Skocz do zawartości

Kiedy czas na psychiatrę?


Tamten Pan

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś z Was korzystał z pomocy psychiatry w związku z depresją lub podobnymi przypadłościami?


Jakie macie doświadczenia? Kiedy wiadomo, że już nie ma co się oszukiwać i definitywnie czas na psychiatrę?

 

@Silny w którejś z audycji mówił, ze lepiej iść do psychiatry i szybko poskładać się do kupy niż męczyć się przez kilka lat, bo życie ucieka. Mi zdecydowanie przelewa się przez palce.

 

Jeden z moich lepszych przyjaciół wpadł w ciężką depresję za sprawą toksycznego związku, ciężkich studiów i korpoświatka w Warszawie. Doszedł do stanu w którym nie potrafił zrobić sobie obiadu albo zaplanować czegokolwiek. Sprawdził trzech psychiatrów, na dwóch się przejechał ale trzeci (trzecia) ostatecznie mu pomogła i po pół roku brania tabletek i terapii w końcu wyszedł z ciemnej dupy.

Opisałem mu swój stan, uważa że na tym etapie powinienem już iść do psychiatry.

 

Zdecydowanie cierpię od dłuższego ze względu na poniższe objawy:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Abulia

 

oraz

 

Cytat

Zapewne w którymś momencie życia każdy z nas doświadczył przemożnej chęci wyłączenia budzika i spania w najlepsze, nie pójścia do pracy czy poleniuchowania.

Zazwyczaj te przypadki kończą się na chęciach i mimo wszystko realizujemy swoje obowiązki. Nie zdarza nam się natomiast problem z poddawaniem się rozrywce, realizowaniu hobby czy aktywności, sprawiających nam przyjemność. Chyba że mamy zaburzenia motywacji na tle depresyjnym, wówczas także w sferze „przyjemności” mamy problemy z podjęciem działania.
 

 

I tak dalej...ogólnie tak chujowo nie było od kilku lat, chyba ostatni raz po śmierci mojej byłej-byłej. Nie wiem nawet kiedy to się stało, byłem dwa razy u psychoterapeuty kilka miesiecy temu i było już lepiej, uznaliśmy że nie muszę już chodzić. 

Raptem wpadłem do dziury z której nie potrafię się wygrzebać. Nie wiem nawet kiedy to się stało i jakim cudem ostatnie tygodnie tak szybko zleciały na niczym. 

Totalne złamanie woli, totalny brak chęci do czegokolwiek, nihilizm.

Moje umiejętności planowania zanikły, moja dyscyplina i rutyna poszły w pizdu i nie mam siły do nich wrócić, przesypiam całe dnie, przerastają mnie najprostsze rzeczy a siły do życia i działania kończa się po porannym prysznicu.

Nawet moje wielkie plany i marzenia przestały do mnie przemawiać, bo na chuj mi dom z widokiem na morze skoro nie jestem szczęśliwy w swoim mieszkaniu w Polsce?

 

Nawet odpoczywać nie potrafię. Nie mam siły ani ochoty. Nicość, otchłań. Książek samorozwojowych, forum i artykułów tez nie mam siły czytać, bo w tym stanie nie potrafię na niczym się skupić. Tracę koncentrację po kilku minutach.

Nie wiem już jak sobie pomóc. Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować, moje biznesy lezą odłogiem a ja leżę i gniję.

 

Internetowy test na depresję pokazał coś takiego:

Cytat

Odpowiedź

Cierpisz z powodu ciężkiej depresji. Intensywne, negatywne nastroje bywają niebezpieczne - poczucie braku nadziei i wszechogarniającego nieszczęścia może niekiedy wzbudzić impulsy samobójcze.

Zapewne wydaje Ci się chwilami, że nie ma dla Ciebie nadziei. Tymczasem ta destrukcyjna myśl jest tylko objawem Twojej choroby, a nie faktem.

Na szczęście prognozy skutecznego wyleczenia są doskonałe także i w takich przypadkach jak Twój. Osoby cierpiące na ciężką depresję niejednokrotnie szybko reagują na terapię. Konieczne jest podjęcie przez Ciebie leczenia u psychiatry i (lub) psychoterapeuty. Poszukaj odpowiedniego, kompetentnego specjalisty, któremu będziesz mógł zaufać.

