Skocz do zawartości

"Stary" a głupi...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Na wstępie zanim opiszę sytuację, zobrazuję siebie: Lat 32 kawaler, przedsiębiorca, z małej mieściny, postrzegany przez pryzmat, że "ma $", znajomych mało, pasjonat motoryzacji, nowinek technicznych high endu,.

 

Chodzi o to, że od x lat myślę poważnie o ustatkowaniu, jednak nie wychodzi, a to jakaś młoda studenka co lubiła ten 'sport' i chodziła na boki, a to problem z osoba która kazda moja tajemnica wyjawniala w eter... w koncu zajalem sie soba, siłownia, spedzanie godzin przy autach, zylem tym, zaczalem spelniac marzenie, przez 3 lata wyjety z zycia...pobudowalem i wyposazylem duzy dom, ktory chcialem aby byl ostoja rodziny, bezpieczenstwa, mowilem sobie, samo przyjdzie cos... ale czy pszyszlo ?

 

Znajoma zapoznala mnie z nia, rok mlodsza, 31 lat, jedynaczka, po rozwodzie, bez dzieci, urzedniczka, oficjalnie na poczatku 7 lat chodzenia , slub, 3 miesiace zamieszkania i rozwod. Jakies swiatelko mi sie zapalilo, ale mam takie dobre serducho, ze mowie kazdy zalsuguje na szczescie. I bylo nawte ok kiedy przychodzilem do Niej, czy pomieszkiwalem (ma wlasne mieszkanie), w sumie ok, szczesliwy bylem, usmiechniety, nie bylo sie do czego przyczepic. Niebo. Wspolnie ten dom wyposazalismy w sensie ja finansowo a ona pomagala dobierac meble gadzety, itp itd, no i gdy tylko dom wyposazylem, od razu przeprowadzial sie, co to byla za ulgapierwsza noc w nowym domu, i po jakis paru tygodniach czaelo sie psuc... przychodzenie pozniej do domu, bo zaszlam do babci, a to do mamy, a to do kolezanki, ja rozmawialem na poczatku, ale ze to chyba inaczej powinno wygladac, chcac cos stworzyc, nie moze byc tak ze wszyscy sa wazniejsi, ona twierdzial ze najpierw jest ONA, RODZINA i wtedy JA... no i pewnej nocy bylo ok zaczela mi wypominac, ze ja wk***ilem od poczatku, jak przychodzilem z budowy i mowilem teks 'Kochanie co dzis na kolacje', ze to upodelnie dla kobiety, ze se kpiny robie, przychodzi o 20 to sobie robie a nie takie teksty, ja mowilem ze to dla Nas robie ten dom itp itd nie docieralo, bylo coraz gorzej, pretensje ze nie lubie imprez rodzinnych (czyt, co weekend chlanie od piatku do niedzieli U KOGOS, bo u nich w rodzinie tak jest), pretensje, ze nie chce zaprosic jej kolezanki (nie trawilem ja sympatia, jej faceta tez, typowe hieny by tylko popatrzec co i jak, az nienawidzielm tych ludzi bo znalem ich podejscie, dla nich tylko kasa kasa i kasa.. ) ja swoja kobiete pokochalem, kiedy, nie wiem nawet, ona rzekomo mnie tez.... ale przyszedl czas ze zrobilismy impreze, pojechalismy do sklepu w portfelu mialem 300 zl zabraklo po 50 zl, do zkaupow jedzenie soki wodka co bedzie konsumowane dla gosci,  dolozyla sie, a na drugi dzien przygotowywala posilki dla gosci ze swoja mama i tekst od niedoszlej tesciowej uslyszalem 'slyszalam ze od mojej corki lapy po pieniadze wyciagales" ja mowie ze mi zbraklo, ze skoro jest sie razem to chyba normalne, a ona 'ze nie skoro ja mam to mnie stac a nie do biedniejesz kase wyciagasz' ja cos tam od slowa do slowa i wyszlo ze jutro pojedziemy na zakupy i jej to zrewanzuje..... i ciagle czepianie sie, ze do kosciola nie chodze, ze silownia, czytanie o autach, a gdzie ona, ja mowie chodz ze mna na islownieto NIE, chodz na przejadzke zabytkowym autem przy niedzieli to NIE, ja mowie to idz do kolezanki to tez NIE i wielki foch byl ze ona sie wyprowadza... tak zrobila, ciezko to znosilem alkhool itp itd... w koncu wyslalem jej do pracy 100 roz i zaczelismy rozmawiac, spotykac sie i spowrotem sie wprowadzila... pewnego dnia siedzialem pilem herbate ona robila nalesniki i dzwoni jej mama mowiac co robi a ona ze robi nalesniki a mama jej pyta a on co robi, a ona wesola ze nic ze tvn turbo oglada, no to jak ja matka tam nie zjeala od roznych ze jak moze na to pozwalac itp itd az sie dziewczyna rozplakala... w koncu na drugi dzien mnie wyzywala od takich i owakich, ze ona robi jesc a ja chociazby auto czyszcze czy pompki robie... pretensja o zawsze cos...

