Skocz do zawartości

Nie mogę być gorsza. Zrób cos z tym!


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, TPakal1 napisał:

To zadziwiającą umiejętność "rozmiękczania" faceta, metody manipulacji. Wrodzony dar socjotechniki. A to najpierw awanturka, płacz, potem przepraszanie i nadstawienie szparki. A potem powtórka, tylko w odwrotnej kolejności. Sztuka manipulacji wypracowana przez setki tysięcy lat ewolucji.

 

Jeszcze jedno @TPakal1ale cholernie istotne.

 

Ta sama 'Kasia, Kasiunia, Kasieńka' jednocześnie:

 

A ) dla mnie będzie super-do-rany-przyłóż koleżanką !

B ) dla własnego męża czy stałego partnera - wiecznie jęczącą, permanentnie niezadowoloną heterą !

 

Bo czego innego wymaga ode mnie a jeszcze czego innego od męża/partnera - i odpala różne strategie zachowania by to mieć. Będąc młodym i głupim dziwiłem się, że czemu jeden z drugim narzeka 'na tak zajebistą laskę - przecież to taka fajna dziewczyna jest!'. Wtedy nie kumałem, dziś kumam. I dlatego muszę napisać jedno: najbardziej roszczeniowo nastawione są kobiety w wieku 'okołoromnożeniowym'. Bardziej zbilansowaną relację,teoretycznie, da się zbudować z babką, która jest już po tym etapie życia tzw. MILF. Ale i tu bywa różnie...

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Subiektywny napisał:

Bo czego innego wymaga ode mnie a jeszcze czego innego od męża/partnera - i odpala różne strategie zachowania by to mieć. Będąc młodym i głupim dziwiłem się, że czemu jeden z drugim narzeka 'na tak zajebistą laskę - przecież to taka fajna dziewczyna jest!'. Wtedy nie kumałem, dziś kumam. I dlatego muszę napisać jedno: najbardziej roszczeniowo nastawione są kobiety w wieku 'okołoromnożeniowym'. Bardziej zbilansowaną relację,teoretycznie, da się zbudować z babką, która jest już po tym etapie życia tzw. MILF. Ale i tu bywa różnie...

S.

 

Dokładnie!

Różnie traktują mężczyzn wokół siebie. Zawsze jedynym motorem działania jest własny interes. Zyskać jak najwięcej. Idealnie dopasowane do zasad i wymogów społecznych. Nie wiem czy to nie jest taka zaszłość ewolucyjna, która kiedyś kobiety zmuszała do walki o interes swojego potomstwa. Teraz ten interes został rozszerzony o również ich osobisty. Ta determinacja i metody działania w tych sprawach świadczą o zachowaniach odziedziczonych po przodkach, a nie płynących z ich świadomych wyborów.

"

Przy Milfach to chyba też kwestia wieku, doświadczenia życiowego, posiadanego potomstwa, statusu materialnego, powoduje, że są bardziej cywilizowane, w odróżnieniu od tych młodszych gotowych i chętnych do prokreacji, które mają siano w głowach i wyobrażenia oparte na jakichś serialach, głupkowatych komediach romantycznych w TV i łzawych historiach z książek i pisemek dla kobiet. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Subiektywny napisał:

A ) dla mnie będzie super-do-rany-przyłóż koleżanką !

B ) dla własnego męża czy stałego partnera - wiecznie jęczącą, permanentnie niezadowoloną heterą !

 

O tak. Pamiętam jak zawsze się dziwiłem w jak różny sposób odbierają moją kobietę znajomi, a jak ja. Dwa całkiem skrajne poglądy...

 

Przykre to jest, że z reguły zbieramy te złości, rozczarowania i wszelkiej maści gówna żeby wyrzucić potem na najbliższych, bo przecież przy znajomych czy obcych nie wypada. Więc to jest miarą bliskości relacji? Czy już się odważasz wysrywać mentalnie na nią? Noż kurwa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Drizzt napisał:

O tak. Pamiętam jak zawsze się dziwiłem w jak różny sposób odbierają moją kobietę znajomi, a jak ja. Dwa całkiem skrajne poglądy...

Wiele bab, które planują rozstanie lub coś kombinują, zachowuje się w ten sposób.

