Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowna męska braci!

 

Na podstawie własnego doświadczenia (aż dwukrotnego!) oświadczam, że wolałbym mieć za szefa hitlera lub stalina niż kobietę. Dlaczego? Ponieważ istnieją udokumentowane przypadki że tych gentelmanów ktoś czasami potrafił odwieść od zlej decyzji. A jak baba na stanowisku coś sobie ujebie w głowie to już nie ma zmiłuj.  

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś jako szefową dziewczynę dokładnie w moim wieku, mieliśmy wtedy po 27 lat...

Piękne czasy notabene, bo to i STOLYCA Panie, i w ogóle wielki świat hehehe :P

Ona (A.) była bardzo inteligentna i atrakcyjna, ale ja do niej nigdy nie startowałem z jakimiś podrywami, czy komplementami.

Oboje byliśmy nowi w tej firmie, może to nas zbliżyło, można powiedzieć że zaprzyjaźniliśmy się nawet od razu, a na pewno bardzo polubiliśmy.

Dwa lata minęły nam bez żadnych zgrzytów, naprawdę.

Oczywiście nie bez znaczenia było , iż ja miałem poparcie "z góry"...wiadomo, takich się szanuje ...no cóż :lol:

Ale i ona szybko wdała się w romans z prezesem, tak że jej nieformalna pozycja i tak zaraz była wyższa od mojej.

 

Oczywiście na linii A. , a inne laski - non-stop iskrzyło, babiniec ma swoje odwieczne prawa hehehe...

Tam jazdy były już takie, jak to zawsze jest między babami...:lol:

 

Ale w stosunku do mnie ZAWSZE była bardzo w porządku. Kompetentna w pracy też była, normalnie jak nie-kobieta hehehe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się. Po mężczyźnie szefie, wiesz czego się spodziewać, po kobiecie w sumie też-wszystkiego ;) 

Miałem dwa razy szefową, jedna złośliwa baba po 30-stce (przyznam, że ogarniała dobrze to co się działo na zakładzie)

, druga humorzasta, nieobliczalna, traktująca pracownika jak własność, nie ogarnięta, robiąca dobrą minę do złej gry.

 

Wspomnę jeszcze, że kiedyś przyszło mi grać w zespole, gdzie szefową, menadżerem,

wokalistką była kobieta(sama chciała pełnić te wszystkie funkcje).

Co tam się działo...zgroza...gadanie na każdego, napuszczanie ludzi na siebie, niejasności finansowe.

Jak ktoś nie pasował, to zamiast od razu go zwolnić, to wpierw było gadanie pod jego nieobecność, jak to się nie rozwijamy przez tą osobę

(tak żeby zespół zadecydował, o wyrzuceniu delikwenta, a nie ona),a potem gość przychodzi na próbę 

i wylatuje (wszyscy byli już urobieni, więc nie miał szans na obronę). 

 

Jak coś nie szło, to mówiła, że ona tak się stara, a wszyscy są niewdzięczni,

nie doceniają jej, że ona jest w porządku, a inni utrudniają itp.itd. 

Odszedłem po roku grania z łatką niewdzięcznika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.