Skocz do zawartości

Stały związek z kobietą - plusy i minusy


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Dobi napisał:

No to gratuluję.

 

Bardzo dziękować;).

 

Przytarłem jej "różki", naświetliłem mniej więcej jak będzie wyglądać jej życie beze mnie (niech znajdzie drugiego, nawet pomogę:)) finansowo !!!.

Ustawiłem teśiową aby sie nie wpierd........a w małżeństwo, mam na nią "kwity", na wszelki wypadek (to moja tajemnica;)).

Żonka i teściowa zjechały do parteru, tak więc mam względny spokój.

 

12 minut temu, Dobi napisał:

Dla mnie każda samica, której celem jest usunięcie ojca z życia dziecka, jest zwykłą szmatą

 

Dla mnie też:angry:.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, SledgeHammer napisał:

Przytarłem jej "różki", naświetliłem mniej więcej jak będzie wyglądać jej życie beze mnie

Ja tak zrobiłem. Wyprowadziłem się od niej, a ona sprowadziła do siebie matkę i wmawia sobie, że teraz jest szczęśliwa ;-) Taki to pusty łeb. Cieszy się, że teraz ma rodzinę, a ja nie mam ;-) No tak... 33 letni mężczyzna ma mieszkać ze swoimi rodzicami? Dla mnie to nie jest normalne ;-)

Największym problemem jest to, że ta psychopatka przetrzymuje moją córeczkę. Gdyby nie dziecko, to miałbym ją i całą jej rodzinę całkowicie w dupie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, seba33 napisał:

O ile przed ślubem jeszcze, by można było podpiąć się do któregoś z wymienionych punktów w temacie, tak później już totalna obsuwa. Noc poślubną to miałem chyba z dwa tygodnie po ślubie - Bo ona zmęczona, nadmiar wrażeń itp.

 

1) A podobałeś się jej fizycznie? Bo to brzmi jakby wyszła za mąż z potrzeby bycia z kimś , poczucia bezpieczeństwa :-D.

2) Nie miała kogoś na boku? Dziwna sprawa. Nie wyobrażam sobie żeby kobieta odmawiała seksu jakiemuś gościowi , który jej się podoba.

 

13 godzin temu, melanger napisał:

Jeśli nie ma stałego i regularnego seksu w związku = należy poważnie zastanowić się nad jego dalszym trwaniem.

 

Brak seksu w związku?

Po prostu Ci faceci są nieatrakcyjni dla tej kobiety pod jakimś względem.

A niektórzy młodsi mają złe wzorce i czekają 2 lata aż Pani sama ich zaciągnie do łóżka albo czekają do ślubu (znane są takie przypadki).

Wszelkie opory, ból głowy , które kobieta robi przeciętnym mężczyznom, znikają przy silnym facecie.

 

13 godzin temu, Assasyn napisał:

Gorąco polecam związki białym rycerzom i innym którzy ogłaszają wszech i wobec ze szukaja kobiety...Typowy związek z Karyną da mu w kość, to cenne doświadczeni

 

Nawet jak dostaną w kość, to i tak będą wchodzić dalej w związki, bo nie każdy jest ruchaczem, mega PuA i tylko w związku ma szansę na seks.

Pomijam specjalnie niektóre rozwiązania.

 

1 godzinę temu, seba33 napisał:

A wszystko to podsycane przez mamusię, która potrafiła trzymać mnie pod drzwiami mieszkania i szantażować że mnie nie wpuści, bo śmiałem raz w miesiącu wyjść na mecz.

 

Jaką relacje ma jej matka ze swoim mężem?

 

50 minut temu, Dobi napisał:

kiedyś byłem bardzo zły na ex za to, że rozpieprzyła naszą rodzinę na żądanie swojej matki.

 

Jaką relacje ma jej matka ze swoim mężem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ThePowerOfNow napisał:

Jaką relacje ma jej matka ze swoim mężem?

Jej mąż nie jest mężem. To jest jakiś troll, który ma spełniać zachcianki swojej żony. On nawet wie, o czym pomyśli jego żona. Wie, co należy do jego obowiązków i posłusznie wykonuje rozkazy.
Matka ex jest osobą bardzo toksyczną. Owinęła sobie wokół paluchów część rodziny. Pozostała część ma ją gdzieś i chyba zorientowali się już dawno, że coś nie gra.
To był jeden z moich błędów - za mało przyglądałem się temu, co robi i mówi matka ex.

