Skocz do zawartości

Moje życie


Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Ja miałem tak, że co nie powiedziałem byłem odbierany jak wróg nr 1. I bolało to jak drzazga w fiucie! Ktoś ledwo poznany lepiej doradzał niż ja. 

 

 

Panowie, czytam, czytam i widzę masę szkolnych błedów.... Każdy facet powinien wiedzieć, że kobietom się nie doradza, tylko wysłuchuje, przytakując co jakiś czas.  90% kobiecych problemów na wymiar czysto emocjonalny, kobiety doskonale wiedzą, że nie da się ich ot tak rozwiązać i nie szukają rozwiązania,  podświadomie nienawidzą swoich emocji, to gówniane uczucia, które rzucają nimi na lewo i prawo. Jeśli starasz się rozwiązać problem = wchodzisz w świat emocji kobiety= nakręcasz jej chore emocje jeszcze bardziej = jesteś samcem beta,  miękką fają etc.  Jedyne czego ona potrzebuje to obecności testosteronu, który uspokoi jej skołataną emocjami podświadomość i pozwoli zapomnieć o problemie. Wracając do twojego przypadku: koleś z fejsa lepiej doradzał, bo był tamponem emocjonalnym, facetem z cipą zamiast jaj. Ty prawdopodobnie byłeś postrzegany jako rasowy samiec, dlatego podświadomie zaczeła torpedować Twoje próby doradzania, żebyś kompletnie nie stracił w jej oczach, wtedy jedyne co by jej zostało to szbki kop w dupę i szukanie nowego faceta. 

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja jest taka ze ona nie chce

mnie rzucać raz dałem wolna drogę wyszła wróciła.

Mieliśmy separację. Nie czuje się zaślepiony odejdzie to odejdzie nie zmieni swego postępowania taka już jest. Ja też mam wyjebane kogo ona we mnie widzi. Nie mam zamiaru zatrzymywać emocji. Dzieci nie mamy , kredytu też nie. Kobiety grają bardzo mocno na początku inteligentne rozmowy teatr. Po 3 latach kolezaneczki fejsbook zakupy i m jak miłość. Ona wie, że kolorowo nie będzie. Seksem nie wygra , udawaniem małej dziewczynki i łaszeniem też nie.

Jest miło jest w miarę a gdy przychodzi konflikt wychodzi suczysko ;)

 

 

Edytowane przez Mioduski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.09.2016 o 20:58, Mioduski napisał:

Pokazała swoim zachowaniem jak wchodzi na głowę, jak wyszukuje problemy z dupy jak nakręca a potem to wykorzystuje. Wyczułem to ,pare razy się nadziałem i teraz stosuję zasadę zero litości ile ty mi tyle ja tobie. Ni chuja nawet o milimetr więcej. Jej zachowanie sprawiło ze tak sie poczułem. No i dochodzimy do sedna sprawy. Skoro kobieta to twój wróg. Syczy jątrzy kombinuje na cholerę mam się żenić. Bywają dni ze jest okej a znów inne jak coś wejdzie do łba ze zakopałbym żywcem. Mnie mieszka sie samemu chujowo.


Wszystkiego pieknie ladnie, tylko wiesz. Kobieta niejako ma cie wspierac w tym co bedziesz i chcesz robic. A tak bedziesz mial mnostwo zagwozdek i nowych problemow z biznesem, wracal do domu i jeszcze bedziesz musial walczyc z baba. Jaki to ma sens bo ja nie widze. Juz nie wspomne o jakis niepowodzeniach jesli nie daj bog sie zdarza. Bedziesz mial wsparcie? Czy uslyszysz, ze jestes nieudacznikiem? Ja nie widze najmniejszego sensu posiadania kobiety dla samego posiadania i uzerania sie z nia.

Dodatkowo jesli juz zaczela ci wchodzic na glowe, to pozniej juz bedzie wchodzic tylko wiecej.

