Skocz do zawartości

Przysięgam nic nie pisać i nie mówić


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, to ważna dla mnie sprawa. 

 

To co ja teraz robię, to jest bezmyślny amok. Działam jak armia pancerna, która sunie ciągle do przodu, nie zwracając uwagi na zaopatrzenie i logistykę. Co najmniej godzina dziennie nagrań na youtube, co najmniej godzina ogarniania tego (szukanie zdjęć, przemiana w mp3, cała masa innych spraw, wysyłanie przy kiepskim necie) dwie, trzy godziny odpowiadania na meile, artykuły, pisanie na forum - a oczy i palce bolą jak cholera, oczy to w ogóle jakbym miał spuchnięte? Okropne odczucie.

 

Tymczasem pieniądze z książek (i darowizn na forum, za co serdecznie dziękuję) sukcesywnie wykorzystuję, dużo ich nie ma (na życie wystarczy) ale ja chcę ciągle atakować. Są nowe cele - chcę jak wiecie stworzyć krótki film o psychice kobiet, a nikt mi nie zrobi nic za darmo - potrzebuję pieniędzy, specjalistów. Żeby to mieć, muszę coś sprzedawać - książki to za mało. Stały zysk, ale grosze w sumie. Książki następnej nie napiszę, bo po ostatniej jeszcze się nie zregenerowałem, ale ciągnie mnie strasznie do nagrań audio zmieniających podświadomość.

 

Żeby je stworzyć, potrzebuję znacznie mniej czasu niż na książkę - a kasa większa, odbiorców na pewno będzie więcej, oraz będzie to dla mnie bardzo ważne - książki dają teorię, audio zmieni coś w waszej podświadomości PRAKTYCZNIE. To straszna broń, ale nie wiem czy będę umiał ją poskromić. Wyjścia jednak nie mam, muszę działać. Mam 37 lat, ostatnio dwa razy otarłem się o śmierć na skuterze, coś muszę po sobie zostawić temu światu - byłaby wielka szkoda, jeśli moje przemyślenia i przebłyski by po prostu poszły w grób. A wiem że potrafię niejedno zmienić. To trzeba wykorzystać, żeby ludzie nie męczyli się jak ja kiedyś.

 

Rozwijamy się (jako forum), stajemy modni - muszę mieć pieniądze żeby atakować, przeć do przodu. Ponad wszystko jednak chcę, żeby ludzie jak kiedyś ja - bez siły, nieudacznicy - dostali narzędzie które może zmienić im to, czego ja sam nie umiałem zmienić. Teraz widzę w co można uderzyć, by dużo zmienić w życiu człowieka który jest na psychicznym dnie. Pragnę też z całych swych sił, by młode chłopaki nie wpieprzały się w kłopoty z kobietami. Lekki wpierdol dostać muszą, ale ciężkiego niekoniecznie.

 

Nagrania w których przekonam podświadomość słuchacza do zmiany wzorców, to straszna siła. Wyzwanie jest olbrzymie, bo na sobie sprawdziłem że rady nie dali sobie zbytnio np. Pan Grzesiak, czy Pan Bytof - nagrania Bytofa są świetne (polecam płatne, mam wszystkie), ale zmiany są baaardzo powolne, jeśli w ogóle są. Nagrania Pana Grzesiaka na mnie nie działały, ale może tylko na mnie - mówi szybko i nie uspokaja. A przecież Grzesiak to multimilioner, miał wszystko - inżynierów od dźwięku, najlepszy sprzęt, sam też jest niezwykle inteligentny, wie jak działa podświadomość. A co ja mam? Mikrofon blue yeti, maks 4 tysie, ziomka z forum (Molu) który ogarnia te nagrania synchronizujące fale mózgowe.

 

Jak mogę się równać z takimi potęgami? Pan Bytof to spec od dźwięku, ma sprzęt, niezły głos... co ja mogę?

 

Ale były takie przypadki, że ktoś słaby wygrywał z potężnym. Ja jestem słaby, a moją siłą jest wizja i doświadczenie. Przez lata pracy z ludźmi wytworzyłem w sobie tzw. "nieświadomą kompetencję", czyli instynktownie zacząłem odczuwać co ludzie naprawdę komunikują, czego chcą, a może mi się tylko tak wydaje.

 

Są dwie sprawy, które dają mi wiarę w siebie. Wiarę że pokonam najpotężniejszych i dokonam przełomu. Mówiłem wam i pisałem o tym, ale jako dziecko wymyśliłem skrzynię CVT, o której nie wiedziałem (tata wyśmiał, potem się dowiedziałem że nissan ją stosuje), a wymyślony przeze mnie "bogging", stworzył przede mną jakiś międzynarodowy spec (chyba profesor) od psychiatrii. Czyli oznacza to, że mój umysł może wytwarzać wizje i pomysły, które są naprawdę na bardzo wysokim poziomie - mając znacznie mniej wiedzy niż do tego potrzeba konkurentom. Mój mózg jest znacznie bardziej ekologiczny i energooszczędny od innych.

 

W tym upatruję nadziei, że uda mi się zrobić coś naprawdę dobrego. Skoro udało się dwa razy, dlaczego miałoby się nie udać trzy razy?

 

Muszę skoncentrować swą energię na poszukiwaniu wizji - czyli maksymalnie ograniczyć jej utratę.