To matka ex faktycznie rozpieprzyła naszą rodzinę. Ex wykonywała tylko jej rozkazy, bo tak została wychowana. "Teściowej" przestał się podobać zięć, bo nie dało się go urobić i nie chciał być posłuszny, jak wszyscy wokół. Nie traktował jej jak bożka, do którego trzeba się modlić i źródło mądrości.
W sumie, to nawet adwokatka ex przyznała wprost na sprawie rozwodowej, że wszystko ustalała z rodziną. Nie z ex, ale z jej rodziną.
W prywatnych rozmowach twierdziła też, że nie może podjąć żadnej decyzji bez konsultacji z rodzicami ex. To jest jakaś paranoja.

Na szczęście już jest poza mną. Została jeszcze walka o córkę. Tę walkę wygram. Kwestia tylko, kiedy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, ThePowerOfNow napisał:
2 godziny temu, seba33 napisał:

O ile przed ślubem jeszcze, by można było podpiąć się do któregoś z wymienionych punktów w temacie, tak później już totalna obsuwa. Noc poślubną to miałem chyba z dwa tygodnie po ślubie - Bo ona zmęczona, nadmiar wrażeń itp.

 

1) A podobałeś się jej fizycznie? Bo to brzmi jakby wyszła za mąż z potrzeby bycia z kimś , poczucia bezpieczeństwa :-D.

2) Nie miała kogoś na boku? Dziwna sprawa. Nie wyobrażam sobie żeby kobieta odmawiała seksu jakiemuś gościowi , który jej się podoba.

 

 

 A byłeś kiedyś żonaty z kobietą i zrobiłeś jej dziecko? Jeśli nie to "polecam". Przekonasz się sam jaką kobieta potrafi przejść metamorfozę po ślubie.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, seba33 napisał:

 

Drodzy Bracia! Błędy popełniać to rzecz ludzka. Ale nie wybaczalnym jest tkwić w nich i nie wyciągać wniosków. Nie ma plusów w związkach i mówię to z pełną świadomością. Inni mi starają się udowodnić, że mam uraz itp ale to nie jest prawda. Póki są hormony, haj ludzie się poznają to świat wiruje i jest fajnie. Ale to opada i pozostaje życie. Dlatego ludzie wiążą się, kiedy jeszcze są naćpani endorfinami. Później robią się małe i większe koszmarki, które nierzadko przeradzają się w tragedie. Panowie umowa z kobietą nie ma dla nas żadnych korzyści. Niektórym się wydaje, że jak już się ożenią to wybranka będzie tylko ich i zatrzymają ją przy sobie na zawsze. Ale wierzcie mi choćbyście łańcuchem babę przywiązali, ona i tak znajdzie sposób by coś wykombinować. Dlatego - zaklinam Was  i mówię to z pełną świadomością mając doświadczenia z autopsji - nie żeńcie się. Chcecie bawić się w związki, proszę bardzo. Ale nigdy nie podpisujcie żadnej umowy z kobietą - małżeństwa, kredytu itp. No chyba, że chcecie w wieku 30+ zaczynać od zera. Ekstremalne doświadczenie. Wierzcie mi.

 

 

 

Czym innym są plusy ZWIĄZKU, a zupełnie czym innym -  plusy MAŁŻEŃSTWA...

O ile zgadzam się, że dla mężczyzny małżeństwo niesie ze sobą w zasadzie SAME MINUSY, o tyle nie zgadzam się ,że ZWIĄZEK z kobietą to też same minusy!

 

Nieprawda - związek z kobietą ma całkiem sporo plusów. Dużo!

Ale ZWIĄZEK , a nie ta koszmarna, uregulowana prawnie , i skrajnie niekorzystna umowa , zwana MAŁŻEŃSTWEM !

 

A jeszcze jak uda się mieszkać oddzielnie, i spotykać się np. tylko na weekendy, no i czasem w tygodniu - to śmiem twierdzić, że jest idealnie z męskiego punktu widzenia !

 

 

@ThePowerOfNow

"Nie wyobrażam sobie żeby kobieta odmawiała seksu jakiemuś gościowi , który jej się podoba. "

 

Stary, bez urazy, ale... Ty w takim razie kompletnie nie znasz kobiet...!

Kupczenie dupą to przecież STANDARD, zwłaszcza w małżeństwie...

95% Pań zaraz po złapaniu leszcza na obrączkę zaczyna swoje gierki, w których seks jest ich głównym atutem...