Edytowane przez greturt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.09.2016 o 14:33, Mioduski napisał:

Poszło tak ostro ze wziąłem butelkę wody mineralnej 0,5l otwartej w meble kuchenne

 

Trzeba było ją oblać :D, czasami dla jaj tak swoje byłe oblewałem jak fikały i ten niezapomniany wyraz twarzy i hasło "nie odważysz się" a potem ten wkurw :D mhmmm coś pięknego :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, greturt napisał:


Wszystkiego pieknie ladnie, tylko wiesz. Kobieta niejako ma cie wspierac w tym co bedziesz i chcesz robic. A tak bedziesz mial mnostwo zagwozdek i nowych problemow z biznesem, wracal do domu i jeszcze bedziesz musial walczyc z baba. Jaki to ma sens bo ja nie widze. Juz nie wspomne o jakis niepowodzeniach jesli nie daj bog sie zdarza. Bedziesz mial wsparcie? Czy uslyszysz, ze jestes nieudacznikiem? Ja nie widze najmniejszego sensu posiadania kobiety dla samego posiadania i uzerania sie z nia.

Dodatkowo jesli juz zaczela ci wchodzic na glowe, to pozniej juz bedzie wchodzic tylko wiecej.

Nie będę miał wsparcia dlatego inwestuję w siebie zapisałem się na dodatkowe studia od jakiegoś czasu chodzę na siłownię. Uciekam od tęgo tępego szczebiotania. Dzięki czytaniu tego forum słuchania audycji i też poprzez to co działo się w moim życiu wyleczyłem się z małżeństwa a na pewno z małżeństwa z moją obecną partnerką.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko zdajesz sobie sprawe, ze ona bedzie cie za kazdym razem coraz mocniej urabiala w malzenstwo? Przerabialem to juz kiedys. Moja partnerka zawsze wiedziala, ze nie bylem chetny do zeniaczki. Pol roku zaczela mnie ona urabiac, jej mamusia, obiadki kurwa co niedziele, podkupowanie mnie krok po kroku, coraz mniej seksu pozniej, potem jej szwagier i siostra probowali mnie wybadac... Urzadzalismy mieszkanie - co ja sie najezdzilem do castoram i innych sklepow z farbami, plytkami... Kurwa co za strata czasu i zycia. Gdy mowilem, ze to mi sie nie podoba, ten kolor zjebany slyszalem: "nie zadeklarowales sie w zaden sposob (czyt. nie oswiadczylem) wiec nie masz prawa glosu. Bo ty odejdziesz i ja zostane z czyms co mi sie nie podoba". Kurwa! Ale to byla pierwsza moja powazna dziewczyna, pierwsza cipka, w ogole. Bialorycerstwo wchuj. Pozniej juz bylo ultimatum: "oswiadczasz sie do wtedy i wtedy albo koniec". Podziekowalem i odszedlem. Uratowal mi dupe ojciec, ktory kazal mi sie pierdolnac w leb. Bylo ciezko stary. Nie mozesz rozwijac skrzydel, bo po pracy wracasz do mieszkania, w ktorym wieje chlodem jak skurwysyn.

Polecam ci pozbyc sie kamienia, i znalezc laske, ktora bedzie cie wspierac. Przez wspieranie mam na mysli nie wpierdalanie sie w twoje decyzje i pomyslu oraz zainteresowanie nimi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.09.2016 o 15:13, Mioduski napisał:

Ja zawsze powtarzam ze każda dupa taka sama. 

Bracie, zadaj sobie pytanie, czy ta konkretna kobieta znaczy dla ciebie WIĘCEJ, dużo więcej, niż inne, czy jesteś może z nią jedynie z wygody bo dobry seks, można się przytulić itp. Jeśli to drugie, to tak jak radzą bracia skończ to. Bo lepiej być samotnym wilkiem na wolności niż tkwić w takich beznadziejnych sidłach.

 

Ale może jest inaczej. Może faktycznie ta kobieta nie jest zła, tylko to TWOJE zachowanie i TWOJE braki spowodowały, że wystawia cię na próbę, testuje i miota się w swoich emocjach nie mogąc odnaleźć w tobie tego, którego szuka czyli PRZEWODNIKA w swoim życiu, kogoś kogo podziwia, kogoś kto będzie ją przez życie prowadził, kogoś kto jest protagonistą w swoim życiu. Jeśli tego jej nie dajesz, a ona wiążąc się z tobą miała na to nadzieję - to współczuję jej bardziej, niż tobie. Poważnie.

 

Jednak podstawowym źródłem jej zachowań wobec ciebie jest, jak już napisałem, pragnienie dziecka i pochodna czyli ślub. Powtarzam: jeśli nie zamierzasz dawać jej żadnej z tych rzeczy, rozstańcie się dla wspólnego dobra.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowym i głównym problemem jest to że dałem sobie wejść na głowę za mocno licząc na równe traktowanie i partnerski układ. 

