jestem przerażony kiedy słyszę gdy rodzice używają w stosunku do dzieci zwrotów typu "ty daunie", "tumanie", "z tobą zawsze są problemy" itd. co wcale nie jest rzadkie.

 

Później dziwią się czemu dzieciak jest zalękniony i wycofany albo agresywny etc...

 

 

To jest patologia!

 

Widziałem kiedyś taką sytuację, że dzieczynka na oko lat 6 szła z lodem i się potknęła obsmarowując maminą dupę tymże lodem, na co krowa rozpłodowa matka zareagowała krzykiem "Ty idiotko, popatrz co narobiłaś".

Nie mam dzieci ale nie wyobrażam sobie abym kiedykolwiek miał się zwrócić do dziecka w ten sposób.

 

 

57 minutes ago, Pogromca_wdów_i_sierot said:

A poważnie od dawna mam podobne przemyślenia. Kiedy ludzie o niskiej/zerowej samoświadomości mają dzieci, zamiast okazywać im szacunek, zrozumienie i pomagać w rozwoju, wbijają do głowy chore wzorce, projektują na nie swoje lęki i fobie, a one chłoną to jak gąbka.
 

A ja mam takie przemyślenie, że wielu ludzi wogóle nie myśli o przyszłości czy wogóle powołaniu dziecka na świat, ono się po prostu pojawia jako niechciany skutek uboczny seksu. Bo się nie chciało lecieć na stację po gumki - misiu, przecież zdążysz wyjąć - a tu psikus. Wtedy od początku do końca wychowanie i opieka nad dzieckiem jest traktowana jako zło konieczne - świadomie bądź nieświadomie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jak niektórzy wiecie, własnych dzieci brak. Decyzja zupełnie świadoma i niezłomna, bo nie widzę u siebie predyspozycji do udźwignięcia takiej skali stresu, inwestycji czasu i energii, odpowiedzialności etc. (pod "etc." kryje się jeszcze skromna lista dodatkowych powodów). 

 

Za to jest trochę dzieci rozsianych po rodzinie, w wieku od podstawówki po studia. W większości, dzieci lekarzy chcą zostać lekarzami, muzyków - muzykami, prawników - prawnikami itd. Nie potrafię na to spojrzeć inaczej, jak na ukrytą presję ze strony rodziców, żeby uzyskać potwierdzenie własnych wyborów życiowych, programując (podświadomie?) swoje dzieci od maleńkości. W każdym razie, trąci mi to jakimś schematem.

 

Z dwiema dziewczynkami mamy od lat super kontakt, świeżo upieczona licealistka i druga studentka, która spędzała u nas często nawet część wakacji. I wiecie co się najbardziej rzuca w oczy (i uszy?). Mimo dbałości o nie i dużej dawce miłości w domu, najczęściej rodzice z nimi nie rozmawiają z braku czasu i energii, tylko albo wydają dyspozycje albo przepytują (żeby wiedzieć jakie dyspozycje wydać). Obie nie mogły się początkowo dostosować do komunikacji z nami, typu "co o tym sądzisz", "jak myślisz, dlaczego tak jest", "dlaczego wolisz to czy tamto" itd. Brak ciśnienia, które mają rodzice, wynikającego z "obowiązku wychowawczego", który jest de facto "elektrycznym pastuchem" o stale zmniejszającej się powierzchni zagrodowej, daje mnóstwo pozytywnych aspektów rozwojowych dla dziecka. Choćby w postaci ośmielania się posiadania własnego zdania i budowania własnych poglądów, odrzucenia zawstydzenia, poszukiwania motywacji czy odkrywania pragnień. Wpadają do nas trochę jak do Summerhill ;) Widzę jak wyraźnie odstają od reszty dzieci, które trzymane są w domowych inkubatorach i drylu "dom-szkoła-zajęcia dodatkowe". Ze starszą mamy nawet już stały tekst - klucz. Kiedy wpadnie się wypłakać albo z jakimś problemem (miłosnym najczęściej) i jak już emocje ją trochę puszczą, to mawiam do niej - "jesteś już do tego przygotowana żołnierzu"! 

