Skocz do zawartości

Intercyza


Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, rarek2 napisał:

I przygotuj się na dalszy ciąg - że będziesz przemocowcem psychicznym ...

 

...stosującym przemoc ekonomiczną ;).

 

@RRRR_WWWW Niezależnie od jej słów - zostań definitywnie przy rozdzielności majątkowej.

Wspólne konto na tzw. życie - dobry pomysł.

Edytowane przez Normalny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Wywołałeś mnie. To napisze. Źle, ale już lepiej.

 

Intercyza uprościła rozwód.

 

Terapia to nie była po to aby ratować tylko po to aby potem móc powiedzieć "starałam się nie wyszło"

 

Możliwe że żona w pewnym zakresie chciała tej terapii, jakoś tam podświadomie wiedziała ze to jest właściwa droga ale w pewnym momencie to się zmieniło.

Poszliśmy na terapie na pierwsze spotkanie... do kobiety. To była tragedia, Pani ta była głupia, kłucia się ze mną i była bardzo stronnicza. Jako ProTip powiem, że pewną podpowiedzią jak rozpoznać takie idiotki jest zapytać się na początku jakie ma kwalifikacje, jeśli odpowie i szybko zmieni temat to pozytywny znak, a jeśli zacznie się wywodzić że ukończyła kurs X i ten kurs był prowadzony przez Y i był certyfikowany przez polskie towarzystwo jakieś tam, i dostała certyfikat z wyróżnieniem to należy uciekać.

 

Odbyłem z byłą już żoną rozmowę i zgodziliśmy się że ta Pani była stronnicza, nawet mnie to zaskoczyło, że żona mi od razu przyznała rację. Zmieniliśmy na faceta. Wiecie ze terapeutę faceta o wiele trudniej znaleźć. Ten koleś był o wiele sensowniejszy. Potrafił nas "ogarnąć". Rozmawiał z nami wspólnie, potem na osobności, pytał o obawy. Dawał nawet takie prace domowe zeby np. napisać "czego moim zdaniem boi sie druga strona"

 

To przez pewien czas szło w dobrą stronę, ale była pewna poprawa. Jednak ta terapia trwała.... Co 2 tyg 2h. i dla nas było za późno.   Potem wydarzyło się coś co potrafię naz2ać dopiero teraz po czasie i bardzo przed tym przestrzegam aby być czujnym w tym zakresie. Żona zaczęła "marnować terapie" spotkania schodziły na dyskusje o jakiś głupich sprawach. np. Dlaczego się pokłóciłeś z kasjerką w markecie, jesteś agresywny, bo się z nią pokłóciłeś.   Albo, ty mnie nie szanujesz bo w zeszłym tygodniu rzuciłeś skarpetki za regał i nie szanujesz tego że piorę.  Powinienem wtedy ostrzej zareagować ale własciwą perspektywe nabrałem dopiero teraz.  

 

Zamiast skupić się na sprawach istotnych jak wpływ jej rodziny i jej koleżanek to marnowała spotkania na takie głupoty.  Było coraz gorzej... Terapeuta przy mnie zadał jej kilka bardzo ważnych pytań o to co uważa i co zrobiła ona na nie odpowiedziała ale nie zacytuje tego publicznie.

 

Jakiś czas później przyłapałem ją jak pisała do koleżanki że terapia to tylko tak dla pozorów jest, "żeby pokazać ze się staraliśmy", powiedziałem ze więcej moja noga na terapie nie pójdzie, przepraszała, powiedziała ze sama będzie chodzić, ze będzie walczyć o małżeństwo i że to tylko tak "pod koleżankę.

 

Pojechała na terapie do innego miasta, wróciła odebrałem ją....  powiedziała ze zrozumiała... że za bardzo mnie naciskała, że terapeuta jej powiedział ze nie ma prawa odbierać mi swobody, że się zmieni.....    2 dni później oświadczyła ze zamierza się spotkać z X, a ustaliliśmy ze się z nim nie spotyka ale może pisać przez internet to był fundament kompromisu.

 

 

Niedługo potem dowiedziałem się ze:

 - na te ważne pytania na terapii kłamała

- Planuje przy kolejnym wyjeździe na terapie jako że jedzie sama do innego miasta przenocować i spotkać się z X.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez RRRR_WWWW
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.