Skocz do zawartości

Stały związek z kobietą - plusy i minusy


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Mariuszsoq napisał:

ahahahaha z mojej głupoty

 

 

Powiem Ci chłopie że mnie dzieci drażnią, wkurwiają mnie te wrzaski - nie chcę mieć na dzień dzisiejszy gówniaka, ale jak wyczuje, że z samiczką mogę coś ugrać na pierdoleniu o tym jakie dzieciaczki są słodkie, to to robię B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mariuszsoq napisał:

ale tak testuję przyszłego ojca...

 

Zawsze trzeba robić dobrą minę do złej gry ;) - Nie chcemy mieć dzieci, trzeba mówić że KOCHAMY maleństwa! - a swoje w przeciwnym kierunku robić, hehe :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mariuszsoq napisał:

 

i tu się wtrąca moje ego "jak można oszukać"  hehe

 

 

 

kuźwa trzeba, w tej kwestii to już dawno zrozumiałem że człowiek musi szopkę odstawić, jakie to dzieciątko jest słodke, zwłaszcza jak mamy do czynienia z nowo poznaną mamuśką z dzieckiem, czy też panienką której śni się gówniak po nocach ...

Edytowane przez eX.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem naciski, "kim Ty jesteś, spójrz przed lustro, po co Ci Porsche i Audi RS jak jesteś starym przegranym 31latkiem" jesteś nikim - słowa jej matki... zabij ale nie słyszałem czegoś takiego przez 31 lat...  "nie chodzisz do kościoła, to na xx uj Ci ślub kościelny?" ... siedziałeś krzywo do Łukasz, a do jego dziewczyny też, itp itd.... już wiedziałem że to przegrałem wtedy, i to zmierzało ku końcowi...

 

he.... samorozwój +10 przez to forum, coś tam kumałem, ale się nie udało przez pasożytów ....

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mariuszsoq napisał:

po co Ci Porsche i Audi RS jak jesteś starym przegranym 31latkiem" jesteś nikim

 

Dla mnie 31latek z takimi furami w garażu - to wygryw!

 

Wyrażasz się tak chaotycznie, że nadal nie rozumiem co to wszystko ma wspólnego z małymi dziećmi o których pisaliśmy ... :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wygryw ????????????? zostałem wyzwany , że tak robi przegraniec, bo wygraniec kupuje nowe labo (fakt stac mnie, ale to nie tedy droga w majej wiosne)

 

że jestem niedojrzały, stać mnie na wydech Akropovica (30 tys zł) a dla niej mnie nie stać....  moje auta to stan umysłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mariuszsoq napisał:

 

wygryw ????????????? zostałem wyzwany , że tak robi przegraniec, bo wygraniec kupuje nowe labo (fakt stac mnie, ale to nie tedy droga w majej wiosne)

 

że jestem niedojrzały, stać mnie na wydech Akropovica (30 tys zł) a dla niej mnie nie stać....  moje auta to stan umysłu.

 

 

 

Stary, nie wiem co Ty dzisiaj brałeś, ale idź spać... do jutra moderacja pokasuje kilka postów i może zacznie się w tym wątku właściwa polemika.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci są fajne i nie każde drą mordy. Trzeba je sobie wychować. Jak ktoś jest w miarę ogarnięty, to da sobie z tym radę. Głupi ludzie nie wiedzą, że dziecko jest mądre i po prostu ich testuje. Sprawdza, na ile może sobie pozwolić, a później to wykorzystuje. Coś jak dorosła baba.

Ja nigdy nie miałem krzyków ani wrzasków. Córka płakała tylko wtedy, gdy była głodna albo miała mokrą pieluchę. Można było nawet zegarek ustawiać według niej. Budziła się regularnie co 3 godziny.
Teraz też nie mam z nią żadnych problemów. Po prostu wie, kto rządzi i jak tata powie "NIE", to oznacza "NIE", a nie "Być może", "Zastanowię się", "Rozpłacz się, to się zgodzę".

