Skocz do zawartości

Czołem


deleteduser07

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Czytam forum od jakiegoś czasu, teraz postanowiłem dodać coś od siebie. 
Jestem po lekturze książek Marka, teraz zgłębiam wiedzę tutaj. Szkoda że nie miałem takiej wiedzy kilkanaście lat temu, jak miałem dwadzieścia lat :)
Kilka słów o mnie: w związku z jedną kobietą od kilkunastu lat, (czyli prawie całe dorosłe życie) od ponad siedmiu małżeństwo. (bez intercyzy oczywiście). Jedno dziecko.
Typowy schemat (po lekturze książek i forum wiem że typowy)- żonka baaardzo nieszczęśliwa, no i zakochała się w innym. Kręciła z nim przez internet pod moim nosem przez kilka miesięcy, nie mogła się zdecydować, jak to baba. Z uwagi na odległość i ich wzajemne niezdecydowanie nie doszło nawet do spotkania. Jako że już nie mogłem dłużej znosić takiego traktowania, postanowiłem się rozwieść.
Obecnie jesteśmy po rozdzielności majątkowej u notariusza, szykuję się do rozwodu. Najbardziej szkoda mi dziecka oczywiście, gdyby nie ono, to bym dawno olał niewiastę. Może kiedyś opiszę historię ze szczegółami.


Czego tu szukam - chciałbym się wyzwolić całkowicie z białorycerstwa, i zacząć nowe życie.  Lektura książek Marka już mi baaardzo pomogła :) 

Edytowane przez Veni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Bardzo dobrze, że odkryłeś jej zdradę. Dowody tego jej uczynku zakładam, że masz aby je przedstawić w sądzie.

 

Jej "zakochanie" przez internet zupełnie infantylne i pokazujące braki psychiczne, a ten jej koleżka najwidoczniej nie powiedział jej żeby zmieniła gałęzi, bo się wszystkim w razie czego zajmie (tobą też). Jak niezdecydowana to ten który ją bajeruje musi zdecydować za nią, żeby było jego wina jak coś (tak jak twoją winą jest jej nieszczęście). Słabo się przygotowała. Plus, że trafiłeś na taką słabiej manipulującą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Witam. Bardzo dobrze, że odkryłeś jej zdradę. Dowody tego jej uczynku zakładam, że masz aby je przedstawić w sądzie.

 

Jej "zakochanie" przez internet zupełnie infantylne i pokazujące braki psychiczne, a ten jej koleżka najwidoczniej nie powiedział jej żeby zmieniła gałęzi, bo się wszystkim w razie czego zajmie (tobą też). Jak niezdecydowana to ten który ją bajeruje musi zdecydować za nią, żeby było jego wina jak coś (tak jak twoją winą jest jej nieszczęście). Słabo się przygotowała. Plus, że trafiłeś na taką słabiej manipulującą.

 

Dowody oczywiście posiadam, ale mam nadzieję, że nie będę musiał ich wyciągać. Zresztą, nie zależy mi na rozwodzie z orzekaniem o winie, (chyba) nic mi to nie da poza publicznym wyciąganiem brudów i przedłużoną sprawą rozwodową. I tak nie ma to w ogóle wpływu na podział majątku, jedynie na ewentualne alimenty na byłą żonkę. Ech, jak to Marek mówi w swoich audycjach, intercyza powinna być domyślnie. 

 

5 minut temu, Endeg napisał:

Saluti Veni vidi vici!

 

Zdaje mi się że już jestem prawie na vici, ale to się chyba okaże za jakiś czas. Obecnie mieszkam sam, i jest mi zajebiście.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Veni napisał:

 

Dowody oczywiście posiadam, ale mam nadzieję, że nie będę musiał ich wyciągać. Zresztą, nie zależy mi na rozwodzie z orzekaniem o winie, (chyba) nic mi to nie da poza publicznym wyciąganiem brudów i przedłużoną sprawą rozwodową. I tak nie ma to w ogóle wpływu na podział majątku, jedynie na ewentualne alimenty na byłą żonkę. Ech, jak to Marek mówi w swoich audycjach, intercyza powinna być domyślnie. 

 

Jesli chcesz pomoc spoleczenstwu nizszego intelektu to zeby podreperowac statystyki ktorymi sie kieruja przy ocenianiu win - musisz walczyc o winę po stronie kobiety, a nie klasc uszy i zgadzac sie na bezstronny rozwod. Przez to kobiety maja twardy argument, patrzcie 80% rozwodow jest z winy mezczyzn, 18% bezstronnych, a tylko 2% z winy kobiet. I co my jestesmy winne? Święte i dobre. Mozesz sie przyczynic do zmian globalnych, choc czy jest szansa w sadzie gdzie panuje solidarnosc jajnikow, nie mam pojecia ale powalczyc warto.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, M.Dabrowski napisał:

 

Jesli chcesz pomoc spoleczenstwu nizszego intelektu to zeby podreperowac statystyki ktorymi sie kieruja przy ocenianiu win - musisz walczyc o winę po stronie kobiety, a nie klasc uszy i zgadzac sie na bezstronny rozwod. Przez to kobiety maja twardy argument, patrzcie 80% rozwodow jest z winy mezczyzn, 18% bezstronnych, a tylko 2% z winy kobiet. I co my jestesmy winne? Święte i dobre. Mozesz sie przyczynic do zmian globalnych, choc czy jest szansa w sadzie gdzie panuje solidarnosc jajnikow, nie mam pojecia ale powalczyc warto.

 

Wiesz, gdyby nie było dziecka, to pewnie bym tak zrobił. A tak, chcę jednak żyć z moją byłą żoną w dobrych stosunkach, z uwagi na dziecko. Cóż, zakochała się, zdarza się, życzę jej szczęścia na nowej drodze, ale beze mnie. Teraz z perspektywy ładnych paru miesięcy inaczej na to patrzę. Już nie walczymy, mam wyjebane. Ona mnie teraz traktuje jako bliską psiapsiółkę, bo nie ma z kim pogadać. Ja już jej nie ufam, nie wierzę bezgranicznie tak jak kiedyś w to co mówi. 

 

No i, co chyba też ważne, od momentu wykrycia jej romansu przestała być zimną rybą i pieprzymy się niesamowicie. Ten kochaś podziałał na jej zmysły, pobudził ją seksualnie i ona teraz pieprzy się ostro ze mną. Jej wirtualna znajomość z kolesiem zaczęła się krótko po tym, jak zaczęła brać antydepresanty z uwagi na zdiagnozowaną depresję. Czyli dwa czynniki zadziałały w ten sposób, że prawie każdego dnia ma ochotę na seks. Czasem dopytuje, czy po rozwodzie też będę wpadał na rżnięcie.

 

Z kolesiem się nie spotkała do tej pory, on sobie znalazł inną, hehe. Nieźle to wszystko pokręcone. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.