Skocz do zawartości

Zasada "Trzy lata i ślub" Wg Ojca Szustaka


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, ThePowerOfNow napisał:

W oczy tylko mnie kłuje, że się tak źle o niej wypowiadasz i w ten sposób wywołujesz negatywne emocje w Sobie. Życz jej jak najlepiej i idź swoją drogą :)

W sumie racja.

Jak już mówiłem, ja to wszystko przetrawiłem. Teraz zależy mi tylko na córce. Ex też życzę jak najlepiej, bo póki co - córka mieszka z nią. Taki polski standard. Jakby dziecko nie miało w ogóle ojca... Tzn. ojciec jest potrzebny tylko do płacenia alimentów.

7 godzin temu, ThePowerOfNow napisał:

W sumie prawda, bo na logikę jakiś tam powód musiał być ;).

Np. że coś tam sobie ubzdurała - zawsze to powód.

My to wiemy, ale inni uważają, że skoro sąd nie pozwala dziecku mieć kontaktu z ojcem, to ojciec musi być jakiś nie bardzo... Trudno jest załatwić w normalny sposób cokolwiek. Czasami jest konieczna interwencja Policji. W Bełchatowie jest taka jedna "feministka", która nie znając sprawy od razu pyta "co on zrobił?" Ma jakieś problemy z dzieciństwa czy co?
Inni policjanci często mówią ze smutkiem w oczach: "Przykro nam, ale nic więcej nie możemy zrobić". Ja wiem, że nic więcej zrobić nie mogą, ale jeśli potrafią zachować się jak człowiek, to już dużo.

Gdyby nie było córeczki, to ex olałbym totalnie już dawno. Niestety nie da się i zawsze będzie jakimś elementem mojego życia.
Wcale nie życzę jej źle. Niech żyje sobie jak najlepiej, nawet na mój koszt. I tak teraz wydaję na nią znacznie mniej niż wtedy, gdy z nią byłem. A jaka głowa spokojna :) Nikt mi nie truje dupy o byle pierdoły.
Żal tylko dziecka. To jest cudowny skarb.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Długowłosy napisał:

 

Tu bym polemizował bo niejeden ksiądz wymielił więcej panienek niż stado przeciętnych Kowalskich razem wziętych :P

14 minut temu, Długowłosy napisał:

 

 

Harce miłosne są na pielgrzymce,

Ku sobie mają się współbratymce

Gdy po dniu walną się w swej pierzynce

Dziewczynka chłopcu, chłopiec dziewczynce

Pukają ostro, jak dzięcioł w skrzynce

Spijają nektar w słodkiej malince

Lepni jak cząstki w mandarynce

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam koleżankę, która ma koleżankę, która twierdzi, że bzyka się tylko z księżmi, to ją to podnieca.

Oczywiście w niedzielę się z nią nie bzykają, bo odprawiają mszę. Wtedy jest tylko oral.


Tak tylko słyszałem. Księdzem nigdy nie byłem, więc nie wiem.

Ojciec Szustak sam mówił w jednym z filmów, jak to spotykał się z dupeczką po to, aby się całować ;) Pewnie to było przed tym całym "powołaniem", no ale było.

 

Edytowane przez Dobi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Primo, obecnie kler i cały KK to niestety moderniści i obrońcy tego wszechpanującego feminizmu. Należy jednak pamiętać, że obecny kościół jest bardzo daleko od prawdziwej doktryny chrześcijańskiej. To co mamy obecnie ciężko w ogóle nazwać wiarą katolicką, a księża to jacyś śmieszni celebryci. Tradycyjny katolicyzm nigdy nie dopuścił by do takiego upadku obyczajów. 

 

Secundo, zasadniczo zgadzam się że obecnie za wiele ludzi wypowiada się na tematy, o których nie mają pojęcia. Niemniej, uważam że teoria w każdej dziedzinie jest bardzo ważna, choć nie powinna być przeceniana. Podam przykład. Immanuel Kant (filozof) opracował teorie z zakresu doktryn międzynarodowych które są obecnie podstawą nowożytnych stosunków między państwami. Kant opracował to wszystko na uniwersytecie, nigdy nawet nie opuścił rodzinnego Królewca. Wniosek jest taki, że teoria jest potrzebna ale trzeba mieć warunki żeby teoretyzować i nie należy wszystkich teorii brać za pewnik. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyluzowany o. Szustak zwracajacy sie do mlodych mentorskim tonem ubranym w barwy "kumpla" jest typowym przedstawicielem modernizmu koscielnego sprzyjajacemu temu całemu "równouprawnieniu"  plci (co nota bene sprowadza sie do faworyzacji samic i sprowadzania samca do roli jelenia) . Ja jestem idealnym przykładem kroczenia ścieżka promowana przez naszego koscielnego celebryte. Ponizej "moje ramy czasowe" :