 

Pomyslalem maniipulacja przez matke, chce zrobic kogos ze mnie jak ze swojego meza taka niedorajde, przynies podaj pozamiataj, z matka rozmawialem, to nic z tych rzeczy tylko wszystkiemu jestem winny ja ja i ja, az siadlo mi to na psychike.... zaczalem myslec co robie zle, mowilem ze ja kocham ze rozmawiajmy wiecej dojdzmy do porozumienia to nie nie i nie, 5 sobot pod rzad nie bylo jej w odmu, uciekala od wspolnego umycia tarasu, czy sprzatnia, prała swoje rzeczy, a ja swoje odzielnie, prasowala tylko swoje rzeczy, moich nie, do jedzeniakupywala tylko to co ona jje, a nie to co ja, z bolem zoladka pojechalismy do apteki i mowie jej co kupic bo nie da mrady chodzic, to poszla ale kupila leki tylko dla siebie, ja mowie a mleczko na zoladek, zapomniałam.... setki takich przykladow. Wychodzila z zaloezenia ze jesli mnie stac finansowo to sobie poradze, zabieralem na obiady, nigdy slowa dziekuje, ja w koncu mowie ja dzis robie obiad i sniadanie a Ty kolacje a ona "przeciez obiad to obowiazek faceta postawic kobiecie, wiec mi tu nie mow ze mam kolacje robic, nic nie musze wt ym domu robic, jak chcesz to sobie zrob"... chodzilem juz przytulmiony, podejrzewalem nawet o zdrade... w koncu przez miesiac nie dala sie dotknac pocalowac, wiedzialem ze cos nie tak jest, czulem sie jak upodlony pies, zaczaelem z nia rozmawiac, w miedzy czasie dowiedzialem sie ze nie jest po rozwodzie tylko W TRAKCIE i walczy o alimenty (zrobila sobie dokument ze ma uszczerbek an zdrowi przez ex faceta) o 300 zl miesiecznie, ze nie inetresuje ja powazne zycie z kims, rodzina itp itd, rodizne to ona ma swoja mame, babcie, ciocie... to dla niej rodzina byla... jako ze w mam kilka aut chodzila i mowila w pracy ze tyla samochodow a ona na piechote chodzi, wkurzylem sie i jej powiedzialem masz pieniadze to kup, zabytki te nie sa na jazde codzienna, i ciagle pretensje, ze to i tamto, ja mowie oszukalas mnie z rozwodem, a one ze ma to gdzies... wyprowadzila sie przez kuriozum, mama spotkala ja mowiac , rozmawiajac, milo, ze w sobote przyjde to pokaze Ci jak sie mszy z rozy likwiduje i ktore badyla wyrywac, a on na Ty do mamy 'Ty mi k... nie ebdziesz mowisz co ja mam tam robic'... przyszla i powiedziala ze sie wyprowadza i ze koniec, powyzywala moja mame ze sie wtracila, ze to moj dom i jak mi sie nie podoba to niech to sobie robie, ze ona moze tu byc ale NIE MUSI NIC, a jesli cos zrobi to powinienem ja na rekach nosic... ja mowie chyba nie do konca, a ona ze jestem glupi bo nawet jej mama tak mysli jak ona... i sytalem o co chodzilo naprawde, glosna klotnia... ze chodzi oto zeby jaj mama mogla o 13, o 15  wpadac do niej do tego domu kiedy tylka bedzie chciala nawet codziennie, i nie musze o tym wiedziec, ja mowie ze wszystko jestdla ludzi ale zeby tak codziennie, a gdzie nasze zycie, a ona Ty sie ciesz ze z Toba jestem i mnie zwyzywala... kompletnie moje ego spadlo...  nie ma jej, czuje cos do niej, ale coz z tego, poki co chodzi i wszystkie nasze tajemnic ludziom rozpowiada.... do tego oczernia mnie, ze to moja wina, bo do kosciola nie chodze, bo jestem nieufny do ludzi, bo jestem taki i owaki.... poza tym powiedzial jej nikt w zyciu uwagi nie zwroci ani mama ani tata, wiec jak ja smie ja prowadzic przez zycie co powinnismy w domu robic.... ona moze tu nic nie robic. Tak twierdzila.