Regułą jest, że np.: wkurzają mężczyznę tuż przed wyjściem do znajomych czy rodziny, na miejscu mówią coś głupiego i facet wybucha. One wtedy: "widzicie, jaki on jest zły?"
Między innymi w ten sposób zbierają świadków i dowody do sprawy rozwodowej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Drizzt napisał:

 

O tak. Pamiętam jak zawsze się dziwiłem w jak różny sposób odbierają moją kobietę znajomi, a jak ja. Dwa całkiem skrajne poglądy...

 

Przykre to jest, że z reguły zbieramy te złości, rozczarowania i wszelkiej maści gówna żeby wyrzucić potem na najbliższych, bo przecież przy znajomych czy obcych nie wypada. Więc to jest miarą bliskości relacji? Czy już się odważasz wysrywać mentalnie na nią? Noż kurwa!

Zbieramy je tylko jeśli się na to godzimy.

Jesteśmy tutaj na forum, żeby nauczyć się szanować siebie i swój czas - a kobitki które na nas źle działają powiedzieć wprost "zamknij tą buzie i lepiej nic nie mów, a jak Ci nie pasuje to tam są drzwi --> ".

 

Panowie, mamy cały czas możliwości - uczmy się na błędach - bądźmy bezwzględni - zdobywajmy co chcemy.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Subiektywny napisał:

 

I co zrobisz? Kichę zrobisz !:wub:

 

Są dwa wyjścia:

-albo traktować kobiety równie przedmiotowo jako worek na sperme (przepraszam za porównanie)

-albo znaleść sobie taką o wiele klas niższą dla której jesteśmy wygraną w totka

 

No jeszcze można usiąść pod drzewem i medytować ale to chyba działa w wieku dojrzałym kiedy lędźwie już nami nie kierują tak silnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, BigDaddy napisał:

albo znaleść sobie taką o wiele klas niższą dla której jesteśmy wygraną w totka

Taaaa  obyś sie nie zdziwił.

Kiedy jest mała biedna myszka to i ok, ale z czasem chcac nie chcac sam ja utuczysz...a wtedy mozesz sie przekonac ze to nie mała myszka tylko...

Znalezione obrazy dla zapytania dinozaur grafika

 

a Ty naiwny nawet nie zauwazyłeś kiedy zostałeś połkniety...

Teraz jesteś trawiony

A zza chwilę zostaniesz wysrany.

Oczywiście reguł nie ma, ale pewności tym bardziej

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe zagadnienie poruszył @Assasyn ...

Mianowicie chodzi o "inwestowanie" w swoją samiczkę, które polega na kupowaniu jej ciuchów, perfum, butów, czy w krańcowych przypadkach - sponsorowanie jej operacji plastycznych...

 

Dalekosiężne skutki (bo co z tego, że gościu raz za to porucha)  dla płacącego za to wszystko SAMCA są bowiem FATALNE, najczęściej wręcz TRAGICZNE !

 

Co się bowiem dzieje ?

1. Po pierwsze , nie oczekujmy wdzięczności od samicy, one nie znają takiego pojęcia! Ona zapomni NA ZAWSZE o wszystkim już 5 minut po uzyskaniu swojego celu!

2. Skoro raz coś wyprosiła, załatwiła dupą, lub NAJCZĘŚCIEJ - uzyskała NACISKAMI, fochami, docinkami itp. u swojego faceta - będzie dążyła do powtarzania takich "transakcji"...

    Pół biedy, jeśli coś było wyproszone...najgorzej, że niestety najskuteczniejsze są jednak ATAKI, wymuszenia, przymus...!

3. Zazwyczaj jej SMV w wyniku takich samczych "inwestycji" jakoś  tam wzrasta, więc...AUTOMATYCZNIE jej mężczyzna staje się dla niej CORAZ MNIEJ ATRAKCYJNY!

4. Samiczka zaczyna myśleć o swoim sponsorze, mniej lub bardziej świadomie - "co za frajer, znów go naciągnęłam!"...i przestaje go szanować, bo uważa go za głupca i frajera...

 

Zatem - kupowanie samiczce drogich prezentów to jest czysty idiotyzm, który przynosi skutki zupełnie ODWROTNE od oczekiwanych!

 

Najlepiej i najzdrowiej jest ZAWSZE zachowywać zasadę wzajemności, czyli obdarowywać się upominkami o podobnej wartości.

 

 

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, RedBull1973 napisał:

Bardzo ciekawe zagadnienie poruszył @Assasyn ...

Mianowicie chodzi o "inwestowanie" w swoją samiczkę, które polega na kupowaniu jej ciuchów, perfum, butów, czy w krańcowych przypadkach - sponsorowanie jej operacji plastycznych...