- marzec 2002, jestem na IV roku studiów,  oczywiscie prawiczek, zaanggazowana młodziez katolicka,  spotykam  rok mlodsza dziewczynę z porzadnej rodziny, mocno wierzaca

- kwiecien 2003 zareczyny, we wrzesniu bronie magisterke

- wrzesien 2004 slub, oczywiście z seksem czekalismy do sakramentalnego tak (ja prawiczek, ona dziewica) 

- wrzesien 2006 - wyprowadzam sie od żony slyszac wczesniej, ze kogos ma, bo "bylem za dobry"

- początek 2007-  rozwod panstwowy bez orzekania o winie (nie laczyly nas ani dzieci ani kredyty)  

 

Edytowane przez Aurea_Prima
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie wszystko się zgadza i ksiądz Szustak ma rację... Ale tylko teoretycznie.

W praktyce - nic się nie zgadza.

W ostatnich latach zmieniło się bardzo dużo w świadomości ludzi. Dziś przysięga małżeńska nie ma żadnego znaczenia. Kobiety nie mają żadnych oporów przed tym, aby przysięgać miłość, wierność i uczciwość małżeńską w kościele w obecności rodziny i wszystkich znajomych, a za chwilę puszczać się z kim innym. Uwierzyły propagandzie, że dzięki temu będą wolne, wyzwolone, nowoczesne.... a one chcą takie być.

Z moich obserwacji wynika jasno, że praktycznie wszystkie rozwody są prowokowane przez kobiety. Mężczyźni bardzo rzadko niszczą rodziny. Zdarzają się takie przypadki, ale z reguły mają miejsce po wielu latach wspólnego życia. Samice niszczą rodzinę bardzo szybko, zaraz po ślubie im odbija.

Poza tym system prawny w Polsce totalnie je degeneruje. One wiedzą, że o ile przed ślubem czasami wypadałoby się starać o mężczyznę, to po ślubie już nie muszą nic robić. To mężczyzna ma się starać, bo jak nie, to ona odejdzie i zabierze mu wszystko i jeszcze dostanie alimenty. Nie ma tutaj żadnej równowagi ani sprawiedliwości. Definicja rodziny i małżeństwa została totalnie przewrócona. Niefajne jest to, że KK nie robi z tym nic i dalej promuje fałszywe ideały.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Szustak moze sobię gdybać bo On w razie ''W'' konsekwencji ponosić nię będzię. Fascynuje mnie to dostosowywanie się do mody, trendów i tak dalej przez księzy, zakonników, owieczki są świadomę? to trzeba uzywać wyrachowanych metod aby je zatrzymać...:)

Wszystko zgodnie z głowna doktryną dyskredytowania facetów a wynoszenie na piedestał kobiet, kult Matki Boskiej, Faustyny wiecznie żywy...

Ojciec ma sporą charyzmę, więc młodzi będą za nim szli i będą go słuchać...W dodatku piękne jest to jak ogromny monopol na wiedzę o Bogu mają Ci Panowie :) czyz to nie pycha?

Takie zasady jak proponuje ten Pan, mozna spuścić z porannym moczem, bo kazdy jest inny, ma inny temperament, sytuacje i tak dalej, dlatego nie ma sensu wbijać kogoś w od górnie ustalone ramki klechy który nie ma w tych sprawach doświadczenia..

Edytowane przez Assasyn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle wbijanie człowieka w ramki tylko dlatego, że jest kobietą, jest jakimś chorym pomysłem.
Osoby takie nie muszą niczym sobie na to zapracować, nie muszą się starać. Wystarczy, że są i za to mamy je wielbić.