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi napisał:

Ja tak zrobiłem. Wyprowadziłem się od niej, a ona sprowadziła do siebie matkę i wmawia sobie, że teraz jest szczęśliwa :D

 

I tu twój największy błąd !!!

Chyba, że byłeś zameldowany czasowo i mieszkanie jest jej.

Jeśli nie, to przegrałeś w shit-teście.

 

Nawet jak mieszkanie jest jej, i jesteś zameldowany na stałę to nigdy się nie "wyprowadza" !!!

Lachon musi mieć powód żeby cię wyeksmitować, a to jest ciężkie, jesli nie jesteś czynnym pijakiem, nie bijesz jej itd.

SH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SledgeHammer napisał:

 

I tu twój największy błąd !!!

Chyba, że byłeś zameldowany czasowo i mieszkanie jest jej.

Jeśli nie, to przegrałeś w shit-teście.

 

Nawet jak mieszkanie jest jej, i jesteś zameldowany na stałę to nigdy się nie "wyprowadza" !!!

Lachon musi mieć powód żeby cię wyeksmitować, a to jest ciężkie, jesli nie jesteś czynnym pijakiem, nie bijesz jej itd.

SH.

 

Nie zgadzam się. Yeż się wyprowadziłem i była to jedna z lepszych decyzji. Mam święty spokój, higienę myśli i jestem po prostu zdrowszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SledgeHammer napisał:

Nawet jak mieszkanie jest jej, i jesteś zameldowany na stałę to nigdy się nie "wyprowadza" !!!

Lachon musi mieć powód żeby cię wyeksmitować, a to jest ciężkie, jesli nie jesteś czynnym pijakiem, nie bijesz jej itd.

SH.

Teoretycznie masz rację... ale tylko teoretycznie.

Wtedy już miałem parę informacji:

- była z rodzicami u adwokata;
- rodzice zapłacili za przeprowadzenie rozwodu;

- adwokat jej pozew był już w sądzie;

- adwokat zabronił jej ze mną rozmawiać, mówić o pieniądzach, potrzebach itp. (zapewne po to, aby w sądzie wykorzystać argument: "nie dawał mi pieniędzy na życie").

- znałem opinię o jej adwokacie - wredna jędza

- to była ucieczka przed większym zagrożeniem; gdybym się nie wyprowadził, to z pewnością oskarżałaby mnie o przemoc i cholera wie, o co - wolałem tego uniknąć;

- to jest głupi i pusty łeb; wykonuje rozkazy adwokatki i swojej matki; wystarczyłoby jedno polecenie: "walnij się w łeb i oskarż go o pobicie"; ona by to zrobiła;

- później nawet policjanci odradzali mi przebywanie w jej obecności; jeśli już muszę, to doradzali mi nagrywanie wszystkiego; sami twierdzili, że ona jest w takim stanie, że może walnąć się w łeb i oskarżyć mnie o pobicie, a wtedy musieliby mnie zamknąć;

Wiele zależy od konkretnej sytuacji. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nie wiem, co bym zrobił. Wyprowadziłem się i suka w todze stwierdziła w wyroku, że ponoszę pełną winę za rozpad małżeństwa (choć ex nigdy nie wskazywała na okoliczność wyprowadzki), ale przynajmniej nie mam żadnego wyroku.
Gdybym się nie wyprowadził, to szmata w todze nie mogłaby mi zarzucić, że zniszczyłem małżeństwo wyprowadzając się.... ale z pewnością wymyśliłaby coś innego. Jej wersja i tak została stworzona na potrzeby usprawiedliwienia decyzji. Samiec - twój wróg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, seba33 napisał:

 

Nie zgadzam się. Też się wyprowadziłem i była to jedna z lepszych decyzji. Mam święty spokój, higienę myśli i jestem po prostu zdrowszy.

 

Możesz :D , to foum autokratyczno-dyktatoro-demokratyczne:lol:.

Mamy tu swobodną wolność wypowiedzi, nie wolno tylko śmiać się z KARNISTRA;).

 

@Dobi

Teoretyczna to jest "teoria strun";)

Praktycznie:

Zakładasz jej niebieską kartę przez adwokata, że "znęca się nad tobą i dzieckiem psychicznie".

Wykonujesz kilka telefonów na Policaj.

Dopiero później się wyprowadzasz, mając podkładkę, że nie dajesz rady wytrzymać itd.