 

 

Byly chwile, ze moze czasem bylem jej pewien i nie zauwazalem jej ale rozmawialismy i sie poprawilem, ale pozniej juz gdy ja na glowie stawalem nie rozumialem jej...

 

Odnosnie slubu to taka sprawa ze po zamieszkaniu koles wystapil o rozwod, z identycznych powodow co u mnie bylo, jako konflikt charakterow, ona kombinuje, walczy o alimenty, a koles znalazl sobie inna mieszka z nia i ma dziecko...

 

Czasem wydaje mi sie ze jej mama nie miala profitow z tego ze ze mna byla i juz byla anty do mnie 'zla koszulke zalozyles, jak Ty sie ubrales, masz to daj $' slowa niedoszlej tesciowej... i cos w tm jest w rodzinie mieli ksiedza ktory ich przez 30 lat sponsorowal bo byl nieformalnie z ich babcia, era ksiedza sie skonczyla a wraz z nim wszelkie wycieczki, obiady, balety za cudze.... i czy to jest szukanie przez corke kogos takiego dla ich wygody ? Rok z nia bylem, tyle ze pierwsz pol roku u niej, a pozniej u mnie te cyrki.Raz skonczylem tak mi sie wydawalo, pogonic chcialem ze nie daje szacunku szczesacia, zaczela krzyczec ze  brzuch ja boli i zeby karetke wzywac, dalem leki i cisza, na drugi dzien, rano lodzik :) sniadanko (nigdy nie robila mi, kazdy sobie tylko), wiec odpuscilem temat wygonieia jej, skonczenia tego toksycznego zwiazku...

 


obecnie kilka dni przerwy bylo, ja sie odezwalem, ludzac sie ze cos sie zmieni, ona stoicki spokoj, ze nie mamy o czym rozmawiac, brak jej juz argumentow bylo, stalem przed klatka i rozmawijac z nia, mowiac cos do niej przeszla obok mnie jak kolo galezi... papierku po slodyczach... a pozniej szla przez park rozmawiajac przez tel i z daleka bily endorfiny, ze z jakims "nowym" ruchaczem rozmawia... obecnie czuje ulge luz niz dupy nie truje, nie neguje moich pasji, nie krytykuje, ze na wczorajzej rodzinnej imprezie krzywo siedzialem, ale czasem ni stad niz owad wsiadam samochod i jade pod blok patrzec czy jest juz jakis nowy ruchacz patrzac na jakies auto ktorego wczesnie jtam nie bylo... niby czuje ulge, ale zle mi z tym, ze tak sie stalo...

 

 

- AKAPITY !

- POLSKIE ZNAKI !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i kolego wyjaśnij mi jeden fenomen jak pracująca laska - urzędniczka czyli zarobki w okolicach średniej krajowej + regularne premie może się ubiegać o alimenty od ex męża?

 

Niedostatku nie cierpi.....

 

Trolle bajki piszą.

 

Taki z ciebie trochę papierowy tygrysek ;) 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugim by było czy będąc przedsiębiorca można być takim miękkim i przetrwać?

 

Chociaż znając kobiety i jak się zachowują przy "dobrych facetach" to sama historia wydaje się realistyczna, nie patrząc na szczegóły.

 

Większość kobiet bardziej ukrywa to że liczy się "JA, MOJE DZIECKO I MOJA RODZINA", czy "NIC TU NIE MUSZE ROBIĆ, CIESZ SIĘ ŻE Z TOBĄ JESTEM, OBOWIĄZKI TO MA FACET" i inne tego typu wywyższania się. Czy też że jej zwracać uwagi nie można i szukanie tego potwierdzenia w innych - bo mamusia nie zwraca uwagi ,t onikt nie może :D

 

Kobiety to przekazują bardziej dyskretnie, nie wprost, żeby móc w razie czego się wybielić. Tak jak w przypadku tej manipulacji z bólem w razie rozstania i utraty kogoś kogo można gnębić (ciebie :D ).

