Skocz do zawartości

Szanuj się samcu! - o żon wyborze


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Bojkot napisał:

jak to stwierdziła, musiała potwierdzić sobie swoją kobiecość, zanim całkowicie się zestarzeje, a ja już jej tego potwierdzenia nie dawałem. Nie bardzo wiem do czego zmierzasz?

Możecie spełnić w 100% wszytko co napisał Red, ale to i tak nie da wam żadnej gwarancji, a już na pewno nie przez cały czas trwania związku.

Ale wiecie co, mimo wszytko, na dzień dzisiejszy, nie żałuję mojego wyboru! Nawet mi jej trochę szkoda. Tzn. że nawet pomimo, iż wybrałeś świadomie i odpowiedzialnie żonę to wywinęła jakiś numer?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc wprost wywinęła i to gruby (w mojej ocenie). Znalazła sobie kogoś (były chłopak z lat liceum), kto właściwie połechtał jej ego, wzbudził emocje, których jej brakowało ostatnimi czasy, sypnął komplementem. Po pół roku wahania biologia zwyciężyła i dała ciała :), a gdy on miał obiekcje i wątpliwości,  to go spacyfikowała i robił co chciała (z tego co wiem, bo znam gościa od 20 lat!:().

Żeby sprawa była jasna, uważam że jest dobrą matką i była dobrą żoną, nigdy nie robiła mi żadnych jazd (a przynajmniej sobie nie przypominam, do czasu tej wtopy). Zawsze wspierała mnie w moich zainteresowaniach i pasjach, nie miała nic przeciwko wyjściom, czy nawet wyjazdom imprezowym (ani gdy odsypiałem takowe), nie brzęczała, gdy większość imprezowych nocy tańczyłem z innymi kobietami itp. itd.

Moim zdaniem one panicznie boją się starości (tej fizycznej), i od pewnego wieku (po 40tce) starają się zagłuszać ten lęk, takimi przygodami, nie bacząc na to, że to rujnuje ich starość u boku tego, który chce o nie dbać i opiekować się nimi, gdy zajdzie taka potrzeba. Nie ma mocnych na biologię, żadne wykształcenie czy iloraz inteligencji nie ma na to wpływu, bo nie ma to nic wspólnego z rozumem. One nawet mogą rozumieć, że prowadzą się nad krawędź, ale przy odpowiednich bodźcach, w odpowiednim momencie otrzymanych, stają się zombi, który nie ma wpływu na swoje czyny (haj hormonalny).

Czy w związku należy to wykorzystywać? Można! Ale nie cały czas.

Ja nie chciałem zombi, ale człowieka, z którym mogę porozmawiać, pośmiać się, a nawet czegoś się od niego nauczyć, od kogo otrzymam pomoc, gdy będę tego potrzebował. Oczekiwałem, że urodzi mi zdrowe dzieci i będzie potrafiła zająć się opieką nad nimi i domem. I wszystkie moje oczekiwania spełniła. Poza dochowaniem wierności.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Dnia 22.09.2016 o 20:54, bart napisał:

Jeśli ktoś chce wziąć ślub, to wg mnie stety/niestety musi sie bardzo rozwinąć jako człowiek i znaleźć druga taką rozwiniętą osobę. Inaczej to będzie ogranicznie i granie tak jak mówi system.

To prawda. Chodzi o człowieka, który jest w stanie zrezygnować z chorego konsumpcjonizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heheh...za x lat to sam nią jebne.

Ogólnie to część facetów nie chce mieć dzieci i rodziny. Część chce mieć. Część chce się tylko wyszaleć. Konflikt interesów jest cały czasz. Single, żerują na żonatych. Bo baba kochanka co ma chłopa to raj, dupy nie truje o byle co bo od tego mam męża. Mam takiego kumpla sam żonaty i mówi, że tylko z mężatkami zdradza swoją. Bo chce mieć spokój.

