Skocz do zawartości

Tłuczenie kolesia w biały dzień


Levin

Rekomendowane odpowiedzi

Dwa lata temu miałem nieciekawą sytuację w Łodzi (nie pierwsza i nie ostatnia w tym mieście - rok temu napadnieto mi też sąsiada i wykrwawił się w mieszkaniu - były żołnierz o uścisku jak imadło). Wracam z pracy. Patrzę w prawo i na schodach widzę jak jeden gość leży, a drugi okłada go po twarzy. Dodam że z twarzy tego drugiego obficie lała się krew. Miał rozwalone pół twarzy, a tamten dalej go napierdalał wściekle. Przystanąłem widzac że nikt nie reaguje, ale po chwili stwierdziłem że jak ten koleś obróci sie przeciw mnie to nie mam szans i odszedłem do przejścia dla pieszych (wiem że powinienem był coś zrobić - krzyknąć że dzwonię na policję czy podejść i spróbować na spokojnie jakoś sytuację rozwiązać). Podeszła do mnie dziewczyna taki sam świadek zdarzenia jak ja (wcześniej zobaczyła że sie zatrzymałem). W tym momencie bójka się skończyła. Gość sie pozbierał (miał twarz we krwi). Podszedłem mówiąc jej żeby została i pytam gościa czy dzwonić po karetke. Mówi że nie - że to był jego "przyjaciel" i że był mu winny 100 złotych dlatego ten tak go urządził (dla mnie niepojęta sprawa). Siedzący obok kolesie mówią że gdybym zadzwonił po pogotowie to przyjechałaby też policja i "ludzie z osiedla by go dojechali" (w domyśle zabili). Ogólnie straszna patolnia. 

 

Takie sytuacje to dla mnie zawsze szok. Jestem spokojnym człowiekiem (flegmatyk) i zazwyczaj jak coś mnie zaskakuje to potrzebuje chwili żeby przetrawić informacje przyjrzeć się temu co się dzieje, a czesto w takich sytuacjach nie ma na to czasu. Do tego dochodza emocje związane z nietypową sytuacją i to często mnie paraliżuje. 

 

Dużo myślałem o tej sytuacji. Jak Wy byscie się zachowali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego kto da radę, ucieka z patologii do miejsc gdzie normalni ludzie mieszkają. 

 

A jak bym się zachował? Wchodzenie między bójkę dwóch lumpów na rejonie gdzie bym mieszkał, to potężne problemy. Ogólnie bym nie reagował, chyba żeby nerwy nie wytrzymały, ale nie daj Boże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Jak byś się wmieszał, zadzwonił po policję, miał byś najprawdopodobniej spore problemy

z okolicznymi lumpami. Tacy ludzie potrafią pobić kogoś bez konkretnego powodu (takowy zawsze się znajdzie),

a co dopiero jak sam 

im go dostarczysz. Dla tego -w takiej sytuacji- lepiej się nie mieszać, niż później żyć w ciągłym strachu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Levin - mijaj takie sytuacje obojętnie - nie naprawisz tego swiata, każdy jest kowalem swojego...  - wyjątkiem obejmij dobrych kolegów, rodzinę, jak ktoś straci przytomnosć na ulicy (w Polsce często takie wypadki są a ludzie myslą że pijak).

Na mnie czasem tak działają osoby starsze - szkoda mi ich z jakiegoś powodu - a może całe życie byli kurwami dla innych ludzi...

 

Jeżeli jest jakaś draka - nigdy się w to nie mieszaj bo jeszcze sam wylapiesz na michę...

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla kontrastu podam sytuację ze znajomym, którego napadnięto za 50 zł (pewnie nie mieli na alko, czy fajki). Przeżył, ale tak go przekopali, że już zostanie kaleką do końca życia (duże urazy głowy). Świadków nie ma, kamery nie zarejestrowały twarzy, nikt nie pomógł na czas, chociaż ludzi było pełno na ulicy, bo to był okres przedświątecznych zakupów.

Edytowane przez Om nom nom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 16.08.2016 o 20:07, Om nom nom napisał:

 Świadków nie ma, kamery nie zarejestrowały twarzy, nikt nie pomógł na czas, chociaż ludzi było pełno na ulicy, bo to był okres przedświątecznych zakupów.