Jest inaczej, czy nie ?

Oczywiście papuga cię wspiera, bo w takich przypadkach jest niezbędny.

Tyle.

 

Byłbym zapomniał:

W każdym pokoju podsłuchy i choć jedna ukryta kamera;)

Edytowane przez SledgeHammer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, SledgeHammer napisał:

Zakładasz jej niebieską kartę przez adwokata, że "znęca się nad tobą i dzieckiem psychicznie".

Próbowałeś założyć NK samicy? Ja próbowałem. Wielu moich znajomych próbowało i nic. W Policji tymi sprawami zajmują się inne samice, które za wszelką cenę uwalają tego typu sprawy. Oprócz NK zgłaszałem przemoc wobec dziecka, składanie fałszywych zeznań - no i też nic. Zawsze wymyślają jakieś durnowate uzasadnienie.

Kamery i podsłuchy być może coś by dały, a być może - nie. Teraz to jest tylko teoretyzowanie. Do tego jeszcze nie ma pewności, jak suka w todze by do tego podeszła. Chociaż ja się domyślam... Miałem wiele nagrań, na których córka płacze i mówi, że nie chce wracać do matki, bo matka i dziadek ją biją. Pokazywała, jak uderzają ją po twarzy i co? - No i gówno! Suka w todze z tych wszystkich nagrań wyciągnęła sobie tylko jedną rzecz - na jednym z filmów dziecko przy matce mówi "tato, nie nagrywaj". A ja nagrywałem. W związku z tym skua w todze twierdzi, że nagrywam dziecko wbrew jego woli i nie przestaję pomimo jego próśb - taki jestem niedobry :)
Każde nagranie, dokument, dowód, który ja przedstawiałem, był uznawany przez kurwę w todze za dowód na korzyść ex i przeciwko mnie. KAŻDY!

EX jest chora i nie powinna zajmować się dzieckiem - No skoro nie może zajmować się dzieckiem, to nie może też pracować - alimenty UP.
EX uniemożliwia ojcu dostęp do informacji o stanie zdrowia dziecka - Ojciec jest awanturnikiem, bo złożył skargę na personel przychodni, która została uznana za zasadną. Otrzymał przeprosiny od dyrekcji za swoje awanturnictwo.


Itp. itd.
 

Takich rzeczy jest wiele.
Kto nie przechodził przez sprawę rozwodową, może tylko teoretyzować, co można zrobić, co należy i w ogóle, jak będzie najlepiej.

 

Jeszcze odnośnie adwokatów... Nie wiem, jakie masz z nimi doświadczenia i czy w ogóle masz jakieś. Ja mam i znam wiele osób, które zatrudniały adwokatów do sprawy rozwodowej. Niestety wyniki zaczęli osiągać dopiero po pozbyciu się adwokata i wzięciu sprawy w swoje ręce. Adwokaci lecą jednym schematem i zawsze robią minimum. Sprawa rozwodowa nie jest aż tak skomplikowana, aby trzeba było zatrudniać prawnika. Teraz to wiem, wcześniej nie wiedziałem.

Oczywiście mam tutaj na myśli walkę o dziecko, bo pozostałe kwestie generalnie nie są jakoś skomplikowane. Walka o dziecko i o to, aby mieszkało z ojcem. To jest najtrudniejsze w polskich realiach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dobi napisał:

...Ja mam i znam wiele osób, które zatrudniały adwokatów do sprawy rozwodowej. Niestety wyniki zaczęli osiągać dopiero po pozbyciu się adwokata i wzięciu sprawy w swoje ręce. Adwokaci lecą jednym schematem i zawsze robią minimum. Sprawa rozwodowa nie jest aż tak skomplikowana, aby trzeba było zatrudniać prawnika. Teraz to wiem, wcześniej nie wiedziałem.

 

Potwierdzam. Ja znam dwóch. Jeden to znajomy, drugi to ja.