Uważam, że faceci też zdziczeli. I też dokładają swoją cegiełkę do rozwodów. Ja jednej, mężatce powiedziałem wprost. Rozwodź się, ale seks ze mną po rozwodzie z tamtym.

Edytowane przez Donovan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
Dnia 12.08.2016 o 22:25, Mosze Red napisał:

c ) Unikamy samotnych matek. Nie jest istotne czy pani jest sama bo się huśtała za młodu i tatuś dał nogę czy owdowiała. Przyczyna powstania tego stanu nie jest istotna. Takie kobiety będą miały zawsze te same motywacje i cele i są one sprzeczne z waszym szeroko pojętym interesem

 

Moszered, super temat, i z większością treści absolutnie się zgadzam. Jak szukasz księżniczki, to najpierw upewnij się, że szukasz w odpowiednim zamku, że tak powiem.

 

Ale z kilkoma rzeczami polemizuję. Np. jakbym był po 50-ce to brałbym pod uwagę kobiety z dzieckiem / dziećmi.

 

 

Cytuj

 

e ) Żadnych mezaliansów, kobieta musi mieć podobny poziom finansowy. Jeśli jesteś biedny wcale się nie żeń, dopóki nie zmienisz tego stanu rzeczy, nigdy, przenigdy nie wżeniaj się w biedę. Po co ci niezaradna życiowo niedojda?

 

a ) Wykształcenie i/ lub zawód. Panowie kobieta z konkretnym technicznym/ ścisłym / medycznym wykształceniem lub ostatecznie mocnym humanistycznym (takim, po którym jest dobra praca). Ewentualnie jeśli nie posiada wyższego wykształcenia to chociaż dobrze płatny zawód.

 

b ) Praca - musi mieć pracę, prawdziwą z perspektywami i przyzwoitymi zarobkami. Pracę gdzie się pracuje, a nie pół dnia pije kawkę z panią Jolą i panią Jadzią wpierdalając ciastka i leniwie odbierając przy tym telefon.

 

c ) Musi mieć zbliżony do waszego status materialny, minimum to własne mieszkanie (nie na kredyt, bo spłacanie tego gówna po ślubie was obciąży ;)  )

 

Czemu nie biedna, fajna myszka z lewymi rąsiami do pracy? Z prostej przyczyny, gdyby w wyniku zdarzeń losowych was zabrakło, musi być zdolna do przejęcia całościowo obowiązku utrzymywania rodziny.

 

Z drugiej strony biedniejsza kobieta może bardziej się trzymać związku, a tak o podobnym zasobie finansowym bardziej skłonna do rozwodu w przypadku małżeńskiego kryzysu.

 

 

Cytuj

e ) Musi znać minimum język angielski < chyba nie trzeba tłumaczyć.

Ja bym poprosił o wytłumaczenie, bo naprawdę nie mam pojęcia po co potencjalna wybranka musiałaby znać język angielski / języki obce.

 

Cytuj

I pamiętajcie o jeszcze jednej złotej zasadzie, wasza wartość z wiekiem rośnie, a pani maleje. Więc wybieracie panie młode i świeże. Są ładniejsze, bardziej reprezentacyjne, mają większe szanse na urodzenie zdrowego potomstwa. Moim skromnym zdaniem pani obowiązkowo przed 30 tką, maximum 28 lat. Młodsza od was co najmniej 10 lat. 

No też wartość tzw. SMV mężczyzn w nieskończoność z wiekiem nie rośnie. Czy koniecznie musi być młodsza o co najmniej 10 lat? To chyba zależy w jakim wieku się poznało. Jak się ma około 40 lat, to być może, ale jak się ma np. 30 lat to i 5-letnia różnica może być w porzo moim zdaniem. Ja wiem w każdym razie, że jak przykładowo podchodziłbym pod 50-kę to za kobietami przed 30-ką nawet bym się nie oglądał (ale za tymi po 40-ce też niekoniecznie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Roh napisał:

Ja bym poprosił o wytłumaczenie, bo naprawdę nie mam pojęcia po co potencjalna wybranka musiałaby znać język angielski / języki obce.