Moja pani nie miała nigdy w życiu żadnych obowiązków tak ja wychowała mama. Nie miała męskiego wzorca. Brak ojca tez sie daje we znaki.Jest dla mnie ważna na tyle ze radzę się tutaj Braci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2016‎-‎09‎-‎30 o 14:53, Lukas napisał:

Jeśli odejdziesz od niej, skupisz się na biznesie, za rok będziesz miał u siebie na chacie 8/10 20latkę wpatrzoną maślanymi oczami w ciebie.

Wątpię, różnica wieku jednak zbyt duża, 33-20= 13 lat to jest przepaść, dla 20-stki to jest już starzec. A z kolei dla 33-latka taka 20-stka to jeszcze właściwie dziecko. No chyba, że mówimy o 20-sto-paro-latce.

 

Poza tym, to ten biznes musiałby być jakiś naprawdę konkretny, bo te 90 tys. zł o których wspomniał autor to jest dużo i nie-dużo zarazem, chyba że wniesie to jako aport do spółki ze wspólnikiem, który już co nieco rozkręcił. Z drugiej strony, mówiły jaskółki, że niedobre są spółki. Ewentualnie jakiś rodzinny biznes może, ale tu też nie ma reguły. W ogóle prowadzenie własnej działalności to ryzyko, a tak zupełnie od zera i od podstaw to już w ogóle poważniejsza sprawa, może okazać się że straci ten swój kapitał i jeszcze zostanie z długami. Znam takie przypadki. Po prostu kwestia mierzenia sił na zamiary.

Edytowane przez Aldi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Aldi napisał:

Po prostu kwestia mierzenia sił na zamiary.

 

ehhh jak mnie takie coś wkurwia, chociaż często się też na tym łapie, że myślę, że do czegoś się nie nadaje, inni są lepsi, a jak się potem za to biorę to rozpierdalam system i wymiatam. No ale, że większość ludzi nie robi pierwszego kroku, to potem powłóczą nogami w życiu. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, masz rację, ale jest też sporo takich, którzy robią nie tylko pierwszy krok, ale też drugi i trzeci, potem czwarty, piąty i następny i jeszcze następny, no ale potknąć się mogą zawsze, na to nie ma reguły. Wiadomo, że do odważnych świat należy, ale w różnych dziedzinach życia po prostu różnie to wygląda i często sama odwaga nie wystarczy. W Polsce w biznesie postawa "hura i do przodu" sprawdzała się na początku lat '90, potem z czasem już coraz mniej, a teraz to już w ogóle totalnie się nie sprawdza. Po prostu trzeba mieć solidne podstawy, jeżeli autor tematu je ma, to tym lepiej dla niego.

 

Dodatkowo, jeżeli są to własnoręcznie ciężko zarobione pieniądze (a zakładam że takie właśnie są), to poszczególne etapy rozkręcania biznesu są inaczej warunkowane niż kiedy rozkręca się nie za swoje, a jeszcze inaczej gdy np. w kredycie, a jeszcze inaczej ze wspólnikiem. To jest cała psychologia biznesu z mnóstwem różnych zmiennych. Szkoda, że autor nie wspomina o szczegółach, ale zakładam, że jeżeli chodzi o 90 tys. to ma to być raczej coś mniejszego niż większego.

Edytowane przez Aldi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trzy możliwości zarabiania pieniędzy pierwszy to jest giełda gdzie sobie gram i w tym kierunku chciałbym uzupełnić wykształcenie związane z finansami. Druga część to inwestycje w nieruchomości z licytacji komorniczych tutaj mam wspólnika bo potrzebne są dużo większe pieniądze. Ja znajduję okazje on kupuje i zyskiem dzielimy się 50/50 na razie zrobiliśmy dwa takie interesy i będziemy dalej współpracować.

Trzecia opcja to w miejscowości turystycznej z której pochodzę mam działkę ok 2000mkw. Chciałbym wybudować trzy domki letniskowe i je wynajmować turystom myślę że jest potencjał na tego usługi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez przypadek znalazłem maile i jej kolegi i przyjaciela. Spuszczał sie nad nią jaka zajebista cudowna w czasie gdy mieliśmy przerwę. Ona mu pisze ze jej brakuje jego czemu ja zablokował na fb. Ze jest jej przykro.Nie mają teraz kontaktu. Tłumaczyła mi sie ze pisała z nim gdy nie byliśmy razem. I tak na prawdę przerwa jej pokazała kogo kocha... Spotkali się raz odwiedziła go wypili kawę i tyle. Opowiedziała mi o nim kiedyś sama.Za rękę nie złapałem. Mieliśmy przerwę dymałem inne łaski. Nie wiem co myślec .Mowi ze kocha. Ze to ze mna żyje i funkcjonuje. I ze ze mna chce sie zestarzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mioduski Sam nie wiesz czego chcesz.