Nie mam pewności, czy potrafiłbym tak z własnym dzieckiem...

 

Dla kontrastu, na przeciwko mieszka spatolowana rodzina. Namnożyli już trójkę dzieciaków, a że mają latem zwykle okna na oścież otwarte, to dobrze słychać ich styl komunikacji. Zarówno mamusia jak i tatuś drą się wzajemnie na siebie i na te biedne dzieci, gęsto okraszając wrzaski poetycką łaciną. Sądząc po ich przekazie werbalnym, dzieci wszystko robią źle, są głupie, niezdarne, debilne i oczywiście do niczego się nie nadają. Często słychać że płaczą, nigdy żeby się śmiały. Kurwa, sorry, ale takich się powinno sterylizować. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według moich obserwacji wiele Pań traktuje dzieci podobnie do zwykłego produktu, a raczej opcji "zapychacza swojego chujowego życia". Dziecko ma wypełnić kobietę, dać jej cel. To jest w chuj egoistyczne. Miłość biologiczna w porównaniu do PRAWDZIWEJ miłości to po prostu gówno (to, co opisałeś w pierwszym poście to bardzo dojrzałe myślenie, bardzo popieram, ze wszystkim się zgadzam), taki mechanizm od natury, bezpiecznik. 

 

Jest egzamin na prawo jazdy, a i tak niektórzy zdają za 16 razem. 

 

Nie ma egzaminu na posiadanie dziecka. Większość ludzi nie nadaje się na prowadzenie dziecka. Absolutnie. 

 

Jedna mi mówiła, że gdyby nie dziecko to by wolała popełnić samobójstwo, a tak musi się zajmować dzieckiem. Współczuję małolatowi takiej mamy pojebanej od góry do dołu. 

 

Leży dzieciak obok, a ona do chaty sprowadza kurwa po kilkunastu typów dziennie. Nie mam słów :D 

 

Degrengolada :D Moje nowe słowo - dodaję do ulubionych :D 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecAlfa - zgadzam się z Tobą i uważam, że posiadanie dzieci to duża odpowiedzialność, na której udźwignięcie stać dopiero dojrzałych mentalnie ludzi. Jeśli ktoś nie umie poradzić sobie sam ze sobą i swoimi emocjami, to wychowa emocjonalny wrak, popełniający te same co rodzic błędy. Jeśli ktoś sam nie umie zrealizować własnych marzeń i ambicji w swoim życiu, to wszystko przeleje na dzieciaka, wożąc go potem bez przerwy i na siłę popołudniami na balet, karate, angielski, francuski, konie, basen i tenisa na dokładkę. A on/ona chce akurat malować albo śpiewać. Dziecko ma mieć prawdziwe dzieciństwo, a nie tor rozbiegowy z ćwiczeniami do dorosłego życia korpo-szczura!

 

@Rnext - myślę, że to ważne, że potrafisz nawiązać super kontakt z cudzymi dziećmi, robiąc czasami pewnie więcej dobrego i dając im większe wsparcie, niż ich właśni rodzice. Myślę, że daje Ci to satysfakcję i radość! Ja mam swoje dzieci, ale na dodatek jestem ukochanym wujkiem całej zgrai synów i córek moich kuzynów, kuzynek i reszty pociotków. Dlaczego? Bo w odróżnieniu od ich pierdołowatych i ciotowatych ojców, uczę ich z przyjemnością jak wygrać chłopięcą bójkę na podwórku, przewiozę na motorze, nauczę nurkować, pokażę jak nożem wyciąć procę z gałęzi, jak rozpalić ognisko albo jak sterować motorówką. Dzieciaki są w siódmym niebie i wciąż chcą do mnie przyjeżdżać, a ja po prostu kształcę prawdziwych samców ;-) Co słyszę w zamian od ich niedorżniętych matek? "To niebezpieczne! Pozabijasz ich! Jak możesz uczyć ich strzelać z wiatrówki? Wujek to wariat! Lepiej zapiszmy dziecko na tenisa!" Cóż, rodzicielska miłość chodzi różnymi ścieżkami :-)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Kolego to co napisałeś jest bardzo głębokie i wielkie brawa, szacun i ukłon. Na takie przemyślenia nie stać 90% ludzi, a już na pewno nie tych którzy własnie płodzą dzieci (20-30 lat) i myślą że rozumy pozjadali.