Znam wielu ludzi, którzy nie radzą sobie z własnymi dziećmi. Szkoda mi tych maluchów. Często ludzie nie mogą wyjść z podziwu, że moje jest tak grzeczne. Jak się wychowa - to się ma.

Edytowane przez Dobi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak @Długowłosy

 

Też jestem prozwiązkowy - bycie w związki z kimś kto ma taką samą zajawkę życiową to świetna sprawa - rozmowy bez końca, wspólne wieczory na balkonie z herbatą pod wspólnym kocem, wyjazdy nad jezioro i picie piwka do późna w nocy przytuleni do siebie, spacerowanie razem po brzegu morza, chodzenie razem na zakupy, spanie razem, czynna ewolucja seksu. To są rzeczy według mnie fajne i warte zachodu. Ofc intercyza w dalszej przyszłości.

 

Nie uważam, że to jakaś słabość - że facet musi być sam bo jest facetem. Nie wiązałbym się też z nikim bo czuje się samotny. Podoba mi się jakaś laska, zapraszam na kawę - poznajemy się i chce jej złoić dupę z czym się nie kryję ]:>

To tak jak uważać, że potrzeba seksu jest słaba. Oczywiście może być użyta przez kobietę do dostania tego co chce - manipulacje tyłkiem, ale może też służyć do bardzo przyjemnych spraw o których fantazjujemy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, eX. napisał:

Chciałbym Panowie abyśmy tutaj razem wspólnie zastanowili się i wypisali plusy oraz minusy bycia w stałym związku z kobietą.

W mojej wypowiedzi chciałbym się skupić tylko i wyłącznie na pozytywnych aspektach wynikających ze stałej relacji, a więc:

 

+ regularny seks (chociaż nie zawsze, temat do dyskusji)

Tak, oprócz okresu.

+ bliskość, każdy facet potrzebuje czasem ot tak po prostu przytulić się do cyca,

Obecnie bardzo rzadko, aczkolwiek gdy byłem młodszy lubiłem to i często.

+ Rozkład obowiązków i kosztów utrzymania na dwoje (choć to też nie zawsze występuje),

Ok 60-70% kosztów ja, pozostałe ona + bonusy od dziadków dla naszych dzieci, obowiązki odwrotnie ona więcej.

+ Spędzanie fajnie wspólnie czasu,

Tego nie ma i tu się czuję najgorzej, jeździ ze mną wszędzie przyklejona do mnie jak rzep do ogona, ale sama wyjść z inicjatywą i zrobić jakiś wypad dla polepszenia relacji w związku to zero. Gdy próbuję sam robić sobie weekend to wszyscy przeciw mnie, dzieci, żona rodzice jedni i drudzy, jestem kurwa osaczony przez "matrixa"

+ Jak bardzo atrakcyjna samiczka, to podnosi ego i status samca w towarzystwie (ale to też ma swoje minusy, ciężej utrzymać taką niewiastę)

Jak na swój wiek (po 30-tce) oraz wiejsko-małomiasteczkowe otoczenie mieści się pow średniej lokalnej.

+ Haj hormonalny, co za tym idzie przemy do przodu aby pokazać że mamy jaja. ( z początku znajomości oczywiście, potem stagnacja)

Wkurwiająca stagnacja, bo nic interesującego nie proponuje poza daniem dupy i lodem, a gdy próbuję sobie coś zorganizować bez niej, żeby odpocząć od nudziary to robi "szał macicy" i wciąga w to całą rodzinę (że nie kocham, że ona czuje się odrzucona, itp)

 

Przy czym zdaje sobie sprawę że po pewnym czasie owe plusy przeistaczają się w minusy, szlaban na dupke, foszki, oziębłość, wydawanie kasy samca, samiczki potrafią leżeć i pachnieć miesiącami udając że szukają pracy itp...

Tego nie mam,

Miałem skupić się tylko na plusach - ...no ale nie wyszło :(

 

Nigdy nie dałem się zaobrączkować, dlatego mam pytanko do Braci którzy tą zbrodnie popełnili, jakie mieliście plusy i minusy bycia już w związku po ślubie?

