Skocz do zawartości

Rozwodowe "słowa klucz"


Rekomendowane odpowiedzi

Długo się zastanawiałem jak opisać swoją historię i swoje doświadczenia. 

 

Czy się żalić i opisywać jak to było? Ale chyba na takim forum nie ma sensu się rozczulać (tak krótko to chwile załamania, rzyganie z nerwów, brak snu w nocy albo ciągły sen w środku dnia, wizyty u psychologa itp.) . W związku z tym opiszę tylko słowa jakie już była żona używała. Chcę pokazać konstrukcję kobiety, słowa klucz których nie rozumiałem...bo nie znałem tego forum i radia samiec.  

 

Było chłodno od jakiegoś czasu w małżeństwie a szczególnie gdy żona założyła firmę, kolejne zlecenia, kontakty, kasa wpływała. Ale na snach nie przypuszczałem że pewnego dnia powie wyprowadź się na jakiś czas, daj mi odpocząć chwilę. Zrobiłem to bo to miał być odpoczynek na chwilę, chciałem dać jej czas bo była roztrzęsiona. Wziąłem reklamówkę i wyszedłem do rodziny. :DNasze:Dmieszkanie prawnie nie było moje, nie miałem do niego praw. Dlatego to zrobiłem czyli wyszedłem z chaty - przecież to miała być chwila na zastanowienie się nad przyszłością (oczywiście lokal wyremontowany prawie od zera....ech :().

 

Kilka miesięcy próśb o naprawę związku nie przynosiło efektu - twierdziła że to moja wina. Ale jaka wina nie mówiła. Ona była na nie. Po kilku miesiącach mówię, że nie rozumiem co się dzieje, dlaczego to robi, że też mam swoje potrzeby (bez bzykania od kilku miesięcy). Ona na to że jak chce to mogę się z kimś spotykać. Mówię że to głupota że nie chce się z nikim spotykać ale coś mnie tknęło. Zrobiłem intercyzę - podpisała (to jedyna mądra rzecz jaką zrobiłem). Co zrobiła żona? Rozpłakała się, płacz że przecież mamy jeszcze szansę ratowanie małżeństwa, że jak dziecko będzie żyło. A gdy łzy otarła po paru tygodniach się zaczęło....

 

Zemsta....wniosek o alimenty dla dziecka na kilka miesięcy wstecz!!!!. W pozwie same kłamstwa, że nie chce płacić na dziecko a ono ma swoje potrzeby. Było to nie prawdą i na szczęście udowodniłem to w Sądzie. Na dziecko nie żałowałem ani grosza. Potem kolejny strzał w plecy aby ograniczyć mi kontakty z dzieckiem tzn. kiedy mogę się z nim spotykać i gdzie - znów się nie udało jej. Gdy spytałem jak się rozliczymy za remonty usłyszałem że mogę się tego domagać w Sądzie.

 

Dalej nie rozumiałem co się dzieje - przecież nikogo ona nie miała :D...to mi wyjaśniła że nie kocha mnie a rozwód planuje już od kilku lat. Minęło kilka kolejnych miesięcy i w końcu w skrzynce pocztowej pismo z Sądu z pozwem. Z pozwu się dowiedziałem że to ja opuściłem rodzinę, nie chciałem ratować związku i jest jej przykro że tak kończy się jej małżeństwo.  

 

Na zakończenie...jak to było z tą gałęzią i małpą :lol:? Tak tak....po rozwodzie okazało się że nowa gałąź jest, tzn. była non stop. Bogatszy ode mnie, z lepszym zdecydowanie autem i pozycją zawodowo-społeczną, super dom. Koleś nawet pomógł załatwić nowych klientów do firmy. 

 

No cóż to tak w ogromnym skrócie .... powiecie że schemat. No tak, schemat. Ale o tym wiem dopiero teraz bo wtedy nie wierzyłem że moja żona może tak się zachować.

 

 

  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie,

 

Zachowanie Twojej żony było podłe. Ale Ty nie czuj się winny z tego powodu. Wiedz, że trafiłeś w dobre miejsc, jesteś wśród swoich. 