 

Dziękuję bardzo :D Całe szczęście jeszcze jestem poniżej tego przedziału ;)

 

2 godziny temu, GluX napisał:

Bardzo często spotykam się z tym morderstwem - ludzie popełniają je z uśmiechem na twarzy.

Chcą Cię zmienić pod siebie - niszczą Twoja inicjatywę, uśmiech, plany i szczęście - wszystko w imię ich wizji świata.

 

Z racji tego, że większość z nich uważa się za nie wiadomo kogo i siłą chce narzucić innym swoje racje. Często taki obraz jest w wielu rodzinach, gdzie córka albo syn są po prostu gnojeni za to, że sprzeciwiają się narzuconej woli przez ich szanującą i kochającą całym sercem rodzinę.

 

2 godziny temu, Pogromca_wdów_i_sierot napisał:

 

Z 500+. :)

 

ab6b2d72ece951b391f14cab0825a88c.png

 

2 godziny temu, Pogromca_wdów_i_sierot napisał:

A poważnie od dawna mam podobne przemyślenia. Kiedy ludzie o niskiej/zerowej samoświadomości mają dzieci, zamiast okazywać im szacunek, zrozumienie i pomagać w rozwoju, wbijają do głowy chore wzorce, projektują na nie swoje lęki i fobie, a one chłoną to jak gąbka.

 

 

Poza tym jestem przerażony kiedy słyszę gdy rodzice używają w stosunku do dzieci zwrotów typu "ty daunie", "tumanie", "z tobą zawsze są problemy" itd. co wcale nie jest rzadkie.

Później dziwią się czemu dzieciak jest zalękniony i wycofany albo agresywny etc...

 

Czuję dużą wdzięczność w stosunku do rodziców, że chociaż nie zawsze było idealnie miałem dom w którym czułem się bezpiecznie i do którego chciało się wracać heh

 

 

A to w przeciwieństwie do mnie, bo zawsze od małego odrzucał mnie powrót do domu. Czasem serio specjalnie zostawałem na dodatkowych zajęciach tylko dlatego, by tam nie wracać.

 

35 minut temu, mac napisał:

Jedna mi mówiła, że gdyby nie dziecko to by wolała popełnić samobójstwo, a tak musi się zajmować dzieckiem. Współczuję małolatowi takiej mamy pojebanej od góry do dołu. 

 

Leży dzieciak obok, a ona do chaty sprowadza kurwa po kilkunastu typów dziennie. Nie mam słów :D 

 

Degrengolada :D Moje nowe słowo - dodaję do ulubionych :D 

 

Otóż to. Każdy głupi może sobie pozwolić na dziecko, upatrując w nim swojego mitycznego szczęścia i spełnienia, a później skalą swojego kretynizmu doprowadza do cierpienia, a maluch w przyszłości powiela wzorce.

Edytowane przez Samiec Alfa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, mac napisał:

Według moich obserwacji wiele Pań traktuje dzieci podobnie do zwykłego produktu, a raczej opcji "zapychacza swojego chujowego życia". Dziecko ma wypełnić kobietę, dać jej cel. To jest w chuj egoistyczne. Miłość biologiczna w porównaniu do PRAWDZIWEJ miłości to po prostu gówno.

 

 