Jak wyżej.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Brat Jan napisał:

Nigdy nie dałem się zaobrączkować, dlatego mam pytanko do Braci którzy tą zbrodnie popełnili, jakie mieliście plusy i minusy bycia już w związku po ślubie?

Jak wyżej.

Z perspektywy czasu nie widzę żadnego, ani jednego małego plusa związku po ślubie. Poważnie. Wcześniej były nadzieje, wiara w to, że to jest na zawsze, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. - Gówno prawda! Będzie coraz gorzej. Baba ma coraz wyższe wymagania, a od siebie daje coraz mnie. Wszystko, co wkurwia przed ślubem, po ślubie przybiera na sile. Jeśli baba robi coś dobrze przed ślubem - po ślubie przestaje. Jeśli przed ślubem możesz spokojnie wychodzić z kumplami na piwo, po ślubie - zapomnij o tym.

Fakt, że ja popełniłem chyba wszystkie możliwe błędy przed ślubem i po nim. Dopiero teraz to widzę... ale z moich obserwacji wynika, że praktycznie zawsze powtarza się jeden schemat. Baba stara się do momentu ślubu, później odpuszcza. Celem dla niej jest ślub i uwiązanie przy sobie mężczyzny.

Z prawnego punktu widzenia, małżeństwo jest mega opłacalne dla kobiety i kompletnie nieopłacalne dla mężczyzny. Jeśli ktoś jest zainteresowany szczegółami, to mogę opisać to dokładniej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Chciałbym Panowie abyśmy tutaj razem wspólnie zastanowili się i wypisali plusy oraz minusy bycia w stałym związku z kobietą.

W mojej wypowiedzi chciałbym się skupić tylko i wyłącznie na pozytywnych aspektach wynikających ze stałej relacji, a więc:

 

+ regularny seks (chociaż nie zawsze, temat do dyskusji)

Tak, oprócz okresu.

+ bliskość, każdy facet potrzebuje czasem ot tak po prostu przytulić się do cyca,

Obecnie bardzo rzadko, aczkolwiek gdy byłem młodszy lubiłem to i często.

+ Rozkład obowiązków i kosztów utrzymania na dwoje (choć to też nie zawsze występuje),

Ok 60-70% kosztów ja, pozostałe ona + bonusy od dziadków dla naszych dzieci, obowiązki odwrotnie ona więcej.

+ Spędzanie fajnie wspólnie czasu,

Tego nie ma i tu się czuję najgorzej, jeździ ze mną wszędzie przyklejona do mnie jak rzep do ogona, ale sama wyjść z inicjatywą i zrobić jakiś wypad dla polepszenia relacji w związku to zero. Gdy próbuję sam robić sobie weekend to wszyscy przeciw mnie, dzieci, żona rodzice jedni i drudzy, jestem kurwa osaczony przez "matrixa"

+ Jak bardzo atrakcyjna samiczka, to podnosi ego i status samca w towarzystwie (ale to też ma swoje minusy, ciężej utrzymać taką niewiastę)

Jak na swój wiek (po 30-tce) oraz wiejsko-małomiasteczkowe otoczenie mieści się pow średniej lokalnej.

+ Haj hormonalny, co za tym idzie przemy do przodu aby pokazać że mamy jaja. ( z początku znajomości oczywiście, potem stagnacja)

Wkurwiająca stagnacja, bo nic interesującego nie proponuje poza daniem dupy i lodem, a gdy próbuję sobie coś zorganizować bez niej, żeby odpocząć od nudziary to robi "szał macicy" i wciąga w to całą rodzinę (że nie kocham, że ona czuje się odrzucona, itp)

 

Przy czym zdaje sobie sprawę że po pewnym czasie owe plusy przeistaczają się w minusy, szlaban na dupke, foszki, oziębłość, wydawanie kasy samca, samiczki potrafią leżeć i pachnieć miesiącami udając że szukają pracy itp...

