Skocz do zawartości

Drugi rozwód, mnóstwo nieudanych związków


Rekomendowane odpowiedzi

19 sierpnia 2016 odbyła się moja pierwsza i ostatnia sprawa rozwodowa z drugą żoną. Z pierwszą rozwiodłem się 15 lat temu. Przez wiele lat myślałem, że to ja mam pecha do "dziwnych" kobiet, jednak to ja jestem dziwny, że akurat takie jędze sobie wybierałem. Ponieważ z drugą żoną od wielu lat mieszkaliśmy oddzielnie miałem parę związków również nieudanych. I to problem ewidentnie jest po mojej stronie. Chyba żyję w niewłaściwych czasach. Średniowiecze, miecz i wojny krzyżowe to by było to. Zawodowo i materialnie osiągnąłem sukces chyba największy spośród moich rówieśników od podstawówki do studiów. Ale co z tego. Jakoś mnie to nie cieszy. Dzieci mam, ale z połowa z nich od 2 lat ze mną nie rozmawia, bo nie chciałem robić za bankomat. Jakieś pojebane to życie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Grzenio napisał:

19 sierpnia 2016 odbyła się moja pierwsza i ostatnia sprawa rozwodowa z drugą żoną. Z pierwszą rozwiodłem się 15 lat temu. Przez wiele lat myślałem, że to ja mam pecha do "dziwnych" kobiet, jednak to ja jestem dziwny, że akurat takie jędze sobie wybierałem. Ponieważ z drugą żoną od wielu lat mieszkaliśmy oddzielnie miałem parę związków również nieudanych. I to problem ewidentnie jest po mojej stronie. Chyba żyję w niewłaściwych czasach. Średniowiecze, miecz i wojny krzyżowe to by było to. Zawodowo i materialnie osiągnąłem sukces chyba największy spośród moich rówieśników od podstawówki do studiów. Ale co z tego. Jakoś mnie to nie cieszy. Dzieci mam, ale z połowa z nich od 2 lat ze mną nie rozmawia, bo nie chciałem robić za bankomat. Jakieś pojebane to życie.

Widzę Grzeniu, że jesteś weteranem w relacjach damsko -  męskich. :) Dość mocno utknąłeś w Matrixie.

Nie bierz winy na siebie. Przeczytaj którąś z książek Marka. Zrozumiesz, że to nie w Tobie tkwi problem.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... a jak znajdziesz czas to nakresl mi na priv jak osiagneles ten stan materialny.

Mi pomimo iz z kobietami i stosunkami miedzyludzkimi idzie wysmienicie, to w zarabianiu kasy jestem na totalnej otchłani.

 

Co to Twojego rozwodu. Potraktuj to jako doswiadczenie, nauczke. Czytaj Marka i leb do gory. Nie swiat jest poje*any, tylko ludzie. Bo przeciez my ten swiat tworzymy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co zwalać winy na czasy, bo to z lekka cuchnie jakąś wymówką. 

 

W kwestii "pojebane to wszystko" - tak pewnie mówili ludzie, tkwiący w przekonaniu że Słońce krąży wokół Ziemi a ta jest centrum wszechświata, dowiedziawszy się że jest odwrotnie. Nawet chciano spalić Galileusza, żeby tylko nikt nie zburzył ich dotychczasowego obrazu świata. Tylko czy nagle "pojebanym" się stała prawda o wszechświecie którą odkrył Kopernik? Przed nim co jakieś 100 lat, w Rzymie śnieg spadał w lipcu a papież cofał kalendarz o jakieś 6 miesięcy. Wielcy uczeni głowili się nad tym jak poprawić kalendarz, żeby był "dobry", pory roku przewidywalne i można było np. zwiększyć dzięki temu plony. Ale trzymali się jednocześnie, kurczowo, fałszywej teorii geocentrycznej. To było dopiero pojebane! 

 

Na pewno rozumiesz do czego zmierzam - po prostu nie da się wyciągać prawidłowych wniosków (racjonalnie funkcjonować) na podstawie błędnych teorii ("wiedzy"). Dziś masz wiedzę na wyciągnięcie ręki. Już same jej przebłyski sporo zmieniają, nie trzeba mieć jej od razu w całości. No i zwyczajnie przestań sobie pod nosem powtarzać, że wszystko jest pojebane, bo to ułatwia Ci przekonywanie siebie że też jesteś i pewnie jeszcze samousprawiedliwia.

