Skocz do zawartości

Zniesienie alimentów i kary dla matek?


seba33

Rekomendowane odpowiedzi

No to "Kukizowcy" włożyli kij w mrowisko. Otóż ugrupowanie to złozyło projekt, w którym domaga się m.in. opieki naprzemiennej i kar za nieudostępnienie dziecka. Poczytajcie komentarze oburzonych pań.

 

 

http://singleparents.pl/zniesienie-alimentow-kary-dla-matek/

 

 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile chciałbym żeby to przeszło to niestety pewnie się to nie uda. Ale cieszy mnie fakt, że ta kwestia została poruszona.

 

A panie oburzone jak cholera co mnie nie dziwi. Przecież nagle straciłyby sposób na drenowanie samca i zgrywanie świętej. Na szczęście pod tym pomysłem wypowiadają się też panowie, którzy przedstawiają jakie chore sytuacje odwalają samice :)

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie jakieś nowoczesne podejście do prawa rodzinnego. Przecież obecnie obowiązujące przepisy pochodzą z Ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy, co jest kompletnym przeżytkiem. Boję się jednak, że skończy się na projekcie. Tak dużo miałyby do stracenia kobiety, że środowiska je skupiające nie dopuszczą projektu pod głosowanie. 

 

Cytat

Autorzy projektu przewidują, że zniesienie obowiązku alimentacyjnego natychmiast ograniczy liczbę rozwodów.

Ciekawa argumentacja. Wniosek nasuwa się jeden: to w większości kobiety doprowadzają do rozwodów, aby uzyskać świadczenie alimentacyjne. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Propozycja zakłada między innym kilkutysięczną grzywnę lub karę więzienia dla matki, która utrudnia kontakt dziecka z ojcem.  

 

Zły pomysł. Kara pieniężna i tak odbije się na ojcu, albo na dziecku. Znacznie lepsze byłyby przymusowe prace społeczne. Dzieciaka na dwa miesiące do ojca, a mamuśka księżniczka w tym czasie zamiata ulice.

Edytowane przez Grievous
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Grievous napisał:

Zły pomysł. Kara pieniężna i tak odbije się na ojcu, albo na dziecku

 

 

Nieprawda - przy współdzieleniu kosztów jeśli będzie prawidłowy system kontroli wydatków na dziecko, to ani na dziecku, ani na ojcu się nie odbije, tylko na loszce, bo kasę na dziecko będzie musiała dać, a będzie musiała ująć z własnych wydatków, bo jak nie zapłaci pójdzie siedzieć. Skończą się solarki, kosmetyki, fryzjer ;) 

 

8 minut temu, Grievous napisał:

Znacznie lepsze byłyby przymusowe prace społeczne.

 

W praktyce jest to wykonywanie prostej i mało przydatnej pracy, jaki to ma mieć cel, wychowanie loszki przez upokorzenie? 

 

9 minut temu, Grievous napisał:

Dzieciaka na dwa miesiące do ojca,

 

Czyli znów przeniesienie odpowiedzialności za czyny matki na ojca, cały ciężar opieki nad dzieckiem spadnie na niego.

 

 

Jedyne rozsądne rozwiązanie to wspólne konto, na które oboje rodziców w wypadku rozwodu lub separacji mają wpłacać równe kwoty, które są wydatkowane na dziecko. Edukacja, ubrania, jedzenie i powiedzmy 20% z całości można wydać na inne cele jak rozrywka.

 

Jak loszka dostaje grzywnę za utrudnianie, to kasa na dziecko jest zabezpieczona na rachunku w 1 kolejności, a ewentualne egzekucje z jej pozostałej kasy.

 

Jak loszka jest bezrobotna i ojciec pokrywa większość kosztów, to jej rośnie dług u niego i jak zacznie pracę płaci swoją część na dziecko + spłaca ojca.

 

 

Proste, ale to nie przejdzie, wszystko przez mit, że dziecku z matką jest lepiej ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red

1. Jednym z celów kary jest odstraszanie, stąd pomysł na prace społeczne. Zaprzestaną podchodów jak zobaczą, że za kare trzeba wykonywać "hańbiącą" pracę.