 

Miłośnikiem Policji nie jestem ale powinna zostać wprowadzona zasada że za świadome nieudzielenie pomocy kara pozbawienia wolności na miesiąc minimum(profilaktycznie na parę tygodni poczuć klimat grypsery). Wiem jak to brzmi ale to nie może być tak, że w XXI wieku lata plebs po mieście i atakuje słabszego(bo zazwyczaj tak to na ulicach wygląda że w kupie siła czyli 3 na 1) a ludzie odwracają głowę i jest fajnie...

Nikt nikomu nie każe walczyć na ulicach ale niech ludzie nie bredzą że jak widzą bijatykę po drugiej stronie to nie mogą odejść kawałek dalej i zadzwonić na bagiety...

Może dzięki temu wielu ludzi dziś byłoby na tym świecie albo nie musiało jeździć na wózkach ect.

 

I obowiązek takiej interwencji dotyczy zarówno kobiet. Widzisz babo że tłuką kogoś to odejdź i wyciąg komórę. W końcu chcą równouprawnienia, a ono oznacza też równe obowiązki.

 

Swoją drogą znamienne zezwierzęcenie, że jakoś mało kto ma czas(odwagę) wykonać taki telefon gdy kroją na mieście ale do nagrania i wrzucenia na YT jest prawie że kolejka...

Edytowane przez Krzysiek1991
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎31‎/‎08‎/‎2016 o 00:37, Krzysiek1991 napisał:

Wiem jak to brzmi ale to nie może być tak, że w XXI wieku lata plebs po mieście i atakuje słabszego(bo zazwyczaj tak to na ulicach wygląda że w kupie siła czyli 3 na 1) a ludzie odwracają głowę i jest fajnie...

 

To stań naprzeciwko trzech agresywnych dresów. Życie to nie film. Przekroczysz obrone konieczną jak i ciebie napadną trafiasz do paki na 10 lat. Nie udzielisz pomocy trafiasz do paki (według Twojej propozycji). Gdyby ludzie mieli środki do obrony i mieli prawo ich używać to myslisz że by nie pomogli? Taki tłuczący koleś drugiego w biały dzień nawet by sie nie odważył zrobić tego w biały dzień wiedząc że ludzie maja środki do tego żeby bronić się wzajemnie. A co można gołymi rękoma zrobić? W Łodzi przy głównej ulicy zginął chłopak bo stanął w obronie... dziewczyny! (taka patologia sie tu zdarza). Dźgnięto go nożem 11 razy. https://www.radiolodz.pl/posts/661-reportaz-kamili-perki-i-piotra-krysztofiaka-zbyt-mlodzi Większość z nas nie jest instruktorami Krav Magi etc.

 

Większość z nas chce normalnie żyć i nie uczestniczyć w tego typu zjawiskach. Policja nic tu nie zmieni. Chocby była najlepsza policją na świecie. Bronić się musimy sami, ale musimy miec ku temu środki.

 

A propos kar. Pracowałem kiedyś na budowie z kolesiem z poprawczaka (jeszcze gnojek). Upił się i rzucił się na drugiego pracownika z nożem. Ten silniejszy skrępował go i wyrzucił za drzwi. Potem sie zapytałem tego kolesia po co to zrobił. Mówie mu że przecież znowu zrobi do paki znowu lata całe zmarnuje, że może lepiej cos sensownego z życiem zrobić. A on do mnie że on to pierdoli. Że to w dupie ma. Że zbierze ekipe i tego gościa zajebie. Dalej nie pytałem. Tyle dla tych zjebów znaczy ludzkie życie. I może codziennie ich mijamy na ulicy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Krzysiek1991 napisał:

Udzielenie pomocy to jest też wezwanie służb. Odchodzisz kawałek dalej żeby nie widzieli i dzwonisz. I tyle wystarczy i oto w moim poście chodziło. Przeczytaj go jeszcze raz bo troszkę się nie zrozumieliśmy.

Miał kto okazję sprawdzać czas do zgłoszenia do przyjazdu?

Bo może się okazać za późno...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.