Skocz do zawartości

Rozwód gdy żona nie chce się rozstać


Barhar

Rekomendowane odpowiedzi

16 minutes ago, Barhar said:

baba się czasem puszcza to się kurwa nie da. A z kolei już lepiej chyba być z kimś kto jasno o tym mówi

Czy ja wiem...chyba jednak 'nie dzisiaj, boli mnie głowa' jest łatwiejsze do przełknięcia od 'nie dzisiaj, cipa mnie boli, tak mnie listonosz zerżnął'.
Generalnie to masakra, na siłę szukasz plusów, których nie ma. Ona Cię nie szanuje i nie uważa Cię za silnego samca, tylko za cipeusza i frajera.
Oprzytomniej!

Jak sobie zrobisz dziecko z taką lafiryndą, to będziesz do końca życia gnojony i cyckany z kasy. Z dziecka też niewiele Ci przyjdzie, bo bankowo laska rozwiedzie się z Tobą i będzie utrudniać kontakty z dzieckiem, które będzie regularnie nastawiała przeciwko Tobie. Nie będziesz jej do niczego potrzebny, bo do ruchania znajdzie sobie innych, więc płać alimenty i spadaj na szczaw. A może wolisz wersję, że zostajesz pilnować dzieciaka, a mamusia idzie do klubu ssać pały przypadkowym gostkom w kiblu?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasy to ode mnie nie ma już od dawna, to po 1.

Oprzytomniłem już dawno. Nie szukam na siłę plusów, ja wiem jakie są plusy i jakie są minusy.

Napisałem o swoich rozterkach względem tego co czuję i myślę ogólnie w temacie kobiet, to jest dla mnie spory problem, bo poważnie chciałbym dziecko, ale poważnie boję się mieć do dziecko nie tylko z jeszcze obecną żoną, ale ogólnie wiedząc jakie są. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

46 minut temu, Barhar napisał:

Ja bardzo chciałbym mieć dziecko, ale bez tego by mieć wyjebane na to, że baba się czasem puszcza to się kurwa nie da. A z kolei już lepiej chyba być z kimś kto jasno o tym mówi - czy czym samemu można sobie kogoś puknąć od czasu do czasu

W sensie wolny związek?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan

Nie taki, że ruchasz kogo chcesz i kiedy chcesz, ale by mieć jakąś odskocznię od czasu do czasu po prostu. W sumie nie jest to zła opcja, ale nie potrafię się do tego emocjonalnie przekonać mimo, że logicznie to brzmi bardzo dobrze. Nie wiem skąd jest w nas ta chęc na to by mieć wyłączność co do kobiety, czy u kobiet co do faceta, to nie jest ani logiczne, ani naturalne, bo jesteśmy stworzeni do reprodukcji, ale ta chęć wyłączności skądś jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Barhar napisał:

Nie wiem skąd jest w nas ta chęc na to by mieć wyłączność co do kobiety

 

Wyłączność zwiększała dawniej szansę iż dziecko jest faktycznie biologicznym potomkiem mężczyzny, dziś mamy testy dna ale wzorce biologiczne dalej swoje. 

 

10 minut temu, Barhar napisał:

czy u kobiet co do faceta, to nie jest ani logiczne

 

Wyłączność faceta dla określonej kobiety, to wyłączny dostęp do jego zasobów dla siebie i swojego potomstwa. 

 

11 minut temu, Barhar napisał:

to nie jest ani logiczne, ani naturalne

To wszystko jest właśnie naturalne.

 

I jest logiczne z punktu widzenia strategii przetrwania genów danego osobnika. 

 

Natomiast z punktu widzenia strategii przetrwania całego gatunku, a nie pojedynczej linii genetycznej, jest zapładnianie jak największej ilości samic (dla samca), i ciągle poszukiwanie jak najlepszego samca (dla samicy).   

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red

Dzięki za dobre wyjaśnienie tego, zgadzam się.

 

No dobra, czas na rozwód, bo po przemyśleniach to ja nigdy nie zaakceptuję takiego stanu rzeczy, że ktoś się puszcza okazjonalnie. Są ludzie którym odpowiadają wolne związki, mi nie i nie zamierzam nawet próbować tego w sobie zmienić.

Oby się nie okazało, że to tylko zagrywka ze strony żony z tą nagłą zmianą i zgodą na rozwód.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
On 3/13/2017 at 3:02 PM, Normalny said:

 

Jeśli żona się nie zgodzi to nici z rozdzielności. Niektórzy uważają, że rozwód w głowie bierze się w momencie gdy dokonywana jest rozdzielność - uważam, że jest to prawda.

 

U mnie właśnie tak było, wpierw podstępnie udało się spisać rozdzielkę... Wychodząc od notariusza miałem już rozwód w głowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
W dniu 24.09.2017 o 14:17, Barhar napisał:

Ale wracając do tematu, który poruszyłem - kobiety są jakie są, każda szuka bolca, więc jak i czy waszym zdaniem w ogóle można zaakceptować to do końca i mieć na to wyjebane?