 

Na sprawie wypadłem lepiej. Sędzina  (stara baba) zauważyła że ex ze swoją papugą prowadzi jakąś grę - wyglądało to jakby chciały machinę sądową nastawić na mnie. Gdy adwokat ex mówił swoje mądrości kazała mu siadać. Mocnym tonem powiedziała na czym polega dobro dziecka i żeby nie szaleć bo to nikomu na dobre nie wyjdzie. Orzekła na moją korzyść - nie tak jak wnioskowała ex

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi napisał:

znałem opinię o jej adwokacie - wredna jędza

 

2 godziny temu, Dobi napisał:

suka w todze stwierdziła w wyroku, że ponoszę pełną winę za rozpad małżeństwa

 

1 godzinę temu, Dobi napisał:

skua w todze twierdzi, że nagrywam dziecko wbrew jego woli i nie przestaję pomimo jego próśb

 

Zapewne adwokat lub ktoś znajomy Twojej ex załatwił sprawę z panią sędziną "po znajomości" najczęściej za jakąś przysługę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Brat Jan napisał:

 

 

 

Zapewne adwokat lub ktoś znajomy Twojej ex załatwił sprawę z panią sędziną "po znajomości" najczęściej za jakąś przysługę.

Z pewnością. Teraz jest jeszcze apelacja. W zależności od wyroku sądu apelacyjnego rozwiąże kasację, a są ku temu podstawy.

Pani w todze popełniła masę błędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Dobi napisał:

Teraz jest jeszcze apelacja. W zależności od wyroku sądu apelacyjnego rozwiąże kasację, a są ku temu podstawy.

Pani w todze popełniła masę błędów.

Chodzi o kontakty z dzieckiem?

 

Patrzyłeś ten wyrok Sądu który dałem w dziale "Dzieciaki"? Można wykorzystać to co pisze tam Sąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Zapewne adwokat lub ktoś znajomy Twojej ex załatwił sprawę z panią sędziną "po znajomości" najczęściej za jakąś przysługę.

 

@Dobi, @Normalny

 

Dlatego bierze się adwokata z polecenia, takiego który na 90% będzie walczył w twoim interesie.

Wiem jak się przeciąga sprawy i nalicza "koszty" przez cwane papugi - mam prawnika w rodzinie.

Możesz nie uwierzyć, ale dobrze uzasadniona skarga do NIA działa na nich, jest trzęsawka;).

W mojej okolicy jednemu "cwaniaczkowi" z prawniczej rodziny !!! za działanie na szkodę klienta (jednego mądrego, który to dobrze rozegrał), zabrano mu

czasowo prawo do wykonywania zawodu. We własnej kancelarii papiery mógł jedynie przyjmować + jak to uderzyło w jego reputację.

 

@Normalny na sprawie to TY możesz wypaść.......... nawet przez okno:D (żarcik taki).

Prawnicy to jedna klika, a sprawy załatwia się poza wokandą za zamkniętymi drzwiami.

Dlatego "jest niezbędny" !

SH.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Normalny napisał:

Chodzi o kontakty z dzieckiem?

 

Patrzyłeś ten wyrok Sądu który dałem w dziale "Dzieciaki"? Można wykorzystać to co pisze tam Sąd.

Nie widziałem tego wyroku.

 

 

Chodzi o wszystko:

- o uznanie mojej wyłącznej winy, bo sie wyprowadziłem od ex (ona nigdy nie twierdziła, że to była przyczyna rozpadu małżeństwa, suka w todze sobie to zmysliła; pominięta całkowicie fakt, że ex złożyła pozew o rozwód jeszcze zanim się wyprowadzilem i wiele, wiele innych...);

- o kontakty dziecka z tatą;

- o alimenty dla ex (to jest prawdziwy skandal);

- o zignorowanie stanu zdrowia ex (chorą na padaczkę, przyjmuje leki psychotropowe);

- o pomijanie istotnych dowodów;

- o odmowę powołania biegłych, którzy mieliby ocenić stan zdrowia ex (sędzia nie ma takich kompetencji i jest to podstawa do kasacji wyroku);

- o odmowę powołania świadków, którzy mogliby potwierdzić utrudnianie przez nią kontaktów dziecka z tatą.

 

Plus wiele więcej, ale teraz mogło mi to wylecieć z głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SledgeHammer napisał:

Prawnicy to jedna klika, a sprawy załatwia się poza wokandą za zamkniętymi drzwiami.

Dlatego "jest niezbędny" !

 

Kilka lat temu chwalił mi się dalszy znajomy, że potrącił dziecko, dziewczynkę. Zdziwił się, że "załatwienie" sprawy w sądzie rejonowym było tak bajecznie proste.

Oczywiście jakieś tam konsekwencje poniósł i jakąś skromną nawiązkę, bo musiał, żeby to jakoś wyglądało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim dzięki za opinie braci w małżeństwie / małżeństwie z dziećmi. To daje naprawdę wiele do myślenia.