Pamiętaj także, że wyniki tu uzyskane mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej diagnozy psychologicznej, ani diagnozy lekarskiej. 

Jeszcze niedawno było "cierpisz na lekką depresję".

 

Psychiatra? Czy próbować jeszcze psychoterapii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź plecak spakuj podstawowe rzeczy, resztkę kasy która została i rzuć to wszystko w pizdu. Wyjedź zmień otoczenie, rzuć robote. Zmień coś. Samorozwój, samoobserwacja, psychiatrzy. Nikt ci nie pomoże. Jedyne co musisz zmienić to perspektywe bo to zmienia cały świat. A żeby zmienic perspektywe trzeba rzucic cos ważnego wpizdu (coś co wydaje się że bez tego nie przetrwasz - tylko nie jedzenie i picie ;) ) i zaryzykowac chocby nie wiem co sie miało dziać, chocby skończyć na ulicy. Mozna być szczęśliwszym bezdomnym niż bogaczem. I najważniejsze t miec W DUPIE to co inni pomyśla robić co się uważa za słuszne. Podjąć jakies wyzwanie choćby najbardziej głupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebombane. Bardzo współczuję kolego. Nie mam właściwie żadnej wiedzy na temat ciężkiej depresji czy leczenia u psychiatry tak więc nie pomogę w tej kwestii ale trzymam kciuki za powrót do pełni sił.
Mojemu życiu nadało sens znalezienie pasji. Takiej, która mnie wciągnęła jak tornado. Codziennie rano budzę się i myślę o tym co dzisiaj uda mi się osiągnąć. W depresji, podejrzewam, że ma się to wszystko głęboko gdzieś.
Depresja to straszna choroba ale jeśli ją przezwyciężysz będziesz nie do zajebania w przyszłości, czego Ci życzę z całego serca.
Miałem kilkumiesięczną, lekką depresję na podłożu lękowym i na szczęście udało mi się z niej wyjść, przez co wiem, że nic mnie nie rozłoży na łopatki. Kiedy dosięgniesz dna, możesz się odbić i polecieć bardzo wysoko siłą impetu.

@Levin dobrze napisał. Jeśli masz jakieś oszczędności po prostu gdzieś pojedź, nawet autostopem. Im dalej tym lepiej. Im więcej ludzi poznasz tym lepiej. Dopiero porzucenie tego co wydaje się być najważniejsze w życiu otwiera bramy całego świata. Człowiek staje się wolny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Tamten Pan napisał:

Internetowy test na depresję pokazał coś takiego

 

Słuchaj @Tamten Pan a mógłbyś podać jakieś linki do tych testów. Tak z ciekawości chciałbym sprawdzić. Mi się też psychika rozłożyła i to na całego. I tak mam od prawie trzech miesięcy jak ex. mnie rzuciła. Totalna zacinka. Biorę ten Trazodon od połowy lipca ale to lipa. Jeszcze na dodatek mocno ciśnienie zbija. Ale gdyby nie ten specyfik to przez moją  byłą nie wiem być może wylądowałbym na cmentarzu. Zawał przeżyłem będąc z nią a mam dopiero 25 lat. Dużo mnie to kosztowało. Współczuję tobie i doskonale wiem ja kto jest.  Najgorzej być z tym wszystkim sam. Radzę jak najszybciej udać się do dobrego prywatnego psychiatry. Przepisze leki i trochę ulży a potem czeka ciebie ( tak jak mnie) ciężka praca nad sobą. Uważaj aby nie przepisał tobie SSRI bo to najgorsze chemiczne gówno prawie jak lobotomia. Spróbuj zwiększyć dopaminę, adrenalinę. Może L-Dopa albo L-Tyrozyna lub DHEA. Nie wiem w jakim wieku jesteś ale ta jedna jedyna właściwa decyzja może postawić ciebie na nogi.

