Skocz do zawartości

Dziwna (a może zupełnie klasyczna) historia.


Rekomendowane odpowiedzi

No więc kolejna historia z mojego życia. Myślę , że nie uda napisać mi się wszystkiego za jednym razem , więc prawdopodobnie będę edytował itd. , ale spróbuję zacząć .

A więc było to jakiś może ponad półtora roku temu.

Z racji mojej pracy wyjechałem na jakieś ponad 8 miesięcy  celem uczestniczenia tam w misji stabilizacyjnej. Tak jak wspominałem już w innych postach jestem po rozwodzie, więc jak na razie nie zamierzam tworzyć stałych związków , cieszę się stanem kawalerskim i dobrze mi z tym ...tylko że..

Wszystko szło fajnie, misja przebiegała bez większych ekscesów i powoli dobiegała końca. Niestety dostęp do kobiet tam niestety jest średni więc raczej nikt nie myśli o jakichś romansach a raczej większość skupia się na zarabianiu kasy.

No ja o babach myślę zazwyczaj, więc i tam tak się działo . Raz mignęła mi tam jedna z pracowniczek tego całego bałaganu, która całkiem mi się spodobała, ale, że był to taki bardziej "rzut okiem " to nie przywiązywałem za bardzo do tego uwagi, a życie toczyło się dalej swoim torem. Po jakimś czasie , gdy za jakieś dwa tygodnie miałem wracać do Polski dziewczyna znów jakoś stanęła na mojej drodze. NIby całkiem przypadkiem, ale jakoś tak nie mogłem o niej przestać myśleć. Jednak jako facet trochę nieśmiały nie potrafiłem zebrać się, żeby do niej zagadać . Stwierdziłem, że czasu jest i tak mało więc szkoda zachodu...

Dni mijały dosyc wolno i w 90 % na powiedzmy pracy więc przestałem o niej mysleć - ot kolejna laska , która mi się przypadkiem spodobała.

Pewnego razu gdy jechałem na patrol ktoś poprosił mnie, że jedna tłumaczka potrzebuje , żeby ją podwieźć. Zgodziłem się to była ta dziewczyna. Pogadaliśmy chwilę w samochodzie ( poprosiłem kierowcę , żeby jechał najwolniej jak się da ) zapytałem o imię i jakoś tak to się skończyło tego dnia.

jakiś czas póxniej trafiłem na nią na takiej imprezie pożegnalnej na kilka dni przed wylotem. W sumie to podeszła do mnie sama. Pytała kiedy wyjeżdżam , jak leci , czy mam kogoś w Polsce itd.

Kolejny raz odpuściłem temat , stwierdzając , że nie bardzo jest jak gdzie i kiedy. Chyba dwa dni później kolega powiedział mi, że jakiś facet, tłumacz tamtejszy chciałby mój numer tel dla jego koleżanki.

W pierwszej chwili pomyslałem, że robi mnie w chuja ale zapewniał, że nie więc dałem ten numer. Niedługo później dostałem sms a  jak się okazało od niej , że ma ochotę się ze mną spotkać. Wyjście z bazy było trochę problemem, ale jakos sobie z tym poradziłem. Wypiliśmy jakąś szybką kawę, później spotkaliśmy się jeszcze raz neutralnie i w końcu znalazłem się u niej w mieszkaniu.

Zostałem na noc i za pierwszym razem oprócz jakiegoś miziania do niczego nie doszło. W zaistniałej sytuacji postanowiłem , że jak już powiedzaiłem A ..... i spędziliśmy jeszcze ze sobą dwie noce kiedy już było całkiem miło ale musiałem wyjechać.

Przy wyjściu powiedziałem jej, żeby się ze mną nie żegnała bo jeszcze się zobaczymy...

Po przyjeździe do Polski utrzymywaliśmy kontakt sms owy , mailowy i 3 miesiace póxniej przyjechała do Polski na kilka dni . Tu znowu ogień , miłość seks itd... Niestety musiała wracać. Jak pojechała czułem się do dupy ale mówiła, że jeszcze wróci. Jakiś miesiąc później przyjechała znowu. Tym razem na trochę dłużej - spędziliśmy ze sobą jakieś dwa tygodnie. W trakcie tego czasu coś się trochę pojebało.

Coś mi się tak wydaje, że za bardzo " białorycerzyłem'  i jeszcze lekka bariera językowa bo gadaliśmy po angilesku a ani dla mnie ani dla niej nie jest to język ojczysty.

Pojechaliśmy razem do Pragi, gdzie spędziliśmy kilka fajnych dni... mówiłem, że jej nie puszczę , deklarowłem miłość itd no ale pojechała.. było to rok temu i to był ostatni raz jak ją widziałem.

Kontakt mamy jakiś tam... od czasu do czasu napiszę ja od czasu do czasu ona ale nic konkretnego... i kurwa nie wiem co z tym zrobić ... coś się wtedy pojebało i jakoś nie może ze mnie to wyjść.\

Ja wiem, że odległość, myślę , że gdybyśmy żyli w jednym mieście to najprawdopodbniej byłbym z nią ale tu jest lipa.