 

Ja od siebie powiem, ze swojego skromnego doświadczenia, nie brać samicy tylko przez pryzmat ładnej pupki. Nigdy nie wiązać się z Panią niedobraną intelektualnie (ja nie jestem jakimiś wyżynami, żeby było jasne).

 

Jeśli związek to z babą:

1. Rozgarniętą

2. Zaradną

3. Mającą chęci do pracy

 

Tak, wiem, ciężko znaleźć ale lepiej już być samemu niż władować się w bagno.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie adwokatów...

Działam trochę w paru stowarzyszeniach, które walczą o prawo dzieci do wychowywania przez oboje rodziców. Znam dziesiątki ojców, którzy latami walczą o swoje dzieci. Znam dokładnie wiele spraw. Ojcowie, którym udało się wywalczyć przed sądem dzieci mówią wprost: "Skuteczna walka rozpoczęła się dopiero w momencie, gdy zrezygnowałem z adwokata."

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Dobi napisał:

Jeszcze odnośnie adwokatów...

Działam trochę w paru stowarzyszeniach, które walczą o prawo dzieci do wychowywania przez oboje rodziców. Znam dziesiątki ojców, którzy latami walczą o swoje dzieci. Znam dokładnie wiele spraw. Ojcowie, którym udało się wywalczyć przed sądem dzieci mówią wprost: "Skuteczna walka rozpoczęła się dopiero w momencie, gdy zrezygnowałem z adwokata."

 

 

to co napisałem....Pomimo że w Sądzie były same baby (ex, adwokatka, Sędzia, dwie ławniczki i .....protokolantka;)) dałem radę sam i to bez zbytniego przygotowania prawniczego. Sędzina o dziwo widziała ze chcą mnie trochę rozjechać - odrzuciła wnioski ex. Ja mówiłem że chce aby dziecko ucierpiało w minimalnym stopniu na rozstaniu rodziców. Wykazywałem dobrą wolę jeśli chodzi o kontakty z ex w sprawie dziecka. 

 

Może też podziałała zasada że broni się tego słabszego i teoretycznie skazanego na porażkę. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sądzie rejonowym w Bełchatowie są sami mężczyźni. Z tego, co wiem z opowieści kilku kobiet - nie są do nich zbyt przychylnie nastawieni, więc istnieje jakaś szansa, że mogą być obiektywni. To wystarczy, aby moja córka mieszkała z tatą.

Jak tylko wyjaśni się apelacja, natychmiast do sądu rejonowego wpłynie pozew o zmianę prawomocnego postanowienia sądu okręgowego. Teraz już wiem znacznie więcej niż wcześniej. Nie będę się bawił z ex. Każde jej kłamstwo będzie punktowane. Składanie fałszywych zeznań jest przestępstwem ściganym z urzędu. Sędzia, jeśli posiada wiedzę o możliwości popełnienia przestępstwa tego typu, ma obowiązek zgłosić to organom ścigania. Wielu chłopaków tak robiło i później exy bujały się po prokuraturach. Zawiadomienie złożone przez sąd, mops i inne instytucje publiczne działa inaczej niż prywatne.
Oprócz tego jest odpowiedni sposób przesłuchiwania ex.

W okręgowym suka w todze wszystko brała przeciwko mnie, choć broniłem się mocno ;) 

Na rejonie będę bronił się jeszcze mocniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, seba33 napisał:

 

 

 A byłeś kiedyś żonaty z kobietą i zrobiłeś jej dziecko? Jeśli nie to "polecam". Przekonasz się sam jaką kobieta potrafi przejść metamorfozę po ślubie.

 

 

To prawda. Ale u mnie po ślubie nie było tak źle. Zaczęło się po urodzeniu dziecka.

 

A tak naprawdę gdy zaczęła zarabiać pieniądze lub mieć wizję ich zarobku.

Kobieta powinna być kobietą - dbać o ognisko domowe i nie oznacza to że ma być kurą domową. Dbanie o dom nie czyni jej to wcale gorszą. Jest wtedy właśnie kobieca - tak od tysięcy lat było. Gdy czerwoni zaczęli je wsadzać na traktory zaczął się syf który dziś jest wielokrotnie spotęgowany.