Edytowane przez Geralt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinieneś udać się do lekarza. Nie zwlekaj. Nie masz nic do stracenia. Lekarz Ci pomoże. Nie możesz trwać w tym stanie bo się będzie coraz bardziej pogłębiał. Kiedy brakuje już woli to czas na wizytę u specjalisty.

 

Ostatnio chciałem zarejestrować pewną osobę do lekarza psychiatry (mocne objawy leków, paranoi, schizofrenii?). Zaskoczyły mnie ogromne kolejki i terminy. Nawet prywatnie w tym mieście około 4 tygodniowe terminy. Dzisiaj z problemami z psychiką boryka się masa osób. Wystarczy poszukać w internecie na forach i zobaczycie ilu ludzi jedzie na tabsach..... jednym słowem kurewskie czasy.

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem koniecznie do psycha idź. Mam kumpelę z depresją, która czyta nasze forum na partyzanta, więc podesłałem jej link do Twojego posta. Przekazała mi swój tekst który wklejam poniżej. Jest pod okiem psychiatry, miała parę razy zmienianą farmakologię aż chyba w końcu zatrybiło. To ponoć trochę loteria, bo wiele osób po wenlaflaksynie czuje poprawę a ona miała pogorszenie stanu. Więc chyba należy się liczyć z brakiem natychmiastowych efektów. Tym bardziej działania należałoby podjąć expresowo.

Swoją drogą, ona jest dziś w zupełnie innym miejscu niż kiedyś (w trakcie różnych terapii).

 

"Tez mam podobne stany... bardzo trudno mi sie czasem zmobilizowac, podjac jakakolwiek decyzje, a najgorsze sa problemy z pamiecia. Mysle, ze to ostateczny czas, zebys jak najszybciej udal sie do psychiatry. Z doswiadczenia wiem, ze zamkniecie sie w domu to najgorsze, co mozesz zrobic. Wyjdz najpierw chocby na krotki spacer... staraj sie codziennie opuszczac dom i zmuszac sie do jakiegokolwiek ruchu... Bardzo pomaga tez uregulowanie trybu zycia... Wstajesz zawsze o tej samej porze, posilki w wyznaczonych godzinach itd... Najpierw to bedzie trudne i mechaniczne, ale staraj sie przestrzegac planu dnia... Lozko ma byc tylko i wylacznie do spania... Nie wylegujesz sie w nim,  nie jesz, nie czytasz, nie przeglasz internetu itd.. Chcesz sie polozyc to idz na kanape, czy gdziekolwiek indziej. Komputer przy biurku, jedzenie przy stole itd... Rob wszystkie czynnosci starannie i porzadnie, nie w pozycji "na flaka". Wiem, ze to niby prozaiczne, ale na poczatku moze stanowic ogromny wysilek. Powodzenia"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ważny element wspomniany w poście @Rnext 'a - codziennie, powtarzam codziennie niezależnie od pogody czy "innych" okoliczności wyjdź z domu, na spacer, zakupy czy coś innego.... ale nie może być dnia w którym nie wyszedłeś na zewnątrz. Idź chociaż na spacer, cokolwiek. To ważne mimo, że brzmi banalnie.

 

Jak wychodzisz ubierz się w najlepsze ciuchy, zadbaj o schludny wygląd, masz wyglądać jakbyś szedł na randkę co najmniej, ogolony, ładny zapach. U mnie kiedy miałem dołek to pomagało. To też podświadomie dobrze wpływa na psyche.

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie (I Pani). Trochę lepiej się czuję wiedząc, że mogę się komuś wygadać. Na żywo nikomu nie truję tym dupy, nie chcę wyjść na typa który wszystkich dookoła dołuje. Jedynie z kumplem który też miał depresję o tym gadałem, na szczeście mnie wspiera.

 

@Geralt

Korzystałem z kilku stronek online, np. z tych:

http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=depresja

http://psychiatra.bydgoszcz.eu/publikacje-dla-pacjenta/depresja/skala-depresji-becka/

 

Wiadomo że internet nas nie zdiagnozuje tak dobrze jak psychoterapeuta albo psychiatra, ale czuje się jak chodzący trup i nic nie robię, więc oszukiwać się na tym polu już nie mogę.