Wiem że chcesz być dojrzałym emocjonalnie ;) i nie napisać całkowitej prawdy, ale tak naprawdę nie wiele, a każda kobieta jest egoistyczna i posiłkuje się w życiu innymi. Jak nie mężczyzną, to dzieckiem, to koleżankami i wszystko przemianuje w kategoriach interesu dla siebie samej. Egoistyczne do bólu. A że jest coraz więcej mężczyzn wychowywanych przez babskie wzorce i słuchających kobiet to rozprzestrzenia się ten egoizm na wielką skalę. Gdzieś ty widział prawdziwą miłość ;) która niczego nie wymaga. Powiedz jakiejś kobiecie, że nie ma w miłości "wymagań" (roszczeń), czy przyjemności, a nawet bólu, to cię i tak zostracyzuje. Próbowałem tłumaczyć nie raz - odpowiadały przekopiowanymi obrazkami z internetu jak "dasz kobiecie sperme, ona da ci dziecko i wszystko pomnoży, to kobieta jest lepszą płcią", albo posiłkują się filmami w których miłość trwa 90 minut, choć to tylko namiętność i uzależnienie od przyjemności (nawet w seksie) co też zaburza "prawdziwą miłość".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, M.Dabrowski napisał:

 

Wiem że chcesz być dojrzałym emocjonalnie ;) i nie napisać całkowitej prawdy, ale tak naprawdę nie wiele, a każda kobieta jest egoistyczna i posiłkuje się w życiu innymi. Jak nie mężczyzną, to dzieckiem, to koleżankami i wszystko przemianuje w kategoriach interesu dla siebie samej. Egoistyczne do bólu. A że jest coraz więcej mężczyzn wychowywanych przez babskie wzorce i słuchających kobiet to rozprzestrzenia się ten egoizm na wielką skalę. Gdzieś ty widział prawdziwą miłość ;) która niczego nie wymaga. Powiedz jakiejś kobiecie, że nie ma w miłości "wymagań" (roszczeń), czy przyjemności, a nawet bólu, to cię i tak zostracyzuje. Próbowałem tłumaczyć nie raz - odpowiadały przekopiowanymi obrazkami z internetu jak "dasz kobiecie sperme, ona da ci dziecko i wszystko pomnoży, to kobieta jest lepszą płcią", albo posiłkują się filmami w których miłość trwa 90 minut, choć to tylko namiętność i uzależnienie od przyjemności (nawet w seksie) co też zaburza "prawdziwą miłość".

Raczej odnosiłem się do pierwszego postu, odnośnie prawdziwej miłości. Bo to dojrzała postawa i tak według mnie powinno to mniej więcej wyglądać :) Mówiłem raczej o ogólnym, odpowiedzialnym, męskim poczuciu miłości prawdziwej. Do kobiet nawet się nie odnoszę, bo się z tobą zgadzam :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak zrozumienia dla potrzeb dziecka,traktowanie go jako zło konieczne, czasem nawet terroryzowanie prowadzi do tego ze tak wychowany dzieciak , nie ma azylu tam gdzie powinien go miec czyli w domu.

I jak tylko troche dorosnie chce jak najszybciej uciec, czesto wiążąc sie z byle kim byle dalej od domu, i tu dochodzi do nastepnych tragedii i powielania patologii.

Mysle że należy starac sie pokazać dziecku swiat , pomóc w poznawaniu i zrozumieniu otoczenia, obserwowac co sprawia mu radosc i w czym czuje sie dobrze, iwspierac w jego własnych wyborach.

Narzucanie na siłe przyszłosci nic dobrego nie przyniesie.Lepiej wychować spełnionego mechanika, niż beznadziejnego lekarza.

Ale to trzeba myśleć o dziecku a nie własnych ambicjach

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bobby napisał:

Jak możesz uczyć ich strzelać z wiatrówki? Wujek to wariat!

Zawody pistoletowe (Walther CP-88) to były na porządku dziennym u mnie w chacie (w najdłuższym miejscu mam 24 m przelotowo, więc czasem nawet z długiego PCP AirArmsa szło ;)) A starsza to i strzelnicę zaliczała. Rozumiesz jakie ro niebezpieczne? ;)

 

No i u mnie podobnie, z pewną pobłażliwością ich rodzice po cichu mawiali o mnie kiedyś: "wujcio-wariatuncio". W sumie nieco "providerska" postawa, cudzym dzieciom czas i power poświęcać. Ale co mi tam. Może świat będzie ciut lepszym miejscem, tanim w sumie kosztem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pamiętam czasy podstawówki to normalne były wyjazdy na ogniska/obozy i strzelanie z wiatrówki.