 

Dziś niektóre kobiety zaczynają rywalizować z facetem - żona rywalizować z mężem. Bo ona też chce zarabiać, bo gotowanie obiadu jest dla niej uwłaczające, bo koleżanka to i tamto, bo my jeździmy nad Bałtyk a znajoma do Chorwacji, bo mamy Renault a znajoma ma Audi - i zapieprzasz aby sprostać wymaganiom, zatracając swoje "ja". Mówisz "ok, kupimy większy TV ale ten jest dobry jeszcze, poczekajmy rok, dwa" - słyszysz "sama sobie kupię, nie potrzebuję twojej pomocy". I chce więcej i więcej.... Nie cierpię takich kobiet - to nie są kobiety tylko jakieś hybrydy. Na ulicy w szpilkach tygrysica dla innych - w domu w łóżku kłoda dla ciebie. 

 

Jednakże wychodzenie z Matrixa jest bolesne - Matrix wciąga z powrotem, wyobrażenia że inni są szczęśliwi w małżeństwie a tylko ja byłem zły. Ale to chyba iluzja. A może nie? Może na forum są tylko frustraci jak to mówią niektórzy (czytaj kobiety) którym się nie udało. A może właśnie jednak nam się udało?  

 

Trzeba być dobrym dla siebie, trzeba być nam dobrze ze sobą - wtedy będzie dobrze z każdym: kobietą, dzieckiem, rodziną, współpracownikami i znajomymi. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Normalny napisał:

Jednakże wychodzenie z Matrixa jest bolesne - Matrix wciąga z powrotem, wyobrażenia że inni są szczęśliwi w małżeństwie a tylko ja byłem zły. Ale to chyba iluzja. A może nie? Może na forum są tylko frustraci jak to mówią niektórzy (czytaj kobiety) którym się nie udało. A może właśnie jednak nam się udało? 

To iluzja. Nie są szczęśliwi. Wielu gra szczęśliwych i do wielu sytuacji się przyzwyczaili.

Spróbuj wyjść na piwo w weekend z kumplem, który ma żonę - zaraz coś wymyśli, aby nie iść. Żona nie pozwala, ma inne plany. Niektórzy wprost pchają się pod pantofel i nawet nie chcą widzieć, jak na własne życzenie tracą swoją wolność.
Jako wolny człowiek możesz wszystko. Nikt Cię do niczego nie zmusza, nikt nie ogranicza.

Nie jest prawdą, że ludzie są szczęśliwi w małżeństwach. Czasami zdarzają się takie pary, a w głównej mierze zależy to od kobiety. Jeśli zna swoje miejsce, dba o dom i męża, to z reguły się udaje. Często jest tak, że mężczyźni nie znają innego życia. Nie wiedzą, że może być inaczej. Żyją tak, jak ojciec, dziadek, brat, sąsiad.

W moim przekonaniu, młodym samicom po prostu bije. To już nie jest to, co było za czasów moich rodziców. Wówczas mąż był dla kobiety kimś ważnym. Ona wiedziała, że wspierając go, robi coś dla rodziny i dla siebie. Wiedziała, że są razem. Dziś wszyscy chcą działać osobno, na wszelki wypadek, bo może być rozwód.


Zazdrości pomiędzy partnerami nigdy nie rozumiałem i nigdy nie zrozumiem. Nie wnikam w to.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w pracy rozmowa zeszła na to czemu nie mam kobiety,odpowiedziałem zgodnie z prawdą -nie lubię być ograniczany przez nikogo i kontrolowany gdzie,z kim i po co wychodzęB)

 

Spróbuj w małżeństwie mieć jakąś pasję,zaraz zaczną się zarzuty,że zaniedbujesz mnie to jest ważniejsze niż ja.Przykładowo ja lubię dużo chodzić,po prostu wyjść z domu i przejść te 30 czy więcej kilometrów(rekord 66 km),czy to by przeszło będąc z samicą,raczej nie.Same nie mają lepszych zajęć niż oglądanie seriali i babskie pogaduszki to i Ty nie możesz mieć,logika na poziomie dziecka:P

 

Takie są efekty poluzowania dyscypliny kobietą niestety.Jak sam zauważyłeś kiedyś żona była żoną,dbała o dom i o męża,a w obecnych czasach można o tym tylko pomarzyć,prędzej usłyszysz tekst''nie podoba się,zmień sobie na inną''lub''jestem jaka jestem i tego nikt nie zmieni''.

 

Co do związków z kobietą mam podobne zdanie jak @GluX -jeżeli już być z kimś to z osoba która ma podobne patrzenie na świat i podobną zajawkę.Innej drogi nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.