Tego nie mam,

Miałem skupić się tylko na plusach - ...no ale nie wyszło :(

 

Nigdy nie dałem się zaobrączkować, dlatego mam pytanko do Braci którzy tą zbrodnie popełnili, jakie mieliście plusy i minusy bycia już w związku po ślubie?

Jak wyżej.

 

 

 

Noż kurwa wypisz wymaluj jak u mnie

 

Chcecie wiedzieć jak jest? To młodsi stażem i wiekiem Bracia słuchajcie i uczcie się

 

O ile przed ślubem jeszcze, by można było podpiąć się do któregoś z wymienionych punktów w temacie, tak później już totalna obsuwa. Noc poślubną to miałem chyba z dwa tygodnie po ślubie - Bo ona zmęczona, nadmiar wrażeń itp. Zaczęło się siedzenie w domku, bo zmęczenie itp. Do czasu dziecka seks jeszcze był, a później już szlaban amen. Miałem to przejebane, że mieszkaliśmy u jej rodziców w mieszkaniu. Gdybym teraz się cofnął o te 10 lat to bym sobie tak przypierdolił w czerep, że aż by zadźwięczało. Skończyło się strojenie, zakładanie seksownej bielizny. Zaczęły się rozciągnięte dresy, kłaki spod białych majcioch i tłuste włosy. No bo po co już się starać "Masz mnie kochać, taką jaką jestem".

 

Zostałem wyrzucony z małżeńskiego łoża, moje miejsce zajął syn. Myślałem, że to sytuacja chwilowa. Ba - niedoczekanie. No i zaczęły się gadki że ją nie wspieram, że mało zarabiam, że nie poświęcam jej czasu. Odseparowanie od innych samców, pretensje, że nie pochodzę z zamożnej rodziny i gadka jaką to wielką łaskę mi robi, że u niej mieszkam. A wszystko to podsycane przez mamusię, która potrafiła trzymać mnie pod drzwiami mieszkania i szantażować że mnie nie wpuści, bo śmiałem raz w miesiącu wyjść na mecz. I gadki: Zostawiasz mnie samą ze wszystkim! Jak kurwa samą? A mamusia, która jak duch podążała za córusią?

 

Drodzy Bracia! Błędy popełniać to rzecz ludzka. Ale nie wybaczalnym jest tkwić w nich i nie wyciągać wniosków. Nie ma plusów w związkach i mówię to z pełną świadomością. Inni mi starają się udowodnić, że mam uraz itp ale to nie jest prawda. Póki są hormony, haj ludzie się poznają to świat wiruje i jest fajnie. Ale to opada i pozostaje życie. Dlatego ludzie wiążą się, kiedy jeszcze są naćpani endorfinami. Później robią się małe i większe koszmarki, które nierzadko przeradzają się w tragedie. Panowie umowa z kobietą nie ma dla nas żadnych korzyści. Niektórym się wydaje, że jak już się ożenią to wybranka będzie tylko ich i zatrzymają ją przy sobie na zawsze. Ale wierzcie mi choćbyście łańcuchem babę przywiązali, ona i tak znajdzie sposób by coś wykombinować. Dlatego - zaklinam Was  i mówię to z pełną świadomością mając doświadczenia z autopsji - nie żeńcie się. Chcecie bawić się w związki, proszę bardzo. Ale nigdy nie podpisujcie żadnej umowy z kobietą - małżeństwa, kredytu itp. No chyba, że chcecie w wieku 30+ zaczynać od zera. Ekstremalne doświadczenie. Wierzcie mi.

 

 

Edytowane przez seba33
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, seba33 napisał:

Inni mi starają się udowodnić, że mam uraz itp ale to nie jest prawda.

A to interesujące... ja słyszę to samo. Głównie od samic. Mężczyźni raczej nie wypowiadają się na ten temat. Ci, którzy są w związkach, sami mają świadomość, że są w dupie.

9 minut temu, seba33 napisał:

Chcecie bawić się w związki, proszę bardzo. Ale nigdy nie podpisujcie żadnej umowy z kobietą - małżeństwa, kredytu itp. No chyba, że chcecie w wieku 30+ zaczynać od zera. Ekstremalne doświadczenie. Wierzcie mi.