 

Jak twoja praca wiąże się z kontaktami na polu towarzyskim z ludźmi z zagranicy, a czasem trzeba zabrać ze sobą partnerkę na imprezę biznesową, kolację z kontrahentami itp. 

 

Nawet jak pojedziesz na głupie wakacje, zamiast wypoczywać będziesz robił za tłumacza bo ona ani be, ani me....

 

I jeszcze  kilka innych powodów by się znalazło. Generalnie znajomość języków można włożyć w kategorię 'reprezentacyjność'. 

 

Ponadto teraz od podstawówki (a często i od przedszkola) naucza się języków obcych, więc absolwent szkoły średniej ma za sobą 8 lat nauki języka minimum. Więc znajomość angielskiego w stopniu komunikatywnym nie jest jakimś kosmicznym wymaganiem.

 

19 minut temu, Roh napisał:

Ja wiem w każdym razie, że jak przykładowo podchodziłbym pod 50-kę to za kobietami przed 30-ką nawet bym się nie oglądał (ale za tymi po 40-ce też niekoniecznie).

 

Ja wolę młode dziewczyny, które mają młode jędrne ciała, są świeże, gibkie i jeszcze dziewczęce, a nie zbabiałe. 

 

Oczywiście jak masz inny gust to twoja prywatna sprawa. Tak jak z autami, jedni lubią wkładać kasę w nowe, inni w 'klasyki' :> 

 

Tylko nie rozumiem jednego, skąd ta teoria, że jak będziesz miał 50 lat to nie będą dla ciebie atrakcyjne 20 latki? Gust ci się zmieni, organizm zacznie produkować jakieś cudowne hormony wywołujące pociąg do 40 tek ? A może zwyczajnie uważasz iż nie będziesz miał szans u takiej 20 ki ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red co myślisz o związku osób w tym samym wieku, które mają te same cele zawodowe ?

Mogą się wspierać w swoich dazeniach, wzajemnie się motywować?

Przykladowo dwoje młodych prawników, ktorzy dążą do uzyskania uprawnień adwokackich...

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Mosze Red napisał:

 

Jak twoja praca wiąże się z kontaktami na polu towarzyskim z ludźmi z zagranicy, a czasem trzeba zabrać ze sobą partnerkę na imprezę biznesową, kolację z kontrahentami itp. 

 

Nawet jak pojedziesz na głupie wakacje, zamiast wypoczywać będziesz robił za tłumacza bo ona ani be, ani me....

 

I jeszcze  kilka innych powodów by się znalazło. Generalnie znajomość języków można włożyć w kategorię 'reprezentacyjność'. 

 

Jak pójdę na kolację biznesową, to można nauczyć ją paru zwrotów, typu ,,proszę podaj to''. Natomiast nie ma powodu dla którego miałbym się cieszyć, że moja kobieta rozmawiałaby sobie swobodnie z obcokrajowcami i w dodatku takimi z klasą i kasą.

A po takich wakacjach, gdzie Ty wszystko zamawiasz i się orientujesz, a ona ani be, ani me, wyrastasz w jej oczach trochę na bohatera.

No ale to widocznie różnimy się w poglądach po co długotrwały związek z kobietą, dla mnie nie musi się szczególnie mieścić w kategorię ,,reprezentacyjność''.

 

Cytuj

Tylko nie rozumiem jednego, skąd ta teoria, że jak będziesz miał 50 lat to nie będą dla ciebie atrakcyjne 20 latki? Gust ci się zmieni, organizm zacznie produkować jakieś cudowne hormony wywołujące pociąg do 40 tek ? A może zwyczajnie uważasz iż nie będziesz miał szans u takiej 20 ki ? 

