Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj poszło niemalże na noże.

Emocje jeszcze nie zeszły ze mnie.

Sytuacja wyglądała tak. Ona wróciła, ja siedzę w pokoju z dzieckiem (siedziałem na fotelu przy kompie).

Syn(2,5 roku), do mnie podniesionym głosem: Tato zejdź (chciał oglądać bajki na kompie)

Mówię mu: Teraz nie zejdę, poczekaj.

Dzieciak zaczął płakać i wołać mamę, no i się zaczęło.

Ona-ustąp mu.

Ja-nie ma mowy

Ona-jak ty traktujesz dziecko, przecież cię poprosił (powiedział proszę szarpiąc za krzesło i wrzeszcząc)

Ja- to nie w tym rzecz, nie ustąpię i tyle

 

Nie pamiętam dokładnie dalszego dialogu, ale rozwój sytuacji.

Zaczęła krytykować to jak traktuję dziecko, że robię jej na złość kosztem syna, że to moja wina itp. itd.

Waliłem mocne riposty, co jeszcze bardziej podkręcało atmosferę, wszystko to przy uwerturze krzyków i płaczu dziecka.

Co chwila pytała czy puszczę go na komputer, odpowiadałem, że nie i koniec.

No i zaczęła suka jedna, do dzieciaka gadać, że ojciec to kutas, tyran itp. itd. wyzwisk nie było końca.

Też ją trochę zjechałem, ale z umiarem (byłem o wiele spokojniejszy od niej).

 

"Najlepsze" było na koniec. Zaczęła drzeć się żebym wypierdalał, mówię jej nie, więc zaczęła mnie przepychać,

złapałem ją za rękę, wyrwała się i na cały dom drze mordę(tak, że pewnie w promieniu 100 metrów było słychać):

co, pobijesz mnie? Na policję zadzwonię, wtedy pożegnaj się z dzieckiem. 

No i tym też mnie nie złamała.

W końcu trochę odpuściłem, bo młody był rozhisteryzowany strasznie i dogadał się ze mną żebym mu włączył(wcześniej chciał, żeby mama

mnie pogoniła i z nią rozmawiał).

 

Powód mojego postępowania był taki, że po pierwsze, on się przyzwyczaił, że za pomocą matki,

można sprawić, że ustępuję mu kompa, a po drugie: nie dam dzieciakowi, ani babie rządzić. 

Skończyło się.

 

Jest jedna rzecz, która mi siedzi. Czy warto przy dziecku brnąć w takie akcje, czy lepiej ustąpić(takie kłótnie to dla mnie patologia)?

Nie jestem w stanie totalnie się opanować, jak suka wytacza na mnie ciężką artylerię(chociaż przy tym wszystkim, byłem dość spokojny).

Myślę, że samo nieustępowanie, jest dobrym przykładem dla dziecka, bo krzywdy mu tym nie robię. 

Jestem wkurwiony całą sytuacją. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeżywałem to samo. Nie ma idealnego wyjścia. Ustąpisz - nauczysz, że można Tobą pomiatać, wdasz się w kłótnie - będzie, że się awanturujesz. Spierdalaj z stamtąd. Szkoda dziecka, nie daj się nabrać na tanie gadki, że musisz zostać dla jego dobra. Kobita już nie ma do Ciebie szacunku, a dziecko się uczy. I wierz mi jest lepszym obserwatorem niż myślisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój syn intuicyjnie wyczuwa wasz konflikt, coś tam dociera do małej głowy że niedługo wszystko się zmieni, dodatkowo wykorzystuje matkę do swoich potrzeb, widzi że ona jest uległą wobec niego.

 

  Dobrze postąpiłeś, to Ty karmisz, łożysz na dziecko i Ty jesteś najważniejszy. Synek zastosował typowy gówno test (tak jak robią to kobiety), chciał Cię sprawdzić jaki jesteś mocny. Jak dla mnie wypadłeś

dobrze, stanowczo odmówiłeś i wszystko było by dobrze żeby ona się nie wpierdoliła, spokojnie byś mu wytłumaczył że za chwilę dostanie komputer. Nie chcę komentować stanowiska Twojej baby, sam niejednokrotnie przez to przechodziłem, trudno babie wytłumaczyć że ojciec jest najważniejszy, bo to jest żywiciel stada, a dziecko w wypadku straty zawsze można dorobić. Tak pragmatycznie, dziecko jest nie wiele warte dla stada, trzeba o nie dbać, a korzyści przyjdą dopiero jak będzie zdolne do jakiejkolwiek pracy. Mówię tu o czasach przeszłych, ewentualnie o plemionach amazońskich.