2. W dobrym systemie rzeczywiście stosowanie kar pieniężnych może mieć sens- przyznaję rację.

3. Założyłem, że ojciec, któremu utrudniano kontakt z dzieckiem z chęcią je przyjmie. Teraz widzę, że to subiektywna ocena.

 

Orientuje się ktoś w zasadach postępowania karnego? Czy pokrzywdzony ma możliwość zasugerowania prokuratorowi, jaki rodzaj kary osobiście uważa za stosowny? Coś takiego chyba byłoby dobre.

 

Co do artykułu: też uważam, że nie przejdzie niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Nie przeszło, ale prace nadal trwają.

Ten projekt miał wiele wad i niestety był konsultowany tylko w wąskim gronie.
Przede wszystkim nie można mówić o likwidacji alimentów. Ludzie nie lubią, kiedy im się mówi "zabierzemy wam!". Alimenty mają zostać i koniec.
Rzecz w tym, aby doprowadzić do takiej sytuacji, gdzie standardowym modelem sprawowania opieki nad dziećmi po rozstaniu rodziców będzie opieka wspólna.... wówczas alimentów i tak nie ma. Niby to samo, ale jednak brzmi lepiej.

Poza tym ja zawsze mówię o tym, że nie chcę nikomu niczego odbierać. Ja chcę pomagać matce mojego dziecka w jej wychowywaniu. Wiem, jaka to jest ciężka praca i chciałbym ją odciążyć, bo bidulka sama sobie z tym nie radzi i musi prosić matkę o pomoc. Boi się poprosić mnie o pomoc, bo "adwokatka zabroniła". Nie wie, że ma własne życie i może samodzielnie podejmować decyzje.

Uważam, że należy mówić w ten sposób. Chodzi o to samo, jednak brzmi znacznie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem @Dobi zgadzam się, niestety kobiety mają trochę inne zdanie na ten temat. Może nie wszystkie, ale większość. Poznałem trochę samotnych matek i wnioski moje są zatrważające i nieodbiegające od tego co ogólnie się mówi. "Dziecko to karta przetargowa i moja własność", "Ja mu pokaże, że ode mnie odszedł, nie wypłaci się" itp. Słowem agresja i jeszcze raz agresja. Szczyt wszystkiego osiągnęła jedna pani, która wprost mi powiedziała, że facet jest od zarabiana na nią i jej dzieci, a ona ma się zająć domem. Oczywiście facet ma jej pomagać w tym domu. Hipokryzja i jeszcze raz hipokryzja. Z kolei inna opowiedziała mi, że kasa z alimentów szła na jej byłego fagasa, bo on nie zaradny, z każdej pracy go zwalniają, a dziecko nie zbiednieje, najwyżej tatusia się o większą kasę "poprosi".

 

To państwo i społeczeństwo nauczyło patologii. Dlatego sądzę, że opieka naprzemienna lub powiedzmy wspólne konto, na które co miesiąc zarówno matka, jak i ojciec będą wpłacać kasę na utrzymanie i się z tego rozliczać. Wiem utopia. Ale chociaż niech matka się rozlicza przed ojcem na co poszła kasa. Nie wiem faktury, cokolwiek. Skoro ojciec płaci ma chyba prawo wiedzieć na co idą jego pieniądze. Czy na dziecko czy na depilację pizdy mamusi dla nowego fagasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na co dzień mam doświadczenie z taką patologią.