 

Inwestowanie ma na celu pomnożenie kapitału - tutaj mówimy o czynszu lub leasingu - nazywajmy rzeczy po imieniu ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, RedBull1973 napisał:

Bardzo ciekawe zagadnienie poruszył @Assasyn ...

Mianowicie chodzi o "inwestowanie" w swoją samiczkę, które polega na kupowaniu jej ciuchów, perfum, butów, czy w krańcowych przypadkach - sponsorowanie jej operacji plastycznych...

 

 

 

 

Hokus-pokus! Przykład z życia:

 

http://www.eglos.pl/oddaj-kase-za-biust/0,-f8,1,50/

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że temat poszedł nie w tą stronę. Moim celem była dyskucja na temat zazdrości między samicami. Historia, która przytoczyłem miała właśnie to zobrazować. W takim razie przytoczę inną.

 

Moja ex miała na studiach przyjaciółkę. Przyjaciółka bardziej przykładała się do nauki w związku z czym skończyła szkołę szybciej. Nie zapomnę wkurwu ex, gdy dowiedziała się o jej obronie i tekstów kierowanych do mnie, w stylu - "musisz więcej rzeczy robić w domu, bo nie mam czasu na naukę".

 

Albo inna historia

 

Generalnie moja ex jest bardzo atrakcyjną młodą kobietą. Na każdym weselu na jakim byliśmy robiła furorę i na każdym schemat wyglądał tak samo. Mniej urodziwe panie skupiały się w gromadki, obserwowoały ją i opierdalały swoich partnerów za byle przewinienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że rywalizacja z innymi samicami ma dwa podłoża. 

 

Pierwsze to jak zauważył Subiektywny, traktowanie faceta jako zasobu, a raczej jako źródła, ergo samica zawsze będzie dążyła do przyssania się do lepszego źródełka. Zawsze i każda. Dlatego też, co jest fenomenalne, kobieta skorzysta z zasobów swojego faceta, aby rywalizować z innymi samicami o lepsze partie. 

 

Drugie podłoże jest bardziej trywialne i polega na użyciu jednej z dwóch najpotężniejszych broni tj. wzbudzeniu winy. Kobieta pod przykrywką rywalizacji będzie starała się wzbudzić poczucie winy w facecie w celu zmotywowania go do jeszcze bardziej wytężonej pracy na jej korzyść. Wygląda to tak:

 

1. Zazdrość kobiety o inną kobietę, (patrz jaką ona ma torebkę),

2. Wzbudzanie poczucia winy w facecie (ty mi takich nie kupujesz),

3. Zgnębiony facet oddaje jeszcze więcej przecież nie może odmówić niczego swojej księżniczce (może rzeczywiście kupię jej nową torebkę wtedy pokaże na co mnie stać i jak bardzo ją lofciam),

4. Cel osiągnięty facet jest jeszcze bardziej białorycerski. 

 

Poza tym myślę, że kobiety mają wydrukowaną zazdrość w kod genetyczny. Natura kobiet to natura brania. Brania jak najwięcej w celu polepszenia statusu swojego i potomstwa.

Edytowane przez Dante
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.09.2016 o 16:43, Krzysiek1991 napisał:

Pomijając sam aspekt kobiecych zazdrości to zwracam uwagę, że rozpieszczając za bardzo kobietę psujecie jej następnym facetom sytuację bo apetyt zwłaszcza kobiety rośnie w miarę jedzenia ;)

 

W tym przypadku widzę jeden problem-u facetów nie występuję takie coś jak''solidarność'',spójrzcie na kobiety,niby wiecznie rywalizują w życiu o facetów,popularność,o to która ładniejsza,a jeśli przyjdzie moment gdy potrzeba się złączyć robią to dość dobrze bez zawahania (przykład spraw rozwodowych,portali kobiecych gdy facet krytykuję za coś i wiele innych )

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, WOLAND napisał:

 

W tym przypadku widzę jeden problem-u facetów nie występuję takie coś jak''solidarność'',spójrzcie na kobiety,niby wiecznie rywalizują w życiu o facetów,popularność,o to która ładniejsza,a jeśli przyjdzie moment gdy potrzeba się złączyć robią to dość dobrze bez zawahania (przykład spraw rozwodowych,portali kobiecych gdy facet krytykuję za coś i wiele innych )

Dlatego jest to forum - taka jest główna idea dla mnie - jako bracia, trzymać się razem - tak to odbieram.