 

Jak wspomniał @TPakal1 ugrzązłeś w Matrixie i teraz patrzysz na dwie pigułki na wyciągniętej dłoni. Jak to szło..? "Prawda was wyzwoli".

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Grzenio napisał:

Dzieci mam, ale z połowa z nich od 2 lat ze mną nie rozmawia, bo nie chciałem robić za bankomat.

Znowu prześladuje mnie ta "szklanka wody na starość"

 

@Grzeniozastanawiałes się, że może te wszystkie baby leciały na Twoją kasę, dlatego wychodziłeś na tych związkach jak przysłowiowy Zabłocki na mydle.

Jest grupa bab które upatrują sobie takich dzianych samców, robią zapoznawcze ustawki, a później ich doją. Jest na ten temat książka, tytuł: "Hieny i modliszki" lub podobny, była na forum rekomendowana.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan i wszyscy samce, nie ma co owijać w jedwab. Od jakiegoś czasu, mniej więcej znamy się z @Grzenio.

"Hieny..." były jedną z kilku książek do których go zachęcałem (jak i do rejestracji na forum), przez kwiatek sugerując pasożytniczy genotyp jego dotychczasowych lasek, które się na nim zakleszczały. Stan psychiczny ich żywiciela miały raczej w dupie, mieszając mu mózg widłami (przed rozrzucaniem nimi obornika na innych poletkach) i głównie realizując na nim swoje interesy, żerując na jego matrixowych fundamentach. Można powiedzieć że w sumie - klasyka w wykonie wielu pań z fenomenalnym tropizmem, które nie przebierają w środkach eksploatacji swoich ofiar, dawkując im "morfinę" w celu utrzymania ich w stanie nieuświadomionego nieszczęścia i z dala od rzeczywistości. Byle do celu, nawet po trupach. 

 

@qbacki, hint biznesowy od @Grzenio pewnie niewiele Ci da, ale sprowadza się do: "miej dobry pomysł na produkt i dobrze go sprzedaj" ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Grzenio napisał:

Dzieci mam, ale z połowa z nich od 2 lat ze mną nie rozmawia, bo nie chciałem robić za bankomat.

 

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Znowu prześladuje mnie ta "szklanka wody na starość"

 

Może rozwinę trochę, bo już po raz 2 zauważyłem krytyczne spojrzenie na swoje dzieci, a większość zachwala.

 

Miałem przejażdżkę rowerową w terenie z moim synem (ok 10km i z powrotem) W jedną stronę jakoś dawałem radę i jechaliśmy równo.

Powrót już był gorszy, temp. pow 30 st., pod górki nie wyrabiałem, zziajany byłem, serce waliło, coś tam jęczałem że nie mogę,

Syn (3klasa gim.) zdenerwował się i wrócił sam, ja część trasy po piasku i pod górę prowadziłem rower tak mnie ścięło.

 

Wtedy zacząłem rozmyślać nad tą "szklanką wody na starość", że kurwa może jej nie dostanę.

Będzie jak na tej wycieczce rowerowej, dopóki do czegoś się przydawałem było ok. gdy zaniemogłem zostałem sam..

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan - temat potomstwa jest (i raczej pozostanie) dla mnie obcy, ale czy to trochę nie jest tak, że podskórnie, matrixowo myślicie o własnych dzieciach w kontekście funduszu emerytalnego a nie oddawania ich światu, jako kompletnie autonomicznych, niezobowiązanych nieskończenie wobec rodziców istot? W końcu to wybór rodziców, że decydują się na potomstwo (z własnej potrzeby) a nie wina i zobowiązanie dzieci, że przyszły na świat z jakimś kredytem i dla spełnienia czyichś potrzeb.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnextale ja nie mam zamiaru ich przetrzymywać, syn już snuje plany studia informatyczne i pracę na zach Europy.

Chodziło mi o pomoc, gdybym padł na zdrowiu, żeby nie skończyła się jedynie na życzeniach zdrowia na fejsie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

Wtedy zacząłem rozmyślać nad tą "szklanką wody na starość", że kurwa może jej nie dostanę.

Będzie jak na tej wycieczce rowerowej, dopóki do czegoś się przydawałem było ok. gdy zaniemogłem zostałem sam..

Obecnie młodzież uważa, że rodzice nie są po to, aby im pomagać, ale po to aby ich doić. Coraz częściej widzę, jak ludzie, nie tylko młodzi, traktują swoich rodziców. To nieraz są cholernie smutne historie.

Panowie rodzina to mit, to fikcja i oszustwo. To lep dla naiwniaków.