 

Nie wiem na jakim etapie związku jesteś, ale teraz tak jak wskazywali inni bracia wcześniej musisz zadbać o siebie. Budowanie własnej, pozycji, gromadzenie zasobów, inwestowanie w siebie, dbanie o zdrowie, miłość do samego siebie (Guru Marek powtarza to do znudzenia, ale jest to szalenie ważne!). Niewolno oczywiście zaniedbywać dziecka, ale z tego co piszesz to Ci nie grozi. 

 

Powiem Ci też dlaczego dzielenie się swoimi doświadczeniami na tym forum jest takie ważne. Domyślam si,ę że jestem młodszy od Ciebie. Nie mam żony, ani dzieci i nigdy nie miałem. Cenne historie takie jak Twoja pozwalają mi patrzeć na świat i wyciągać wnioski. Każda taka historia (okupiona najwyższą ofiarą tj. szczęściem brata samca) przybliża innego samca do sukcesu, do uniknięcia tych przykrych doświadczeń. 

 

A wszyscy inni bracia, czytać i wyciągać wnioski. 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się wszystkimi pięcioma kończynami pod tym, co kolega @Dante napisał.

Też szczęśliwie nie mam żony ani dzieci, a tego typu historie utwierdzają mnie w przekonaniu, jak bardzo trzeba uważać.

Dzięki bracie @Normalny za Twoją historię. Dałeś radę, mogło być znacznie gorzej.

Teraz jesteś wśród swoich i jesteś bogatszy o wiedzę, jak my wszyscy :)

Edytowane przez KAF4R
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bracie straszna historia :wacko: współczuję z całego serducha, ale teraz widzisz do czego gadzie mózgi są zdolne. Dostałeś ostro po dupie, ale są małe szanse, że drugi raz w podobne bagno się wpierdolosz. Tutaj Cię wyciagniemy z dołka, więc spokojnie. Starsi bracia na pewno jakieś konkrety Ci doradzą. Trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że propozycja o tej niby chwilowej wyprowadzce była takim shit-testem, który niestety oblałeś. Samiczka chciała Cię sprawdzić czy jesteś silnym samcem, który umie zawalczyć o swoje. Niestety nie potrafisz póki co, ale po to jest forum by się uczyć. Nie ma znaczenia, że to jej mieszkanie itp Ty jesteś facetem miałeś pierdolnąć ręką w stół wywołać skrajne emocje, postawić na swoim, ale próbowałeś wziąć ją na logikę, a później jak pokorne ciele zagrałeś w jej grę.

13 godzin temu, Normalny napisał:

Kilka miesięcy próśb o naprawę związku nie przynosiło efektu - twierdziła że to moja wina. Ale jaka wina nie mówiła. Ona była na nie. Po kilku miesiącach mówię, że nie rozumiem co się dzieje, dlaczego to robi, że też mam swoje potrzeby (bez bzykania od kilku miesięcy). Ona na to że jak chce to mogę się z kimś spotykać. Mówię że to głupota że nie chce się z nikim spotykać ale coś mnie tknęło. Zrobiłem intercyzę - podpisała (to jedyna mądra rzecz jaką zrobiłem). Co zrobiła żona? Rozpłakała się, płacz że przecież mamy jeszcze szansę ratowanie małżeństwa, że jak dziecko będzie żyło. A gdy łzy otarła po paru tygodniach się zaczęło....

 

Teraz pytanie: Ona założyła firmę czy Ty albo ktoś jej pomógł bo to różnica. Ale to nie ma znaczenia. Jeszcze raz powtarzam: Okazałeś się słaby i ona to wykorzystała. Teraz musisz się otrząsnąć, zrozumieć że z babą się nie da rozmawiać, tylko trzeba działać. Tworzyć napięcie, emocje i jedno mówić, a drugie robić. Masz teraz czas by się odbudować. Bzykaj ile wlezie teraz, bo po jakimś czasie może przyjść tęsknota za byłą, za seksem itp, ale z żadną się nie wiąż emocjonalnie. Czytaj ucz się od chłopaków z forum, a wyjdziesz silniejszy z tego i będziesz dziękował za to doświadczenie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, seba33 napisał:

....Nie ma znaczenia, że to jej mieszkanie itp Ty jesteś facetem miałeś pierdolnąć ręką w stół wywołać skrajne emocje, postawić na swoim, ale próbowałeś wziąć ją na logikę, a później jak pokorne ciele zagrałeś w jej grę.

