Skocz do zawartości

Psycholog


darayavahus

Rekomendowane odpowiedzi

Czas abym wtrącił swoje trzy grosze.

 

Kiedyś psycholog był bardzo nobilitującym zajęciem ( w wielu krajach na świecie nadal jest). Psycholog był szkolony nie tylko w wiedzy na temat funkcjonowania umysłu, ale również w logicznym myśleniu. Posiadał realne umiejętności. Generalnie w takim USA dostać się na dobrej uczelni na ten kierunek jest trudno, utrzymać się jest jeszcze trudniej.

 

Teraz popatrzcie kto w Polsce studiuje psychologię, większość osób, które tam idą to Karyny, które nie wiedza co w życiu robić i sobie wymyśliły, że będą psycholożką, tzn. same nie wiedzą, a będą mówiły innym. jest to kierunek modny i w ich mniemaniu nobilitujący, a prawda jest taka, że aby się na niego dostać i ukończyć w tym kraju wystarczy wiedza odtwórcza, czyli wystarczy kuć na pamięć książki jak w szkole średniej bez głębszego zrozumienia treści.

 

Zresztą faceci, którzy idą na ten kierunek są niewiele lepsi, typ lewaka w rurkach robiącego dzióbek  do zdjęcia na fejsiku. Co się dzieje w praktyce, wystarczy bardziej rozgarnięty gość, który przeczytał kilka dobrych pozycji z tej dziedziny ze zrozumieniem i taką psycholoszkę czy psychodzióbka można w 20 minut doprowadzić do płaczu lub szału. Ci ludzie nie zdają sobie najczęściej sprawy z działania mechanizmów psychologicznych, którym sami podlegają ;) 

 

Tak samo wygląda sprawa "biegłych" psychologów, cwany obiekt podlegający ocenie zawsze ich wkręci. Ci ludzie najczęściej idą na ten kierunek, żeby podleczyć własne kompleksy, lub zwyczajnie nie rozumieją siebie i liczą na poznanie samego siebie, a później lądują w zaklętym kręgu własnego "musku" i szkodzą zamiast pomagać.

 

I tacy ludzie stanowią 95% absolwentów tego kierunku, później część z nich dostaje prace w jakiejś poradni (najczęściej po znajomości lub rodzinie, bo nie według kwalifikacji). Tak naprawdę dobrych fachowców w tej dziedzinie przy niskim poziomie edukacji i niedostosowanych metodach nauczania to jest max 5%. Będą to zazwyczaj ludzie, którzy świadomie poszli na psychologię bo mieli do tego talent i była ich pasją. 

 

Dobry psycholog to dobra sprawa, tyle że znaleźć takiego jest bardzo trudno, ponieważ ocena jego pracy i osiągnięć jest trudna. Ok, jeśli ktoś ma sporo publikacji ocenianych dobrze przez środowisko na arenie międzynarodowej itp. można przyjąć, że jest dobrym fachowcem, ale ilu takich ludzi jest? Bardzo niewielu.

 

Właściwie psychologa da się ocenić jedynie na podstawie opinii innego psychologa o uznanej renomie, który obserwował jego pracę, lub z perspektywy pacjenta, który przeszedł pełen cykl terapeutyczny.

 

Komciami w internecie nie ma co się podniecać. Loszka idzie do psycholoszki, wygada się i chwilowo poczuje lepiej i bach komć na forum, że ta psycholoszka jest super i pomaga. Takie opinie jednorazowych pacjentów są zwyczajnie bezwartościowe. 

 

Psycholog jak najbardziej, tylko bardzo dokładne trzeba przemyśleć wybór konkretnego i naszykować się na dużo spędzonego czasu na kozetce oraz wydanie pokaźnych pieniążków, bo jak w każdym fachu, specjalista się ceni. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, patrykpatryk napisał:

Dobrym rozwiązaniem jest poszukanie na nfz, jeśli wątek finansowy odgrywa tak duże znaczenie.

 

W NFZ-ecie siedzą ludzie, którym rodzice naraili tą fuchę.

Znów wrócę do Polskiego Związku Narkomanów i Alkoholików.

Oprócz tych pojebów ze Związku uczęszczałem (aby dobitnie wykazać moje zaangażowanie w proces zdobywania okoliczności łagodzących) do Poradni, takiej od Alkoholików i Narkomanów :D.

Było zajebiście.

Pierwsza klientka zabrała moje sekreciki do grobu (jakoś tak wyszło), była nieźle porobiona w dodatku cały czas na pigsach. Wedle moich obserwacji żyła około roku 1990.

Druga, to już była córeczka tatusia, ( pozdrawiam STOART i ciebie Wincenty, pajacu jeden).

Uuuu, ciężki przypadek "ja wiem wszystko", dzióbków i teścików, które wyjaśniały wszystko. Ale tyłek miała niezły, buty też.

Ja rozumiem, że z ojcem mają ciężkie stosunki, ale kto normalny załatwia córce fuchę w takim miejscu? Wszyscy wiemy kto, ale typ też jest ładnie pojebany :rolleyes: Makabra.

No i trzeci przypadek.

Ten akurat żył w podświadomości i zrywał się z roboty bo miał prywatną praktykę.

Najnormalniejszy przypadek w tych kazamatach.

Mile wspominam rozmowy o fizyce kwantowej i Onych (tych Onych, nie tamtych).

Było nieco niesamowicie :unsure:

 

Tak czy siak NFZ-owscy felczerzy od psychologii to materiał odpadowy.

 

I teraz bez grymasów proszę.

Jak piszę żeby się od nich z dala trzymać to ja serio piszę i wiem co piszę i o kim piszę.

 

No chyba, że potrzebny papiór pod sąd. Wtedy polecam B)

 

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 3 lat uczęszczam na terapię DDA, byłem na 3 miesięcznej terapii grupowej, 3 miesięcznej hazardowej. Czyli przebieg w tym pewien mam tylko... czuję, że nadal mi brak czegoś w tej całej układance. Psycholog na DDA do którego uczęszczam, może i pojęcie o pracy swojej ma, ale jakoś mam wrażenie nie do końca rozumie moje rozterki. Pracuję teraz z podświadomością, mam przyjemne dni kiedy czuję autentyczny spokój i akceptację, jednak gdy wyszedłem od niejpo sesji terapeutycznej ostatnio wrócił smutek. Zastanawiam się czy to poczucie winy, wynikające z lat obcowania z rodzicami którzy sporo pili, które wymaga nadal pracy... Czy sens tej terapii polega na ciągłym wyciąganiu brudów, a w efekcie to uganianie się za własnym ogonem... Może ktoś ma doświadczenie w tego typu terapii?

Edytowane przez Kamil0s
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.