 

 No ale według niej jesteś debilem i nawet tego nie ukrywa... (idiota zawsze wygra i pokona doświadczeniem). Ale żeby się zakochać w takiej jędzy to trzeba mieć nierówno i do tego ufać, że raz zrobiła lodzika, śniadanie po tym jak udawała ból brzuszka przy rozstaniu :D aczkolwiek jestem w stanie uwierzyć w realność tych sytuacji bo sam się z takimi spotykałem i też takim durniem byłem, tyle że ta kobieta 2 tygodnie była do rany przyłóż, a później żeby za miło nie było robiła jazdy, czy się reagowało na to ,czy nie, zawsze było źle. Potem przepraszała, wracała do swojej dobrej wersji i tak w kółko. Roztrojenie jaźni szykowała, żeby udupić człowieka zakochanego w niej, a raczej w jej małej cząstce. I po to się trafia np na takie fora, żeby wiedziec że jak nie pokochasz sam siebie, nie będziesz niezależny, to kobiety będziesz spotykać tylko takie. Nie można niczego potrzebować od kobiet. Miłości od nich to tylko może oczekiwać ich małe dziecko. Nikt więcej.

 

Jeśli historia jest nieprawdziwa i troll - walić to, ale ktoś i tak poczyta, skojarzy coś, połączy fakty i zachowania. Może sie przydać nawet bazowanie na takiej historyjce.

 

Jeśli jest prawdziwa to polecam poszukanie problemu w sobie (samoocena niska, jakieś złe wzorce wychowania), ponieważ ludzi, a kobiety to jeszcze bardziej trzeba sprawdzać zanim się zaufa, bo to zakłamane byty i nie wierzyć w manipulacje, że jesteś gównem jak nie ufasz, a dobrze widzisz (klarownie), że kobieta oszukuje. To jest plus i rozsądek. Ona na odwrót wmawia ci błędy i poczucie winy robiąc to tylko dla własnego interesu, z tobą się nie liczy i nawet nie gra (udaje) zakochanej jak robi to większość np do czasu dostania ślubu czy dziecka :D 

 

1 godzinę temu, Mariuszsoq napisał:

obecnie kilka dni przerwy bylo, ja sie odezwalem, ludzac sie ze cos sie zmieni, ona stoicki spokoj, ze nie mamy o czym rozmawiac, brak jej juz argumentow bylo,

 

1 godzinę temu, Mariuszsoq napisał:

ale czasem ni stad niz owad wsiadam samochod i jade pod blok patrzec czy jest juz jakis nowy ruchacz patrzac na jakies auto ktorego wczesnie jtam nie bylo... niby czuje ulge, ale zle mi z tym, ze tak sie stalo...

 

Zaskakujący przeskok. Kilka dni przerwy, a ty juz wspominasz dawne czasy jakby to były lata i jezdzisz pod jej blok ;)

 

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, M.Dabrowski napisał:

Drugim by było czy będąc przedsiębiorca można być takim miękkim i przetrwać?

 

 

Umiejętność radzenia sobie w życiu a emocjonalność w związku z kobietami to są dwie różne kwestie. Są ludzie nieprawdopodobnie ogarnięci biznesowo, a na tym polu leżą i kwiczą.

Podsumowując co kolega napisał, jeszcze raz się potwierdziło, to co powiedział Łysiak:

 

"Kobieta i mężczyzna rymują się w każdym języku, za pomocą narządów płciowych, reszta jest prozą niekompatybilnych kaprysów i niekoniecznych urojeń."

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Rysiek Judasz napisał:

 

Umiejętność radzenia sobie w życiu a emocjonalność w związku z kobietami to są dwie różne kwestie. Są ludzie nieprawdopodobnie ogarnięci biznesowo, a na tym polu leżą i kwiczą.

 

 

Potwierdzam. Są typy, które z biznesem sobie radzą, ale matulu, co za dupy B)

Ma to też swoje jasne strony, można se po takim pojeździć a on oczęta wybałusza i nie wierzy :D

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, za brak avatara, ale zanim przeczytalem ostrzeżenie napisałem posta.

 

Tak jestem przedsiębiorcą, kieruje się inna ideologią niż obecnie każdy czyli pieniadzem, nie kretacze, nie robie na chinskich zamiennikach, daje upusty bo zadowolony klient przyniesie innych i działa to w taki sposob, ze to najwieksza firma w regionie i najlepszej opini... kazdy ma inna droge, nie placze jak w jednym miesiacu mam x na czysto a w drugim xx... w upie to mam, bo wiem ze jak nie to zawsze moge robic co innego, a wszelkie stresy z dostawcami odbiorcami, swoje pomysle, ale asertywnie sprawe zalatwie. Wiecej nerwow kosztowalo budowanie domu ;) Praca stres jest, w pracy kilkunastu chlopa, swoje robie, niekiedy z moje winy zla decyzja podjalem ktora mogla nawet skutkowac czyms zlym i jakos sie tym nie przejalem, a czasem ironicznie podszedlem. W tym problemow nie mam. DLa mnie prowadzenie firmy to jak 2x2=4.