 

No cóż - masz rację. To było zaplanowane. Napisałem historię w mocnym skrócie bo nawet jak ją pisałem i teraz czytam to wraca nerw - nie chce już tego znów przeżywać. Dlatego nie wyżalam się, nie opisuje wszystkich klimatów przez które przechodziłem. Też nie chce opisywać tych kwestii materialno-mieszkaniowych bo to by dużo wyjaśniło. Chce zwrócić uwagę na jej słowa a Wy dla mnie i dla innych zwróćcie uwagę na błędy jakie popełniłem tak aby inni ich nie popełnili (przypomniało mi się kolejne słowo klucz "nie chcę ciebie ale chcę abyśmy zostali kumplami". Co za babska logika???!!!)

 

Z drugiej strony nawet walnięcie pięścią w stół mogłoby nic nie dać. W jednej z audycji Radio Samiec była o tym mowa. Może się zdarzyć że to nie zadziała i kobieta po prostu odejdzie.

Na chwilę obecną nie potrafię do niej nawet wypowiedzieć słowa - tylko krótkie info dot. dziecka. Spoko nie tęsknie - minęło mi gdy prawda powoli wychodziła na jaw wspierana przez pozwy sądowe. 

 

Już jest powiedzmy OK (no powiedzmy :mellow:) - doświadczenie myślę że w rezultacie okaże się pozytywne - może tak lepiej niż jakbym miałbym w wieku np. 50+ szukać noclegu pod mostem albo na działkach pracowniczych. Praca nad sobą, samorozwój, bycie ojcem i przekazywanie prawidłowych wzorców dziecku w tych trudnych warunkach - jest co robić :).

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Normalny napisał:

 (przypomniało mi się kolejne słowo klucz "nie chcę ciebie ale chcę abyśmy zostali kumplami". Co za babska logika???!!!)

 

Jak się z tamtym nie ułoży to wróci mówiąc, że się pomyliła, on ją otumanił, a tak naprawdę to Ciebie kocha.

 

A tak w ogóle... masz pewność, że to rzeczywiście Twoje dziecko? Przy takich zawirowaniach ja bym wcale nie był o to taki przekonany, nie wiadomo od jak dawna się kręcił tamten gość.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź do sądu o zaprzeczenie ojcostwa i podaj że podejrzewasz, że zdradzała Cię w trakcie małżeństwa. Zacznij robić czarny marketing(tylko to trzeba umieć robić z głową!) jej firmie. Jeśli nie masz orzeczonego rozwodu o Twej winie domagaj się zwrotu części nakładu na dom/mieszkanie i jej firmę jeśli partycypowałeś w kosztach jej stworzenia. Wiem wiem inni powiedzą, że małe ma szanse. Ale skoro ona perfidnie zabrała Ci część Twojego życia to zacznij jej teraz ty odbierać smak życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Normalny napisał:

Z drugiej strony nawet walnięcie pięścią w stół mogłoby nic nie dać. W jednej z audycji Radio Samiec była o tym mowa. Może się zdarzyć że to nie zadziała i kobieta po prostu odejdzie.

 

 

Tak - może się zdarzyć, że nawet najmocniejsze pierdolniecie pięścią nie zadziała, ale często... jednak działa! :D

A już nic tak SKUTECZNIE nie działa, jak wizja nowej partnerki u boku "starego " męża - większość lachonów tego nie wytrzymuje i NAGLE zaczyna walczyć o swojego męża! :P

 

Ciesz się ,że trafiłeś na to forum - bo już nigdy nie powinieneś popełnić tych samych błędów z kobietami...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RedBull1973 napisał:

 

A już nic tak SKUTECZNIE nie działa, jak wizja nowej partnerki u boku "starego " męża - większość lachonów tego nie wytrzymuje i NAGLE zaczyna walczyć o swojego męża! :P

 

Przypuszczenie? Czy tego doświadczyłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jest jakaś lepsza/bogatsza/silniejsza gałąź. Ona się kolesiem z czasem znudzi i będzie szukała nowych wyzwań. To jak nowy level w grze komputerowej z bosem na końcu. Jak bosa pokona, idzie dalej do kolejnego bosa. I tak to się kręci. Ciesz się, że się jej pozbyłeś w miarę wcześnie. Masz życie przed sobą i korzystaj. Jak wcześniej pisałem dobrym pomysłem (ja tak zrobiłem) jest przeskok na innego lachona i doświadczenie haju hormonalnego a to spowoduje cofnięcie depresji i wspomnień itd. No i ex jak zobaczy u ciebie ładniejszą i młodszą lasencję to ją szlag trafi. Ciesz się tym. 