Zobacz sam wątek gdy Marek ma problem z Sławkiem - ile osób stanęło za nim?

Każdy wątek w którym ktoś ma problem z kobietą lub życiem - oczywiście, nie robimy tego w sposób kobiecy tylko męski - jako wsparcie techniczne i feedback realnych wartości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, WOLAND napisał:

(...) gdy facet krytykuję

whyyy.png

 

Ja krytykuję.

Ty krytykujesz.

On, ona, ono krytykuje.

 

Chyba za każdym razem popełniasz ten kategoryczny błąd. Zupełnie jak Red piszący dla tego (dla tamtego, dla kogoś innego) zamiast dlatego (toteż, otóż, więc, a zatem, gdyż, etc.)

 

grammar-nazi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, WOLAND napisał:

 

W tym przypadku widzę jeden problem-u facetów nie występuję takie coś jak''solidarność'',spójrzcie na kobiety,niby wiecznie rywalizują w życiu o facetów,popularność,o to która ładniejsza,a jeśli przyjdzie moment gdy potrzeba się złączyć robią to dość dobrze bez zawahania (przykład spraw rozwodowych,portali kobiecych gdy facet krytykuję za coś i wiele innych )

 

Ostatnio też zacząłem się zastanawiać nad pomocą dla małych dzieci. Zwróćcie uwagę że większość reportaży w TV to są programy realizowane przede wszystkim przez reporterki. I jak sprawa dotyczy chłopca(bieda, choroba, rodzice ect.) to jest to pokazane jak jest ale jak dotyczy dziewczynki to już jest hur dur na całą Polskę.

I co mnie ostatnio zastanowiło. Gdy teraz jest akcja pomocy tej dziewczynce robiącej kiermasz aby mama przeżyła(szlachetna inicjatywa!!! żeby ktoś nie sugerował mi że nie popieram) to śmiem wątpić, że podobnie duży szum byłby gdyby to dotyczyło chłopca. Jak myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób wpaja się w głowy małych dziewczynek i ich rodzicom, że płci pięknej się pomaga "żeby nie wiem co".

 

Ostatnio też obejrzałem newsa we wiadomościach TVN, że w Niemczech będzie prawo które będzie karać kobiety, jeśli nie ujawnią mężczyźnie prawdziwego ojca dziecka. Ma to na celu umożliwienie mężczyznom dochodzenia odszkodowania od ojców biologicznych.

Ponoć społeczeństwo niemieckie jest podzielone w tej kwestii, ale prawo ma i tak wejść.

 

W TVN zrobiono też wywiad z Polakami i oczywiscie jakaś mądra powiedziała, że w Polsce to nie przejdzie bo niby czasem kobieta nie wie kto jest biologicznym ojcem. Ale jazda! K.mać chce się powiedzieć :) 

Edytowane przez Piotr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Piotr napisał:

jakaś mądra powiedziała, że w Polsce to nie przejdzie bo niby czasem kobieta nie wie kto jest biologicznym ojcem. Ale jazda! K.mać chce się powiedzieć :)

Nie wie, kto jest ojcem dziecka, ale złapany frajer ma na nie płacić - oto babska logika.

W Polsce to nie przejdzie, bo lobby feministyczne jest zbyt silne. Będą bombardować każdy pomysł, który mógłby ukrócić ten proceder. Widać to dobitnie po atakach na projekt Kukiz'15 w sprawie zmiany Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego oraz innych ustaw. Pomysły zostały przedstawione i nikt z nimi nie dyskutował merytorycznie. Były tylko ataki i pieprzenie, że Kukiz chce zlikwidować alimenty. Oczywiście nie powiedzieli, że propozycja dotyczy likwidacji alimentów na rzecz opieki wspólnej nad dziećmi po rozstaniu rodziców, bo wtedy każdy normalny człowiek mógłby pomyśleć "o co tym babom chodzi, do kurwy nędzy?". One nie chcą, aby dzieci miały tatę. Tata przeszkadza. One chcą mieć tylko i wyłącznie pieniądze. Mają nasrane we łbach.