Lepiej zaczynać prawie od zera w wieku 30 lat niż 20 lat później :)
 

Swoją drogą... kiedyś byłem bardzo zły na ex za to, że rozpieprzyła naszą rodzinę na żądanie swojej matki. Teraz jestem jej niemal wdzięczny. Gdyby matka nie zaprowadziła jej do adwokatki, to sam pewnie bym nie zażądał rozwodu. Ciągle żyłbym z nadzieją, że ona się zmieni, że coś zrozumie albo, że jej stara zdechnie w niedługim czasie.
Jedyne, co mnie wkurwia, to granie dzieckiem. Tego nie daruję. Poza tym jestem teraz szczęśliwym człowiekiem bez niej. Ona twierdzi, że jest szczęśliwa, bo rozpieprzyła rodzinę i wróciła do swojej matki ;-)

Z tym dbaniem o siebie to chyba standard. Po ślubie każda przestaje dbać. Już nie mówię o tym, aby chodziła jakoś seksownie ubrana po mieszkaniu. One nawet unikają kąpieli, nie myją włosów, zębów, ogólnie nie dbają o podstawową higienę. Pomijając już nawet dresy -ze względów praktycznych można by to jakoś usprawiedliwić, ale braku higieny nic nie tłumaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, eX. napisał:

+ regularny seks (chociaż nie zawsze, temat do dyskusji)

   od tego są inne samice

+ bliskość, każdy facet potrzebuje czasem ot tak po prostu przytulić się do cyca.

  patrz wyżej

- Rozkład obowiązków i kosztów utrzymania na dwoje (choć to też nie zawsze występuje)

  to jest pół na pół, czyli ja muszę mieć więcej i więcej robić:)

+ Spędzanie fajnie wspólnie czasu.

   hahahahahaha

+ Jak bardzo atrakcyjna samiczka, to podnosi ego i status samca w towarzystwie (ale to też ma swoje minusy, ciężej utrzymać taką niewiastę)

   mam to w miejscu do którego światło nie dociera

+ Haj hormonalny, co za tym idzie przemy do przodu aby pokazać że mamy jaja. ( z początku znajomości oczywiście, potem stagnacja)

   nie dotyczy:) - HAJ

 

Jest jedna rzecz, bardzo istotna o której nie napisałeś.

Dotyczy samców już w związkach posiadających dzieci.

+, moja samica jest wujową żoną ale bardzo dobrą matką - tu chcę być uczciwy, nie będę złożeczył w tej kwestii.

Byłoby mi bardzo ciężko w wielu sprawach, gdyby dzieci były tylko na mojej głowie.

W kwestii wspólnej opieki jest bardzo pomocna, dlatego napisałem +

SH.

Edytowane przez SledgeHammer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, SledgeHammer napisał:

+, moja samica jest wujową żoną ale bardzo dobrą matką - tu chcę być uczciwy, nie będę złożeczył w tej kwestii.

Byłoby mi bardzo ciężko w wielu sprawach, gdyby dzieci były tylko na mojej głowie.

No to gratuluję.

Ja uważam ex za bardzo złą matkę i generalnie osobę, która zajmuje się dziećmi.
Nie ma z córką kontaktu, nie interesuje się jej potrzebami, nie potrafi z dzieckiem rozmawiać. Jest jak żandarm, który żąda wykonywania przez dziecko poleceń. Sama otrzymuje te polecenia od własnej matki. Twierdzi wprost, że jej matka wie najlepiej, jak wychować naszą córkę... Dla mnie to jest kompletna idiotka, samica beta i zwykłe ścierwo. Szanuję ją tylko i wyłącznie ze względu na moją córkę - dla niej jest matką i kimś bardzo ważnym.

Dla mnie każda samica, której celem jest usunięcie ojca z życia dziecka, jest zwykłą szmatą. Jedyne, co mogłoby usprawiedliwiać takie postępowanie, to prawdziwa patologia (alkoholizm, narkomania, przemoc).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.