Kościół Katolicki już dawno dojechał mocno od Pisma Świętego. Stawia siebie w roli pośrednika pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Zgodnie z Pismem Świętym, jedynym takim pośrednikiem był Jezus Chrystus. Człowiek jest na to za słaby i ma być podporządkowany Bogu. Bóg dał ludziom pismo święte, aby je czytali i żyli według niego. Nie potrzebują do tego tłumaczy, którzy będą wszystko wyjaśniać.... No, ale gdyby KK postępował tak, jak trzeba, to jego istnienie przestałoby być uzasadnione :)

Bardzo często ludzie krytykują tych, którzy nie chodzą do kościoła. Twierdzą, że przez to nie zostaną zbawieni. Ja zadaję jedno proste pytanie: Gdzie w Biblii jest napisane, że trzeba budować kościoły i chodzić do nich co niedziela? Jeszcze nikt nie odpowiedział mi na to pytanie.

 

 

Podoba mi się to, co ksiądz Szustak mówił na temat miłości i generalnie małżeństwa - nie należy kierować się uczuciami, bo one wprowadzają w błąd. Uczucie, a miłość, to dwie różne rzeczy. Trzeba akceptować wady drugiej osoby, a nie zwracać uwagę tylko na zalety. To, że za kimś się tęskni, wcale nie oznacza miłości.

Edytowane przez Dobi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Aurea_Prima napisał:

jest typowym przedstawicielem modernizmu koscielnego sprzyjajacemu temu całemu "równouprawnieniu"  plci (co nota bene sprowadza sie do faworyzacji samic i sprowadzania samca do roli jelenia)

 

W jednym z filmów pt. "najlepszy podryw" Ojciec Szustak mówił, że koleś chodził za dziewczyną tydzień i robił jej zdjęcia z ukrycia, a potem wysłał jej album i tak się poznali. Stawianie kobiety na piedestale to chyba norma w tym środowisku.

 

4 godziny temu, Assasyn napisał:

Pan Szustak moze sobię gdybać bo On w razie ''W'' konsekwencji ponosić nię będzię.

 

W teorii ma rację, pomijając naturę kobiet i system prawno-społeczny w którym żyjemy.

Suma sumarum kopie dołki wszystkim facetom w Polsce.

 

4 godziny temu, Dobi napisał:

Podoba mi się to, co ksiądz Szustak mówił na temat miłości i generalnie małżeństwa - nie należy kierować się uczuciami, bo one wprowadzają w błąd.

 

Bo Ojciec Szustak faktycznie mówi dużo fajnych i mądrych rzeczy, ale jeżeli jest tam 1% kłamstwa w kluczowych kwestiach, to wyrządza krzywdę.

Taki romantyzm białorycerski w klimacie katolickim. Moim zdaniem, to się nie może udać, bo pomija naturę kobiet (ciągoty do bad boyów, wychowywanie nieswoich dzieci przez facetów, wykorzystywanie facetów - orbiterzy, hypergamia). Fajnie byłoby w to uwierzyć i tak żyć :).

 

5 godzin temu, Dobi napisał:


Z moich obserwacji wynika jasno, że praktycznie wszystkie rozwody są prowokowane przez kobiety. Mężczyźni bardzo rzadko niszczą rodziny. Zdarzają się takie przypadki, ale z reguły mają miejsce po wielu latach wspólnego życia. Samice niszczą rodzinę bardzo szybko, zaraz po ślubie im odbija.

 

Wszyscy na tym forum to wiedzą, ale Ojciec Szustak tego nie widzi. To jest biały rycerz i to dosłownie ;).

 

5 godzin temu, Dobi napisał:

Niefajne jest to, że KK nie robi z tym nic i dalej promuje fałszywe ideały.

 

Te ideały są bardzo fajne. W teorii dwoje ludzi (Dziewica i prawiczek) poznaje się i po czasie wiedzą, że chcą ze Sobą być całe życie.

Biorą ślub po roku lub 2 latach i uprawiają namiętny seks w noc poślubną (bez prezerwatywy, bo nauki kościoła zabraniają użycia prezerwatyw) i żyją długo i szczęśliwie z gromadką zadowolonych dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.09.2016 o 20:47, GluX napisał:

 

laski zawsze leca na hajs a nie zawód :D

 

Tutaj się nie zgodzę : jest jeszcze coś takiego jak status, lepszy lekarz zarabiający 4 tysiące niż hydraulik zarabiający 6 tys. Ważne jest to żeby się przed koleżankami pochwalić. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sam napisał:

 

Tutaj się nie zgodzę : jest jeszcze coś takiego jak status, lepszy lekarz zarabiający 4 tysiące niż hydraulik zarabiający 6 tys. Ważne jest to żeby się przed koleżankami pochwalić. :)

Ile lat lekarz zarabia 4 tyś? Lekarz rodzinny się nie liczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ideały są fajne. Szkoda tylko, że nijak mają się do rzeczywistości.

