Skocz do zawartości

Nakręcanie emocjonalne kobiet - czyli sztuka przetrwania.


Alias

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 15.08.2016 o 11:48, Alias napisał:

Nie znalazłem tematu skupiającego się na tej kwestii, aczkolwiek parę wypowiedzi związanych przeczytałem w założonym przez @Tamten Pan : " Najgorsze błędy na randkach (grzechy nieporuchalne i zaniedbania niejebliwe)".

Proszę szanownych braci o podzielenie się doświadczeniami, poglądami na tę sprawę, technikami zasłyszanymi lub wypróbowanymi, czyli wszystkim co z tym związane.

Także powyższa wypowiedź słowem wstępu, przejdźmy zatem do dyskusji.

 

Spotkałem się ostatnio z niewiastą, początek rozmowy, lekkie wątpliwości z jej strony wyczułem, postanowiłem wybadać ją wzrokiem, uporczywym lecz nienachalnym patrzeniem w twarz, szczególnie oczy.

Przynęta zarzucona, niewiasta złapała się. Potem przeszedłem do zadawania pytań, zaczynam  zdobywać informacje, przy okazji "oddaję jej inicjatywę" w rozmowie;). Znowu się złapała, ujawnia się powoli gadulstwo i potrzeba rozmowy o własnej prywatności, standard. Ja cierpliwie słucham i obserwuję każdy ruch, wkręcam coraz mocniej śrubę, aby wyrzuciła jak najwięcej informacji rzutujących na dłuższą relację.Popłynęła... Pomiędzy zmianą tematów jakieś ironiczne wstawki,droczenie, wypowiedzi o "bezczelnym zabarwieniu". W jej oczach powoli pojawiają się "kurwiki", coraz bardziej żywiołowe ruchy z jej strony, bariera przełamana myślę sobie. Działam dalej, żadnego przeciągania tematów z mojej strony, odpowiedzi zwięzłe, brzmiące enigmatyczne dla niej. Potem spacer, skracam dystans w miarę upływu czasu, ona także dąży do kontaktu, zapada noc, styki zaczynają się przegrzewać, coraz dłuższe wymiany spojrzeń( czuję jej mocny puls), przytulanie, obtarcia itd.

Ja dalej trzymam się planu, rzucam niekiedy jakieś uwagi co do wyglądu, cielesności ogólnie, bez komplementów( no może z 1 padł ode mnie:P), ona zaczyna chwalić mój wygląd i ubiór, na chłodno przyjmuję( żadnych dziękuję ani łechtania ego).

W końcu mówię, że się zbieram, ona chciałaby przedłużyć(w pewnym momencie schodzimy na temat pobytu u niej,waha się), stawiam na swoim, czas na pożegnanie.

Ona bez namysłu: "Spotykamy się w ten i ten dzień" .

Ja:"Może, zajęty jestem, jak już, to wieczorem".

Zgodziła się od razu.

Przyjeżdżam do domu, ona po chwili pisze SMS-a, coś tam odpisuję i zaznaczam,że już nie mam siły, idę spać, przyjmuje do wiadomości.B)

 

Co o tym myślicie? 

 

Poflirtowałeś na luzie, pannie się to spodobało, a może była w czasie płodnym i przez to miała "chcicę" :)

Czekamy na dalszy ciąg...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.