 

Historia jest prawdziwa i nie jestem trollem, nie potrzebuje sie dowartosciowywac i sluchac jaka ona zla byla, przeswietlenie osoby podstawa, robilem tak nie raz, ale dlaczego teraz nie zrobilem ? byla taka niewinna skrzywdzona a ja to lyknalem jak cwok, dalem sie szmacic i jej nie ma, na szczescie dobytek jest ;)

 

Postanowilem tu napisac dzis bo doslownie dzis skonczylem czytac kobietopeedie, czasem sie problemow wstydzilem, nawet nie wiedzialem ze takie forum jest, a rozwiazywania problemow w internecie nie szukalem, ale znalazlem sie i tutaj. Niekiedy wiedzialem ze jest tak jak w ksiazce a oszukiwalem siebie ze nie to niemozliwe.

 

Mosze Red - ja nic nie musze udowadniac, chcesz dam Ci jej numer, wszystko Ci ladnie wytlumaczy jak to sie robi :) twierdzi ze skrzywdzil ja wiec wystapila i tego nie ukrywa :) tak zarabia 2200zl, i wszystko co zarobi, to oplacic mieszkanie, ciuchy i jedzenie, zadnych oszczednosci, ja bym tak nie mogl, inaczej troiche mysle. A moderator powinien takie rzeczy wiedziec i widzisz nie wiesz, zalatwilaby Cie jak dzieciaka. Zalatwila sobie uszczerbek na psychice/zdrowiu ktory rzekomo dostala przez to ze on odszedl i znalazl sobie inna, a ona doznała traumy, lekarze, koneksje, wszystko jest, to jest Polska nie wiesz o tym ?  a jej rozwod trwa juz 4 rok... (!). To jest sad, ciezko takie cos udowodnic, ale znam przypadki, ze wygrywaja ludzie przez to, a kto byl tego prowiderka ? oczywiscie jej mamusia. Jestem prawdziwym czlowiekiem z prawdziwa historia. Nie o wszystkim tu pisalem, ogolnikowo, Czy innych tekstach co dzialaly mi na psyche. Ciagle byly kolezanki, to babcia, to cos, a gdy zapytalem raz kto dzwonil a ona "a chuj ci to obchodzi" to powiedzialem wypierdalaj. Nie odeszla nie odzywala sie, ja tez zadnych czynow nic, moze moja podswiadomosc miala wpojone, ze jak mozna dziewczyne z domu wygonic ? Nawet to ze mieszkajac u niej gdy poszla do kosciola siadlem na jej kompa i znalzlem rozmowy sprzed 2 lat jak z kolesiem z pracy sie dymala w biurze, spotykali sie gdy on odwozil swoja zone i dzieci na basen, z pol roku to trwalo,  az wyznal jej milosc, ze zostawi zone i dzieci dla niej, a ona ze nie, ze go nie kocha i tak nie bedzie. Juz powinno mi sie swiatlo zapalic, bo przeszlosc tez siwadczy o czlowieku. A zanim pierwsza sprawa rozwodowa byla to nabrała chwilówek na niego po calym powiecie.... ale to co mowie dowiedzialem sie z czasem, niektore rzeczy w tym tygodniu, na poczatku oh i ah, cnotliwa, dobra, poki u niej mieszkalem sniadanie ZAWSZE mialem, obiadi, kolecja, jak mogla to robila, przeprowadzajac sie do mnie pewnego dni po "kochaniu" czy raczej rzneciu bo juz dalo sie wyczyc brak milosci, stwierdzila "wkurwiasz mnie i zawsze wkurwiales" ja mowie co jest czym, a ona "ze jak przychodziles z budowy to Kochanie co na kolacje dzis, a co ja kurwa sluzka Twoja bylam" ja mowilem ze to dla nas, ale nie docieralo. Ze jestem egoista bo ide na silownie a ona nie ma co robic, wiesz szuakal szczescia, to kolezanki, to ciocia, to cos, nie sprawdzalem jej.

 