 

Wierzyłem w te ideały. Ślub i małżeństwo aż po grób. Tylko ja w nie wierzyłem, a do tanga trzeba dwojga :)

 

Prawda jest taka, że babom rozwód się opłaca. Po prostu. Opłaca się przede wszystkim finansowo. Oczywiście one kombinują tylko na krótką metę. Cieszą się z tego, że dziecko mieszka z nimi i myślą, że zawsze tak będzie. Gdy dziecko osiąga pełnoletność, to przychodzi szybkie przebudzenie.

 

Z resztą nie znam żadnej baby, która myśli w perspektywie dłuższej niż kilka tygodni ;) Szczególnie jeśli chodzi o pieniądze.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dobi napisał:

Bo tak jest.

 

Z jednej strony w wiu kręgach nadal panuje kult pracy, więc jeśli nie tyrasz na budowie po 12 godzin, to jesteś leniem.

Z drugiej - baba woli mieć lekarza niż hydraulika. Prestiż się liczy.

 

Znam przykład gdzie babka się rozwiodła z typem bo nie miał mgr jak ona - gość miał firmę budowlaną w Warszawie - nie wiem ile zarabiał, po tym co miał to min 7-10k

Ona zwykła księgowa w szkole za 3k

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, GluX napisał:

Znam przykład gdzie babka się rozwiodła z typem bo nie miał mgr jak ona - gość miał firmę budowlaną w Warszawie - nie wiem ile zarabiał, po tym co miał to min 7-10k

Ona zwykła księgowa w szkole za 3k

 

Nie chodziło o mgr, to był tylko pretekst. Facet nie trzymał ramy.

 

Znam małżeństwa z dużą różnicą wykształcenia np. facet bez matury, który słownie w życiu przeczytał 1 książkę i to nie do końca, a loszka 2 solidne fakultety i chodzi jak w zegarku ;)  Jej misio jest najwspanialszy w chuj.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Dobi napisał:

Ideały są fajne. Szkoda tylko, że nijak mają się do rzeczywistości.

 

Wierzyłem w te ideały. Ślub i małżeństwo aż po grób. 

 

Dokładnie. Też żyłem ideałami, i swoje życie małżeńskie układałem pod tym kątem. Ja prawiczek, moja żona dziewica. I wytrwaliśmy. O. Szustak byłby ze mnie dumny :D Z rozwodu już nie. :D Jednak zdecydowanie skonfrontowanie ideałów z rzeczywistością było jak skok na beton z 10 piętra. Samice są już tak zaprogramowane. To by miało sens, jakby kościół faktycznie wspierał mężczyzn, i nie odbiegał od biblijnego modelu rodziny. Obecnie ci postępowi księża jak ojce Szustaki, wyluzowani księża brzdąkający na gitarach w Lednicy etc. tak naprawdę bardzo samcom szkodzą. 

 

W tym roku poznałem taka studenteczkę, wielką fankę o. Szustaka. Typowy kato-feminizm " jaka to ja jestem niezależna, kobieta ma prawo się rozwijać i musi być traktowana jak królewna" itp. :D No i to przebieranie w facetach, bo "przecież ona zasługuje na kogoś wyjątkowego".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, Panowie.

Że, w czasie gdy my bawimy się sportem, hobby, albo itp... proszę sobie podstawić.

One, od dziecka trenują robienie w chuja, knują miedzy sobą, bawią się w układy i konszachty.

Trenują, aby jak najlepiej i najłatwiej,  uzyskać, coś co jest im na rękę.

Dlatego, jak trafiamy na "księżniczkę", jesteśmy na polu relacji międzyludzkich,

jak Kowalski, co chce solówki z Tysonem.

Chwała za to forum, bo tak, każdy z nas by myślał, że tylko jemu się to zdarzyło, że spotkał okaz inny,

od tego, co podają media, otoczenie.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz, jak jest!