 

Nie gniewaj się na małego, on też ma stresa. Jak się uspokoi, przytul go i powiedz że go kochasz. 

 

A babie za taki numer to nie wiem co bym zrobił, pierdolona histeryczka. Jeszcze dzieciaka wkręca w to wszystko. Kurwa!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dziecka nie mam w ogóle pretensji, jak jestem z nim sam, to na spokojnie załatwiamy takie sprawy.

Nawet jak się awanturuje, to mówię mu spokojnie, że nie i w końcu przestaje. Chodzi mi właśnie o babę,

on zauważył, że może ugrać coś ze mną, za pomocą jej osoby.

Przez długi okres czasu, dawałem sobą manipulować, a dziecko widzi i czuje. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla dobra dzieciaka, żeby nie wyrosło na chore emocjonalnie, z nerwicą i podobnymi (i na białego rycerza pomagającemu kobietom które robią EMOCJONALNE JAZDY), to najlepiej zachować spokój, a później dziecku wytłumaczyć, że zachowałeś się tak tylko dlatego że mama jest chora w awanturach i z takimi nie da się dogadać. Trzeba uspokoić sytuację, a później robić swoje. Wszystko dziecku wytłumaczyć.


NIE MA CO ŚCIEMNIAĆ ŻE GÓWNO JEST DOBRE, bo dziecko będzie żyło w nieprawdzie i oszukiwało się.


Sam byłem wychowywany w ogniu awantur, prowokacji i obwiniania, więc przezywałem to strasznie ale nikomu nie pokazywałem tego. Dusiłem i nie rozumiałem, a głęboki czas uważałem ojca za gnoja, mężczyzn za gnojów, czyli selekcjonowałem zachowania tak, by wielbić kobiece wzorce. Dziś sam dostaję nerwów gdy słyszę nawet z daleka kłótnie, czerpię złość od innych i buzują we mnie dziecięce emocje, gdy byłem BEZRADNY, co spowodowało u mnie lęki.

 

Takie me zdanie i tylko me zdanie.

 

27 minut temu, Zenek napisał:

Zaczęła krytykować to jak traktuję dziecko, że robię jej na złość kosztem syna, że to moja wina itp. itd.
 

"Najlepsze" było na koniec. Zaczęła drzeć się żebym wypierdalał, mówię jej nie, więc zaczęła mnie przepychać,

złapałem ją za rękę, wyrwała się i na cały dom drze mordę(tak, że pewnie w promieniu 100 metrów było słychać):

co, pobijesz mnie? Na policję zadzwonię, wtedy pożegnaj się z dzieckiem. 

 

 

Skąd ja to znam :( i przez takie baby niewinni ludzie siedzą za kratami, a i nie tylko takie problemy mają w życiu.

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zenek. 

 

  Jeszcze tylko parę dni, dasz radę. Nie daj nastawić małego przeciwko sobie. Rozmawiaj z nim i to tak jak byś rozmawiał z dorosłym facetem, tylko dobieraj słowa które on rozumie.

 

Wbrew pozorom dzieci są bardzo mądre, mają swoje, nie skrzywione spojrzenia na świat. Widzą wszystko prosto, czarne i białe. Jak zaczynają manipulować, to zawsze pod wpływem kogoś.

W normalnym środowisku powinno być to ucinane na wstępie. Niestety baby nie potrafią tego pojąć i grają małym człowiekiem, robiąc tak naprawdę dużą krzywdę małemu człowiekowi.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porozmawiałem z dzieckiem. Powiedziałem żeby nie słuchał mamy jak się wścieka, że ona nie wie co mówi

i nie ma co się przejmować. 

Nie mówiłem nic obraźliwego o niej. Odpowiedział: Ok. Wyglądał jak by rozumiał.