 

Z jednej strony zal Ci tego co jest bo jest Ci wygodnie, z drugiej strony jej zegar biologiczny tyka coraz głośniej.

Sam znajduje się w podobnej sytuacji choć moja samica dopiero wbiła na level 25 (co nie przeszkadza jej słać sygnałów).

 

Dobrze ze chociaż wiesz czego nie chcesz - małżeństwa. Skoro tak to karty na stół, wyartykułuj jej: nie chce małżeństwa, nie wydajesz się odpowiednia kandydatka na matkę moich dzieci, w związku z tym uznaje ze nasze oczekiwania się nie pokrywają wiec nie chce Cie pozbawiać szansy na małżeństwo i dzieci z kimś innym. Spakuj co swoje lub karz jej spakować co jej, życz szczęścia na drogę i zablokuj kontakt w telefonie :) 

 

Nie masz dobrego wyjścia z tej sytuacji.

 

Wariant 0 - zostaje jak jest - źle - będziecie się wykańczać psychicznie stopniowo i spalać nawzajem.

Wariant 1 - ożenisz się - źle - bo uległeś presji jej otoczenia i sam tego nie chciałeś a dla niej będzie to sygnał by osiąść na laurach bo już cie ma :)  

Wariant 2 - dasz jej dziecko - tez źle - bo mając dziecko nie będziesz jej do niczego potrzebny (prócz płacenia).

 

W takim zestawieniu odejście to dla Ciebie szczęśliwy los na loterii. Zdaje sobie sprawę ze rozstania łatwe nie są tym bardziej, ze zapewne wkrótce sam stanę przed podobnym jeśli nie identycznym wyborem i nie poświęcę swojego samopoczucia i ego dla kogokolwiek innego. Określ swoje priorytety, spisz rachunek zysków i strat i podejmij decyzje, albo w lewo, albo w prawo i się tego trzymaj.

 