 

Ja ciągle słyszę "nie każda jest taka, jak twoja ex", "znajdziesz odpowiednią kobietę". Problem w tym, że każda jest taka, a odpowiedniej (czy nawet nieodpowiedniej) nie znajdę, bo nie szukam.

Być może kiedyś mi odbije, ale póki co, trzymam się braci i jest mi dobrze samemu :) Mogę robić to, co mi się podoba, nikomu nie muszę się tłumaczyć, niczego nie muszę wyjaśniać. To się nazywa wolność :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też od dwóch lat mieszkam SAM, i jest mi z tym bardzo, ale to bardzo dobrze!

Nie zamierzam tego zmieniać, choć od kobiet oczywiście nie stronię :D

 

Zostawiłem WSZYSTKO - Ex, dzieci, psa, piękny dom, swoje hobby...

Oczywiście trzeba było zrobić mi to znacznie wcześniej, no ale cóż...lepiej późno, niż wcale...

"Nic tak nie łączy , jak kredyt we franku" hehehe...

Na szczęście wyszło na jaw kurestwo mojej żony, i bardzo dobrze się stało - dziś mogę to z całym przekonaniem powiedzieć!

 

Na początku nie było łatwo, ale pomogło mi chyba najbardziej... imprezowanie :lol:

Nadrobiłem 20 lat posuchy, i znów poczułem się młody i szczęśliwy.

No i do tego odnowienie/ polepszenie kontaktów z moja rodziną, ze znajomymi, oraz NOWE znajomości...to też bardzo ważne.

 

Po 18 latach małżeńskiego kieratu, WOLNOŚĆ smakuje wspaniale!

Nie zrozumie tego i nie doceni, kto nie był w typowym, "szczęśliwym małżeństwie" hehehe

 

Teraz robię co chcę, jem co chcę , kupuję co chcę...jak mam ochotę, to śpię do 9-tej, albo kładę się spać o 4 rano.

Nikt mi nie brzęczy, nikt niczego nie chce ode mnie, nikt nie ma pretensji  i roszczeń...

Jak chcę jechać na koncert czy wyjść na wódkę z kumplem, to po prostu to robię.

Nic nie muszę ,za to WSZYSTKO mogę !

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam sam od 2,5 roku. Z początku było ciężko. Najbardziej brakowało mi córeczki. Z czasem jakoś się ogarnąłem. Wiem, że nie mogę mieć wpływu na wszystko. Nie rezygnuje z walki o nią, ale wszystko robię na spokojnie. Żyje swoim życiem. Myślę nie tylko o tym, kiedy zobaczę swoje maleństwo. Staram się korzystać z życia.

 

 

To prawda. Piękne jest to, że nikt nie marudzi, nie truje dupy, nie rządzi, nie stawia warunków. Mogę wydawać swoją kasiore na co tylko chce. Jak mi się podoba, to mogę iść z kumplami na wódkę i wrócić nad ranem. To moja sprawa.

I za czym tu tęsknić? ;) Po co w ogóle się wiązać?

 

Jak słyszę od kumpli, że nie mogą iść na imprezę, "bo żona....", to nawet nie jest mi ich żal. Cieszę się tym bardziej, że ja nie mam takich problemów :)

 

A tak z drugiej strony... Po co się wiązać, skoro na świecie jest tyle kobiet. Po co zakładać sobie pętle na szyję? Trzeba korzystać z życia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kootas napisał:

Że, w czasie gdy my bawimy się sportem, hobby, albo itp... proszę sobie podstawić.

One, od dziecka trenują robienie w chuja, knują miedzy sobą, bawią się w układy i konszachty.

Trenują, aby jak najlepiej i najłatwiej,  uzyskać, coś co jest im na rękę.

Dlatego, jak trafiamy na "księżniczkę", jesteśmy na polu relacji międzyludzkich,

jak Kowalski, co chce solówki z Tysonem.

 

Ostatnio byłem z jakąś dziewczyną na spotkaniu i z kontekstu wyciągnąłem od niej, że w gimnazjum już zaczęła się umawiać z chłopakami.

Ja w tym czasie, to w piłkę grałem ;-).

Do tego też dochodzą predyspozycje "genowe", takie jak lepsze odczytywanie mowy ciała i umiejętności "knucia". 

Nie wiem jak Wy , ale ja jestem kilka lat w tył w porównaniu do kobiet jeśli chodzi o randki i umiejętności "knucia" ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.