To jak to jest u Ciebie z tymi lekami w końcu? Pomagają czy nie? Bo napisałeś, że lipa.

 

 

Cytat

Jak wychodzisz ubierz się w najlepsze ciuchy, zadbaj o schludny wygląd, masz wyglądać jakbyś szedł na randkę co najmniej, ogolony, ładny zapach. U mnie kiedy miałem dołek to pomagało. To też podświadomie dobrze wpływa na psyche.

 

@SennaRot To akurat jeszcze robię. Staram się na siłę wychodzić z domu (nawet nieraz czuję potrzebę) i dbam o siebie wizualnie + staram się sprzątać mieszkane. Ale to mi zeruje baterie i na nic więcej już nie mam prawie siły.

 

Cytat

Weź plecak spakuj podstawowe rzeczy, resztkę kasy która została i rzuć to wszystko w pizdu. Wyjedź zmień otoczenie, rzuć robote. Zmień coś. 

Cytat

dobrze napisał. Jeśli masz jakieś oszczędności po prostu gdzieś pojedź, nawet autostopem. Im dalej tym lepiej. Im więcej ludzi poznasz tym lepiej. Dopiero porzucenie tego co wydaje się być najważniejsze w życiu otwiera bramy całego świata. Człowiek staje się wolny.

 

No wlaśnie mam oszczędności i jakimś cudem (bo przez ostatni rok praktycznie gówno zrobiłem jeśli chodzi o pracę) cały czas jeszcze zarabiam, więc za to jestem mega wdzięczny.

Najbardziej się boję że przez moją impotencję umysłową i brak woli do czegokolwiek wszystko co zbudowałem mi pierdolnie, a dwa lata zapierdalałem na to jak murzyn na polu. Jak padnie to nie będę miał siły się podnieść przez długi czas, to jest mój najgorszy lęk, pracować znów na etacie sobie kurwa absolutnie nie wyobrażam, prawdopodobnie bym sobie coś zrobił. Czułem się na etacie jak sokół w obsranej klatce dla kanarka albo rekin w brudnej wannie.

Wielu ludzi dałoby się żywcem pociąć żeby mieć takie możliwości, a ja zamiast z tego korzystać to siedzę i gapie się w ścianę. Jeszcze bardziej zestresowany i winny czuję się przez to. Natomiast jak się zmuszam do pracy to siły woli starcza mi na maksymalnie pół godziny, a później znów umieram.

 

Wracając do podróży - no właśnie jedyną myślą która teraz mnie lekko podnosi na duchu jest myśl o wylocie na Filipiny. Jakieś takie światełko w tunelu, w całej tej wewnętrznej martwocie to jeszcze rozpala jakąś iskrę.

Całe dnie nieraz przepierdalam i oglądam filmy z Filipin. Jakoś podskórnie czuję, że to mogłoby mi pomóc a może nawet uleczyć. Nawet psychoterapeuta kiedyś powiedział że moje miasto mi nie służy i że w ogóle Polska mi nie służy. Problem w tym że trochę boję się że w tym stanie jeszcze większą krzywdę sobie zrobie, siedząc samemu na drugim końcu świata. No i mimo że podróżowałem dużo po świecie sam z plecakiem, w tym stanie nawet szukanie lotu, noclegów i planowanie podróży mnie chyba przerasta.

Nie wiem. I tak od dawna coraz bardziej się ku temu przychylam.


Mam na dobrą sprawę teraz dwie opcje:

Opcja 1: Pójść do psychiatry, albo znów do psychoterapeuty i może skieruje mnie do psychiatry (bo nie znam żadnego psychiatry w moim mieście a to jest zadupie ~150k mieszkańców) albo będę się znim spotykał co tydzień i cośtam ogarniał, ale nawet mi sie kurwa nie chce. Problem w tym że to mnie uwiąże w Polsce i w moim mieście, bo trzeba chodzić na kontrole, nieraz zmieniać leki, a widziałem jak mojej znajomej kiedyś odpierdoliło jak dostała złe tabletki i pomieszała je z alkoholem/niewyspaniem. Bałem się że dziewczyna nam umrze zanim dojedziemy do szpitala.