 

Ona próbuje urabiać moje otoczenie. Właśnie się dowiedziałem, że mówiła do mojej matki, żeby ze mną porozmawiała,

że ja się zachowuje nieodpowiednio i nie będzie mi mogła dziecka zostawić, jak taki będę. Dość żałosna zagrywka,

bo wszyscy widzą jak jest.

Edytowane przez Zenek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Zenek napisał:

 

Nie mówiłem nic obraźliwego o niej. Odpowiedział: Ok. Wyglądał jak by rozumiał.

 

   Właśnie, bądź mądrzejszy od niej, tak naprawdę ona kieruje się emocjami, nawet nie zdaje sobie sprawy jaką szkodę wyrządza dziecku, w sumie powinno się jej współczuć z uwagi na ograniczenie umysłowe.

7 minut temu, Zenek napisał:

 

Ona próbuje urabiać moje otoczenie. Właśnie się dowiedziałem, że mówiła do mojej matki, żeby ze mną porozmawiała,

że ja się zachowuje nieodpowiednio i nie będzie mi mogła dziecka zostawić, jak taki będę.

  

   Boli ją Twoja przemiana, zaczyna widzieć co traci, ujrzała w Tobie faceta. Teraz będzie ciężko, ponieważ ona nie rozumie procesów które zachodzą w jej głowie. Intuicyjnie czuje że Ty, to ten facet, nie potrafi tego zaakceptować. Dlatego jest w tej chwili w procesie nienawiści do Ciebie. Wiesz, od miłości do nienawiści jest bardzo blisko.

 

   Zaczęła wyciągać ciężką artylerie, nie będzie fajnie. Moja propozycja, jak wyczytałem, kiedy rozmawiacie bez emocji, ona potrafi być rzeczowa. Porozmawiaj z nią o tym że nie można wciągać dziecka w wasze sprawy, nie można być 'złym' rodzicem tylko dla tego aby dopiec drugiemu. Niech spróbuje zrozumieć że mały jest najważniejszy i swoim postępowaniem robi mu krzywdę. Wiem trudne, nie da się.

Ale bądź ponad to, jesteś mądrzejszy. Uspokoiła się? One to potrafią, Ty się wkurwiasz godzinami, dniami, siedzi to w Tobie. U kobiet to trwa pięć minut i zapominają. Weź ją teraz na spokojną rozmowę i oświadcz jej że zrobiła dziecku krzywdę. Może coś zrozumie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Powód mojego postępowania był taki, że po pierwsze, on się przyzwyczaił, że za pomocą matki,

można sprawić, że ustępuję mu kompa, a po drugie: nie dam dzieciakowi, ani babie rządzić. 

Skończyło się.

BRAWO!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @Adolf Ona pojechała do swojego białego rycerza, więc dzisiaj nie porozmawiam. Poza tym, mam wrażenie, 

jakby ona rzeczywiście uważała, że robię krzywdę dziecku, będąc nieustępliwym. Więc ciężka sprawa przetłumaczyć coś,

granicząca z cudem.

Uspokoiła się, trochę czasu po awanturze. Pośmiałem się z jej miny i postawy i zaczęła się uśmiechać, 

ale zaraz walnęła focha i ruszyła do swego wybawiciela.

14 minut temu, Adolf napisał:

Boli ją Twoja przemiana, zaczyna widzieć co traci, ujrzała w Tobie faceta. Teraz będzie ciężko, ponieważ ona nie rozumie procesów które zachodzą w jej głowie. Intuicyjnie czuje że Ty, to ten facet, nie potrafi tego zaakceptować. Dlatego jest w tej chwili w procesie nienawiści do Ciebie. Wiesz, od miłości do nienawiści jest bardzo blisko.

To co się dzieje ostatnio pokazuje, że tak jest. Przez długi czas nie było seksu, a ostatnio się to zdarza, choć mówi, że nie chce, a jednak wychodzi na to, że chce.

 

@Tarnawa To jak to rozegrać, żeby nie zaszkodzić dziecku? 

 

Edytowane przez Zenek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    

16 minut temu, Zenek napisał:

To co się dzieje ostatnio pokazuje, że tak jest. Przez długi czas nie było seksu, a ostatnio się to zdarza, choć mówi, że nie chce, a jednak wychodzi na to, że chce.