To zarys sytuacji z grubsza i pewnie w miarę upływu czasu będę edytował to co napisałem , ewentualnie wrzucę jakies sprostowania czy rozszerzenia tego

W myśl , tego w co tu wierzymy, powinienem to popierdolić i życ własnym życiem i zapomnieć. Staram się to robić każdego dnia. Nie żyję w celibacie i nie czekam , jakoś to zwalczam , są inne kobiety, ale kurwa jakoś tak do d...

Sorki bracia za taki trochę Biało rycerski post ale i na takie jest tu może miejsce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyjesz iluzja, nie ma się czego wstydzić. Właściwie to najgorszy przypadek,  bo skonsumowałeś i trzymasz w pamięci jedynie dobre chwile właściwie. Moim zdaniem "białorycerzenie", nie miało tu za dużo do spieprzenia, bo w końcu byłeś sobą. Ona widać potrzebowała kogoś naturalnie ostrzejszego. Pomyśl sobie, co to za męka grać z taką laska, aby ją utrzymać. Takie historie to moja zakała, bo lepiej coś skonsumować do końca, przekonać się, że działa/nie działa i podjąć odpowiednie kroki, a tu masz tylko domysły. Takie tematy są najgorsze, a co ciekawe to wiele kobiet stosuje takie podejście świadomie, bo powiększają grono orbiterów. Innymi słowy, dostajesz dupy "żebyś miał o czym myśleć" i ściana. Tak działają te najbardziej atrakcyjne niestety, przez co nie nadają się do relacji - musiałbyś ją zlewać np trzy miesiące, jednocześnie przypominając się w emocjonalny sposób, aby uznała, że warto Cię "podlać" kolejnym, zdrowym rżnięciem. W jakim wieku laska? Jak przed trzydziestką to zapomnij o jakiejkolwiek, stabilnej relacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Headliner napisał:

Zostałem na noc i za pierwszym razem oprócz jakiegoś miziania do niczego nie doszło.

Źle.

 

Cytat

Przy wyjściu powiedziałem jej, żeby się ze mną nie żegnała bo jeszcze się zobaczymy...

 

Źle.

Cytat

Po przyjeździe do Polski utrzymywaliśmy kontakt sms owy , mailowy

I pewnie inicjowany przez ciebie w większości.

 

Cytat

 

Jak pojechała czułem się do dupy

 

Źle.

 

Cytat

 

Coś mi się tak wydaje, że za bardzo " białorycerzyłem'  i jeszcze lekka bariera językowa bo gadaliśmy po angilesku a ani dla mnie ani dla niej nie jest to język ojczysty.

 

Jeśli tak sądzisz, to na pewno tak jest.

 

Cytat

Pojechaliśmy razem do Pragi, gdzie spędziliśmy kilka fajnych dni... mówiłem, że jej nie puszczę , deklarowłem miłość itd

 

Dalej rycerz. Pokazujesz swoje emocje, zaangażowanie, dusisz ją, ona nie musi cię zdobywać, nie ma za czym gonić. Źle. To ona musi chcieć cie gonić, zastanawiać się czy będziesz chciał znowu ją przelecieć, spotkać się. Wykładanie się na tacy robi z ciebie takie małe dziecko w jej oczach, które pogłaskania potrzebuje.

 

Cytat

 

no ale pojechała.. było to rok temu i to był ostatni raz jak ją widziałem.

Kontakt mamy jakiś tam... od czasu do czasu napiszę ja od czasu do czasu ona ale nic konkretnego... i kurwa nie wiem co z tym zrobić ... coś się wtedy pojebało i jakoś nie może ze mnie to wyjść.\

 

Jedyne co możesz robić to zainicjować spotkanie. Jeśli go nie ma to takie pisanie pierdu pierdu nic nie daje i zostajesz kumplem.

 

Cytat

Ja wiem, że odległość, myślę , że gdybyśmy żyli w jednym mieście to najprawdopodbniej byłbym z nią ale tu jest lipa.

 

Odległość to lipa, ale lipą jest też twoje uległe zachowanie.

 

 

Cytat

W myśl , tego w co tu wierzymy, powinienem to popierdolić i życ własnym życiem i zapomnieć. Staram się to robić każdego dnia. Nie żyję w celibacie i nie czekam , jakoś to zwalczam , są inne kobiety, ale kurwa jakoś tak do d...

Sorki bracia za taki trochę Biało rycerski post ale i na takie jest tu może miejsce

 

Jak tak będziesz romantykował to żadne zacne dziunie nie będą się ciebie trzymać, a jeśli to tylko na krótko. Sprawdź dlaczego jesteś taki uległy. Na początek udawaj chłodnego, może wejdzie w nawyk, ale trzeba dojść do źródła.

 

I daruj sobie pierniczenie o miłości po kilku spotkaniach. Na takie wyznanie, a co dopiero uczucie trzeba sobie zasłużyć.

Model który ktoś zaproponował pasuje: 5 dobrych zachowań - nagroda. 1 złe - kara. 4 dobre zachowania i mniej - obojętność i dystans.

Edytowane przez M.Dabrowski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Dziwna (a może zupełnie klasyczna) historia.

w sumie racja.ja nie musze%-)to kupiłem ostatnio naszyjnik z pereł na jedwabnej nici ze srebrnym zapieciem oraz kolczyki z bursztynem%-)

Knight

że najlepsze lekarstwo na miłość to inna miłość

zauroczenie nie miłosc w tym opisanym przypadku



 

Edytowane przez Pikaczu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.