Tak jestem w miare ustawiony, praca, dom, auta, zawsze mysle o x lat do przodu i to mnie gubi, moze zylem wzorcem rodziny, ojciec silny, mama pomocna mu dopelnienie jego, pomagala mu intelektualnie, jak i psychicznie cos stworzyc (tez firme), wyjsc z komunizmu, zyjac w czyms takim mowisz sobie a dlaczego mnie to nie spotyka nie spotkalo ? Pewne rzeczy rozumialem ale nie chcialem w nie wierzyc, a ksiazka dopelnila tylko to o co podejrzewalem ze tak jest. Kilka lat temu sluchalem od ojca ze w tym wieku to ja juz na swiecie bylem, poki mu nie wytlumaczylem jak jest skonczyly sie madrosci zyciowe, ale pewnie trauma pozostala ? i obraz dobrej rodziny w glowie ? Ona miala inny obraz, matka co chciala to robila, duzo "kolegow" ojciec w domu czekal na nia z obiadkiem, ona sobie spala on jej ciuchy na drugi dzien prasowal, co niedziela koscilek, ksiadz w rodzinie tzw" przyjaciel rodziny"... u mnie wreczo dwrotnie, jak widze nietoperza to mnie krew zalewa... to dla niej idealna rodzina, wiec jak tu spotkala sie z taka sciana jak moglo wyjsc normalnie ? Mialem chwile zwatpienia, widziala ze mnie lzy. To zabija.

 

A co ja do pionu nie chcialem doprowadzic, wkurzyla, wychodzilem na 2 dni, wrocilem, jakby nigdy nic, pretensji nawet nie miala, ale za 5 dni znowu to samo, pozniej doszedl alkohol, jak jest alkohol czulem sie wylewny i  o zyciu z nia rozmawialem, ale jak mi pwoiedziala ze ze mna dzieci nie mozna miec, bo ja jej rodzinki nie trawie, to mnie szlak strzelil, trafic nie trawie bo inaczej mysle o takich ludziach, a co mam myslec o jakiej ciocie co zarabia 1200 zl robi na pol etatu, nie umie mlotka trzymac w reku i nigdy wiertarki nie uzywal ? tak dla mnie to obraz cioty meskiej i jej to powiedzialem, ze ja z takimi lewusam isie nie dogadam, poza tym, zyjemy razem, a nie z nimi, ale po takich slowach rozwalilo ja to, oczernilem cos co kocha, rodzicow, ojca, matke.

 

Kumple mowia szukaj rownej sobie, co ma pasje, cos robi w zyciu, a nie liczy na to ze bedzie miala kokosy za dawanie dupy.

 

Kompleksow nie mam, byl okres ze ludzi nie lubilem, zawiodlem sie na przyjaciolach, niektorzy mnie okradli po 17 latach znajomosci (telefon za 400 zl) inni z zawisci zle mi zyczyli za plecami, teraz mam innych znajomych, czuje ze zyje, gdy wchodze do garazu, usmiech mam od ucha do ucha, mimo ze jedno auto to youngimer drugie sie nim robii i miejsce na trzecie tez jest, kolejne przed domem, kocham auta z dusza, zyje tym. Czuje wtedy ze zyje i jestem szczesliwy, ale jak przychodzi sobota, CI na wesele ida, Ci jada gdzies na weekend, zostaje sam i szukam sobie zajecia, boje sie samotnosci ? nie umiem byc zadowolony z siebie gdy jestem sam ?  Gdy ona byla kazda czynnosc np: koszenie trawy, byla inna gdy byla ona a gdy jej nie ma, gdy nie ma, kosze niedokladnie aby szybciej, a kiedys odwrotnie bo moja swiadomosc mowila jest w domu, czeka na Ciebie ,robi obiadek (chuja robila, nic nie robiila, a jak robila to tylko aby odjebac i zebym sie nie czepial) twierdzila ze "ale przeciez to nie moj dom, nie bede tu okien myc" powiedzialem "to po co tu jestes," to bylo "jestem bo mne wybrales" ... i sie nie dalo, ja czarne to ona białe.

 A najgorsza to jej matka, jej nie trawiłem, zdziwionaze tak malo ludzi to zaprasszamy, ze taka rodzine maja duza i tu nie byla jeszcze, ona bylaa i jest jakies 3 klasy nizsza ode mnie, dalo sie to zobrazowac, kiedy ja wydalem ot tak w tydzien kilka tys zl na jakies czesci do auta, a za dwa dni slyszalem "ze egoista", dla niej to byl szok, a czasem w oczach jej matki widzialem kurwika ze chciala by mnie przeleciiec i nie mylilem sie dlaczego ?  Po 2-3 tygodniach spotykania smieje sie przy mnie dziewczyna i smieje, ja mowie o co kaman, a no bo mama sie pytala czy jestes dobry w lozku i czy mi przyjemnie, ja myslalem ze to jakies jaja, a ona mowi ze powiaznie i ze powiedziala ze tak ze bardzo zadowolona....  Moze ja staroswiecki jestem, ale z czyms takim pierwszy raz sie spotkalem. Majac lata 25-28 nie mialem problemu by na 1 spotkaniu pojsc do lozka, pozniej dostalem kopa od zycia, doroslosc, a teraz dam a nie ma godnej partnerki co by mi nawet pomogla cos w tym domu zrobic, bo wizje przed budowa domu mialem szczesliwych juniorow i ladnej pomocnej zony niczym moja mama dla taty.