 

Poczytaj forum - i nie powtórz błędów. Najważniejsze jest to, żeby nie mieszkać z lachonem w jej mieszkaniu. Albo w twoim albo wynajmowanym. Oczywiście, żadnego małżeństwa więcej anie wspólnoty majątkowej ani żadnych wspólnych kredytów. Faktury na siebie a nie wspólnie albo na nią. Mieszkać z babą i mieć z nią dzieci można bez podpisanych glejtów. Aby wypić piwo nie trzeba zaraz kupować browaru.

 

Wiesz, z wiedzą z tego forum trudno znaleźć kobietę, bo wiesz jak one myślą, jakie mają motywacje i czego chcą, pomimo tego że wprost tego nie mówią. 

 

Przykład: na portalu młoda laska zagląda na mój profil. krótka gadka i zaraz pytanie z jej strony "czym się zajmujesz" znaczy bada twój status społeczno majątkowy. potem ja pytam, czym się zajmuje itd. ona pisze, że jest na macierzyńskim i mieszka z dwoma córkami z rodzicami a wcześniej pracowała w sklepie.  Co za badziew - Pewnie na koniec machnęła na odchodne jeszcze jednego dzieciaka żeby alimenty były większe. Praca w sklepie - ile tam może zarobić i jaka przyszłość ją czeka - czyli szuka dobrej partii aby podnieść swój status społeczno materialny. Mieszka z rodzicami - szuka frajera z domem lub mieszkaniem co zapewni jej dzieciakom lokum i przyszłość - tu się kłania temat o samotnych matkach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Normalny napisał:

 

Przypuszczenie? Czy tego doświadczyłeś?

 

Oczywiście , że sam osobiście tego doświadczyłem...

Ex zdradzała mnie, nawet już sobie planowała przyszłość ze swoim kochasiem, mało tego - nawet oświadczyła dzieciom, że będą miały "nowego tatusia"...

Jak w końcu złożyłem pozew o rozwód i zacząłem kręcić z fajną laseczką , Ex nagle dostała olśnienia -  zaczęła płakać, prosić o przebaczenie itp.

(oczywiście w tzw.  międzyczasie kochaś już ją kopnął w dupę...)

 

Jak idiota wybaczyłem jej, ale to oczywiście nic nie zmieniło w jej zachowaniu, więc za parę miesięcy wyprowadziłem się z domu, aby już nigdy do niej nie wrócić...

Minęły jeszcze 4 miesiące, podczas których prawie nie kontaktowalismy się zupełnie.

Nagle któregoś wieczoru wpadła jak oszalała pod moje nowe mieszkanie ,bo zobaczyła mnie na mieście z nową kobietą...

I od razu z ryjem do niej : "co, już w ciąży jesteś dziewczynko ?!" Hahaha, bo ta nałożyła grubą ,zimową kurtkę...:lol:

 

Drugi przypadek, kolega 48 lat, jego żonka lat 41 - są już 2 lata po rozwodzie, bo pani notorycznie się kurwiła, i to od samego początku, czyli przez jakieś 20 lat...

Notabene najlepsza przyjaciółka mojej Ex...

Nagle, po dwóch latach ONA wypisuje do niego po nocach SMSy, że bez niego jej życie nie ma sensu itp. :lol:

 

Kiedyś gdzieś wyczytałem, że w ostatecznym rozrachunku, to osoba zdradzająca najwięcej traci (wyrzuty sumienia za rozwalenie rodziny, itp.) ...Coś w tym jest !

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.09.2016 o 22:06, Normalny napisał:

Na zakończenie...jak to było z tą gałęzią i małpą :lol:? Tak tak....po rozwodzie okazało się że nowa gałąź jest, tzn. była non stop. Bogatszy ode mnie, z lepszym zdecydowanie autem i pozycją zawodowo-społeczną, super dom. Koleś nawet pomógł załatwić nowych klientów do firmy. 
 