Opcja 2: Polecieć w pizdu na Filipiny i najwyżej jak dalej będę się tam czuł jak gówno, to pójdę do Szamana. Jak Szaman nie pomoże to na tanie kurwy i ćpanie, a jak dalej nie pomoże to wrócę do Polski i wrócę do psychiatry

 

 

 

 

Cytat

Miałem kilkumiesięczną, lekką depresję na podłożu lękowym i na szczęście udało mi się z niej wyjść, przez co wiem, że nic mnie nie rozłoży na łopatki. Kiedy dosięgniesz dna, możesz się odbić i polecieć bardzo wysoko siłą impetu.

@Guliver Jak? Za pomocą pasji? Co konkretnie robiłeś?

 

Cytat

Najpierw to bedzie trudne i mechaniczne, ale staraj sie przestrzegac planu dnia

 

No właśnie po przeczytaniu pamiętnika wyznaczyłem sobie plan dnia, a nawet tygodnia. Generalnie jestem typem czlowieka który zawsze musi mieć plan i jakąś dyscyplinę. Niestety nie dałem rady ani razu się go przytrzymać, co jeszcze bardziej mnie pogrążyło.

Cytat

Lozko ma byc tylko i wylacznie do spania... Nie wylegujesz sie w nim,  nie jesz, nie czytasz, nie przeglasz internetu itd.. Chcesz sie polozyc to idz na kanape, czy gdziekolwiek indziej.

To akurat jeszcze mi wychodzi, na szczęście.

 

Co sądzicie? Psychiatra czy ostatkiem sił na Filipiny?

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw psychiatra. Bezpieczniejsze i sensowniejsze moim zdaniem rozwiązanie. Uwierz mi dla lekarza psychiatry taki przypadek jak Ty to klasyk, myślę, że będzie wiedział co zrobić i jakie leki przepisać.

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Tamten Pan napisał:

To jak to jest u Ciebie z tymi lekami w końcu? Pomagają czy nie? Bo napisałeś, że lipa

 

Przepisał mi chyba najsłabszy i najmniej inwazyjny lek. Trittico/Trazodon. On mnie uratował chyba przed wyhuśtaniem i całkowitą apatią. Ale on pomógł tylko na krótką metę potem jest coraz gorzej bo trzeba zwiększać dawki aby działał skuteczniej. No i po jakiś 5-6 tygodniach nastąpiła u mnie remisja.  Cała reszta to straszne świństwo. Byle nie bierz SSRI bo spadnie ci libido i potencja na wiele lat. A ty będziesz zombie. Chodzi o zlikwidowanie przyczyny, praca nad samooceną i szukanie sensu życia. No bo co innego pozostało. A leki to tak tylko doraźnie max. 6 miesięcy aby w miarę egzystować. Nawet nie wiesz ile ludzi ma depresję. Tylko są na lekach i nie widać tak strasznie. U jednych widać bardziej a u innych mniej. Musowo zacząć brać bo człowiek jest nie dożycia. Pracę zawala, obowiązki pomija, wszystko leci na dno. Zależy jeszcze jak długo się z tym zmagasz @Tamten Pan ?

Edytowane przez Geralt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z farmaceutyków poleciłbym (jeśli miałbym coś "polecać") Trittico. Na mnie akurat fajnie działało, taki tonizer. Większa dawka jest wcale rozrywkowa.

No i rzuca się bez problemu. Jedyny minus jaki zauważyłem to lekka tendencja do łapania tłuszczu. 

Ale to może przepisać choćby rodzinny.

 

Psychologów/psychiatrów nie biorę poważnie. Mam swoje powody.