Z tym zmienionym pociągiem to nie wiem. Teraz jestem w przedziale wiekowym zbliżającym się powoli pod 30-kę, i o ile nadal pociągają mnie 16- i 17-latki o tyle ich już nie podrywam, bo czuję się jakby była za hmm dziecinne. I może jak będę mieć 50 lat to 20-ki będą dla mnie za hmm dziecinne? W każdym razie jak najbardziej odpowiedź twierdząca na ostatnie z Twoich pytań. Mając 50 lat, sądzę, że będę mieć większe szanse na trwałe relacje z kobietą 30-kilkuletnią, niż 20-kilkuletnią. 

 

Takie jest przynajmniej moje przekonanie. Kobiety nie mają nic przeciwko osobie starszej o kilka lat. A jak jesteś zajebisty (a taki staram się być i w przyszłości też zamierzam być), to mogą przymknąć oko na kilkunastoletnią różnicę wiekową. Ale gdy kobieta ma połowę tego wieku co mężczyzna / ponad 20-letnią różnicę, to już może być naprawdę ciężko, zwłaszcza jak może jest się zajebistym, no ale niekoniecznie Hugh Hefnerem, czy Donaldem Trumpem.

 

Założyłem na jakiś czas matce profil na badoo (już zlikwidowała). Ma 53 lata. Na początku chciała zaznaczyć preferowany wiek do 55 lat, wspomniałem jej, że może lepiej do 59, to przyznała mi rację, ale jak zapytałem czy może do 65 to się już skrzywiła i powiedziała max 60. I pewnie wiele innych kobiet też tak myśli.

Edytowane przez Roh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, dobryziomek napisał:

o myślisz o związku osób w tym samym wieku, które mają te same cele zawodowe ?

Mogą się wspierać w swoich dazeniach, wzajemnie się motywować?

Przykladowo dwoje młodych prawników, ktorzy dążą do uzyskania uprawnień adwokackich...

 

Znałem kilka takich par, to wzajemne wspieranie polegało jak zwykle na 'zrób za mnie'. Żona mojego kolegi np. w ten sposób ukończyła studia informatyczne :>

 

8 minut temu, Roh napisał:

Jak pójdę na kolację biznesową, to można nauczyć ją paru zwrotów, typu ,,proszę podaj to''. Natomiast nie ma powodu dla którego miałbym się cieszyć, że moja kobieta rozmawiałaby sobie swobodnie z obcokrajowcami i w dodatku takimi z klasą i kasą.

Znaczy zwiążesz się z prostą dziewczyną bez znajomości języków i obycia towarzyskiego bo boisz się konkurencji ze strony innych facetów i liczysz na to, że brak znajomości języka uchroni cię przed jej romansem. Słabe. 

 

12 minut temu, Roh napisał:

Z tym zmienionym pociągiem to nie wiem. Teraz jestem w przedziale wiekowym zbliżającym się powoli pod 30-kę, i o ile nadal pociągają mnie 16- i 17-latki o tyle ich już nie podrywam, bo czuję się jakby była za hmm dziecinne. I może jak będę mieć 50 lat to 20-ki będą dla mnie za hmm dziecinne? W każdym razie jak najbardziej odpowiedź twierdząca na ostatnie z Twoich pytań. Mając 50 lat, sądzę, że będę mieć większe szanse na trwałe relacje z kobietą 30-kilkuletnią, niż 20-kilkuletnią. 

 

No właśnie pociąg się nie zmienia, to co uważamy za atrakcyjne też nie. A ty świadomie rezygnujesz z tego co dobre, ponieważ nakazuje ci to jakieś poczucie wywodzące się z wzorców społecznych, które ci wpojono. Nie ważne ile masz lat, jeśli trzymasz ramę i jesteś zdrowy. Kolejnym twoim argumentem jest fobia przed nietrwałością związku, czyli tak naprawdę strach przed utratą kobiety, czyli wiążesz swoje szczęście z byciem w związku, już przegrałeś.