 

Moim zdaniem oczywisty fakt, że każda kobieta wczesniej czy później szuka bolca (dodatkowego) - nie tylko można zaakceptować co wręcz trzeba ! To są po prostu fakty, z ktorymi się nie dyskutuje.

I najczęsciej jest tak, że im mocniej zabiegasz u kobiety by dała Ci się zabolcować - tym bardziej ona będzie szukała dodatkowych wrażeń poza Twoim, łatwo przecież dostępnym bolcem :)

 

Dlatego też im mniej Ci zależy na znajomości z dana kobietą - tym masz do niej łatwiejszy dostęp. Bo ona musi byc cały czas na etapie "starania się". Jesli zauważy, że jestes na każde jej skinienie w zamian za to, że pozwala Ci się bolcować - umarł w butach, już po Tobie.

 

Musisz dać kobiecie do zrozumienia dwie kwestie (ale delikatnie i mądrze)

 

1. Że zależy Ci na niej w mniejszym stopniu niż jej się wydaje.

 

2. Że istnieje na tym świecie poważna konkurencja i nigdzie nie jest powiedziane, że Ty jestes przypisany tylko do niej, jedynej.

 

W swietle powyższego - po prostu powiedz jej, że ją całkowicie rozumiesz w kwestii jej skoków w bok i nie masz nic przeciwko temu by nadal sobie używała, skoro sobie już uzywa. Ciało raz puszczone w ruch - zawsze się puszcza jak to zauważył Newton :)

 

Gdy ją to zdziwi - powiedz jej w ten sposób:

 

A skąd niby ja mam wiedzieć, że jesteś mi wierna ? Przeciez musiałbym Cię zamknąc w jakims ciemnym lochu, gdzie 24/7/365 roztoczona jest nad Tobą - czujna eunucha straż.

A i to nie takie pewne, że byłabys wierna - bo w końcu jest eunuch, ktory Cię pilnuje, a czy on na pewno jest eunuchem - tego nigdy nie wiadomo na 100%.

A któż może upilnować strażnika ? Już nikt :) To juz przecież starożytni Rzymianie zauwazyli.

 

Z racji, że taka przesłanka nie zachodzi - bo jak na razie w ciemnym lochu Cie nie zamknąłem, a gdybym nawet chciał - to legalnie tego mi zrobić nie wolno - pozostaje mi jedynie wiara w to, że jesteś wierna.

A wiara jak wiadomo - to coś czego udowodnić się nie da. I możesz wierzyć w coś co rzeczywiście się sprawdza, a możesz wierzyć w kompletne bzdury - co także się nierzadko ma miejsce.

 

Więc - nie pozostaje mi nic innego, jak tolerować, po prostu i zwyczajnie tolerować :) Bo jak to zauwazył pewien spostrzegawczy facet- jesli nie możesz ich pokonać - przyłącz się do nich :)

 

No ale skoro tak - to musisz wiedzieć, że obowiązuje na tym świecie równouprawnienie, ktorego przeciez, jako kobieta nowoczesna - jestes na pewno gorącą zwolenniczką. Nie powiesz mi, że nie popierasz tego by i kobiety i mężczyźni mieli równe prawa ?

No właśnie.

 

Zatem - skoro tak - to jesli Ty masz prawo do skakania w bok - to i ja takie prawo mam automatycznie.

No co ? Mamy równouprawnienie czy nie mamy ?

Powiedziałaś, że mamy - więc bądźmy konsekwentni :)

 

 

Moja była żona zapytała mnie kiedyś w ten sposób:

 

-  A co byś zrobił gdybym miała skok w bok ?

 

Zamiast zareagowac nerwowo - ze spokojem grabarza spytałem:

 

- A mam na to dowody ?

- No tak.

- A ile niby tych hipotetycznych skoków w bok miałoby być ?

- No, jeden

- Zatem - pytasz mnie co bym zrobił gdybym posiadł dowody na to, że miałaś jeden skok w bok ?

- Dokładnie tak.

 

Odpowiedziałem w ten sposób:

 

Mamy dwie możliwości.

Pierwsza jest taka - skoro z tamtym facetem Ci lepiej - możemy się rozstać. Przez grzecznośc nie dodam - "bez żalu z mojej strony :)"

 

Druga możliwość jest taka - możemy o tym wszystkim zapomnieć, ale pod jednym warunkiem. Mianowicie - skoro Ty miałaś jeden skok w bok (na co mam dowody) - to ja sobie rezerwuję prawo do jednego, podkreślam - jednego legalnego skoku w bok.

 

I tu mamy również dwie możliwości:

Pierwsza jest taka, że właśnie Ci oświadczam, że idę bzyknac jakąś panienkę.

 

Druga możliwość natomiast (i tę bym zdecydowanie preferował) - jest taka - jak mnie złapiesz - będziemy kwita.

 

Ex, zapoznawszy się z tym algorytmem - oświadczyła że jestem perfidny :)

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.