Ale do wygadania się wystarczą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wroński napisał:

Z farmaceutyków poleciłbym (jeśli miałbym coś "polecać") Trittico. Na mnie akurat fajnie działało, taki tonizer. Większa dawka jest wcale rozrywkowa

 

Na ciebie  @wrońskito dobrze działało ? Widocznie miałem o wiele cięższy przypadek. Najsłabszy i najmniej inwazyjny przeciwdepresant. Ja tam tłuszczu nie łapałem. Raczej chudłem jeszcze bardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Geralt napisał:

 

Na ciebie  @wrońskito dobrze działało ? Widocznie miałem o wiele cięższy przypadek. Najsłabszy i najmniej inwazyjny przeciwdepresant. Ja tam tłuszczu nie łapałem. Raczej chudłem jeszcze bardziej.

 

Działało. Nawet nieźle. W przeciwieństwie do SSRI czy jak to się nazywa (makabra).

Myślę, że tu chodzi raczej o biochemię danej osoby niż "ciężkość" przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, wroński napisał:

Myślę, że tu chodzi raczej o biochemię danej osoby niż "ciężkość" przypadku.

 

W takim razie muszę mieć delikatną biochemię. Ja musiałem odstawić bo strasznie mi ciśnienie leciało w dół i czułem się jak przymuł. Byłem przymulony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może spróbuj pierw naturalnie wyleczyć czyli bardzo duże dawki magnezu...kup na allegro chlorek magnezu (czysty do analizy 99,6 % magnezu), następnie na noc a najlepiej dwa razy dziennie wsypuj do miski z wodą 250 g i mocz nogi przez 30 min, magnez wchłania sie natychmiast nic nie tracąc na drodze żołądek- jelita.

 

Link do badań jak magnezem leczyli depresje, nerwice inne choroby psychiczne...

 

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/magnez-ma-zbawienny-wplyw-stan-psychiczny-czlowieka

 

P.s taka ciekawostka ludzie którzy maja magnez pod górną granicę a nawet ja przekraczają mają dobre samopoczucie, więcej energii i chęci do działania...:-)

 

Jak to pewien doktor powiedział: na każdą dolegliwość, którą ma człowiek, natura ma swoje rozwiązanie, ale wiadomo koncerny farmacetyczne duży rzeczy ukrywa!

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym w tym stanie NATYCHMIAST szedł do psychiatry - dobrze dobrane leki i spokojna praca nad sobą, powinny Cię wyprostować na tyle, żebyś normalnie funkcjonował. Wtedy odstawisz leki i pójdziesz do przodu. Oczywiście testy na robale, suple, zmiana diety, delikatne spacery na początek, byle często być na dworzu.

 

Problemem jest znalezienie dobrego lekarza, a nie konowała co wypisuje tabsy żeby polecieć na Malediwy. Skąd mniej więcej jesteś? Może ktoś z chłopaków ma namiar na dobrego fachowca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest choroba i to się leczy. Idź do psychiatry i on to wyreguluje odpowiednimi lekami. Czy  jakbyś złamał porządnie nogę, to też nie poszedłbyś to chirurga-ortopedy? Leżałbyś na łóżku i skomlił do czasu aż by Ci się noga zrosła, a potem kulał przez całe życie? Różnica jest taka, że tu nie ma bólu fizycznego, ale ból psychiczny z powodu zmarnowania sobie kilku lat życia jest równie dotkliwy, z tym że on trafi do Ciebie dopiero po czasie. Posłuchaj się tych, którzy mieli z tym do czynienia. Poproś ich, żeby pomogli Ci wyjść z tego gówna, bo otoczenie może nawet nie mieć świadomości, że cierpisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za opinie.

Z Lubuskiego. Do Poznania też mam dość blisko pociągiem.

Powiedziałem rodzicom, na szczęście mnie wspierają i zaufanemu kumplowi który też przez to gówno przeszedł, innym nie chce truć dupy bo ludzie są pojebani i później będa mówili: patrzcie, a tamten pan to dopiero ma najebane i w ogóle jest jakiś psychiczny. Wiecie, małe miasto.

Jutro zadzwonię do mojego psychoterapeuty żeby mi kogoś polecił i pójdę jak najszybciej się da.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Tamten Pan napisał:

Powiedziałem rodzicom, na szczęście mnie wspierają i zaufanemu kumplowi który też przez to gówno przeszedł, innym nie chce truć dupy bo ludzie są pojebani i później będa mówili: patrzcie, a tamten pan to dopiero ma najebane i w ogóle jest jakiś psychiczny. Wiecie, małe miasto.