Psychopatka na siłę ogranicza dziecku kontakt z tatą, a później żąda jak najwyższych alimentów... bo przecież ojciec nie zajmuje się dzieckiem.
Wie doskonale, że każdą chwilę jestem gotów poświęcić dla dziecka, to dla mnie przyjemność, jednak na siłę ogranicza mi kontakt z córką. Dochodzi do tak patologicznej sytuacji, że dziecko spędza więcej czasu z babką niż z własnym tatą. Żebym nie mógł odebrać dziecka z przedszkola, włączyła w wojnę przeciwko mnie dyrektorkę i wszystkich pracowników (sprawa w prokuraturze). Sprowadziła do siebie swoją matkę, aby ta odbierała moje dziecko z przedszkola. Nie daj Boże, aby dziecko spędzało choćby minutę więcej z tatą niż pozwala na to sąd, bo jeszcze się przyzwyczai i będzie chciało z nim zamieszkać na stałe.
Gdy proszę o przygotowanie kompletu ubrań, to psychopatka stwierdza, że mam obowiązek ubrać dziecko "co z ciebie za ojciec, że nawet ubrań dziecku nie kupisz?". Jakoś zapomina o tym, że alimenty są w wysokości 100% kosztów utrzymania dziecka ustalonych przez sąd. Nawet jeśli wydaje je na dziecko, to i tak zostaje jej przynajmniej kilkaset zł każdego miesiąca. W takiej sytuacji dziecko ma oddzielny komplet ubrań i samo wie, że gdy chce się pobawić na placu zabaw, to najlepiej przebrać się w ubrania od taty, bo gdy pobrudzi te od matki, to ta będzie drzeć ryja. Tata umie obsługiwać pralkę i wypierze ubrania :)

Takich patologii jest bardzo wiele.

Ja nadal trzymam się opinii, że alimenty tworzą patologię i są jedną z głównych przyczyn rozwodów. Baba wie, że po rozwodzie dostanie kasę i nie będzie musiała nawet pracować. Jest ustawiona na długie lata. Gdyby sądy uznawały obowiązek wychowywania dzieci bez oboje rodziców, to każda samica siedziałaby cicho na dupie - wiedziałyby, że w przypadku rozwodu nic nie dostaną i będą musiały iść do roboty. Teraz wiedzą, że dostaną kasę i dziecko, którym będą mogły przez wiele lat terroryzować mężczyznę.

W moim przekonaniu najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zapisu o obowiązku wychowywania dzieci przez rodziców. W przypadku, gdy któraś ze stron nie chce tego robić - wówczas powinna drugiej płacić wysokie alimenty. Jeżeli oboje chcą wychowywać dziecko, wówczas nikt nie powinien się w to wpierdalać. Gdy samica robi w tej kwestii jakieś problemy, to natychmiast dziecko powinno trafić do ojca.



Na początku, gdy rozstawałem się z ex, córeczka przeraźliwie płakała, gdy tamta zabierała ją ode mnie. Nie chciała iść z matką, chciała być z tatą. Nie mogła zasnąć, gdy nie było mnie w pobliżu. Zostawałem aż zasnęła, a i tak budziła się w nocy i sprawdzała, czy tata jest blisko.
Psychopatka ma to jednak w dupie. Ona wie lepiej, że dziecko nie potrzebuje taty.

Za nią dziecko nigdy nie tęskniło. Córka nigdy nie mówi o matce. Nigdy nie mówiła, że chce do niej wracać, porozmawiać, że za nią tęskni. No, ale to samica - dziecko należy do niej. Ojciec jest śmieciem od utrzymywania takiej suki.

Edytowane przez Dobi
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dobi jesteśmy z Tobą i mam nadzieję, że jakoś się ułoży. Musi. Ponoć najprostszym rozwiązaniem było by odcięcie się od dziecka. Wtedy kobieta widzi, że facetowi nie zależy i to ona na siłę dąży do jego kontaktów z dzieckiem. Ale ja chyba bym nie potrafił tak. Musisz być silny. Powodzenia!

Edytowane przez seba33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie potrafiłbym zapomnieć o moim dziecku. Za bardzo kocham moją córeczkę. Jest po prostu super, jak dobra kumpela ;-)

Wiem już, co robić, mam cel. Spokojnie będę sobie działał w sądzie rejonowym. Tutaj mamy samych samców, więc może będą chociaż sprawiedliwi. To już wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Dobi napisał:

W moim przekonaniu najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zapisu o obowiązku wychowywania dzieci przez rodziców.

Lepiej gdyby to rodzic decydował czy chce wychowywać czy też płacić alimenty i widzieć dziecko raz na jakiś czas.

Chodzi o to, że nie każdy po rozwodzie będzie mieszkał w pobliżu dziecka, nie którzy decydują się na emigrację lub dalszy wyjazd od m. zamieszkania w kraju za lepszą pracą.

Jest też spore grono alkoholików itp(męskich i damskich), którzy/które nie nadają się do roli wychowawcy.