O tej "szklance......" nie chcę nawet pisać, bo szkoda

Sorki, jeżeli kogoś uraziłem, ale to moje prywatne zdanie.

 

Mądra zasada: "umiesz liczyć, licz na siebie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę trochę rozwinąć temat. Marka książkę przeczytałem prawie jednym tchem. W pewnych tradycyjnych kręgach książka kontrowersyjna - ale o to chyba tutaj chodzi. Hieny modliszki i wdowy też czytałem i dla mnie to genialna książka. Gdybym je przeczytał przed pierwszym ślubem, to albo pierwsza żona była by ostatnią i dobrze ułożoną żoną (wychowaną jak owczarek niemiecki) albo jak to mawiają prawnicy niedawno przestałbym pierdzieć w pasiak za zabójstwo. Z pewnością nie dałbym się tak poniewierać przez 15 lat. Ale być może nie uciekłbym w pracę i dzisiaj nie osiągnąłbym jakiegoś-tam statusu materialnego. Pierwsza żona pojawiła się jak miałem 21 lat a ona 23 lata, kończyła studia i musiałaby wrócić na prowincje po ukończeniu studiów. Biedna rodzina małe mieszkanie, pierdolnięta matka, itp. Nie miała wyjścia tylko pozwolić zalać sobie formę. Druga żona pojawiła się najpierw jako pocieszycielka jak miałem 32 lata a po 3 latach rozwód i ślub. Dla niej pieniądze i kariera były ważniejsze niż mąż i rodzina. Więc skończyło się jak się skończyło. Druga żona jak wymieniamy się dziećmi to tylko drze papę. Z pierwszymi dziećmi (20,22,25) widuje się na sali sądowej, gdzie sąd mówi do najstarszego syna "dzieci z rodzin inteligenckich powinny świecić przykładem intelektu", adwokat mówi "współczuje" a oni sie kurwa kłócą z którego roku mam samochód i mają żal, że syna całe życie straszyłem, żę mu kupie chromowaną łopatę. No tak! jak sie nie będzie uczył, to mu kupię. I chcą UWAGA! 3000 alimentów na bachora, bo: środki antykoncepcyjne, karnety na siłownie, odżywki dla sportowców, fryzjer, wakacje zagraniczne (skoro ja mogę, to oni też). Nosz kurwa. Za mało ich tłukłem.

Ogólnie to chyba problem z samooceną, asertywnością. Dla mnie to jakiś koszmar i życiowa porażka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzeniu, ja już bym tak nie mógł. Raz przechodziłem rozwód, można powiedzieć, że w porównaniu z Twoim to u mnie była bułka z masłem. Ale już nie dla mnie te atrakcje. I nie mógł bym tego powtarzać na nowo. Masz niezłą jazdę. I może jeszcze Cię spotkać trochę przykrości. Stałeś się teraz "krową dojną" dla tych bab. Wyciąganie brudów sprzed lat, aby udowodnić nie wiadomo co. I ta walka o kasę. Sytuacja nas facetów w trakcie spraw rozwodowych jest delikatnie mówiąc kiepska. Pewnie zresztą sam się teraz na własnej skórze przekonujesz. 
Nie daj się tym pijawkom. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Szklanka wody na starość" to  jest takie żenujące , babskie pierdolenie, że ręce opadają...tylko walić w te głupie mordy i prostować od razu! :P

 

Mam złamaną nogę od dłuższego czasu, wiec wysłałem dorosłym synom fotkę z gipsowania MMSem....  i co ?

I żaden kurwa nawet NIC nie odpisał!

Ale jak za parę dni wysłałem SMSa "alimenty przesłałem na konto", to już jeden odpowiedział, co prawda też bardzo wylewnie - " OK"....

 

Zresztą to już moje drugie złamanie tej samej nogi (kolano) , parę lat temu już miałem ją raz rozwaloną...i widziałem jak się kurwa WTEDY moja "kochana rodzinka" spisała...

Ja pierdole, słowo daję że nasz pies był 100x lepiej traktowany...

Ex potrafiła się jeszcze  awanturować ,że "siedzę na dupie i nawet nic w domu nie zrobię!"...kurwa, jak z rozwaloną nogą można coś robić ?

A było to jeszcze wtedy, gdy pozornie "wszystko było OK", nie było jeszcze mowy o rozwodzie itp.

 

Dziś mam porównanie, bo pomaga mi moja aktualna kobieta.

Niebo a ziemia, tyle powiem!