Co do wychowania to mądrze napisanie. Ja nieraz mojej muszę tłumaczyć, że nasze dziecko to nie robot i nie będzie się zachowywać jak w książce napisali, bo dziecko z książki nie istnieje. Ja mojemu dziecku sam dam sporo swobody. Tak jak ja miałem. Moi rodzice nie wymuszali na mnie niczego. Nie, że mnie olewali. Robiłem wszystko dla siebie i tak miałem też zawsze powiedziane. Że co robię to robię dla siebie. Dlatego jak wszyscy chodzili na jakieś kółka zainteresowań, dodatkowe zajęcia itd. to ja spędzałem ten czas najczęściej na dworze. I jakoś gorzej na tym nie wyszedłem, patrząc po ludziach co osiągnęli dzięki tym zajęciom itd. A najgorszy jeden przykład. Znajomy popełnił samobójstwo na pierwszym roku studiów, bo był pod tak ogromną presją rodziców, że ma robić to i tamto. Mój ojciec chyba do tej pory nie wie jakie studia skończyłem, ale i tak jest dumny. Moi rodzice to prości ludzie, ale nie prostacy. Jedyny minus taki, że myślą, że ja chyba wszystko wiem i o wszystko mnie pytają. Mam jeszcze brata ale na niego liczyć nie można, bo to jest dno, chociaż wychowanie miał podobne jak ja. Dlatego ja uważam, że dziecko ma mieć dużo swobody i samo wybierać swoją ścieżkę, a my mamy być tylko strażnikiem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, TragicBronson napisał:

Jak pamiętam czasy podstawówki to normalne były wyjazdy na ogniska/obozy i strzelanie z wiatrówki.

Co do wychowania to mądrze napisanie. Ja nieraz mojej muszę tłumaczyć, że nasze dziecko to nie robot i nie będzie się zachowywać jak w książce napisali, bo dziecko z książki nie istnieje.

 

Mężczyzna dla kobiety to robot od wykonywania zadań i nie wymagania, dziecko to robot, a tylko kobieta jest człowiek bo "skomplikowana" ;) 

 

Dziecko nie może wyczuć że jest karą dla rodziców i obowiązkiem, tylko człowiekiem i to którego należy otoczyć miłością z poświęcenia bo to decyzja dorosłego by powołać je na świat. Nie może to być wychowanie z przymusu męcząc się jakie to ciężkie życie przez te dzieci, jakie trudne, jakie paskudne, jakie głupie.

 

Ale tak to jest jak ludzie celu nie mają, tylko wiążą się z kimś kogo naprawdę nie chcieli, mają ze sobą dzieci których też nie chcieli, a później obwiniają je o całe zło w swoim życiu bo przecież mieli spełnić ich ambicje, a nie spełnili tylko powielają złe cechy rodziców.

 

Jak wiemy najbardziej nienawidzi się w innych cech, które ma się w sobie. Dlatego jeśli rodzic wyzywa dziecko od głupich, to znaczy że sam ma problem ze swoją głupotą i sobie z tym nie radzi.

 

Często słysze od takich ludzi "chciałem by moje dziecko miało lepiej niż ja". I jak to uczyniłeś(aś)? Co takiego zrobiłeś? Miało lepiej bo dostało na obrząd komunii laptopa, ale zrozumienia czy nauczenia dobrych i silnych postaw to już nie, bo sam rodzic jest tak naprawde słaby.

 

I się rodzinka tworzy, taka że każdy do każdego ma wewnętrzne pretensje, każdy siebie obwinia, wszyscy wymagają od innych, a nie od siebie. Tak to jest w rodzinach egoistycznych, którzy nie potrafią dawać, mimo że sami do tego dawania się zaoferowali.

 

Podstawowy błąd to tylko wymagać od dziecka, zamiast uczenia go. Dziecko jest puste ze swoją ofertą i dopóki jest dzieckiem to ma jeszcze prawo być egoistyczne, niedojrzałe. Rodzic nie może, ale pewnie sami widzicie. Próg osiągania dojrzałości dzisiaj jest coraz wyższy wiekowo bo zabawa, bo oczekiwania. Lepiej nie będzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.