 

 

17 minut temu, Roh napisał:

Kobiety nie mają nic przeciwko osobie starszej o kilka lat. A jak jesteś zajebisty (a taki staram się być i w przyszłości też zamierzam być), to mogą przymknąć oko na kilkunastoletnią różnicę wiekową. Ale gdy kobieta ma połowę tego wieku co mężczyzna / ponad 20-letnią różnicę, to już może być naprawdę ciężko, zwłaszcza jak może jest się zajebistym,

 

A co mnie obchodzi co mówią, kobiety, czy co myślą, one co innego robią niż mówią i myślą :> 

 

Wystarczy, że masz zdrowie i hajs ci się zgadza, nie będziesz mógł się odgonić od młódek. 

 

Kilku moich kolegów 50+ jest w związkach z paniami 20 - 25. Co ich wyróżnia? Tylko to że są zadbani, mają kasę i nie przejmują się konwenansami.

 

 

 

 

 

 

  

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Mosze Red napisał:

Znaczy zwiążesz się z prostą dziewczyną bez znajomości języków i obycia towarzyskiego bo boisz się konkurencji ze strony innych facetów i liczysz na to, że brak znajomości języka uchroni cię przed jej romansem.

Coś w ten deseń. Przy czym zamiast określić mianem prosta, określę mianem mądra, bowiem znająca swoje miejsce. A jak już naprawdę musiałbym przyjść z towarzyszką operującą językami, to w ostateczności szybciej wolałbym już przyjść z sekretarką / asystentką , niż partnerką.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, dobryziomek napisał:

Dlaczego się boisz konkurencji?

@dobryziomek, ja oprócz Boga nikogo się nie boję. Natomiast po prostu cenię swój wysiłek, w tym wypadku włożony w związek i nie zamierzam przyzwalać na popsucie jego ze względu na jakiś głupi wybryk słabszej płci. Jak np. jakaś kobieta twierdzi, że będąc w związku ma prawo pójść sobie bez partnera na imprezę, to w moich oczach jest już automatycznie skreślona jako kandydatka na długotrwały związek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RohJestem innego zdania, ale szanuję Twoją opinię. Dla mnie to zupełnie normalne, że kobieta idzie sama na imprezę albo na kawę z kolegą. Kobiety, które nie mają ambicji zwyczajnie mnie nie kręcą. Jak nie zna jezyków to niech się zacznie uczyć!  Po co mi niewolnica?

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red

Dobra analiza, ale mam pytanie.  O ile dla samca, który powiedzmy zarabia średnia krajowa to się sprawdza, a co ma zrobić ktoś kto jest np. Prawnikiem, Lekarzem Czy Przedsiębiorcą i zarabia 20-30k miesięcznie? Moim zdaniem ciężko mu będzie znaleźć Panią w wieku 20-30lat, która dorówna mu w statusie materialnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jan85 napisał:

Dobra analiza, ale mam pytanie.  O ile dla samca, który powiedzmy zarabia średnia krajowa to się sprawdza, a co ma zrobić ktoś kto jest np. Prawnikiem, Lekarzem Czy Przedsiębiorcą i zarabia 20-30k miesięcznie? Moim zdaniem ciężko mu będzie znaleźć Panią w wieku 20-30lat, która dorówna mu w statusie materialnym.

Proste, nie żenić się, luźny związek. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, dobryziomek napisał:

@RohJestem innego zdania, ale szanuję Twoją opinię. Dla mnie to zupełnie normalne, że kobieta idzie sama na imprezę albo na kawę z kolegą. Kobiety, które nie mają ambicji zwyczajnie mnie nie kręcą. Jak nie zna jezyków to niech się zacznie uczyć!  Po co mi niewolnica?

Oj tam od razu niewolnica. Czy Twoje i moje prababcie były niewolnicami Twoich i moich pradziadków? Nie sądzę. Po prostu znały swoje miejsce w szeregu, to znaczy w związku. Mnie też nie kręcą kobiety tylko leżące i pachnące, i które co drugie zdanie mówią: ,,nudzi mi się". Ale zamiast szukania ambicji w chodzeniu na kolejne imprezy, czy na kawy z kolejnymi kolegami, wolę, żeby moja kobieta miała inne ambicje. Nie będę tutaj wszystkich wymieniać, bo to zależy od danego charakteru, ale tak dla przykładu powiedzmy np. ambicję zostania dobrą matką, amibcję nauczenia radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach, ambicję do sprawnego cerowania ubrań, itp. itd.