 

Warto kogoś mieć , by na kogoś liczyć w potrzebie - ale niekoniecznie musi być to rodzina.

Bo ta rodzina nader często pokazuje nam w potrzebie "FUCKA"...

Mimo ze człowiek całe życie im poswięcił, i wszystko bylo dla nich...

Taka to kurwa szklanka wody na starość...

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa alimentacyjna z moimi dziećmi z 1. małżeństwa to ogólnie kuriozum. Ja rozumiem, że ze mną nie utrzymują kontaktów. W pozwie napisali, że ja zerwałem z nimi kontakt. W odpowiedzi na pozew wykazałem, że to jednak oni zerwali kontakt. Ciekawe jest to, że ich młodszy brat (obecnie 6 lat) choruje na nowotwór od kiedy ma 2 lata. No to w jakimś-tam piśmie uzupełniającym przed kolejną rozprawą napisali, że to jednak oni zerwali, bo ja to jestem alkoholik, ćpun, kanalia, ćpam z dziećmi, oglądam z nimi porno, terroryzuje rodzinę, nie chcę im dawać na wycieczki zagraniczne a sam rozbijam się po Afryce północnej (nigdy nie byłem w Afryce) i po USA. Nosz kurwa.....  No i ponieważ jestem toksyczny ojciec to jednak oni zerwali ze mną kontakt. Czyli w pozwie kręcili. Wczoraj na scyntygrafii wyszło, że młody ma wznowę więc kolejny problem do ogarnięcia i znów drugą byłą żonę będę częściej widywał po szpitalach.

 

I ok. Zerwali ze mną kontakt, bo im tak pierdolnięta matka kazała. Ale co im młodsze rodzeństwo zrobiło lat 4, 6 i 10 zrobiło?

 

Przy okazji - dzisiaj się wyrok rozwodowy uprawomocnił. :D

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy sprawach o alimenty, rozwody, podział majątku - te kurwy potrafią wymyślać niestworzone historie, kłamią jak najęte, nawet bez mrugnięcia okiem.

Zawsze też znajdują świadków (inne kobiety), które na ich prośbę powtórzą w Sądzie DOWOLNE kłamstwo na temat Ex męża...

Znam to niestety też...:-(

U mnie na przykład Ex i świadek (siostrzyczka) twierdzą przed Sądem , że ja wyprowadziłem się ...do kochanki!

Mało, tego  - że NADAL z nią mieszkam! :lol:

 

A nikogo wtedy (i nigdy wcześniej) nie miałem, kompletnie...

Skąd im się to uroiło w tych popierdolonych łbach, nie mam pojęcia...:lol:

Edytowane przez RedBull1973
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja je*ie! Jak ja dziekuje sam nie wiem komu ze trafilem na te strony. Gdyby nie, to wlasnie siedzialbym tu teraz i pisal "niestety za pozno"

 

Grzenio powiedz mi, a nie lepiej byloby tak po prostu wyjechac, zostawic to wszystko? Wiem ze biznes i inne przeszkody, ale patrzac na to co opisywales... ja bym nie dal rady. Czasami chyba lepiej zaczac wszystko od nowa nawet gdy jest juz za pozno.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, qbacki napisał:

Ja je*ie! Jak ja dziekuje sam nie wiem komu ze trafilem na te strony. Gdyby nie, to wlasnie siedzialbym tu teraz i pisal "niestety za pozno"

 

Grzenio powiedz mi, a nie lepiej byloby tak po prostu wyjechac, zostawic to wszystko? Wiem ze biznes i inne przeszkody, ale patrzac na to co opisywales... ja bym nie dal rady. Czasami chyba lepiej zaczac wszystko od nowa nawet gdy jest juz za pozno.

Proces w toku. W okolicach 10 października na rok wyjeżdżam za granicę 5h lotu rozkręcać inny biznes. Niestety sp. z o.o. już założona od kwietnia i druga ex ma tam 15% ale to nie będzie problem ją spłacić. Ona tu ma swoje zajęcia i mam nadzieje, że nie będzie wsadzać nosa w nie swoje sprawy. A docelowo? Jakieś miejsce, gdzie to pająki zjadają koty a nie odwrotnie, jakiś domek, ze zbytków stara terenówka, TV satelitarna i internet satelitarny aby popatrzeć co się w PRL dzieje i utwierdzać się w przekonaniu, że na starość się tu nie siedzi. I beztroska. Czy nie tego chcemy? Beztroska i nic więcej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.