 

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niektórych krajach wprowadza się zakaz zmiany miejsca dla rodzica, z którym ono stale przebywa. Wszystko dla jego dobra, aby nie utraciło kontaktu z drugim z rodziców.

W Polsce po rozstaniu samica może wyjechać na drugi koniec Polski i nikt nic z tym nie robi. Wręcz przeciwnie - samica w sądzie stwierdzi, że to jest dla dobra dziecka. 
Oczywiście dziecko nie może mieszkać z tatą, bo.... tutaj następuje cała litania, jednak często pojawia się tekst, że zmiana miejsca zamieszkania jest niezgodna z dobrem dziecka. Zatem dziecko może wyjechać z matką za granicę i to jest super, ale nie może mieszkać u ojca, który mieszka naw tej samej ulicy.

 

16 minut temu, Brat Jan napisał:

Lepiej gdyby to rodzic decydował czy chce wychowywać czy też płacić alimenty i widzieć dziecko raz na jakiś czas.

O to mi właśnie chodzi. Standardem powinno być wychowywanie dziecka przez oboje rodziców. Jeżeli jeden z nich nie chce tego robić, to niech drugiemu płaci za sprawowanie opieki nad dzieckiem. W innych przypadkach alimenty nie mają żadnego uzasadnienia i tworzą patologię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Fedde napisał:

W każdym razie powodzenia ;>

Dzięki :)

Jakoś daję radę i wydaje mi się, że córka też.
Najgorszy był pierwszy rok. Wtedy ciągle myślałem o dziecku. Przed rozstaniem z ex mieliśmy kontakt codziennie. Praktycznie nieograniczony. Później przez kilka godzin.

Taki lajf. Tak działają samice w togach.

Rzeczy, które mogłyby wkurwiać, mam znacznie więcej, ale po co denerwować ludzi ;-)
Ja chyba już to wszystko "przetrawiłem". Po prostu jestem sobą i dziecko to widzi. Mamy bardzo dobre relacje i jest ze mną szczęśliwa. Im starsza - tym mądrzejsza. Teraz możemy już pogadać całkiem sensownie, choć ma tylko 5 lat :-)

Aktualnie nie mogę kompletnie nic zrobić. Wyrok poszedł do apelacji i czekam... od marca ;-) Jeśli sprawa się zakończy, to zaczną się kolejne - w sądzie rejonowym. Tutaj jest trzech samców i mam nadzieję, że okażą się mądrzejsi od suk z okręgowego. Z opowieści różnych samic wiem, że są do nich raczej negatywnie nastawieni.

Układam sobie wszystko powolutku, kolekcjonuję dowody na różne sprawy, zbieram informację, uczę się. Takie tam. To w wolnej chwili. Na szczęście mam dość dobrą pamięć ;-)

Z resztą ja i tak nie mam najgorzej. Znam wielu chłopaków, którzy nie widzą własnych dzieci przez długie miesiące, a nawet lata. Nikt z tym nic nie robi. 
Dziecko jest manipulowane przez matkę i jej rodzinę do tego stopnia, że nie chce widywać się z tatą - oczywiście mówi tak w obecności matki. Gdy nie ma jej w pobliżu, dzieci chętnie przytulają się do taty i chcą spędzać z nim czas.

Kiedyś ktoś wrzucił do sieci filmik, aby pokazać, jak wyglądają jego spotkania z synem. Chłopak w wieku kilkunastu lat wyzywał ojca ku uciesze matki, a do jej fagasa mówił "tata".
To jakiś horror.

Edytowane przez Dobi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia Monday, August 29, 2016 o 09:10, seba33 napisał:

Ponoć najprostszym rozwiązaniem było by odcięcie się od dziecka. Wtedy kobieta widzi, że facetowi nie zależy i to ona na siłę dąży do jego kontaktów z dzieckiem. Ale ja chyba bym nie potrafił tak.

Ja tak samo. Myślałem o tym ale w rezultacie bardziej mnie rozwalałoby to psychicznie....no i dziecko.

 

A kobitki to wykorzystują - ojciec zapłaci alimenty, weźmie kiedy trzeba, coś jeszcze kupi od siebie. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.