 

To masz szczęście, że możesz na kogoś liczyć. Ja tam zostałem ze swoimi problemami sam. Znikąd pomocy. A rodziców nie chcę zadręczać bo swoje problemy mają. A zresztą i tak nie zrozumieliby. A mam gorzej bo ja w małym miasteczku na wschodzie Polski ok. 20 tys. mieszkańców. To tym bardziej przejebane. Leki postawią cię na nogi @Tamten Pan ale nie licz na cudowne uzdrowienie. Zależy jak długo cierpisz i jak zaawansowana jest depresja. Chyba czeka cię długa psychoterapia i praca nad sobą. Powodzenia i wytrwałości. Jesteś SILNY więc dasz radę. Niech moc będzie z tobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do psychiatry pierwszy raz trafiłem jak przedawkowałem Zolpidem co zakończyło się (...) toksykologia nic nie wykazała. 6 pkt i 300 pln mandatu. Nikomu się nic nie stało Ja kompletnie nic nie pamiętam. Potem przez wiele lat psychoterapia. I powiem Wam szczerze, że wszelkie psychoterapie to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Oni gadają to co pacjent chce usłyszeć aby przyszedł jeszcze raz i aby zostawił u nich jakieś 100,150,200 PLN na remont kuchni, łazienki albo ratę kredytu. Nie ma znaczenia. Psychiatra musi być dobry, zapisać dobre leki, dobrać dawkę i już. I nie ma co kozaczyć, że ja? Do psychiatry? Sam regularnie biorę psychotropy od 2 lat i ogólnie czuję się lepiej. Nie odwala mi tak jak kiedyś. W Poznaniu mógłbym polecić jednego dobrego psychiatrę, chociaż myślę, że ten konkretny to sam powinien do psychiatry chodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tamten Pan

Znam świetnego psychiatrę z Poznania. Sam korzystałem i poleciłem zaufanym osobom. Jestem w takich kwestiach bardzo wybredny, ale w tym przypadku nie miałem się do czego przyczepić. IMO nie możesz teraz lepiej wydać pieniędzy. Jeśli chciałbyś skorzystać - pisz pw/ew. się zdzwonimy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce z psychiatrą jest przepierdolone. Pójdziesz do niego raz po jakieś leki na uspokojenie i już masz łatkę chorego psychicznie.

Ja byłem tylko jeden raz z matką, bo mi truła dupę. Teraz wiem, że jest popierdolona i chciała ze mnie zrobić chorego.
Pogadałem z babką, niby coś tam u mnie znalazła (wtedy był początek sprawy rozwodowej i ciągle łaziłem roztrzęsiony) i przepisała leki... ale ch... warte. Spać się chciało bez przerwy, niewiele pomagały. Wziąłem ze dwie tabletki i wyrzuciłem do kosza, bo nie warto się męczyć.

W sumie, to lepiej wziąć jakieś tabletki niż się męczyć. Najlepiej nikomu o tym nie mówić i wybrać lekarza z dala od domu. Dzisiaj można mieć leki na wszystko :) Szkoda zdrowia, nieprzespanych nocy, czy co kto tam ma.


Tak przy okazji:
Kiedyś były takie dobre tabletki "Meteo". Niby dla wrażliwych na zmianę pogody. Fajny dopalacz. Tak się chciało zapierniczać, że głowa mała. Działały krótko, ale na studia - jak znalazł ;) Teraz chyba ich już nie ma ;(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Zacząłem ćpać: sok z noni, wyciąg z dziurawca, szafraceum, korzeń arktyczny i lecytynę + bombardować się pozytywną muzyką i mam wrażenie że jest jakby troszkę lepiej.

Dzisiaj idę do swojego psychoterapeuty i z nim pogadam, zobaczymy. Wiem że on jest dużym przeciwnikiem SSRI, ja w sumie po tym co sie naczytałem też, ale może jakieś inne leki albo może wyciągnie mnie z tego bez prochów. Nie wiem. Jak nie to może kogoś zaufanego poleci.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.