Edytowane przez Roh
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Roh napisał:

@dobryziomek, ja oprócz Boga nikogo się nie boję.

vs

54 minuty temu, Roh napisał:
Godzinę temu, Mosze Red napisał:

Znaczy zwiążesz się z prostą dziewczyną bez znajomości języków i obycia towarzyskiego bo boisz się konkurencji ze strony innych facetów i liczysz na to, że brak znajomości języka uchroni cię przed jej romansem.

Coś w ten deseń. Przy czym zamiast określić mianem prosta, określę mianem mądra, bowiem znająca swoje miejsce. A jak już naprawdę musiałbym przyjść z towarzyszką operującą językami, to w ostateczności szybciej wolałbym już przyjść z sekretarką / asystentką , niż partnerką.

 

Istotne rzeczy pogrubiłem, żeby było wiadomo co i jak. Także widzisz @Roh przed paniami to sobie możesz zgrywać twardziela, co to nikogo się nie boi, ale przed nami Ci to nie pyknie. Twój strach przed stratą potencjalnej partnerki jest ewidentny i jak już wcześniej zauważył @Mosze Red jedziesz na wpojonych Ci przez masmix wzorcach. Dodatkowo przejmujesz się gadaniem kobiet oraz opinią społeczną jak by to miało jakiekolwiek znaczenie. Możesz pisać, że jest inaczej, tylko zadaj sobie pytanie kogo chcesz takim gadaniem bardziej oszukać: siebie czy nas. Na ten moment masz sporo pracy nad sobą i w sumie niby zaglądasz tutaj od ponad roku (jak sam twierdzisz), ale chyba niezbyt owocnie, skoro nadal siedzisz w pewnych przekonaniach. No cóż, powodzenia w ogarnianiu siebie i wciśniętego Ci do głowy ciekawego burdelu. Może wyciągniesz w końcu jakieś wnioski.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Brat Jan napisał:

Formalnie czy luźne związki?

 

Różnie, ale ci zaobrączkowani dziwnym trafem zdecydowali się na rozdzielność majątkową.

 

Widać mądrość przychodzi z wiekiem i doświadczeniem :lol: 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 3 tygodnie później...
W dniu 16.09.2016 o 21:38, HORACIOU5 napisał:

 

Podpisuję się pod tym rękoma i nogami. Problem w tym, że często dużo osób o tym zapomina i próbuje rozwijać "niby-pasje" a robią to tylko z nadzieję, że nie opędzą się od lasek. Nie tędy droga panowie. Kobieta to DODATEK do waszego życiu i to nie wokół niej ma się kręcić wasza egzystencja. Nie można uzależniać swojego szczęścia czy też sukcesu w życiu od posiadania kobiety, bo przecież nie o to chodzi ;)

Mylisz się. Jeśli potrafisz się odpowiednio zaprezentować przy okazji kilku laskom na dzień i coś z tym zrobić będziesz w stanie wszystko inne osiągnąć w życiu. Odwaga i pewność siebie otwierają Ci furtkę do nieograniczonych możliwości, a skuteczne poznawanie dziewczyn zdecydowanie tego uczy (to może być pasja). Zgadza się kobieta to dodatek, ale jakże pociągający. Kobieta ma kilka twarzy. Potrafi być prawdziwą uwodzącą kobietą dla prawdziwego samca, może być kobietą nijaką dla nijakiego samca. Potrafiąc obudzić tą zajebistą kobietę masz możliwość przeżywać fantastyczne chwile. A jeśli jeszcze kontrolujesz wszystko w 100%. MMmmm. 

 

Oczywiście swój świat jest najważniejszy, jednak mieć w tym świecie wartościową, piękną kobietę jest czymś na co nie każdy może sobie pozwolić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.