Tytułem pocieszenia - tak, mieszkanie samemu ssie pale, ale daje tez korzyści w postaci dopływu świeżych ssaczek pały - a to potrafi dość szybko koić rany :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzyma ją przy Tobie jej familia, przyzwyczajenie do Ciebie, jej wiek, widmo samotności. Wchodzisz jej w głowę, ma 32 lata, robi się stara, robi się brzydka, ciężko będzie jej znaleźć faceta lepszego od przeciętnego ( w wieku +30 lat znakomita większość coś wartych facetów już jest zaanektowana, a jeśli nie, to szukają młodszych od siebie o chociaż połowę dekady. Tu musiała by mocno się spocić żeby znaleźć faceta poukładanego, bez rozwodu, dzieci, nie alkoholika, nie ćpuna, nie nieudacznika, ze standardem życiowym, przy wyższej kapuście jednocześnie. Musiałaby puszyć się i panoszyć, a jak ma kogoś w pogotowiu to jest od Ciebie gorszy, albo taki sam. Teraz, układać wszystko od nowa, starać się, pruć i żadnego zapewnienia po drugiej stronie, że to będzie strzał w 10. Jej rodzina, piewając Cię w niebiosa ma na nią dość znaczny wpływ - facet ułożony, stabilnie, a zegar tyka. Z przyczyn ewentualnej samotności, wysiłku który musiałaby podjąć itd. jej odejście nie jest więc dla niej super opłacalną drogą - nie wierzę, żeby tego tak chłodno nie skalkulowała. Ją coś mierzi,  nie wiem, Twój status materialny może jest jeszcze za niski, źle się z Tobą prezentuje, Ty jesteś jakiś nijaki, nie taki, może w swoim wieku wyobrażała sobie swoje życie bardziej bajecznie, koleżanka z mężem wiodą lepsze życie (zapewne tylko na facebooku, typowa dulszczyzna). Stary, jak na moje, zamknij się w swoim lokum w samotności na kilka godzin, walnij sobie mocną kawę, masz zdecydowanie większą ilość informacji potencjalnie przydatnych niż my, rozrysuj sobie, przeanalizuj czego ona oczekuje, co może dostać, jaki Ty jesteś, i jakiego ona chciałaby Ciebie mieć. Jeśli jej ambicja nie zostanie spełniona ( typowa dla córek matek z wysoko sytuowanej rodzinki), to i ona się nie zmieni, albo pogodzi się z obecnym stanem, ale wtedy możesz się spodziewać sfrustrowanej 40, która będzie wspominała ze słodkością lata swoich studenckich czasów, i wyrzygiwała Ci Twoje błędy wspominając dwa razy w tygodniu, że jej się w życiu nie powiodło, że ma nieudacznika za chłopa - czyli też się nie zmieni. Ty zaś, jeśli nie będziesz w stanie albo nie będziesz chciał spełnić jej roszczeń, możesz ją kiwnąć i spokojnie znaleźć sobie spokojną 26 z w miarę poukładaną głową, chcącą w miare normalnego faceta. Nie chlap się przy niej, nie okazuj słabości, nawet jak Cię rozpierdala w środku rób twardą minę wywal to z kumplami na browarze, płacząc przy niej to tak jakbyś sobie odbezpieczony granat w jaja wsadził, baba potrzebuje oparcia, bezpieczeństwa a nie mazgajenia, jak się płaczący wtulasz w jej cycki, to ona myśli o drugim byłym Misiu, z którym teraz nie jest, i zastanawia się co ona tutaj robi. Drugą sprawą jest, że nawet najpoważniejszymi rozmowami, z transmisją TV na wszystkie kontynenty, nic nie zmienisz. Do zmiany potrzebny jest impuls i psycholog Ci powie że musi to być coś z dużą dawką emocji, jak śmierć osoby bliskiej, zawał, informacja o zachorowaniu na nowotwór, czy rozstanie, albo poważna wizja rozstania. Ludzie tak z dnia na dzień nie zmieniają swojego życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witajcie Bracia .Nie pisałem jakiś czas już pracuję jestem w miarę zadowolony. Czytam forum generalnie zeszło mi ciśnienie na związek motyle nie i wiadomo co, w aktualnym związku więcej nie dostanę. Zacząłem o siebie dbać. Lepsza kondycja lepsze samopoczucie.

Mam zadbany dom obiady seks taki sobie bo wiecznie zmęczona ( tak zmęczona spi teraz a nie jakaś gra). I tyle z partnerstwa i miłości co kot napłakał. Przyszła potencjalna teściowa w żartach pyta kiedy zaręczyny. A ja się śmieję.

Wyleczyłem się ze ślubu mój dobry kumpel po 3 latach zastał w łóżku żonę i jej kierownika z banku. Wszedł do domu jak żonka obrabiała galę za awans.Jej dał z liścia i kazał opuścić lokum. Jest prawnikiem powiedział, że puści ją w skarpetkach. Drugiego dnia się posypał ale już jest w miarę.

W pracy szefuje mi kobieta w podobnym wieku dobra laska  :) Po dwóch dniach byłem Misiaczkiem, trzeciego dnia powiedziała ze na rozmowie kwalifikacyjnej wgapiałem się w deklolt. Szczerze nie pamiętam. Gdzieś tam niby przypadkiem oparła mi ręce na ramionach. Jak się schyla to dupę wypina z całej siły i się pręży. Omawialiśmy jakiegoś klienta zażartowałem ,że kto ma racje stawia kolację i teraz co wychodzimy z biura pyta kiedy ta kolacja (dzieciata mężatka) ale jest wesoło.

Cały czas szukam pomysłu na biznes.

 

Edytowane przez Mioduski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Mioduski napisał:

Jak się schyla to dupę wypina z całej siły i się pręży. Omawialiśmy jakiegoś klienta zażartowałem ,że kto ma racje stawia kolację i teraz co wychodzimy z biura pyta kiedy ta kolacja (dzieciata mężatka) ale jest wesoło.

 

 

Widzisz z Twoją będzie to samo tylko daj się zaobrączkować;]

Chyba każdy kto siedzi tutaj na forum dochodzi do momentu gdy schodzi ciśnienie na związek i zaczynamy zajmować się sobą. Dla mnie to jest piękna nauka płynąca z tego miejsca:]

 

Jak znajdziesz pomysł na jakiś biznes to się pochwal bo jestem w podobnej sytuacji.
O nią bym się tak nie martwił już bo latka poleciały i teraz myśle że jesteś dla niej nr 1 bez dużej konkurencji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.