Przykład z życia:

Ex w swoim pozwie żądała, aby moja córka miała kontakt z tatą tylko przez 4 godziny w tygodniu w jej obecności. Tępa dzida z sądu przyznała nieco więcej, choć i tak za mało.... No, ale co ta szmata ma we łbie? Dziecko związane z tatą bardziej niż z nią. Za każdym razem, gdy zabierała dziecko od taty, robiła to na siłę, bo dwuletnie dziecko wyrywało się jej i płakało przeraźliwie. Ona ma to w dupie. Liczy się tylko kasa i to, aby dokopać ex. Nic więcej.
To jest akurat myślenie na krótką metę, bo w pewnym momencie życia, dziecko samo będzie chciało wiedzieć, o co tak naprawdę chodzi. Z dokumentów wynika jasno, że tata chciał być z nim codziennie, ale matka to uniemożliwiała. Szmata przejedzie się na tym... ale to też jej nie obchodzi. Dziecko zacznie rozumieć więcej w okolicach 18 lat. Z chwilą osiągnięcia pełnoletności i tak będzie otrzymywać alimenty na swoje konto... więc samicy  nie będzie już potrzebne. Niech idzie do ojca.

Wydaje się, że jedynym wyjściem w tej sytuacji jest zaprzeczenie ojcostwa do 6 miesięcy po urodzeniu dziecka. Tak na wszelki wypadek. Samica będzie chciała udowodnić, kto jest prawdziwym ojcem dziecka i prawdopodobnie sama wystąpi z wnioskiem o badania DNA. Gdyby ojciec miał wątpliwości i chciał je przeprowadzić, to bez zgody samicy nie może zrobić nic. Jeżeli zaprzeczy ojcostwu do 6 miesięcy od urodzenia dziecka, wówczas samica ma obowiązek udowodnić mu, że jest ojcem. Na tę chwilę nie bardzo widzę inną możliwość.
Oczywiście dotyczy to tylko związków "nieformalnych". Jeśli samica jest zamężna, to automatycznie ojcem dziecka jest jej mąż. Takie przepisy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krzysiek1991 bardziej drażniącym zjawiskiem jest pomoc dla rodzin wielodzietnych (od 4 w górę),narobili sobie dzieci,a teraz co ?ja miałbym dawać ciężko wypracowane pieniądze na nich czemu ?

 

Nie stać mnie na dziecko,zabezpieczam się proste;)

 

O pomocy dla powodzian też nie wspomnę,rozumiem ciężka sytuacja żywioł ale jeśli ktoś buduję sobie dom na terenach zagrożonych wylaniem wody i jest tego świadom,że może dojść do tego ,to czemu nie ubezpieczy owego domu?

 

Może wielu z was zarzucić mi nieczułość na ludzi pokrzywdzonych przez los ale wg.mnie wielu tragedii można by uniknąć i jestem zdania że ''każdy jest kowalem swego życia'' :)

Edytowane przez WOLAND
interpunkcja
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.09.2016 o 23:45, WOLAND napisał:

@Krzysiek1991

O pomocy dla powodzian też nie wspomnę,rozumiem ciężka sytuacja żywioł ale jeśli ktoś buduję sobie dom na terenach zagrożonych wylaniem wody i jest tego świadom,że może dojść do tego ,to czemu nie ubezpieczy owego domu?

Kiedyś trafiłem na ciekawe wyjaśnienie, dlaczego w niektórych miejscach - powodzie aieja spustoszenie, a w innych - nie.

Otóż. Ludzie przez wieki żyli w pobliżu rzek. Wiedzą o podtopieniach i powodziach była przekazywana z pokolenia na pokolenie: "Tutaj nie wolno budować domu, bo dziadek mi opowiadał, że w dzieciństwie jego dziadka rzeka to miejsce zalała". Pp zaborach, wojnach, ludzie się przemierzali i nie ma tej ciągłości przekazywania wiedzy. Nie było na to dokumentów, bo nikt takich rzeczy nie badał, więc wiedzą ludzi umarła razem z nimi.

Później przyszli nowi, którzy nie znali specyfiki terenu i stawiali domy tam, gdzie im się podobało, "bo ładnie tutaj jest".

 

W sumie to by miało sens i mam na to potwierdzenie na przykładzie powodzi tysiąclecia na wiosce, gdzie mieszkała moja babcia.

Niektóre domy stoją tam tuż przy rzece. Budynki gospodarcze właściwie stoją nad samym brzegiem... I nic. Stały tak od wieków, ludzie wiedzą, że nic się nie dzieje i nigdy woda ich nie ruszyła.

W innym miejscu, gdzie nigdy nie było domów, same pola i łąki, ciotka postawiła sobie dom. Przynajmniej co kilka lat woda podchodzi pod jej dom, choć do rzeki kilkaset metrów.

 

 

 

Taki trochę off topic ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.