 

A to ze jezdze czasem i patrze, nie wiem czemu, nie potrafie tego wytlumaczyc.

 

 

Brzygot - dokładnie, idealny pomysł.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mariuszsoq napisał:

Mosze Red - ja nic nie musze udowadniac, chcesz dam Ci jej numer, wszystko Ci ladnie wytlumaczy jak to sie robi :) twierdzi ze skrzywdzil ja wiec wystapila i tego nie ukrywa :) tak zarabia 2200zl, i wszystko co zarobi, to oplacic mieszkanie, ciuchy i jedzenie, zadnych oszczednosci, ja bym tak nie mogl, inaczej troiche mysle. A moderator powinien takie rzeczy wiedziec i widzisz nie wiesz, zalatwilaby Cie jak dzieciaka

 

Co ma wspólnego wykonywanie funkcji moderatora, z wiedzą na temat jak się robi "numery" ?

 

7 minut temu, Mariuszsoq napisał:

Zalatwila sobie uszczerbek na psychice/zdrowiu ktory rzekomo dostala przez to ze on odszedl i znalazl sobie inna, a ona doznała traumy, lekarze, koneksje, wszystko jest, to jest Polska nie wiesz o tym ?  a jej rozwod trwa juz 4 rok... (!)

 

No to gdzie te koneksje, jak rozwód trwa 4 lata? Jak się coś załatwia przez koneksje to jest "na wczoraj".

 

9 minut temu, Mariuszsoq napisał:

a kto byl tego prowiderka ?

 

Chyba "prowodyrką"  ;)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie, widocznie za malo zakombinowala, albo on mial tez cos na nia, ona moze miec znajomosci, a ona ma bdb adwokata ktory moze miec jeszcze wieksze, nie uczestniczylem w tych sprawach i zawsze wracala z nich jaki to on zly a ona pokrzywdzona... i nic wiecej nie dalo sie dowiedziec. W kazdym razie cos jest tam nie tak, jeden znajomy po rozwodzie 2 sprawy, 2 znajomi 2 sprawy, kolezanka 2 sprawy, aby szybciej dziekuje dowiedzenia i kazdy w swoja strone, sobie zycie ukladac, a tu nie, wiec cos tu nie tak, ale co mnie to...

 

tak prowodyrką ;)

 

a tak myślalem ze moderator to zna takie triki ;) never mind

 

Edytowane przez Mariuszsoq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleś był z kobietą 7 lat.

 

Wzięli ślub, pomieszkali 3 miesiące razem i ją zostawił dla innej.

 

Laska ma mega znajomości, a rozwód trwa od 4 lat. Gdzie sprawa jest ewidentnie prosta i gdyby było jak piszesz, rozwód byłby szybki, a ewentualna sprawa o alimenty toczyła by się oddzielnie.

 

Przy okazji koledzy cię okradli i już ich nie lubisz i masz nowych, jakie rewelacje poznamy w kolejnych postach, czy Alvaro zdradzi Manuele z Pablo? Czy Maria będzie czekać na Fabiana, który od 20 lat leży w śpiączce? Tyle pytań i żadnych odpowiedzi, nie mogę doczekać się kolejnego odcinka. 

 

Fascynująca historia, pragnę poznać więcej szczegółów.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rysiek Judasz napisał:

 

Umiejętność radzenia sobie w życiu a emocjonalność w związku z kobietami to są dwie różne kwestie. Są ludzie nieprawdopodobnie ogarnięci biznesowo, a na tym polu leżą i kwiczą.

 

(...)

 

Potwierdzam. Jest wielu ludzi świata nauki, którzy wierzą w istnienie boga (tego co rzekomo stworzył świat jakieś 6 tys. lat temu). Niby profesorowie, a tacy naiwni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 lat chodzili ze soba, nie mieszkali, ozenili sie, zamieszkali, 2 miesiace przed slubem juz z innym krecila, na boki chodzila, a z nim wziela slub, przyznala sie mu osobiscie ze o zdradzila, ale w sadzie sie nie przyznaje i ze nic takiego nie bylo, on tego nie nagral, 3 miesiace trwalo malzenstwo, lepiej teraz zobrazowalem ? a pewnie ze poszedl i zostawil, mial w takim bagnie tkwic ? baba i tak powie ze jego wina i walczy o to, ale o sobie tego nie powie. Sprawa o alimenty toczy sie odzielnie, a o rozwod odzielnie, ale łacze to w calosc, boani w jednym ani w drugim nie ma konca.