 

 

Dlatego przysięgam przed Braćmi i Bogiem co następuje:

 

 

Dopóki nie stworzę nagrania synchronizującego fale mózgowe (samoocena, może "transformacja lęku", zależy co mi podejdzie bardziej):

 

1. Nie napiszę artykułu NIGDZIE

 

2. Nie nagram nic na Youtube, nawet pierdnięcia

 

3. Nie zwalę konia (dziś mogę do północy :) )

 

 

Będzie mnie skręcać, ale cała energia ma pójść w nagranie synchronizujące. Jak jedno się uda, stworzę następne. Zarobiony hajs przeznaczę na opanowanie tego, co już zdobyłem (pozycjonowanie, reklama i parę innych spraw). Gdy okrzepniemy i nabierzemy sił, ruszamy ostro do przodu. Jeńców brać nie będziemy.

 

 

 

Ps. Dokładnie to samo zrobiłem gdy nie mogłem skończyć "Kobietopedii". Musiałem sterroryzować i wziąć za mordę samego siebie, inaczej książka by nie powstała. A tak żyję z niej... 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowo się rzekło - do boju królewiczu!

 

Swoją drogą dobry sposób na bata nad głową - odciąć się od przyjemności i najbardziej czasochłonnych zadań, żeby wykonać jedno, ważniejsze od reszty.

 

Wypróbuję na sobie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odczytałem. 

Fakt nr 1 : skoro chcesz stworzyć wysokiej jakości tego psychobooka to pasowałoby się udać do studia nagrań z profesjonalną izolacją i filtami i innymi pierdami, ażeby w podświadomości się beki i szczeki nie zakodowały, ale to się = koszty 

Fakt nr 2 : podczas nagrywania z tego co wywnioskowałem od Ciebie musisz być w 100% wewnętrznie do tego przekonany aby to w twoim głosie (to przekonanie) niosło się do naszej podśw. czyli to nie może być bele jaki dzień.

Potrzebujesz inwestorów. 

Dużo jest ludzi na tym forum i  dużó  którzy chcieli by się odwdzięczyć ale się wstydzą :D, więc może by założyć fundusz inwestycyjny na poczet tego oto dzieła, nie wyjdzie to chuj a jak wyjdzie to tych ,,akcjonariuszy''wjakiś sposób mógłbyś sprofitować np rabatami na zakupy hehehe

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat nie śledzę Marku jak żyjesz i co robisz więc może temat już był gdzieś poruszany.

 

Moim zdaniem powinieneś otworzyć gabinet psychologiczny czy terapeutyczny i część swojej energii przeznaczyć po prostu na zarabianie pieniędzy. Dla siebie na swoje zachcianki. Godzina konsultacji - konkretna kwota. I tak już bardzo dużo wiedzy rozdałeś za darmo w internecie.

 

I działać .....dokładnie tak jak robią to lekarze. Nie uświadamiając i nie wyciągając z Matrixa. Rozwiązując tylko bieżący problem z jakim przychodzi pacjent. Dokładnie tak jak robią to lekarze. Nie leczą przyczyn tylko dają tabletkę aby przestało boleć to z czym przychodzimy. Tylko po to aby znów przyjść zapłacić.

 

Czyli za swój czas i wiedzę dajesz petentowi dokładnie to czego oczekuje. Nie oczekuje wyjścia z Matrixa tylko rozwiązania problemu. 100% fear.

 

To tak na marginesie.

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie przeżywam tę przysięgę - mam setki pomysłów na artykuły i nagrania, chcę tworzyć z całych sił! Ale nie mogę... słowo się rzekło, nie zrobię z siebie kurwy która łamie słowo. 

 

Ale się wpieprzyłem z tą przysięgą po szyję w gówno. Pragnienie wykreowania czegoś jest nie do opisania, rozsadza mnie. 

 

A może... dać bana każdemu kto czytał co napisałem, i coś skrobnąć? :lol::D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, SennaRot napisał:

Udzielam dyspensy Mistrzu! Pisz! Nakarm spragniony lud wiedzą!!!

 

Jeśli bym to zrobił, przestano by mi ufać. Słowo to słowo, byłem trzeźwy, wiedziałem co czynię. Bardzo tego żałuję co zrobiłem, ale nie ma innego wyjścia. Zdechnę a nie wycofam się z tej przysięgi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Aumakua napisał:

Jeśli bym to zrobił, przestano by mi ufać. Słowo to słowo, byłem trzeźwy, wiedziałem co czynię. Bardzo tego żałuję co zrobiłem, ale nie ma innego wyjścia. Zdechnę a nie wycofam się z tej przysięgi.

 

Wierny lud z pokorą i niezrozumieniem musi przyjąć decyzje Mistrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie - właśnie skończyłem nagrywać nagranie. Zaraz płynie do Molu który za chyba kilka dni się tym zajmie, co potrwa pewnie sporo czasu (szumy itd.)

 

Czyli przysięga wypełniona, mogę wreszcie popracować. Co chcecie, nagranie na YT czy artykuł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Doug napisał:

I dotrzymales slowa! :-) Gratulacje!

 

P. S. Ja wole artykul..

 

Dziękuję. Wczoraj i dziś pracowałem jak szalony, żeby wreszcie skończyć z tym horrorem. Ale jestem niezadowolony, no nic - to rynek i klient decyduje, niech rynek osądzi to, co zrobiłem, lepiej nie umiem. No ale jest nagrane, będzie można trzepać kasiorkę :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Aumakua napisał:

Ale jestem niezadowolony

 

Jestes niezadowolony z artykulu, czy ze swojego "performance"?

3 minuty temu, Aumakua napisał:

lepiej nie umiem

 

Ergo: dales z siebie wszystko. A o to w zyciu (miedzy innymi) chodzi! Nie "odwaliles" aby zrobic, tylko dales 100%. Super!

Edytowane przez Doug
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.