    Tak Zenek tylko trochę późno na to wszystko. Masz satysfakcję i co z tego? Niewiele, jak rodzina się rozpierdala i wszyscy będą cierpieć. Ona też, teraz laska, za kilka lat szrot. Wtedy przychodzi opamiętanie. 

Szkoda tylko dzieciaka.

  Twoja praca nad kobietą zaczyna przynosić efekty, ale Ty to wiesz, ona wmawia sobie że będzie szczęśliwa w przyszłości. Kurwa jakie to trudne, jak wiesz jak to będzie. Jak będzie wyglądała jej przyszłość.

Można mieć z tego satysfakcję, patrząc na upadek kobiety. Ale jest jeszcze dziecko i to one poniesie największą krzywdę.

 

Ale zdrady się nie wybacza. Dbaj o synka.:)

 

Pociesz się że jak pojechała do fagasa, to on robi za tampona emocjonalnego, może nawet nie porucha. będzie tylko: przytul mnie.:D

Edytowane przez Adolf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję :)

Szkoda mi dziecka, ale związku już nie naprawie, a nawet jakbym mógł, nie chciał bym z nią żyć.

Satysfakcję mam jedynie z tego, że był seks, po tym jak się rozstaliśmy i była już z gościem z którym romansowała ,będąc jeszcze ze mną.

Źle jej nie życzę i nie chciał bym, tego zmieniać, ale kto wie co przyniesie najbliższy czas. 

Cytat

Pociesz się że jak pojechała do fagasa, to on robi za tampona emocjonalnego, może nawet nie porucha. będzie tylko: przytul mnie.:D

Jest to pocieszające :) 

Edytowane przez Zenek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Zenek napisał:

ale kto wie co przyniesie najbliższy czas. 

   Wybacz, dalej rozważasz powrót do przyszłej byłej. To tylko moje wnioski. Nie doradzę Ci w tym temacie. Ale jak byś miał ją na krótkiej smyczy? Może? Nie wiem.

Nie będę wchodził w ten temat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Adolf napisał:

 Wybacz, dalej rozważasz powrót do przyszłej byłej. To tylko moje wnioski. Nie doradzę Ci w tym temacie. Ale jak byś miał ją na krótkiej smyczy? Może? Nie wiem.

Nie będę wchodził w ten temat.

Mówiąc o najbliższym czasie, miałem na myśli to, że może jeszcze zrobić coś takiego,

za co ją całkiem znienawidzę (np. utrudnianie kontaktów z dzieckiem).

Myślę, że nie chciał bym z nią mieszkać, nawet jeżeli wszystko było by względnie ok.

Mam dosyć kobiet i związków, po tym wszystkim. Seks ok, ale nie kosztem 

nerwów i bycia czujnym cały czas ,jak jestem z nią w domu.

Poza tym puszczała by się z innymi, bo twierdzi, że taka jest ;) 

 

6 minut temu, Tarnawa napisał:

Nie raz mówiłem pozornie je olewaj

W takiej sytuacji jak dziś, nie potrafiłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zenek.

 Ok. Nie zrozumiałem intencji. Nie długo będziesz miał spokój, będzie czas na przemyślenia, w końcu się wyciszysz.

Baba nie jest warta naszego poświęcenia które jest ukireunkowane na ratowanie związku, nawet gdy jest dziecko w tle.

13 minut temu, Zenek napisał:

Poza tym puszczała by się z innymi, bo twierdzi, że taka jest

   Zauważ że ona komunikuje Ci: mogę mieć każdego faceta. I dalej: co Ty na to? Nie słuchaj baby, patrz i wyciągaj wnioski.

Edytowane przez Adolf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Adolf napisał:

Zauważ że ona komunikuje Ci: mogę mieć każdego faceta. I dalej: co Ty na to? Nie słuchaj baby, patrz i wyciągaj wnioski.

Ona ma dużo adoratorów, dostaje prezenty od gości za to, że jest. Ładna kobieta jak na swój wiek -33 lata.

No, ale niedługo to się skończy. Mówiłem jej o tym ostatnio, to powiedziała, że zawsze będą wokół niej latać. 

Przekona się sama. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.