 

Dlatego na forach nie ma co mowic, zeby zobrazowac siebie, bo zaraz to wykorzystaja inni i szydzą, idz sobie pobiegaj, dotlen sie, wtedy ujrzysz wecej szczegolow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Mariuszsoq napisał:

 

Dlatego na forach nie ma co mowic, zeby zobrazowac siebie, bo zaraz to wykorzystaja inni i szydzą, idz sobie pobiegaj, dotlen sie, wtedy ujrzysz wecej szczegolow.

 

1 Piszesz nieskładnie

2 Nie używasz polskich znaków

3 Walisz ściany tekstu

4 Leży i ortografia i interpunkcja

 

Może jak to poprawisz, ludzie będą w stanie zrozumieć co chcesz przekazać.

 

17 minut temu, Mariuszsoq napisał:

 

Dlatego na forach nie ma co mowic, zeby zobrazowac siebie, bo zaraz to wykorzystaja inni i szydzą

 

I dochodzimy do stałego elementu trollingu, "tu nie pomagajom tylko siem śmiejom".

 

 

21 minut temu, Mariuszsoq napisał:

Sprawa o alimenty toczy sie odzielnie, a o rozwod odzielnie, ale łacze to w calosc, boani w jednym ani w drugim nie ma konca.

 

KRiO nakłada na małżonków w trakcie trwania związku małżeńskiego obowiązek zaspakajania potrzeb rodziny w równym stopniu. W czasie trwania małżeństwa, żona mogła by się domagać alimentów gdyby była niezdolna do pracy (a pracuje - sam pisałeś), lub gdyby posiadali potomstwo (dzieci nie ma - sam pisałeś) więc nie ma możliwości aby uzyskała  przed rozwodem alimenty. 

 

Następnym razem jak wpadniesz na jakieś forum zakładać trollerski wątek to się lepiej przygotuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ZdzisławBeton napisał:

 

Potwierdzam. Jest wielu ludzi świata nauki, którzy wierzą w istnienie boga (tego co rzekomo stworzył świat jakieś 6 tys. lat temu). Niby profesorowie, a tacy naiwni.

 

To jest właśnie papierek lakmusowy autorytetu, przynajmniej dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Mosze Red napisał:

Może jak to poprawisz, ludzie będą w stanie zrozumieć co chcesz przekazać.

 

Dzięki @Mosze Red myślałem, że dziś mam wyjątkowo zły dzień, bo sie wyłączyłem po 1/3, ale jusz wszystko juasne:D

Jak coś się sensownego wykluje dajcie mi znać na maila:rolleyes:

SH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mariuszsoq Tak ogólnie - jesteś biały rycerz a panna Cię dyma wraz z mamuśką . Co będzie potem to strach się bać.  Numer z kasą (te 50 złotych) to niezłe jaja.

Jeśli faktycznie przyszedłeś tu po poradę to trzymaj dystans do takiej panny, a najlepiej wróć do hobby bo będziesz potem beczał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie,

 

Tak nie jest moja strona pisanie na forum, umiem robić cenniki w exelu, czy pisać maile po angielsku z kontrahentami. Czasem jestem w gorącej wodzie kąpany, chce już szybko że się gubię, być może to na życie prywatne się przekłada.

 

Z alimentami jest tak, że czytałem dokumenty *.doc u niej na laptopie, były wnioski. Wiem co oczy widzą, być może całości jej spraw nie znam a raczej na pewno, czytałem też że wspominał coś ex mąż, chodź w sumie to cały czas mąż, że w sierpniu miała innego, a we wrześniu już innego (o mnie chodziło), spytałem jej o to , to oczywiście się nie przyznała że nikogo nie miała i że on ściemnia, a ona przed sądem musi być czysta jak łza... Nie wiem nie znam, prawa rozwodowego, dla mnie to ciężki temat, na moją psychikę. Wiem, że sięgnąłem dalej, już po wszystkim, to pokoleniowo coś było nie tak, priorytet kasa i żerowanie.

 

A kto mówi, że nie pomagając czy śmieją, czasem jak ktoś robił źle jak ja to pośmiać się można. Ja twierdze, że pomagają.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mariuszsoq napisał:

Z alimentami jest tak, że czytałem dokumenty *.doc u niej na laptopie, były wnioski.

 

vs

 

2 godziny temu, Mariuszsoq napisał:

Sprawa o alimenty toczy sie odzielnie, a o rozwod odzielnie,

 

Jest różnica między SPRAWA TOCZY SIĘ, a CZYTAŁEM DOKUMENTY W LAPTOPIE.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.