 

Kocham ten schemat <3 <3 <3

 

Myślę, że jest o do powtórzenia w 90%  związków (jakie w ogóle istnieją) gdzie samiec był dla kobiety którymś z kolei wyborem ze względu na niedostatki urody u danej samicy.

 

Te wszystkie kochane Heleny, Grażyny i Wiole, gdyby tylko mogły, zrobiłyby to samo :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.09.2016 o 19:32, Remik304 napisał:

@Oświecony przeczytałem i złapałem się za głowę, że można tak postąpić. @Normalny powodzenia.

 

Ha Ha witamy w prawdziwym świecie

Jeśli chcesz nadal czytać forum to koniecznie zamontuj sobie pasy z napinaczem do fotela, Tak dla bezpieczeństwa;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.09.2016 o 19:32, Remik304 napisał:

@Oświecony przeczytałem i złapałem się za głowę, że można tak postąpić. @Normalny powodzenia.

Można. Co więcej ona to co zrobiła uważa za naturalne, że nie ma problemu. Że przecież nie "płaciłem" za to mieszkanie, przyszedłem na gotowe. To że zrobiony był remont za kilkadziesiąt tyś (oczywiście nie na raz tylko przez parę lat) to nie ważne. Chcecie więcej? No to pierwsze z brzegu teksty....że babcia (jej matka) zajmowała się dzieckiem a to też kosztuje dlatego "nie mam prawa" (wg niej) domagać się kasy za poniesione koszty wniesione w lokal. Fajnie prawda? Pomyślicie że miałem jakąś straszną kobitę....absolutnie NIE. Coś jej się przestawiło po prostu, kariera, telefony, kontakty....a ja przejmowałem obowiązki domowe. Ona w pewnym momencie który trał parę miesięcy albo lat postanowiła mnie wyssać ze wszystkich zasobów bo i tak mam dużo, bo mam dobrą pracę. 

 

Dnia 3.09.2016 o 00:19, RedBull1973 napisał:

Kiedyś gdzieś wyczytałem, że w ostatecznym rozrachunku, to osoba zdradzająca najwięcej traci (wyrzuty sumienia za rozwalenie rodziny, itp.) ...Coś w tym jest !

 

 

Uważasz, że tzn. karma wraca? Kiedyś tego chciałem. Niech Ex cierpi, niech się czuje tak jak ja wtedy - czyli jak gówno. A teraz? Po co. Jest matką mojego dziecka (tutaj pewność że moje :)), a niech tam jej się wiedzie. Odcięła się ode mnie, wzięła to co miała wziąć i już nie szaleje - nie utrudnia mi kontaktów z dzieciakiem. Jej spokój - moim spokojem. Chęć zemsty tylko mnie rozwali psychicznie i ja będę cierpiał a nie ona. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowe zasady dla przypomnienia bo jak obserwuję związki niektórych znajomych to ręce opadają:

- jak już musisz mieszkać u księżniczki nie inwestujesz hajsu w lokal. NIGDY!!! Chyba, że w telewizor :D Ale jego zabierasz w pierwszej kolejności gdy baba mówi, że to koniec ;) Nawet jak będziesz brać FVT na siebie to powodzenia w sądzie w wywalczeniu hajsu. Ch... dostaniesz!!! ; jeszcze usłyszysz od sędziny, że to była Twoja dobrowolna decyzja :D

- jak decydujesz się mieszkać u księżniczki to zawsze masz spadochron aby móc się wynieść(czy to własny kwadrat, na chwilę do rodziców ect.) bo nie znasz dnia ani godziny kiedy jej coś odje... .

- jak już mieszkasz u księżniczki to gdy przyjdzie "godzina W"(czyli samcu wyp... stąd) to nie robisz cyrku, że wychodzisz i wracasz za tydzień bo będziesz mieć problem odzyskać to co cenne. Tylko zbierasz to co wartościowe od razu i tyle Cię księżna widziała ;)

- jak się wiążesz z księżniczką z którą będziesz mieszkać w lokalu do których ty nie będziesz mieć praw(ale łożyć na niego będziesz) to pamiętaj, że jesteś w takiej sytuacji jak koczownik. Nie miej potem pretensji, że skończysz z niczym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.